Content

Archiwum

[Nelvaan] - Studnia Piratów

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 15 Sty 2017, o 17:15

Adaari się rozluźniła, miała bardzo łatwy wybór. Jedynym uszczerbkiem będzie jej samopoczucie. Jednak nie miała najmniejszego zamiaru mu pomagać w tym... czymś.
- To stawiamy sprawę jasno. Chcesz bym dla ciebie pracowała, w zamian za życie trzech twoich ludzi? A ja to widzę tak. Trzech twoich ludzi byli na tyle nieudolni, że dali się zabić ot tak. Najlepsze w tym jest to, że z tych trzech mogło się zrobić dwadzieścia osób. Tak, mogłam zabić cała kawalerię, która przyjechała po mnie. No, ale jak widzisz całkiem miło wyszło - pantoranka zmieniła pozycję na krześle. - To jest tak, jak sam widzisz, nie lubię odmrażać sobie tyłka na tej zapomnianej przez świat planecie. A twoi ludzie stoją mi na drodze do opuszczenia jej. I tu mamy twoją propozycję. Bardzo korzystną, ale sprzeczną z moimi interesami. A mój interes, może być korzystny dla ciebie, zależy jak prowadzisz interesy.
Adaari przerwała na chwilę myśląc nad wszystkim co zaszło.

- Więc wygląda to tak, ty zestrzeliłeś mój transport, próbując mnie zabić, skazałeś mnie na pobyt na śnieżnej pustyni. Do tego trzech twoich przyjaciół nie potrafiło dokończyć roboty i ją spartaczyli. Nie wiem za co im płaciłeś prawdę mówiąc. Zaś ja ci wyświadczyłam przysługę nie zabijając całej drużyny ''twoich ludzi'' i przyjemność przebywania w moim otoczeniu. W zamian za mój wspaniałomyślny gest, darowałeś mi życie i proponujesz pracę. Niestety jest ona nie korzystna, nawet z pakietem socjalnym. Więc przechodzimy do negocjacji. Ja chcę statek, transport, cokolwiek co mnie stąd zabierze. W ramach gratisu, możesz zatrzymać dwa droidy jakie miałam ze sobą i do tego powiem ci jaki jest cel mojej podróży, który może być dla ciebie wystarczająco ciekawy - Adaari zmarszczyła czoło w chwili zastanowienia. Później odgarnęła włosy w tył i spojrzała raz jeszcze na kapitana.
- To jak? Chcesz się upierać przy swojej propozycji pracy i mieć kolejnego pracownika, czy wolisz ugrać na tym większy interes?
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 17 Sty 2017, o 23:28

- Nie zrozumieliśmy się. - Rento pokiwał głową z rezygnacją gdy Adaari skończyła swoją przemowę. - Sprawa jest naprawdę prosta, a Ty zdajesz się tego nie dostrzegać. Uderzyłaś się może w głowę, co? Lądowanie zapewne miałaś twarde. Może coś sobie zrobiłaś i teraz zamiast sensownie myśleć pierdolisz mi tu jakieś głupoty!?

"Pomóż mi. Proszę."

- Nie pozwolę Ci odlecieć bo masz taki kaprys. Hahaha... Mam Ci oddać transportowiec za to, że zestrzeliłem Twój? Wiesz, że jestem piratem? Jakim byłbym piratem gdybym każdej swojej ofierze oddawał materialną rekompensatę za poniesione straty? Co najmniej głupim. Z taką polityką długo bym się na rynku nie utrzymał.

"Nie wiem co to ale czuję Cię. Ciekawe, czy Ty też mnie czujesz."

- Musiałbym Ci w jakiś sposób uzmysłowić w jak wielkiej dupie się znalazłaś. Bo Ty chyba tego nie widzisz. A te droidy to i tak se wezmę, nie myśl sobie, że potrzebuję jakiegoś pozwolenia na nie. Co by Ci tu zrobić?

"Nie prowokuj. Zgódź się. Może mi pomożesz?"
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 22 Sty 2017, o 14:47

- Mi nic nie zrobisz! - uniosła się Adaari wstając z krzesła i uderzając dłońmi o blat stołu wilczym wzrokiem patrzyła prosto w oczy piratowi. ,,Ty idioto, gnojku i ludzka szumowino myślisz, że się poddam?''
Pantoranka znowu poczuła uczucie mroku i ścisku głęboko w sobie, ale teraz nie pochodził od od Skarl tylko od niej.
- Myślisz, że dam się zakuć w kajdany znowu? Chcesz bym była twoją zabawką? Prędzej cię uduszę gołymi rękoma! - krzyczała Adaari a ostatnie słowa wypowiedziała przez zaciśnięte zęby.
- Mów jak mam się stąd wydostać! inaczej cię zabije wraz resztą twoich ludzi!
Pirat nie odpowiedział, nie żeby nie chciał tylko nie mógł, trzymał się za gardło próbując nabrać powietrza. ,,Dusi się? Jak?''
Wtedy ucisk u pirata znikł, a widząc go kaszlącego zza jej marynarki wyleciał miecz prosto w dłoń Adaari, jedzenie z talerza zrzuciła na ziemię i przeskoczyła stół by się upaść na niego. Uderzyła go kolanami a on uderzył głową o ścianę za nim. Ręce miał rozłożone na boki, Adaari usiadła na nim unieruchamiając go. Niecałą chwilę później jarzące się fioletowym światłem ostrze. wysunęło się tuż przed gardłem kapitana. Mógł poczuć jak końcówki jego włosów przypaliły się od klingi.
- Zabiorę twój statek, zabiorę wszystkich ludzi, których więzisz, zabiorę ci wszystko co sobą prezentujesz. Zabiorę nawet twoje życie, jak tylko wykonasz jeden, podejrzany ruch... A teraz gadaj... - Adaari ścisnęła podbródek pirata w żelaznym uścisku.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sty 2017, o 15:10

Adaari była piorunująco skuteczna. Strach jaki zobaczyła w oczach pirata, po tym jak ostrze jej miecza niemalże dotknęło jego gardła, był dziwnie fascynujący. Jego lęk o własne życie karmił mroczną część osobowości Adaari. Upajał ją.
Mężczyzna nagle przestał się bać. Uśmiechnął się. Gdy Adaari zrozumiała co się stało było już za późno. Skarll była szybka. Potwornie szybka. I całkiem silna.
Dopiero gdy była w górze zrozumiała, że została podniesiona. Upadła na środek stołu do końca rozrzucając to co na nim było. Miecz wypadł jej z ręki a jego ostrze zgasło. Ból w plecach sprawił, że wypluła ze swoich płuc prawie całe powietrze. Adaari zauważyła jak nelvaniaanka wyciągnęła noże i zajęła miejsce pomiędzy piratem a Adaari.
Śmiech pirata był potwornie irytujący.
- Hahahah... Miałaś taką okazję by mnie zabić i nie zrobiłaś tego. Zresztą... Skarll nie pozwoliłaby na to, prawda moja niebieściutka? - Niewolnica warknęła nieprzyjemnie. - Nie. Nie pozwoliła by. Bo widzisz, ona doskonale wie, że jeżeli zmarłoby mi się jej najbliższą rodzinę też by to spotkało. Jej partnera już z nami nie ma bo raz była nieposłuszna. Zostały mi jej jednak jej szczenięta...
Skarll warknęła ponownie, groźniej i głośniej niż za pierwszym razem. Adaari czuła emocje niewolnicy. Cała jej złość nie była skierowana na Adaari; to pirat budził w niewolnicy tak podłe uczucia.
- Rozumiem teraz jak Ci się to udało. - Pirat podniósł z ziemi miecz pantoranki i przyjrzał się mu dokładniej. - Jesteś Jedi. Jak ciekawie....

"Pomóż mi. Proszę Cię pomóż mi".
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 30 Sty 2017, o 16:13

- Jesteś Jedi. Jak ciekawie...
- A czy Jedi zrobi to?! - Adaari krzyknęła wyciągając dłoń w stronę swojego miecza, który się odpalił w dłoniach pirata. Fioletowe ostrze zaszumiało gdy zostało wyrwane z rąk kapitana i zaiskrzyło gdy uderzyło w ramię Skarl. Miecz znalazł się w dłoni Adaari ale na tym nie poprzestała. Czuła nienawiść do kapitana jak i Skarl. Gdy chciała jej pomóc, gdy chciała wszystkim tutaj pomóc, uratować ich z niedoli ona jej w tym przeszkodziła.
Adaari wyciągnęła tym razem obie dłonie, jej palce były sztywne jakby coś niewidzialnego ściskała z całych sił i dosłownie zaczęła miotać kapitanem jak i Skarl po pomieszczeniu. Skarl uderzyła plecami o ścianę a kapitan został rzucony o ścianę naprzeciw. Utrzymując uścisk na Skarl Adaari pokazała zęby w groźnym grymasie. - Chciałam ci pomóc! Ale widać, że jest to nie warte mojego czasu! Ty! - zwróciła się do pirata, który sięgał dłonią po broń. Adaari zamachnęła się a ostrze uderzyło o posadzkę jak metalowy pręt odcinając mu dłoń.
- Chcesz się dowiedzieć czegoś Skarl? To pytaj póki możesz! - krzyknęła uderzając mieczem tuż obok głowy kapitana.
- Co się stało?! Niebieściutka nie okazuje posłuszeństwa do którego przywykłeś? - ponownie krzyknęła, a jej palce coraz wolniej zaciskały się do pięści - Jak mi przykro... - dodała mierząc mieczem w kolejną kończynę. Była gotowa go zabić, i sama znaleźć rozwiązanie jak się wydostać z tej planety. Była gotowa zrobić wszystko, tak jak sobie postanowiła.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 1 Lut 2017, o 11:43

- Nie! - Warknęła Skarll. - Nie możesz go zabić. Nie możesz... On musi żyć. Też go nienawidzę... Ale jego śmierć niczego nie załatwi. - Adaari nagle poczuła opór. Silny. Agresywny. Ale i nie wyszkolony. Skarll próbowała uwolnić się z uścisku w jakim trzymała ją szara Jedi.
Nelvanianaka starała się przy tym mówić spokojnie, ale i tak brzmiała jakby co drugie słowo wyszczekiwała. Adaari czuła jej strach i obawy; fale negatywnej mocy co chwila zalewały umysł pantoranki. Dostrzegała te same emocje w oczach Skarll.
Strach i obawa. Jak ktoś tak silny w mocy może być tak nieopanowany? Ta myśl zaskoczyła Adaari.
- Proszę... Te obroże. - Skarll uniosła lewą dłoń i złapała się za szyję. - Jeżeli On zginie my wszyscy umrzemy razem z nim. One nas zabiją. Rozumiesz? I kim ty jesteś? Masz broń o jakiej opowiada starszyzna. Kim jesteś?
- Skarll. Zabij ją! Na co czekasz? - odezwał się Rento.
- Zamilcz! - Odpowiedziała Skarll nie odrywając wzroku od Adaari. Oczekiwała odpowiedzi.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 9 Lut 2017, o 19:29

- Jesteście śmieszni! - warknęła pantoranka puszczając Skarl z magicznego uścisku. - Masz szczęście, że jesteś mi potrzebny, co do Skarl jeszcze się przekonam - powiedziała do kapitana a później spojrzała na Skarl przelotnie.
Blaster kapitana leżał w kącie, daleko od jego uciętej dłoni. Zaś Adaari opuściła swój miecz nieco niżej, nadal grożąc pulsującym ostrzem kapitanowi.
- Przeżyjesz, bo widzę alternatywę dla nas wszystkich. Więc skończ zgrywać gieroja bo bez kończyn też idzie żyć! - krzyknęła przytykając miecz bliżej i bliżej kapitana, jakby dźgała go na odległość.
- Skarlo coś tam, teraz chronisz mnie przed jego ludźmi. To mój ostatni gest dobroci na dziś. Wykorzystaj to mądrze, a być może nikt ważny nie będzie musiał umierać. Prawda kapitanie?
Pantoranka wyprostowałą się i podniosła kapitana za kołnierz, stanęła za nim i chwyciła swój blaster ze stołu. Dzierżąc miecz i blaster w lewej dłoni czuła się pewniej. Szczególnie, że ma dość udawania, ma dość ugód. Twarde warunki. Życie za życie, usługa za usługę. Żadnych niespodzianek.
- Masz kazać uwolnić niewolników, niech twoi ludzie złoża broń. Potem pomyślimy co dalej. Co ty na to?
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 10 Lut 2017, o 11:29

- Dobra... Dosyć... Widać nie przekonam Cię do pracy dla mnie. - Powiedział Rento. Jego głos po raz pierwszy zabrzmiał ulegle. - Jeżeli chcesz... możesz zrobić to teraz. Oddam Ci mój frachtowiec. Odlecisz nim gdzie ci się spodoba. Nie musisz go oddawać. Skarll... odejdź. Poinformuj stację medyczną, że potrzebna mi będzie ich pomoc... I zawiadom centralę o planowanym odlocie.
Skarll niepewnie pokiwała głową na znak, że rozumie polecenia cały czas jednak wpatrywała się w Adaari. W tym spojrzeniu było widać wyraźną jeszcze, choć gasnącą już nadzieję.
- Jasne. - Rzuciła krótko i wszyła z pokoju.
- Zgaś to. - Powiedział pirat gdy zostali sami w pokoju. - Teraz jestem już bezbronny. Nic Ci nie zrobię. Cholera... nic nie czuje... To znaczy nic mnie nie boli. Mam wrażenie, że cały czas mam rękę... To normalne zjawisko? - Spytał mężczyzna w sposób zupełnie retoryczny.

***


Niecały kwadrans później kapitan eskortowany przez Adaari zeszli do hangarów. W zupełnej ciszy. Bez słowa skargi czy narzekania. Milczała Adaari, milczał też Rento. Nie odezwali się mijani pracownicy i niewolnicy, choć wszystkie spojrzenia były pytające. Każdy odsuwał się i schodził z drogi, byle by tylko nie zatrzymać tej najdziwniejszej pary galaktyki.
Na środku dużej i przestrzennej hali stały dwa identyczne frachtowce koreliańskiej produkcji. Adaari nie wiedziała jaki dokładnie model miała przed oczami bowiem, większość tych jajowatych jednostek była identyczna. Frachtowce miały opuszczone trapy a pracujące silniki sugerowały natychmiastową gotowość do lotu.
- Możesz wybrać który chcesz. Dalej! Załoga! Otwierać hangar. Nasz gość nas opuszcza dzisiaj. Pożegnajcie się! Chyba, że... - Rento ściszył głos - ... wolisz jednak może z nami zostać. Byłabyś cennym nabytkiem.

Ostateczna decyzja i to najważniejsza. Wsiadasz i odlatujesz czy jednak zostajesz. Ostrzegam: któraś z decyzji spowoduje śmierć Twojej postaci.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 10 Lut 2017, o 17:59

Adaari zmarszczyła brwi i spojrzała na nazbyt uległego czarnoskórego mężczyznę.
- Masz mnie za idiotkę? Umowa przewidywała także niewolników. Wpakowanie mnie samej do frachtowca, a późniejsze zestrzelenie mnie z Rancora byłoby bardzo wygodne. Ewentualnie bomba na pokładzie... Nie Ma! - obruszyła się Adaari.
- Kombinujesz. Nie lubię jak ktoś kombinuje. Ale niech ci będzie. Statki już mam. Teraz grzecznie przejdziemy do sprawy z niewolnikami i do twojej oferty, którą mnie już męczysz od dłuższego czasu. Na znak mojej dobrej woli, wysłucham cię raz kolejny. Ale, dopiero po sprawie z tymi wszystkimi ludźmi dobrze? Chyba nie chcesz być znany jako Kapitan Kikut nie? Wyłączyć silniki i zamknąć hangar! - krzyknęła do wszystkich, którzy znajdowali się w pobliżu.
- Zacznijmy od nowa...
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 13 Lut 2017, o 13:47

- Nie! Dość! - Pirat przerwał Adaari. Wyczuła jego gniew. Do tej pory Rento był opanowany; nawet wtedy gdy pozbawiła go dłoni nie był tak zdenerwowany jak w tym momencie. - Nie będzie żadnego uwalniania niewolników! Dość tego pierdolenia! Myślałem, że rozmawiam z kimś rozsądnym! Miałaś wybór. Dostałaś szansę! Albo się przyłączasz albo odlatujesz. Żadnych targów. Tymczasem, znowu zaczynasz odstawiać swój bohaterski teatrzyk. Jeżeli myślisz, że Twoja osoba jest wstanie coś w życiu tych niewolników zmienić to się mylisz. Grubo mylisz. Wiem doskonale kim jesteś. Odsłoniłaś już wszystkie swoje karty! Teraz już mnie niczym nie zaskoczysz... Koniec zabawy.

Na słowa: "koniec zabawy" kilku piratów uniosło blastery i oddało w stronę Adaari i Renta kilka strzałów. Ogłuszające bolty trafiły zarówno ją jak i pirata. Oboje krzyknęli z bólu i oboje zsunęli się na podłogę. Nim Adaari na dobre odpłynęła ze stanu świadomości zdążyła zarejestrować, że ktoś ją ciągnie po podłodze. Mętnym wzrokiem zauważyła jak ktoś podnosi z ziemi jej miecz, ktoś inny przytrzymywał Rento Mota. Piraci przestali się cackać.

***

Obudziła się.
Nagle. Po całej wieczności spędzonej w koszmarnej krainie snów, bólu i majaków.
Nie była pewna, tego czy upadek na Nelvann faktycznie miał miejsce. Przez chwilę czuła się tak, jakby leżała na koii w pasażerskim statku lecącym gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Czyżby to wszystko było snem? Złym snem? Czy faktycznie trafiła w ręce piratów? A tortury? Bicie i znęcanie się nad nagą pantoranką? Przecież to wszystko wydawało się być tak realne. Zarazem obce. Miała wrażenie, że pamięta dwa różne życia i jednocześnie nie potrafi wskazać, które było jej prawdziwym.
Ktoś przy niej był. Wzdrygnęła się. Ktoś dotykał jej dłoni i wypowiadał słowa, które ją uspokajały. Nie rozumiała ich. Nie znała języka w którym były wypowiadane. Czuła tylko, że te słowa są "dobre i ciepłe". Ta osoba spojrzała się na nią. Wyglądała jak Skarll.
Obróciła się na bok nie chcąc oglądać psiej twarzy niewolnicy.
Jej wzrok padł na niewielkie ognisko płonące na środku skalnej płyty.
Rozejrzała się. Zobaczyła skalne sklepienie jakiejś groty. W migotliwym świetle ogniska lodowe sople zwisające z sufitu szkliły się kropelkami wody. Ona leżała na ciepłym i wygodnym posłaniu z grubych skór. Było jej ciepło. Może nawet za ciepło. I jednocześnie czuła na swoim ciele powiewy zimnego powietrza.
- Śpij... Jeszcze za wcześnie. - Powiedziała nelvaniańska nieznajoma wyglądająca jak Skarll. - Jesteś zbyt słaba... Odpoczywaj.
Adaari chciała coś odpowiedzieć ale wtedy zrozumiała, że nie może. Z jej gardła wydobyły się nieartykułowane jęki. Poczuła się dziwnie tak jakby nie miała języka. W pierwszej chwili ta myśl wydawała się śmieszna, jednak kiedy próbowała nim poruszyć poczuła w ustach dziwną pustkę. A w zasadzie nic nie poczuła. Chciała sprawdzić dłonią. Upewnić się, że to tylko tak jej się wydaje. Chciała go dotknąć...

... zamiast tego wsadziła do ust obandażowany kikut prawej ręki.
- Przykro mi. Ciesz się, że żyjesz... - wydukała jej opiekunka.
Adaari poczuła, że mdleje.
PW
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 14 Lut 2017, o 13:41

- Sama wiesz, że to nie możliwe! - ktoś krzyknął. Był to męski głos, agresywny.
- Nie zostawię jej samej! - inny głos krzyknął, był bardziej płaczliwy, należał on do kobiety.
- Mamy tylko trzy! nie dało rady załatwić czwartego! - ponownie krzyknął mężczyzna.
Niebieskoskóra słyszała te krzyki jakby przez przyrząd zmieniający głos. Każdy dźwięk falował, szumiał i czasami był niezrozumiały. Otwarła oczy.
Białe kraty wznosiły się wysoko ponad nią, były grube i masywne. Za nimi widniało okno a za nim buchała śnieżyca. Adaari odwróciła głowę na prawą stronę. Zauważyła dwie postaci w oddali, były ogromne, albo Adaari miała problem ze wzrokiem.
- Zostawimy ją z moim bratem, wrócimy jak tylko będziemy mogli! - ponownie odezwał się męski głos.
Nagle pokój przepełnił płacz dziecka.
- Uspokój ją i idź! Spotkamy się na miejscu - powiedział już mniej agresywnie. Adaari wyczuła w nim smutek.



W umyśle Adaari zawirowało, zrobiło się jej niedobrze, jej ciało zdrętwiało a przed oczyma ukazał się Marv i jego ciepły uśmiech, który zniknął pokrótce jak liść podczas mocnego wiatru.
- Mistrzyni! Błagam cię, zrobię wszystko!
- Już wystarczająco dużo zrobiłeś. Zdradziłeś nas, nasz kodeks, naszą tradycje i mnie. Nie jesteś godny.
- Jestem! Daj mi ostatnią szansę! Zostawię wszystko za sobą. Poświecę się twym naukom bez cienia zwątpienia!

Głosy były przytłumione, podobnie jak pierwsze. Jednak tym razem rozpoznała drugi głos.
- Nie możesz tak tego zostawić za sobą! Musisz się pozbyć problemu, tylko wtedy cię przyjmę jako ucznia. Rozumiesz?
- Rozumiem...


Adaari poczuła jak spada i uderza o coś twardego. Poczuła na swej skórze setki, może tysiące lekkich dotknięć, jakby spadła na kwieciste podłoże. Chciała się podnieść ale nie miała sił, chciała nabrać powietrza ale nie wiedziała jak, dusiła się odczuwając ogromny ból. Zaczynała widzieć falujące obrazy, sceny jak z lotu ptaka. Widziała jak ludzie spowici ogniem mają rozdarte usta w bólu, przedstawiciele innych ras w podobnej scenie leżeli na metalowych posadzkach sięgając dłońmi po niewidzialne przedmioty.
Ktoś ją podniósł, poczuła jak jej kolana uginają się. Zaczęła rzucać się rękami by złapać się czegokolwiek, jednak tylko słyszała jak upadają przedmioty. Ponownie otworzyła oczy, widząc siebie w oddali naprzeciw Bena. Nim zdążyła zmarszczyć czoło z niepewności znalazła się w powietrzu, na tle lecących metalowych odłamów Vindycatora. Ponownie upadła na plecy czując ból na piersi, spojrzała w dół. A jej tors jarzył się jak węgiel w kominku, dalej widziała ponownie siebie, stojącą na tle grupy piratów.

''Piraci''

Pantoranka widziała ich twarze, brodate, ohydne i spocone. Pokaz slajdów przerwał donośny krzyk jednego z nich, który przerodził się w śmiech Kapitana. Adaari krzyczała w duszy, do momentu kiedy została potrząśnięta przez kogoś. Wizje zmieniły się w ciasny pokój, wyłożony skórami i zawieszona latarnią na ścianie. Flakony, rzeźby i nieznane jej przedmioty walały się po mechatym dywanie z skóry jakiegoś zwierzęcia. Gdy się odwróciła zobaczyła Skarl. Oczy Adaari zalały się łzami a jej usta zacisnęły się w nienawiści, chciała ją uderzyć prawą dłonią ale po zamachnięciu się zatoczyła się, ponownie upadając na ziemię. Pół naga z rozczochranymi włosami skuliła się oparta o posłanie, bezdźwięcznie szlochając, wpatrując się w nicość.

Amaari!
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lut 2017, o 22:57

- