Content

Archiwum

[Arkania] Huttyjskie sprawunki

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 20 Paź 2017, o 14:09

Quinlan udał się do ustronnej kajuty. W pieczołowicie przygotowanej skrytce znajdował się zestaw nadawczo-odbiorczy. Technicy wywiadu zapewniali jego przełożonych o tym, że wykrywalność sygnałów przez niego wysyłanych jest bliska zeru. Na tyle na ile Chiss rozumiał urządzenie nadawało sygnał poprzez serwery Holonetu, ukrywając go w setkach codziennych, nudnych wiadomości i raportów, aż do przekaźników na Esfandii skąd trafiały do Dominium Chissów.

Złożenie zestawu zajęło mu kilka minut. Nie musiał się nad tym zastanawiać, przed przybyciem do przestrzeni Imperium złożył go setki razy, tak by zautomatyzować tę procedurę. Od tego czasu używał go wielokrotnie, choć nie tak często, jak życzyliby sobie tego jego przełożeni ani nie tak rzadko jak sam by sobie tego życzył. Po chwili urządzenie było gotowe. Niebieska dioda migała na znak, że urządzenie odbiera połączenie przychodzące. Gdy Quinlan w końcu je aktywował, holoprojektor wyświetlił wyprostowaną i sztywną sylwetkę Chissa w mundurze wywiadu.

- Spóźnia się pan z raportem, agencie Worr'bal'leqamo. – pułkownik Kung'ten'nuruodo wypowiedział to zdanie w Cheunh. Język Chissów był dodatkowym zabezpieczeniem przed ewentualnym przechwyceniem sygnału. Niewiele dżentelistot w Imperium czy Przestrzeni Huttów było w stanie odcyfrować ten gęsty od znaczeń język z jego skomplikowaną składnią i intensywną aglutynacyjnością. – Jak przebiega infiltracja organizacji Vago? Nie zameldował pan o przebiegu misji na Balmorze i Ord Mantell, ani na czym polegają operacje klanu Gejalli na tych planetach. Tego typu uchybienia nie wróżą panu długiej kariery. – Chissowie słynęli z poważnego traktowania swoich obowiązków, a Kung'ten'nuruodo był służbistą nawet jak na standardy ich gatunku. Jednocześnie łączył to z całkowitą bezwzględnością, a co bardziej skłonni do plotek funkcjonariusze CEDF twierdzili, że za wysoką skutecznością i rezultatami jego pracy kryła się równie wysoka śmiertelność podległych mu agentów.

- Proszę zdać raport z tych działań operacyjnych i wyjaśnić swoją obecność na Arkanii. – Quinlan nie raz miał okazję się przekonać, że powierzone mu urządzenie komunikacyjne, pełniło także rolę lokalizatora. Na dodatek dość precyzyjnego.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 21 Paź 2017, o 10:57

Tak. Opóźnienia w raportach. Spodziewał się że w końcu się odezwą do niego z pretensjami odnośnie opóźnień. Ale to, że mają tak dobre lokalizatory bywało irytujące czasami. Cóż, należało zadowolić przełożonego, który był zwany czasami „Rzeźnikiem”. Quinlan nie miał zamiaru dołączyć do listy poległych na jego służbie. Wyprostował się gdy holoprojektor się aktywował i ukazał sylwetkę Kung'ten'nuruodo.

– Infiltracja jest bardziej wymagająca niż się mogło wydawać, ale tak to bywa gdy się chce zdobyć zaufanie hutta. W związku z tym moje raporty są opóźnione, gdy wyciągam więcej informacji. - zaczął swój raport Quinlan. Przekazywał to, co udało mu się do tej pory dowiedzieć w ten czy inny sposób. - Na Balmorrze odbiorcą ładunku był Qurrsk Krytal. Lokalny producent blasterów dostarczający broń dla służb porządkowych. Skrzynie zawierały miny pułapki pod postacią komunikatorów i pasów z oporządzeniem. Wydaje się, że odbiorca bardziej jest zainteresowany zaopatrywaniem w sprzęt grup przestępczych biorąc pod uwagę to co odbierał w skrzyniach. – Quinlan pomijał oczywiście prywatne sprawy jako nieznaczące dla całej misji. Po co mieliby chcieć coś wiedzieć na temat grywania w sabaka. A poza tym ze służbistami zawsze był problem, że trzymali się wszystkich swoich regułek i zasad, przez co nie mieli szerszego spojrzenia na sprawę i utrudniali tym samym życie innym. – Ord Mantell z kolei to Aves Phanan, potentat górniczy, dla którego był ładunek stimów. Wygląda na to, że klan Gejalli wspiera ruchy terrorystyczne na Balmorrze oraz zbiera spory dochód z kopalni na Ord Mantell. A co do Arkanii, to tutaj Vago dostarcza błyszczoryl oraz materiał genetyczny – tutaj obstawiam czyjeś ciało – dla tutejszej placówki Arkanian Microtechnologies. Skrzynia posiada aktualnie lokalizator, zatem nie powinno być problemu z jej namierzeniem gdzie ją przenoszą z tej placówki. Nie obyło się bez problemów jednak, trzy myśliwce: jeden Vaksai i dwa Kihraxzy próbowały nie dopuścić do odbioru towaru. Dwa zostały zestrzelone ale mój statek odniósł przy tym uszkodzenia, które wymagają drobnych napraw. Dlatego spędzę tutaj dzień, może dwa nim wrócę do Vago. – streścił najważniejsze zdobyte wiadomości przełożonemu. Nie spodziewał się by tamten wykazał jakiekolwiek zadowolenie z tych informacji, a wręcz było to niemożliwe w przypadku pułkownika Kung'ten'nuruodo, który zachowywał się jakby mu wsadzono kij w tyłek.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 23 Paź 2017, o 19:27

Kung'ten'nuruodo zachowywał cały czas ten sam wyraz twarzy. Niełatwo było wyczytać w nieruchomej fizjonomii stosunek oficera do przedstawianego mu przez podwładnego raportu, ale Quinlan mógł się założyć, że jego przełożony dokładnie analizuje każde jego słowo, by znaleźć zaczepienie swojej krytyki.

- Placówka Arkanian Microtechnologies? Jest pan pewien? Biorąc pod uwagę skalę ich kontraktów z Imperium, zakładałbym, że ich laboratoria i fabryki są dokładnie zabezpieczone wywiadowczo przez ISB bądź Wywiad Imperialny. Trudno mi sobie wyobrazić by przy takiej kontroli zaryzykowaliby interesy z Huttami. Proszę przesłać koordynaty i inne pozyskane dane na temat tej placówki wraz z specyfikacjami dostarczonego ładunku. Razem z huttyjskimi interesami na Ord Mantell i Balmorrze tworzy to interesujący obraz… – Chiss zmarszczył czoło jakby próbował sobie coś przypomnieć – Co to znaczy „obstawiam”? Nie sprawdził pan dokładnie ładunku? Rozumiem, że długo przebywa pan w przestrzeni Imperium Galaktycznego, ale uchybienia w stylu partaczy z ISB, nie są godne agenta wywiadu Dominium.

Pułkownik pozwolił wybrzmieć swojej reprymendzie, jego czerwone oczy, wyblakłe na holoprojekcji wyświetlanej na Silver Queen taksowały Quinlana. Wreszcie Kung'ten'nuruodo kontynuował swoje pytania.
- Co z tożsamością napastników? Czy oględziny wraków dostarczyły wskazówek? – pułkownik wyraźnie nie był zainteresowany kwestią uszkodzeń i wymaganych napraw. Quinlan, jego załoga i statek byli tylko kolejnym punktem na liście zasobów dostępnych wywiadowi Dominium w imperialnej przestrzeni. Ich stan był istotny tylko i wyłącznie z punktu widzenia ich zdolności do wykonania zadania, a ta, jak zakładał Kung'ten'nuruodo, nie zniknęła.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 23 Paź 2017, o 20:04

Zadowolenia nie było widać na twarzy pułkownika. Za to od razu się doczepił do ładunku. Czy on myślał że skrzynie są takie dostępne? Chyba naprawdę za dużo czasu spędził za biurkiem.

- Jestem pewien że to była placówka Arkanian Microtechnologies. Mam też jej koordynaty i je wysyłam. – odpowiedział sięgnąwszy do urządzenia i przesyłając koordynaty do bazy. Pozwolił sobie nie skomentować dosadnie żądań pułkownika odnośnie przewiezionego ładunku. – Błyszczoryl dość łatwo udało się potwierdzić, skrzynie nie były aż tak dobrze zabezpieczone. Co do ładunku genetycznego, to posiadał dodatkowe blokady i sprawdzenie co jest w środku groziło by zniszczeniem zarówno zamków jak i spaleniem przykrywki, przez co moja rola przemytnika nie była by już wiarygodna a sam mógłbym skończyć w próżni za naruszenie towaru Huttów. Zdecydowałem odpuścić tym razem, z braku też odpowiednich urządzeń do tego typu skanów. Prześlę kolejne informacje co do zmiany lokalizacji skrzyni gdy takowe nastąpią.

Zamilkł na chwilę by upewnić się że wysyłane koordynaty doszły do biura i zerknął odruchowo przez ramię ku wyjściu. Wolał nie być nakryty na tej rozmowie.
- Co do myśliwców to obsługa i ochrona nie dały możliwości oględzin wraków, które zostały też natychmiast przez nich zabezpieczone i zamknięte. Kierownik wspomniał o przesłaniu informacji na temat tożsamości jeśli zostanie odkryta do Vago, zatem jest jeszcze mała szansa że dowiem się kto za tym stał.- Quinlan doskonale wiedział komu służył, oraz czyje dobro było na pierwszym miejscu. Zdobywanie informacji należało do jego zadań i znał się na tym zaś narzekania byle gryzipiórka nie były tym, co by go wytrąciło z równowagi. Ze spokojem zatem czekał na kolejne słowa pułkownika z tej odprawy.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 25 Paź 2017, o 23:41

Chiss nie wyglądał na przekonanego co do Arkanian Microtechnologies, ale wyraźnie przyglądał się przesłanym koordynatom.
- Zweryfikuję te dane i czy są znane placówki tej korporacji w przedstawionej przez pana lokalizacji… Cieszę się, że przynajmniej pomyślał pan o zamontowaniu lokalizatora na skrzyni. – odpowiedział z przekąsem pułkownik – W innym wypadku musiałbym zwątpić w pańskie… kompetencje.
- Zapytałbym o pański plan działania, ale domyślam się, że usłyszałbym tylko okrągłe zdania o tym, że nie zna pan jeszcze dokładnej lokalizacji skrzyni, więc nie może pan opracować możliwych scenariuszy działania. Czyż nie? – pytanie okazało się retoryczne, Kung'ten'nuruodo nie dał Quinlanowi szansy na udzielenie odpowiedzi.
- Jak sądzę uzyskałem wszystkie informacje, które był pan w stanie przekazać. Nie mogę jednak powiedzieć bym był pod wrażeniem postępów. Proszę pamiętać, że pańska obecność w przestrzeni imperialnej nie służy wyłącznie zapewnieniu panu rozrywek w postaci hazardu, alkoholu i kobiet. Oczekuję częstszych i bardziej treściwych raportów oraz większej inicjatywy z pańskiej strony. W innym wypadku będziemy zmuszeni oddelegować pana do innych zadań. Słyszałem, że burze śnieżne na Ilum są… majestatyczne o tej porze roku. Jeśli nie ma pan nic do dodania, to bez odbioru. – obraz pułkownika miał zaraz zniknąć z holoprojektora, by pozostawić Quinlana sam na sam z jego myślami i stojącym przed nim urządzeniem komunikacyjnym.

***


Quinlan zszedł na płytę lądowiska, ale nim dostrzegł zamieszanie, wpierw je usłyszał.
- Chyba ci się kable przegrzały ty sterto złomu! Ten kawałek ziemi zalany permabetonem nie powinien nawet nazywać się lądowiskiem!
Togrutanka wrzeszczała na nieruchomego droida protokolarnego modelu E-3PO. Ten zdawał się niewzruszony, ale dwóch z postawnych Yaków zbliżyło się do nadzorcy lądowiska na wypadek, gdyby Shadra stała się agresywna także w czynach, a nie tylko w słowach. R7 piszczał zawzięcie, zdawałoby się, wtórując Togrutance. Ta w końcu spostrzegła wychodzącego z statku Quinlana i krzyknęła w jego stronę.
- Szefie, ci zdziercy chcą 1000 kredytów za dobę! To jest jakaś kpina! Na Coruscant zapłacilibyśmy dwa razy mniej za lądowisko z prawdziwego zdarzenia, a nie taką dziurę.
- Tłumaczę pani, że w cenę wliczona jest opłata klimatyczna, podatek miejski od droidów, jak również kaucja bezzwrotna, podatek wjazdowy od nie-Arkanian oraz opłata administracyjna za uiszczenie przez nas odpowiednich należności władzom miejskim. W zamian otrzymujecie państwo miejsce do lądowania, dostęp do naszych generatorów i podstawowy serwis sprzątający. Czy chciałaby pani bym przedstawił warunki ofertę premium i program lojalnościowy dla stałych klientów? - mechaniczny głos droida protokolarnego był na tyle donośny, że Quinlan słyszał go pomimo kilkunastu metrów oddalenia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 26 Paź 2017, o 00:17

Spoglądał na projektor pułkownika ze spokojem na twarzy gdy ten wymyślał swoje bzdury. Nie przerwał mu jednak, dając mu się wypowiedzieć skoro był na fali. Gdy skończył się rozłączył Quinlan wyrzucił z siebie krótkie, dosadne przekleństwo gdzie jego rozmówca może sobie wsadzić swoje porady i groźby. Wiedział jednak, że nikt go do tej pory podobno nie zadowolił pod względem zdobywanych informacji, zatem przejmowanie się aroganckim dupkiem było stratą czasu i energii. Złożył aparaturę komunikacyjną i schował ją na swoje miejsce, jak zwykle zabezpieczając. Teraz miał już tylko ochotę się odprężyć nim wróci do huttów po kolejną przesyłkę.

Słyszał kłótnię na lądowisku już na trapie. A gdy zrozumiał o co idzie zaklął, zwłaszcza po tym jaką cenę za lądowisko im rzucili. 1000 kredytów, za ten kawałek ziemi?? Do stu piekieł rozumiał że to niby bogate miasto, ale bez przesady.
- 1000 kredytów, zgodzę się pod warunkiem że w tej cenie będzie również paliwo i części do naprawy statku. W innym wypadku płacę połowę stawki, ale zawsze możemy negocjować. Skoro chcecie proponować oferty premium i zachęcać obcych by byli stałymi klientami to powinniście dawać zniżki nowym gościom. Bo w tej chwili jedynie zniechęcacie do kolejnych przylotów i tracicie na zarobku. – odezwał się podszedłszy bliżej do droida, by nie wydzierać się na całą okolicę. Rzucił okiem na yaków, a potem znów metalową kupę złomu.Tym razem pora była na dyplomację i nutę perswazji. – Co będzie zatem lepsze, jeden klient który uiści 1000 kredytów i więcej tutaj nie przyleci czy też taki, który będzie płacił mniej ale przylatywał częściej i jeszcze zostawiał tutaj większą ilość gotówki na zakupach, towarach, rozrywkach? Przekaż to swojemu przełożonemu i niech on decyduje zanim się rozmyślę i odradzę paru moim bogatszym znajomym przylatywać do tego kawałka galaktyki.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 28 Paź 2017, o 21:04

- Nasze dochody utrzymują się na podobnym poziomie, proszę pana. Nie zanotowaliśmy spadku w liczbie klientów od 3 kwartałów. – E-3PO przechylił głowę pod lekkim kątem. Jego dwa złociste receptory wizji zaczęły migać w trzysekundowych odstępach. Quinlan domyślił się, że droid protokolarny przeprowadza analizę. – Oferty promocyjne są przedstawiane klientom, którzy wykupili usługę na minimum 30 standardowych dni. Czy chce pan wynająć lądowisko na taki okres? – kolejne mignięcie receptorów i szarpnięcie głowy w drugą stronę później droid kontynuował – Brak danych na temat ofert zawierających części w pakiecie. Czy przedstawić panu listę polecanych serwisantów i warsztatów w mieście? Paliwo jest płatne wedle dostępnego cennadefdczaw – wraz z niezrozumiałym dźwiękiem wydanym przez droida zgasły jego receptory. Widać obsługa lądowiska była kolejnym elementem, na którym właściciel postanowił zaoszczędzić. Jeden z Yaków pokręcił głową i szturchnął plecy E-3PO. Oczy droida zapłonęły czerwonym światłem i po chwili przybrały zwyczajny żółtawy kolor.

- …niiiiikiem. Dziękuję za pańską ofertę przeprowadzenia zakupów i skorzystania z oferowanych przez nas rozrywek. Niestety muszę bardzo pana za to przeprosić, ale nasza firma nie świadczy tego typu usług. Zajmujemy się jedynie wynajmem lądowisk i świadczeniem usług z tym związanych. – 3PO zatrząsł swoim tułowiem. – Naturalnie przekażę pana słowa właścicielowi. Czy zechcą państwo spocząć? – droid wskazał ubrudzone smarem krzesełka z lommitu. E-3PO nie czekając na to czy klienci skorzystają z jego propozycji odszedł na kilka kroków i zaczął wciskać przyciski na panelu. Znudzeni Yakowie przyglądali się temu bez słowa.
- 1000 kredytów… - szepnęła jadowicie Shadra – Całkiem ich pojebało… - pokręciła głową z niedowierzania.

Droid protokolarny najwyraźniej nie przejmował się tym czy klienci usłyszą jego rozmowę z szefem, bo głośniki wyraźnie niosły ją po lądowisku.
- Wielce szanowny panie Arkoh Focela…
- Co znowu ty stary blaszaku… - charczący głos rozległ się po lądowisku. – Wiesz która jest godzina?
- Jest dokłanie… - zaczął droid.
- Durniu, gadaj po co dzwonisz.
- Naturalnie. Potencjalny klient wyraził zażalenie z powodu wyznaczonej przez nas ceny. – E-3PO z dużą dokładnością powtórzył słowa Quinlana. Focela wybuchnął głośnym nieprzyjemnym śmiechem.
- Części i paliwo w cenie? To dobre. Bogaci znajomi? I co, że niby ma mnie obchodzić, że to czego mi nie zapłaci wetknie jakieś tancereczce w majtki, przepije albo przegra w sabaka? To bezczelny skurczybyk. – głos Foceli na chwilę ucichł. Sądząc po dźwiękach dochodzących z głośników sięgnął po szklankę jakiegoś płynu. Quinlan przeczuwał, że raczej nie była to woda… - Ale przynajmniej mnie skurczybyk rozbawił. Tyle mu oddam. Przekaż temu gołodupcowi, że może zapłacić 900 kredytów w dwóch ratach. 500 z góry, a 400 na odchodne. Dorzuć mu też ten kanister paliwa, co go Melkom zostawił. Pacan i tak po niego nie wróci, bo go rozpylili nad Champalą, a ja nie będę z tym paliwem biegał, żeby go komuś opchnąć. A jak się gołodupcowi nie podoba, to niech zjeżdża i szuka lądowiska gdzie indziej. I nie zawracaj mi już dziś głowy… - Focela rozłączył się, a E-3PO swoim koślawym krokiem odszedł od panelu i zbliżył się do Quinlana i Shadry.

- Szanowni państwo, mój przełożony i wielce szanowny właściciel jest gotów zaoferować państwu zniżkę w wysokości 100 kredytów i rozłożyć opłatę na dwie raty. 500 kredytów płatne teraz, 400 przy odlocie. Możemy też państwu wyjątkowo zaoferować kanister wysokiej klasy paliwa. Jeśli nasza oferta nie zadowala państwa oczekiwań, mój pan sugeruje by poszukali państwo innej firmy świadczącej podobne usługi. Jaka jest państwa odpowiedź, jeśli wolno mi spytać?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 28 Paź 2017, o 23:22

Quinlan przysłuchiwał się z boku całej rozmowie. To że tamten zmienił warunki i nawet „łaskawie” dorzucił trochę paliwa można było uznać za coś dobrego. Chiss nie planował wracać więcej na tą planetę, a przynajmniej nie na to lądowisko. Zatem zawsze mógł nie zapłacić przy odlocie tych dodatkowych kredytów. Bo te 500 było jeszcze do przełknięcia, ale zapamiętał sobie nazwisko właściciela na wszelki wypadek. Kto wie czy w przyszłości nie wykorzysta czasem tego dupka w jakiś sposób.

- Dobra. Dostaniesz te 500 kredytów i dawaj to paliwo teraz. – rzekł do droida, sięgając do kieszeni i wrzucając jeden chip kredytowy o odpowiedniej wartości do zasobnika, który zapewne musiał tamten posiadać. Domyślał się że Shadra będzie „wniebowzięta” takim obrotem sprawy, ale nie miał akurat w planach już denerwować się tego dnia z powodu jakiś błahostek. – A skoro jedna sprawa załatwiona to też wskażesz nam drogę do centrum, czy tylko służysz do zabierania kredytów? Nie chcę tutaj tracić więcej czasu, gdy mogę gdzie indziej się zabawić. - oczywiście gdyby ten nie był pomocny miał w zanadrzu jeszcze ErSeven, który by w razie czego poprowadził ich ku właściwemu miejscu.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 30 Paź 2017, o 23:56

- Naturalnie, szanowny panie. Cieszę się, że jest pan zadowolony z naszych usług. – droid skinął na Yaków, ci bez słowa ruszyli w stronę kanistra z paliwem. – Aby dotrzeć do centrum wystarczy opuścić lądowisko jego północnym wyjściem i podążać wzdłuż drogi dla śmigaczy. Wedle standardowego tempa przemieszczania się dwunożnych humanoidów dotarcie na miejsce powinno zająć państwu standardowe 2 godziny 37 minut 22 sekundy i 15 setnych. Jeśli uważacie państwo taką formę transportu za nieodpowiednią, to sugerowałbym skorzystanie z transportu publicznego bądź usług przewoźników prywatnych. Śmigacze Komunalnych Zakładów Transportowych odchodzą z przystanku oddalonego od naszego lądowiska o 534 metry, co 20 minut. Odstępstwa od planowych odjazdów mogą wynieść nawet do 7 minut 15 sekund i 60 setnych. Podróż nie powinna przekroczyć 40 minut i 55 sekund. Tak jak wspominałem pozostają jeszcze prywatni przewoźnicy. Nie jestem w stanie określić jak długo zajmie państwu zatrzymanie potencjalnego usługodawcy celem przejazdu. Jeśli pan sobie życzy mogę zamówić państwu przewoźnika? – droid wpatrywał się swoimi receptorami w Quinlana w oczekiwaniu na jego odpowiedź.
- Zmiatajmy stąd szefie, sami możemy złapać taksiarza, a ja mam po dziurki w nosie tego blaszaka. – szepnęła zirytowana Shadra, a R7 jej zawtórował.

***

Gdy wychodzili z lądowiska Togrutanka ponownie się odezwała.
- Szefie, czemu im zapłaciliśmy. 500 kredytów to i tak gruba przesada za tak krótki postój. Mogliśmy poszukać czegoś innego albo zaryzykować dzikie lądowanie gdzieś poza miastem? I co ci tyle zajęło na statku? Wszystko w porządku? – wielkie oczy Shadry wyrażały jednocześnie troskę, zakłopotanie i irytację. Wyraźnie miała problem z rozumieniem zachowania swojego szefa.

Na ulicy panowała leniwa atmosfera. Sądząc po zachowaniach straganiarzy i sprzedawców taniego ulicznego żarcia, była to ta pora dnia o której ciężko było o ruch w interesie. Kilku z nich, głównie ludzi, choć Quinlan dostrzegł też jakiegoś Neimoidianina i Wroonianinkę, przyglądało się z zainteresowaniem nowoprzybyłym. Naprzeciwko od lądowiska znajdował się interes wyglądający na warsztat, choć równie dobrze mógł być to skład złomu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 31 Paź 2017, o 00:34

Nie odpowiedział droidowi, skinął jedynie głową na togrutankę i wraz z nią skierował się ku północnemu wyjściu, by nim dotrzeć do centrum wedle wskazówek jakie otrzymali przed chwilą. Choć czas dotarcia nie zachwycał to jednak nie można było mieć wszystkiego. Przynajmniej pocieszał się że może w końcu coś zacznie iść po ich myśli.

- Biorąc pod uwagę gorące powitanie jakie nam zgotowano wolałbym nie ryzykować dzikiego lądowania poza miastem. Wydłużyłoby by to dotarcie do miasta oraz zwiększyłoby ryzyko napadu ze strony konkurencji. Kwota istotnie była duża, ale nie mam w planach dokładać jeszcze kolejnych czterech stów za to lądowisko. Póki co właściciel uznaje mnie za pomniejszego przewoźnika, który jak wielu marudzi za wysokie opłaty i niech tak zostanie. Nie będzie nas uważał za stwarzających problemy, co nam się przydać może. – zaczął odpowiadać dziewczynie gdy już opuścili lądowisko i wkręcili się w tłum. Pytanie odnośnie czasu w statku oczywiście się pojawiło i Quinlan pomyślał, że może kiedyś ją wtajemniczy w sprawę gdy będzie oczywiście na to gotowa. – Chciałem jeszcze ostatni raz sprawdzić statek przed wyjściem. W końcu to nasze maleństwo i wolałbym go nie stracić. Choć, rzucimy okiem na ten skład części po drodze. Może znajdzie się coś wartego uwagi w normalnej cenie. – dodał po chwili wskazując warsztat.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lis 2017, o 21:20

- Ze strony jakiej konkurencji? W czym niby? W wysługiwaniu się Huttom? – oczy Shadry rozszerzyły się w zdziwieniu. Ugryzła się w język, zdając sobie sprawę z tego jak zabrzmiały jej pytania. – Szkoda tych kredytów. – dodała cicho.

Próba wtopienia się w tłum zakończyła się niepowodzeniem z prostej przyczyny – brakowało tłumu. Tych kilku handlarzy i straganiarzy, którzy stali na ulicy szybko znudziło się Quinlanem, Shadrą i R7, uznając, że żadni z nich potencjalni klienci. Tylko Wroonianka przyglądała się Chissowi z ciekawością.
- Fajne szkła kontaktowe. – krzyknęła za Quinlanem błękitnoskóra, wyraźnie biorąc go za jednego z swoich pobratymców.

Gdy weszli do warsztatu nad którego drzwiami wisiał zgaszony neonowy szyld „Naprawy i części u Dernoa”, usłyszeli krótki dzwonek. Wnętrze było gęsto zastawione metalowymi regałami pełnymi mniejszych urządzeń. Tę przestrzeń której nie zajmowały regały, wypełniały generatory, komponenty silników i płyty poszycia. Dokładnie naprzeciw od wejścia znajdował się szeroki stół, zawalony narzędziami, śrubami i bateriami. Za nim siedział podstarzały Arkanianin. Długie, przetłuszczone, białe włosy opadały bezładnie na jego ramiona. Lewe ramię było cybernetyczną protezą zakończoną sekcją na wymienne moduły narzędziowe, w tej chwili spawarkę łukową. Na dźwięk dzwonka Arkanianin przerwał spawanie i zwrócił częściowo osłoniętą wielkimi goglami twarz w stronę klientów.
- Czym mogę służyć?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 2 Lis 2017, o 23:19

Quinlan pokręcił tylko lekko głową na słowa Shadry. Atak mógł nadejść nawet ze strony innego przemytnika czy też nawet zwykłych złodziei, którzy by się pokusili o zagarnięcie jednostki dla siebie. Te kredyty mógł jeszcze przeboleć, choć istotnie suma była irytująca. Na słowa Wroonianki uśmiechnął się do niej i mrugnął okiem. Skoro brała go za swojego to nie było powodu wyprowadzać jej z błędu.
Teraz zaś, po przekroczeniu drzwi do warsztatu rozejrzał się po jego wnętrzu. Shadra zapewne po pierwszym rzucie oka zgarnęła by z połowę jego zawartości gdyby mogła, ale na chwilę obecną musieli się tylko zorientować co jest i w jakiej cenie. Kupywać będą w drodze powrotnej na statek.

- Shadra, ty najlepiej wiesz co tam jest nam potrzebne na chwilę obecną. Stabilizatory chyba były najważniejsze. Musimy zrobić listę tego co będziemy brać wracając. – odezwał się do togrutanki. Nie wątpił że rozsądnie podejdzie do tematu i wybierze to co uzna za stosowne dla dalszego lotu.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lis 2017, o 00:48

Togrutanka skinęła głową.
- Potrzebne nam są stabilizatory, kilka metrów kabli, tuzin złącz…
- Jaki model? – przerwał jej ściszonym głosem Arkanianin. Biologiczną dłonią zsunął z oczu gogle ochronne. Pozbawione źrenic i tęczówek oczy wpatrywały się w Shadrę.
- Eee…- Togrutanka rzuciła ukradkowe spojrzenie Quinlanowi – To autorski projekt…
- Rozumiem. Kable i złącza standardowe prawda? – Arkanianin pokiwał głową, wstał i okrążył dzielący ich stolik. – Co do stabilizatorów, to podejrzewam, że najodpowiedniejsze będą te produkcji Vanjervalis, nie mają wbudowanych blokad licencyjnych jak Rendili czy Kuat na okoliczność podłączenia do… mniej typowych systemów, a podejrzewam, że taki macie na waszym statku? – mechanik uśmiechnął się i mrugnął okiem ku Shadrze, wyraźnie dając do zrozumienia „To, że macie lewe części, zostanie między nami.” - W takim wypadku potrzebuję dokładnych specyfikacji, moc silników, elektronika, stosowany software, rozmiar statku…
- Jasne. R7 podłącz się do komputera i wyświetl te dane. – Astromech zagwizdał niepewnie, jego kopuła odwróciła się w stronę Quinlana, najwyraźniej nie podzielał zaufania Shadry do arkaniańskiego mechanika i czekał na autoryzację ze strony swojego właściciela. - A ile to szacunkowo będzie kosztować? – kontynuowała Togrutanka, nie zwróciwszy uwagi na R7.
- Ciężko powiedzieć, zależy od tego jaki model państwo wybierzecie z tych które będą pasować. Ceny wahają się między 2000 kredytów a 8000. – kąciki ust Arkanianina lekko się uniosły – Ale na pewno się dogadamy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 5 Lis 2017, o 01:25

Słuchał spokojnie tego co arkanianin ma do powiedzenia. Aż tak dobrze nie znał się na mechanice jak Shadra, ale ufał jej pod tym względem. Choć nie był aż tak chętny na dostęp do danych to jednak skinął głową na R7, potrzebowali tych części chociaż może nie w tej chwili. Zwłaszcza gdy usłyszał ceny jakie zaproponował arkanianin do negocjacji. Pierw musieli wyciągnąć trochę kredytów od tutejszych nim mogli sobie pozwolić na wydatki.

- Z pewnością się dogadamy. – rzekł do sprzedawcy uśmiechając się znacząco. Lewe przekręty były normą wszędzie i każdy chciał zarobić lub sprzedać coś co było gorącym towarem. – Znajdzie się coś z tej listy? Zgarnęlibyśmy wracając.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lis 2017, o 22:28

Kopuła R7 skierowała się do pierwotnej pozycji, gdyby nie był pozbawionym emocji droidem można by uznać, że był to gest rezygnacji. Arkanianin przyglądał się spływającym na ekran danym.
- No, no. Ciekawy statek… Wykonany na zamówienie? – mechanik uśmiechnął się szelmowsko – A z resztą i tak mi pewnie nie powiecie.
Milczał przez dłuższą chwilę.
- Tak, myślę, że znajdę odpowiedni model… Vanjervalis S-3700. – Arkanianin wstał i zaczął rozglądać się po warsztacie, aż dotarł do kąta zastawionego dwoma durastalowymi sześcianami. – Mam egzemplarze z roku 100 i 103. Cena za nowszy to 4500… Za starszy 4100, ale nie gwarantuję, że pociągnie tyle ile twierdzi producent… Jasne, możecie po nie przyjść, kiedy chcecie. Nigdzie się nie wybieram, a ruch jest tu mały. Szczególnie na tego typu części. Raczej nikt wam tego sprzętu nie sprzątnie. Coś jeszcze?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 7 Lis 2017, o 23:16

4500. Trochę więcej niż w tej chwili posiadali, ale nie dziwił się biorąc pod uwagę planetę na jakieś się znajdowali. Wszystko wydawało się być drogie i zapewne też równie wiele można było zyskać. Na pytanie arkanianina pokręcił głową.
- Na chwilę obecną to nas najbardziej interesowało. – odpowiedział nie komentując pytania odnośnie statku. Często je słyszał i nigdy nie odpowiedział wprost skąd go ma, a prędzej tylko potwierdzał że na zamówienie. – Dzięki za informacje. – dodał i skinął głową na Shadrę. Pora już była by ruszyć dalej w drogę, złapać taksówkę i dostać się do okolicy z kasynami. Dopiero po wizycie tam mogli sobie pozwolić na wydatki.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lis 2017, o 22:11

Cała trójka wyszła na drogę dla śmigaczy. Shadra spoglądała wyczekująco na Quinlana. Gdy Chiss nie wykonał żadnego ruchu w kierunku zwalniających na ich widok taksówek westchnęła głęboko. Togrutanka zadumała się nad tym jak wiele elementów jej życia nie zmieniło się po wyzwoleniu. Podeszła do drogi, oparła jedną rękę na biodrze, a drugą zamachała na lecące śmigacze. Po chwili gwałtownie wyhamował jeden z nich. Z niebieskozłotej taksówki modelu Astral-8 wysunęły się do góry drzwi, odsłaniając komfortowe wnętrze. Shadra bez słowa weszła do środka, nie zostawiając Quinlanowi wielkiego wyboru. Chiss musiał pomóc R7 dostać się do środka, co nie było proste biorąc pod uwagę brak kładki. Zadanie było tym trudniejsze, że Togrutanka najwyraźniej uznała, że teraz przyszła kolei Quinlana na zakasanie rękawów i biernie przyglądała się jego wysiłkom. W końcu arkaniański pilot zlitował się nad Chissem i wysunął bagażnik na droidy.
Quinlan mógł wreszcie zająć jedno z ośmiu miejsc dla pasażerów. Skórzane obicia widziały lepsze czasy, ale wciąż były wysokiej klasy. Astral-8 miał na oko jakieś 15 lat, choć ten model śmigacza produkowano jeszcze od czasów wojen klonów.
- Dokąd? – zapytał pilot, wpatrując się przez lusterko w Shadrę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 9 Lis 2017, o 23:15

Quinlan zdawał się być zbyt zamyślony przy wychodzeniu z warsztatu i jakby odleciał gdzieś na chwilę. Zorientował się dopiero po przyjechaniu taksówki, przy okazji pomagając załadować astrodroida na pokład pojazdu. To, że była stara nie umniejszało jej luksusowi… w pewnym sensie ciągle utrzymanym.
- Kasyna w centrum. Szukamy odrobiny rozrywki i okazji do zagrania w sabaka. Zna pan odpowiedni ku temu celowi lokal?– odezwał się do taksiarza usadawiając się na jednym z foteli. Nie wątpił że kierowca zna wszystkie miejsca i zawiezie ich gdzie trzeba. Nie umknęło też Quinlanowi spojrzenie w kierunku Shadry, ale nie skomentował tego. W końcu togrutanka była niczego sobie dziewczyną, koło której nie przechodziło się obojętnie.
Nie planował się wdawać w rozmowy z kierowcą, a po dojechaniu na miejsce ściągnąłby droida z pojazdu tak jak go nań umieścił i zapłacił za przejazd kierowcy. O ile po drodze nie wydarzyło by się znów coś nieprzewidzianego.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Mistrz Gry » 11 Lis 2017, o 22:08

- Kasyna? Z sabakiem? O partyjkę dejarika byłoby prościej. U nas karty nie są specjalnie popularne, tym bardziej, że gra o kredyty nie jest do końca legalna… - Arkanianin zawiesił głos wyraźnie zastanawiając się czy to nie jakaś policyjna prowokacja, ale po chwili podjął. – Jest jedno takie miejsce… Kasynem bym go nie nazwał… To klub Tuvani.

Śmigacz pędził, a za wizjerami przemykały im co raz bogatsze zabudowania Kanti. Olim powoli zniknęło za horyzontem. Miasto ogarnęła noc, a temperatura na zewnątrz wyraźnie spadła. Miasto znajdowało się w jednym z najcieplejszych regionów planety, a mimo to za oknem zaczynał padać śnieg z deszczem. Quinlan był biologicznie przysposobiony do niskich temperatur, ale Shadra nie wyglądała na zachwyconą. Strój Togrutanki odpowiadał raczej klimatowi umiarkowanemu, a nie tundrze pokrywającej większą część Arkanii.

Po niedługim czasie dojechali do centrum miasta, ale majestatyczne gmachy i szerokie tory ruchu śmigaczy ustąpiły miejsca mniej okazałym budynkom i wąskim uliczkom, gdy pilot skręcił w jedną z nich. Zatrzymali się na niewielkim placu przed oświetloną neonami i pozbawioną okien fasadą. Nad wejściem migotał niebieskim światłem szyld „Tuvani”. Quinlan zapłacił taksówkarzowi, o wiele za dużo niż by chciał, ale zaczynał się powoli przyzwyczajać do arkaniańskich cen.

Przed klubem ciągnęła się kilkunastometrowa kolejka arkaniańskiej złotej młodzieży, ewidentnie już pod wpływem trunków i innych używek. Drogi do wyłożonego aksamitem korytarza broniło dwóch ochroniarzy Yaków i ich arkaniański szef. Jednak to nie oni byli głównym zmartwieniem Quinlana. Zauważył skaner wykrywający broń. Bramka skutecznie okalała wejście, nie zostawiając nawet szpary na jej ominięcie. Chiss zdał sobie sprawę, że nie znał przepisów dotyczących posiadania broni na Arkanii. W kaburze przy pasie miał swój pistolet blasterowy, na szczęście deckę, karabin, pozostawił na statku. Inaczej trudno by mu było nie zwrócić uwagi przechodniów. Niestety pistolet, który łatwo umykał uwadze postronnych, z całą pewnością zostanie dostrzeżony przez profesjonalistów i wykryty przez skaner. Quinlan musiał albo pozbyć się broni, albo znaleźć sposób na wejście do lokalu razem z nią.

Pozwoliłem sobie założyć, że pozostawiłeś swój karabin DC-15A na statku, jeśli jednak wolałbyś mieć go przy sobie, to mogę zawsze zedytować post by to uwzględnić.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Arkania] Huttyjskie sprawunki

Postprzez Quinlan Rasjuall » 12 Lis 2017, o 04:55

- Pasuje mi takie miejsce. – skomentował krótko Quinlan słowa taksiarza odnośnie klubów z mniej lub bardziej legalną rozgrywką. Spoglądał przez okno na mijane widoki, które w niewielkim stopniu przypominały rodzinne strony. Głównie przez zimny klimat i padający śnieg. Rzucił okiem na togrutankę, która zdawała się marznąć i pokręcił lekko głową – Powinnaś się lepiej ubrać. Ale może coś się uda ci załatwić następnym razem, jeśli znów trafimy na chłodniejszą planetę. – zwrócił się do Shadry krótko. Wolał by nie rozchorowała się na koniec przez tą planetę.

Kolejne wydatki dla taksiarza nie były dla Quinlana pozytywnym akcentem, raczej nieuniknionym tutaj, an co nie miał zbytnio wpływu. Ale przynajmniej dotarli na miejsce o którym ten wspominał. Bramka na wejściu nie była dobrym znakiem, ale też wskazywała że dbano by w środku nie doszło do niepotrzebnych strzelanin. To można było uznać za dobry znak. Przyklęknął przy astrodroidzie.
- ErSeven, przechowaj to dla mnie. – rzekł do niego wsuwając mu do wysuniętego po chwili jednego z jego schowków blaster. Nie brał karabinu do miasta, nie przewidywał wszak ciężkich walk zatem nie miał też się martwić jego ewentualnym rozmiarem i wagą. A teraz dodatkowe miejsca w astrodroidzie na niecodzienne rzeczy mogła się sprawdzić. Zakończywszy przygotowania ruszył w końcu do wejścia do klubu oddalonego kawałek od nich.
Zbliżywszy się spojrzał na bramkę, potem na szefa ochroniarzy.
- Słyszałem że można tutaj się rozerwać i zagrać parę partyjek. – odezwał się do pilnujących, dając się przy okazji spokojnie zeskanować na bramce. Wszak nie miał nic do ukrycia.
"Ci których oczy są ślepe widzą nieraz więcej, niż ci którzy wzrok posiadają"
Dharkosis, Lord Sith, Miraluka
Awatar użytkownika
Quinlan Rasjuall
Gracz
 
Posty: 183
Rejestracja: 26 Sie 2017, o 21:45
Miejscowość: Busko-Zdrój

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum