Content

Archiwum

[Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Nicciterra » 7 Lut 2017, o 03:22

Zamknęła oczy i złapała się za głowę wolną ręką. Quorn pewnie tak sobie mówił na to wszystko. To by pasowało. Rebeliant, Robaliant. Jego własna kretyńska nazwa. Wszystko zaczęło się zgadzać. W trakcie podróży dowiedziała się wystarczająco dużo by wyrobić sobie o nich trafne zdanie. Teraz wszystko się potwierdziło. A Derik nagle zamienił się w desperata? Zakochał się? Co jest z nim nie tak?
- Nie no jestem idiotką...
- Ale nic nie szkodzi, to może nawet i lepiej. Wiesz... nie musisz się już bać... zajmę się wszystkim...
Nicci właśnie zdała sobie sprawę, że emocje popchnęły ją za daleko od logicznego myślenia. Do tego totalnie zbyteczna paranoja w zestawie... Połączenie tego wszystkiego wrzuciło ją właśnie w tą sytuację, a nie inną. Posądziła ich wszystkich o spisek, pomimo tego że było to kompletnie bez sensu.
- Przepraszam ja nie chciałam was... - zorientowała się, że Derik teraz idzie w jej kierunku i jest ewidentnie nakręcony.
- co się tak na mnie patrzysz? weź się uspokój, kobiety nie w... - w ogóle nie słuchał co do niego mówi, tylko uśmiechał się w ten idiotyczny sposób. No tak. Dopiero teraz skapnęła się, że była w skąpym stroju, a ten najwyraźniej odjechał na jej widok... Z całego zamieszania zrobiło jej się na prawdę głupio. Było jej wstyd i nie wiedziała co zrobić ze zbliżającym się mężczyzną.
- Nie musi Ci być już przykro... wiesz Nicci... na pewno i tobie się to spodoba...zaufaj mi...
- Co?!... - Był już blisko i z góry patrzył się hipnotycznie w jej oczy. Zgłupiała już całkiem, nie wiedziała co powiedzieć by się opanował. Mężczyzna zaś uznał to za zgodę i zbliżył się jeszcze bardziej. Na nieszczęście Twi'leka jego dominująca postawa poruszyła jednak nie te struny co trzeba. Wystraszyła się

- Odejdź! - Nicci oparła mu dłoń o jego pierś i próbowała go delikatnie odepchnąć, dając mu do zrozumienia, że nie podoba jej się to. Derik nie usłuchał, był już jak w transie. Zamiast przestać, parł dalej zmuszając kobietę do kroku w tył. Poczuła ścianę za plecami, on złapał ją delikatnie za rękę i... to był ostatni jego krok w tym podejściu.

Podskoczyła lekko i zadała cios. Prawa noga okrężną drogą nagle uniosła się wysoko, trafiając piętą w głowę. Jeden szybki i celny kopniak znokautował Twi'leka. Spowodował też, że jego ciało wylądowało spektakularnie z hukiem o podłogę.

- O nie! Zabiłam go! - przyznała rozpaczliwie po fakcie i zasłoniła rękami usta. Butelka do tej pory trzymana w ręce spadła i stłukła się, czyniąc dodatkowy hałas.

Nicci szybko doskoczyła do leżącego na podłodze Derika. Przystawiła mu ucho do ust by sprawdzić oddech, a dłoń przywarła do jego piersi. Skupiła się i wpuściła w jego ciało moc by wysondować jego stan...

Na całe szczęście nic mu nie było, żadnych wylewów wewnętrznych, wszystkie procesy życiowe w normie. Będzie miał tylko dużego siniaka na głowie, przez jakiś czas. Odetchnęła z ulgą. Zauważyła też, że odzyskuje powoli przytomność...

Quorn przekazuję pałeczkę
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Quorn » 7 Lut 2017, o 10:04

Quorn wszedł do ładowni a zanim wleciał Q4 i zdyszana Connie.
- Quorn! Przestań! - powiedziała łapiąc oddech i opierając się o ścianę. Q4 zapiszczał coś do wtóru.
- Nie! Nie przestanie! Oszukali go! - warknął Quorn.
- Quorn! Proszę Cię... Nie zrobiliśmy tego co myślisz.
- Zrobiliście, zrobiliście. I jeszcze się śmialiście. Quorn widział.
Kolejna seria wzburzonych pisków i gwizdnięć ze strony Q4 świadczyła o tym, że mały droid trzyma stronę Connie.
- A ty się zamknij, głupia kulko śrubek. - Quorn rozejrzał się, podniósł z podłogi klucz i cisnął nim w droida. - Idź stąd...
- Quorn proszę Cię. Posłuchaj...
- Nie posłucha. Connie to szpieg... Nie będzie słuchał szpiega...
- ZAMKNIJ SIĘ! MAM CIĘ DOSYĆ TY TĘPY, GŁUCHY I ŚLEPY KRETYNIE! NIE SŁUCHASZ CO SIĘ DO CIEBIE MÓWI! ZAMKNIJ SIĘ I RÓB CO CI KAŻĘ! BO OBIECUJĘ CI, ŻE JESZCZE SŁOWO I ZROBIĘ CI KRZYWDĘ. PRAWDZIWĄ KRZYWDĘ. I KURWA NIE JESTEM SZPIEGIEM!
- Oooo... To teraz Connie jeszcze na Quorna krzyczy? Tego uczą szpiegów? Krzyczeć?
Connie krzyknęła niczym raniony wookie i rzuciła się na Quorna z pięściami. Q4 latał w powietrzy i piszczał z uciechy. Kibicował Connie.

***


Quorn i Connie weszli do kokpitu. Śmiali się. Connie miała rozciętą wargę i potargane włosy a geonosianin pogięte skrzydła. Dodatkowo utykał.
- Przepraszam Cię Quorn. To skrzydło się naprostuje?
- Tak, naprostuje się. Chwilę to potrwa. Nic mu nie będzie. Quorn przeprasza, że napluł Connie w oko.
- To nic...
- ... i wsadził język w ucho...
- To nic, Quorn. Już dobrze. Cicho... Nie przypominaj mi. Siadaj lepiej do tego komputera...
Wtedy dopiero zobaczyli Derika siedzącego na podłodze i stojącą przy nim Nicci. Twi'lek miał solidnego siniaka na twarzy.
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Nicciterra » 7 Lut 2017, o 14:15

- Co, co się-staaało? - wyjąkał Derik. Nadal był ogłuszony i kręciło mu się w głowie. Próbował wstać, ale nie mógł zachować równowagi
- Powooooli, powolutku - Nicci pomogła mu usiąść. Odzyskiwał sprawność w zadowalającym tempie - posiedź tak chwilę musisz się pozbierać
- Ja chcę jeszcze raz...
- Co?!
- To było niezłe... Ała, moja głowa - zorientował się jak dotknął śliwę na głowie. Zaś Nicci zorientowała się, że musiał poczuć jej ingerencję w jego ciało. Jej intencje były szczere i dobre to też chyba poczuł się wyjątkowo, a będąc w stanie podjaranego ogiera... cholera...

- Postradałeś rozum! Oberwałeś w głowę! Chcesz jeszcze?- nie odpowiedział.

Wtedy weszli do kokpitu Quorn i Connie, wyglądali jakby stoczyli ze sobą bójkę. A teraz wpatrywali się w Derika i w nią. Zignorowała to, albo raczej próbowała zignorować.

- Connie... możesz ogarnąć Derika? - uśmiechnęła się niewinnie, próbując rozładować sytuację - ja może lepiej pójdę się ubrać... wybaczcie... - zawstydzona wyszła szybkim krokiem do swej kajuty. Co oni sobie pomyślą...
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Quorn » 8 Lut 2017, o 10:17

- Głupi Derik. Kula się po podłodze. Hehehe... - Quorn zarechotał i kuśtykając przeszedł obok Twi'leka uderzając go "przypadkowo" skrzydłem. Cios może i nie był silny ale bezpośrednie trafienie w szybko puchnące oko musiało skutkować mało przyjemnym uczuciem bólu.
- Ała... Ty Głupi ciulu zaraz wyrwę Ci te głupie skrzydła z dupy! - warknął Derik i zerwał się by przełożyć swoje słowa w czyn ale od razu runął na podłogę niczym rażony piorunem. Quorn zaatakował szybko. Cios chitynowej pięści trafił w drugie oko Derika.
- AŁAA! Kurwa! Zabiję go! Zabiję! - wysyczał twi'lek łapiąc się za oko.
- Quorn! Coś Ty zrobił? Czemu go uderzyłeś? - Connie profilaktycznie wskoczyła między współtowarzyszy.
- Walnął mnie! Widziałaś Connie on jest agresywny. Trzeba go uśpić!
- Sam się uśpij, głupi Deriku! Ty jesteś głupi kretyn do uśpienia. - Quorn wskoczył na krzesło pilota i zupełnie ignorując sytuację zaczął wpisywać komendy do komputera pokładowego. - Niech Derik nie będzie beksa jak mała larwa. Nowa patrzy i się z Derika śmieje, że Derik tak płacze. Przecież Quorn nie ma siły by zrobić Derikowi krzywdę. Nieee... Quorn jest za mały i za słaby.
- Ty... śmierdzący, skrzydlaty cwelu... już po Tobie!
- DERIK! ZAMKNIJ SIĘ - krzyknęła Connie do Derika budząc w sobie na nowo ducha walecznego wojownika wookie - OBAJ JESTEŚCIE PO JEDNAKOWYCH PIENIĄDZACH. JEDEN WART DRUGIEGO! UPARCI I SKRETYNIALI I TYLKO NA ZŁOŚĆ BYŚCIE SOBIE ROBILI! MAM WAS DOSYĆ!
- Cicho bądź szpiegu... - powiedzieli jednocześnie Quorn i Derik.
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Nicciterra » 8 Lut 2017, o 13:00

...Co oni sobie pomyślą... za dużo obaw... za dużo.
Zachowywali się przypominając kształt nietypowej rodziny i szybko ją zaakceptowali... Udało jej się znaleźć nie tylko cień, w którym mogła się skryć, ale również coś na czym najwidoczniej powoli zaczęło jej zależeć.

Pamiętała jak to było na Celwis. Względnie złośliwi starsi bracia, zawsze ją wspierali jak coś działo się nie tak. Mieli swoje marzenia i dążenia, każdy z nich był wartościowym chissem, ale nigdy nie spoglądnęli na rodzinę z góry, z wyższością. Tato zawsze zajęty i surowy. Z pełną cierpliwością wysłuchiwał i potem mówił co jak ma być. Był prawdziwym oceanem spokoju. Mama troskliwa i dobra... rozpieszczała dzieci w pseudo sekrecie przed ojcem, miała świetne poczucie humoru. Ile razy rozbrajała wiecznie poważnego ojca... Sama już myślała o założeniu czegoś równie wspaniałego...

Potem pojawili się oni...

Rozmarzony wyraz twarzy Nicci wykrzywił na chwilę wściekły grymas. Poprawiła kamizelkę sprawdzając czy nie będzie wyglądać zbyt pożądliwie dla Derika i ruszyła z powrotem do kokpitu.

Connie, Derik, Quorn. Może i byli rebeliantami, ale zdecydowanie brakowało im ogarnięcia się i dyscypliny. W galaktyce czyhały niebezpieczeństwa i horrory, o których nie mają pojęcia. Ktoś musi ich chronić. Nicci uśmiechnęła się, że miałby to być przywilej, a nie kara. Chyba już wiedziała jak czują się chissowie z domu Nuruodo. A gdy zobaczyła scenkę w kokpicie w finałowym momencie wybuchła śmiechem. Po raz pierwszy od długiego czasu.

- Connie, okaż im litość - złapała kobietę zanim ta rzuciła się na pierwszego z brzegu siedzącego Twi'leka. Jej głos był nadal rozbawiony - Derik już dostał swoją porcję, Quorn jeszcze mu dołożył, nie podbijesz mu trzeciego oka.

Connie najwidoczniej uległa tej zmianie w jej zachowaniu. Nicci podeszła i podała rękę Derikowi
- wystraszyłeś mnie, sorry... idź lepiej przyłóż coś sobie zimnego... - odparła udając niewinną.
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Quorn » 9 Lut 2017, o 15:00

- Idź, idź Derik. - Powiedział Quorn rechocząc. - Idź bądź głupim gdzieś indziej. Ale potem przyjdź. Trzeba sprawdzić komputer. I przynieś mienso... Taaaak... Miensiunio milusie.
***

Nicci była świadkiem prawdziwej metamorfozy załogi. Obrzucanie się obelgami i stoczone bójki poszły w niepamięć i cała trójka wspólnie zaczęła pracować nad problemem. Gdy Connie wtłukła Quornowi w ładowni wytłumaczyła mu, że skok na Rodię nie był ich pomysłem i wszystko wskazywało na to, że to komputer nawigacyjny błędnie obliczał parametry skoków. Tym samym wyjaśniła się sprawa ich nagłego pojawienia się na Tatooine zamiast na Geonosis. Od tego momentu ustalenie problemu nie było trudne; ktoś zainstalował w komputerze złośliwe oprogramowanie. Wyodrębnienie tego oprogramowania było bardziej kłopotliwą sprawą ale i to się w końcu udało. Prawdziwą trudnością nie do przejścia była jednak jego deinstalacja.
Quorn i Derik długi czas próbowali odgadnąć hasło blokady jednak wszystkie ich próby spełzały na niczym. Nie byli ekspertami od komputerów i zgadywanie hasła było ich jedyną metodą. Dopiero gdy Connie przypomniała sobie kto ostatni kręcił się po statku - a był nim główny mechanik "Nadziei" imieniem Matt - sprawa ruszyła do przodu. Po wpisaniu rozmaitych kombinacji w stylu: "Quorn śmierdzi" albo "Quorn to głupek" udało im się w końcu strzelić tą jedyną prawidłową: "Quorn je babole". Program się poddał i już po chwili, po restarcie, komputer nawigacyjny był wolny od niechcianych wirusów.
***

- Ale jak on tak mógł? Dlaczego to zrobił - zapytał na głos Derik.
- Wiesz... chyba nas nie lubił - odpowiedziała Connie nie odrywając wzroku od monitora komputera.
- Nie lubi to on Quorna. To oczywiste. Cała "Nadzieja" słyszała co Mat zrobi Quornowi jak go dopadnie.
- I to nie raz... - Connie się zaśmiała.
- No ale co my mu zrobiliśmy? - Drążył temat twi'lek.
- Eee... Quorn to quorn. Mat nie lubi Quorna - wtrącił się skrzydlaty mechanik - Connie to szpieg... A Derik? Derik zwyczajnie śmierdzi. To chyba to.
- Czyli chciał się nas pozbyć bo chodziło o zapach? Sam by się czasem powąchał i wykąpał. Dobrze by to zrobiło. Wszystkim. - Powiedziała Connie.
***

Przez cały czas gdy Quorn i Derik grzebali w komputerze Connie i Nicci nie próżnowały i starały się pomóc jak mogły. Przeglądały wspólnie oferty handlowe warsztatów i rozmaitych sklepów w poszukiwaniu odpowiedniej jednostki hipernapędu do ich frachtowca. Ofert było kilka a i ceny były przystępne więc nie było aż tak źle jakby się mogło wydawać. Wychodziło na to, że na całym zamieszaniu jaki zafundował im Mat załoga straci najwięcej na czasie.
Nicci dodatkowo - co bardzo wpływało na podniesienie morale załogi - szykowała kanapki. Najlepsze jakie wszyscy jedli w życiu.
***

- Dobre... Mmmm... Dobre... Mocne w smaku. Podoba mi się ta ciemna strona...
- Przepraszam... Trochę mi się przysmażyło.
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Nicciterra » 9 Lut 2017, o 18:55

[...]
- Dobre... Mmmm... Dobre... Mocne w smaku. Podoba mi się ta ciemna strona... - przyznał Quorn
- Przepraszam... Trochę mi się przysmażyło.
Chisska nie mogła uwierzyć, jak zajadali się jej towarzysze. Było to przyjemne uczucie, na coś mogła się przydać. Dołożyła wszelkich starań by posiłek był stymulujący i sycący. Kanapki spieczone na chrupkość bo obu stronach, sałata delikatnie skropiona ostro-słodkim sosem, na to konkretny plaster usmażonego na głębokim oleju posolonego mięsa. Posypane startym serem i prażonymi orzechami.
- Nicci wyjaśnij mi, skąd potrafisz gotować? - zagadał z pełną buzią Derik zadowolony smakiem. Nadal wyglądał trochę głupkowato z podbitymi oczyma, ale najwyraźniej w niepamięć wrzucił swoje ostatnie zachowanie. Ulżyło jej z tego powodu.
- Matka wszystkiego mnie nauczyła.
- Nie sądziłem, że chissowie mają taką dobrą kuchnię - komplement najwyraźniej zadziałał na Nicci. Uśmiechnęła się - przydała by się nam kucharka na...
- pokładzie - dokończyła Connie - choć pójdziesz ze mną kupić odpowiednie części do naprawy. Za pewnie zrobimy kilka kółek. Jest tego trochę. Derik i Quorn zajmą się w tym czasie hipernapędem.
- a moglibyście oddać mi broń?
- ustaliliśmy zasady przecież...
- wiem, ale czuję się niekomfortowo bez niej. Coś mogłoby się stać, nie lubię być bezbronna - Derik wziął oddech jakby chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał.
- myślę, że nie będzie to potrzebne. - Connie odparła po chwili zastanowienia.

***

- Nicci możesz zachowywać się nieco bardziej luźno?
- o co chodzi?
- idąc obok ciebie mam wrażenie, że zaraz coś się stanie...
- bo może się stać - ton w jakim to wypowiedziała niebieskoskóra zmroził krew Connie. Dopiero po rozglądnięciu się i chwili zastanowienia zorientowała się, że to fałszywy alarm i nic im nie grozi.
- nie strasz mnie tak... na prawdę sprawiasz wrażenie... nieważne... - Nicci zignorowała marudzenie kobiety i nadal wypatrywała zagrożeń. Mając tylko dwie łyżeczki w kieszeni nie mogłaby dużo zdziałać, to też zachowywała nad wyraz dużą czujność. Tym razem nie opuści gardy...

***

- Connie? - Nicci upewniła się, że nikt tego nie usłyszy.
- Tak?
- A jako rebelianci... nie potrzebowalibyście ochroniarza? mogę być też kucharką...
- Eee co? Eee... wiesz to nie ode mnie zależy... właściwie powiedz mi jak ty siebie widzisz między nami. Jakie masz plany? - odparła Connie, cała ta sytuacja co miała miejsce na statku, sprawiła, że wszystko się wyjawiło. To było pewne, że ten temat zostanie poruszony.
- Może i bym chciała dostać się na Csillę czy Celwis, ale to byłoby bardzo niebezpieczne i teraz właściwie niemożliwe. Z wami czuję się dobrze i myślę, że przydałaby się wam dodatkowa ochrona.
- Dodatkowa ochrona? - Connie nie za bardzo rozumiała o co jej chodzi - umawialiśmy się, że jesteś bez broni.
- Connie, czy serio uważasz, że chcę wam wyrządzić krzywdę? Daliście mi tyle swobody i wszystkiego, mogłam wiele razy... ale nie chcę. Chcę was chronić, po prostu - uśmiechnęła się smutno. Ciężko jej było ze szczerością, mimo że przyzwyczaiła się do Connie, nadal jej "rasa" jakoś oddziaływała na podświadomość Nicci i przeszkadzała w pełnej akceptacji.

Chwila ciszy grzmiała między wracającymi z zakupów kobietami

- Jeśli nadal macie tak funkcjonować potrzebujecie kogoś kto zna się na rzeczy - zaczęła Nicci tym razem poważnym tonem - widziałam jak działacie na Tatooine, gdyby nie ja ktoś z was mógłby zginąć. Mieliście więcej szczęścia niż rozumu... do tego zabraliście na pokład nieznaną podejrzanie wyglądającą istotę i daliście jej mnóstwo swobody... jestem wdzięczna, ale nie było to mądre. Nie masz pojęcia co mogłoby się stać, gdybym okazała się jakąś porywaczką lub zabójcą.

Troska w głosie chisski najwidoczniej uspokoiła Connie. Atmosfera rozmowy nieco zelżała. Argumenty przemawiały, ale rebeliantka wiedziała, że to nie takie proste...

- Widzisz Nicci, cała ta sytuacja, że zabraliśmy ciebie ze sobą nieco jest skomplikowana. Chcieliśmy ci pomóc, a najwidoczniej chcesz z nami zostać. To nie do końca zależy ode mnie, a od tych co są wyżej...
- Uważasz, że przyjęliby mnie? - Connie poparzyła się na zatroskaną twarz Nicci i pomyślała o Jedi. O przesłuchaniu i o tym z jaką wyrozumiałością została potraktowana. Uśmiechnęła się do zmartwionej chisski.
- Myślę, że tak. Jesteś dobrą osobą Nicci... Tylko proszę Cię przestań sprawiać wrażenie, że coś nas zaraz zaatakuje.
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Quorn » 10 Lut 2017, o 14:23

Quorn podniósł głowę i spojrzał na zachód słońca nad Rodiańską Dżunglą. Energetyczne pole ochronne otaczające miasto nadawało scenerii dziwnego zielonkawo-błękitnego odcienia pomimo to urok pejzażu wlewał w geonosiańskie ciało spore dawki spokoju. Quorn lubił statki kosmiczne i cały ich mechaniczny świat jednak nie był całkowicie obojętny na obrazy jakie prezentowała mu natura. Te widoki zawsze budziły w nim tęsknotę do tego co minęło. Jego myśli uciekały do odległych czasów kiedy, świeżo po ucieczce z Geonosis włóczył się po galaktycznych bezdrożach. Pamiętał jak bardzo zachwycała go wtedy galaktyka. Bespin, Felucia, Dantooine, Korriban, Mon Calamari wszystkie te planety miały w sobie coś zachwycającego i zapadającego w pamięć. A nie były tu jedyne miejsca, które w trakcie swych wojaży zwiedził Quorn. Było tego znacznie więcej i każde miejsce zachwycało.
Delikatny wiatr owiewający płytę lądowiska niósł ze sobą odgłosy rozmów Connie i Nicci. Wracały z zakupów.
- Ech... Q.. Quorn się starzeje. Quorn żałuje, że nie jest jak Q4. Mógłby sobie wymieniać części ciała. Mógłby się nigdy nie zepsuć.
Droid uniósł się znad wiązki kabli, które przelutowywał i zapiszczał pytająco.
- Eeee... Starzeje się Quorn. Jakby Quorn mógł mieć ciało jak Q4 to by żył na zawsze. A tak.. Smutek.
Droid podleciał do geonosianina i spojrzał w tym samym kierunku co Quorn. Zagwizdał coś smutno.
- Tak, jak się Quorn zawiesi ostatecznie to Q4 będzie wolny. Wracaj do lutowania! Części do napędu już idą a tu ciągle robota stoi!
Quorn wstał i przeszedł parę kroków po metalowym poszyciu ich frachtowca do stanowiska przy, przy którym czekała na niego spawarka i masa rozsypanych narzędzi. Wskoczył w kanał serwisowy i oddał się w objęcia swojej prawdziwej i jedynej miłości: naprawie statków kosmicznych.

***


- Ile zapłaciłaś? - spytał się Derik Connie kiedy wyciągnął ostatnią część z sań repulsorowych.
- Mniej niż myślisz. Poza tym... - Connie uśmiechnęła się - po tym jak porozmawiałam z Telemachusem koszty napraw obciążą rachunek Matta. Więc jest luz.
- Wiesz czemu pytam? Dziwne lekkie mi się to wydaje. Wniosłem na pokład pięć konkretnych skrzyń a nie zmęczyłem się przy tym wcale. Dziwne...
- Myślisz, że to jakieś podróbki?
- Może... Nie wiem. Część do hipernapędu powinny być chyba cięższe, dobra mniejsza.
Kręcąca się przy trapie Nicci uśmiechnęła się.
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Nicciterra » 10 Lut 2017, o 21:42

Droid ładowniczy, jak tylko postawił obok wejścia do statku kilka ciężkich skrzyń, Nicci zobaczyła Derika który z niechęcią zabiera się do podniesienia jednej z nich. Sięgnęła po moc, pomogła unieść skrzynię, udając, że kręci się tylko w okolicy. Pierwszą, drugą, trzecią... Ledwo co się powstrzymała od śmiechu jak Derik, po zakończeniu pracy intensywnie dotykał swoich bicepsów najwidoczniej z niedowierzaniem i powagą.

Twi'lek i Geonosianin razem pracowali zaciekle, chisska z zaciekawieniem obserwowała jak im to wychodzi. W sumie wyzwiska były ich normą w komunikacji. Właściwie przestała już na to zwracać uwagę. Quorn w końcu odezwał się i do niej.

- Nowa chce pracować?
- W sumie chętnie zobaczę jak to robicie. Ciekawią mnie kwestie techniczne choć nigdy nie miałam czasu się na tym porządnie skupić. Sprawi mi to przyjemność uczenie się od lepszych. Od czego zaczniemy?
- Idź zrób kanapki.
- Eee?
- Nowa chce pracować? To idź zrób. Z podwójnym miensem taaak... mmmm.. z podwójnym... Podwójna porcja. Nie, nie. Potrójna! Szybko! Z potrójnym miensem!

Po spędzeniu godziny na wykonywaniu zamówienia Nicci bez żadnego komentarza przyszła z posiłkiem, potrójna porcja kanapek z potrójną ilością mięsa. Właściwie to podała im półmisek z mięsem i do tego przypieczony chleb na osobnym talerzu. Derik najwidoczniej ulitował się nad chisską, kiedy Quorn wspomniał coś o "z poczwórnym miensem" i zaproponował, że pokaże jej co nieco...

- ...patrz tu robisz tak, teraz-tu-tak, a potem-tu-tak i wtedy hipernapęd się nie spali, ale tylko wtedy jak jeszcze tu Quorn poprawi, a ja jeszcze muszę zrobić to tutaj żeby działało, kumasz? Świetnie. Potem bierzemy się za połączenie wspomagającego podzespołu odprowadzającego energię minimalnego przegrzania... - Nicci kompletnie nie wiedziała co on robi, a widząc go jakby był w transie, stwierdziła, że nie będzie mu przeszkadzać. Wyszła po cichu, a on jeszcze gadał do nieobecnej kobiety. Będzie lepiej jak ich zostawi, nie chciała ich rozpraszać już. Stwierdziła, że pokręci się w okół statku i sprawdzi otoczenie.

Patrolując okolice w międzyczasie zastanawiała się jaka będzie ich reakcja, gdy w końcu wyjdzie na jaw kim jest i do czego jest zdolna. Odwrócą się od niej? Będą się jej bać?... Chyba już się boją. Nie miała zamiaru zdradzać im czegokolwiek, ale część prawdy na pewno się ujawni w trakcie problemów, które mogą nastąpić. Jak zauważy niebezpieczeństwo, nie będzie się powstrzymywać... Może byłoby lepiej pogadać z nimi już teraz, wcześniej... Co myślą o jedi, co o sithach, co w ogóle wiedzą na ten temat... Tylko co to zmieni... Lepiej jak się dowiedzą w trakcie problemów i uznają, że warto mieć ją przy sobie... chyba już ją uznali za użyteczną, lecz pewności nigdy nie za wiele... wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie te uczucie wdzięczności i fakt, że na prawdę darzy ich wszystkich sympatią...

Z dwugodzinnej warty i rozmyślań zwolniła ją w końcu Connie wołając, żeby wróciła, bo Quorn jej potrzebuje... Była niemalże pewna, iż wie o co temu robalowi chodzi...
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Quorn » 13 Lut 2017, o 09:12

***

Denerwowali się. Mieli powód. Quorn i Nicci spojrzeli przez iluminator kokpitu na płytę lądowiska. Stała tam Connie i wdzięczyła się do trzy osobowego patrolu szturmowców. Po ich luźnej postawie, ściągniętych hełmach i śmiechach dało się wywnioskować, że Connie w roli słodziutkiej idiotki spisuje się nieźle. I choć wyglądało to dobrze, to całkowitej pewności, że szturmowcy odejdą sobie i nie będą chcieli dokonywać inspekcji statku, nie można było mieć. Takie wejście na pokład rebelianckiego frachtowca mogło się skończyć źle dla którejś ze stron.
- Quorn - Derik ściągnął słuchawki i spojrzał na mechanika - kontrola rodiańska się nie czepia naszego odlotu. Możemy startować. Napęd jest już gotowy?
- Tak, tak, ciii - odpowiedział Quorn machając ręką by uciszyć Derika; tak jakby jego słowa mogły przeszkadzać mu w oglądaniu tego co działo się na lądowisku.
- Sprawdziłeś?
- Quorn diagnozował, tak. Program nie wykrył błędów. Quorn sprawdził wszystkie połączenia.
- ALE NA PEWNO? - Derik był nieustępliwy.
- Tak, Deriku, tak. Quorn sprawdził. Nie tak jak wtedy gdy mieli dolecieć na Geonosis. Tylko sprawdził dobrze.
- Ech... co mam zrobić? Muszę Ci zaufać. Dobra... Rozpoczynam procedury startowe. Nicci sprawdź komputer nawigacyjny i zacznij wprowadzać koordynaty na Geonosis.
Derik spojrzał na Connie.
- No mała... Pospiesz się.
Connie zaśmiała się.

***

Kilkanaście minut później frachtowiec "Kote" wyszedł z cienia grawitacyjnego Rodii i chwilę później wszedł w nadprzestrzeń.
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: [Tatooine]Terytoria Ludzi Pustyni

Postprzez Mistrz Gry » 28 Lut 2017, o 21:58

Frachtowiec bez problemów wskoczył w nadprzestrzeń, jego załoga z niecierpliwością oczekiwała wyjścia nad planetą. Tym razem wszystko miało być w porządku. Gwiazdy ponownie zamieniły się w punkty a chwilę później ich oczom ukazał się olbrzymi biały kadłub Imperialnego Niszczyciela Gwiezdnego. Derrik postanowił zmienić kolor z pomarańczowego na niebieski. Jego usta wypowiedziały tylko jedno słowo.
- fierfek.
-żegnajcie, żywcem mnie nie wezmą.
- nie nie, Quorn żartował, Connie się nie zabija.
- Z paszczy obcego wydobywało się cały czas dziwne syczenie. robal kliknął pilotem i na iluminatory powrócił normalny obraz. Towarzyszyło mu głuche uderzenie.
-Connie się nie zna na żartach.
Spory guz dołączył do kolekcji na guzowatym łbie obcego. Zaś kobieta z płaczem uciekła w głąb frachtowca. Derrik burknął coś o psychopatach, a Nicci przypomniała sobie najbardziej wyrafinowane sposoby tortur znane Sithom i nie tylko. Robal był nieco niestabilny, acz genialny. Przed nimi lśniła pomarańczowa kula. Dotarli do celu.

Frachtowiec bezpiecznie wylądował między jakimiś skałami nie niepokojony przez nikogo. Było to o tyle podejrzane, że przecież siły obronne planety powinny wykryć wejście w atmosferę. Ktoś powinien nawiązać kontakt. Tymczasem nad Geonosis panowała cisza. coś było bardzo nie tak. Nie mieli jednak zbyt wiele czasu na przemyślenia. Kurz szybko opadł a wraz z nim rampa frachtowca. Quorn powrócił do domu...

Akcja przenosi się na [Geonosis] Dzieci Roju
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Archiwum