Content

Archiwum

[Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Marcel Alabaster » 21 Lip 2016, o 21:34

Alabaster spochmurniał lekko, kiedy usłyszał pierwsze zdanie swego rozmówcy. Nie podobało mu się, że ktoś interesował się jego odejściem ze służby. Ten incydent nie można było nazwać legalnym. Mimo tej ponurej atmosfery, która przesiąkała całą kantynę, obecność weterana tymczasowo uradowała Marcela. Nostalgia za starymi "lepszymi" czasami dopadła go, kiedy usłyszał miano starego dowódcy.
Wziął kolejny łyk swojego piwa, miał ochotę wypić to szybko i mieć problem z głowy, nie potrafił delektować się tym "sikaczem".
- Nie zginąłem, ale było blisko... - urwał biorąc kolejny łyk. - Oczywiście, że pamiętam tego drania. Jednak teraz, kiedy patrzę na niego z szerszej perspektywy... jego mordercze treningi zrobiły z nas skutecznych żołnierzy.
Odstawił piwo na stolik. Uważnie wysłuchiwał słów, wspominając swą wojskową karierę.
- Takich dowódców nigdy za wiele. Myślę, że gdyby było ich więcej to szturmowcy nauczyli by się trafiać do celu. Będę go wspominać jako wymagającego i surowego nauczyciela, ale skoro przeszedł na emeryturę... nie przyda się już na nic Imperium.
Marcel dość mocno uległ indoktrynacji podczas służby wojskowej. Wraz z Rush'em zwalczali terroryzm i ochronili galaktykę przed inwazją owadów. Owszem, traktowano ich jak kupę gnoju, ale to właśnie te emocje jak gniew i nienawiść dodawały im sił, by stawić czoła kolejnym starciom. Tak uważał Marcel.
- Wyświadczę mu tę przysługę. Przynajmniej zginie z ręki żołnierza. Większym upokorzeniem byłoby wydanie tego nielegalnego biznesu. To byłby niemały skandal. Powiedz coś więcej o tym nielegalnym dorobku.
Odczucia wobec dawnego kapitana były mieszane. Cole wysłał kilku jego znajomych na misje samobójcze. To była wojna, więc poświęcenie też było wymagane od żołnierzy. Nienawiść do kapitana ostygła w nim, wraz z upływem lat. Podczas służby wojskowej nie przywiązywał się do nikogo, ponieważ śmierć nikogo nie pytała o zgodę.
- Jestem za stary na włamywacza. Nie potrzebuję jego brudnych pieniędzy. Rozstawię się, cierpliwie poczekam i sprzątnę go. Jeden strzał, i o jednego skurwiela mniej. Jako strzelec wyborowy mogę to zrobić, ale jeśli chcesz igrzysk to będziesz musiał zatrudnić miejscowych łobuzów. Chociażby ze stolika obok. - dodał cicho, zgadzając się na ten drobny akt zemsty. Pierwszy lepszy weteran Storm Comando mógłby sprzątnąć tego starego emeryta. Najwyraźniej nikt nie chciał ubrudzić sobie rączek.
Image
Awatar użytkownika
Marcel Alabaster
Gracz
 
Posty: 8
Rejestracja: 14 Cze 2016, o 18:06
Miejscowość: Gliwice

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 1 Sie 2016, o 21:13

Mężczyzna westchnął ciężko. Dogadanie się z Marcelem może jednak nie być takie samo i jak widać, mężczyzna był nadal taki sam jak przed laty. Inny. Dziwny. Może nawet nieco niezrównoważony. Ale w końcu Rush choć poruszył odrobinę niezbyt przyjemny temat, to jednak pozostawił go niedopowiedziany i nie wnikał w szczegóły, zresztą nie po to się tu zjawił. Miał do niego inną sprawę, a nie roztrząsanie podejrzanych kwestii związanych z odejściem z jednostki.
- Dobrze, że doceniasz takich ludzi, choć pewnie zdecydowana większość jego "podopiecznych" byłaby odmiennego zdania.
Marcel był dość nietypowym człowiekiem i choć sam Rush nie należał do aniołów i można powiedzieć, że był zdecydowanie pozbawiony sumienia, to jednak jego podejście było zupełnie inne.
- Chcesz to załatwić szybko i czysto? Może i miałoby to sens, gdyby nie jego obstawa. Oczywiście możemy się ustawić i poczekać na okazję, co do ludzi, da się załatwić.
Dopił swoje piwo i odstawił z trzaskiem, co i tak zostało zagłuszone przez panujące wokół hałasy. Skrzywił się niezbyt zadowolony, że musi przekrzykiwać tą hałastrę, ale i nie musiał się martwić tym, że ktoś ich podsłucha i doniesie gdzie nie trzeba.
- O ludzi się nie martw, mam paru pomocników, chyba nie sądzisz, że udalibyśmy się tam tylko we dwóch? - uśmiechnął się z politowaniem. - Poza tym, chciałem z nim jeszcze się rozmówić, więc zabijanie z odległości nie było u mnie w planach, sądziłem również, że będziesz bardziej skory do odrobiny rozrywko. Wet za wet.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Marcel Alabaster » 3 Sie 2016, o 09:58

