Anchorhead jedno z najstarszych miast znajdujących się na Tatooine, a zarazem miejsce, które powoli wydawało się schodzić na dalszy plan, zarówno w historii Galaktyki jak i samej planety. Choć lokację ciągle była nazywana miastem, tak naprawdę w skali lokalnego układu była zaledwie miasteczkiem czy nawet wioską, liczącą około 200 mieszkańców. Mieścina pamiętająca czasy Starej Republiki nie mogła konkurować ze stolicą Bestine, ani nawet z odległym o 80 standardowych kilometrów Mos Eisley, a jednak ciągle przyciągała obcych.
Atma Junix Nard, właściciel jedynej kantyny w Anchorhead, przecierał szkło brudną szmatą, spoglądając na nieliczną klientelę, jaka zebrała się poranną porą. Przede wszystkim byli to podstarzali właściciele farm wilgoci, którzy przekazali schedę swym potomkom, a sami zabijali czas, pijąc wodniste piwo i wspominając stare czasy. Nie mniej w lokalu był jeszcze rosły, niebieskoskóry Twi'lek, który od paru tygodni przebywał w okolicy. Miejscowi przestali wytykać go palcami, a nawet zaczęli traktować jako swojaka. W końcu zapewnił im pewien powiew świeżości, opowiadając nowe historie z Zewnętrznych Rubieży oraz to co w ostatnim czasie działo się na światach, gdzie Imperium wiodło niepodważalny prym. Ponadto Dastan Cevier, bo o nim mowa, przysłużył się tubylcom, naprawiając kilka prostych skraplaczy, choć należało przyznać, iż przybysz nie należał do orłów, jeżeli chodzi o naprawę.
- Dastan co teraz zamierzasz? Chodzą plotki, że chciałeś odnaleźć tutaj kogoś a może coś? - zagadnął 74-letni All'Ek Kvash, popijając lurowaty trunek - Nie chcemy kłopotów, lepiej wziąłbyś się za porządną robotę.
- Daj mu spokój staruchu. Gdyby nie on, do tej pory gonilibyśmy Tuskenów. Nie wiem czy to spryt czy po prostu szczęście, że odnalazłeś córkę Mattiasa. - rzekł właściciel kantyny, 40-paro letni Nard - To idiotyczne, że nastolatka sama wybrała się za mury. W ogóle kto ją przepuścił przez bramę?
- Ten głupiec Radr. Idiotyzm, że dopuścili Rodianina do tak odpowiedzialnej pracy. - ponownie odezwał się Kvash - No ale zdradź nam co dalej? Zostaniesz już w Anchorhead? A może ruszysz ku przygodzie do Bestine?
- Na moje oko, długo miejsca na Tatooine nie zagrzejesz. - zripostował barman - Tacy jak ty przyciągają kłopoty. Ten błysk w oku... Ciekawe.