Content

Zewnętrzne Rubieże

[Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Image

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 12 Paź 2020, o 20:23

Wyniki skanu były anomalne. Nie przypominały żadnej znanej Bzhydackowi technologii. Choć droid nie sądził, by EV okazał się pomocny w tej kwestii, jego towarzysz znalazł coś interesującego, co chociaż częściowo przypominało tą sytuację. Według przekazów z roku 33 istnienia Pierwszego Imperium Galaktycznego (13 ABY) moff Getelles z sektora Antemeridian użył przeciwko siłom Nowej Republiki nowego rodzaju myśliwców skonstruowanych przez Korporację Loronar, których najważniejszym elementem był służący jako centralna jednostka żywy i czuły na Moc kryształ, zwany Tsil, występujący naturalnie na planecie Nam Chorios i posiadający zbiorową świadomość. Bzhydack wysłał dane odnośnie właśnie oglądanego kryształu do EV, z zapytaniem czy byłby w stanie uzyskać dane o tych kryształach Tsil i porównać je.

- Moja analiza daje specyficzne wyniki. Według skanu, oglądany tutaj kryształ wykazuje pewne cechy istoty żywej - wzory przepływu energii wewnątrz pokrywają się w 92,6% ze wzorami podstawowych procesów myślowych, choć zachodzą w tempie zaledwie 3% standardowego. Co więcej, zareagował na obecność istot żywych w jego pobliżu. Struktura tego kryształu pokrywa się w 91,2% ze strukturą kryształów obecnych we wcześniej mijanych przez nas grotach.

Bzhydack podszedł do kryształu, uruchomił palnik.

- Profesorze, zamierzam spróbować zdjąć kryształ z mocowania, by przekonać się jak zareaguje. Księżniczko, czy może Pani zanalizować kryształ przy użyciu Mocy? jeśli jest to istota świadoma, może uda się na nią wpłynąć. Dodatkowo, możliwe, że świadoma istota, która spróbowała się z Pnią skomunikować jest głównym komputerem tego miejsca. Znany jest galaktycznej nauce przypadek żywych kryształów obdarzonych świadomością zbiorową, występują na planecie Nam Chorios.

Sorry za lekką obsuwę, miałem teraz bardzo intensywne dwa tygodnie :(
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Kira Redan » 16 Paź 2020, o 22:08

Dziewczyna podeszła do droida i kryształu, po czym spojrzała na kamień. Zanim go dotknie, chciała spróbować cokolwiek wyczuć bez kontaktu fizycznego. Miała mieszane uczucia co do tego pomysłu, ale z drugiej strony chęć poznania tajemnic tego miejsca pchała ją do przodu, chciała się także wykazać. Mimo wszystko po chwili dotknęła kamienia jedną dłonią i skupiła się, próbując wychwycić życie w tym kamieniu, jakąkolwiek inteligencje z którą mogłaby nawiązać kontakt. Odcięła się od tylu bodźców zewnętrznych ilu była w stanie, próbując podejść do tematu na spokojnie.
Awatar użytkownika
Kira Redan
Gracz
 
Posty: 143
Rejestracja: 18 Paź 2017, o 22:49
Miejscowość: k. Kołobrzegu

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 20 Paź 2020, o 21:28

Kira zanurzyła się w Moc, próbując skupić na krysztale. Świat wokół stał się nieważny, jej uwaga skupiła się na dziwnym przedmiocie, a może istocie, przed nimi. Dla zwykłego obserwatora kryształ wydawał się normalny, ot dziwna lampa, kapłanka jednak od razu poczuła coś więcej. Im bardziej wyciszała wszystko wokół, tym bardziej mogła tego doświadczyć. Kryształ był w jakiś sposób żywy. Nie był specjalnie połączony z Mocą, nie czerpał z niej, ale jak każde życie we wszechświecie, reagował na nią i był z nią związany. Przypominał trochę roślinę. Jego bardzo powolne procesy były spokojne i przypominały Kirze połączenie, jakie wyczuwała wśród otaczającej ją na powierzchni natury. Energia, którą pobierał, była jak promienie gwiazdy dla roślin.
- To coś, ten kryształ, jest na swój sposób żywe. Ma w sobie cząstkę Mocy, ale jak każde żywe stworzenie, trochę jak roślina - przekazała pozostałym. - Wydaje się bezpieczne. Ten tutaj nie jest w żadnej sieci.
Wtedy Bzhydack wziął kryształ do manipulatora. Nie poczuł poboru Mocy, przedmiot nie był też w żaden sposób gdzieś połączony. Zwyczajnie osadzono go w skale. Mógł być też niesiony, zapewniając dobre źródło światła.
W tym momencie profesor wyjął z kieszeni zapasowy komunikator, włączył go i rzucił przez ulicę najdalej, jak mógł w stronę, gdzie dużo dalej prawdopodobnie był środek jaskini. Gdy urządzenie przelatywało, włączyło kilka lamp-kryształów po drodze, choć nie starczyło na wszystkie do miejsca, w którym spadło. Usłyszeli tylko trzask pękającej obudowy.
- Chciałem czegoś spróbować - wytłumaczył Nalto. - Może jak puścimy jednego człowieka z włączonym generatorem do przodu, to włączy światła, a ty i twoje baterie będą bezpieczne.
Kira jednak dalej była połączona z Mocą. Gdy kolejne światła włączyły się, znowu usłyszała ten odległy słaby głos wołający o pomoc. Wydawał się być pełny nadziei, związanej z ich obecnością.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 22 Paź 2020, o 23:00

- Popieram pomysł profesora.
Dostępność do generatora w każdym momencie była dla Bzhydacka zabezpieczeniem najwyższej klasy. Zwłaszcza w zaistniałych warunkach. Zbyt duża ilość kryształów mogła pozbawić energii nie tylko droida, ale także broń i sprzęt. Droid natychmiast skontaktował się z Cereaninem. Rozmawiali na głos, żeby profesor i księżniczka mogli ich słyszeć.
- Panie KalVircie, czy generator dotarł już na miejsce?
- Tak, Bzhydack. Możemy rozpocząć zasilanie miasta.
- W takim razie może pan oddelegować jeden z przenośnych generatorów dla naszej dyspozycji?
- Mogę.
- Księżniczko, czy ma pani obiekcje co do tego działania?
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lis 2020, o 14:48

KalVirt podszedł do ich trójki, uznając, że droid uznał już najbliższą okolicę za bezpieczną. Pozwolił sobie przez chwilę przyglądać się kryształowi-lampie. Rozważał kolor, w którym świeciła i porównywał z innymi, które zdołali już uruchomić po drodze.
- Tak, generator już dotarł. Możemy zaczynać.
- Ja również nie mam nic do dodania - stwierdziła księżniczka - Ten plan, jak na razie, brzmi dobrze.
- No to zbierzmy ludzi i chodźmy - profesor sprawiał wrażenie, jakby miał nawet zacierać ręce z podniecenia. - Chyba po prostu wybierzemy kierunek przed siebie?
KalVirt pokiwał mu głową na zgodę. Przywołał również trójkę z ich ludzi. Jeden z nich prowadził przed sobą generator, zaś cała reszta grupy ustawiła się dziesięć metrów za nim.
Szli już przez 25 standardowych minut. Miasto rzeczywiście było bardzo duże, skoro jedna prosta droga tyle im zajęła, a końca jaskini nie było w ogóle widać. Brzegi groty również zniknęły z ich pola widzenia, co świadczyło o tym, ze każda z bocznych uliczek również może mieć długość na podobną ilość czasu. Trasa, którą się poruszali nie nastręczała większych problemów. Zaczęli jednak znajdować więcej dziwnych obiektów. Mijali konstrukcje przypominające pojazdy, które również zaczerpnęły energię z generatora i uniosły się na kryształach, które w nich z kolei pozwalały pokonać siłę grawitacji. Lampy na ulicy również się zapalały, jedna za drugą, wszystkie z tej samej odległości. Minęli mały plac, który wyglądał na handlowy. Budynki naokoło były niegdyś sklepami, a na środku Bzhydack zeskanował pozostałości po czymś, co mogło być straganami. Znaleźli również więcej pojazdów i urządzeń, ale ominęli je łukiem, by nie wyczerpały generatora zbyt szybko. Przez cała drogę nie napotkali jednak ani jednego śladu pozostałości po ciałach. Gdy zapalali kolejne z lamp, poprawiała się też widoczność. Dzięki czemu ujrzeli w końcu coś, co mogło być jednym z centrów tego miasta lub nawet jego środkiem. Duzy budynek, zakończony kopułą, który znajdował się jakieś 800 metrów przed nimi na dużym placu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Kira Redan » 7 Lis 2020, o 20:03

Młoda atoanka była pod niemałym wrażeniem ogromu miasta, nawet ich miasta czasami bywały mniejsze, a to znajdowało się pod górą! Standardowo człowiek porusza się około 6km/h, więc przez 25 minut marszu musieli pokonać około 3 kilometrów...miasto było naprawdę spore. Dziewczyna zastanawiała się, skąd może pochodzić to wołanie o pomoc, skoro miasto było pogrzebane pod ziemią przez tysiące lub dziesiątki tysięcy lat. Jeśli coś tu żyje, to albo jest czymś niewyobrażalnie złym, czego oni nie powinni budzić, lub istotą niezwykle żywotną...ale teraz nie miało to już znaczenia - otworzyli miasto i obudzili to coś.

Kiedy dotarli do, teoretycznie, centrum miasta, wielki budynek z kopułą wydawał się naprawdę masywny. Najpewniej służyło kiedyś życiu miasta, jako centralny punkt społeczeństwa, więc istota ta możliwe, iż znajdowała się w środku. Lecz budynek był zaciemniony, tak jak i reszta miasta, wszystko to wydawało się być nocnym koszmarem. Gdyby w tym momencie coś ich zaatakowało, ciężko by było nawet trafić do wyjścia, a ciemność była przyjacielem wroga.

- Jak myślicie, co tam znajdziemy? - zapytała zaciekawiona, lecz było po niej widać niepokój i lekki lęk. Spojrzała na droida, jak gdyby oczekując od niego odpowiedzi...ale skąd on mógł to wiedzieć?
Awatar użytkownika
Kira Redan
Gracz
 
Posty: 143
Rejestracja: 18 Paź 2017, o 22:49
Miejscowość: k. Kołobrzegu

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 15 Lis 2020, o 23:57

Bzhydack wzruszył ramionami. Bez żadnych danych o tym miejscu nie mógł przeprowadzić analizy porównawczej, co znaczyło że każda opcja była równie prawdopodobna.

- Budynek wygląda na centrum handlowe, polityczne lub religijne. Może jest wszystkim naraz. Z tej odległości w tym oświetleniu niemożliwe jest zarejestrowanie jakichkolwiek punktów charakterystycznych wskazujących na jego przeznaczenie. Jednak położenie wskazuje na ważną funkcję. Proponuję obejść ten plac i spróbować zidentyfikować przeznaczenie budynków przy nim się znajdujących. Pozwoli nam to zdecydować, który badać w pierwszej kolejności. Kapłanko, czy istota którą wyczuwałaś wykazywała aktywność?

Równocześnie sam droid spróbował określić otoczenie za pomocą swoich pozostałych zmysłów. Nie wyczuwał form życia w pobliżu, radar i sonar jednak pozwalały na próbę zmapowania obszaru. Oczywiście, Bzhydack doskonale znał położenie miasta i ich własne i mógł w każdej chwili wrócić na powierzchnię. Teraz dodatkowo zaznaczył położenie miasta na mapie tego rejonu Atoi, chcąc sprawdzić, czy teren pod którym leży miasto w jakiś sposób się wyróżnia. Przy okazji też kompletował mapę samego miasta, szukając przede wszystkim symetrii czy wzorców położenia które zaobserwował na kryształach we wcześniejszych grotach.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 18 Lis 2020, o 21:02

Grupa ruszyła dalej, najpierw przed siebie, potem odbijając nieco w prawo, by widziany z daleka główny budynek i plac zajść od strony nieco wyżej położonych budynków, z których droid mógłby ocenić postawione przy placu budynki bez zbliżania się do nich. W międzyczasie, podczas marszu, Kira odpowiedziała na postawione jej pytanie.
- Głos wydawał się być zaciekawiony nasza obecnością, ale był slaby. Przypominał bardziej echo w swym wołaniu.
- Kto wie, czy nie jest to jedynie pozostałość po wydarzeniach, które się tu rozegrały. Kapłanko, jesteś wyuczona i wyczulona w Mocy, być może słyszysz nawet takie odległe wołania przeszłości.
- Pozytywem pozostaje fakt, ze nikt z nas więcej nie usłyszał tego głosu, co oznacza, ze nie ma on sił, by wpłynąć na zwykłe, pozbawione wyczulenia istoty - wtrącił się KalVirt.
- Dokładnie. Zgadzam się z panem w zupełności.
W tym momencie Bzhydack skończył analizę ich położenia. Nie wykazała ona żadnych szczególnych struktur na powierzchni, które znajdowałyby się teraz nad nimi. Byli jednak bardzo głęboko pod skałami. Szczyt nad ich głowami miał 5748 metrów. Natomiast analiza powierzchni miasta również nie wykazała niczego szczególnego. Ulice rozchodziły się według schematów raczej typowych. Od centralnego obiektu, do którego teraz dążyli, odbiegało kilka głównych dróg, które po drodze rozgałęziały się we wszystkie strony. Początkowo koncentrycznie ułożone, potem jednak dość szybko traciły jakąkolwiek regułę.
Dotarli do wyznaczonego wcześniej punktu obserwacyjnego. Cała droga do tego miejsca oczywiście rozświetliła się naładowanymi wcześniej lampami, więc mieli coraz więcej oświetlonych punktów, rzucających przy okazji cienie na budynki dookoła. Największy z nich, na środku placu, musiał być bardzo dobrze wykonany i zabezpieczony przed zniszczeniami. Nawet po tylu latach, na nim jako jedynym zachowały się resztki zdobień i kolorów. Posiadał główne wejście, wsparte na kilku kolumnach, oraz kilka mniejszych po bocznych stronach. Główne wejście zwrócone było w stronę najszerszej części placu, a naprzeciwko niego znajdowały się równie dobrze zachowane budynki, chociaż już bez zachowanych zdobień. Były one wyższe od otaczających ich budowli, co znaczyło, że należały albo do najbogatszej części społeczeństwa, albo miały przeznaczenie administracyjne i urzędowała w nich władza. Miedzy nimi a głównym budynkiem plac był pusty, jednak dalej można było dostrzec ślady po straganach lub drobnych sklepikach, podobne do tych, które widzieli wcześniej.
Bzhydack zaczął analizowanie głównego budynku. Materiał jego wykonania był podobny do reszty budowli - ta sama skała, ta sama technika budowy. Jedyną różnicą była solidność zewnętrznej warstwy, która zdołała zachować się w lepszym stanie oraz skala budowli. Wartym odnotowania był fakt, że technika używana przez przedwiecznych była bardzo dobra i jednocześnie używana powszechnie, nawet wśród biedniejszych dzielnic. Same budynki przetrwały lata praktycznie bez uszczerbku. W pewnym momencie droid coś odnotował. Ponownie przeskanował jedno z okien znajdujących się od frontowej ściany budowli. Jego sensory wykryły w nim delikatny wzrost natężenia światła. Według jego obliczeń budowla znajdowała się za daleko, by zaczerpnąć energii z ich źródeł. To by znaczyło, że w środku coś nadal posiada własną energię i świeci się. Bardzo słabo, ale jednak.
W tym samym czasie Kira przyglądała się otaczającemu ją podziemnemu miastu. Wraz z zagłębianiem się coraz dalej w te olbrzymie przestrzenie, czuła narastające napięcie. Nie dawały jej spokoju myśli, że przez tyle lat, pamięć i dokonania prawdopodobnie części z jej praprzodków tyle czasu spędziły nieodkryte pod ziemią i skałami. Jednocześnie czuła w Mocy echo tego głosu. Tą ciekawość, która została pobudzona ich obecnością. W miarę jak zbliżali się do głównego placu, zdawała się jakby bliższa. Kapłanka odczuwała pewna niewinność w tym cichym głosie, choć jednocześnie była zaniepokojona jego obcością i w ogóle obecnością w podziemnym mieście.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 1 Gru 2020, o 03:23

Analiza zarówno położenia miasta, jego projektu jak i geograficznego otoczenia nie wykazały żadnych związków czy prawidłowości w ułożeniu. Widocznie po prostu wybrano tą jaskinię na miasto lub na położenie miało wpływ coś, co nie miało związku z geografią. Dla pewności zwrócił się jeszcze do EV by przeanalizował tektonikę tego miejsca, ale już teraz uznał to za zadanie o niskim priorytecie. Zamiast tego zajął się analizą budynku, przed którym stali.

Zdecydowanie staranniej i bardziej wykwintnie zbudowany niż wszystkie które do tej pory minęli, wyraźnie nosił znamiona najważniejszego budynku w mieście. Może rząd, może świątynia, a może centrum energetyczne? Może wszystko naraz? Kapłanka wyczuwała umysł jakiejś istoty, potężnej istoty, czy przebywała ona w tym budynku?

Bzhydack analizował konstrukcję budowli. Na podstawie położenia okien i analizy naprężeń oceniał konstrukcję, chcąc jeszcze przed wejściem poznać przynajmniej prawdopodobne rozplanowanie wnętrza, żeby nie wchodzić tam na ślepo. Zauważył zmianę w oświetleniu na wyższym poziomie, zatem nie mógł tam po prostu wysłać sondy.

- Zauważam zmianę w natężeniu oświetlenia na piętrze. Albo wciąż tam działa zasilanie, albo niedawno ktoś tam był i naładował lampy. Zalecam najwyższą ostrożność podczas penetracji budynku.


Bo droid dobrze wiedział, że tajemnica tego miasta jest możliwa do wyjaśnienia tylko tam, w najważniejszym budynku tego miejsca.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 14 Gru 2020, o 22:58

Reszta ekipy również wpatrywała się w wyróżniający się budynek. KalVirt wskazał na trasę, którą jeden z robotników miał powoli pchać generator w stronę świątyni. Nie musiał wymieniać uwag z droidem, by było jasne, że pomyślał o tym samym. Jeśli chcieli poznać tajemnicę tego miejsca, musieli wejść do środka. O ile to było możliwe. Okna wprawdzie umożliwiłyby droidowi dostanie się do środka, a następnie wciągnięcie przy pomocy linki reszty, ale niewiadomym było, co znajdowało się w środku. A Bzhydack również nie mógł iść sam na zwiady, bez generatora, który ochraniał jego własne, w tej sytuacji bardzo cenne, zasoby energii.
- Musimy trzymać się źródła energii. Wydaje się kluczowe w tym miejscu, żeby te kryształy nie zepsuły nam sprzętu - profesor Nalto powiedział to, o czym reszta myślała.
- W takim razie pozostaje nam tylko jedna droga do środka. O tam - Kira wskazała na główne wejście do budynku. - Tylko ono wydaje się być na tyle duże, żeby zapewniało swobodę ruchu i nie stało się pułapką w razie kłopotów.
- Zgadzam się - profesor pokiwał głową.
Bzhydack przeanalizował ich słowa. Okno, w którym wykrył ślady promieniowania świetlnego znajdowało się blisko głównego wejścia, choć na poziomie wyżej, biorąc założenie, że przodkowie tutejszej rasy nie byli ani dużo niżsi, ani dużo wyżsi od średniej dla ludzi. Z kolei wykonany skan strukturalny wykazał, że w środku pomieszczenia mogły znajdować się duże puste przestrzenie, typowe dla sal zgromadzeń. Wynikałoby wtedy, ze budynek rzeczywiście pełnił ważne funkcje społeczne tutejszej kultury.
Zaczęli powoli zbliżać się do głównego wejścia. W przeciwieństwie do wcześniejszych domów, które mijali w drodze tutaj, ten budynek miał metalowe odrzwia, wykonane z metalu odpornego na korozję. Skan Bzhydacka nie wykazał, by uległy one utlenieniu bądź uszkodzeniu. Mieszanka stopu mogła być nowatorska, ale by dokładniej ją zbadać, należało pobrać fizyczną próbkę. Same zaś drzwi były ozdobione już nie tylko pismem, ale też płaskorzeźbami. Gdy podeszli wystarczająco blisko, zobaczyli istoty przypominające z wyglądu atoan, choć zupełnie inaczej ubrane, wykonujące czynności typowe dla urzędniczych budynków. Cos, co mogło być sądem, obradujących polityków, wagę. W każdej płaskorzeźbie był obecny kryształ, w jakiejś formie bądź urządzeniu. Było jasne, ze stanowiły podstawę tej cywilizacji.
Gdy byli już niecałe dwadzieścia metrów od pierwszego stopnia schodów prowadzacych do drzwi, Kira zatrzymała się nagle i złapała za głowę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 29 Gru 2020, o 03:07

Księżniczka atoan nagle złapała się za glowę, krzyknęła i zachwiała się. KalVirt, wysoki Cereanin będący najbliżej atoanki, złapał ją delikatnie i posadził na krawężniku. Coś potężnie wpłynęło na mocowładną kapłankę, oddziałując na jej niefizyczne odczuwanie rzeczywistości. KalVirt ustabilizował ją, pilnując by się nie przewróciła i o nic nie uderzyła, a dodatkowo podał jej nieinwazyjny środek zmniejszający intensywność odbieranych bodźców.

- Wyczuła coś niepokojącego. Bzhdack stwierdził.
- Ale nie możemy teraz zrezygnować z eksploracji. Panie KalVircie, czy księżniczka jest w stanie chodzić?
- Tak sądzę.

Kira podniosła się po chwili na nogi. Wydawała się być... zmieszana. I przestraszona. Ale też wyraźnie zdeterminowana.
- Tak, mogę iść. Musimy się spieszyć. Poczułam coś... Strasznego. Musimy dostać się do Serca Miasta jak najszybciej!

Kapłanka spróbowała wyjść naprzód, ale osłabiona, potknęła się. KalVirt podtrzymał ją.
- Dobrze. Idziemy naprzód. Ja sam będę operował generatorem. Profesorze, proszę trzymać się blisko mnie, na wypadek jakbyśmy napotkali znaki, które będzie pan mógł odczytać. Panie KalVircie, proszę pomóc kapłance, możemy potrzebować jej ekspertyzy u celu. Ale trzymajcie się z tyłu.
To powiedziawszy, Bzhydack schwycił generator i wepchnął go przez główne wrota budynku. Następnie wkroczył w rozświetloną już przestrzeń, a pozostali ruszyli ostrożnie w ślady maszyny.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Kira Redan » 1 Sty 2021, o 16:59

Kira wewnętrznie czuła strach przed nieznanym, jednakże nie mogła ignorować tych głosów w swojej głowie, a dokładniej tego jednego, który wołał o pomoc. Kiedy utraciła równowagę, a KalVirt jej pomógł, poczuła, że nie powinna kontynuować dalej tej wędrówki, lecz coś wciąż pchało ją naprzód. Nawet sposób w jaki się wyraziła, że "MUSIMY iść dalej" wprowadził ją w zastanowienie. Czy to na pewno były jej słowa? Do tej pory wykazywała się ostrożnością i rozwagą, a teraz nagle śpieszy jej się aby poznać tę tajemnice.

Kiedy droid podsumował całą sytuację, ruszyła razem z pozostałymi naprzód lecz trzymała się z tyłu, wraz z KalVirtem, tak jak polecił droid.

- Mam tylko nadzieję, że ten głos nie ma sześciu metrów wysokości i nie jest głodne. Zapewne nikt nie znalazł by naszych ciał tutaj. - rzuciła pesymistycznie.
Awatar użytkownika
Kira Redan
Gracz
 
Posty: 143
Rejestracja: 18 Paź 2017, o 22:49
Miejscowość: k. Kołobrzegu

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 4 Sty 2021, o 23:48

Generator powoli wtoczył się do środka, momentalnie zapalając kryształowe lampy znajdujące się zaraz za drzwiami i dalej. Te tutaj były niebieskie, a ich światło dawało lekką poświatę, jeszcze zwiększając nastój tajemniczości. Bzhydack odnotował odpływ energii z generatora, wskazania nie wykraczały jednak poza spodziewany pobór mocy przy tej liczbie lamp.
Główne wejście prowadziło do sporego przedsionka. Nie wyróżniał się on zbytnio strukturą od wejść do dzisiejszych uczelni czy gmachów rządowych na wielu planetach Światów Jądra czy Środkowych Rubieży. Strop kolejnego piętra podparty był kolumnami, zaś po bokach widać było przestrzenie, które idealnie nadawałyby się jako stanowiska do przyjmowania petentów lub załatwiania pomniejszych spraw. Tuż za nimi po obydwu stronach prowadziły schody na wyższe piętro, które na półpiętrze rozdzielały się na dwie odnogi. Kamienna posadzka prowadziła zaś do łukowego przejścia na wprost, nad którym znajdowała się kolejna płaskorzeźba, niestety tym razem pęknięta i zatarta. Z przejścia niebieski blask dochodził znacznie mocniejszy niż ten jedynie od lamp.
Cała grupa ostrożnie weszła do środka. Gdy droid dotarł do wózka z generatorem, pchnął go ponownie, aż ten wtoczył się przez łukowate przejście. Tym razem nie nastąpił z niego pobór mocy. W tym samym momencie, gdy jej towarzysze rozstawiali się po bokach, Kira skupiła się na towarzyszącym jej w tym miejscu odczuciu. Moc tutaj pulsowała, delikatnie, jakby jej źródło było uśpione, jednak zdecydowanie wskazywała na silna obecność przed nimi. Kapłanka jednak nie była w stanie określić natury "tego czegoś". pierwszy raz w swoim życiu spotykała się z czymś tak odmiennym i o tak dziwnej aurze. To coś przed nią nie było ani złe, ani dobre, ale z pewnością bardzo obce.
Podeszli w końcu do łukowego przejścia. Ich oczom ukazała się wielka sala, zwieńczona od góry kopułą, z licznymi balkonami na każdym z pięter i schodami pomiędzy nimi. Cała skąpana była w niebieskiej poświacie bijącej od... krystalicznej struktury wypełniającej większość przestrzeni w tej sali. Kryształ zdawał się wyrastać wprost z posadzki, przebijając ją w głąb. Zbudowany był na przemian z czarnej i niebieskiej świecącej materii, jednocześnie jego błękitne żyłki wiły się wzdłuż każdej ze ścian, wspinając aż po sufit, jakby wrosły w strukturę budynku. W kilku miejscach na zmianę kryształ delikatnie jaśniał i ciemniał, co przypominało pulsowanie płynów w żywym organizmie. Wokół jego centralnej części krążyły drobne niebieskie pyłki, co nadawało temu miejscu nieco bajkowego nastroju.
Gdy białkowcy wpatrywali się zafascynowani w obraz przed sobą, droid nieustannie analizował całe otoczenie. Szybko odkrył rozrzucone po resztkach wolnej posadzki pozostałości po tutejszych mieszkańcach. Ubrania, sprzęty, broń. Ilość tych przedmiotów, biorąc w obliczeniach pod uwagę upływ czasu i możliwe zniszczenia, sugerowała, że to właśnie tutaj schronili się mieszkańcy miasta tuz przed tym, jak zniknęli. Było to właściwe słowo na określenie ich losu, ponieważ Bzhydack nie zarejestrował wśród przedmiotów pozostałości organicznych mogących świadczyć o tym, że leżały też tam ich ciała. Sprawdził też poziom mocy generatora - olbrzymia struktura w tym pomieszczeniu nie pobierała z niego mocy. W sali nie było też kolejnych standardowych kryształów-lamp, które mogłyby tą energię pobrać. Był tylko migoczący niebieskim blaskiem kryształ na środku.
- Witajcie - głos rozległ się tym razem w głowach wszystkich istot obecnych na miejscu. Bzhydackowi słowa powtarzał jego właściciel. - Nareszcie będę w stanie przekazać spuściznę tego miejsca.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Kira Redan » 14 Sty 2021, o 01:29

Młoda kapłanka postanowiła stawić wreszcie czoła temu co na nich czekało. Wiedziała, że to coś spotka właśnie w tym budynku...bo gdzie indziej? Tym razem nie analizowała tego, wzięła głęboki haust powietrza i ruszyła do środka za droidem, musiała doprowadzić to do końca.

To co spotkała w środku mocno ją zdumiało, totalnie nie tego się spodziewała. Potężny świecący kryształ? Nie wyglądało na to aby w tym ciemnym i zapomnianym miejscu mógł ktoś żyć, więc od razu pomyślała o owym krysztale. Takie obiekty nie są normalne, a wręcz praktycznie niespotykane, więc z góry założyła, że cokolwiek wyczuwała, było właśnie tym. Nie spodziewała się jednak usłyszeć głos we własnej głowie, a początkowo wręcz odebrała to za mowę jednej z obecnych tu osób, lecz szybko zorientowała się, że nikt z obecnych nawet nie był zainteresowany rozmową, zaskoczona zwróciła więc wzrok na kryształ. Było to niecodzienne doznanie, lecz jako chyba jedyna z obecnych, miała chociaż pojęcie o tym, że takie rzeczy w Mocy są możliwe. Istota zaproponowała przekazanie informacji na temat tego miejsca i jego historii, nie podejrzewała go więc o złe zamiary, dlatego postanowiła pierwsza zabrać głos.

- Witaj. Jestem kapłanką Atoan, mam na imię Kira. Czy to ciebie wyczuwałam przez cały czas odkąd tu dotarliśmy? Potrafisz korzystać z więzi łączącą wszystkie istoty żywe? Słyszałam twój głos, prosiłeś o pomoc, prawda? - dziewczyna zrobiła kilka kroków w przód, spoglądając to na kryształ to na otoczenie.
Awatar użytkownika
Kira Redan
Gracz
 
Posty: 143
Rejestracja: 18 Paź 2017, o 22:49
Miejscowość: k. Kołobrzegu

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 21 Sty 2021, o 05:00

Droid, rzecz jasna, nie był w stanie słyszeć telepatycznego przekazu jakim uraczyła przybyszów istota zamieszkująca pomieszczenie, czymkolwiek była. Dziwna świadomość zajmowała kryształ pośrodku pomieszczenia. Bzhydack stwierdził, że rzeczywiście mogła pełnić niegdyś funkcję centralnego komputera miasta, może równocześnie będąc głównym źródłem zasilania w jednym? Nie będąc w stanie skomunikować się bezpośrednio z głównym rezydentem tego miejsca, spróbował zanalizować konstrukcję kryształu. Spróbował porównać go do innych znanych droidowi podobnych mu form mogących przechowywać Moc - bo szanse na to, że był to potężny, obdarzony samoświadomością akumulator Mocy oceniał na 97%. Oczywistym odnośnikiem były kryształy Kyber, podobieństwo wykazywały również Tsile, obdarzone świadomością grupową żywe kryształy z Nam Chorios, pewne podobieństwo jeśli chodzi o funkcję wykazywały również tworzone przez mocowładnych Holocrony. Najbardziej przypominało to te ostatnie, choć Holocrony nigdy nie były aż tak samoświadome, co więcej nie były też nigdy otwarte.

Wciąż prowadząc analizę Bzhydack czekał, aż Kira lub KalVirt opowiedzą mu dalszą część historii, jaką przekarze im specyficzny gospodarz tego miejsca.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 23 Sty 2021, o 13:59

Bzhydack analizował kryształ przed nim, jednak żadne z jego przypuszczeń się nie sprawdziły. Dane zbierane przez jego sensory nie zgadzały się z żadnym ze wzorców. Choć według wstępnych wyliczeń szansa wynosiła 3%, to tym razem sprawdziła się mniej prawdopodobna wersja wydarzeń. Oto miał przed sobą unikalny na skalę galaktyki twór, o wzorcu nie przypominającym innych kryształów związanych z Mocą. Wykazywał podobne cechy, jednak wyróżniała go złożoność struktury wykraczająca ponad wszystko, co było Bzhydackowi znane. Jego procesor wykorzystując pełną moc obliczeniową wyliczył czas do opracowania wzorca na 1301,592572 standardowych lat. Podobną złożoność, choć też mniejszą, wykazywały jedynie sieci neuralne rzadkich długowiecznych stworzeń z odmętów galaktyki.
W tym czasie kapłanka przemawiała do istoty. Po jej słowach coś zaczęło się dziać. Blask bojący od kryształu jakby zaczął się materializować, drobne drobinki światła przybierały bladą, rozmazaną postać, aż w końcu przed nimi pojawiła się migocząca sylwetka kobiety. Szybka analiza cech przez droida wykazała podobieństwa do rasy atoan.
- Proszę pomóżcie mi. Jestem spóścizną tych istot. Uwięzioną - głos ponownie zsbrzmiał w jej głowie. - Nie chcę, by ich odkrycie się zmarnowało. Podejdź bliżej, Kira. Dotknij mnie, bym mogła przekazać ci wiedzę.
KalVirt przekazał droidowi słowa i prośbę kryształu-istoty.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Kira Redan » 31 Sty 2021, o 13:38

Młoda kapłanka zatrzymała się kiedy kryształ poprosił o dotknięcie, nie była na tyle naiwna aby od razu spełnić prośbę nieznanej sobie formy życia. Nie wiedziała kim lub czym jest tak naprawdę ta istota, a sama bardzo dobrze potrafiła kłamać aby tylko zdobyć to czego pragnęła. Wolała nie oddawać swojego ciała i pozbawiać się świadomości.

- Wybacz, ale nie uczynię tego, przynajmniej na razie. Rozumiesz pewnie, że nie znamy się w ogóle a ja nie jestem w stanie zweryfikować prawdziwości twych słów. Kontakt z tobą mógłby być dla mnie wyrokiem śmierci ze względu na to ile informacji mogłoby zostać przekazane do mojej głowy.

Kapłanka była bezpośrednia, lecz wciąż był wyczuwalny ciepły głos a na ustach miała uśmiech. Nie chciała zrazić istoty ale musiała także jasno się wypowiadać, aby nie było żadnych niedomówień.

- Opowiedz może nam coś więcej o sobie. Podejrzewam, że skoro przetrwałaś tu setki a może tysiące lat, to dodatkowe kilka dni nie zrobi ci różnicy.
Awatar użytkownika
Kira Redan
Gracz
 
Posty: 143
Rejestracja: 18 Paź 2017, o 22:49
Miejscowość: k. Kołobrzegu

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 8 Lut 2021, o 00:32

Bzhydackowi, tak jak i Kirze, nie wydawał się odpowiednim fakt, by od razu dotykać tajemniczego kryształu. Tajemniczego, tym bardziej że struktura nie przypominała niczego, czego dane Bzhydack mógł zebrać, a wykazywało podobne wzorce. Zdecydowanie była to technologia bądź technika Mocy całkowicie nieznana Galaktyce. Co więcej, struktura wskazywała na to, że jest BARDZO stara. Niezależnie od wieku, a może nawet zwłaszcza dzięki niemu, samoświadomość Mocy mogła okazać się niebezpieczna. Znane były przypadki opętania istot przez duchy Mocy pragnące powrócić do życia.

KalVirtowi Bzhydack nie musiał tłumaczyć takich rzeczy. Z pewnych osobistych powodów Cereanin miał dużą, jak na obecne czasy, wiedzę dotyczącą Mocy oraz zjawisk jakie powodowała. Droid nie był jednak pewien profesora. Starszy człowiek wprawdzie teraz zachowywał się spokojnie i racjonalnie, ale wcześniej wykazał się nerwowością i niecierpliwością, która mogła narazić ich wyprawę na niebezpieczeństwo.

- Kapłanka ma rację. Nikt niczego nie dotyka, dopóki nie przekonamy się, że jest to w pełni bezpieczne.

Bzhydack analizował ruchy wszystkich członków drużyny, jak również otoczenie i sam kryształ. Oczywiście, nie był w stanie zinterpretować pulsowania światła wewnątrz olbrzymiego kamienia, co nie znaczyło że nie mógł spróbować odnaleźć chociaż podstawowych wzorców. A wśród towarzyszy wyszukiwał oznak zachowań nieracjonalnych lub nieodpowiadających wcześniejszym wzorcom.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lut 2021, o 23:03

Procesory Bzhydacka nie zawiodły go. Z bardzo dużą dokładnością obliczyły prawdopodobieństwa najgroźniejszych z sytuacji, dzięki czemu droid mógł skupić sensory na najważniejszych zagrożeniach. Jednym z nich było zniknięcie profesora Nalto. Gdy pozostali wpatrywali się w kryształ, a Bzhydack skupił sensory na odczytach, naukowiec przepadł bez śladu, a skan przestał wyłapywać jego odczyty. Ostatnim miejscem, gdzie go zarejestrował, był rząd kolumn podtrzymujący balkony na wyższym piętrze.
Kryształ nie zwiększył swojej aktywności po odpowiedzi kapłanki. Białkowcy jednak musieli usłyszeć odpowiedź kryształu, którą zresztą po chwili KalVirt powtórzył na głos.
- Jestem stworzone. Przez tych mieszkańców. Ta planeta skrywała głęboko tajemnice, a ten lud je odkrył i stworzył mnie. Potem przepadli. Na zawsze stali się częścią tego miasta. Zostawili mi wiedzę, ale jestem uwięzione. Uśpione. Góry są zbyt grubą skałą, zbyt grubym materiałem, żeby się wydostać. Minęło dużo czasu... wy wyglądacie inaczej...
Bzhydack nie ustawał w skanowaniu otoczenia, próbując odnaleźć położenie profesora. Problemem dla niego było to, że wzorzec kryształu, nie wskazywał mu żadnych jego intencji. Nie nastąpiła też zmiana jego reakcji, nie mógł więc powiązać zniknięcia Nalto z kryształem. Poszerzenie skanu wykazało jednak, że w głąb budynku, w dół, temperatura zwiększa sie coraz bardziej. O niewielkie ilości, ale jednostanie.
W tym momencie trzech ludzi z ochrony Kiry wrzasnęło, spojrzało z przerażeniem na swoją kapłankę, droida i jego szefa, po czym pędem rzucili się jak najdalej od nich. W stronę kryształu, bo tylko tam mogli biec.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Atoa] Seria niefortunnych zdarzeń

Postprzez BZHYDACK » 23 Lut 2021, o 01:14

Zniknięcie profesora było nieoczekiwane. Oczywiście, Bzhydack uwzględniał taką możliwość, jednak jej prawdopodobieństwo było znikome. Droid bardzo dokładnie przeanalizował zachowanie naukowca przed zniknięciem, porównując zarówno wizję, jak i wszystkie odczyty skanerów, szukając jakichkolwiek zmian zarówno we wskazaniach dotyczących samego profesora, jak i jego otoczenia.
Proces ten zaszedł błyskawicznie w tle. Równocześnie to Bzhydack zareagował pierwszy, gdy trójka towarzyszących im atoańskich służących nagle i bez żadnej przyczyny ruszyła z krzykiem w kierunku kryształu. Czy też raczej w kierunku przeciwnym do zajmowanych przez niego, kapłankę i KalVirta pozycji. Jeszcze nie przebrzmiał w budynku krzyk służby, a droid już miał w ręce swój pistolet, wyposażony w nakładkę do miotania fizycznych pocisków. Z nieludzką precyzją dwie usypiające strzałki poszybowały w kierunku karków dalszych służących, podczas gdy najbliższemu Bzhydack zastąpił drogę, złapał wpół i podniósł bezceremonialnie ponad poziom podłogi.
- Kapłanko, skup się! Profesor zniknął z moich skanerów, czy wyczuwasz go w Mocy? Panie KalVircie, spróbuj wybadać kryształ, czy to miejsce ma jakieś instalacje obronne! A ty - tu droid dosłownie potrząsnął sługą - co widzisz? Jesteśmy atakowani!
Droid profilaktycznie przypiął się do podłogi i poddał analizie jej mikrodrgania, chcąc wyczuć ewentualne kroki jakiejkolwiek istoty.
Droid wysłał też ostrzeżenie do ich prowizorycznej bazy w mieście, a także do EV w pałacu, nakazując mu natychmiast przekazać informację Wysokiej Kapłance.
Atakował ich Mocowładny.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

PoprzedniaNastępna

Wróć do Zewnętrzne Rubieże

cron