Content

Archiwum

[Arkania] Huttyjskie sprawunki

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 8 Gru 2017, o 00:44

- A kto tam ich wie… - mruknęła Shenna – Wchodzę.
- Takie tam gadanie. Prędzej uwierzę, że zdefraudował imperialne fundusze z jakiegoś projektu badawczego czy zamówienia dla wojska. Wy Arkanianie możecie sobie twierdzić, że wasz świat to ostoja porządku i praworządności, ale przestępcy nie czyni tylko blaster u pasa, przyprawa w ładowni czy chwytanie niewolników. Czasem wystarczy datapad i okazja. – Oric stwierdził cierpko.
- Aż tak kiepskie masz karty, że zebrało ci się na takie wynurzenia, Ori? A ja sądziłam, że chociaż trochę się nauczyłeś blefować. A może interesy dziś nie poszły? Na pewno masz czym obstawiać? – odgryzła się Zalia. Nautolanin tylko wzruszył ramionami.
- Faza obstawiania zakończona. Przechodzimy do fazy sprawdzania. – wyrecytował RH7 – Czy któryś z graczy chce sprawdzić?

Tym razem Suprin się nie odezwał by uniemożliwić pozostałym graczom sprawdzenie. W pomieszczeniu zapadła cisza, a pomiędzy graczami zapanowało napięcie. Zalia wierciła się na krześle i kilkakrotnie otwierała usta, jakby już miała powiedzieć „sprawdzam”. Oric wbił wzrok w blat stołu, wyraźnie starając się nie zdradzić z swoimi myślami. Shenna pozornie zdawała się być spokojna, ale Quinlan dostrzegł drganie pod jej powieką. Ciśnienie krwi wyraźnie jej skoczyło. Droid ponowił komunikat.
- Czy któryś z graczy chce sprawdzić?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 8 Gru 2017, o 00:57

Dogryzanie sobie między dwójką graczy było dobre. Obniżali wtedy swoje „zasłony”, poddenerwowani łatwiej popełniali błędy i zdradzali swoje słabości. Musiał tylko odpowiednio podtrzymywać rozmowę i to wykorzystać.

- Sprawdzam. – odezwał się w odpowiedzi na ponowienie pytania ze strony droida i przy okazji spoglądając na pozostałych graczy by dostrzec ich reakcję na tą zmianę akcji. Wiedział, że nieczęsto się zdarzało sprawdzanie tak szybkie, ale też nie było aż tak rzadko spotykane. Quinlan stosował je nieraz by sprowokować przeciwników do komentarzy i nerwowych reakcji. – Handel niewolnikami nie wydaje się zbyt dochodowym interesem, a przynajmniej niezbyt wygodnym w porównaniu do przypraw czy technologii.


Tak z ciekawości - całą rozgrywkę w sabaka będziemy w postach rozgrywać czy w pewnym momencie rzucać się będzie za całość? Pomysły mi się chwilowo kończą na rozmowę, o ile nie dostanę nagłego przypływu weny nocną porą :).
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 9 Gru 2017, o 23:46

- Powiedz to Zygerrianom i Trandoshanom, Quint. Da się z tego wyciągnąć kasę, jak ze wszystkich innych przedsięwzięć. Jest to na pewno trudniejsze w zorganizowaniu niż przemyt. Nie będziesz czegoś takiego prowadził z jednym statkiem i kilkorgiem załogi. Trzeba całego oddziału istot, sprzętu, infrastruktury do przechowywania i przetrenowania towaru, stałych nabywców i tak dalej. To nie przypadek, że wiele imperiów zostało założonych przez handlarzy niewolników. Stopień organizacji który osiągali nie był już daleki od tego jaki jest potrzebny do stworzenia bytu państwowego. - Oric pokiwał głową.

Na twarzy Suprina pojawił się grymas niezadowolenia. Wyszeptał ciche przekleństwo i położył obydwie karty na stole w polu inercyjnym. Karta, którą gracz w niej umieścił nie podlegała wymianie bądź odrzuceniu, nie miało to już jednak znaczenia, gdy dochodziło do sprawdzenia. Z ręki Arkanianina na stole znalazła się dama monet i królowa powietrza i mroku. Ledwie jedenaście.
Zalia przygryzła dolną wargę i starając się by jej ruch wyglądał na możliwie obojętny rzuciła swoje karty na stół. As klepek i trójka flaszek. Co dawało jej wynik niebezpiecznie bliski do wyniku Quinlana – osiemnaście.
Oric zabębnił palcami w blat, po czym delikatnie położył dwie karty w polu inercyjnym. Gwiazda i dwójka flaszek. Wynik Nautolanina był lepszy od tego z kart Arkanianina, ale nie zagrażał Chissowi. Minus piętnaście.
Shenna wstrzymała oddech, najwyraźniej czekając na to czy Quinlan wyłoży sabaka i zgarnie pulę. Choć możliwe było, że bawiła się z Chissem i miała lepsze karty od pozostałych graczy.

Rzuć k8 viewtopic.php?f=184&p=58148#p58148, sukces przy 5 i więcej. Sądziłem, że tak się rwiesz do sabaka, zostawiając pozostałe wątki na boku, bo tak cię interesuje i chcesz się nim smakować ;) ? Następne partie możemy już rozgrywać skrótowo. W kolejnym poście opisz krótko jak wykładasz karty, możesz ciągnąć dalej rozmowę z Oriciem bądź rzucić jakimś zgrabnym komentarzem do kart swoich i pozostałych. Jak możesz się domyślić, wynik rozgrywki będzie zależał od tego co w dłoni okaże się mieć Shenna.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 10 Gru 2017, o 00:15

- Istotnie, za dużo z nimi zachodu mimo może sporych dochodów. Dlatego ja raczej gustuję w mniejszych i poręczniejszych ładunkach. Łatwiejszych do przewiezienia i czasami równie cennych. – odezwał się w komentarzu do Orica.

Karty dwójki przeciwników były gorsze od tego co miał Quinlan, ale ciągle pozostawała Shenna która mogła mieć na ręku nawet sabaka. Wyłożył zatem swoje karty i sięgnął znów po ale oraz pociągając łyk trunku. Widząc co ona wyłożyła zmarszczył lekko brwi, rozgrywka nie zaczynała się dobrze dla chissa.

Mam nadzieję, że ten jeden rzut nie oznacza całości rozgrywek w sabaka na ten wieczór, bo inaczej by było baaaardzo do bani. Wolałbym serię paru rzutów zdecydowanie niż jeden. Co do wątków pobocznych to właśnie nie zauważyłem aż do ostatniego postu żadnego, albo jestem ślepy.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 11 Gru 2017, o 21:31

Gdy tylko karty Chissa znalazły się w polu inercyjnym, na twarzy Arkanianki pojawił się niedyskretny i drapieżny uśmiech. Nie bez elegancji wyłożyła swoje dwie karty: złego i wytrwałość. Minus dwadzieścia trzy punkty. Zwykły sabak.
- Zwycięstwo przypada graczce numer pięć. Pula należy do pani. – wyrecytował RH7. Jego robotyczna ręka podała zwyciężczyni nagrodę. Shenna sięgnęła po pulę. Dwanaście tysięcy pięćset kredytów powędrowało w ręce Arkanianki.

Suprin nie wyglądał na zadowolonego, ale Quinlan miał wrażenie, że odetchnął. Być może obawiał się wygranej Chissa. Twarz Zalii przyjęła wyraz zadumy, niezbyt pasujący do wiecznie wesołej Arkanianki. Oric skinął głową.
- Gratulacje Shenna, ładny początek. – powiedział Nautolanin.
- Dzięki. Mam nadzieję, że teraz możemy już zagrać na poważnie. Po 3 karty w rozdaniu i stawka wejściowa trzy tysiące kredytów plus tysiąc do puli sabaka? – Shenna rozejrzała się po zebranych. Quinlan zauważył, że jemu poświęciła o dwie sekundy dłuższe spojrzenie.
- Jestem za. Będzie ciekawiej. – Oric poczęstował się lampką wina.
- Pewnie. Nie musisz mnie namawiać. – Zalia przejechała dłonią po swoich włosach.
Suprin zabębnił koniuszkami palców w blat stołu.
- Ja też wchodzę. A ty Quint? Jeśli brakuje ci funduszy, to chętnie udzielę ci pożyczki. Dziesięć tysięcy kredytów pod zastaw tej szczególnej istoty w twoim posiadaniu, tak jak umawialiśmy się wcześniej. – Arkanianin wbił pożądliwy wzrok w Chissa, pozostawiając pozostałych graczy w niewiedzy odnośnie istoty jego propozycji.

Nie, ten rzut to tylko wynik tego jednego rozdania. Pozostałe możemy rozegrać bardziej skrótowo, poprzez opisy stylu gry i podsumowanie wyników, o których zadecyduje seria rzutów. Kości i modyfikatory będą zależne od tego który z trzech stylów gry: agresywny, zrównoważony czy zachowawczy przyjmiesz. Naturalnie, jeśli zdecydujesz się na kolejne partie sabaka. Nie wiem co ci mam odpowiedzieć, na to, że nie dostrzegasz innych wątków, działań i ścieżek do podjęcia w tym temacie, tak żeby nie zabrzmieć złośliwie. Jeśli masz problem z identyfikacją wątków albo coś ci nie pasuje, to możesz napisać do mnie prywatną wiadomość w tej sprawie, żebyśmy to przegadali.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 11 Gru 2017, o 22:54

Przegrana na początek nie była dobra, zwłaszcza gdy nie posiadało się dość gotówki przy sobie na kolejne partie. A miał zamiar grać dalej i ograć tutejszą ekipę, choć musiał sięgnąć po nietypowe zagranie i poświęcić coś w ramach odbicia się. I zgarnięcia większej puli. Zwłaszcza że Suprin bardzo obawiał się przegranej do Quinlana, a Shenna była bardziej zainteresowana osobą chissa.

- Brak gotówki zawsze można nadrobić. Ale niech tak będzie Suprin, pod zastaw. Wieczór będzie ciekawszy gdy każdy z nas będzie do czegoś dążył nieprawdaż? – skomentował słowa spragnionego kobiecego ciała togrutanki, ale samemu odwzajemniając wzrok Shenny i lekko się uśmiechając w jej kierunku przez ułamek sekundy. Quinlanowi wydawało się że rzuca mu wyzwanie, a może chodziło o coś innego…
- Ale jeśli się ma pewne informacje lub znajomości, to można w taki rynek wejść i zarobić. Pośrednicy, wiedza o szlakach, dojścia. Wszystko zależy od tego jak daleko niektórzy są w stanie się posunąć dla większego zysku. – powrócił do tematu niewolnictwa częściowo, ale też by ocenić reakcje reszty. Nie sięgnął znów po łyk ale, ale tym razem po cygaro. Zaciągnął się i wypuścił kłąb dymu dla zrelaksowania się. Noc zapowiadała się długa, a on miał zamiar wyciągnąć coś więcej niż tylko gotówkę z tej rozgrywki. Dodatkowe informacje, zlecenie, może wciągnąć któreś z nich w interesy Huttow? Nigdy nie wiadomo co kto miał za kołnierzem czy jakie "szkielety w szafie" schowane.

Quinlan ma zamiar grać chwilowo z dwie partie jeszcze zachowawczo, a potem zmieni styl na agresywny, potem zrównoważony. Zależy od tego jak będzie szło :). Co do reszty to poszło PW.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 13 Gru 2017, o 23:58

- Świetnie. – Suprin uśmiechnął się od ucha do ucha. Wyciągnął stosik kredytów i przesunął je w kierunku Quinlana – Życzyłbym ci żebyś nie przegrał wszystkiego od razu, ale niestety jest to w moim interesie. Jeśli przegramy obaj, to mnie przynajmniej będzie miał kto dziś pocieszyć. – powiedział pewnie.
- Jak w każdy, ale obawiam się, że nie zapoznam cię z żadnym trandoshańskim watażką albo naczelnikiem zyggeriańskiego klanu. – prychnął Nautolanin.
- Nie twoje klimaty, co Oric? – zaczepiła go Zalia.
- Nie zrozum mnie źle, w biznesie farmaceutycznym są niezgorsze zbiry niż łowcy niewolników, ale przynajmniej znam te zbiry i lepiej się ubierają.
- A gdzie przygoda? Poddanie sobie wszechświata?
- Co takiego?
- No wiesz… Zobaczenie nowych światów… Poznanie nowych dżentelistot, ich możliwości i potencjału… A potem sprzedanie ich bogatemu klientowi. – Zalia zaśmiała się perliście.
- Czasem zupełnie cię nie rozumiem dziewczyno. – Oric pokręcił głową.
- Nic dziwnego. Nie jesteś Arkanianinem. – włączył się Suprin.
- A co to ma do rzeczy? – w głosie Nautolanina pobrzmiała irytacja.
- Nie wiesz co to znaczy nieść brzemię najdoskonalszego gatunku we wszechświecie. Musimy pochylać się nad losem mniej rozwiniętych, nieść im kaganiec oświecenia poprzez odkrycie ich genetycznego potencjału i odnalezienie właściwego dla nich miejsca w hierarchii stworzenia. – wyjaśniła Shenna.
Oric roześmiał się nerwowo.
- To z całą pewnością. W szkołach was uczą tej arogancji czy się z nią rodzicie?
- Już dobrze. Nie męczmy Orica zawiłościami arkaniańskiej filozofii. W końcu jesteśmy tu, żeby grać w sabaka, a nie prowadzić seminarium. Quint musi mieć okazję przegrać te wszystkie kredyty, które mu pożyczyłem. RH7 czyń honory. – Suprin wskazał na droida.
- Przyjąłem. Przystępuje do przygotowania nowego rozdania. – robotyczne członki RH7 uniosły się nad blatem i szybciej od jakiegokolwiek organicznego krupiera przygotowały stół do kolejnej rozgrywki. Karty pofrunęły do rąk graczy, kredyty zaczęły spływać do puli głównej i puli sabaka.


Trzy rozdania. Sukces przy 5 i więcej. Styl agresywny, grasz ostro na podbicie puli, stawiasz większość dostępnych środków – rzut k6, potencjalnie większa wygrana, ale również większa przegrana; około dwa razy tyle co przy stylu zrównoważonym. Styl zrównoważony – rzut k8, stawiasz część środków, część pozostaje w rezerwie. Styl zachowawczy – rzut k10, połowa takiej wygranej jak przy stylu zrównoważonym, większość dostępnych środków nie zostaje obstawiona. Liczba sukcesów także ma znaczenie. Zero sukcesów oznacza, że straciłeś wszystko. Jeden pozwoli zachować część twoich środków, od stylu gry zależy jak dużą. Dwa to już pewien zysk. Trzy sukcesy, przynajmniej jeden osiągnięty przy stylu agresywnym, oznaczają, że rozbiłeś bank, miałeś wyjątkowo dobre karty i zgarnąłeś nie tylko pule główne, ale także pule sabaka.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 14 Gru 2017, o 01:09

- Nowe istoty, ich możliwości i potencjał a potem sprzedaż w niewolę. Huttowie mogli by mieć coś w tym temacie do powiedzenia. Mają doświadczenie. – uśmiechnął się z przekąsem. Rzucił spojrzenie na Suprina. Jakoś nie miał ochoty oddawać mu togrutanki. A potem karty poszły w ruch i wkrótce zrozumiał, że zasada przegranej znów się do niego skrzywiła. Szczęście najwyraźniej mu nie sprzyjało tym razem i to od chwili gdy został zaatakowany przez myśliwce nad placówką. W tej chwili raczej już nie mógł się doczekać opuszczenia tej planety.

- Raz się ma szczęście a raz nie. Może przynajmniej nie odlecę z pustą ładownią z planety jeśli się znajdzie ktoś zainteresowany transportem mniejszego ładunku. - rzekł niezbyt zadowolony z całej partii. Wiedział już że Shadra nie będzie zadowolona z tego co się właśnie wydarzyło, oraz że zostanie na dłużej na Arkanii. Choć może jej się spodoba? Teraz tylko musiał też dać znać huttowi że dostarczył ładunek.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 17 Gru 2017, o 00:30

- Za to zupełnie brak im finezji i wizji. – odpowiedziała na stwierdzenie Chissa Shenna.
Bogatszy o doświadczenie pierwszej partii Quinlan nie grał agresywnie. Prezentował raczej zbalansowany styl rozgrywki, delikatnie podbijając stawkę i nieprędko zmuszając pozostałych do odkrycia kart. Jak się okazało słusznie. Karty ewidentnie mu dziś nie sprzyjały. Kolejne rozdanie ponownie przegrał o włos. Z mistrzem monet, piątką klepek i trójką mieczy miał czystego sabaka. Suprin go jednak przebił układem idioty, dwójką monet, trójką klepek i kartą idioty. Zgarnięcie puli głównej i sabaka wywołało na twarzy Arkanianina szeroki uśmiech, który starły dopiero karty Orica. Quinlan nawet nie zbliżył się do stawki w tym rozdaniu, ale nie stracił też aż tak wiele, grając tak zachowawczo, jak tylko zdołał. W ostatnim rozdaniu pozwolił sobie na nieco ostrzejszą grę niż w drugim z kolei, ale zostawił w swojej puli wystarczająco dużo kredytów by mieć za co wrócić na swój statek. To rozdanie okazało się szczęśliwym, co prawda nie zdobył sabaka, ale dowódca mieczy, piątka flaszek i czwórka monet zapewniły Quinlanowi zwycięstwo. Nie zgarnął puli sabaka, w której w tym ostatnim rozdaniu zebrała się większość kredytów w grze, ale nie został z niczym. Sześć tysięcy kredytów. Tyle miał przed sobą. Więcej niż środki, z którymi wszedł do klubu, ale wciąż za mało by spłacić dług u Suprina. Widać Togrutance przyszło raz jeszcze trafić z rąk do rąk. Choć tym razem mogła być zaskoczona tym, że Quinlan potraktował ją jak swoją własność. W końcu wcześniej ją uwolnił i uczynił z niej swoją załogantkę.

- No widzisz Quint, przynajmniej na koniec trochę się odkułeś. – pocieszył go Oric.
- To prawda, nie jesteś aż tak bardzo stratny, jak mógłbyś być. Mam nadzieję, że zrobisz z tych kredytów dobry użytek przyjacielu. Ja na pewno właściwie spożytkuję to co od ciebie za nie dostanę. – Suprin wstał od stołu – Może to uczcimy Quint? Kolejka przy barze? Ja stawiam. Pogadamy o należnym mi fancie za udzieloną pożyczkę.
- Tak prędko chcecie nas opuścić chłopaki? – zapytała Zalia
- Nie zagramy jeszcze ostatniej partyjki? Przecież nasz gość wciąż ma kredyty. – Shenna najwyraźniej była zawiedziona.
- Suprin ma rację, nie bądźmy okrutni i pozwólmy Quintowi odejść od stołu z twarzą i zwycięskimi kredytami w garści. – pokiwała głową Oric – Poza tym, państwo wybaczą, ale godzina późna, a jutro z rana mam spotkanie handlowe o nowych wibronożach chirurgicznych. Muszę się porządnie wyspać, jeżeli mam zachować przytomność podczas wielogodzinnego wykładu o zaletach ich kształtu i ostrości. – Nautolanin przewrócił swoimi wielkimi czarnymi oczami. Najwyraźniej perspektywa powrotu do nudnej codzienności, choć konieczna, nie napawała go entuzjazmem.
- To jak Quint, idziemy pogadać? - zapytał Suprin.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 17 Gru 2017, o 00:54

Sześć tysięcy kredytów. Siedem jeśli liczyć co mu zostało po pierwszym rozdaniu. Zamiast spodziewanej większej wygranej zyskał trzy tysiące i stracił togrutankę. Cóż, trzeba będzie później przekazać jej dobre nowiny w odpowiedni sposób.

- Czemu nie, mogę się napić drinka czy dwa. Ty masz w sumie powód do świętowania, a ja będę rozważał opcje jakie mi zostały. – odpowiedział po lekkim wahaniu. Słowa Suprina dotyczące pogadania można było rozumieć na wiele sposobów. W tej chwili „Quint” jednak nie miał zbyt dobrego humoru, zatem jedna kolejka nie zmieniła by wiele jego aktualnej sytuacji. Przynajmniej miał dość kredytów na brakującą część do statku. Teraz przeszedł z Suprinem do baru, gdzie rozsiedli się wygodnie.
- Słowem wstępu odnośnie togrutanki, lepiej na nią uważaj i dobrze traktuj. Może cię zaskoczyć pod paroma względami. - zaczął.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 18 Gru 2017, o 23:29

- Świetnie. – Suprin skłonił się przed Zalią i Shenną – Do zobaczenia, mam nadzieję, że niedługo moje panie.
- Zobaczymy, mam parę rzeczy do załatwienia na dniach. Nieprędko znajdę chwilę na partyjkę. – Shenna uniosła podbródek, jej twarz wykrzywiła się w grymasie sygnalizującym, że nieprędko zaszczyci swoją obecnością stolik od sabaka.
- Wiesz, że na mnie możesz liczyć, Supi. – Zalia założyła ręce za głowę i mrugnęła do Suprina. – Nie siedź za długo z Quintem, mamy jeszcze tę imprezę do obskoczenia.
- Chyba dam sobie z tym spokój. Pojawiła się ciekawsza opcja, ale obawiam się, że tylko dla mnie.
Brwi Arkanianki uniosły się.
- Intrygujące. Wtajemniczysz mnie?
- Może później. Chodź Quint.

Arkanianin zaprowadził Chissa na dół. Ponownie przeszli przez salę główną z jej głośną muzyką i zapijaczoną młodzieżą. Quinlan zauważył, że tłum klientów się trochę przerzedził, a ruchy tańczących były znacznie bardziej ospałe niż wtedy gdy weszli do klubu. Ku jego zdziwieniu przeszli obok baru i weszli do jednego z korytarzy odchodzących od sali głównej. Nim zdążył zapytać Suprina o to gdzie go prowadzi weszli do mniejszej sali. Pośrodku stał bar, a wokół stoliki i kanapy. Muzyka była znacznie cichsza i spokojniejsza niż w sali głównej. Klientela również się różniła od krzykliwie ubranych i rozwydrzonych dzieciaków tańczących na parkiecie. Tych tutaj charakteryzowała wyższa średnia wieku, dojrzałość i elegancja. Podeszli z Suprinem do baru.
- Dwa razy arkaniańskie mleko skarbie. – mężczyzna zwrócił się do barmanki. Gdy ta zajęta była przygotowywaniem drinków zwrócił się do Quinlana. – Nie szło ci najgorzej Quint, szkoda, że nie zostajesz na Arkanii na dłużej. Za dwa tygodnie szykuje się większy turniej, a nowi gracze są zawsze mile widziani… - zrobił pauzę po czym ponownie zaczął mówić – Ale przejdźmy do interesów. Rozumiem, że wezwiesz do klubu moją nową towarzyszkę zabaw i dopełnimy naszej umowy? Masz może jakiś papier poświadczający własność? Radzisz żeby założyć jej obrożę czy jest raczej potulna? A dieta? Togrutanie mają jakieś szczególne preferencje? – w głosie Suprina słychać było wyraźną ekscytację.


Sześć, a nie siedem. Nie kombinuj.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 19 Gru 2017, o 00:16

- Zostałbym dłużej gdyby nie zobowiązania. Każdy ma je w pewien sposób. Ale skoro to za tydzień to może się pojawię z większą ilością gotówki, o ile oczywiście nie będę zajęty w innym miejscu. – skwitował chiss na słowa Suprina. Poczekał na drinka, który barmanka im przygotowywała ale też przy okazji odpowiedział na pytania dotyczące togrutanki. – Faktem jest, że ją wygrałem na Nar Shadda, ale nie jest moją własnością. Zatem będziesz musiał sam ją o wszystko wypytać. Ściągnę ją tutaj, przedstawię cię, powiem że proponujesz jej kolacje i pracę a reszta to już twoja działka. Ja w każdym razie zostawię ją tutaj dla ciebie. – w głosie Quinlana dało się słyszeć rezygnację i smutek z przegranej, jakby stracił część siebie. Choć w rzeczywistości był skupiony i gotów na ewentualną gwałtowną reakcję ze strony Suprina. Do tej pory wszystko co powiedział odnośnie Shadry było prawdą. A to że jego rozmówca zaślepiony nie zwracał uwagi na szczegóły to już nie był problem Quinlana.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 21 Gru 2017, o 00:00

W oczach Suprina pojawiła się wściekłość, ale jego twarz nie zadrgała. Przez chwilę milczał. Sięgnął za pazuchę i wyciągnął niewielki datapad. Quinlan nie widział co na nim wystukuje, ale mógł się tylko domyślać, że Arkanianin nie zamierza wyegzekwować należności samodzielnie. Chiss miał dziwne wrażenie, że jest obserwowany.

- Miałem cię jednak za inteligentniejszego mój drogi. Naprawdę sądzisz, że rżnięcie głupa załatwi sprawę Quint? Obaj dobrze wiedzieliśmy na co się umawialiśmy. – przełknął ślinę, wziął do dłoni swój drink, a ten Quinlana odsunął od Chissa – Teraz powiem ci jakie masz opcje. Będę mówił powoli, bo widzę, że masz duże problemy ze zrozumieniem co się do ci komunikuje i co się dzieje wokół ciebie. Otóż masz dwie ścieżki postępowania. Pierwsza jest taka, że dostarczysz obiecany zastaw. Bez wykrętów. Rozstaniemy się w zgodzie, a ty weźmiesz ze sobą te kredyty, które masz w kieszeni. Wydaje mi się, że to dobra opcja. Nie uważasz? – Suprin zrobił pauzę. – Ale naturalnie nie mogę cię zmuszać byś zniewolił myślącą dżentelistotę bądź zmusił ją do czegokolwiek wbrew jej woli, skoro jej status prawny jest odmienny od tego, który sugerowałeś. To byłoby nieetyczne. – fałsz wylewał się ze słów Arkanianina – Niestety, jeżeli tak się sprawy mają, to obawiam się, że nie jesteś w stanie przekazać mi zastawu za pożyczkę, której udzieliłem ci przy świadkach. W takim wypadku jestem zmuszony prosić cię o zwrot dziesięciu tysięcy kredytów. To jest ta druga opcja. Jestem pewien, że funkcjonariusze ASB pomogą nam rozwiązać ten spór, jeżeli nie jesteś w stanie spłacić zobowiązania. – Suprin posłał Quinlanowi paskudny uśmiech – Z tego co widziałem przy stole, to możesz mieć problem z gotówką… To jak będzie Quint?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 21 Gru 2017, o 23:20

Suprin wyłożył swoje racje prosto i wyraźnie, a Quinlan postanowił już też dłużej nie grać naiwnego jak do tej pory. Odwrócił wzrok od odsuwanego drinka i obrócił się ku arkanianinowi, plecami do baru a twarzą ku pomieszczeniu. Spokojnym ruchem sięgnął do komunikatora, czas udawania naiwniaka się skończył. Nagle z ofiary znów zmienił się w drapieżnika.

- Shadra, spotkanie za kwadrans przed klubem. – przesłał dziewczynie krótką wiadomość a potem zwrócił się do Suprina równie spokojnym, choć jednocześnie zimnym jak lód głosem tak odmiennym od tego w jaki sposób mówił do tej pory. – Chcesz konkretów zatem je otrzymasz, wprost powiedziane bo najwyraźniej to ty potrzebujesz coś zrozumieć. Napaliłeś się na togrutankę, samemu wyciągając wnioski jakoby była moją niewolnicą po tym jak usłyszałeś że wygrałem ją w karty. Tylko amator taki jak ty nie pyta o szczegóły dotyczące transakcji i nie sprawdza dokumentów zanim nie przystąpi do sprawy. Wręcz sam wpychałeś mi pieniądze byleby ją wygrać, a to oznacza że mogłem spokojnie cię wykorzystać jak ostatniego frajera. Dotrzymałem umowy słownej gdy przegrałem i dziewczyna należy do ciebie, jeśli ją zdołasz utrzymać. Ja nawet palcem nie kiwnę, o ile na moich oczach nie będziesz się nad nią znęcał. – wskazał palcem datapad. - ASB nie obchodzą porachunki dłużników w nielegalnych rozgrywkach, prędzej zgarną nas obu choć pewnie to ja wyjdę szybciej niż ci się może wydawać. A ściąganie kumpli by siłą wyciągnęli zobowiązanie może nie wyjść na zdrowie. – tutaj na twarzy Quinlana pojawił się nie uśmiech, ale złowrogi grymas. Może nie miał przy sobie blastera ale ciągle pozostawały mu jego własne dłonie, wibronóż oraz wojskowe wyszkolenie. – Jak zatem będzie Suprin, na spokojnie przyjmujesz sprawy jak są czy chcesz dalej szukać awantury?
Może i skupiał całą swą uwagę na arkanianińczyku, ale też jakby od niechcenia spojrzał raz czy dwa w tłum chcąc zorientować się w sytuacji. Nie spojrzał na wyjście ani razu, bardziej wzrokiem przebiegając po tańczącym i poruszającym się tłumie oraz osobnikach tak charakterystycznych jak na swoją funkcję "obijmordy" czy też "mnie tu nie ma, ale wszystko obserwuję". Zorientowanie się w najbliższej okolicy było niejako podstawą dobrego zwiadowcy. Każdy szczegół mógł się okazać ważny.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 23 Gru 2017, o 16:04

Quinlan nie zrobił na Suprinie wrażenia. Arkanianin przesuwał palcami po krawędzi szklanki starając się wyglądać na znudzonego.
- Jakich nielegalnych rozgrywkach? Tych w których miałaby wziąć udział żona funkcjonariusza ASB, Shenna Athacorr? A może poważany przedstawiciel jednego z największych kontrahentów arkaniańskich firm farmaceutycznych? Córka wiceburmistrza Kanti pewnie też brała w nich udział? I pewnie ja? Przypadkiem świadkowie i wierzyciel, których chciałbyś zdyskredytować przed ASB. Rozumiem, że właściciel klubu, szanowany przedsiębiorca, miałby wiedzieć o tych nielegalnych rozgrywkach? I do tego wszystkiego przekonasz ASB? Obcy, przedstawiający się jako Quint Scaven, który przybył na nasz świat w niejasnych interesach? – Suprin pokręcił głową. – Pech cię nie opuszcza przyjacielu, masz słabe karty.

Wbrew oczekiwaniom Quinlana na sali nie dostrzegł nikogo kto mógłby uchodzić za egzekutora długu. Brak było typów spod ciemnej gwiazdy. Zauważył za to szefa bramki w towarzystwie dwóch potężnie zbudowanych Yaków stojących niedaleko od wejścia. Arkanianin niedbale przyglądał się gościom lokalu. Jednak Chiss nie dał się zmylić i dostrzegł ukradkowe spojrzenia rzucane mu przez bramkarza.

- Podsumujmy raz jeszcze, bo wciąż zdajesz się przyjmować przedziwne założenia. Pożyczyłeś ode mnie dziś dziesięć tysięcy kredytów pod zastaw ruchomości, która nie znajduje się w twoim posiadaniu. Teraz gdy przyszło do wypełnienia warunku umowy, przyznałeś się, że nie jesteś w stanie tego zrobić. Straciłeś tę gotówkę, więc nie masz czym mnie spłacić. Mam troje świadków, którzy chętnie potwierdzą, że doszło do zawarcia umowy i przekazania ci środków. Brak z twojej strony woli do współpracy i polubownego rozwiązania sytuacji. Sugerujesz, że zadośćuczynieniem ma być to, że zwolnisz swoją pracownicę, a ja mogę ją zatrudnić. Być może zmyliło cię coś w moim sposobie bycia, ale muszę ci powiedzieć, że nie pracuję w kadrach, nie jestem też łowcą talentów. Twoja oferta jest całkowicie bezwartościowa. Myślę, że w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić cię do wspólnego oczekiwania na przybycie funkcjonariuszy ASB, którzy rozwiążą nasz spór. Zorientujesz się, że nasze sądy działają bardzo sprawnie. W wypadku, gdy nie będziesz w stanie spłacić swojego długu, sędzia prawdopodobnie skieruje twoje ruchomości do licytacji. Nie martw się, jestem pewien, że z sprzedaży twojego statku komornik uzyska więcej niż te kilka tysięcy kredytów, które brakuje ci do spłaty długu. Może nawet, po odliczeniu kosztów sądowych i komorniczych, zostanie ci na tyle dużo by odlecieć z Arkanii. – Suprin odwrócił się od Quinlana i jak gdyby od niechcenia machnął ręką na bramkarza i jego przybocznych. Starszy Arkanianin i jego Yakowie ruszyli w kierunku baru. Wyraźnie planem Suprina było by ochrona klubu zatrzymała Quinlana do czasu przybycia funkcjonariuszy ASB. Quinlan miał okazję przekonać się jak bardzo różni się sposób działania arkaniańskiego półświatka, od jego odpowiedników z Zewnętrznych Rubieży. Tutejsi woleli naginać do swoich potrzeb prawo i manipulować siłami porządkowymi, aniżeli uciekać się do brutalnej siły. Arkanianie załatwiali brudne interesy w białych rękawiczkach.

Zatrzymanie Quinlana przez ASB mogło być dla niego bardziej dotkliwe w skutkach niż Suprin zdawał sobie sprawę. Funkcjonariusze mogli odkryć, że Quinlan nigdy nie przeszedł kontroli celnej i na Arkanii znajduje się nielegalnie. Gdyby drążyli dalej i skonfiskowali jego statek bądź przesłuchali Shadrę, zdobyliby dostatecznie dużo dowodów na to, że jest przemytnikiem. Jeśli pech zechce to Arkanianie mogą również odkryć sprzęt wywiadowczy Dominium, co sprowadziłoby na niego zainteresowanie ISB i prędzej czy później reakcję jego przełożonych. Wywiad Chissów nie tolerował niekompetencji i wpadek. Quinlan mógł być pewien, że pułkownik Kung'ten'nuruodo bez mrugnięcia okiem wyda rozkaz jego likwidacji. Z jego dotychczasowej służby w przestrzeni imperialnej mógł się przekonać, że macki wywiadu Dominium potrafiły sięgać bardzo daleko. Kilka partyjek sabaka w pechowym towarzystwie okazywało się mieć potencjalnie bardzo nieprzyjemne konsekwencje. Zarówno próba ucieczki, jak i oddanie się w ręce ASB niosło ze sobą ryzyko. Quinlan musiał szybko zadecydować, jak najlepiej wybrnąć z sytuacji.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 24 Gru 2017, o 13:30

- Do samego końca arogancki i załatwiający wszystko cudzymi rękami co? Niech będzie po twojemu zatem. Będziesz miał swoją niewolnicę Suprin. – w głosie Quinlana dało się słyszeć złość, wściekłość gdy ktoś musi ulec ze słabszą pozycją. Ale to było tylko pozorne. Chiss już miał w głowie plan jak ukarać cwaniaczka za jego arogancję i groźby. Skoro tak bardzo Suprin pragnął mieć togrutankę to ją dostanie jako niewolnicę, ale nikt nie powiedział że ta niewolnica mu nie zwieje albo go nie zabije.
- Za kwadras będzie przed barem. Wyjdziemy, dasz mi pięć minut na przekazanie jej informacji, a potem razem pójdziemy załatwić papierkową robotę. Była już niewolnicą i nauczyła się być posłuszną, zatem nie powinno być problemu. Odpowiada ci to ? – jeśli plan nie wypali był gotów poświęcić togrutankę i ją zostawić jako niewolnicę. Bezpieczeństwo i zachowanie tajemnicy wywiadu było ważniejsze niż Shadra.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 27 Gru 2017, o 16:44

Quinlan wpadł. I bez wątpienia była to robota Suprina. A przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka.

***

Facet uśmiechnął się. Po raz kolejny. Biel zębów była jedyną rzeczą którą Chiss dostrzegał na tle cienistej sylwetki oświetlonej z tyłu silnym reflekotrem.
- Wiesz, co? Nie lubię upartych ludzi. Naprawdę. Uparci ludzie upierają się. Twierdzą, że nic nie wiedzą, podczas gdy prawda jest całkiem inna. Trzeba z nich wyciągać wszystko słowo po słowie i to przy pomocy metod, których nie lubię.
Na potwierdzenie tego jak bardzo oprawca nie lubi tych metod uderzył Quinlana pięścią w brzuch. Przemytnik zwinął się z bólu. Facet z uśmiechem na twarzy był silny.
Pomimo brutalnych metod przepytywania człowiek ASB nie mógł wydobyć z Quinlana zbyt wiele. Bo tym razem przesłuchiwany naprawdę był tylko płotką i nic nie wiedział. Nie mógł opowiedzieć jakich nielegalnych praktyk imała się firma, dla której był tylko kurierem.
- Zapytam jeszcze raz. Co wiesz o nielegalnym procederze klonowania?
Przesłuchiwanie trwało już trzecią godzinę i cokolwiek Quinlan do tej pory powiedział nie było to tą odpowiedzią, której agent ASB o sadyatycznym usposobieniu oczekiwał.
- Skup się. Powoli. Dla kogo pracujesz?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 27 Gru 2017, o 17:41

Quinlan nie dawał się torturom, mimo iż oprawcy sporo się starali z niego wydusić. Szczęściem było, że nie zadawali właściwych pytań, przez co mógł sobie czasami pofolgować i zdradzić to, czego nie wiedział. A wszystko zaczęło się od zgarnięcia go z baru przez ludzi ASB, na rozkaz Suprina zapewne. Tak przynajmniej podejrzewał w pierwszej chwili, gdy zabierali go na przesłuchania. Dopiero później, na spokojnie można by rzec, przemyślał to kto mógł by go tak ściągnąć by wyciągnąć informacje. Zaczął podejrzewać, że to Nautolanin Oric Zo mógł pragnąć zdobycia wiedzy na temat konkurenta z firmy Khasco. A Quinlan przypadkiem trafił w środek konfliktu między nimi. Tak przynajmniej mogło się wydawać, ale bez dowodów na to nic nie mógł zrobić, chociaż miał mały ślad – myśliwce które go zaatakowały. Gdyby tylko dowiedział się do kogo należały. W tej chwili pragnął jedynie wydostać się z tej pułapki w jaką trafił, wykorzystując niewiedzę swych oprawców. Dość już minęło czasu, zatem mógł w końcu „pęknąć” by zdradzić to co mogli chcieć wiedzieć.

- Miałem tylko dostarczyć ten ładunek na planetę. Skrzynie były zamknięte… - rzekł w końcu bardziej pełnymi słowami. Podczas całego „przesłuchania” starał się rozeznać w sytuacji gdzie jest. Podobnie jak zapamiętać drogę jaką tutaj trafił. Lokalizacja kamer, sprzętu, możliwości ucieczki. – Huttowie. To od nich była dostawa dla Khasco.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 28 Gru 2017, o 10:00

- Tak, tak... Wszystkiemu są winni Huttowie. Oczywiście. Przerabialiśmy już to pamiętasz? Czy może ból stępił Ci już pamięć?
Facet podszedł do biurka i sięgnął po butelkę napoju, która tam stała. Powoli, nie odzywając się, odkręcił ją i odłożył korek na blacie. Potem przyłożył butelkę do ust i wychylając upił kilka głębokich łyków. Quinlanowi chciało się pić. I to mocno.
- Jeżeli jednak nadal chcesz w to brnąć to proszę bardzo. - Facet odłożył butelkę na miejsce. - Powiedz mi proszę coś... Chwila... Przepraszam. Gdzie moje maniery. Może też chciałbyś się napić, co? - Przesłuchujący uśmiechnął się a poziom szyderstwa zawarty w tym uśmiechu sięgał zenitu. - Umówmy się tak. Dam Ci się trochę napić jak przekonasz mnie swoją historyjką o tym Hucie dla którego ponoć pracujesz. Ale proszę Cię tym razem postaraj się trochę bardziej, ok?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 28 Gru 2017, o 11:00

Przełknął z trudem ślinę. Pragnienie było spore, a przesłuchujący ciągle niezbyt zadowolony z otrzymywanych informacji. Oprawca chyba rzeczywiście nic nie wiedział i chciał wyciągnąć cokolwiek przeciw Khasco. I szukał w ciemno na dobrą sprawę.

- Nazywa się Hutt Vago z Nal Hutta. Zawarłem z nią umowę. Wyłożyła gotówkę na naprawę statku, a ja w zamian miałem dostarczyć ładunki do kilku odbiorców za darmo. W innym przypadku skończyłbym jako karma dla rancora. Ostatnio nie szło mi najlepiej i musiałbym sprzedać statek, dlatego sięgnąłem po dość desperackie rozwiązanie. Nawet w sabaka miałem pecha tutaj, a miałem nadzieję się odkuć i zarobić trochę. – odpowiedział w końcu z trudem, choć głos jego był chrapliwy przez suche gardło. – Nie mam pojęcia o tych waszych klonowaniach.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron