przez Zorza » 10 Lip 2017, o 17:47
Zorza, która od zawsze ceniła w sobie chłodną kalkulację i praktyczne podejście do życia, dała sobie chwilę, by uporządkować myśli i swoje podejście do agenta. Owszem, w trakcie ostatniego spotkania było wyjątkowo gorąco i przyjemnie, co do tego nie miała wątpliwości. Prawda była jednak taka, że Twi'lekanka nie była w stanie wykrzesać z siebie jakiegokolwiek silniejszego uczucia wobec klienta. Wiedziała, że romantyczne historie zdarzały się czasem osobom jej profesji, ale cóż, nie jej. Zorza w rzeczywistości nienawidziła swojej pracy i chciała z nią skończyć raz na zawsze, kiedy tylko będzie taka możliwość, a rozmówca, choć przystojny, szarmancki i niewątpliwie bogaty, stał się dla niej skreślony w momencie, gdy pierwszy raz zetknęły się ich ciała na płaszczyźnie, bądź co bądź, zawodowej. Przespała się z nim za kredyty i od tej pory już zawsze będzie dla niej tylko człowiekiem, który skorzystał z jej usług. W kwestii uczuć nie mógł liczyć na nic więcej, a Zorza mimo chwilowych wariactw swojego ciała potrafiła ostatecznie zapanować nad ciągotami w kierunku mężczyzny. Po prostu. Te myśli, choć mogły zdawać się długie, trwały w istocie tyle, co mrugnięcie okiem i nie powinny przyciągnąć uwagi rozmówcy.
- Skoro tak twierdzisz. Nie mam podstaw, by nie ufać twojej ocenie. - odpowiedziała na monolog Zorza, dość obojętnym tonem, siadając we wskazanym miejscu. W swoim rzeczowym, chłodnym podejściu miała bardzo mało z uwodzicielskiej, ponętnej i gorącej kurtyzany, w której rolę wcieliła się ostatnim razem. Teraz prezentowała swoje podejście jasno i otwarcie. Biznes jest biznes, liczy się zadanie, które jej powierzono i kredyty, które ma za to dostać. - Przechodząc jednak do spraw ważnych. Przeanalizowałam materiały, które mi zostawiłeś ostatnio. Wiem już, w jaki typ charakteru się wcielić i jak grać z samym zainteresowanym. Musze jednak wcielić się w konkretną osobistość i tym zdaje się miałeś zająć się ty. Kim będzie owe niewinne, słodkie dziewczę, które zawróci w głowie Deanowi?
Rzecz jasna chodziło jej o takie rzeczy jak nazwisko, pochodzenie, przyczyna pojawienia się na samym wydarzeniu i tym podobne informacje. Jej oczy spokojnie lustrowały spod kaptura otoczenie, omijały jednak samego agenta, z którym Zorza celowo chciała nabrać nieco dystansu. Nie byli w klubie. Tu nie mógł liczyć na nic więcej.