Content

Nieznana Przestrzeń

[Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Image

[Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 23 Cze 2020, o 23:21

Serith i załoga wyskakują z nadprzestrzeni.

Pierwszy skok w nadprzestrzeń własnie się zakończył. Uciekli. Ten siadający na psychikę koszmar przynajmniej w tej najmroczniejszej swojej części zakończył się. Stacja, która próbowała uchodzić za więzienie dla obłąkanych, została daleko w tyle. Dyrektor tego nieszczęsnego ośrodka leżał teraz ogłuszony i szczelnie związany w ładowni. Serith i jego dwójka towarzyszy, korzystając z podstawowej pomocy medycznej na statku, zaczęła w końcu dochodzić do siebie. Nie obyło się bez zwymiotowania resztek tego, czym ich naszprycowano. Byli już jednak czyści i dochodzili do siebie.
Gdy tylko skok się zakończył, od razu zabrali się też za skan całego statku. Na szczęście obsługa stacji była tak pewna ich uwięzienia, że nie wpadła na pomysł przymocowania nadajnika. Przynajmniej chwilowo byli więc bezpieczni. Skan nie wykazał też poważnych uszkodzeń, choć tarcze były sprawne tylko w 20%. Gdy cała trójka zebrała się w kokpicie, Elayne spróbowała nawiązać kontakt z resztą ich oddziału. o dziwo, udało się za pierwszym razem.
- Serith? Elayne? Co się działo, nie mogliśmy się z wami skont... Czy to ty, Annor?! - Naya i Lucius powiedzieli to niemal jednocześnie.
- Tak, to ja - Annor próbował się zaśmiać. - Mamy dla was długą historię...
- Gdzie jesteście? Jak to się stało, że się tam znalazłeś? Sir? Co się stało?
- No własnie... - zaczął Annor, ale po chwili przerwał. - Czekajcie. jesteśmy na zadupiu, z którego miał nie prowadzić już dalej żaden szlak. Ale wasz sygnał jest całkiem dobry. - Elayyne sprawdziła Holonet. - Holonet działa, to znaczy, ze gdzieś w pobliżu musi być nadajnik albo nawet przekaźnik Holonetu. Dziwne...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 25 Lip 2020, o 15:54

Nie wiedział jak, ale udało się, nie sądził nigdy, że znajdzie się w takim koszmarze, jak w horrorze z holonetu. Na szczęście ta część się skończyła, a wydawała się Serithowi tą najlżejszą ze wszystkich bo teraz miało się robić poważniej w porównaniu do tego co na "stacji dla obłąkanych" się zdarzyło. Dyrektor leżał związany w ładowni, ogłuszony. Teraz była pora, żeby zabrać się za siebie, nadal czuł się niepewnie po na szprycowaniu go narkotykami, nie obyło się bez zwrócenia zawartości żołądka do okrętowej toalety, ale chyba wreszcie poczuł, że schodzi z niego całość tego gówna.
Zdawało się także, że mieli więcej szczęścia niż się spodziewali, bo statek nie miał na sobie żadnych nadajników, najwyraźniej nie spodziewali się, że ktoś może uciec z tej stacji. Statek był sprawny, a to się liczyło, tarcze się regenerowały, wszystko było na całkiem dobrej drodze, przynajmniej z ich transportem. W pewnym momencie Elayne odpaliła połączenie i ku zaskoczeniu porucznika udało się. Tallav nie spodziewał się tego, ale chyba pierwszy raz od wejścia na stacje uśmiechnął się, wreszcie widział kogoś kto go nie chciał zabić, pojmać czy zrobić mu jakąkolwiek krzywdę. Zaśmiał się delikatnie gdy Neya i Lucius zdziwili się widokiem Annora. Już miał odpowiedzieć im na to, ale przerwał mu to jego towarzysz na statku.
- T5 przeskanuj okolicę w poszukiwaniu sygnału Holonetu, jakiegoś nadajnika, przekaźnika - odezwał się do droida, a wtedy wrócił ze swoją uwagą na rozmówców z komunikatora. W tym momencie podszedł do komputera pokładowego i zaszyfrował połączenie między nimi, musiał mieć pewność, że nikt ich nie podsłuchuje.
- Dobrze was widzieć - dopiero teraz miał okazję, aby coś powiedzieć do nich. - Co się stało? To jest dosyć długie do opowiadania, ale postaram się skrócić to do najważniejszych wydarzeń - popatrzył w bok zastanawiając się od czego zacząć całą opowieść. - O tym, że Annor trafił do tej placówki mówiłem już wam przed wylotem, no ale... Dolecialiśmy do mgławicy akurat gdy zaczęła się burza, niestety zahaczyliśmy o jej kawałek i nieco nas poturbowało. Na początku standardowe powitanie kilku ochroniarzy przyszło i zaprowadziło nas do dyrektora. Chwila pogawędki z nim, w tym czasie, co ważne podrzucił mi tabletki na ból głowy bo dosyć mocno przywaliłem w komputer pokładowy przy zetknięciu z burzą - zrobił sobie chwilę przerwy na wzięcie większego oddechu. - Zaprowadził nas do celi gdzie miał być Annor, pojawiliśmy się tam, ale okazało się, że cela jest otwarta i nikogo tam nie ma. Wtedy mi przyszło do głowy, że może przez to zdarzenia na Ryloth i po wszystkim co widzieliśmy jakoś ten duch oddziałuje na niego. Pomijając trochę zaczęliśmy przesłuchanie całego personelu, okazało się, że doktora Milnocha, który był zamieszany bezpośrednio nie było, sierżant Ered, kapral Nabb, którzy zabierali Annora opowiedzieli mi o całym zdarzeniu i ataku na nich, co musisz mi wyjaśnić Annor - obrócił się do niego, ale po chwili swoim wzrokiem wrócił na dwójkę swoich towarzyszy. - Postanowiłem potem przeszukać jeszcze raz sekcje C, a Elayne poszła spróbować skontaktować się z Borgisem, bo sprawa zaczęła mi śmierdzieć. Zacząłem się rozglądać po sekcji, i wtedy usłyszałem głos Annora, a potem ujrzałem cień biegający po sekcji, więc nie myśląc wiele pobiegłem dalej - zrobił chwilę przerwy, bo tak naprawdę to co za chwile miał powiedzieć było kluczowym elementem tej historii, która zmieniła postrzeganie tego co tam się stało. - Zacząłem czuć się słabo, straciłem przytomność, ocknąłem się, spostrzegłem otwarte drzwi na klatkę schodową i tam był Annor, na początku myślałem, że mnie zaatakuje, ale potem wszystko się wyjaśniało. Torturowali go, chcieli wydobyć informacje, sprawdzić go przez to co przeszedł na Ryloth, mnie nafaszerowali narkotykami, które dyrektor ukrył w tej tabletce przeciwbólowej. Teraz mi się wszystko poskładało logicznie. Bo ogłuszeniu paru strażników i przebraniu się w ich stroje udało nam się dotrzeć do dyrektora i rozpocząć małą "pogawędkę" - - uśmiechnął się nieco, ale zaraz potem jego mina powróciła do tej neutralnej. - Teraz najgorsze - za tym wszystkim stał Borgis - dał im chwilę na przyjęcie tej informacji. - Mamy na nośnikach zgrane wszystkie dokumenty jakie przekazywał Borgis do stacji na poparcie tego. Złamał dane mi słowo, więc prawdopodobnie ci, którzy z nami służyli też mogli zostać wyruchani - popatrzył na innych zebranych w kokpicie statku. - A potem to już typowo, uwolniliśmy Elayne, no i... Mamy dyrektora ze sobą, a całą stacje odcięliśmy od kontaktu ze światem zewnętrznym - popatrzył na swoich towarzyszy w holoprojektorze. Widział to ogromne zdziwienie w oczach dwójki podwładnych, ale taka była prawda wkroczył na taką ścieżkę, z której nie ma powrotu.
- Myślałem jak to dalej rozegrać, ale nie będzie to łatwe bo będę się musiał zmierzyć z Borgisem, gościu jest inteligentny i przebiegły, więc też nie mogę pójść z nim na konfrontacje bez ubezpieczenia siebie i bliskich - powiedział do nich. - Na pewno trzeba zająć się tą stacją, aby wkroczyła tam Szturmowcy, a najlepiej ktoś zaufany mi i tutaj myślę o kontakcie z kapitanem Burganem, tak wiem to on posłał nas na Ryloth, ale nie miał wyboru, właściwie to on nas ocalił przed rozstrzelaniem. Służyliśmy u niego tyle lat, więc zna nas - popatrzył na nich, ale zdawało się rozumieją powagę sytuacji.
- Wybacz Annor, ale nie wiem czy zdołasz pomóc w tej sytuacji zwłaszcza ze swoją rodziną, radziłbym, polecał ci gdzieś się ukryć z rodziną póki ta sytuacja nie minie, najlepiej na świecie gdzie Imperium ma mniejszą kontrole - popatrzył na niego. - Sprawa Dyrektora Arado, muszę go mieć pod kontrolą, bo może się nadać jako świadek, a po drugie zaatakował nas, więc musi odpowiedzieć za próbę zabicia oficera wojskowego. Trzeba by było znaleźć miejsce gdzie go można przetrzymać - teraz miał przejść do najcięższego etapu bo bardzo nieprzewidywalnego i bardzo ryzykowanego, ale gdyby się udało to Serith zyskał by praktycznie zwycięstwo z konfrontacji z Borgisem. - I najważniejsze, będę się musiał skonfrontować z naszym przełożonym, a wiemy doskonale jakie on ma kontakty i siłę... Ja też mogę użyć swoich... - wziął głęboki oddech. - Mógłbym prosić o audiencje do Imperatora poprzez swoją ciotkę i przedstawić mu tą cała sytuację z Borgisem, jak uderza on w struktury imperialne... Tylko - zawiesił na chwilę głos. - Tylko wiadomo z czym to się wiąże... - oskarżenie wysoko postawionego oficjela Imperium, który jednak miał kontakty w galaktyce nie będzie łatwo i Tallav doskonale o tym wiedział, była to jedna z opcji, na którą się już gotował. Słowo Imperatora jest niepodważalne i może on w parę sekund uczynić z kogoś zdrajce. - Mam też pewien kontakt z wywiadem, stary, dosyć zatarty bo dawno z nim nie rozmawiałem, ale możliwość przypieprzenia ISB przez nich skusiła by ich... - każdy wiedział o sporze między tymi dwoma jednostkami, więc zwrócenie się o pomoc do tego drugiego na przykład w celu zdobycia informacji i kolejnych dowodów mogła być bardzo korzystna.
- Tylko czy chcecie mi w tym pomóc? Chce się skonfrontować z Borgisem, ale bez ubezpieczenia się nie mogę tergo zrobić, a to co przedstawiłem może to zagwarantować. Proszę o dużo, to jest kroczenie na linie nad przepaścią, ale chyba muszę to zrobić, aby skończyć te zabawy. Uderzył w Annora, we mnie i nie wiadomo ile osób, tam było sporo osób więzionych, a nie wiem ilu z nich to byli ludzie, którzy służyli Imperium... - spojrzał na każdego z nich, podzielił się planem, ale nie miał zamiaru ich zmuszać do wkroczenia na tą ścieżkę. Wiedział, że konfrontacja z Borgisem nadejdzie, a chciał to zrobić na swoich warunkach, ubezpieczony i z lepszą pozycją.
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 29 Lip 2020, o 07:21

Cały jego oddział zgodził się z nim. Jego ludzie byli z nim.
- Słuchaj szefie, ten dupek zdradził nas wszystkich i nikt z nas nie bedzie miał spokoju, póki go nie dorwiemy. Jesteśmy z tobą.
- Dokładnie - dorzuciła Naya - Za to, co wam zrobił, co wam zrobili, musza zapłacić!
- Serith - to Annor odezwał się do niego. - Ja jednak nie chcę być z boku. Cały ten czas w tym wiezieniu dał mi do myślenia. Nie mogę uciec przed tym, co mnie spotkało. I chyba lepiej poradzę sobie z tym, jak będę mógł działać. Trzeba tylko znaleźć bezpieczne miejsce dla mojej rodziny i... I będę chciał wrócić do służby. Przynajmniej u ciebie.
W pewnym momencie skaner coś wykrył. Były to dziwne wskazania. Najpierw znalazł działająca boję holonetu, co więcej obok niej dryfowała lokalizacyjna boja nadprzestrzenna. Dokładnie taka, jakiej używa się do skoków przez bardzo wąskie gardła. To wyjaśniałoby dobry sygnał połączenia. Jednak było coś jeszcze. Skaner zaraz za bojami (jak na standardy przestrzeni kosmicznej) wykrywał spore pole zakłóceń. Nie było tam nic, ale coś blokowało sygnał.
Przed nimi jakby znikąd zaczęła pojawiać się sporych rozmiarów stacja bojowa. Nie byli jednak w stanie przyjrzeć się jej bardziej, bo od jej strony już nadlatywały myśliwce w szyku przechwytującym. Co dziwniejsze, były to maszyny chissów - Szponstatki Nsssis, choć jakby ze zmienionym kodowaniem. Wskazania skanera były niejednoznaczne. Na pulpicie pojawił się komunikat, że statek Seritha jest wywoływany.
- Nieautoryzowany przelot z placówki z Mgławicy Kaliiida. Wytłumaczcie się. Co się tam u was dzieje? Straciliśmy kontakt.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 15 Lut 2021, o 18:55

Serith był zadowolony z reakcji swoich ludzi, nie wątpił w nich, ale miło było mu usłyszeć, że cały czas są z nim i ciągle w niego wierzą. Uśmiechnął się nieco do siebie, no cóż to była jedna z nielicznych rzeczy, które w ostatnim czasie ucieszyły go, momentalnie obejrzał się na Annora gdy ten zabrał głos. Dbanie o rodzinę było priorytetem, z którym Tallav nie zamierzał się spierać.
- Najlepiej jakbyś ich wywiózł gdzieś poza obszar większej jurysdykcji Imperium, Zewnętrzne Rubieże? Masz może tam kogoś zaufanego? - zaproponował porucznik. Teoretycznie mógł też zaproponować pomoc ze swojej stron, ukrycie jego najbliższych w swoich stronach, aczkolwiek nie miał do końca pewności czy Borgis i tam by nie miał dojść, zdawał się człowiekiem, który ma spore kontakty w Galaktyce. Na razie jednak poprzestał na tym i zaczekał do ma do powiedzenia jego przyjaciel.
Polecenie poszło i dosyć szybko okazało się, że droid pokładowy coś znalazł... Boja holonetu, to było bardzo dziwne jak na opuszczoną drogę, a jeszcze dziwniejsze dla Seritha była obecność boi nadprzestrzennej, ktoś używał tej drogi, ale nie chciał, aby była ona widoczna dla galaktyki, a na dokładkę za nimi były widoczne zakłócenia, nie był to zbyt dobry znak, który po chwili przerodził się w coś czego całkowicie się nie spodziewali...
Długo to nie trwało, bo nagle jakby z podziemi wyrosła stacja bojowa, całkiem sporych rozmiarów. Porucznik, ani nikt z załogi nie miał dłuższej chwili, aby dokładniej przyjrzeć się temu kolosowi, bo w kierunku ich statku nadlatywały już myśliwce, a co ciekawsze Serith od razu rozpoznał w nich pojazdy Chissów, jednak było w nich coś innego... Inne kodowanie. Tallav próbował połączyć to wszystko co to mogło być, a raczej kto to. Mogli być to Chissowie, ale baza tak głęboko w terenach Imperium... To oznaczałoby sporo kłopotów dla oddziału porucznika. Tajna placówka Imperium? Możliwe, a te myśliwce, mogłyby być przejętymi po Chissach pojazdami, ostatecznie mogli to być jacyś piraci czy kij wie co.
- Kurwa, mamy problem... Myśliwce Chissów - rzucił mimochodem do załogi na statku jak i holosylwetek Nayi i Luciusa na komunikatorze. - Przeskanujcie sylwetkę stacji bojowej, do kogo może ona należeć, szybko! - rzucił rozkaz czy to do załogi, droida czy też do ludzi po drugiej stronie komunikatora. Jednak po wywołaniu zrozumiał, że są to chyba imperialni, trzeba było grać dalej.
- Zgłaszam się. Burza w mgławicy zaskoczyła nas akurat kiedy wylatywaliśmy, myśleliśmy, że zdołamy jeszcze umknąć przed nią, ale nie udało się. Musieliśmy wykonać skok w tą stronę. Z kim rozmawiam? - odpowiedział przez interkom Serith, oczekując teraz odpowiedzi od drugiej strony.
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 17 Lut 2021, o 12:46

Annor pokiwał głową na słowa dowódcy.
- Mam już pomysł. Jak tylko dotrzemy do cywilizacji, sprawdzę go. Dam znać, czy się uda.

***

Skan samej stacji nie dał odpowiedzi na pojawiające się pytania, a zrodził kolejne. Architektura struktury zdawała się pasować w części do jednej ze stacji chissów, ale ta tutaj była mocno przebudowana. Zawierała też dodatkowe moduły wokół środkowego pierścienia i była naprawdę sporych rozmiarów. Od strony myśliwców nadeszła szybka odpowiedź.
- Mówi porucznik Gorat. Odeskortujemy was do stacji. Zachowajcie spokój.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 20 Lut 2021, o 22:19

Skan dał tylko dodatkowe pytania niźli jakiekolwiek odpowiedzi, niby architektura, budowa tej stacji wskazywała na Chissów, ale z drugiej strony było mocno przerobiony, przebudowany, Tallav nie wiedział co o tym myśleć, nie znał tego miejsca, nie wiedział o nim, żadne informacje jakie posiadał nie mówiły nic o tym miejscu, trzeba było kombinować i rozeznać się.
- Annor ogarnij się, przebierz w normalne rzeczy, szybko! - powiedział do towarzysza uprzednio wyciszając interkom. - I zamknij go gdzieś - wskazał głową na Arado. Po odezwie ze strony myśliwców od razu się odciszył.
- Rozumiem, tylko jeszcze chce znać wasz przydział poruczniku Gorat - dodał, zgodził się na odeskortowanie, nie miał zamiaru próbować uciekać zwłaszcza, że nie znał tych terenów. Teoretycznie mógł się próbować wywinąć swoją przynależnością, ale nie miał stu procentowej pewności, że to zadziała, zwłaszcza, że jeszcze nie był pewien z kim ma do czynienia, a może okaże się, że ta stacja będzie dla niego przydatna. Oczywiście wcześniej przerwał połączenie z Nayą i Luciusem, nie chciał ich w to wplątywać z resztą i tak by nie dali rady pomóc.

Głupio mówić, ale zapomniałem nazwiska ludzi z mojego oddziału, są w KP, ale mam ją ukrytą, jeżeli mógłbyś mi ja podesłać byłbym wdzięczny. Informacje o statku już dodałem.
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 25 Lut 2021, o 23:52

Distant Star spokojnym lotem skierował się ku wejściu do jednego z hangarów stacji. Po bokach szczelnie pilnował go kordon myśliwców. Dopiero teraz do Seritha i dwójki jego towarzyszy dotarło, jak dziwne było położenie tego miejsca. Niby utajnione, ale zbyt łatwo byłoby tu dotrzeć ze stacji, mając tylko jeden kierunek lotu. Oczywiście pomijając mgławicowe burze. Piloci wiedzieli też o placówce Imperium i utrzymywali z nią kontakt. Nie wiedzieli, co się tam dzieje, czy byli kolejnymi zdrajcami. Czy to druga placówka będąca częścią spisku? A może to tajna baza, która placówkę medyczną w Mgławicy Kaalida wykorzystywała jedynie jako przykrywkę? Jeśli tajna baza, to czyja? Imperator zaczął porządkować zwaśnione strony imperialnej sceny politycznej, ale za kulisami wciąż było pełno ambitnych jednostek, które w tajemnicy dążyły do zwiększenia własnych wpływów. Pytań było coraz więcej.
- Mój przydział nie powinien cię obchodzić. Ale skoro o niego pytasz, musisz być wojskowym. Zajmijcie miejsce D6. Tylko bez cwaniakowania.
Gdy statek powoli przeszedł przez pole siłowe doków, Tallav wiedział już, że na pewno trafili do placówki Imperium. Ludzi w służbowych uniformach i schowanych w głębki hangaru promów lambda nie dało się z niczym pomylić. Na lądowisku czekał już na nich komitet powitalny. Elayne posadziła maszynę we wskazanym miejscu i właśnie w tym czasie do kajuty wszedł przebrany już Annor.
- Chyba nie mamy wyjścia, musimy do nich wyjść - stwierdził z niepewną miną. Dziewczyna Tallava kiwnęła głowa na zgodę. - Dupek leży ukryty w ładowni. Chociaż czuję, że i tak go znajdą...
- Wyjdźcie powoli po trapie. wszelką broń złóżcie na podłodze przed wami. Zachowajcie spokój - przez głośniki hangaru rozległ się bezosobowy głos droida.
nie mieli wyboru. Wyszli w asyście żołnierzy uzbrojonych niczym najlepsi komandosi, po czym stanęli tuz za trapem i odłożyli wszystko, co mogło uchodzić za broń. W tym momencie podszedł do nich jeden ze starszych oficerów, już od początku stojący na czele grupy. W przeciwieństwie do pozostałych nie miał broni, za to jedno z jego oczu zastąpiła cybernetyczna proteza. Wyróżniał się tez postawą.
Image

Mężczyzna przyjrzał się każdemu z nich i zanim Tallav zdążył cokolwiek powiedzieć, ten pierwszy się odezwał.
- Możecie mi powiedzieć, co dwójka pacjentów psychiatrycznych i sierżant uznana za ranną robią w mojej placówce? Jak to pan wytłumaczy, poruczniku Tallav?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 7 Mar 2021, o 10:53

Serithem w tym momencie trącały pytania, bo nie wiedział co do końca sądzić o tym miejscu, był niemalże pewien, że są to imperialni, ale miejsce gdzie znajdowała się ta baza, nie mogło być przypadkowe, pytaniem tutaj było dlaczego akurat tutaj. Jeszcze ważniejszym pytaniem jakie kierowało się teraz było to po czyjej byli stronie... Potem tylko wątpliwości Tallava zostały rozwiane, to na pewno była placówka Imperium. Tych mundurów nie dało się pomylić z niczym innym... No i oczywiście komitet powitalny.
- Ano, musimy i musimy dobrze grać - odpowiedział Annorowi i klepnął go w ramię. - Pewnie znajdą, ale musimy opisać to tak, aby było wiadomo, że jest zdrajcą... Jeżeli ci tutaj z nim nie współpracowali... - odpowiedział na kolejne pytanie zadane przez jego podwładnego. Porucznik ubrał tylko na siebie swoją białą kurtkę, która jednoznacznie określała jego przynależność, po czym zgodnie z poleceniami wyszedł jako pierwszy po trapie zostawiając broń po ich rozkazie. Nie było najmniejszego sensu stawiać oporu zbrojnego bo pewnym było, że by ich zabili. Szybko rozpoznał tego z kim mieli rozmawiać. Pytanie jakie zadał oficer było bardzo ciekawe, bo to oznaczało, że placówka z Mgławicy Kalidda miała kontakt z nimi i przekazywał tutaj informacje na ten temat.
- W prosty sposób, dyrektor Arado okazał się zdrajcą - odpowiedział krótko. - W pierwszej kolejności torturował żołnierza imperialnego - wskazał głową na Annora. - A gdy przybyliśmy wraz z moim zastępcą na inspekcje to w pierwszej kolejności podał mi truciznę mówiąc, że to tabletka na uśmierzenie bólu, a po drugie zamknął moją podwładną i jak się okazało wysłał wam nieprawdzie informacje - dodał. - Zaatakował przedstawicieli ISB, próbował ich zabić i wysłać mylne informacje do was, aby przykryć ten proceder - powiedział do niego. Jego głos był pewny, ale też spokojny. Tak samo jego postawa była wyprostowana i pełna swojej racji, bo przecież tak było, nawet nie musiał kłamać na ten temat, teraz wiele zależało od oficera przed nim po czyjej był stronie. Tallav miał głęboką nadzieję, że jest to ich strona, że nie miał nic wspólnego z sekretną działalnością placówki "medycznej". Nie zadawał też pytań bo nie był w sytuacji, w której mógłby sobie na to pozwolić.
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 14 Mar 2021, o 13:47

Stojący przed nim oficer słuchał jego wypowiedzi bez wyrazu. należało się jednak tego spodziewać. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak ktoś z wywiadu, a ci na pewno byli szkoleni w ukrywaniu swoich emocji za maską obojętności.
- Możecie spocząć, poruczniku. To bardzo dobrze, że go nam tutaj przywieźliście. Będzie kolejnym elementem naszej układanki. Zajmiemy się nim.
Oficer wskazał głową kilku ze swoich ludzi, a ci natychmiast weszli na statek, by wywlec stamtąd nieprzytomnego dowódcę szpitala psychiatrycznego. Serith usłyszał, jak Annor odetchnął z ulgą, poznając, że ton miejscowych nie wskazuje na ich rychłą egzekucję za zdradę.
- Nazywam się Thomas Asboth i w randze majora mam przyjemność dowodzić tym ciekawym miejscem. Dostanie pan stosowne wyjaśnienia, jednak na razie proszę udać się wraz ze swoimi ludźmi z żołnierzami do przydzielonych kajut i doprowadzić się do porządku. Proszę się streszczać, bo jak zwykle, czas jest dla nas cenny. Gdy będziecie gotowi, żołnierze zaprowadzą was na spotkanie.
Nie mieli wyboru i dali się odprowadzić do przydzielonych kajut. Pięć poziomów powyżej, w sekcji dla oficerów. Tallav po drodze przyglądał się wszystkiemu, próbując odgadnąć charakter tej placówki. Wszystko wskazywało na to, że była to naprawdę tajna baza wywiadu. Myśliwce i frachtowce różnych nacji ustawione w hangarze, osprzęt ułatwiający szybkie przetwarzanie dużej liczby danych, poza umundurowanymi żołnierzami i obsługą, pojedynczy agenci ubrani w stroje z najróżniejszych zakątków Galaktyki. Ich postawa świadczyła jednak, że nie są tutaj przypadkiem, a niżsi rangą salutowali im na odchodne.
Kajuty były utrzymane w imperialnym standardzie. Skromne i surowe durastalowe wnętrze, ale użyteczne. Łóżko, szafka i szafa na ubrania i broń oraz biurko z komunikatorem. Prysznic był tym, czego jego zmęczone i obolałe ciało potrzebowało. Ciepła woda zmywała trudy ostatnich dni. Z zaskoczeniem odkrył, że przygotowany dla niego czysty mundur zawierał plakietki i cylinder kodowy z jego rangą i nazwiskiem. Podobnie było i u jego ludzi. Elayne i Annor ponownie wyglądali na umundurowanych oficerów, a wszystko wyglądało na przygotowane akurat dla nich.
Zostali zaprowadzeni do sali odpraw, gdzie zwykle oficerowie powinni analizować plany i posunięcia imperialnych sił. Nie była duża, co znaczyło, ze przeznaczono ją jedynie dla ścisłego grona dowódców i najważniejszych spraw. W środku czekał już na nich major Asboth, pracując przy komputerach. Po ekranach przesuwały się w szybkim tempie obrazy i szeregi danych.
- Siadajcie, zaraz wszystkiego się dowiecie - gestem dłoni wskazał im miejsca.
W tym momencie do pomieszczenia wszedł Imperator Daala we własnej osobie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 20 Mar 2021, o 15:57

Były to chwilę wielkiej niepewności, Serith nie miał pojęcia jak zareaguje oficer przed nim równie dobrze za parę sekund mogli być sitem podziurawionym przed Szturmowców, ich workiem treningowym. Tallavowi serce biło jak oszalałe, chociaż na twarzy starał się pokazywać brak jakichkolwiek obaw to jednak w środku nie było to tak łatwe.
Gdy tylko usłyszał odpowiedź człowieka przed nim odetchnął, może nie fizycznie, ale w duchu, jednakże było widać, że on sam się bardziej uspokoił na zewnątrz. Nie mógł się sprzeciwiać, nawet nie chciał, właściwie to teraz nic nie mógł kiwnął tylko głową w zrozumieniu do oficera. Skoro nie byli sprzymierzeni z Arado to może i lepiej, aby oni go przesłuchali. Obrócił się i widział tylko ulgę w oczach Annora, może to było dobre miejsce? Nie był tego całkowicie pewien, tamten szpital niby też na początku pokazywał, że są tam zwyczajni imperialnie, ale okazało się inaczej...
- Tak jest - odpowiedział wyższemu randze oficerowie. Dał się po prostu odprowadzić do kajut razem z jego ludźmi. Mając chwilę na rozejrzeniu się podczas podróży przez kolejne piętra okazywało się, że ta placówka jest dosyć bardzo interesującym miejscem. Masa sprzętu z całej galaktyki, agenci ubrani w przekrój społeczeństwa galaktyki, to była prawdziwa baza wywiadowcza. Oczywiście na saluty żołnierzy odpowiadał im tym samym. Serith miał poczucie, że chyba trafił do przyjaznego miejsca, tak na to wszystko wskazywało, a może to było połączenie jego nadziei z aurą tej placówki? Może...
W kajucie, skromnej bo skromnej, ale był już do tego przyzwyczajony przez lata. To co go od razu ucieszyło to prysznic. Tego mu brakowało, od razu zrzucił z siebie ubrania, te które był na nim przez tyle dni, te które były w jakimś stopniu obrzygane bo reakcji obronnej organizmu. Gdy tylko zrzucił to z siebie czuł jakby zrzucił ciężką, antyczną zbroję ze stali. Od razu wszedł do odświeżacza i odpalił go. Każda kropla jaka uderzała go w ciało było jako zbawienie, to uczucie odprężenia, chwili przyjemności i tych minut na przemyślenia, poukładaniu sobie wszystkiego w głowie to było mu potrzebne. Kłębiło się w nim wiele myśli, jak od zwykłego życia Szturmowca do tego momentu ile wydarzeń, zbiegów okoliczności doprowadziło go do tego miejsca i chwili, czuł się w tym momencie staro chociaż starcem nie był, ale ogrom wydarzeń w ostatnim czasie, wydawało mu się jakby to było lata temu. W tej chwili musiał być twardy, skupiony jeszcze bardziej bo rzucał wyzwanie swojemu przełożonemu - Borgisowi, człowiekowi, który miał spore wpływy, ale Serith też je miał. Nie wiadomo ile zajął mu prysznic, ale chwilę to trwało. Jakież było jego zdziwieni kiedy znalazł przyszykowany czysty mundur dla siebie, ba z cylindrem kodowym jak i plakietką z jego nazwiskiem tutaj wszystko działało sprawnie, albo spodziewali się tego wcześniej. Teraz musiał grać tak jak oni chcieli i dowiedzieć się jak najwięcej o tym co tutaj się dzieje. Pozostało mu tylko ubrać się, przypiąć plakietkę i wziąć cylinder ze sobą. Spotkał się z resztą, wiele z nimi nie zamienił słów z resztą nie chciał wszak cały czas byli przy nim inni żołnierze, z tutejszej placówki nadal nie był do końca pewien co tutaj się kryło. Tylko nieco uśmiechnął się do Elayne i Annora.
Sala odpraw, niewielka sala, ale widać było intensywną pracę ludzi. Widać było tam posunięcia imperialnych sił i ruchy informacji. Podeszli do majora Asbotha. Poszukał wzrokiem krzesła, na którym ma usiąść, gdzie zaczął siadać, ale też do pomieszczenia był słychać, że ktoś wchodzi do pokoju i tego się nie spodziewał... Imperator! Imperator Daala tutaj... Co prawda chciał się spotkać z nim, ale nie sądził, że dojdzie do tego tak szybko i tak bez przygotowania, ale możliwe, że wszystko działało teraz na korzyść Seritha. Zdziwienia na jego twarzy nie można było ukryć. Porucznik momentalnie się wyprostował, a gdy tylko zobaczył, że Daala zbliża się ukłonił się przed nim zgodnie z etykietą, którą był uczony. W głowie Tallava brzmiało teraz tylko jedno co to za placówka skoro sam Imperator tutaj przebywa...
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 25 Mar 2021, o 23:31

Imperator wszedł do sali spokojnym krokiem. Zaraz za nim podążyli jak cień gwardziści, których dwójka ustawiła się przy drzwiach. Te zasunęły się, odgradzając ich od reszty sali. Daala wyglądał dokładnie tak, jak go Serith zapamiętał, czy to z nielicznych okazji, gdy jego pochodzenie pozwalało mu znaleźć się w dalszych kręgach obserwujących przywódcę na wystąpieniach, czy też z holonetowych wiadomości i wystąpień. Być może w tym tkwiła jego siła przekazu do ludzi - na autentyczności.
- Możecie spocząć, żołnierze - sam przywódca usadowił się na przeciwko majora i gestem wskazał Serithowi i reszcie pozostałe krzesła przy stole.
Asboth przestał przeszukiwać sieć i swoje listy danych i zaczął wpatrywać się w imperatora.
- W imieniu całego Imperium, chcę was, żołnierzy, przeprosić. Padliście ofiara zdrajców, a za swoją wierność nagrodzono was kolejnym cierpieniem. Tak nie powinno być. Razem z majorem zajmujemy się właśnie tym, by ukrócić wszystkie choroby, które trawią naszą część galaktyki. Jedną z tych chorób okazał się niestety nasz wieloletni, zasłużony inkwizytor Borgis. Ale nie jest on naszym jedynym problemem. Temu właśnie służy ta baza. Najwierniejsi spośród żołnierzy i agentów Imperium zajmują się ochroną naszej cywilizacji. Poruczniku Tallav, choć nie mieliśmy okazji się osobiście spotkać, wiem o pana istnieniu. Pan i pańscy ludzie wyróżniają się skutecznością i zdolnościami. A i w kuluarach, ktoś coś czasem szepnie. Dlatego cieszę się, że udało wyjść wam się cało z tej plątaniny kłamstw. dokładnie taki ludzi nam potrzeba.
Wzrok imperatora był nieprzenikniony. Nie było możliwym odczytanie jego emocji czy prawdziwych myśli i zamiarów. Nie wiadomo było, czy rzeczywiście się cieszył, czy były to grzecznościowe zwroty. Obserwował cały czas wszystkich zgromadzonych i wyczytywał ich reakcje nawet na przerwy w swojej wypowiedzi.
- Sprawy mają się tak - za Daalą kontynuował Asboth. Serith nawet nie zauważył gestu, który przyzwolił mu się odezwać. - Przez ostatnie miesiące ścigamy wszystkich, którzy w ostatnich latach starali się zdestabilizować Imperium. Zdrajców w administracji, dezerterów, przemytników i tak dalej. Najgorsi z nich są jednak ludzie wystarczająco wysoko postawieni, by nie dało się ich po prostu aresztować w biały dzień, ale też uzdolnieni naukowcy, czy osoby takie jak Borgis. Tym się tutaj właśnie zajmujemy. Wierzymy też w waszą wersję wydarzeń, bo już od jakiegoś czasu podejrzewaliśmy Borgisa. Reszta twoich ludzi właśnie dostaje powiadomienie, by się tutaj stawić. Mamy dla was bowiem nowe rozkazy...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 28 Mar 2021, o 21:10

Oczywiście kątem oka Serith zauważył dwóch gwardzistów, którzy wkroczyli do sali zaraz za Imperatorem, ale nie było to tak istotne jak spotkanie z samym przywódcą Imperium Galaktycznego. Trzeba było przyznać, że Daala nie różnił się niczym od jego holoprojekci, taki sam jak w holonecie. Gdy tylko usadowił się on na krześle i pozwolił im usiąść to uczynili to kto by się sprzeciwiał Imperatorowi, w sumie chciałby zobaczyć minę, myśli jakie mieli teraz Elayne i Annor, bo na pewno mieli nietuzinkowe, ale nie spojrzał się na nich, nie chciał odwracać wzroku od Jego Wysokości, wszak to nie byłoby zbyt grzeczne...
Jego słowa były czymś ciekawym, mocnym, jednocześnie były to zwroty grzecznościowe, ale wypowiedziane tak jakby to była indywidualna sprawa, skierowana do niego, tak czuł Serith. Wiedział, że to może być zabieg, który ma pokazać wspaniałomyślność władcy, to że zwraca uwagę nawet na zwykłego żołnierza, ale z drugiej strony czuł, że może na prawdę żałuje tego co się im przytrafiło. Tallav chociaż chciał i starał się odczytać coś z tonu, mimiki Imperatora to było to wręcz niemożliwe, nie mógł odczytać pełnych intencji, a to się niemalże nigdy nie zdarzało porucznikowi. Za pewne lata piastowania swojego urzędu, doradcy i doświadczenie tutaj dawało o sobie znać.
Miło było usłyszeć coś czego się nie spodziewał, o tym, że słychać było o nim i o jego oddziale na pewno to zawsze mogło procentować, mogło pomóc potem, a nawet po prostu dlatego, że taka osobistość jak Daala słyszał o nich, było to wyróżnienie, chociaż nadal miał z tyłu głowy, że mogła to być czysta grzeczność z jego strony. To co na pewno mógł odczytać z twarzy Tallava to swego rodzaju ulga, niewielka, która ukazała się chwilowym zamknięciem oczu i nieco głębszym oddechem. Starał się nie pokazywać wiele ze swoich emocji, chociaż odczuwał swego rodzaju ekscytacje i lepsze nastawienie skoro był w miejscu gdzie zdrajcy byli niemile widziani.
Obrócił głowę w kierunku Asbotha kiedy ten momentalnie odezwał się. Cała sytuacja teraz nabierała rozpędu, zdrajcy byli wszędzie, a prawdopodobnie zamach w Bastionie tylko postawił kropkę nad i, aby cała machineria ruszyła na pełnych obrotach. Ucieszyło go to, że uwierzyli w jego wersję zdarzeń, z resztą prawdziwą, a skoro Borgis był zdrajcą to jego moc i kontakty powoli się wypalały - Bardzo dobrze - dopowiedział sobie w głowie Serith, może był mu w jakiś sposób wdzięczny za trening i wiedzę, ale za zdradę... Za zdradę się karze... A miło by było aresztować go osobiście... Słowa "nowe rozkazy" tylko jeszcze mocniej przykuły uwagę porucznika, służba nie czeka... Chciał tylko, kiedy miał możliwość odezwać się, że jest wdzięczny za słowa Imperatora i są gotowi mu służyć najlepiej jak tylko mogą. Chciał zasugerować, żeby dać im parę dni na oddech przed nowym zadaniem, a przynajmniej do czasu przybycia reszty jego ludzi.
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 31 Mar 2021, o 15:16

- Poruczniku, pan i pański oddział udacie się do przestrzeni Huttów - kontynuował major. - To tam Borgis namieszał najbardziej i przez jego czyny straciliśmy faktyczną kontrolę nad tym regionem. Niestety przez plagę rakghuli nasze placówki zostały w większości unicestwione lub opuszczone. Dlatego na początek zdobędziecie przyczułek i zapewnicie mu bezpieczeństwo. Pierwszym krokiem będzie odzyskanie co się da z siedziby gubernatora i zniszczonego miasta: danych, cennych zasobów itd. Dostaniecie spis. Opór miejscowych dzikusów i pozostałości plagi niemal pewne. Potem skierujemy was do zabezpieczenia bazy, jak już wybierzemy jej położenie. A potem... Potem zaproponujemy możliwość waszego spotkania z Borgisem. Z pewnością będziecie chcjeli wyrównać rachunki. Osobiście lubię, jak żołnierze żywią emocje co do swoich celów.
Major skończył i skinieniem głowy podziękował Imperatorowi za udzielenie głosu. Ten z kolei cały czas nie przerywał swoich obserwacji obecnych na sali żołnierzy. Zrobił to dopiero, gdy wstał i jeszcze raz zwrócił się do Tallava i jego ludzi.
- Oczywiście macie czas na odpoczynek po ostatnich wydarzeniach do czasu aż dotrze tu reszta pana ludzi. Żałuję, że i z nimi nie będę mógł się spotkać osobiście. Liczę jednak na cały wasz oddział. Takich żołnierzy Imperium teraz potrzebuje. Mam nadzieję, że szybko pozbędziemy się nasienia zdrady i zdrajcy zwolnią zajmowane przez siebie stanowiska na stałe.
Po krótkiej przerwie Imperator dodał.
- Powodzenia. Proszę sobie nie przeszkadzać w odbudowie sił. Będziecie mieć dostęp do większości tej placówki, choć nie wszędzie.
Na tym spotkanie zakończyło się i Daala wyszedł. Strażnicy podążyli za nim niczym ogniste cienie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 14 Kwi 2021, o 19:28

Przestrzeń Huttów... To było ciekawe oddelegowanie, spodziewał się, że poślą go w ślady Borgisa i wcale nie narzekał na to chciał i to bardzo go spotkać i tym razem być w innej sytuacji, to kiedy Tallav będzie miał większą władzę i prawo za sobą. Zadanie klarowało się jako niełatwe dla zespołu, zdobycie przyczułka w straconych ziemiach z rąk potencjalnych Rakghuli i tubylców. Odbicie siedziby gubernatora, a tam przechwycenie wszystkiego co zostawił cenne, pięknie jeszcze mogło się okazać, że jakieś tajne informacje mogły wpaść w niepowołane do tego ręce. Przynajmniej światełkiem, które nieco to rozjaśniło było to, że dostaną konkretny spis rzeczy jakie potencjalnie mieliby zabezpieczyć i przechwycić. Możliwość spotkania z Borgisem nieco mocniej go naprostowała, nie sądził, że tak szybko może da się to zorganizować, a wyrównanie rachunków bardzo ładnie brzmiało i z wielką chęcią Tallav mógłby je wyrównać za te wszystkie kłamstwa, matactwa jakie wobec nich uczynił. Jeżeli miał chwilę i mógł to odezwał się.
- No cóż możliwość ponownego spotkania z moim byłym przełożonym jest bardzo interesująca - odpowiedział majorowi na jego słowa. Klarowało się, że misja jaką dostaną nie będzie należała do najłatwiejszych. Desant w miejscu gdzie nie ma placówek Imperium, wejść do paszczy Rakghuli i tubylców, odzyskać dane, a potem odskok w miejsce położenia nowej bazy. Gdy tylko Imperator wstał zrobił to i Serith jak i reszta jego ludzi.
- Zrobimy wszystko, aby przywrócić stabilność i porządek w Imperium, Imperatorze - odpowiedział na jego słowa, a na kolejne tylko kiwnął głową. Odbudowanie sił to będzie cięższym procesem zwłaszcza, że musiał dowiedzieć się co będzie miał tak naprawdę do dyspozycji. Porucznik stał przez cały czas, aż przywódca Imperium nie opuścił sali wraz ze swoimi gwardzistami. Spojrzał wtem na swoich ludzi, widział teraz jak bardzo niedowierzali w takie spotkanie, ale jednak było ono rzeczywiste.
Od razu, kiedy jeszcze znajdował się na sali podszedł do majora, chciał się dowiedzieć jak najwięcej o miejscu gdzie mieli się udać, bo poza tym, że wspomniana była Przestrzeń Huttów to nie wiadomo było jaka to jest planeta i od razu chciał uzyskać informacje o owym ciele niebieskim. Szczegółowo także chciał poznać o tym na jakie wsparcie może liczyć, czy ma po prostu w piątkę ludzi zająć siedzibę gubernatora, czy jednak mogli mu zagwarantować jakieś dodatkowe oddziały do wsparcia. Ostatnią rzeczą, w miarę priorytetową jest ekwipunek, nie mieli przy sobie swojego sprzętu, odwiedziny Mgławicy Kalidda nie miały być tak cholernie niebezpieczne. Liczył, że dostaną sprzęt takiej samej jakości, bo to jaką wygodę dawały pancerze eksperymentalne i najnowszej generacji blastery była nie pojęta.
Po tym wszystkim nie chciał zawracać już głowy majorowi, a przynajmniej nie teraz. Resztę dnia chciał spędzić na odpoczynku od tego wszystkiego, spędzenia czasu z Annorem i z Elayne, chwile normalności przed kolejną misją. Musiał oczyścić umysł z tego wszystkiego, a taki sposób wydawał mu się jako jeden z najlepszych.
Zajął się też sprawą Annora i jego rodziny, chciał porozmawiać z majorem o tym, aby zapewnić jego bliskim bezpieczeństwo, aby on się tym nie martwił i skupił na nowym zdaniu, może nawet skontaktować go z jego żoną, aby mogli porozmawiać. Korzystając też z czasu korzystał ciągle z książek jakie przekazał mu Borgis na temat języka sithów, teoretycznie nie zajmował się tym na ten czas, aczkolwiek kto wie kiedy może się przydać. Wrócił do ćwiczeń, treningów, musiał wrócić siłami, przyzwyczaić organizm do ponownego wysiłku. Starał się działać jak najwięcej na rzecz przyznania mu wsparcia, dobrego ekwipunku i udzielenia jak największych informacji. Jak miał jakieś chwile wolne to chciał pospędzać je z Elayne, po prostu porozmawiać i zrelaksować się przy niej. Musiał czekać, ale co jakiś czas powracały mu myśli z ostatnich zdarzeń, wybuch, który go o mało nie zabił, to wszystko co wydarzyło się w placówce medycznej... To wszystko miało swój koszt, po mimo tego, żeby był szkolonym żołnierzem z takim doświadczeniem to jednak pozostawiało to swoje rany na umyśle, miał tylko nadzieję, że uda mu się je załagodzić. Przychodziły do niego myśli co zrobi jak spotka Borgisa, człowieka, któremu zawdzięczał pewne kwestie, ale i tego kogo wpierdolił w całe bagno, nie wiedział jak będzie wyglądać, ale wiedział, że to nie będzie "normalne" spotkanie. Póki co czekał, tyle mógł...
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Mistrz Gry » 20 Kwi 2021, o 18:11

Te dwa dni minęły zdecydowanie zbyt szybko. Te kilka spraw formalnych, które musiał załatwić w cale nie zakłóciły mu odpoczynku. Odpoczynku, którego, czuł to w kościach, potrzebował. Książki od Borgisa się przydały, bo czas wolny przerywany był jeszcze długimi badaniami w sekcji medycznej. Na szczęście miał przy sobie Elayne i Annora, więc miejsce nie było aż tak obce.
A momentami przypominało mu zupełnie zayczajną placówkę handlową a nie tajną bazę wywiadu. Agenci przybywali tu w najróżniejszych strojach i szczególnie wokół hangarów można było odnieść mylne wrażenie. Stała obsługa stacji, w mundurach, zawsze jednak rozpoznawała Seritha i saluty przypominały mu, gdzie się znajduje. W międzyczasie zainteresował się też losem Arado, ale ten został przeniesiony do sekcji stacji niedostępnej dla Seritha.
Od majora otrzymał szereg przydatnych informacji. Jego sprzęt miał tu dotrzeć razem z resztą oddziału. Natomiast Annor otrzymał pozwolenie kontaktu z rodziną, oczywiście na kontrolowanym kanale z zakazem zdradzania, gdzie jest, ale jego rodzina dostała już wcześniej informacje inną drogą, więc te chwile spędzili po prostu ciesząc się swoim widokiem.
W końcu nadeszły też informacje o celu ich misji:

Dane planetarne
Kryptonim misji: Skażona świnia.
Realizacja: wylot za 3 dni
Cele główne:
- Zabezpieczyć siedzibę gubernatora przed przybyciem reszty zespołu;
- Odzyskać kody z terenu placówki.
Cele poboczne:
- Zlokalizować obozy tubylców;
- Sprawdzić status miasta.

Misja ściśle tajna. Do czasu zabezpieczenia siedziby gubernatora brak wsparcia. Siły tubylców: nieznane. Liczebność rakghuli: nieznana. Transport lekkim krążownikiem ISC "Psotnik", z desantem na planetę.


Serith przeczytał wszystko uważnie. Będzie miał sporo do omówienia z resztą zespołu, która właśnie lądowała w hangarze. Czas wyjść im na spotkanie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznana Przestrzeń] Zdrada

Postprzez Serith Tallav » 4 Maj 2021, o 10:01

Wszystko było załatwiane, czas przeleciał nieubłaganie. Dosłownie nie wiedział kiedy mu te dwa dni minęły. Załatwianie spraw formalnych, nauka i chwila odpoczynku, to naprawdę minęło w mgnieniu oka. Przynajmniej dostał kilka dobrych wieści. Sprzęt miał do nich dotrzeć, spotkanie Annora z rodziną dało się zorganizować, wszystko układało się całkiem dobrze. Momentami Tallav zapominał gdzie jest, zapominał, że to baza wojskowa z powodu tej różnorodności, zapomniał by całkowicie gdyby nie momentami przebijający się w mundurach żołnierze.
Nie mógł on wyjść z podziwu jak to wszystko się momentalnie zmieniło jeszcze parę dni temu był w miejscu gdzie wszyscy i wszystko było wrogiem, myślał już, że po prostu zdechnie gdzieś w zapomnieniu, albo gorzej przypną mu łatkę wariata, ale samozaparcie pomogło mu wyjść z tej sytuacji w miarę cało. Życie ostatnio jakby cholernie mocno przyśpieszyło i zmieniło się w stopniu nie do poznania. Tyle rzeczy wychodziło na jaw, tyle zdrad i oszustw, które były przykrywane fasadą miłymi słówkami, ale najwyraźniej ten czas się zakończył.
Siedząc w pokoju usłyszał tylko dźwięk datapada. Odłożył książkę Borgisa na bok i usiadł na skraju łóżka. Sam tytuł już dawał mu znać co było we wiadomości - cele misji. Zabrał się od razu do czytania, nie było co tracić czasu trzeba było znać jak najszybciej co takiego mieli dokonać na Gamorrze. Cele był jasne, wszystkie czy to główne czy poboczne, jedyne co zwróciło jego uwagę to te piękne napisy na dole "nieznane". - Pięknie kurwa - wyrwało mu się kiwając głową na bok i prychając z delikatnym uśmieszkiem na twarzy. Misja w ciemno, nieznane siły niczego, więc można było spodziewać się wszystkiego. Brak wsparcie do czasu zabezpieczenia siedziby gubernatora. Wychodziło na to, że początek będzie najgorszy, ale cóż w większym gównie był i gorsze sytuacje miał, taki był rozkaz i trzeba było to wykonać, aby przywrócić porządek w Imperium.
Przeczytał wszystko, a zaraz potem kolejne powiadomienie - przybyli. Jego ludzie - Naya i Lucius, trzeba było im wyjść na spotkanie. Serith momentalnie podniósł się z pozycji siedzącej, przeciągnął się. Datapad, w którym czytał informacje o misji schował do swojego munduru. Sam jeszcze parę razy "przeprasował" go dłońmi po czym wyszedł ze swojego pokoju. Stukot jego podbitych butów odbijał się od śnieżnobiałych korytarzy, gdzie co jakiś czas mijał go żołnierz oddając mu salut. Wreszcie po kilku chwilach dotarł na płytę lądowiska. Już z daleka dostrzegał grupkę swoich znajomych. Najwyraźniej Elayne i Annor szybciej wyszli od niego. To co widział, ten widok był w jakiś sposób piękny. Zwłaszcza jak ściskali Kronna, nie tak dawno ich opuścił, a wydawało się, że było to lata temu, teraz znowu był z nimi. Słyszał tylko w oddali pytania do niego - "jak się czuje", "co się działo" i tym podobne rzeczy. Tallav podszedł pewnym krokiem do nich. A oni - Naya i Lucius w sekundę zasalutowali do niego. Ten tylko kiwnął głową.
- Dajcie już kurwa spokój - zaśmiał się delikatnie. Podszedł do nich po kolei i uścisnął.
- A ty jak się czujesz? - zapytała Naya.
- Porównując to co było jak tutaj dolatywaliśmy, całkiem dobrze - odpowiedział Tallav. Lucius spojrzał się na całą grupę.
- Kiedy my ostatni raz byliśmy w takim gronie? Kurwa... Wypadałoby się napić. - rzucił. Po czym reszta delikatnie uśmiechnęła się, nawet zaśmiała.
- Ta... Gdyby była inna okazja i inny czas, to pewnie by tak było - powiedział do nich. - Dobra, nie będziemy tutaj stali na środku hangaru. Chodźcie do kantyny jest trochę do opowiadania - machnął ręką do nich i obrócił się chcąc skierować swój krok w stronę mesy. Momentalnie jednak obrócił głowę do nich. - Wzięliście swój sprzęt? - dopytał, wolał mieć pewność, niż jakby potem miało się okazać, że nie mają.
- Nie no, mamy - odpowiedział Lucius i Naya. Serith kiwnął głową i ruszył do przodu prowadząc ich przez kolejne korytarze, aż po kilku chwilach doszli wreszcie do kantyny. Oczywiście w trakcie marszu były rozmowy, ale to bardziej przyjacielskie, jak to miło resztę zobaczyć czy opowieść co się działo. W samej mesie nie było teraz wielu ludzi, bardzo dużo stolików było pustych. Zasiadli gdzieś w miejscu bardziej oddalonym od innych gości. Jak ktoś chciał to wziął sobie coś do picia, a nawet do jedzenia. No cóż w pewnej chwili porucznik zwrócił ich uwagę, tak aby teraz go słuchali i zaczął opowieść. Starał się opowiedzieć to co wydarzyło się w Mgławicy Kalidda, najbardziej szczegółowo jak mógł. Wiedział, że nie będzie to łatwe dla Annora, ale reszta musiała wiedzieć. Przekazał to wszystko od czasu przybycia, potem o spotkaniu z Arado i tym jak to wszystko było prowadzone. O tym nagłym "dowiedzeniu się" o ucieczce Kronna, poszukiwaniach go, aż wreszcie na tym jak dowiedział się o zdradzie dyrektora. O spotkaniu z ich towarzyszem, rozjaśnieniu sytuacji, aż wreszcie decyzji o zareagowaniu. Potem aresztowanie go, dowiedzenie się o tym wszystkim, kto za tym stoi i wreszcie ucieczka i dotarcie tutaj. Widać było momentalnie jak Lucius czy Naya spojrzeli na Annora, było im cholernie żal go, tego co przeszedł, ale cieszyli się z tego, że jednak było w tym szczęśliwe zakończenie.
- A teraz z innej beczki. Spotkaliśmy się z Imperatorem... - rzucił do nich. Ich wzrok momentalnie wylądował na nim.
- Żartujesz, co nie? - Tallav miał kamienną minę. - Żartuje co nie? - spytał Annora i Elayne, ale ci kiwnęli przecząco.
- Co, ale gdzie? - zapytał Lucius.
- No tutaj - odpowiedział mu.
- Tutaj jest Imperator? - dopytał z niedowierzaniem.
- No tak, rozmawialiśmy z nim. Wyjaśnił to wszystko. Borgis jest zdrajcą, działał bez wiedzy innych. Zaczyna się czystka i przywracania stabilności Imperium. Tutaj są wszyscy najwierniejsi żołnierze i agenci Imperium, razem z nami - powiedział pokrótce. - Nawet przyznał, że żałuje, że z wami nie będzie mógł się zobaczyć - wspomniał Tallav, specjalnie chciał zobaczyć reakcje. Nie zawiódł się, to że mógł z ziemi zbierać ich szczęki to mało powiedziane. Dał im chwilę na uspokojenie się.
-Dobra, ale teraz ważniejsze sprawy. Mamy nową misję, Elayne i Annor znali już wcześniej ogólny zarys, ale niedawno dostałem cały plan tego co mamy zrobić - wyciągnął datapada, włączył go i położył na stole. Jak ktoś chciał to mógł spojrzeć na dane w nim zawarte, ale mógł też słuchać ich przełożonego.
- Kryptonim to "Skażona świnia", wylatujemy za 3 dni na ISC "Psotniku". Lecimy na Gamorr w Przestrzeni Huttów. Gubernator stamtąd spieprzył, ale najwyraźniej pozostawił ważne dane w swojej siedzibie. Straciliśmy kontrole nad tą planetą, ba nad tą strefą. Będziemy musieli zabezpieczyć teren i odzyskać kody, które tam gubernator zostawił. Nie wiemy jakie są tam siły tubylców, a co gorsze wiemy, że są tam Rakghule, ale nie wiemy ile ich jest. Zakładamy więc, że w chuj - przerwał na chwile spoglądając na nich. Słuchali... - Robimy to sami, bo nie mamy wsparcia do czasu kiedy nie zabezpieczymy siedziby gubernatora. Z celów pobocznych mamy zlokalizować obozy tubylców, aby potem było ich łatwiej namierzyć. A także sprawdzić co się stało z miastem, o ile się nie mylę chodzi o... - na chwile się zaciął. - "Nieznane miasto, Zakazane miasto" coś w tym rodzaju, tak czy inaczej jak się da mamy sprawdzić co się w nim stało. To są takie pokrótce cele. Oczywiście jak dotrzemy nad planetę to najpierw zrobimy zwiad satelitarny i może dronami. Lucius dostaniesz nową zabawkę. Zawsze chciałeś mieć to dostaniesz - będziesz strzelcem wyborowym. Twoje marzenie się spełnia, gratulacje - Zaśmiał się nieco Tallav. - Nie będzie to łatwe, ale musimy dać radę, oczywiście informacje przerzucę do waszych datapadów, co jeszcze... - powiedział do siebie. - Jakieś pytania? - rzucił do nich, oczywiście starał się odpowiedzieć na nie o ile znał odpowiedź...
Awatar użytkownika
Serith Tallav
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 17 Lip 2017, o 22:43
Miejscowość: Rzeszów


Wróć do Nieznana Przestrzeń

cron