Inygo to postać jakie lubię i z jakimi mocno się utożsamiam - doświadczony przez życie. Oczywiście ja jestem młody i nieopierzony, ale po prostu naturalniej jest mi prowadzić tak zdystansowaną postać, która nie przejmuje się drobnymi rzeczami, nagrodami czy dobrym imieniem. W jego przypadku życie "doświadczyło" przede wszystkim ciało, pozostawiając go przez większość czasu nieprzytomny, lecz jest to tak naprawdę uzewnętrznienie procesu, który zaszedł w środku. Inygo ma też wszechobecnego pecha i pokazuje mój stosunek do losu - zlewa go na każdym kroku, wierząc, że w końcu, a którymś razem to zlewanie pomoże i o losie zapomni. Jest to też element wszechobecnego w KP i mam nadzieję dalszej historii humoru, który ma powodować lekki uśmiech, ale za to częstszy i pozwalający przyswoić postać. Co do swoistego rozdwojenia jaźni - Wy nie słyszycie często takiego prześmiewczego głosiku z tyłu głowy?