Stardust szukał jedności z mocą. Wszechobecna energia znalazła go i w tym miejscu. Była podobnie jak do tej pory, wstrzemięźliwa, cicha, pusta...
Mroczny tunel porwał jedi w otchłań nieznanej przeszłości. Pędził z niesamowitą prędkością, czuł wiatr silny tak, że mógł zedrzeć mu skórę z twarzy. Im dalej brnął tym moc zdawała się na niego otwierać, jakby czekała na kogoś by móc się zwierzyć, opowiedzieć.
Michael słyszał gamorreańskie pochrumkiwanie, rozmowę kilku. Przebłyski obrazów wskazywały na naradę kilku gamorrean. Wyglądali zupełnie inaczej niż dzisiejsze prymitywy z tropików i z pewnością bardziej dostojnie, aniżeli niektórzy z mieszkańców nielegalnego miasta. Otoczenie przypominało bogatą salę tronową, stylem dorównującą architekturze Imperium, acz mającą bardziej serdeczny i pełen splendoru charakter. Złote ozdoby i swoisty przepych, przypominał bardziej siedlisko Huttów. Jednakże tutaj na środku sali czuć było wyczucie smaku i wielbienie poszczególnych etosów, aniżeli wyolbrzymianie potęgi władcy. Złote rzeźby prezentowały nagich atletycznie zbudowanych gamorrean w różnych postawach, sugerujących siłę, mądrość, obowiązek wobec podwładnych oraz pokorę.
Jedi czuł rozpacz i bezradność piątki zgromadzonych. Była to ubrana w piękne szaty królowa, jej wódz-w-boju, chyba jeden z doradców i dwójka żołnierzy z gwardii honorowej. Ich uzbrojenie wyglądało groźnie i profesjonalnie, ale i subtelnie. Zbroje obronne były wykonane z kunsztem i z wieloma ozdobami sugerującymi wyniosłość obowiązku, jaki im przypadł. Ciekawą rzeczą, było z jaką łatwością doradca operował czymś co przypominało dzisiejszy datapad. Wyświetlał hologramy w postaci kuli, co prezentowała obraz. Mieli własną technologię!
Wnet Stardust poczuł zbliżające się zło. Nagle eksplozja wyważyła jedne z drzwi, a do środka wpadł gamorreański motłoch. Większość z napastników dzierżyła różne bronie, od nowoczesnych karabinów po zwykłe kije, większość z nich również nie wiedziała jak korzystać z tej nowszej broni, trzymając je jak zwykłe pałki. Wódz, gwardia honorowa, a nawet doradca, stanęli w honorowej walce obrony swojej matrony. Nie było w nich strachu, acz gniew i wola walki. Michael jeszcze przez chwilę widział spektakl heroicznej walki, ale zalew zielonej szarańczy był nie do powstrzymania. Ostatnie co jedi widział, to wzniesiona głowa martwej królowej i akt rytualnego kanibalizmu na zwłokach dokonany przez szaleńczy motłoch. Wizja wnet dobiegła końca.
- Ciekawe
- Wszystko w porządku?
- Myślę, że tak.
- Zobaczę co jest po drugiej stronie. Jeżeli będzie bezpiecznie postaram się znaleźć drogę, która nie będzie zagrażała waszemu życiu. Ale najpierw sprawdzę czy droid ma w planach coś innego niż tylko układanie kontenerów do momentu aż mu akumulatory nie padną albo serwomotory nie zardzewieją. Kittani masz w zanadrzu wolną latarkę? Moc, Mocą ale trochę światła nigdy nie zaszkodzi, kto wie co czai się w ciemności.
- W razie konieczności, zapoznam blaszaki z moim karabinem. Tylko nie wchodź na linię strzału.
- Postaram się Fer, Kittani możesz bliżej? Nie chciałbym żeby coś umknęło, ale zanim zacznę sobie skakać, mam pewne przypuszczenia dotyczące tego obiektu, Przy okazji jak silny mamy sygnał z komunikatorów? Komunikacja z bazą jest ciągła czy występują zakłócenia? - Kittani sprawdziła łączność, która rzeczywiście słabła wraz ze schodzeniem na dół. Krótko odpowiedziała:
- Brak sygnału, ta baza musi być dość głęboko. Jak schodziliśmy tym korytarzem to już występowały zakłócenia - Stardust przyjął do wiadomości kolejne zmartwienie po czym wziął rozbieg, by przeskoczyć nad kałużą. Inni mieli okazję zobaczyć, spektakularny skok z saltem w powietrzu. Jedi wylądował za przeszkodą w pełni gotowości, pokaźny droid zignorował go, jako że ten nie stał mu na drodze, którą obrał. Wzdłuż pokaźnego regału ku ścianie.
Sam regał zastawiony był wieloma różnymi skrzyniami i beczkami, czy kontenerami. Panował tutaj porządek. Stardust mógł z bliska przyjrzeć się potężnej maszynie. Niektóre blachy były zardzewiałe, szczególnie elementy pancerza. Jednakże elementy potrzebne do poruszania się i wykonywania czynności były nowe, niektóre nity nawet się lśniły metalicznym blaskiem w świetle ogniwa.