Nie było już czasu.
Padł strzał. Czerwony bolt trafił w piasek pod nogami Hancorda; piasek zmienił się we wrzącą szklaną pianę, która szybko okrzepła.
- Hancord! Rzuć broń i poddaj się, a może się z tego jakoś wyłgasz. - głos dochodził gdzieś z nad ich głów, nikogo jednak nie dostrzegli. Z pewnością ich przeciwnicy dobrze się ukryli i wykorzystali przewagę jaką dawało im otoczenie.
- Decyduj Hancord! Chcemy się strzelać czy rozmawiać? Nam wszystko jedno. W tej czy w tej sytuacji mamy lepszą pozycję wyjściową.
IG-87 dostrzegł Gausa, który powoli schodził w ich stronę głównymi schodami a za jego plecami szła dwójka najętych łachmytów z "Zielonej Groty". Wokół niewielkiego sullustianina - niosącego w ręku zmodyfikowany blaster E-11 - migotała delikatnie tarcza ochronna. Najemnicy nie mieli tarcz, a uzbrojeni byli w jakieś pistolety blasterowe serii DL. Sullustian szedł pewnie. IG wiedział, że tarcza jego byłego szefa może zatrzymać większość blasterowych boltów; co prawda nie mogła tego robić w nieskończoność, ale zapewniała dostatecznie dużo bezpieczeństwa i czasu by jej użytkownik mógł skupić się na prowadzeniu skuteczniejszego ataku.
- No dalej, szybciej. A ty IG obliczasz już pewnie do kogo strzelić. Nie zaskoczysz nas. Jesteśmy gotowi na Ciebie. - To nie sullustianin do nich wołał.
Durosa ukrywającego się na dachu jednego z budynków IG dostrzegł później. W zasadzie miejsce kryjówki zdradziła trzymana przez obcego broń: DLT-20A. To on nawoływał Hancorda.
IG nigdzie nie dostrzegał ostatniej dwójki z gangu Gausa: mandaloriańskiego najemnika Vulda Chuvussa i kobiety rasy falleen Niss Brux. Z pewnością pozostawali gdzieś w pobliżu. Niepokojące było to, że IG nie mógł zarejestrować ich obecności. Wprowadzało to sporo niewiadomych do równań prawdopodobieństwa droida.
Tayle dostrzegł jak Tal powolnym ruchem ręki sięga pod swoją szatę. Chwilę później wyciągnął spod niej niewielki blaster. Spojrzał się na Hancorda wymownie.
- Czekam na Twój znak. - wyszeptał.
- A gdybyśmy czasem przypadkiem to przeżyli.. to Cię zabiję... - przewoźnik uśmiechnął się - mimo wszystko.
Gaus lada moment miał zejść na plac. Nad ich głowami ukrywał się Duros. Tal miał gotową broń. Gorr sprawiał wrażenie, że nie ogarnia całej sytuacji. IG mógł strzelić błyskawicznie. Tayle...
Tayle mógł podjąć decyzję.