Weteran rozmyślał chwilę, aby podjąć właściwą decyzję. Pierwotnie myślał, że będzie musiał samemu wykonać brudną robotę. Dwóch byłych komandosów miało znacznie większe szanse. Marcel również wykończył swój napój, skrzywiając się lekko. Nie wiedział czemu miałby pomagać w zemście. Jednak już dawno nie miał okazji, aby wziąć udział w podobnej przygodzie. Minęło już dużo czasu odkąd zakończył służbę wojskową.
- Obstawa nie ochroni go przed strzelcem wyborowym, ale skoro chcesz podejść go z bliska... będę musiał załatwić sobie inną broń. Tylko na czas operacji. - kiwnął głową, uśmiechając się. Jako snajper wolał trzymać dystans, ale w podobnych sytuacjach preferował bardziej szybkostrzelną broń.
- Nie znam twoich pomocników, nie wiem czy nadają się. Załatw sobie termowizję, granaty dymne nic nam nie zrobią, a ich przewaga liczebna na nic się nie zda.
Marcel uśmiechnął się chytrze. Widział, że będzie musiał dać swą zbroję do przeglądu technicznego. Pancerz miał już swoje lata, a wolał upewnić się czy działa.
- Masz w znajomych jakiegoś dobrego technika? Muszę sprawdzić pancerz i odpowiednio zmodyfikować ten hełm.
Kiedyś studiował na akademii wojskowej, ale to było ponad 20 lat temu. Wolał oddać przed misją sprzęt do serwisu, tak nakazywały imperialne procedury.
- Gdzie i kiedy? - rzekł krótko. Zdeklarował się i chciał wiedzieć jak najwięcej.
Image
Awatar użytkownika
Marcel Alabaster
Gracz
 
Posty: 8
Rejestracja: 14 Cze 2016, o 18:06
Miejscowość: Gliwice

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sie 2016, o 21:06

Rush czekał cierpliwie na ostateczną decyzję ze strony Marcela. Nie spieszyło mu się, ale widać było, że zależało mu na pomocy ze strony byłego komandosa i towarzysza broni. Byli weteranami, żołnierzami na emeryturze, ale tak po prawdzie ta żołnierska żyłka nigdy nie znika, tacy ludzie nie potrafią żyć spokojnym i normalnym życiem, a przynajmniej większość z nich. Zamyślił się chwilę.
- Mogę ci dać w miarę wolną rękę odnośnie ataku, ale wolałbym go nie zabijać, a przynajmniej nie od razu. Obstawę można zdjąć jak najbardziej - na jego ustach pojawił się wredny uśmiech - On musi przeżyć. Moi ludzi obstawią pozycje i przebadają teren, będziemy w ciągłym kontakcie, a gdy pojawi się ten drań... wiesz co będzie trzeba zrobić. Wątpię, żeby spudłował.
Mężczyzna wyprostował się i pociągnął nosem, nieco wiercąc się na krześle. Widać było, że cała akcja zaczyna go coraz bardziej wciągać, choć oczywiście panował nad emocjami.
- O to się nie martw, będziemy przygotowani, a technik też się jakiś znajdzie. - wyciągnął w jego stronę tradycyjnie zapisaną kartkę papieru z adresem. - Tu znajdziesz mojego człowieka, który będzie mógł sprawdzić twój pancerz. Mam nadzieje, że masz jakąś broń, a jak nie, to ci załatwię, co chcesz i spotkamy się na miejscu dokładnie za dwa dni, wtedy też rozpoczniemy akcję. Chciałbyś jeszcze coś wiedzieć?
Ich rozmowa zaczynała dobiegać końca. Omówili najważniejsze kwestie, przystąpili do współpracy i nie pozostało nic innego, jak przygotować się do działania.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Marcel Alabaster » 19 Sie 2016, o 02:45

Decyzja została już podjęta. Marcel chwycił kartkę z adresem serwisu. Nigdy nie sądził, że po służbie wojskowej zostanie płatnym mordercą. Jednak Jax Cole zasłużył sobie na to. "Skurwiel" posłał wielu lojalnych żołnierzy na pewną śmierć.
- Dostosuję do waszego planu. Przedstawisz mi plan całej operacji. Załatw mi tylko blaster ogłuszający - odburknął cicho. Wysłuchał wszystkich słów dawnego towarzysza broni. Miał nadzieję, że Jax zaczął kręcić swój nielegalny biznes na niższych poziomach, miej problemów z prawem. Marcel nie miał już żadnych zbędnych pytań. Spojrzał z pogardą na swoją pustą szklankę po piwie. Następnie założył na głowę swój mandaloriański hełm.
- Jesteśmy w kontakcie - szepnął cicho, powstał i zebrał swoje rzeczy. Podał rękę swojemu rozmówce, na pożegnanie. Zapłacił za napitek i ruszył pewnym krokiem, aby opuścić kantynę. Upewnił się, że niczego nie zostawił. Opuścił mordownię i wskoczył na swój skuter repulsorowy. Sprawdził adres i ruszył w drogę, aby dokonać serwisu sprzętu. Już dawno nie brał udziału w żadnej akcji, więc ekwipunek wymagał specjalnego przeglądu. Alabaster miał przeczucie, że pcha się w poważne tarapaty, ale nie zamierzał rezygnować z zemsty.
Image
Awatar użytkownika
Marcel Alabaster
Gracz
 
Posty: 8
Rejestracja: 14 Cze 2016, o 18:06
Miejscowość: Gliwice

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 22 Sie 2016, o 20:23

Wszystko zostało już ustalone, przynajmniej z grubsza. Do szczegółów pewnie jeszcze przejdą, gdy tylko przyjdzie na odpowiedni czas, najważniejsze kwestie jednak omówili i wiedzieli na czym stoją. Rush uśmiechnął się krzywo, co bardziej wyglądało jak wyraz obrzydzenia, ale dawne urazy nie do końca pozwalały mu w pełni panować nad mimiką.
- Spotkamy się o umówionej porze i wtedy przystąpimy do akcji. To powinna być czysta robota.
Uścisnął dłoń byłego kompana i sam również powstał od stolika. Nie było sensu dalej tu przebywać. Marcel z kolei zamierzał się przygotować do akcji po swojemu, czyli przede wszystkim zrobić przegląd sprzętu, żeby nie zostać niemile zaskoczonym. Wprawdzie dawno już przeszedł na emeryturę, ale możliwość ponownego udziału z akcji robiła swoje i pobudzała wyobraźnie, a krew zaczynała w żyłach płynąć szybciej. Adrenalina - dawno jej nie czuł, a będzie jej więcej.
Z takim nastawieniem opuścił "Wyliniałego Ewoka", by w pełni przyszykować się do czekającego go zadania.

Akcja przenosi się do: [Coruscant] Dolne Miasto sektor magazynów

Marcel to będzie post wychodzący, jak napiszę kolejnego posta w innym miejscu pojawi się tu odnośnik!
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 12 Sty 2017, o 18:21

Siedząc wygodnie w kącie, Rai wpatrywał się w szklankę. Dziś był wyjątkowo leniwy dzień, który źle wpływał na samopoczucie chłopaka. Nie wiedząc co robić ze swoim życiem, Rai popijał tylko drinka i wpatrywał się w jedno miejsce. Od czasu do czasu, odrywając swój wzrok, rozglądał się po lokalu i poszukiwał czegoś ciekawego. W barze znajdywało się kilka osób, nikt szczególny. Opierając prawą dłoń o polik, Rai powoli przysypiał.
- Trzeba zmienić miejsce.
Pomyślał, następnie upił trochę napoju. Atmosfera w barze była nijaka. Cicha muzyka, którą ledwie dało się usłyszeć. Kilka głośniejszych rozmówców, których chłopak nie mógł zrozumieć. Nic dodać i nic ująć, po prostu zwykła melina. Po krótszej chwili Rai sięgnął do kieszeni kurtki, po czym wyciągnął swój dowód. Chciał się upewnić czy niczego nie zgubił, jeszcze tego by mu brakowało. Spoglądając przez chwilę na swój dowód, ponownie go schował. Wstając od stołu, młody łowca skierował się do barmana, po drodze wypijając do końca drinka. Odstawiając szklankę, powolnym krokiem ruszył do muzycznej maszynki. Muzyka była zdecydowanie za chicho, dlatego też postanowił rozwiązać ten problem i trochę ją podgłośnić. Docierając do maszynki, Rai rozglądał się za odpowiednim pokrętłem.
- Gdzie to jest.
Maszyna nie była w dobrym stanie, wyglądała jakby była ostrzelana z blasterów. Nie przejmując się wyglądem, chłopak w końcu znalazł pokrętło i odrobinę je przestawił.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 13 Sty 2017, o 11:20

Kiedy tylko Rai przekręcił pokrętło i muzyka wylała się głośniejszym strumieniem na salę kilku obcych, z wyjątkowo nielicznej klienteli "Wyliniałego Ewoka", zwróciło swe głowy w stronę mężczyzny pomrukując, powarkując i złorzecząc w swoich narzeczach wyrazili swoją dezaprobatę. Rai nie mógł tylko rozgryźć tego czy chodzi im o to, że było teraz za głośno czy może grany utwór nie budził ich sympatii; smętna jizzowa ballada o miłości faktycznie nie musiała się podobać. Tak czy inaczej Kelo zwrócił na siebie uwagę.
- Hej, Panienko. Może by tak Panienka tutaj podeszła do nas co? - ochrypły męski głos zawołała do łowcy z końca sali. Głos mający w swej barwie tak wiele niechlujnej lubieżności, że nawet Rai'a dosięgnęło uczucie obrzydzenia. - Chodź, nic się nie bój. Mam interes do załatwienia.
Burza rechotliwych śmiechów, która pojawiła się po tym żarcie, świadczyła o tym, że wołający nie był sam. Rai rzucił okiem kierunku z którego dochodziły śmiechy. W niewielkiej loży siedziała grupa ludzi. Ich wygląd i sposób zachowania przywodziły na myśl pracowników stoczni będących na "piwie po pracy". Największy z nich był posiadaczem obrzydliwiej twarzy przewodzące na myśl brudne bulwiaste warzywo wyciągnięte prosto z ziemi i to on właśnie był tym żartownisiem.
- No, dalej, nie stój tak jak widły w gnoju. Niecierpliwię się szybko.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 13 Sty 2017, o 12:03

Gdy tylko wzrok Rai'a dotarł do grupy mężczyzn, po czasie trochę go odrzuciło. Chłopak był przyzwyczajony do swojego wyglądu i nigdy nie przeszkadzało mu jak ktoś się pomylił z jego płcią. No cóż, skoro nieznajomy ma jakąś sprawę, czemu by nie skorzystać. Rai podejrzewał o co może chodzić, ale nie chciał wyciągać pochopnych wniosków. Dlatego też powolnym krokiem zbliżył się do grupki chłopów, następnie przyglądając się każdemu z osobna, wydusił swoje pierwsze słowa.
- Mogę wam w czymś pomóc?
Rai posiadał dość nietypowy głos, przez który też było ciężko stwierdzić jego płeć. Nie był ani kobiecy, ani męski. Poprawiając swoją grzywkę, młody łowca czekał z niecierpliwością na kolejne słowa. Bo w końcu o co może chodzić grupie pijaczków? Wiadomo, że o jedno. W sumie nigdy nie wiadomo jak zakończy się owa sytuacja, zazwyczaj kończyło się na burdach. Wszystko zależy od tego, czego będą chciały chłopy.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 14 Sty 2017, o 19:50

- Hahaha! Możesz łajzo. Właź pod stół i zabaw nas... Hahaha.... Bo jak nie to inaczej sobie będziemy musieli z Tobą porozmawiać. - Bulwiasta Twarz musiał się cieszyć wysokim poważaniem wśród swoich znajomych, gdyż wszyscy rechotali jakby słyszeli najlepsze dowcipy galaktyki. Ponadto Rai, przyglądając się wszystkim twarzom tej wątpliwie inteligentnej bandy, doszedł do wnioski, że Bulwiasta Twarz musiał być kimś więcej niż tylko liderem. On był idolem i wzorem do naśladowania. Wodzem.
- No to jak... Włazisz czy idziemy gdzieś w ustronne miejsce?
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 14 Sty 2017, o 20:42

Słowa były rażące, jednak chłopak nigdy nie reagował na prowokacje. Z tego może wyniknąć tylko bójka, chociaż Rai odsiedział już swoje za takie wygłupy.
- O rany, jesteś pociągający jak spłuczka od klozetu.
Wypowiadając się spokojnie, chłopak skierował swój wzrok na gadatliwego. Starał się zachować wszelki spokój i nie dać się sprowokować.
- Rodzina to chyba używała cię jako tarczy przeciwko imperium, przed takim ryjem to pewnie cały pluton uciekał.
Rei nie był zbytnio dobry w żartach, czasami coś mu może wychodziło. Jednakże, zawszę wolał rozwiązania siłowe. Nie wiedział jak zareaguje na to cała grupa, prawdopodobnie będzie niezła bójka. Niestety on nigdy nie żałował swoich czynów, tym razem nie będzie inaczej. Chociaż Rai nie mógł wybaczyć tylko jednego słowa, jakim było ,łajzo'. Nie wiedzieć czemu, zadziałało to po części jak płachta na byka.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2017, o 22:01

Półgodziny później Rai'Kelo siedział z powrotem przy swoim stoliku i spijał darmowe kolejki koreliańskiego piwa. Wszyscy goście znajdujący się w "Wyliniałym Ewoku" mówili teraz o nim. Dodatkowo smętne jizzowe ballady mogły się sączyć z głośników tak głośno jak tylko łowca sobie życzył.
Dotknął palcami pulsującej opuchlizny pod okiem i zasyczał z niezadowolenia. Wszystko wskazywało na to, że przez najbliższy czas jego twarz będą zdobić wszelkie odcienie fioletu, zieleni i żółci. Mimo wszystko czuł, że było warto. Upił kolejny łyk z kufla i uśmiechnął się wspomnień; bijatykę, w której wziął udział odtworzył już w głowie kilkakrotnie.
Być może dopisywało mu szczęście a może to kwestia treningów i ciężkiej pracy z poprzednich lat. Z pewnością pomagało też to, że łajdacy stoczniowi byli tylko nimi - nie umiejącymi porządnie walczyć gamoniami z rozrośniętą pijacką fantazją. Koniec końców wygrał on i to nie specjalnie się przy tym starając. Wystarczyło unikać ich mało finezyjne ciosy i wykorzystywać wszystkie błędy na swoją korzyść. Nie trafili go ani razu.
Wyszedł z tej barwowej bójki bez szwanku. Nieprzyjemnie pulsującego lima nabawił się gdy się potknął wracając do swojego stolika. Upadł tak niefortunnie, że uderzył się o kant stołu; tym wydarzeniem ostatecznie kupił sobie sympatię całego lokalu.

***

- Gościu. To było dobre. - Mężczyzna, który się przed nim pojawił i wyrwał z zamyślenia, był przystojny i dziwnie nie pasujący do "Wyliniałego Ewoka". - Czym się zajmujesz na co dzień?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 16 Sty 2017, o 22:44

Pijąc kolejne piwo, chłopak czuł się już troszkę wstawiony. W końcu on nie powinien pić dużo, alkohol zawszę źle na niego wpływał. Chociaż po dzisiejszej bójce jest mu wszystko jedno, więc zasłużył na małą nagrodę. Po za nieszczęsnym wypadkiem który wydarzył się akurat pod koniec sytuacji, Rai był bardzo zadowolony.
Z drugiej strony był na siebie zły, marnował czas w barze. A właśnie teraz powinien szukać jakiejś pracy, w końcu kredyty nie rosną na włosach. Atmosfera nie zmieniała się od dłuższego czasu, chłopakowi powoli zaczęła doskwierać samotność. Nie było z kim rozmawiać, ani tym bardziej miło spędzić czasu. Gdy Rai usłyszał głos obcego mężczyzny, powoli skierował na niego swój wzrok. Widać, że natura obdarzyła go urodą, nie ma co tu kryć. Będąc i tak już pod wpływem alkoholu, rozmowa będzie bardzo ciekawa.
- Poluję na złych chłopców.
Odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem, po czym odstawił piwo. Rai miał dość alkoholu na dziś, bardziej postanowił się skupić na nowo poznanej osóbce. Chłopak zastanawiał się teraz nad jednym, czy nie wykorzystać sytuacji i się nie zabawić.
- Co taką uroczą mordkę sprowadza w takie miejsce?
Rai jednak postanowił zmienić temat, gdyż nigdy nie wiadomo co mu strzeli do głowy. Wolał uniknąć późniejszych przykrości, takich jak wymiana numerami. W jego przypadku, brak jakiegokolwiek komunikatora jest przykry.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sty 2017, o 14:40

- Być może to samo co Ciebie. Też poluję na złych chłopców. Mogę się dosiąść? - Zapytał nieznajomy po czym nie czekając na odpowiedź odsunął sobie krzesło i usiadł naprzeciwko Rai'kelo.
Rai zauważył, że strój mężczyzny, w całości utrzymany w czarno - szarych barwach, był dobrze skrojony i na pewno kosztował niemało. "Może nawet więcej niż zarobiłem w całym swoim życiu" przeleciało mu przez myśl.
- Znajomi powiedzieli mi, że gdzieś w tych stronach kręci się pewna młoda osoba o interesujących mnie talentach. Byłbym gotów taką osobę zatrudnić. Powiedz mi znasz kogoś takiego? Kogoś kto umie sobie radzić w różnych sytuacjach? Kogoś kto wykonałby dla mnie pewną... ryzykowną pracę. Nie bójmy się tego słowa: ryzyko. Tak, ryzyko jest nie małe w tej pracy. Znasz kogoś takiego? Dla takiej osoby miałbym powiedzmy... okrągły tysiąc kredytów na start. Polowanie na złych chłopców oczywiście będzie miało miejsce w tej pracy.
Mężczyzna uśmiechnął się zagadkowo do Rai'kela i rozparł się na krześle gestem ręki dając znać kelnerce by ta przyniosła mu coś do picia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 20 Sty 2017, o 21:30

Rai przyglądał się mężczyźnie przez dłuższy czas, tym samym wysłuchując tego co ma do powiedzenia. Widocznie ktoś polecił chłopaka, było mu to na rękę.
- Znam taką osóbkę i byłaby bardzo zainteresowana tą pracą.
Rai uśmiechnął się, następnie zamknął na chwilę oczka. Chłopak lubił takie sytuacje, w których to praca sama przychodzi i dodatkowo stawia drinka. Spoglądając ponownie na mężczyznę, Rai zastanawiał się nad jednym.
- Ryzyko jest częścią życia, przejdźmy do interesu. Co cię trapi, mój przyjacielu.
Młodzik z chęcią by się zaprzyjaźnił, niestety pewnie zakończy się na interesach. No cóż, życie. Jakie by zadanie nie było, trzeba jakoś zarobić na życie. Dlatego też Rai zawszę podejmuje się zadania, o ile w grę nie wchodzi polityka. Tutaj trzeba się zastanowić dwa razy, zanim podejmie się działanie.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 21 Sty 2017, o 15:59

- Ok. Widzę, że dobrze trafiłem. Przejdźmy zatem do interesów. Po pierwsze. - mężczyzna położył na stole kartę płatniczą i podsunął ją Rai'kelo* - tutaj masz tysiąc kredytów tak byś zapomniał o tej rozmowie. W razie gdyby Cię jednak pytali powiedz im, że jestem Kupiec Fenn i, że chciałem Ci sprzedać dwanaście kwintali banthańskiej wełny. Zupełnie nie wiem, czy wełnę sprzedaje się na kwintale, ale powiedzieć tak możesz. Więc tak: nie spotkaliśmy się i nie wiesz kim jestem, jasne? To teraz druga sprawa - mężczyzna położył następną kartę przed łowcą - tutaj masz dane statku, którego poszukuję - niestety niewiele tego mam. Najważniejsze rzeczy są niedostępne. Nie wiem jaki to statek, jaki jest jego model ani kto może być jego faktycznym właścicielem. Są jednak pewne tropy, ale to wszystko masz na dysku. Nie będę się nad tym rozwodził teraz dużej. Jedyne co jest pewne to to, że ten statek regularnie pojawiał się na Courscant i używa systemu komunikacji dalekiego zasięgu łącząc się przez Courscant. Zatem daleko być nie może. Taką mamy nadzieję. Cóż... Zdaję sobie sprawę jak to wygląda. Daję Ci do ręki kijek i każę iść z nim na słońce, ale jak to się mówi: jak coś jest niemożliwe do zrobienia zleć to komuś kto o tym nie wie. Wtedy rozwiązanie znajduje się od razu i najczęściej jest niebywale proste. Mam nadzieję, że wypowiadając te słowa nie zepsułem mocy tego przysłowia. Zdaję sobie też sprawę z tego, że nie jest to praca, którą dałoby się załatwić zwykłą umową na zlecenie. Chcę Cię zatrudnić na dłużej. Sam z pewnością nie dam rady temu zadaniu, a jako, że wiąże mnie dług wdzięczności - honorowa sprawa w kupieckim zawodzie - nie mogę odmówić, temu kto prosił mnie o odszukanie tego statku. Stąd mógłbyś mi się przydać. Bierz zatem te pieniądze i te dane. Przemyśl sprawę na spokojnie i daj mi znać. Jak się ze mną skontaktować? Przyjdź tutaj i jakość Cię potem odszukam. To wszystko. Ja idę na spotkanie z Zorzą. Czas się rozerwać. A... I jakby co... Nie jesteś pierwszym, któremu proponuję to zlecenie. Jeżeli z jakiegoś powodu się nie zgodzisz cóż... Ten tysiąc jest już Twój. Bywaj.
Mężczyzna wstał i nie czekając na reakcję Rai'a wyszedł z baru. Zostały przed nim tylko dwie karty.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 25 Sty 2017, o 18:16

Kiedy mężczyzna zaczął mówić o zleceniu, chłopak postanowił mu nie przerywać do samego końca. Tylko wysłuchać i zapamiętać jak najwięcej szczegółów, które będą mogły mu pomóc w zadaniu. Jedno było pewne, na pewno przyjmie zlecenie. W końcu i tak nie ma żadnej pracy, a jeżeli trafia się taka okazja, czemu by miał ją odrzucić? Zadanie brzmiało łatwo, odnaleźć jakiś statek i pewnie go przejąć. Następnie skontaktować się ze zleceniodawcą i koniec, proste. Jednak im bardziej się nad tym zastanowić, tym trudniejsze zadanie się staje. Chłopak spojrzał na kartę z danymi oraz kartę płatniczą. Z jednej strony darmowy tysiąc, z drugiej strony można zarobić więcej. Wracając jednak do zadania, odnalezienie statku będzie bardzo trudne. Zwłaszcza, że Rai ma małą wiedzę na temat statków. Nie wspominając już o prowadzeniu ich, bo to tragedia. Z małą ilością danych, wiąże się spore poszukiwanie. Zdobywanie informacji, kupowanie ich oczywiście. No na całe szczęście ma ten tysiąc, będzie mógł go wykorzystać żeby zdobyć więcej informacji. Gdy mężczyzna skończył mówić, dodał ostatnie słowa i wyszedł. Rai postanowił zabrać obydwie karty, po czym wstać od stołu. Teraz pytanie, gdzie odczytać kartę? On nie posiada przy sobie żadnego takiego sprzętu, więc pewnie będzie musiał dostać się do jakiegoś publicznego komputerka. Pozostaje też kwestia akceptacji zadania, tylko że mężczyzna sobie poszedł. No cóż, zlecenie i tak już zaakceptowane.
Ruszając powoli ku wyjściu, Rai zastanawiał się nad wszystkimi szczegółami, których jest mało.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 30 Sty 2017, o 12:34

Ruszając powoli ku wyjściu, Rai zastanawiał się nad wszystkimi szczegółami, których jest mało. Argh... Powinno być "których BYŁO mało".


Małolaci przesiadujący w kafejce holonetowej byli uciążliwi. Krzyczeli, używali growego żargonu, śmiali się głośno i przechodzili mutacje w sposób najbardziej komiczny z możliwych. I mieli pryszcze. Dodatkowo - szacując nosem - co drugi mył się co drugi tydzień; wypełniali swą esencją całe powietrze. Zachowywali się jakby byli Panami całej galaktyki. Hologra której się oddawali z pewnością im to umożliwiała.
Gdy Rai'Kelo pojawił się w tym przybytku na krótką chwilę przykuł uwagę młodzieniaszków. Oderwali wzrok od monitorów i rzucili kilka zgryźliwych uwag z których Rai wyłapał tylko: "ale brzydka baba" i wrócili z powrotem do rządzenia galaktyką.
Znudzony Rodianin - jedyny nie-człowiek w kafejce i jednocześnie właściciel lokalu - wskazał, które stanowisko było wolne.
- Jeden kredyt za pół godziny. - Wychrypiał Rodianin. Rai'kelo mógłby przysiąc, że nigdy w życiu nie widział kogoś tak bardzo zmęczonego i znudzonego życiem.
Komputer był stary i z poprzedniej epoki jednak z animuszem godnym starca biorącego się z młodziutką żonę ruszył do odczytywania danych z karty Rai'kela. Chwilę to trwało.
***

Chwilę trwało zanim Rai połapał się o co chodzi.
Dane były wyciągiem z logu z komputera pokładowego jakiegoś statku. Jaki to był statek tego nie dało się ustalić ponieważ oznakowanie alfanumeryczne nie zdradzało jego nazwy, klasy czy rozmiaru. Rai w myślach zaczął nazywać go statkiem A. Konkretny fragment logów, który oglądał, dotyczył prowadzonej komunikacji drogą radiową pomiędzy statkiem A a rozmaitymi innymi miejscami w galaktyce i statkami. Z plątaniny liczb i liter wyłaniały się trzy zależności. Po pierwsze. Każdy węzeł komunikacyjny - stacja przekaźnikowa - oznaczona była w swym kodzie przynajmniej trzema literami zdradzającymi nazwę planety. Była więc Naboo "NAB", Korelia "KORE" czy Courscant "COUR". Statek A bardzo często kontaktował się ze stacją Naboo czy innymi planetami jednak ze stolicą bardzo, ale to bardzo rzadko. Po drugie wszystkie kody statków z którymi kontaktował się statek A wskazywały na sporą różnorodność i mało, który kod się powtarzał. Oprócz jednego.
Jeden jedyny kod statku który się powtarzał w miarę regularnie związany był z transmisjami na Courscant. Rai oznaczył sobie ten statek jako statek B.
Trzecia zależność została zauważona na samym końcu kiedy to Rai miał już szczerze dosyć gapienia się w ciągi liczb, nieświeżego powietrza, krzyków pryszczatych młodzieniaszków i marudzenia rodianina, który kazał już mu kończyć.
Wszystkie transmisje miały określony czas opóźnienia. Im większy czas opóźnienia tym większą odległość musiał pokonać sygnał radiowy. Zależność była wprost proporcjonalna.
To mogło być kluczem do odszukania statku.
Raiu kelo kombinuj. Zdaję sobie sprawę z tego, że mój opis może być nie jasny więc odsyłam do PW lub GG 10672121 Pisz jak coś
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Rai'kelo » 4 Lut 2017, o 20:01

Atmosfera nie była przyjemna, lecz Rai nigdy nie zwracał uwagi na takie drobnostki. Przeglądając dane które posiadał przy sobie, mógł stwierdzić iż nic nie wie. Pozostało zrobić jedno, znaleźć kogoś kto się na tym zna. Jakiś haker, tak będzie najlepiej. Tylko gdzie takiego znaleźć, Rai nie posiada zbyt dużej liczby znajomych. Ruszając do wyjścia z kafejki, Rai postanowił przemyśleć swoje pierwsze kroki w celu znalezienia hakera. Gdzie mógłby się udać, ledwo zna tą planetę.
- Szukam hakera.
Powiedział na głos, tak sobie żartując ze swojej beznadziejnej sytuacji.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: [Coruscant] Bar "Wyliniały Ewok"

Postprzez Mistrz Gry » 6 Lut 2017, o 14:39

Niższe poziomy planety-miasta nie zapewniały atrakcyjnych widoków więc nic nie przeszkadzało mu w skupieniu się na swoim problemie. Dane zdecydowanie fundowały więcej pytań niż odpowiedzi. Zdecydowanie za dużo jak na możliwości samego tylko Raia. Potrzebował pomocy kogoś odpowiednio utalentowanego. Haker. To słowo z uporem natrętnego owada powracało do jego myśli. Nie miał jednak pomysłu jak go odszukać. Za mało znał Courscant. Nie miał kontaktów. Jak wobec tego miał znaleźć w stolicy kogokolwiek? Zwłaszcza kogoś uprawiającego swą profesję raczej skrycie? Poza tym coś, przeczucie, podpowiadało mu, że ta sprawa jest śmierdząca. Coś mu nie pasowało.
Godzinę. Tyle czasu poświęcił na snucie się po okolicy nim zauważył, że ktoś go śledzi.
W odległości około stu metrów szedł za nim mężczyzna w średnim wieku ubrany po cywilnemu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron