Content

Archiwum

[Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Saine Kela » 31 Maj 2015, o 12:10

Odgadła, a właściwie odgadli, bo Bender był w tym wypadku pomocny. Nie był taki głupi na jakiego wyglądał. W każdym razie mieli, jak sądziła, prawidłowe dane, które najwyraźniej musiały być współrzędnymi owej błękitnej planety, na której, przynajmniej według słów wiersza, powinien znajdować się skarb. Co to mogło być, nie wiedziała, ale wrodzona ciekawość i dociekliwość, które w jej karierze badacza były bardzo ważne, podpowiadały jej, że cokolwiek by to nie było, z pewnością może stanowić cenne materiały do badań i lepszego poznania tej konkretnej rasy.
Stała zamyślona nad hologramem, dopóki insekt się nie poruszył. Statek? Tak, to rzeczywiście może być cenne znalezisko, a jego wnętrze, wyposażenie i wszystko inne już wzbudzało w niej czysto badawcze zainteresowanie. Wychodzi też na to, że chcąc nie chcąc, będą musieli oboje pracować na zlecenie insekta. Saine wyraźnie zmarszczyła czoło, bo nie bardzo jej się to podobało, ale nic nie powiedziała. Nie miała wielkiego wyboru, a Owip jasno dał do zrozumienie, że nie może jej, ich tak po prostu wypuścić. Jak widać insekt miał już przygotowany cały plan. Jedynym pozytywem tej sytuacji wydawało się być, to, że najwyraźniej będą mieli dostęp do naprawdę dobrego zaopatrzenia.
Kwestia nagrody również byłą obiecująca, choć dla niej nie stanowiła rzeczy najważniejszej, ani tym bardziej nie decydowała o jej chęciach do podjęcia zadania, choć była to przyjemna perspektywa odszkodowania na straty moralne spowodowane bezprawnym porwaniem. Po chwili jednak do sali wszedł jeden ze strażników.
- Zdecydowanie dwa pokoje.
Spojrzała na Bendera. Ich spotkanie z insektem dobiegło końca. Mieli zadanie do wykonania czy tego chcieli, czy nie, a sam mężczyzna, z porywacza przeistoczy się w towarzysza. Może nie będzie tak źle.

Po odpoczynku, na jaki im zezwolono, po paru godzinach snu trzeba było wstawić się na lądowisku. Widząc, z pewnością jeszcze nie do końca wypoczętego Bendera, uśmiechnęła się lekko.
- Gotowy na podróż? Towarzyszu? - ostatnie słowo powiedziała nieco z przekąsem, podkreślając zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. - Mam nadzieje, że dostanę jakąś broń, moja własna przepadła wraz z twoim wspólnikiem.
Nie przepadała być bezbronna, a bez broni czuła się niemal jak naga. Za bardzo przywykła do jej ciągłego towarzystwa, a choć potrafiła też nie najgorzej walczyć wręcz, to jednak w starciu z inną bronią raczej nie miałaby szans, a nigdy nie wiadomo co ich spotka.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Ostap Bender » 2 Cze 2015, o 12:30

Wciągnięty brzuch, wysoko podniesiona głowa i dumnie wypięta pierś bezsprzecznie stanowiły oznaki doskonałego humoru u Bendera. A trzeba przyznać, że był z siebie wielce zadowolony – jego tok rozumowania ostatecznie okazał się absolutnie bezbłędny, w efekcie czego zagadka została rozwiązana. Dawno nie czuł się tak dobrze jak dzisiaj. Kolejny raz pokazał, że w Galaktyce tak naprawdę nikt nie może się z nim równać. Jednocześnie w zdumienie połączone z rozbawieniem wprawiał go fakt, iż nawet tak inteligenty robal, który dorobił się jakimś sposobem ogromnej fortuny, nie był w stanie samodzielnie poradzić sobie z tak błahą rymowaną. Najwyraźniej zasobność portfela nie świadczy o zasobności mózgu, pomyślał.
Sięgnął za pazuchę i pociągnął solidny łyk z manierki. Podobało mu się tutaj, nawet bardzo. Leniwy spokój, poczucie luksusowego komfortu wraz z egzotycznym trunkiem posuwały się wolno naprzód, docierając do każdej komórki spragnionego ciała.
- Ostatecznie jeden procent jest lepszy niż zero procentów. Jeśli ta misja to nie jakaś ściema, to po niej też kupię sobie odrobinę luksusu. - resztki snu, marzenia i alkohol gotowały się w jego głowie na wolnym ogniu.

Dziarskim krokiem wszedł na płytę lądowiska, a dostrzegłszy stojącą w oddali Saine, skrzywił się nieco. Wraz ze zmniejszaniem się odległości między nimi, coraz wyraźniej mógł dostrzec rysujący się na twarzy kobiety lekki uśmieszek.
- Podróż jak podróż, wte czy wewte, nie robi mi to większej różnicy. - powiedział nagle, tak nagle, że skończył zdanie w czasie, który normalnie wystarczyłby mu zaledwie na wypowiedzenie pierwszego słowa. Jednocześnie podjął skazaną na porażkę próbę odwzajemnienia złośliwego uśmiechu i rzeczywiście trzeba przyznać, że wyszło to Benderowi dosyć koszmarnie – klej, na którym swego czasu przytwierdzona została jego syntetyczna broda najwyraźniej zużył się, bowiem odpadła ona poprzedniej nocy. W efekcie niegdyś piękna gęba przemytnika była teraz widoczna w pełnej okazałości.
- Towarzyszu? Jasne, możemy sobie towarzyszować, ale ciągle jesteśmy w pracy. - założywszy ręce na piersi, oparł się o ścianę.
- Nie da się tego ukryć, że mój poprzedni wspólnik był idiotą. Oby tym razem trafił się ktoś bardziej rozwinięty umysłowo. Ten Devaronianin wydaje się całkiem rozgarnięty, zobaczymy jak będzie z pozostałą dwójką.
Image
GG: 52637894
Awatar użytkownika
Ostap Bender
Gracz
 
Posty: 106
Rejestracja: 6 Paź 2014, o 10:48

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Mistrz Gry » 3 Cze 2015, o 15:05

Brakujący dwaj członkowie załogi pojawili się we wrotach prowadzących od hangaru. Choć byli przedstawicielami różnych ras, ich sylwetki były bardzo podobne. Blisko dwumetrowe góry mięśni wciśnięte jakimś cudem w standardowe, czarne mundury. Każdy z nich dźwigał zarzucony na plecy, pokaźnej wielkości worek, a w wolnej dłoni karabin szturmowy. Zbliżyli się do zebranej na lądowisku trójki.
- Kev.
Biały mężczyzna przywitał Devaronianina delikatnym skinieniem głowy. Cała - łącznie z twarzą - pokryta była tatuażami. Głęboki, lekko zachrypnięty głos potęgował aurę, jaką mężczyzna wokół siebie roztaczał. Drugi z przybyszów - przedstawiciel rasy Ubese - stanął nieco z boku, lustrując Kelę i Blendera zza wizjera swego hełmu. Jego syntezator mowy sprawiał wrażenie nieco rozregulowanego, gdyż każdemu wdechowi i wydechowi towarzyszył cichy, lecz odbrze słyszalny syk.
- Mard i Szeptuś będą naszymi towarzyszami - wyjaśnił Devaronianin.
Na twarz Saine zaczął wypełzać uśmiech, który błyskawicznie powstrzymał zwrócony w jej stronę hełm Ubese. Mężczyzna lustrował ją przez chwilę, po czym bez słowa minął, wchodząc na trap transportowca. Podążył za nim Mard, który mijając o głowę niższego Bendera, dokładnie zmierzył go wzrokiem.
- No! To wszyscy się już znają - Ostapowi przyszo na myśl, że brakowało tylko, aby Kev z zadowolenia klasnął w dłonie - Czas się stąd zbierać.
Nie czekając na przemytnika i archeolożkę, również zniknął we wnętrzu transportowca.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Saine Kela » 3 Cze 2015, o 18:34

Towarzystwo zbierało im się niezłe. Saine mimo wszystko wolała zachować ostrożność, tym bardziej, że ma do czynienia z niezbyt pewnymi osobnikami, których można by jasno określić jako typy spod ciemnej gwiazdy. Wielkiego wyboru jednak nie miała i musiała jakoś się przystosować do zaistniałych okoliczności. Wolała więc skupić się na samej wyprawie i możliwościach historycznych odkryć, jakie mogły ją czekać. Mogła mieć wiele wątpliwości, co to tego, z kim przyjdzie jej współpracować, ale na to już wpływu nie miała.
Najwyraźniej próba nawiązania kontaktu z mężczyzną będzie trudna, poza tym i tak jakoś specjalnie jej nie zależało, poza faktem, by ten w pewnej chwili nie postanowił jej wbić noża w plecy. Reszta wyjdzie z czasem, póki co, oboje zostali wciągnięci w coś, o czym nie mieli za dużego pojęcia, a Saine to już w ogóle znalazła się tu zdecydowanie wbrew swojej woli, ale może wyjdzie z tego coś dobrego.
- Zobaczymy - odparła krótko.
Dołączyli do nich pozostali, a kobieta mogła im się bliżej przyjrzeć. Ciekawą zbieraninę stanowili. Miała tylko nadzieje, że są wystarczająco kompetentni, choć ich wygląd nie napawał optymizmem. Devaronianin wydawał się być tu przywódcą, pozostała dwójka ujdzie, no i jeszcze ona oraz Bender. Swoje przemyślenia na temat tej zbieraniny pozostawiła dla siebie.
Westchnęła cicho, spojrzała na Bendera, a potem skierowała swoje kroki na trap. Miała mieszane uczucia, co do tego wszystkiego, wyboru jednak nie miała i trzeba było zaryzykować.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Ostap Bender » 4 Cze 2015, o 20:20

Pomimo rosłej postury, mężczyźni nie zrobili na Benderze większego wrażenia. Co prawda z początku przyglądał im się z umiarkowanym zainteresowaniem, ale już po chwili znudziła go zarówno nieskażona myślą twarz Marda, jak i zakuta pała Szeptusia. Poza tym, raczej nie planował zawierać z nimi bliższej znajomości – na chwilę obecną przemytnik miał jedynie nadzieję, że te chodzące góry mięśni znają się chociaż trochę na swojej robocie oraz obsłudze karabinów szturmowych będących na ich wyposażeniu.
- Bardzo pięknie, bardzo ładnie. A teraz ku przygodzie. - bąknął marudnie, odprowadzając przy tym wzrokiem wchodzącego na pokład statku Devaronianina. Następnie zmarszczył brwi i zaczął bawić się wyciągniętą z kieszeni paczką papierosów, kontynuując przy tym swoje rozważania. W momencie gdy Kev zniknął z ich pola widzenia, Bender zwrócił się do Saine.
- Na cholerę te karabiny, skoro lecimy na ekspedycję naukowo-grzebawczą. No, chyba że na tamtej planecie żyją jakieś uciążliwe zwierzątka. Sam nie wiem, czy lepiej użerać się ze zwierzątkami, czy z ewentualną konkurencją...
Kobieta tym razem nie była zbyt rozmowna, więc Ostap zdecydował się pójść w jej ślady i również począł włazić po trapie, sapiąc przy tym niemiłosiernie.
Image
GG: 52637894
Awatar użytkownika
Ostap Bender
Gracz
 
Posty: 106
Rejestracja: 6 Paź 2014, o 10:48

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Mistrz Gry » 5 Cze 2015, o 15:26

Podczas, gdy w kabinie pilotów usadowili się Bender z Mardem, reszta towarzystwa zajęła miejsca w czymś na kształt pomieszczenia wspólnego. Cichy, kojący pomruk silników zakłócał jedynie oddech Szptusia. Nikt nie rozmawiał. Pochłonięci własnymi, całkiem odmiennymi myślami, nie zwrócili nawet uwagi na moment, gdy statek oderwał się od płyty lądowiska i pilotowany sprawną ręką Ostapa Bendera opuścił pas asteroid pola Druga Pii, wyruszając w drogę na granicę Nieznanych Regionów.

Akcja przenosi się do: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Mistrz Gry » 28 Sty 2016, o 22:21

Akcja przenosi się z Corelli.

Trafienie na asteroidę było bajecznie proste, zaś prowadzony pewną ręką Kelena "Kruk" bez problemów wylądował w jednym ze stanowisk dla lekkich frachtowców. Przymusowa para opuściła pokład tradycyjnie pozostawiając ścierę w charakterze strażnika. W sumie dopóki jawa niczego nie rozkręcał i nie gryzł kabli był nawet w porządku. Już przy wyjściu z hangaru natkneli się na szereg znaków informujących o konieczności złożenia broni w depozycie bądź pozostawienia jej na statku. Mnogość użytych języków naprawdę robiła wrażenie, nie mniejsze niż sporych rozmiarów ochroniarz uzbrojony po zęby stojący za jeszcze większych rozmiarów bramką. Zostawienie sobie uzbrojenia nie było więc najlepszym pomysłem. Podobnie jak i powrót na statek, Mężczyzna zachęcająco zaprosił gestem Astarith do wejścia w bramkę. Ponieważ w wykonującej gest dłoni trzymał groźnie wyglądający blaster nietaktem byłoby odmówić. Skan wykazał ze piersi kobiety nie zawierają silikonu a z broni dysponuje co najwyżej zabójczym uśmiechem. Widząc to Kelen dobrowolnie oddał swój blaster.
-Zapraszamy, doktor Ikleiw już na was czeka. Doniesiono mu o pojawieniu się Kruka w naszym polu. Zaprasza was na kolację. - niewielki Sullustanin spoglądał to na cycki Astarith to na twarz Kelena. - Proszę za mną.
Mineli znajdującego się za rogiem E-weba i ruszyli krętym korytarzem w kierunku górnych części asteroidy. Ścieżka omijała serce stacji, dlatego do ich uszu dochodziły jedynie stłumione dźwięki tętniącej życiem asteroidy. W innych okolicznościach byłoby to świetne miejsce na zabawienie się. dotarli wreszcie do trapu prowadzącego do wnętrza jachtu należącego do Owipa.

Bogato zdobiony dywan znajdował się na podłodze, po której kroczyła kobieta wraz ze swym towarzyszem. Na ścianie wisiała jedna z płaskorzeźb pamiętających jeszcze Starą Republikę. W zasadzie cały korytarz był ozdobiony płaskorzeźbami jak i dywanami. Przybysze nie mieli jednak czasu na rozglądanie się. Przed nimi stanął droid protokolarny gestem zapraszając do podążenia w jego ślady.
Krocząc po miękkim podłożu ruszyli w kierunku rufy jednostki. Przed nimi znajdowały się kwatery załogi, i niewielka turbowinda do której zaprosił ich Sullustanin. Po chwili znaleźli się na górnym pokładzie, w całości należącym do głównego pasażera i właściciela jachtu. Bogactwo i przepych ponownie uderzyły po oczach, Trójka przybyszy ruszyła dalej mijając kuchnię i jadalnie. Szybko dotarli do ostatniej śluzy na górnym pokładzie i znajdujących się za nią niewielkich skręconych schodów prowadzących na dół. Zeszli na dół aby zobaczyć kolejną wypełnioną artefaktami salę. Ściany sporego jak na jednostkę tego typu pomieszczenia tonęły w delikatnym półmroku. Mimo to widać było znajdujące się przy ścianach dzieła sztuki czy też elegancko wykończone podłogi. Centrum pomieszczenia było rozjaśnione dyskretnym i łagodnym sztucznym światłem. Zanim oczy przybyszów przyzwyczaiły się do niego minęła dłuższa chwila. Elegancki czerwony dywanik prowadził wprost do stojącego w tyle pomieszczenia wysokiego tronu na którym siedział chudy osobnik. Ich gospodarz nie był człowiekiem. Czułki, owadzi wygląd i zginające się w złą stronę kończyny zdecydowanie wskazywały na verpińskie pochodzenie. Nieco w prawo od jego ramienia unosił się niewielkich rozmiarów kulisty dron. Przed tronem znajdował się sporych rozmiarów stół zastawiony jakimiś naczyniami. Zbliżyli się a ich przewodnik dyskretnie wycofał się w cień. Na stole znajdowały się owoce morza, jakieś mięso i przysmaki z odległych zakątków galaktyki, nieco z boku pod metalowym kloszem znajdowało się główne danie. Do stojących ludzi dotarł zniekształcony nieco przez komunikator syntetyczny głos.
- Zbliżcie się, witam w moich skromnych progach. – Istota siedząca na tronie poruszyła ręką w zapraszającym geście – Jestem Ikleiw Polz Owip. To ja pozwoliłem sobie tu Pana zaprosić, przy pomocy tej oto pięknej damy. Z pewnością jesteście głodni i strudzeni. Akurat spożywam posiłek, nie będzie z pewnością problemem abyście do mnie dołączyli.
Jak spod ziemi pojawiły się dwa krzesła zaś gospodarz wykonał zapraszający gest.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Renno Tresta » 29 Sty 2016, o 23:14

Ikleiw Polz Owip. Wyklej Poliż Owiń. Genialne.
Zadowolona, że wreszcie znalazła prosty sposób na utrwalenie sobie w pamięci skomplikowanego miana zleceniodawcy, Rauss grzecznie dosiadła się do suto zastawionego stołu. Nie czekając, aż Sullustanin, czy może jakiś inny sługus Verpina, zabierze się do obnażenia głównego dania, poczęła nakładać sobie na talerz krewetki. Niby niezgodnie z kolacyjnym procederem, ale wygłodniała łowczyni nie widziała dla siebie innej opcji - obsmażone białe ciałka tak przyjemnie kontrastowały z oblepiającą je, pikantną (aż w nos szczypało), miedzianej barwy pastą, że kiszki grały jej już więcej niż marsza. Pozwoliła sobie też nalać do grawerowanego kieliszka wody; wnosząc po napisie na zielonozłotej etykiecie, zdobiącej ciężką butelkę, mineralizowana ciecz importowana była z odległego Naboo, i to za spore pieniądze. Biorąc pod uwagę ten cenny napitek, luksusowy jacht i uprzednio zaobserwowane dzieła sztuki, wniosek był jeden: owadzisko nie bało się szastać kasą. Dobrze. Bardzo dobrze.
Astarith domyśliła się też, że na Nar Shaddaa popełniła błąd. Niepotrzebnie groziła calamariańskiej informatorce oślepieniem. Jakby zawczasu zachowała wstrzemięźliwość i dała mokrej francy się wygadać, już wtedy dowiedziałaby się, że tajemniczy Owip był nikim innym, tylko szefem Drugiej Pii, a więc personą powiązaną z Czarnym Słońcem. A skoro to Verpina wybrano do zarządzania intratną asteroidą, musiał on być na dodatek zaufanym członkiem organizacji, kimś z wyższej półki. Byle komu tej skały by nie oddali. Chyba.
Tak czy siak, dobre wrażenie trzeba było zrobić.
- Absolutnie, że nie. Ja na przykład z przyjemnością potowarzyszę, dziękuję. Pan Starbringer nawet zabawi rozmową, bo już prywatnie ustaliliśmy, że ma trochę pytań. - skinęła w stronę najemnika.
Trochę pytań, ha. Bardziej litanię.
Rith szturchnęła widelcem pierwszą krewetkę. Przeciwnik nie stawiał oporu.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Kelan Navarr » 31 Sty 2016, o 09:36

Mężczyzna podziękował za zaproszenie skinieniem głowy i zajął miejsce po prawicy insektoida, na wprost Astarith. Nie zamierzał przerywać posiłku wszystkimi bezpośrednimi pytaniami, które siedziały mu w głowie. Zamiast tego skupił się na potrawach na stole. Nałożył na talerz niewielki kawałek mięsa i wziął do ust jeden kęs. Miało dziwny smak. Nie było w żadnym razie niedobre, lecz smakowało na tyle odmiennie od wszystkich rodzajów znanych przez najemnika, że wolał skupić się na innych potrawach. Poszedł za przykładem Astarith i sięgnął po krewetki, które przykrył sporym stosem różnego rodzaju zieleniny. Na propozycję zabawiania rozmową podsuniętą przez kobietę, zareagował morderczym spojrzeniem, które posłał jej w poprzek stołu. Różne rasy różnie podchodziły do ceremoniału wspólnych posiłków i wolał swą niewiedzą nie prowokować niezręcznych sytuacji.
[aka][/aka- Nie w trakcie posiłku - oderwał wzrok od Astarith i spojrzał na Ikleiwa - Nasz gospodarz z pewnością niebawem sam wymyśli powód, dla którego nas tu ściągnął.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez BE3R » 31 Sty 2016, o 14:45

Obcy spokojnie dokończył posiłek nie gardząc mięsem którego Kelen jedynie skosztował. Po krótkiej uczcie Ikleiw Najwyraźniej uznał że pora przejść do rzeczy. Wytarł starannie żuwaczki elegancką serwetą po czym zwrócił się do kobiety która teoretycznie dla niego pracowała.
- Doceniam pani poświęcenie i umiejętności, jednak z tego co przekazywałem przy zleceniu nie miała pani sprowadzać tu naszego celu. - Syntetyczny głos dobywał się z latającej nad ramieniem insekta kuli zaś o tym do kogo się zwracał mogło świadczyć jedynie lekkie pochylenie głowy.
- Na szczęscie nie będziemy więcej korzystać z usług Oliny Kal. - Ramię insektoida uniosło klosz na którym leżała charakterystycznie zezowata głowa. Fakt że oczy były delikatnie mętne świadczył o stosunkowo niedawnym zgonie. Wykrzywione usta mogły świadczyć o jego raptowności z pewnością jednak Olina niczego już nie wypaple. Głowa owada przekrzywiła się nienaturalnie, a jego żuwaczki pracowały dziwnie
- przynajmniej na coś się przydała. Mam jednak mały dylemat. Zamierzałam skorzystać jedynie z usług tego dżentelmena. - Tu głowa Owipa skierowała się w stronę mężczyzny, - z tego też powodu zależy mi na dyskrecji.
Na piersi i czole Astarith pojawiły się niewielkie czerwone kropki świadczące o namierzeniu laserem, zazwyczaj po drugiej stronie stał ktoś z blasterem. W sumie nie pierwszy raz ktoś do niej mierzył, poczuła jednak pewną trudność z uniesieniem ręki. Cholerny pasikonik zamontował w fotelach projektory grawitacyjne. Zwiększenie grawitacji zdecydowanie uniemożliwiało jakiekolwiek szybkie ruchy.
- Proszę spożyć w spokoju, Większość potraw nie zawiera Oliny. Smakuje jak Kalmar tak na marginesie. Uznałam że należy się pani jakaś rekompensata.

-Pański przebieg służby jest naprawdę imponujący, zna pan doskonale taktyki imperialne, procedury etc, tak obu nam zależy na tym żeby nikt nie dowiedział się o pańskiej przeszłości a zwłaszcza pewna grupa wyrzucona poza nawias społeczeństwa.
- Głos z syntezatora był beznamiętny, jednak wyraźnie sugerował że insekt jest w posiadaniu imperialnych danych dotyczących Kelena - Wykona pan dla mnie misję wyciągnięcia pewnej dżentelistoty z Imperialnego więzienia, a ja zagwarantuję że nikt się nie dowie o pańskich dokonaniach. oczywiście zostanie pan należycie wynagrodzony, podobnie jak członkowie zorganizowanego przez pana oddziału. Oczywiście może Pan odmówić. - Czerwone kropki pojawiły się na klatce piersiowej i czole Kelena a grawitacja drastycznie spowolniła jego ruchy.

Oczy Insekta skupiły się na Mężczyźnie ignorując nieco kobietę.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Renno Tresta » 31 Sty 2016, o 23:29

Olina Oliną, ale prawdziwa tragedia spotkała kucharzy. Taki uroczy posiłek przyrządzili, tak bardzo się postarali, a te gangsterskie pokraki wszystko zepsuły. Jak bezmyślnym trzeba być, żeby kazać podać rybi łeb jako danie główne? Rybi łeb! Wszyscy wiedzą, że tego się nie je. Amatorska pomyłka. Polz Owip może i był teatralnym krezusem z Czarnego Słońca, może i potrafił bawić się supergrawitacyjnymi fotelami i snuć megalomańskie plany, ale od garów powinien się trzymać z daleka.
Rybi łeb na kolację. Astarith nie mogła przestać o tym myśleć. Z zażenowania zaczynała boleć ją głowa. Przecież nie mogła tego tknąć. Coś ze środka, trochę mięska z bebechów, jasne, ale łeb? Bez sensu.
Na szczęście, Verpin wspomniał coś o należytym wynagrodzeniu. Jak do tej pory się nie popisał, szczególnie kulinarnie, ale, widać, była jeszcze szansa na rehabilitację. Żeby tylko Starbringer nie strzelił gafy. Bez jego zgody nic nie ruszy, a Rauss trudno będzie się przecież wślizgnąć do nieistniejącego skoku na więzienie.
- Pomyśl o Ścierze, Kelen! - przerwała ciężkie milczenie. - Kto się nim zajmie po twojej śmierci? Ja, profesjonalna, niezwykle lojalna włamywaczka? Ach, przecież ja tylko znam się na walce, i strzelaniu, i łamaniu zabezpieczeń! Żadna ze mnie jawowa matka!
Kurwa wspaniale! Wyszło lepiej, niż planowała. Zaprezentowała swoje walory tak subtelnie, a zarazem - przebojowo. Przynęta została rzucona, i to jak. Tylko idiota by jej nie zatrudnił.
Tak, łowczyni dobrze się bawiła. Zbyt dobrze? Może.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Kelan Navarr » 1 Lut 2016, o 19:14

Starbringer starał się nie spoglądać na leżącą na stole głowę i dziękował intuicji, że nie tknął więcej mięsa. Najwyraźniej gościł ich psychopata o dość specyficznym hobby. Najemnik nie miał zamiaru kończyć jako danie główne, podjął więc grę prowadzoną przez gospodarza. Zachowując kamienną twarz, zwrócił się do insektoida.
- Myślę, że jakoś się dogadamy. - orzekł profesjonalnym tonem, natychmiast przechodząc do rzeczy. - Pierwsza i najistotniejsza sprawa to wynagrodzenie. O jakiej kwocie mówimy? Zakładając, że na tej płaszczyźnie dojdziemy do porozumienia, o jaką bazę i jeńca dokładnie chodzi? Ostatnia kwestia, siedzi z nami przy stole. - Kelen ruchem brody wskazał na siedzącą naprzeciwko kobietę. - Co z nią? Ma lecieć ze mną, czy zostaje na deser? Kim ona w ogóle jest?
W ciągu krótkiej znajomości zdążył już zapałać do niej głęboką niechęcią, lecz pozostawianie jej na obiedzie u zjadającego pracowników insektoida, kolidowało nieco z osobistymi zasadami Starbringera.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez BE3R » 1 Lut 2016, o 21:53

- Ona jest, zwykłą najemniczką. Wasz obiad miał znaleźć kogoś odpowiedniego, w sumie sprowadziła cie tutaj więc musi posiadać jakieś zalety. - Insekt obrócił głowę skupiając swój wzrok na kobiecie. Czerwone kropki zniknęły. - Nie jestem pewna czy zatrudnienie tej kobiety jest ci potrzebne. Zdaje się nie doceniać mojego kunsztu kulinarnego. Ty też mało jesz. Ta jawowa matka może być zastąpiona. Są takie droidy nianie. - Głos z syntezatora coraz bardziej przypominał głos szaleńca. Owad potarł czułki i skupił się na chwilę. Nieco sensowniej kontynuował przemawiając do Kelena.
- Musisz włamać się do Imperialnego więzienia i wyciągnąć stamtąd jednego Bothanina, wszelkie szczegóły poznasz jak już dobijemy targu... Ona wygląda tak apetycznie... Jesteś pewien że jej potrzebujesz?
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Renno Tresta » 2 Lut 2016, o 02:57

- Jasne, że jest pewien. Jak cholera jest pewien. Pan też zaraz będzie, panie Polz Owip.
Kobieta postanowiła po raz kolejny wtrącić się w cudzy dialog. Czemu miałaby nagle symulować kurtuazję? Już przecież wielokrotnie udowodniła, że paszczę miała niewyparzoną. Przynajmniej niekonsekwencji nie można było jej zarzucić, a to już coś.
Z niejakim trudem skierowała twarz ku łakomemu Verpinowi.
- Dobra, żarty na bok. Wiem dużo, fakt. Może mnie pan kazać pokroić, nie ma sprawy. Wtedy na złość, w konwulsjach, zakrwawię wszędzie, gdzie tylko arteriami sięgnę. Albo, skoro już jestem wdrożona, mnie pan zatrudni. Gdzie indziej znajdzie pan tak cwaną humanoidkę, tak twardą ssaczkę, która do tego będzie pracować za dziewięćdzie-- - przypomniała sobie, że laserowe wskaźniki czekały tylko na sygnał, by powrócić. - siedemdziesiąt pięć procent proponowanego wynagrodzenia? Nigdzie.
Z braku lepszych możliwości, niespokojnymi ruchami nosa wskazała Kelena. Supergrawitacyjne krzesła zaczynały ją coraz bardziej irytować.
- Starbringer. Nie powiesz mi, że nie mam etyki zawodowej. Znamy się. Trochę. Co prawda statek masz tak jakby gówniany, i oddech jak palce ginekologa po długim dyżurze, ty hojny jebako, ale... Ale... - zapomniała, jak chciała spuentować wywód. Mówiła szybko, wypluwała z siebie kolejne argumenty jak z E-weba, lecz, mimo to, czas pędził nieubłaganie. - A, cholera. Solidarność w potrzebie, nie? Ty pomożesz mi z tą sprawą, ja pomogę ci z twoją sprawą. Damy radę, żołnierzu.
Uniosła do góry kciuk. Dłoń dalej miała przygwożdżoną do poręczy, więc ów gest ciężko było dostrzec. Liczyły się jednak chęci.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Kelan Navarr » 2 Lut 2016, o 15:04

Jedynym sposobem, by kobieta przestała nadawać, było zmuszenie do rozmowy insektoida. Miał wyraźnie pomieszane pod chitynowym pancerzem, lecz równocześnie trzymał wszystkie atuty w dłoniach.
- Znam apetyczniejsze i wcale nie jestem pewien, czy jej potrzebuję. - mruknął, obrzucając kobietę dosadnym spojrzeniem, zawierającym obietnicę pozostawienia jej na podwieczorku, jeśli nie przestanie gadać. - O to jednak będziemy się martwili później. Jak dotychczas wciąż nie padła konkretna propozycja cenowa, a o to wszystko się rozchodzi. Skoro postanowiłeś sprowadzić mnie aż tutaj, zakładam, że ten Bothanin jest dla ciebie sporo wart.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez BE3R » 2 Lut 2016, o 22:53

Jesteś urocza kochanie - antenki owada poruszyły się delikatnie gdy beznamiętny głos syntezatora wypowiadał do końca myśl - jednak proszę cię o chwilę spokoju, Pan imperialny właśnie targuje się o swoje życie. Astarith poczuła że ciążenie zwiększa się delikatnie utrudniając jej nawet oddychanie. Po sekundzie wszystko wróciło do normy. Ba zwiększona grawitacja ustąpiła. Podobne przeżycie było udziałem mężczyzny.
Na ile wyceniasz swoje życie panie Kelen Starbringer. - Nawet syntetycznie przetworzone pytanie brzmiało czysto retorycznie. -Otóż, moi przyjaciele powiedzieli mi czym pan zasłynął w trakcie wojny, a przypadkiem znam Niejakiego Thara Skiratę, przywódcę resztki Mandalorian. Z pewnością chciałby pana poznać osobiście gdyby tylko wiedział o pańskich dokonaniach. Oczy insektoida skoncentrowały się na mężczyźnie. a w jego dłoni pojawiło się jakieś urządzenie. Najprawdopodobniej był to niewielki datapad. Owad położył go na stole i dokończył.
- Na wynagrodzenie za akcję przypadnie 100 000 kredytów, ci którzy wrócą żywi z Bothaninem podzielą między siebie pulę. Nie interesuje mnie czy wróci was dwóch czy dwudziestu. Na datapadzie są szczegółowe dane. Czy potrzebujesz czegoś więcej?
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Kelan Navarr » 3 Lut 2016, o 17:55

Sto tysięcy było sumą, za którą można było się narażać. Kelen wziął do ręki i uruchomił podsunięty przez insektoida datapad. Samotna imperialna baza na prawie niezamieszkanej tropikalno-pustynnej planecie o atmosferze niezdatnej do oddychania. Kilka myśliwców, transportowiec, brak maszyn lądowych, sześćdziesięcioosobowy personel. Trudno się dziwić - ucieczka w tych okolicznościach mijała się z celem. Uciekinier umierał z pragnienia, bądź dusił się nim dotarł do jakiejkolwiek osady inteligentnych istot.
- Połowa płatna z góry, połowa gdy Bothanin zamelduje się bezpieczny z jakiegoś neutralnego miejsca, przekazana w ramach bezpośredniej wymiany przez jednego z twoich ludzi. - postawił warunek, spoglądając w oczy gospodarzowi - Nie znajdziesz do tej roboty nikogo lepszego i doskonale o tym wiesz. Z tego co widzę, w tej placówce nikt nie przejmuje się specjalnie zdrowiem osadzonych, więc czas działa na naszą niekorzyść.
Nie miał zamiaru kusić losu i wracać na asteroidę, by w jakiejś formie dołączyć do posiłku. Skoro insektoid poświęcił czas i środki na znalezienie akurat jego, miał ku temu jakiś powód. Gdyby zadanie mógł wykonać ktokolwiek, Ikleiw nie marnowałby cennych zasobów czasu w ten sposób.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Mistrz Gry » 6 Lut 2016, o 20:59

Targujący się mężczyzna osiągnął tyle co nic. Owad ostentacyjnie zaczął bawić się jedzeniem a konkretniej okiem Oliny. Szturchanie widelcem delikatnej tkanki ocznej zaowocowało wyciekiem jakiegoś mętnego płynu. Zdegustowany Owip przeniósł ponownie uwagę na mężczyznę.
- Najwyraźniej się źle zrozumieliśmy, zrobisz co ci każę albo będziesz miał na karku wszystkich pozostałych przy życiu mandalorian. - Syntetyczny głos był bezlitosny. - Może i nie znajdę nikogo innego, a już na pewno nikogo tak bardzo pragnącego aby misja zakończyła się sukcesem. Za to dostaniesz ją. Dłoń insektoida delikatnie wskazała na siedzącą obok kobietę która wyszczerzyła się radośnie. Kelen zgodził się w milczeniu. Miał tylko jeden warunek.

Kilkanaście minut później znajdowali się już na pokładzie Kruka zmierzając w stronę Nar Shadda, idealnego miejsca na zwerbowanie wsparcia jakże potrzebnego podczas tej misji. Astarith siedziała w medbayu, taśma którą Verpin zakleił jej usta była jakimś kurewsko wytrzymałym wynalazkiem. W błogiej acz chwilowej ciszy Kelen przyglądał się planom pierdla opracowując plan.

Akcja przenosi się na Cone.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Saine Kela » 16 Mar 2016, o 18:10

Akcja przenosi się z: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta


Wydostała się. Naprawdę się wydostała z tego piekła. Nie znała się na obsłudze tego frachtowca, ale jakimś cudem dała radę wydostać ich z planety i skierować w stronę asteroidy. Początkowa podróż była monotonna i Saine nawet nie zauważyła, kiedy się zdrzemnęła za sterami. Była strasznie zmęczona i teraz, gdy cały strach i emocje opadły, ona sama całkowicie oklapła i nie miała już sił. Obudził ją dopiero silny ból ręki. Syknęła przez zaciśnięte zęby i powoli przesunęła ramię. Mimo ostrożności z jaką to zrobiła, eksplozja bólu była przytłaczająca. Musiała coś z tym zrobić.
Zanim znaleźli się na miejscu, Saine znalazła gdzieś apteczkę i zrobiła sobie prowizoryczny opatrunek oraz nafaszerowała się środkami przeciwbólowymi. To i tak był cud, że z tego wszystkiego wyszła jedynie ze złamaną jedną kończyną, kilkoma siniakami i stłuczeniami. Wszystko ją bolało, ale po zaaplikowaniu sobie leków ból przestał być omdlewający, a stał się tylko lekko otępiający. Jej jedyny ocalały towarzysz nie miewał się lepiej, a niestety niewiele mogła dla niego zrobić. Nie budziła Szeptusia, tylko ostrożnie, w miarę swoich mocno ograniczonych możliwości założyła mu prowizoryczne opatrunki. Robienie tego jedną ręką nie było łatwe.
W końcu dotarli na miejsce, a w między czasie Saine zdążyła się odrobinę zdrzemnąć. Leki nadal działały, ale już słabiej i czuła, że jeszcze godzina-dwie i znów będzie miała ochotę walić głową w coś twardego. Potem jednak przyszła kolejna myśl - wrócili do ich zleceniodawcy i nie mieli nic, co więcej, wrócili w bardzo okrojonym składzie, ponieważ z pięciu osób zostało ich tylko dwoje, a reszta już na zawsze pozostanie na starożytnym statku Gree.
Powoli wylądowała, wcześniej dając znać o ich powrocie. Nadal była zmęczona i głodna, choć przez te kilka godzin zdążyła i nieco się przespać i coś zjeść, to jednak było zdecydowanie za mało. Weszła na główny pokład i usiadła, ciężko.
- Szeptuś, obudź się, jesteśmy na miejscu... dolecieliśmy na asteroidę... - westchnęła i oparła głowę na zdrowej ręce. Chciała już wrócić na Coruscant, do swojego przytulnego, małego mieszkania. Chyba czas zrobić sobie wolne od wypraw, na razie miała dość wszystkiego i nawet powrót do nudnej i monotonnej pracy na uczelni byłby aktem zbawienia. O ile będzie jej to dane.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Sektor Arkaniański] Asteroida w polu Druga Pii

Postprzez Mistrz Gry » 23 Mar 2016, o 12:18

Mężczyzna bez słowa podniósł się z posłania i rozejrzał po pomieszczeniu. Zwrócił hełm ku Saine. W wizjerze hełmu dostrzegła swe odbicie. Brudna i nieco zbyt szczupła kobieta, którą ujrzała, nie przypominała dziewczyny uśmiechającej się na dokumentach uczelnianych. Wspomnienia tamtych dni były równie odległe, co Tatooine. Westchnęła do swych myśli i podążyła za Szeptusiem.

Po trapie frachtowca zeszli na gładką płytę lądowisk w bazie kontrolowanej przez insektoida. Ku nim zmierzała para ubranych w charakterystyczne, czarne kombinezony mężczyzn ze służb porządkowych stacji.
- Stójcie! – zarządził jeden, niby od niechcenia dotykając kołyszącego się przy biodrze karabinu. – Gospodarza nie ma obecnie na stacji. Wstęp mają tylko pracownicy stacji, posiadacze zaproszeń i wszyscy znajdujący się na liście ważnych gości. Szeptuś może przejść, ale panią muszę prosić o okazanie stosownego dokumentu.
Kela szeroko otworzyła oczy. Cała sytuacja ocierała się o kuriozum.
- Wracamy z wyprawy zleconej przez waszego pracodawcę. Jak zresztą widzicie, w uszczuplonym gronie. Pan Owip nie będzie zadowolony, gdy dowie się, że zostałam zatrzymana.
Strażnicy półszeptem zaczęli wymieniać między sobą uwagi. W międzyczasie Szeptuś nie zatrzymywany przez nikogo, ruszył w stronę wyjścia z lądowisk.
- Szeptuś! Zaczekaj na mnie! – krzyknęła archeolog, lecz Ubese nawet się nie obejrzał.
- Najmocniej przepraszamy, ale nie ustalamy procedur. Zechce pani poczekać na pokładzie okrętu, póki nie skontaktujemy się z szefem i nie otrzymamy od niego stosownych wytycznych co do pani osoby. Uprzedzam, że ze względu na niezależne od nas czynniki, może to chwilę potrwać.
Saine westchnęła ciężko. Dyskusja z strażnikami nie miała najmniejszego sensu. Bez słowa zawróciła i znikła we wnętrzu DeepWatera. Kilka tabletek przeciwbólowych z pokładowego zestawu pierwszej pomocy kusiło zbyt mocno. Rozsiadła się na sofie w kabinie wspólnej i zaprzyjaźniła się z czterema niebieskimi kapsułkami. Błogość rozlała się po jej ciele prawie natychmiastowo. Cały stres ostatnich dni, spłynął z niej, pozostawiając w uczuciu bezmiernej ulgi. Panująca wokół cisza nie przeszkadzała.



Szeptuś kierował się prosto do głównego komputera. Był doskonale znany i nikt nie próbował go zatrzymywać. W końcu jego receptorowi ukazał się cel. Hełm nie skrył jego uśmiechu. AI stworzona przez Gree nie posiadała tego typu funkcji.



Zdarzenia, które miały miejsce, nastąpiły lawinowo. Wszystkie systemy podtrzymywania życia zostały wyłączone, światła zgasły, a wszelkie możliwe śluzy zostały otwarte. Znajdujący się na asteroidzie nie wiedzieli nawet, dlaczego giną. Dusili się, byli wysysani w pustkę przestrzeni kosmicznej, bądź rażeni prądem. Dwóch techników miało szczęście – zginęli momentalnie, sprasowani przez zgniatarkę śmieci, którą właśnie naprawiali. Nikt nie krzyczał, nie wzywał pomocy. Siedziba Czarnego Słońca na asteroidzie w Polu Druga Pi, w ciągu kilku sekund pogrążyła się po prostu w całkowitej ciemności. Jedyną żywą istotą, była nieświadoma niczego kobieta, śpiąca na pokładzie frachtowca typu DeepWater.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron