- Nie no jestem idiotką...
- Ale nic nie szkodzi, to może nawet i lepiej. Wiesz... nie musisz się już bać... zajmę się wszystkim...
Nicci właśnie zdała sobie sprawę, że emocje popchnęły ją za daleko od logicznego myślenia. Do tego totalnie zbyteczna paranoja w zestawie... Połączenie tego wszystkiego wrzuciło ją właśnie w tą sytuację, a nie inną. Posądziła ich wszystkich o spisek, pomimo tego że było to kompletnie bez sensu.
- Przepraszam ja nie chciałam was... - zorientowała się, że Derik teraz idzie w jej kierunku i jest ewidentnie nakręcony.
- co się tak na mnie patrzysz? weź się uspokój, kobiety nie w... - w ogóle nie słuchał co do niego mówi, tylko uśmiechał się w ten idiotyczny sposób. No tak. Dopiero teraz skapnęła się, że była w skąpym stroju, a ten najwyraźniej odjechał na jej widok... Z całego zamieszania zrobiło jej się na prawdę głupio. Było jej wstyd i nie wiedziała co zrobić ze zbliżającym się mężczyzną.
- Nie musi Ci być już przykro... wiesz Nicci... na pewno i tobie się to spodoba...zaufaj mi...
- Co?!... - Był już blisko i z góry patrzył się hipnotycznie w jej oczy. Zgłupiała już całkiem, nie wiedziała co powiedzieć by się opanował. Mężczyzna zaś uznał to za zgodę i zbliżył się jeszcze bardziej. Na nieszczęście Twi'leka jego dominująca postawa poruszyła jednak nie te struny co trzeba. Wystraszyła się
- Odejdź! - Nicci oparła mu dłoń o jego pierś i próbowała go delikatnie odepchnąć, dając mu do zrozumienia, że nie podoba jej się to. Derik nie usłuchał, był już jak w transie. Zamiast przestać, parł dalej zmuszając kobietę do kroku w tył. Poczuła ścianę za plecami, on złapał ją delikatnie za rękę i... to był ostatni jego krok w tym podejściu.
Podskoczyła lekko i zadała cios. Prawa noga okrężną drogą nagle uniosła się wysoko, trafiając piętą w głowę. Jeden szybki i celny kopniak znokautował Twi'leka. Spowodował też, że jego ciało wylądowało spektakularnie z hukiem o podłogę.
- O nie! Zabiłam go! - przyznała rozpaczliwie po fakcie i zasłoniła rękami usta. Butelka do tej pory trzymana w ręce spadła i stłukła się, czyniąc dodatkowy hałas.
Nicci szybko doskoczyła do leżącego na podłodze Derika. Przystawiła mu ucho do ust by sprawdzić oddech, a dłoń przywarła do jego piersi. Skupiła się i wpuściła w jego ciało moc by wysondować jego stan...
Na całe szczęście nic mu nie było, żadnych wylewów wewnętrznych, wszystkie procesy życiowe w normie. Będzie miał tylko dużego siniaka na głowie, przez jakiś czas. Odetchnęła z ulgą. Zauważyła też, że odzyskuje powoli przytomność...