Ale o co w ogóle chodzi...
czyli krótkie podsumowanie
BLUE MILK RUN 1
zaczęło się
tutaja skończyło
tuDramatis Personae
Infant Fondoru Tau Altair Pierwszy, Nobil z Lakonów - niesłusznie oskarżony o morderstwo Jedi młody firrereański multimiliarder, który upodobał sobie uczennicę Zakonu. Spersonifikowany Force Wound z mocno skomplikowaną przeszłością. Porzucił najlepszy interes w Galaktyce na rzecz przygody oraz wyjaśnienia kwestii swych dziwnych cech (czytaj: żeby uniknąć dożywocia w Świątynnej celi dla chodzących anomalii Mocy). Prawie zwolennik Imperium, miłośnik egzotyki.
Zack „White Eye” Vellar - lubiący drogie alkohole niedoszły rycerz Jedi z dobrego domu. W młodości miał niezdrowe relacje z siostrą i to właśnie przez siostrę musiał odpuścić sobie karierę obrońcy pokoju. Został zblazowanym kolekcjonerem przedmiotów rzadkich a ciekawych. I mrocznym Jedi, jakkolwiek bez upodobań politycznych czy religijnych. Cyniczny, bezwzględny, ale z wyczuciem dobrego smaku.
Faye Spike - kolejno: dziecko z traumą, gladiatorka, piratka, wreszcie doświadczona łowczyni nagród, o której Galaktyka zdążyła już wcześniej usłyszeć. Rattatakanka o twardym charakterze, ale miłym usposobieniu (jak długo się jej płaci). Dobry pilot i chodzący arsenał. W swym czasie podpadła paru osobom, a za jej głowę (dosłownie) wyznaczona została przyzwoita nagroda. Lubi staromodny sprzęt, jak policyjne patrolowce albo zbroje z okresu Wojen Klonów.
Nataye - młoda uczennica Jedi, padawanka zamordowanego nad Fondorem Rycerza. Prowadzi śledztwo w sprawie Infanta Fondoru i Skazy w Mocy. A przynajmniej próbuje.
Chubby - nieresetowany astromech serii R3 należący do Faye Spike. Prawdopodobnie najbystrzejszy członek drużyny. Szkoda, że rzadko go dopuszczano do głosu.
Pan Chichotek - kowakiańska małpojaszczurka (płeć niesprawdzona), pupil Tau. Wyrośnięta, głupia i wesoła, a przy tym złośliwa kleptomanka. Jest uzależniona od alkoholu.
Akcja!
1.
Biznes planJak wiele przygód na skalę galaktyczną, tak i ta zaczęła się w melinie oślizgłego Hutta Zordo, na stacji Zordo's Haven. Bo gdzież indziej można szukać bohaterów, którzy zmienią na zawsze gwiazdy?
W biurze słynnego Sebastiana Galli zjawił się mroczny miłośnik sztuki,
Zack Vellar, wcześniej odpowiednio wykorzystawszy swój niecodzienny urok na biednych twi'lekankach. Trzeba wam wiedzieć, że Zack nie cofał się przed
mind trickiem, by zaciągnąć kobietę do łóżka.
Interes panów został popsuty przez rozkapryszonego arystokratę,
Lakona, który próbował wykorzystać sytuację i sprzedać kolekcję szytych na zamówienie alderaańskich ubrań. Choć bardziej prawdopodobnym jest, że po prostu bawiło go udawanie kupca. Sebastian Galla wyrzucił obu natrętów ze swego biura. I słusznie, bo zachowywali się jak wariaci i dwa pępki świata.
Uradowany nowymi doświadczeniami Tau zaprosił Zacka na poważną biznes-rozmowę. Zack przyjął zaproszenie, kierowany raczej ciekawością względem towarzyszki Tau niż niego samego - uczennicy Jedi
Nataye. Nataye nie odwzajemniła tej sympatii. Właściwie to miała zamiar uciąć Vellarowi głowę przy najbliższej okazji. Siłą rzeczy niedoszli wspólnicy Sebastiana Galli trafili do kantyny Zordo's Den.
Przy brzdękach filiżanek z drogą herbatą stoczniowiec przedstawił swój niezbyt przemyślany, ale brzmiący poważnie koncept odnalezienia jednego z największych zaginionych artefaktów wszech czasów: Latającej akademii
Chu'unthor, okrętu o którym krążyło wiele legend, a co do którego istniały przesłanki, jakoby występował w dwóch sztukach*.
Po wstępnych ustaleniach do grona dołączyła, jak z nieba, łowczyni o znajomo brzmiącym wśród kosmicznych kowbojów nazwisku,
Faye Spike. Mimo sceptycyzmu Zacka Vellara, Faye została wciągnięta na listę płac** jako ochroniarz. Od razu okazała się wyborem słusznym i co najważniejsze - poważnie traktującym obowiązki.
Cenne informacje (o ile nie zostały sfabrykowane prez stoczniowca) budziły wielkie nadzieje. Poszukiwania, gdyby okazały się sukcesem, mogły przynieść krocie zysku***, wszyscy w Galaktyce chętnie odkupiliby dwukilometrowy okręt wypełniony po brzegi artefaktami Starego Zakonu Jedi. Ponadto nie przewidywano konkurencji. Nikt poza czwórką w barze nie miał więcej atutów w ewentualnym wyścigu po Chu'unthora. Nikomu też jakoś nie chciało się pofatygować o cień podejrzenia, dlaczego Lakon chce się podobną fortuną dzielić z przypadkowo napotkanymi osobami.****
Zapowiadała się łatwa podróż z wielką fortuną do zgarnięcia. W slangu takie niewymagające wysiłku zadania zwane są
Blue Milk Run.
Już wkrótce dowiecie się, jak potoczyły się losy bohaterów naszej space opery. Zostańcie z nami.
------------------------------------------------------------------
*Jedna została odnaleziona przez Luke'a Skywalkera na Dathomirze. Przekazy nie są zgodne, czy druga latająca akademia rzeczywiście istnieje, czy w różnych źródłach jest mowa o tym samym okręcie.
**Płaca to sprawa skomplikowana, Tau nie zapłacił nikomu ani grosza. Rzekomo ustalono, że wynagrodzenie będzie miało charakter procent od zysku brutto. Jak na razie zysk wynosi 0 kredytów.
***W każdym razie dość, by każdy z poszukiwaczy kupił sobie na własność system gwiezdny.
****Tak naprawdę podejrzenia pewnie były, ale każdy sobie z nimi radził indywidualnie. Zack i tak miał zamiar wszystkich wymordować i zgarnąć fortunę dla siebie, pewnikiem do tego chciał wykorzystać artefakty Jedi na własny użytek. Faye zaś musiała zniknąć ze stacji, z dwojga złego rozsądniejszym było dla niej ruszyć z dwoma megalomanami na drugi koniec Wszechświata, niż ryzykować dłuższy pobyt w jednym miejscu. No i myślała, że ktoś jej zapłaci. Za to Nataye chciała skonfiskować akademię i oddać ją Zakonowi. Gdy się nad tym zastanowić, tylko małpojaszczurka, Pan Chichotek, nie miał złych zamiarów. A raczej nie krył, że jest wrednym sukinsynem.