Oto:
21.03.2013 - Dzień w którym nie zaznałem snu, a z samego rana trzeba było zgłosić się na bus do Szczecingradu, a następnie na pociąg do Poznania. Po kilku godzinach innych zajęć i połączenia się z Popem, wyruszyliśmy na spotkanie warszawiaków. Po kilku telefonach mających na celu czystą dezinformację znaleźliśmy warszawskie ofiary na górnym odcinku nowego dworca poznańskiego. Po szybkich negocjacjach i dłuższym marszu trafiliśmy do knajpy w której podziemiach zaczęliśmy konsumować trunki wyskokowe, no prawie wszyscy bez jednego droida z pasją do broni palnej.
Najdłuższa podróż zakończona asystą taksówkarką podróżą w przeszłość, gdzie nawet ABS nie istniał został zakończony nawigacyjnym sukcesem, którego nawet kierowca się nie spodziewał. Do samego końca.
Zakwaterowanie przebiegło... Pomyślnie 0.0 Boli mnie udo...
Harvos:
00100101110001010 010101 0101 10110 01001 01010 010 010111 0101 0101 010 01001010 01010 10100101 010101001 0101001 0010101 0 00 1010010 0110110 010101 0101010 010 0101 010101010 01010101010 010 0101 010 1001 01 0 10010
Iny:
jeblim
Tau:
Nie macie pojęcia, przez co tu przechodzę...