Banda Pitoogga ruszyła wzdłuż šciany skalnej, wyszukujác szczeliny. Choć wydawało się to nieprawdopodobne to pseudonajemnicy snows mieli szczęście. John Dance sprawnie przecisnâł się przez lukę, nieco gorzej poszło to Gweekowi, gdyż musiał mocno wciâgnâć brzuch. Przez takâ eskapadę Gammoreanin przetarł swoje ubranie i pokaleczył brzuch. Tuż za nim, do ciasnej wnęki wparował
- Ależ szczęście! Jeszcze chwila a dorwaliby nas... - rzekł Twi'lek.
- Masa fortuny. Mieć nadzieja, że nas tu nie dorwać. - dodał Dude, opierawszy się o plecy Świniaka.
- Jedyne co teraz możemy zrobić, to czekać. Słyszę, że piaskogłowi nie dali za wygranâ. - znowu odezwał się Dance - Myślę jednak, iż Kryat sobie poradzi, a my zbierzemy co tam zostanie. W Anchorhead jest biuro korporacji Czerka, oni to do nas wezmâ. Może sporo na tym nie zarobimy, ale nic do stracenia nie mamy. Co ty na to Gweek?
- Moja myśleć, że to dobry pomysł. My skasować choć trochę kredytów.
Podczas gdy trójka znajomych dyskutowała o tym co zrobiā z rzeczami zebranymi z pobojowiska, na zewnātrz slychać było groźne ryczenie smoka oraz gardłowe okrzyki bojowe Tuskenów wzmacniane przez salwy z archaicznych karabinów blasterowych. Mimo przewagi liczebnej Jeźdźców Pustyni, bestia osłoniona z dwóch stron skałami, a z trzeciej majāc swoje legowisko, siała ogromne spustoszenie w szeregach najeźdźców. Koniec bitwy był kwestiā minut.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry