Content

Archiwum

[Coruscant] Dolne Miasto

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 22 Cze 2013, o 14:11

Dzieci starały się nie rzucać nikomu w oczy. Szły sobie ulicą Dolnych Partii Miasta otoczone przez jaskrawe i krzykliwe światła neonów a to kantyn, a to klubów, a to wizualizacji puszczanych przez projektory, nie wiadomo gdzie znajdujące się. Carl szedł pierwszy, Anna za nim. Dziewczyna miała na plecach niewielki tobołek zrobiony z prześcieradła, które zostało zabrane z mieszkania młodych. Ot podstawowe przybory do życia, higieny czy jedzenia, parę rzeczy na zmianę, suche jedzenie. Było tego niewiele, ale musiało wystarczyć na parę dni ukrywania się. Potem na pewno pójdą ukraść coś w jakiejś kantynie, musieli na razie dobrze się rozejrzeć po poszczególnych budynkach.
Carl również wziął ze sobą jakieś rzeczy z domu, tego jednak nie zdradził siostrze, co znajdowało się w plecaku, który miał na sobie. W trakcie szykowania się do ucieczki rodzeństwo zbierało oddzielnie rzeczy. Anna miała wziąć wszystko co mogło się przydać do spraw osobistych i higienicznych. Carl natomiast miał poszukać czegoś przydatnego do przetrwania i obrony.
Dziewczyna jeszcze tęskniła za swoim małym mieszkaniem, które, jakby nie patrzeć było jej domem. Niezdrowe zainteresowanie służb opiekuńczych oraz decyzja o umieszczeniu Sorennów w ośrodku spowodowała tak drastyczne kroki. Ani Anna ani Carl nie chcieli iść do żadnych domów dziecka, placówek opiekuńczo-wychowawczych. Do tej pory radzili sobie naprawdę dobrze, dlaczego więc ktoś przeszkadzał im normalnym, dla nich, życiu?
Szli już od dobrego czasu i Anna zaczęła odczuwać zmęczenie marszem. Do tej pory Carl nie robił żadnej przerwy.
- Chcę odpocząć! - powiedziała wreszcie Anna. Nogi plątały się pod dziewczyną, w łowie zaczynało kręcić. Czuła pragnienie i chciała coś zjeść. Najzwyczajniej w świecie zaczęła marudzić za uchem brata.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 25 Cze 2013, o 16:52

- No co ty nie powiesz... Może usiądźmy tutaj, na środku ulicy i dajmy się znaleźć.. - mruknął zirytowany Carl nawet nie patrząc w jej stronę. Najwyraźniej miał większe zmartwienia niż narzekanie zmęczonej siostrzyczki. Ale co miał poradzić, dzieci to dzieci, a on we własnym mniemaniu był już dorosły i dojrzały. I starał się za takiego uchodzić, nie okazywać, że sytuacja go przerosła. Ale chaos i warunki pozwalały mu się dostosowywać w miarę zmian. Praktycznie mówiąc wymuszały to. Carl sam by chętnie odpoczął, ale nie uważał tej chwili za odpowiednią. Właściwie to nie wiedział też którą może uznać za taką. Brakowało mu trochę tej męskiej stanowczości, którą mają dorośli. Nie mógł zdecydować co zrobić, dlatego milczał dłuższą chwilę, gdy szli dalej. I nic nie wskazywało na to, że się odezwie.
Neony dawały po oczach. Były równie wkurwiające, co ciągły gwar i ryk śmigaczy nad ich głowami. Do wszystkiego jednak da się przywyknąć, co udało się rodzeństwu. Właściwie to codzienny gwar był dla nich jak zasłona dymna, bo im większy hałas i tłum, tym łatwiej komuś coś zwinąć... Co nie zmienia faktu, że cały ten harmider miesza w głowie i nie pozwala na niczym się skupić. A w obecnej sytuacji skupienie i mądre decyzje były na wagę złota.
Do Anny docierało jak trudno im będzie teraz przeżyć. Jeśli ktoś zainteresuje się ich losem i choćby piśnie słówko komuś innemu, plotka się rozniesie i znów będą mieli na karku ścigające ich służby ośrodków wychowawczych. Niby brzmi śmiesznie, niepozornie. No bo szczerze, ale te całe służby przypominają hycla ganiającego zwierzęta zerwane ze smyczy. Mimo tego dla rodzeństwa była to trudna sytuacja... Może należałoby poznać kogoś, kto mógłby pomóc... Tylko kto to mógłby być. I co mogliby mu dać w zamian, bo przecież nic nie mieli.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 25 Cze 2013, o 23:55

Dziewczyna zrobiła nadąsaną minę, ale posłuchała brata. Nadal szła za nim, choć mruczała pod nosem słowa niezadowolenia. Po chwili marszu zapytała Carla:
- Dokąd idziemy? - Było to w sumie dobre pytanie, bo od jakiegoś czasu rodzeństwo Sorennów kręciło się po ulicy bez wiadomego celu. Anna zastanawiała się dokąd maja się udać.
Do tej pory nie zapytała jednak swojego brata o to. Teraz, po dość długiej wędrówce nie wytrzymała i stanęła gdzieś pomiędzy fasadami zniszczonych budynków i spelun:
- Jak chcesz iść, proszę bardzo, droga wolna! Powiedz mi najpierw gdzie chcemy się udać? Odeszliśmy z naszego domu, bo te pieprzone urzędasy dobrały się do nas! A teraz co? Pójdziemy do pierwszej lepszej knajpy, ty ich postraszysz blasterem, który wziąłeś? Wiem, wiem, że go masz! A ja zaś przejdę się po stolikach i zbiorę napiwki albo drobniaki jakie zostawiono?! Wszak to jest niedorzeczne! Wróćmy na wyższe poziomy, tam przynajmniej mieliśmy jakieś utrzymanie i coś pewnego. A tu musimy zaczynać od nowa! A ja tak nie chcę, nie chcę kolejny raz!
Anna wygłosiła bardzo długą i emocjonalną tyradę. Dziewczyna była już mocno zmęczona wędrówką, a także psychicznie czuła się niepewnie. Targały nią sprzeczne uczucia, w tym najbardziej niepewność o jurto i strach przed zaczynaniem od nowa, bardzo mozolnym początkiem. Chciała wreszcie odpocząć pod każdym względem. Miała również nadzieję, że jej starszy brat znajdzie złoty środek na ich obecne położenie.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2013, o 23:21

Fakt, chodzili bez celu dłuugą chwilę. Fakt, żebranie i kradzież po spelunach nie zapewni im pełnych brzuchów. A już na pewno nie w jakichś dłuższych okresach. Anna miała całkowitą rację. Ale czy Carl podzielał jej zdanie?
Chłopak zatrzymał się i spojrzał w ziemię, jakby zastanawiając się nad tym, co powiedziała.
- Tak, mam gnata. Ech... - westchnął i przetarł twarz dłonią. - No masz rację... Ale co, gdzie pójdziemy? Do portu? Do tych kantyn dla bogatych pilocików? A jeśli łatwiej im będzie nas tam złapać? Co wtedy? - Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Zawsze pozostawały hipotezy co do tego, co będzie, czy ich znajdą. Ale los bywa okrutny i chamski. Często najmniej spodziewane staje się rzeczywistością. Zabawne, że jeśli zaczniesz spodziewać się najmniej spodziewanego, to najmniej spodziewane stanie się tym najbardziej i równanie się odwróci. I jak tu żyć, gdy każda droga wymaga stąpania po miękkim, ciepłym g...bagnie?
Niemniej wizja przejścia się na wyższe poziomy była kusząca. Niosła ze sobą pewien rodzaj tajemnicy. Wszystko co odległe od znanych nam miejsc wydaje się takie atrakcyjne, a siła przyciągania doń potężna. Pytanie brzmi, czy są w stanie podjąć odpowiednią decyzję. I czy będą w stanie odpowiedzieć za swoje czyny, jeśli przyjdzie na to pora.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 28 Cze 2013, o 15:33

Anna stałą za bratem i ogarniało ją coraz większe rozczarowanie. Carl, jej brat i bohater Carl nie wiedział co mają robić! Jak to? Nastolatce nie mieściło się to w głowie, że on jako głowa rodziny nie miał pomysłu gdzie mieli się udać. W innych sytuacjach wykazywał się rozsądkiem i stanowczością. Tym razem stał się niezorganizowaną ciapą. Czyżby jakiś kryzys?
- Spoko, widziałam jak pakowałeś ten blaster - powiedziała do niego - Dobra pójdziemy do najbliższej knajpy z żarciem, mam parę kredytów, więc zjemy dzisiaj przyzwoicie i uczciwie - słowa z ust złodziejki mogły wydać się wręcz groteskowe.
Dziewczyna więc poszła na przód i zaczęła wypatrywać jakiejś knajpki z żarciem. Nie powiedziała Carlowi, ale ona sama również posiadała w swojej torbie model Q2, niewielki i opływowy, który dostała za jedną z dobrze wykonanych robót włamywacza.
Anna pewnie poszłaby dalej, niemniej po chwili stanęła. Milczała przez kilka minut po czym powiedziała do Carla:
- Albo mi się wydaje, albo ktoś nas obserwuje.
Od pewnego czasu towarzyszyło jej takie dziwne uczucie. Jakby ktoś przypatrywał się naszej dwójce. Może to było jedynie złudzenie, a może rzeczywiście byli pod obstrzałem.

Prosiłabym mojego prowadzącego o wybranie jakiegoś modelu blastera, który posiada Carl.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 3 Lip 2013, o 13:04

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Carl przez chwilę stał zastanawiając się nad wszystkim. Obecna sytuacja męczyła go. Cały czas to on musiał być odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i za siostrę. Taka odpowiedzialność od młodego wieku może nastręczyć problemów. A o problemy nie było trudno, zwłaszcza w ich sytuacji.
- Spoko, mam pomysł... Możemy zacząć od jakiegoś baru. Potem możemy spróbować w jakimś porcie kosmicznym, ale tam... Tam będzie większy problem z pozostaniem z dala od oczu tych świń z opieki.. Damy radę - rzucił do niej i ruszył powoli przed siebie, licząc że cały zaplanowany dzień przebiegnie bez komplikacji. I że zdobędą tyle kredytów, by móc zjeść coś ciepłego.
Większość problemów tak czy inaczej wynikała z obecnej sytuacji. Nie mieli się gdzie nająć na czysto, gdyż od razu opieka by ich wykryła. Jedyną 'pracą' byłaby ta na czarno, którą zresztą wykonywali. I zdecydowanie była to praca na czarno, bo jedyne czerniejsze owocowały długim więzieniem...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 13 Lip 2013, o 20:57

Anna była cierpliwa. Do tej pory bez narzekania chodziła za bratem we wszystkie miejsca. To on prowadził ich od wyjścia z domu. Nastolatka, choć była zmęczona szla za nim bez szemrania. Kiedy ten jednak stwierdził, że pójdą do jakiegoś baru, nerwy jej puściły. Wszak do tej pory minęli niezliczoną ilość kantyn. Do każdej z nich mogli wejść bez problemów i pomyszkować. W tym momencie dziewczyna zbuntowała się. Oczywiście nie omieszkała okazać to swojemu bratu, a także innym znajdującym się nieopodal nich:
- DEBILU! CHODZILIŚMY OD DOBRYCH PARU GODZIN PO OKOLICY I DOPIERO TERAZ PRZYSZŁO CI NA MYŚL! SAM SOBIE IDŹ!
Anna krzyczała dość głośno. Zwracała na pewno tym samym uwagę. Czy to było potrzebne? Nie wiadomo. Po wykrzyczeniu tych słów dziewczyna odwróciła się na pięcie, nie zważała na reakcję brata i poszła w swoją stronę
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 20 Lip 2013, o 13:15

Kłótnie się zdarzają. Każdemu. Zaskakujące, że bardzo często ich sprawczynią jest kobieta. Bez nich żyć się nie da, z nimi też nie. I co tu zrobić. Gdyby jej brat był niestabilny emocjonalnie, pewnie palnąłby sobie w łeb, albo pobiegł za nią z krzykiem. Ale że chłopak był dość mądry i roztropny, nie puścił się za nią biegiem. Zostawił ją samą sobie. W końcu sama się nauczy, jeśli zrobi błąd. Nic nie daje lepszej lekcji niż własna bezmyślność i potknięcie.
Anna ruszyła naprzód krokiem wyrażającym kobiecego focha. Minęła kilka ulic idąc sama. NIE POSZEDŁ ZA NIĄ! Miał czelność zostawić ją samą ze sobą!... Wszyscy wiedzą jak to się kończy. Młoda dziewczyna kątem oka zobaczyła grupkę istot. Wszyscy ubrani bardzo podobnie - granatowe bandany na czołach, szerokie spodnie, lekkie koszulki na ramiączkach. Przez ostatnie kilka minut widziała ich kątem oka. Tych samych. Obserwowali ją z uśmieszkami (oczywiście w zależności od rasowych predyspozycji). W każdym razie nie wyglądało to zbyt optymistycznie, biorąc pod uwagę co gangi potrafią zrobić biednym, uczciwym obywatelom...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 20 Lip 2013, o 22:38

Anna nie obejrzała się ani na chwilę za siebie. Była zbyt wzburzona, aby sprawdzać czy Carl za nią idzie. W głębi ducha oczywiście bardzo tego chciała, niemniej teraz była na niego bardzo wściekła. Tak wściekła, że z chęcią wydrapałby mu oczy i rzuciła Faboolom na pożarcie! Tak więc w swojej dziecięcej złości nie zamierzała w żaden sposób wracać do brata ani też zdawać się na niego.
Sorennówna szła zatem dziarsko przez ulice dolnych partii Trzech Zer. Nie oglądała się na boki. Do czasu kiedy to zauważyła grupę dziwnych istot. Anna z początku nie zwróciła uwagę na ich istnienie, ale coś jej nie spasowało. Dziewczyna zatrzymała się w miejscu, gdzie stała wyżej wymieniona trojak. Anna popatrzyła na nich parę minut, potem zaś ... pokazała im język.
- Czego oni do cholery ode mnie chcą? - przemknęło jej przez głowę. Dziewczyna była dość mocno nabuzowana i zdenerwowana. Niewiele więc brakowało jej do wybuchu, który to nastąpił bardzo szybko. Anna krzyknęła do grupki:
- Na co się gapicie matoły? Nie widzieliście nigdy kobiety?
Jak zareagowała grupka na wyskok dziewczyny? Czy będzie on przyczynkiem do zaczepki czy pozostanie bez echa?
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Nathir » 23 Lip 2013, o 15:17

Pojazd był rozklekotany, stary i zdezelowany, tak jak jeden ze ścigaczy patrolowych, które kiedyś mu przyznano podczas patrolu. To było dawno temu, kiedy każdego dnia zaczynał od przywdziewania munduru, odbywania rutynowej odprawy i sprawdzania ekwipunku. Potem spędzał w tym ścigaczu kilka godzin patrolując ulice. Tego dnia, gdy dostał mu się podobny rzęch, spędził dwanaście godzin dniówki szukając mordercy, uprowadzonego chłopca i jeden z członków gangu. Wszystkie trzy sprawy związane z tym dniem zostały uznane za przedawnione kilkanaście miesięcy później, a on nigdy nie dowiedział się, o co naprawdę chodziło.

Nie miało to jednak znaczenia. Siedział teraz w taksówce, obserwując jak pojazd porusza się po wytyczonej trasie, od czasu do czasu opadając, by zbliżyć się do dna tego piekła. Gran śmierdział i był zbyt rozgadany jak na gust Starucha.
- Muszę kogoś odwiedzić... - zawiesił na moment głos, by wkrótce dodać – Stary znajomy.
Image
Awatar użytkownika
Nathir
Gracz
 
Posty: 71
Rejestracja: 8 Lut 2013, o 23:18

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 28 Lip 2013, o 19:41

Dolne Poziomy Coruscant to miejsce szczególne. Tutaj nie musisz upuścić mydła, aby murzyn znalazł się za tobą. Jest tu na tyle ciemno, że często widać jedynie zęby i gałki oczne czyhających na okazję istot. Wszyscy wszystkim niczym wilcy, niczym sępy krążą nad ofiarami, często bardzo chętnie podkładając nogę w nieodpowiednim momencie. Staruch lustrował utrzymane w fatalnym stanie slumsy i knajpy. Przez nieszczelne drzwi taksówki słychać było krzyki i wystrzały. Pewne rzeczy się nie zmieniają. Aż chciałoby się rzec, że stara miłość nie rdzewieje, z tym, że to nie była miłość, a przyzwyczajenie.
Taksówka zatrzymała się, trzęsąc znacznie, przed jednym z pubów. Gran odwrócił się do Starucha.
- Siem należy czterdzieści kredytów. - rzucił. Staruch przez okno zauważył młodą dziewczynę, która krzyknęła do paru, co dało się ustalić z wyglądu, gangsterów-oprychów. Wyglądali na dość młodych, ale wynikało to ze wstępnych oględzin.
Jeden z gangsterów, niższy, czarnoskóry człowiek wystąpił razem ze swoimi kolegami, bujając się na boki niczym kowakiańska małpo-jaszczurka.
- Te, gówniaro, jesteś na naszym terenie! Wiesz, co to znaczy, co? CO?! WIESZ?!- Rozkręcił się, małpiszon jeden, wymachując łapami jak ci nowi starraperzy. - To znaczy, że musisz zapłacić, albo zaraz ja i chłopaki się tobą zajmiemy! - Cóż, Anna natrafiła na nieodpowiednich ludzi. Tak samo jak Staruch. Nigdy nic nie mogło pójść normalnie... W sumie na dolnych poziomach nic nie przebiegało w normalny sposób. Od Starucha zależało jak to wszystko się skończy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Nathir » 15 Sie 2013, o 14:10

Przez brak eschatologii, przez wyrzucenie życia po śmierci, przenieśliśmy ciężar poszukiwania sensu w życiu. Niestety nie wychodzi nam to zbyt dobrze, bo od zawsze wiadomo, że życie nie ma sensu.
To nie twoja sprawa. To nie twoja sprawa. To nie twoja sprawa.

Powtarzał to sobie niczym mantrę, obserwując całe zdarzenie, jednocześnie wręczając pieniądze taksówkarzowi. Z jednej strony nie był już tym młodym, praworządnym policjantem jak kiedyś, inni ludzie nie wiele go obchodzili, ale jednak znajdują się tutaj, widząc kolejną, z całą pewnością przyszłą ofiarę tej grupy chłystków, nie potrafił się powstrzymać by interweniować. Dłoń automatycznie powędrowała mu w stronę kabury i zacisnęła się delikatnie na uchwycie. Palec ułożył się wygodnie na kabłąku.
Jednak mimo iż był gotów, nie ruszył się z miejsca. Nadal siedział w taksówce, prawdopodobnie ku rosnącej irytacji Grana, na której w tej chwili nie zwracał najmniejszej uwagi. Wpatrywał się na obszczymurów, oceniał ich wzrost, wagę, widoczne słabości, które mogłyby dać mu przewagę. Walki gladiatorów nauczyły go, by przed atakiem ocenić wroga, dokładnie go rozpoznać, a potem precyzyjnie uderzyć. Szukał lidera, największego twardziela, przewodnika, kogoś, kim mógłby się posłużyć, by wystraszyć resztę. Dziewczyna była teraz nieistotna.
Image
Awatar użytkownika
Nathir
Gracz
 
Posty: 71
Rejestracja: 8 Lut 2013, o 23:18

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 28 Sie 2013, o 21:47

Anna nie trafiła najlepiej. Dziewczyna miała cichą nadzieję, że grupka wyrostków i zwyrodnialców (tak, tak myślała o nich kiedy musiała przystanąć). W tym momencie żałowała, że nie uciekła od Carla i zachowała się tak bardzo emocjonalnie. Wszak brat na pewno obroniłby ją przed nimi. Przynajmniej miała taką nadzieję.
Dziewczyna więc musiała się zatrzymać przed czarnym typkiem. Odruchowo skuliła się przez co wyglądała na jeszcze mniejszą. W tym momencie nie wiedziała jak sobie poradzić. Anna spuściła głowę na dół i nerwowo zaczęła skubać skraj kurtki. Stała. Nie wiedziała co ma zrobić.
- No co to znaczy? - zapytała cicho, ledwo słyszalnie. Annę zaczął ogarniać coraz większy strach. Panicznie bała się tego co może się z nią stać.
- Carl, proszę cię, bądź tu - zaczęła prosić w duchu o przybycie brata.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 3 Wrz 2013, o 16:27

Na dolnych poziomach rzadko napotykało się bystrzaków. W większości przypadków byli to ludzie wychowani na ulicy, obdarzeni jedynie przeciętnym sprytem, który pozwalał im jedynie na ogarnięcie podstawowych metod przetrwania. Trudno stwierdzić, czy grupka małych gangsta była czymś więcej, ale fakt, że wiedzieli o takich rzeczach jak trzymaniu się w grupie świadczył, że byli dość rozgarnięci.
Staruch rozpoczął rekonesans i proces kalkulacji. Ocenił zagrożenie i możliwości. Cóż, gości było pięciu, w tej liczbie zawierał się najniższy, czarnoskóry krzykacz. Resztę stanowiło dwóch praktycznie bliźniaczych Rodian, wyglądający na upośledzonego, ale za to potężnie zbudowany Trandoshanin, oraz jeden człowiek, także czarnoskóry, ale wyższy i dość mocno zbudowany.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że niski murzynek, krzykacz, to usta grupki. Reszta się nie odzywała, tylko wyglądała groźnie. Najwyraźniej żaden z nich nie był na tyle rozgarnięty, aby łączyć słowa w zdania.
- Przecież, kurwa, powiedziałem, że albo płacisz, albo się tobą zajmiemy. Głucha jesteś? - powtórzył, wykazując się wręcz anielską cierpliwością, krzykacz. Fakt, że Anna żałowała pokłócenia się z bratem nie miał zbytniego znaczenia w obliczu zostania ograbionym z pieniędzy, bądź czegoś ważniejszego...
Gran spojrzał na Starucha nieco zniecierpliwiony. Chyba sam nie lubił doświadczać takich sytuacji, dlatego myślał teraz zapewne tylko i wyłącznie o ewakuacji.
- Panie, ruszyszże się pan? - zapytał niespokojnie, patrząc na pasażera.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 9 Wrz 2013, o 15:52

Dziewczyna zaczęła się coraz bardziej denerwować. W głowie miała pustkę. Wszak nie miała czym zapłacić. Co miała w swojej torbie - parę niezbędnych osobistych rzeczy, śmiesznie małą liczbę kredytów. Wolała nie myśleć co mogłaby jeszcze stracić jeśli będzie dość długo tutaj stała.
Ponadto nerwy brały górę nad małą, myśli plątały się coraz bardziej, całe ciało ogarniał dojmujący strach. Mimowolnie zaczęła drżeć. Zaczęła nerwowo rozglądać się po bokach. Szukała dobrej drogi ucieczki. Jeśli znajdzie gdzieś dogodne miejsce, niewielką uliczkę w którą mogłaby szybko umknąć pewnie się tam uda. W tym momencie zmęczenie nie grało roli, adrenalina wzięła górę. Ciało Anny stało się napięte i czułe do granic możliwości. Organizm pracował na pełnych obrotach, podobnie mózg.
W tym momencie Anna stała nieruchomo, niemniej analizowała dokładnie wygląd całego otoczenia w którym się znajdowała.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Nathir » 10 Wrz 2013, o 09:55

Staruch wyszedł z taksówki jak gdyby nigdy nic. Poprawił kurtkę, pomacał swój blaster przypięty do pasa i ruszył w stronę bandy, jakby miał zamiar ich wyminąć. Nie rzucał się tutaj specjalnie w oczy. Takich jak on było tu całe mnóstwo, broń nie robiła na nikim wrażenia, a jego zniekształcona i postarzała twarz dawał mu przewagę. Podchodząc ich od tyłu, dobył blaster i wycelował w tył głowy trandoshianina jak gdyby nigdy nic. Odczekał chwilę zastanawiając się czy ktokolwiek zwróci na niego uwagę, po czym chrząknął głośno.
- Panowie - zrobił krótką przerwę dając im czas na reakcję - Ta dupeczka jest moja. Wierzcie mi, nie chcecie okradać żadnego Hutta z jego własności. Lustrując grupkę swoimi stalowymi oczyma, nie powstrzymywał się przed pokazaniem im jak bardzo chciałby pociagnąć za spust. Ba, naprawdę miał na to ochotę. Nim którykolwiek z nich wyciągnąłby broń, posłałby co najmniej trzech do piachu, a reszta? Znał takich jak on. Byli uzbrojeni, ale brakowało im przeszkolenia. Strzelali na oślep, byle tylko posłać jak nawięcej wiązek, skryć się gdzieś a następnie uciec, chwaląc się jakimi to wielkimi gangsterami są.
- To jak będzie?
Image
Awatar użytkownika
Nathir
Gracz
 
Posty: 71
Rejestracja: 8 Lut 2013, o 23:18

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 10 Wrz 2013, o 23:37

Dwóch z mężczyzn nie odwróciło się do Starucha, patrzyło cały czas na dziewczynę. Dwóch, w tym pan Usta i trandoshanin, do którego mężczyzna celował, obróciło się do niego. Murzyn wykrzywił się wstrętnie i przez chwilę Staruch miał wrażenie jakby patrzył w lustro... Tylko że w ciemności.
- Ta? To może mi powiesz, szefie, jak się nazywa ten Hutt, hm? - najwyraźniej murzynek był trochę zorientowany. A może po prostu chciał zwrócić uwagę dziewczyny na to, że właśnie ktoś rości sobie do niej prawa?
Trzeba było nadmienić, że dwóch obróconych w jej kierunku Rodian celowało w nią z pistoletu i karabinu. Wyglądali na rozbawionych. Co prawda stanowili doskonały cel dla Starucha, ale chyba lepiej zastrzelić tych, którzy są obróceni twarzą, bo szybciej odpowiedzą.
Karty rozdane, sytuacja powoli zaczynała się rozwiązywać... Albo komplikować?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Nathir » 12 Wrz 2013, o 12:50

Smród ulicy stał się jakby dotkliwszy, gęstszy, ale któż mógłby to stwierdzić z cała pewnością, stojąc twarzą w twarz z trandoshianinem. Wycelowany w jego pysk blaster był jedyną barierą między Staruchem, a obcym, rasy wyjątkowo paskudnej, jak na gust łowcy niewolników. Sytuacja zdawała się być patowa, przynajmniej z pozoru, bo w gruncie rzeczy, choć Staruch wplątał się w cała tą kabałę, nie miał nic do stracenia. W najgorszym wypadku zrobiłby tym dzieciakom kilka dziur w ciałach i zniknął, nim ktokolwiek by to zauważył, tyle tylko, ze wolałby nie tracić dziewczyny. Skoro już zainterweniował, to miał zamiar... No właśnie, jakie były jego zamiary? Wprawdzie nie mógł spokojnie obserwować jak krzywdzą tą młodą dziewczynę, to jednak teraz, w tej sytuacji była już dla niego tylko zdobyczą. Niebrzydka i z wyglądu zdrowa, mogła stanowić całkiem niezły zarobek, jeśli się nią porządnie zajmie na statku. Odkarmi się, umyje i jakiś bogacz weźmie ją sobie jako domowe zwierzątko. Zanim jednak przyjdzie czas na biznes, najpierw trzeba było uporać się z tymi dzieciakami.
- Wielki, tłusty i brzydki - zaczął Staruch - Aha i posiada wielką stację kosmiczną przy Nar Shadda. Coś świta, synku?
Mężczyzna skrzywił się, jakby ugryzł jakiś paskudny, kwaśny owoc.
- Ja nie mam nic do stracenia, ale Zordo nie lubi, gdy się go okrada, a tym bardziej poddaje w wątpliwość jego władzę. Nawet tutaj na Coruscant powinniście o nim słyszeć i jeśli będziecie wystarczająco mądrzy, dacie sobie spokój. Kto wie, może nawet na tym skorzystacie. Dobry żołnierz zawsze jest w cenie. To jak będzie, krew czy biznes?
Image
Awatar użytkownika
Nathir
Gracz
 
Posty: 71
Rejestracja: 8 Lut 2013, o 23:18

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Alice » 13 Wrz 2013, o 23:02

Dziewczyna znalazła się w potrzasku. Zupełnie pogubiła się jeśli chodzi o uliczki odchodzące od obskurnych budynków. Zaczęło się jej kręcić w głowie z tego wszystkiego. Wtedy także usłyszała za plecami słowa o byciu czyjąś dupeczką. Anna w pierwszej chwili zamrugała z wrażenia oczami. Myślała, że to Carl ją odnalazł, więc obejrzała się, chcąc posłać szeroki uśmiech. Niemniej zobaczyła za swoimi plecami zupełnie obcą, starszą twarz.
Uśmiech spełzł małej w połowie. Dziewczyna zaczęła przyglądać się nieznajomemu. Czego on od niej chciał? Dlaczego nazwał ją swoją dupeczką, własnością jakiegoś Hutta? Całe słowa sprawiły o tyle dobrze, że grupka młokosów zaczepiających ją wyraźnie straciła rezon i nie wiedziała co ma zrobić.
Jedyne co przyszło jej do głowy to rozpaczliwe zawołanie brata.
- CARL, POMOCY! - Anna zaczęła w pewnym momencie krzyczeć, zwracając uwagę na siebie wszystkich znajdujących się w pobliżu.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Dolne Miasto

Postprzez Mistrz Gry » 13 Wrz 2013, o 23:58

Murzyn spojrzał na dziewczynę i szybko 'przekalkulował' wszystko w głowie... Choć kalkulowaniem tego nie można było nazwać. Co najwyżej biologicznym procesem powiązanym z instynktem. Trwało to trochę, ale wynik był zadowalający.
- Dobra, panie starszy, bierz ją, jest twoja. Nie ma co ginąć dla jakiejś brzydkiej dupy - rzucił piorunujące spojrzenie swoim towarzyszom, którzy opuścili broń momentalnie, patrząc się tępo na 'szefa'. I w gruncie rzeczy mieli rację; a raczej on miał, bo reszta nie była w najlepszej kondycji umysłowej.
Jak już wcześniej napomknięto, wynik procesów biologicznych czarnego umysłu był zadowalający. Data, w której jakiś gangsterek stwierdza, że nie ma po co przelewać krwi w bezsensownym celu powinna być uznawana za święto. Można było więc uznać, że murzyn był swego rodzaju ewenementem. Należało teraz upiec dużego carrion spata i wbić w niego świeczkę w ramach uczczenia tej wiekopomnej chwili. Wielka szkoda, że żadne z nich nie miało ani świeczki, ani przerośniętego strusiopodobnego stworzenia.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Następna

Wróć do Archiwum

cron