Content

Archiwum

[Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 29 Kwi 2015, o 14:39

Jest to kantyna nie tylko do odgrywania misji, rozwijania Waszych wątków fabularnych. Jeśli nie masz nic konkretnego do roboty, a chciałbyś coś odegrać to napisz post, zajrzyj do Dolnego Miasta będąc na Taris a z pewnością coś wspólnie odegramy. W końcu jest to lokal który na ogół tętni życiem! :)


Wszystkich gości witają Twi'lekańskie kelnerki, które z uśmiechem na twarzy witają całą swoją okazałością nowych jak i stałych bywalców. - Bardzo serdecznie witamy! Proszę usiąść - podać coś?
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2015, o 10:45

Kantyna Luxus, jedna z kilku knajp w Dolnym Mieście, której udawało się funkcjonować w miarę normalnie. W ostatnich latach, kilku właścicieli musiało zamknąć swój interes, m.in. z powodu potyczek gangów, niespodziewanych akcji Imperium, które i tak stosunkowo rzadko pojawiało się w dolnomiejskim sektorze czy też zwykłego bankructwa. Mimo to lokal prowadzony przez Twi'leka Boztunę Vao miał się dobrze. Niektórzy dziwili się, jak tak młody, niedoświadczony "restaurator" przyciąga spore rzesze klientów, co więcej w tym mmiejscu sporadycznie dochodziło do jakichkolwiek burd. Jedni mówili, że to przez ochronę Vulkarów, jeszcze inni szeptali, że Vao może być uchem reżimu rządzącego w Galaktyce i każda awantura została by odnotowana i zgłoszona do władz, byli i tacy, którzy mieli w poważaniu kim jest właściciel, gdyż chcieli się po prostu napić i czasem dobrze zjeść.
Tego dnia ruch w "Luxusie" był spory, choć na sali znalazłoby się parę wolnych stolików. Kapela Bithów miała najwidoczniej przerwę, ponieważ na sali motywem przewodnim był gwar klienteli. Wśród niej ciężko było wyróżnić jakąś dominującą rasę, prócz ludzi, było tu wielu Rodian, Twi'leków, Weequayów, znalazło się nawet dwóch Catharów siedzących w kącie, Ithorianin popijający przy kontuarze nieznaną, zielonkawą substancję, zaś w rogu sali samotnie siedział Wookiee, łypiąc od czasu do czasu, swym groźnym spojrzeniem, na nowoprzybyłych.
Do kantyny wkroczyło dwóch osobników, rosły, barczysty Shistavanin oraz nieco niższy, choć równie groźnie wyglądający Nikto. Przez chwilę, atmosfera w kanjpie zrobiła się gęsta, choć chwilę później rozbrzmiały pierwsze taktky "Szalonego Eopie", wygrywane przez charyzmatycznych Bithów. Goście wrócili do swoich zajęć, natomiast nietypowa para podeszła do lady.
- Witaj, gdzie Boztuna? Na zapleczu czy u siebie? - spytał zielonoskóry Kadas'sa'Nikto, zwany "Zębem" - Mamy pewną sprawę niecierpiącą zwłoki, przesyła nas Lora.
- Dla mnie piwo tarizjańskie. - wtrącił Shistavanin, opierając się o szynkwas, by mieć przegląd sytuacji na sali.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 1 Maj 2015, o 13:36



- Jest u siebie. Już po niego idę. - rzuciła przeurocza Twi'lekanka, delikatnie uśmiechając się do groźnie wyglądających mężczyzn, po czym bardzo szybko nalała Shistavaninowi tarizjańskiego piwa. Wyglądało to zupełnie tak, jak by podejrzana para była dość częstymi gośćmi kantyny, bynajmniej barmanka ich znała - to było pewne. Po obsłużeniu klienta zniknęła z baru w zakamarkach zaplecza. Mężczyźni oczekujący przybycia szefa przy barze pomimo pozornego rozluźnienia byli bardzo uważni. Obserwowali każdy nagły ruch osób w ich najbliższym otoczeniu.
Po chwili oczekiwania po schodkach prowadzących do mieszkania znajdującego się nad barem wyłoniła się sylwetka wysokiego, postawnego Twi'leka. Obecność właściciela wzbudziła nie małe zainteresowanie gości "Luxusu". Zabawa nie miała jednak końca, Bithowie grali swój popisowy numer a Twi'lekańskie tancerki obsługiwały gości. Przy barze siedzieli tylko dwaj ludzie Lory, zatem nie było żadnych przeciwskazań, aby Vao podszedł do lady, po czym usiadł po drugiej stronie i delikatnie pochylił głowę w stronę swoich rozmówców. - Witajcie, przenieśmy się na górę - jeśli chcemy rozmawiać. - rzucił Boztuna delikatnie unosząc głowę, umownie wskazując wyrazem twarzy, jakoby był to najlepszy pomysł. Wookie siedzący w kącie sali cały czas przyglądał się rozmowie. Nie mógł nic usłyszeć, siedział za daleko. Był jednak chyba jednym z tych mieszkańców galaktyki, którzy lubią wiedzieć jak najwięcej.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2015, o 14:38

Nim Boztuna zszedł do przybyszów, Shistavanin prawie skończył piwo, natomiast Nikto beznamiętnie przyglądał się jak dwóch Rodian stara się unieść swojego towarzysza, któremu zarówno nogi jak i głowa odmówiły posłuszeństwa. Dla niektórych istot, pijaństwo było celem samym w sobie. Część istot prosto z pracy przybywała do "Luxusu", natomiast byli i tak zwani 24 dobowi klienci, nie mający domu i pijący za to co uzbierają na ulicy. W końcu z antresoli zszedł Twi'lek, zapraszając członków Vulkarów na górę.
- Skoro zapraszasz. - burknął "Ząb" po czym zwrócił się do Shistavanina - Kończ piwo, jak będziemy wychodzisz weźmiesz drugie.
- Tobie polecam coś mocniejszego. - odgryzł się jego partner.
Obaj niespiesznie ruszyli za właścicielem lokalu, a zwieńczeniem ich wędrówki było mieszkanie Vao, a konkretnie jedno z pomieszczeń przerobione na biuro. W różnych zakątkach Galaktyki, zarządcy lokali często byli posiadaczami ogromnych apartamentów czy penthousów, jedakże na Taris było to marzenie. W końcu gospodarz wskazał miejsca dla przybyszów, natomiast sam zasiadł za biurkiem.
- Interes się kręci i bardzo dobrze. Ale my nie o tym. - zaczął rozmowę szarozielonoskóry Nikto - Po ostatnich wydarzeniach, gdzie jakiś człowiekopodobny zniszczył dwa Tie-Crawlery, Imperium wstrzymało nieco swoje akcje w Dolnym Mieście. W sumie to nielada wyczyn wysadzić w powietrze dwa czołgi i kilkunastu szturmowców. Nasi informatorzy sugerują, że bardzo na rękę władzom są wojny między gangami. Niestety wśród organizacji mało kto to rozumie. Sami ostatnio rozbiliśmy grupę "Podmiejskich Jastrzębionietoperzy". Z tym wiąże się między innymi cel naszej wizyty...
Rozmówca przerwał na chwilę, gdyż jego partner wstał i począł myszkować po pomieszczeniu. Shistavanin, niczym pies myśliwski (abstrahując od podobieństwa), węszył po pomieszczeniu, szukając pluskiew i innych instrumentów wywiadowczo-szpiegowskich. Można było mieć wrażenie, iż jest przewrażliwiony na tym punkcie. Niestety takie zachowanie wytrąciło nieco z równowagi Nikto, gdyż ten ze złością pokręcił głową.
- Siadaj, rozpraszasz mnie! - podniósł głos "Ząb" - Jesteśmy u przyjaciela.
- Czujność. - odparł niczym obłąkany Shistavanin, lecz mimo to spoczał na fotelu.
- Kontynuując. Na dniach mogą pojawić się tutaj niedobitki tego gangu. Bardzo ważne, żebyś nie dawał im tu schronienia. Mamy poważne przesłanki, by myśleć o nich jak o szpiegach imperialców. Nie powiodła im się gangsterka to będą szpiclować. Na szczęście prędzej czy później zawisną albo skończą z boltem w czole. - wrócił do głównego tematu członek Vulkarów - Jest też druga kwestia. Całkiem niedawno w kosmoporcie pojawił się ciekawy transportowiec, chyba składanka z paru innych.
- Przechodząc do sedna, jaka jest szansa na zorganizowanie przez ciebie części zamiennych, elektroniki do systemów nawigacyjnych oraz magazynowania wspomnianych przedmiotów? - wtrącił się Shistavanin tonem eksperta, najwyraźniej był on jednym z techników "przedsiębiorstwa" Vulkarów - Tak w ogóle jestem Wolf. Z "Zębem" miałeś do czynienia.
- Dlatego się nie przedstawiłem... - dorzucił Nikto, jednak nie odważył się naubliżać ziomkowi, gdyż ten wyraźnie górował nad nim nie tylko wzrostem ale zapewne też siłą. Obaj stanowili nader osobliwą parę najemników.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 1 Maj 2015, o 15:02

Boztuna siedząc za swoim biurkiem bacznie obserwował "Wolfa" rozglądającego się po jego pełnym pamiątek biurze. Na ścianach widniały fotografie Boztuny z jego rodzinnej planety - Riloth. Biurko pełne było różnych przedmiotów o wysokiej pamiątkowej wartości. Szafki w biurku były zamknięte na klucz, natomiast za plecami Twi'leka ujrzeć można było wielki obraz przedstawiający portret ojca Boztuny. Mężczyzna widząc zachowanie jednego z najemników kręcił tylko głową, jednocześnie bacznie słuchając swojego rozmówcy.
"Musi być bardzo podejrzliwy." - pomyślał, po czym nagle wstał z siedzenia, gdy najemnicy skończyli mówić. Wymownie spojrzeli się na postawnego Twi'leka, jakoby oczekując krótkiej oraz zwięzłej odpowiedzi. Tak lub nie. Nie było to jednak w zwyczaju członków klanu Vao - są dwa wyjścia: podejść agresywnie bądź dyplomatycznie. Rzecz jasna, tym razem Boztuna wybrał tę drugą opcję. - Spokojnie przyjaciele. - zaśmiał się pod nosem. - Jeśli przybędą tutaj członkowie podmiejskiego gangu...mam się z nimi rozprawić na własną rękę? W gestii Lory powinna być ich ostateczna eliminacja. Mam na dole dwa miejsca, mogę przenocować dwóch ochroniarzy. Nie zmienia to jednak faktu, iż nie chcę rozróby w moim lokalu. - powiedział Boztuna zdecydowanym tonem, po czym oparł się o biurko i spojrzał w stronę Nikto. To On był mózgiem tej pary, zdecydowanie.
"Nie czuję w nich kłamstwa, nie czuję podstępu. Mają dobre intencje, nie bije od nich zła energia." - pomyślał Twi'lek, po czym jak najprędzej kontynuował swoją wypowiedź. - Co do sprawy transportowca. To zależy, po co Lorze ten transportowiec? - zapytał spokojnym tonem, cały czas wpatrując się w jednego z najemników, zupełnie ignorując drugiego, przepełnionego energią biurowego wędrowniczka. - Nigdy nie powiedziałbym, że jest kobietą chcącą przejąć rynek transportowy, zostać handlarzem...a może Lora ma marzenie przemianować Vulkarów na drugą korporację Zerka? - dodał ironicznie.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2015, o 16:49

Nikto już był kilkukrotnie świadkiem rozmowy z Boztuną. Tym razem po raz pierwszy on miał za zadanie podjąć negocjacje z właścicielem kantyny. Wiedział, że pertraktacje zwykle są ciężkie, choć zwykle, ze względu na przyjacielskie stosunki, kończyły się sukcesem. Nie mniej Vulkarzy mieli więcej asów w rękawie od Twi'leka. Wystarczyło wycofać swoje poparcie i ochronny parasol dla Vao, a odsetek burd w kantynie na pewno zwiększyłby się. Lokal nie byłby już tak bezpieczny i stosunkowo przyjazny dla każdego.
- Hola hola, nie zagalopowałeś się? Jasno powiedziałem, że chodzi o to, żeby nie skrywać tutaj i nie przyjmować niedobitków "Podmiejskich Jastrzębionietoperzy". Nikogo nie musisz eliminować, a w razie jakby się pojawili, doskonale znasz częstotliwość komunikacyjną z nami. - odparł zdecydowanie "Ząb" nie podnosząc przy tym głosu - My ci nie wróg, jak to mawiali w przeszłości. Chyba, że wolisz imperialnych szpicli.
- Co do transportowca. Hmm, jeżeli Lora będzie chciała powiedzieć ci w jakim celu jej transportowiec to zrobi to osobiście. - przejął inicjatywę Shistavanin Wolf - Czerka nie Czerka, dostałeś jasne pytanie. Czy jesteś w stanie zorganizować jakieś części zamienne, między innymi elektronikę nawigacyjną oraz zmagazynować ją przez pewien czas?
Piłeczka znowu była po stronie rosłego Twi'leka. Zarządca "Luxusu" musiał dobrze się zastanowić. Zerwanie kontaktów z Vulkarami nie byłby dla niego zbyt korzystne. Tym bardziej, że przywódczyni gangu, była w posiadaniu pewnych informacji, a ten mocno mogły obciążyć konto Boztuny Vao. Szczególnie w świetle prawa Imperium Galaktycznego. Gospodarz niepotrzebnie sam zaognił sytuację, chociaż dwóch członków zaprzyjaźnionego gangu, w pewien sposób ostrzegło go przed Jastrzębionietoperzami.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 1 Maj 2015, o 17:35

Właściciel kantyny spojrzał z delikatnym uśmiechem na twarzy na swoich rozemocjonowanych rozmówców. Lubił czasami pograć na czyichś nerwach, a to często mu się udawało. Wiedział, że Vulkarzy nie mają złych zamiarów. Lora również nie miała wobec niego złych zamiarów - ich relacje od długiego czasu były dość...przyjacielskie. Jak to zwykła mawiać "przysługa za przysługę". Boztuna wiedział, że sama ochrona nie jest zadośćuczynieniem za nadstawianie karku. Zdawał sobie również sprawę z tego, iż jeśli Lora Lanith zwróciła się do niego z prośbą, to nikt inny nie mógłby temu sprostać lepiej niż on.
Mężczyzna założył ręce, po czym odrzekł - Jestem w stanie zrobić dużo. - po czym odwrócił się w stronę obrazu swego ojca, bacznie go obserwując z wyraźnie napawającą go dumą. - Lora dostanie części, jednak muszę z nią pomówić... zamyślił się przez chwilę - Co nie zmienia faktu, iż najpierw wywiążę się ze swojego zadania. Co do wrogiej wam organizacji i jej członków, to nie macie się czym niepokoić Panowie - tutaj nie zaznają miejsca, macie moje słowo. - wówczas odwrócił się ponownie w stronę swoich rozmówców - Czy coś jeszcze? Mam nadzieję, że skosztujecie pysznego tarizjańskiego piwa przed powrotem. - po czym puścił oczko w stronę trochę zdziczałego Wolfa.
Boztuna zdawał się grać, coś ukrywać. Jednak od zawsze taki był, nigdy nie zdawał się mówić wszystkiego, jednocześnie będąc cennym sojusznikiem oraz dobrym dyplomatą. Po swych słowach rozłożył ręce, jakoby podkreślając swój otwarty stosunek do najemników, rozluźniając nieco sytuację.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2015, o 17:48

Rozmowa zeszła w końcu na konkretne tematy i jasne deklaracje. "Ząb" jak nazwyał się członek Vulkarów, rasy Nikto najbardziej lubił proste i rzeczowe postawienie sprawy. Wtedy powstawało mało niedomówień, a te w tarizjańskich realiach należało ograniczyć do minimum.
- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia. Tutaj masz półtora tysiąca kredytów na wydatki. Ostatnio nie jest dobrze z funduszami, ale drobny zastrzyk gotówki zawsze się przyda. - rzekł obcy, kładąc na stole piętnaście chipów kredytowych o nominale sto cr - Wieczorem zadokuje u ciebie jeden z naszych, w razie jakiś problemów. Na nas pora.
- Nie zapomniałeś o czymś? - spytał małomówny Shitavanin.
- No tak. Loonith pyta czy czegoś nie potrzebujesz albo czy coś cię nie trapi? Niestety o kasę na razie nie proś, spotkanie z Lorą też w najbliższych dwóch, trzech dniach jest niemożliwe. Za dużo ma na głowie. - dodał Nikto, ponownie siadając na fotelu.
- Co do piwa, to jest dobre. Gdyby było chrzczone nie pewno szepnąłbym twojej klienteli słowo. - burknął Wolf, spoglądając na swoje szpony.
Boztuna miał teraz chwilę by przedstawić swoje problemy bądź niedostatki w zaopatrzeniu. Przyjazne relacje z Vulkarami na pewno były pozytywnym aspektem pracy na Taris, chociaż klimat tego świata, raczej nie był tak wspaniały dla Twi'leka, jak jego rodzinne Ryloth. Niestety dla niego, tak właśnie wyglądało życie w Galaktyce rządzonej przez imperialny reżim. Jednego dnia budisz się z uśmiechem na twarzy, wokół rodziny i we własnym mieszkaniu, a drugiego gonisz kilkaset lat świetlnych by uniknąć najgorszego.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 1 Maj 2015, o 18:09

Boztuna zaśmiał się delikatnie, słysząc pytanie Zęba. Po chwili jednak spoważniał i postarał się udzielić mu jak najszczerszej odpowiedzi. - Trapi mnie dużo rzeczy, wiele decyzji Lory w ostatnim czasie nie należy do najrozsądniejszych. Nie mnie jednak jest to oceniać. Wiem, że jesteście jednymi z ważniejszych jej ludzi, także postaram się pierwszy raz od dawna być szczerym - Lanith ma jakiś plan. W najbliższej przyszłości może wydarzyć się bardzo dużo, czuję to... zaczerpnął głęboki wdech powietrza - Wierzcie mi, nie mylę się. - po chwili wyszedł zza biurka, dodając - Sprawy, które mnie trapią mogę powiedzieć jedynie Lorze, za pewne tak bystrzy członkowie Vulkarów jak wy w zupełności to rozumiecie. - mogło to zabrzmieć jak drwina, jednak w ustach kogoś takiego jak Boztuna ciężko było odnaleźć prawdziwego kontekstu jego słów. - Musicie mi powiedzieć który to transportowiec i jakie ma numery dokowe, chcę go obejrzeć osobiście. - dodał sucho, rzeczowo, oczekując jasnej i klarownej odpowiedzi. Mężczyzna stanął obok Wolfa, którego klepnął po przyjacielsku po plecach, rzucając przed odpowiedzią któregokolwiek z najemników - Twardy jest. - czując się zupełnie swobodnie do wykonywania takowych gestów.
Z dołu natomiast dobiegały kolejne odgłosy uderzanych kufli z piwem, kapela Bithów grała kolejny bis swojego flagowego kawałka, sielanka z parteru miała się trochę nijak do atmosfery w biurze Twi'leka.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2015, o 18:19

Przemowa Boztuny nie zrobiła wrażenia na żadnym z posłańców Lory. Za dużo już widzieli, żeby przejmować się tym, że mało kto komu ufa. Vao chciał rozmawiać z Lanith, ale obecnie nie było to możliwe. Twi'lek chyba czasem zapominał, iż nie stało za nim całe zaplecze posiadające siły i środki. Był jedynie właścicielem kantyny i choć był obrotny i inteligentny to jednak nie dysponował ogromną logistyką, ani funduszami wystarczającymi do zorganizowania jeszcze jednego gangu na Taris.
Shistavanin nie zamierzał być dłużny, wstał i solidnie smagnął gospodarza, łapą po łopatce. Wolf był nieco wyższy od właściciela 'Luxusu', a siła jego klepnięcia nieco mocniejsza i raczej nie należała do przyjemnych. Mimo to atmosfera w biurze nie zgęstniała, a włochaty obcy ponownie usiadł na fotelu.
- Panowie do cholery dosyć tych czułości. Chcecie się miziać, to może ja wyjdę? Przekażemy Lanith wszystkie twoje słowa, chociaż twój proroczy ton, raczej wzbudzi w niej ironiczny uśmiech. - rzekł Nikto, ewidentnie znudzony dalszą konwersacją - Numerów nie możemy ci podać, ale dla osłody powiem że to modyfikowany YT-2400. Czas na nas, zatrzymamy się jeszcze na dole, na jedno tarizjańskie piwko. Trafimy do drzwi.
Dwóch członków Vulkarów, niespiesznie opuściło lokację, schodząc schodami, do głównej sali kantyny. Tam zatrzymali się przy ladzie, zamawiając wcześniej wspomniany trunek. W kantynie ciągle utrzymywał się względny ruch, chociaż ubyła trójka nietrzeźwych Rodian. Był to ich sukceś, że trafili do drzwi. Na swoim miejscu ciągle siedział Wookiee, chociaż nie obserwował już szynkwasu. Czas naglił, Wolf i Ząb jednym haustem opróżnili kufle i ruszyli do wyjścia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 1 Maj 2015, o 18:39

Boztuna odprowadził swoich rozmówców do wyjścia z biura, po czym odprowadził ich wzrokiem, gdy zmierzali po schodach w kierunku sali. Sam natychmiast wrócił w kierunku swojego biurka, zagarnął przekazane przez Vulkarów kredyty, po czym usiadł na biurku i wpatrując się w obraz ojca uruchomił swój komunikator, po chwili oczekiwania odezwała się nieznajoma kobieta, do której Twi'lek skierował kilka słów.
- Witaj, umów mnie na spotkanie w Górnym Mieście z tym przemytnikiem o którym całkiem nie dawno jak głośno było w wiadomościach. - kobieta odpowiedziała dość nerwowym głosem, natomiast spokój Boztuna był wręcz niesłychany - Spokojnie, nic mu się nie stanie. Jak najszybciej, najlepiej jutro. Niech przyjdzie w okolice siedziby Prezydium - neutralny teren. Potrzebuję informacji oraz części do modyfikowanego YT-2400. Płacę kredytami, to powinno go zachęcić do rozmów. - głos z komunikatora wyraźnie się uspokoił - W nagrodę przyjdź do Luxus, przy barze powiedz, że chcesz odebrać standardową nagrodę, barmanka przekaże Ci tysiąc kredytów - do usłyszenia. - Transmisja została zakończona.
Twi'lek podszedł do obrazu ojca, po czym delikatnie go przesunął. Wyciągnął spod niego mały pakunek owinięty starą szmatą, po czym zamocował jego zawartość przy pasku. Usiadł za biurkiem, otworzył cyfronotes i pochłonął się w lekturze, nauce nowych jak to sam nazywał "technik kontrolowania własnej świadomości". Zajął się tym, co zajmowało w jego życiu zdecydowanie najwięcej czasu.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2015, o 19:52

Boztuna po kilkudziesięciu minutach usłyszał dwa ciche pyknięcia. Zapewne był nieco rozdrażniony owym dźwiekiem, w końcu czytał pewne materiały. Mimo to, sięgnął po komunikator by odczytać wiadomość jaka do niego przyszła, a informacje były na wpół pomyślne.
- "Kontakt z owym najmenikiem ograniczony. Znajduje się w Dolnym Mieście i z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że należy do gangu Ghuli. Spotkania nie można zaaranżować na jutro, ale otrzymał wiadomość na swój komunikator. Musimy czekać.
Jak widać, Twi'lek nie był aż tak wpływową istotą, by decydować o terminach spotkań, z najemnikami. Jedyne co mógł teraz zrobić to czekać na rozwój sytuacji. Oczywiście zawsze mógł odpisać swojej tajemniczej łącznice by bardziej się postarała, jednakże w tym wypadku, ciężko było od niej oczekiwać cudów. Wiadomość o tym, jakoby tamten mężczyzna był związany z innym gangiem, też mogła pokrzyżować plany Vao. W końcu gdyby dowiedzieli się o tym Vulkarzy, zapewne zechcieliby wysłuchać wytłumaczenia, dlaczego kontaktuje się z opozycyjną frakcją.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 1 Maj 2015, o 23:05

Twi'lek spojrzał się na komunikator, po czym bardzo wyraźnie skrzywił swój wyraz twarzy na wieści o tym, że jego kontakt jest członkiem innego gangu. Jednak nie powinno to aż tak przeszkadzać Lanith, przecież Vao nie jest Vulkarem i nigdy nim nie zostanie. Mężczyzna po odczytaniu wiadomości oparł się na swoim fotelu i przez chwilę rozmyślał o swoim życiu. Założył ręce za głowę i zamknął oczy, oddając się stosownemu odpoczynkowi. "Ciekawe, czy uda mi się odnaleźć innych" - rozmyślał, prowadząc wewnętrzny monolog "o ile są jeszcze jacyś inni" - czas mijał i tak ni stąd ni zowąd minęła godzina, którą Boztuna spędził w efekcie na medytacji w swoim przytulnym apartamencie.
Gdy się wreszcie podniósł, rzucił sam do siebie pod nosem - Teraz lepiej. - czasami, nawet jemu brakowało jakiegoś inteligentnego rozmówcy, być może jakiejś kobiety? W głowie 25-latka szeptały jednak słowa ojca z dzieciństwa, nauki których Twi'lek miał zamiar przestrzegać jak tylko mógł. Chcąc już zejść na dół, być może zaczerpnąć nieco nowych informacji, ponownie zajrzał do komunikatora na którym widniał brak informacji. Postanowił, że jednak wyśle wiadomość do swojej informatorki: "Jak się nazywa? Jak mniej więcej wygląda?" Być może dowie się czegoś więcej, być może ktoś w kantynie coś wie - głupim byłoby jednak wypytywanie się wszystkich dookoła. Ktoś musi posiadać jakieś informacje.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 2 Maj 2015, o 10:54

Cierpliwość to cecha jaką w tym momencie musiał wykazać się Twi'lek. Pochopne działanie, szczególnie na świecie takim jak Taris, często kończyło się porażką. Boztuna najwyraźniej nie przyzwyczaił się jeszcze do warunków tutaj panujących, a te były zdecydowanie odmienne od rodzinnego Ryloth. W oczekiwaniu na odpowiedź od swojej informatorki powrócił do lektury, przynajmniej ona koiła jego irytację.
W końcu po długich kilkudziesięciu minutach, komunikator dwukrotnie piknął, co oznaczało nową wiadomość tekstową. Nim jednak do niej sięgnął, z dołu dało się słyszeć jakieś wrzaski i stłuczony kufel. Chwilę później harmider ustał, gdyż najwidoczniej vulkarski ochroniarz spacyfikował menelika, prosząc go o opuszczenie lokalu. Dla wielu był to ogromny plus kantyny Luxus, przynajmniej tutaj nie dostawało się za nic w mordę. Byli jednak i tacy, którzy woleli chaos i spontaniczne bójki między klientelą. Dla takich rozrywek musieli się udać do Kantyny Javyara położonej jeszcze niżej, w jednym z dolnomiejskich sektorów.
Vao w końcu sięgnął po swój komunikator, by odczytać informacje przesłane przez tajemniczą kobietę. Dane nie były zbyt obszerne i zapewne nie wyczerpowały ciekawości właściciela baru. Twi'lek musiał zadowolić się tym co otrzymał.
- Niestety nigdzie nie mogę znaleźć jego danych. Gdyby tak było Imperium już dawno by go złapało, za zniszczenie tych czołgów. Nie mniej, w światku już o nim mówią "Współczesna legenda Taris". Wszystko przez to, że porwał się na te Tie-Crawlery termodetonatorem, znajdując się w bezpośredniej odległości rażenia. Na moje oko to bardziej wariat niż bohater. Pewna informacja to, to że rasa jaką reprezentuje jest okołoludzka, a być może po prostu jest człowiekiem. Poza tym charakteryzuje go wysoki wzrost /jakieś 190-195 cm/ i dobrze zbudowana sylwetka. Powtórzę, że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż należy do gangu Ghuli.
Na tym wiadomość się kończyła. Z jednej strony taki najemnik musiał budzić uznanie, z drugiej nieco szaleńczą wyobraźnią, skoro zdecydował się zaatakować dwie pancerne drużyny, złożone z dwóch czołgów oraz dwunastu szturmowców. Co więcej, przy małej ilości szczęścia, osobnik ten mógł zginąć razem z imperialcami, czy to od odłamków czy od samego wybuchu. Jedyną rzeczą jaką mógł zająć się Boztuna Vao było dalsze kontemplowanie lektury bądź doglądanie własnego interesu. Musiał po prostu czekać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 3 Maj 2015, o 10:22

Ayle Dara przybywa z: [Taris] Port Kosmiczny

Ayle Dara wraz ze swym kompanem stosunkowo szybko dotarli do kantyny Luxus. Z zewnątrz lokal wyglądał praktycznie jak każdy inny, a to co go wyróżniało to po prostu neon z nazwą mordowni. Obaj przekroczyli próg baru, powoli idąc przez główny pomieszczenie. Pod jedną ze ścian znajdowała się scena dla zespołu Bithów, a przy drugiej znajdował się długi kontuar. Klientela dopisywała, ponieważ większość stolików była zajęta. Zeltron mógł zauważyć, że zbierają się tutaj przedstawiciele wielu ras, począwszy od ludzkiej, przez Rodian, Twi'leków, po Wookieego siedzącego samotnie w rogu.
Za ladą stała zgrabna, twi'lekańska barmanka, uśmiechem zachęcająca do złożenia zamówienia. Co więcej, w roli kelnerek również występowały urocze dziewczyny tej rasy. Zapewne nie jeden facet, chciałby spędzić z taką kobietą noc, chociaż miejsce w jakim znalazł się kapitan YT-2400, raczej nie wyglądało na burdel i zapewne nim nie było.
- Siądźmy przy ladzie. Zobacz jaka urocza dziewuszka, hmm może właściciel nie miałby nic przeciwko, żeby z nią poharcować. - rzekł ziomek Ayle, jednak gdy sięgnął do kieszeni, stan jego kredytów ledwie starczał na parę drinków - Hmm, może jednak nie tym razem. Mimo to tam są wolne miejsca, przynajmniej będzie można popatrzeć.
Bez względu czy to za namową członka załogi czy też po niezależnej decyzji, obaj w końcu usiedli na długich stołkach przy barze. Pracownica kantyny na razie obsługiwała Ithorianina, wlewając mu do kufla jakaś niezidentyfikowaną, zieloną maź. Widocznie było to stały klient i tylko on korzystał z uroków dziwnego trunku. Chwilę później o szynkwas oparł się Gran. Charakterystyczny aparat wzroku pozwalał mu przeczesywać spory obszar sali, ale gdy nie znalazł nikogo, kogo mógł zaczepić, poprosił o kolejną koreliańską whisky. Początkowo barmanka chciała odmówić przyjęcia zamówienia, gdyż obcy był już mocno zalany i strącił kilka szklanek stojących na ladzie. Następnie zaczął obrzucać ją wyzwiskami, opluwając przy tym całe otoczenie, w tym różowoskórego Zeltrona.

***


Boztuna Vao niepocieszony ciągłym brakiem informacji, na temat swojego potencjalnego partnera do rozmów, studiował dalej holoźródła, gdy z dołu usłyszał odgłosy awantury. Był to rzadki przypadek w Luxusie, jednak po alkoholu, wielu było skłonnych do zaczepek i bijatyk. Oczywiście Twi'lek mógł być spokojny o właściwą część kantyny, w końcu 24 godzinną ochronę zapewniał mu teraz jeden z Vulkarów. Jednak od czasu do czasu, jako właściciel, mógł zejść na dół i zadbać o własny interes. Takie zachowanie podnosiło zarówno prestiż baru, jak i powodowało uśmiech szczególnie żeńskiej części gości. Dodatkowo, zawsze było miło porozmawiać z facetem, z Ryloth, a kto miał jeszcze więcej szczęścia mógł zostać obsłużony przez ponad dwumetrowego zarządcy knajpy.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Ayle Dara » 4 Maj 2015, o 15:03

Ayle rozejrzał się powoli po kantynie, analizując i starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Po ostatniej dobitnej klęsce zdawało mu się, że robi się trochę paranoiczny. Lub zwyczajnie ostrożny. Bądź co bądź znajdował się na obcym terenie i nie miał najmniejszej ochoty, aby ta krótka chwila, którą miał ochotę poświęcić na relaks, została brutalnie zakłócona.
Ludzi było zbyt dużo, aby chociażby ocenić, kto wygląda podejrzanie. Poza tym, nie miało kompletnie sensu. Zeltron jak mało kto wiedział, że pozory mylą. Jego wzrok na kilka dłuższych sekund spoczął na Wookiem, siedzącym samotnie w rogu. Zanotował w pamięci ten fakt i kontynuował rekonesans. Przyuważył kapelę Bithów, których muzyka od razu wpadła mu w ucho. Prawdopodobnie spędziłby więcej czasu po prostu jej słuchając, ale widok Twi'lekańskich tancerek całkowicie go rozproszył. Odetchnął głęboko, a lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Trudno mu było ocenić, jak długo tak stał i po prostu patrzył. Ze specyficznego amoku wyrwał go dopiero jego towarzysz.
-Dobra, tylko nie kombinuj. Nie chcę skończyć z blasterem w dupie - rzucił i kiwnął głową, ruszając spokojnie w kierunku wolnych miejsc. Uważniej przyznał się kelnerce i musiał przyznać, że była naprawdę ładna. Nie była to jednak najlepsza chwila, żeby szukać towarzyszki na noc. W planach miał jedynie jakiegoś drinka oraz poszukiwanie pracy. Obrócił się lekko na krześle, wypatrując barmanki i oczekując na złożenie zamówienia. Mimowolnie zlustrował Ithorianina, a raczej jego trunek, krzywiąc się nieznacznie. Wolał nie wiedzieć jakie składniki zostały użyte, aby uzyskać tego typu maź.
Gdy w końcu Twi'lekanka zbliżyła się do niego, uśmiechnął się lekko.
-Popr... - nie zdążył nawet dokończyć pierwszego słowa, gdy o ladę tuż obok niego oparł się Gran. Jego zachowanie wywołało głośne cmoknięcie dezaprobaty ze strony Zeltrona, poprzedzone głośnym westchnięciem. Miał ochotę zareagować, gdy ten zaczął rzucać wyzwiskami w kierunku kobiety, ale powstrzymał się na chwilę, licząc że zniechęcony odmową sam odejdzie. Wtedy jednak ślina zaczęła latać na wszystkie strony.
-Psia mać! - Ayle zerwał się z krzesła, momentalnie wycierając ślinę rękawem - Nie nauczyli cię poprawnie mówić, dzikusie? Nie dość, że obrażasz tą piękną panią, to jeszcze przy tym plujesz - chociaż powstrzymywał się od użycia wulgarniejszych słów, to ton jego głosu był ostry. Prawa dłoń zacisnęła się w pięść, lecz póki co trzymał ją przy sobie. Barowa bójka znalazłaby się na liście najgorszych możliwych scenariuszy, gdyby Zeltron taką posiadał.
Image
Awatar użytkownika
Ayle Dara
Gracz
 
Posty: 148
Rejestracja: 3 Sty 2015, o 19:48

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 4 Maj 2015, o 15:44

Boztuna studiował hologramy w swym apartamencie, gdy z dołu dobiegły jakieś nieartykułowane odgłosy sporego zamieszania. Twi'lek szybko zerwał się z fotela i ruszył w kierunku zejścia do baru. Mężczyzna szybko zbiegł po schodkach do baru, by w korytarzu wpaść na ochroniarza Vulkarów.
- Coś się stało? - rzucił dość spokojnym tonem w kierunku Vulkara, któremu najwyraźniej gdzieś się bardzo spieszyło.
- Jakaś kurwa najwyraźniej wszczęła bójkę na sali, zaraz wypruję im flaki blasterem! - odpowiedział agresywnie i bez ogródek ochroniarz Luxusu, co spotkało się z wielką dezaprobatą właściciela lokalu.
- Nie, blaster w ostateczności. Proszę za mną. - po czym wskazał ruchem ręki, aby jego rozmówca podążył za nim. Zbliżając się w kierunku sali, Boztuna słyszał co raz wyraźniej słowa Ayle rzucane w kierunku Grana. Wysoki, dwumetrowy Twi'lek wpadł momentalnie na salę, ciągnąc za sobą jednego z ludzi Lory Lanith. Gdy zobaczył kłótnię pomiędzy Ayle a Granem, momentalnie wszedł im w słowo.
- Panowie, po co tyle cierpkich słów w moim lokalu? Jeśli chcecie kontynuować - zmierzył wzrokiem obu mężczyzn, po czym parsknął ironicznym śmiechem - tę przeuroczą konwersację, to zapraszam was do opuszczenia mojego przybytku.
Vao przejawiał wiele skłonności przywódczych, o ile zwykli śmiertelnicy mogli posądzić go o gadanie głupot, to nigdy nie mówił niczego bez konkretnego powodu. Istotnie było tym razem, gdy musiał zetrzeć się z dwoma knajpowymi awanturnikami. Po srogich słowach ze strony właściciela kantyny gwar na sali nieco przymilkł, zebrani goście najwyraźniej musieli już kiedyś spotkać się z sytuacją, w której Vao pokazał "kto tu rządzi". Teraz spoglądał jedynie to na jednego, to na drugiego z mężczyzn oczekując jasnego wytłumaczenia, jasnej odpowiedzi - czy mają zamiar to zakończyć.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Mistrz Gry » 4 Maj 2015, o 16:30

Gran słysząc słowo dzikus jakie powędrowało w jego kierunku, momentalnie wytrzeźwiał. Sytuacja była o tyle kuriozalna, że to zwykle ludzie byli rasistami wobec innych ras, tym jednak razem obrażał go... Zeltron! Na dodatek o śmiesznej, różowej karnacji, co gorsza zaczął zaciskać pięści. Obcy groźnie łypnął trojgiem oczu na swojego adwersarza i postąpił ku niemu krok. Obaj stali od siebie nie dalej niż pół metra, mierząc się niczym bokserzy przed rozpoczęciem walki.
- Ty zeltrońska, nie godna chodzenia po tej ziemi pokrako! Nikt nie będzie obrażał Hrubba! - odparł nieznajomy, gdy z zaplecza wyszedł rosły Twi'lek wraz z ochroniarzem Vulkarów. Gran chyba nie rozpoznał w nim właściciela, gdyż cofnął się o krok, zwiększając dystans do Ayle Dary, by mieć lepszą perspektywę zarówno na niego jak i na Boztunę i jego bodyguarda.
- Ten pan stanął w mojej obro... - zaczęła barmanka wskazując na spokojniejszego z klientów, jednak została szybko uciszona ze strony agresora, krótkim "milcz dziwko".
- Twoim lokalu? Wcześniej kantyna należała do... do... doświadczonego i normalnego gościa. Sprawy załatwiało się po męsku, a nie jak lampucery! Miał żonę, bodajże Gawerry, a ty mówisz... - trójoki przerwał niespodziewanie wprawiając wszystkich w osłupienie. W spokojnej zazwyczaj kantynie po raz pierwszy od paru lat się zakotłowało. Paru gości postanowiło czym prędzej opuścić "Luxus", a kilku odważniejszych zostało by być świadkami rozwoju sytuacji. Jedynie Wookiee siedzący w kącie, nie robił sobie nic z całej awantury i siedział nad niezby wyszukanym daniem z nerfów.
Gran jakby w zwolnionym tempie sięgnął za pazuchę, wyciągając nóż. Jeszcze ułamek sekundy niepewności i runął na Ayle Darę, mając nadzieję, że ugodzi go ostrzem, a następnie ruszy ku Twi'lekowi. Niestety tym razem sytuacja nie miała dyplomatycznego wyjścia.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Boztuna Vao » 4 Maj 2015, o 17:08

Boztuna po raz pierwszy od dawna zdawał się być delikatnie całą sytuacją zdziwiony. Agresywny Gran sięgnął pod pazuchę, co oznaczało nadchodzące kłopoty. Młody Twi'lek musiał bardzo walczyć z samym sobą i powstrzymać od pochopnych decyzji, zatem jedyne co mógł i powinien zrobić to sięgnięcie po blaster zza paska. W jego ślady poszedł również stojący obok ochroniarz Vulkarów, obaj mężczyźni dobyli swej broni, jednak to Boztuna był tym, którzy pierwszy oddał strzał uprzedzając swego towarzysza! [rzut] Dźwięk strzału z pistoletu blasterowego przeszył salę kantyny. Po chwili wszyscy widzowie tego "widowiska" ujrzeli ciało Grana, które z hukiem uderzyło o podłogę. Odrobina krwi prysnęła na ladę. Barmanka krzyknęła jedynie z przerażeniem. To był moment, chwila - ułamek sekundy. Barmanka wychyliła się znad lady i ujrzała leżące na podłodze zwłoki. Twi'lek bardzo szybko dobył swojej broni, chociaż widząc po wyrazie twarzy dość niechętnie. Wszyscy stali osłupieni, nikt jednak nie podważał zasadności decyzji, jaką podjął właściciel kantyny. Jedno było pewne, Ayle zawdzięcza Boztunie dużo, być może swoje życie.
- Nienawidzę takich sytuacji... - rzucił pod nosem, po czym rozejrzał się dookoła, by zorientować się czy nie wydarzyło się nic niespodziewanego w tym chwilowym, bitewnym zgiełku.
Awatar użytkownika
Boztuna Vao
Gracz
 
Posty: 27
Rejestracja: 24 Kwi 2015, o 19:48
Miejscowość: Szczecin

Re: [Taris, Dolne Miasto] Kantyna Luxus

Postprzez Ayle Dara » 5 Maj 2015, o 15:26

-Pokraka, nie pokraka, przynajmniej potrafię się odezwać bez rozlewania śliny na... wszystko wokół - wzruszył ramionami i uśmiechnął się drwiąco. Ostrożność zaczęła ustępować miejsca typowej naturze Zeltrona. Nabrał ochoty, aby sprowokować Grana do walki na pięści. Już miał kontynuować swój wywód, gdy na sali pojawił się właściciel z ochroniarzem. Zeltron rozluźnił się nieco, zakładając że sytuacja zostanie szybko opanowana. Mało kto był tak głupi, aby rzucać się do walki, gdy w tym samym pomieszczeniu znajdują się przynajmniej trzy osoby gotowe pociągnąć za spust.
-Nie ma takiej potrzeby. Jak dla mnie ta "przeurocza" konwersacja właśnie się zakończyła - rzucił, wciąż z lekkim uśmieszkiem na ustach - Przyszedłem się tu tylko napić. Za to ten... dzikszy koleżka, zdaje się mieć inne priorytety. Plucie i obrażanie to chyba jedne z nich - jego wzrok wciąż spoczywał bacznie na agresywnym mężczyźnie. Nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba. Takim pomysłem okazało się wygłoszenie... kilku bezsensownych zdań, co wywołało u Zeltrona głośne westchnięcie, a wśród innych klientów wyraźną panikę. Sytuacji na pewno nie poprawił wyciągnięty przez napastnika nóż. Co zaś zrobił Ayle? Uśmiechnął się szerzej.
-Wystarczająco trzeźwy, żeby się tłuc. Jeżeli pchnie, zejdę na bok i powalę go sierpem. Będzie ciął, odskoczę w tył - pomyślał szybko. Gdy Gran zbliżył się znacznie, Ayle gwałtownie przemieścił się w bok, na stronę ręki, w której trzymał nóż. Miał zamiar utrudnić mu tym samym wyprowadzenie jakiegokolwiek ciosu oraz zmusić go do obrotu. Zeltron spodziewał się cięcia na odlew, przy którym chciał po prostu zablokować rękę przeciwnika w celu rozbrojenia.
Cała ta zabawa okazała się jednak niepotrzebna. Słysząc krótki dźwięk, oznajmiający wystrzał z blastera, szybko odskoczył. Zrobił to w samą porę, aby uniknąć rozprysku krwi, która wydobyła się z upadającego ciała. Zeltron oparł się o ladę, jak gdyby nigdy nic i kiwnął lekko głową.
-Ładny strzał.
Image
Awatar użytkownika
Ayle Dara
Gracz
 
Posty: 148
Rejestracja: 3 Sty 2015, o 19:48

Następna

Wróć do Archiwum

cron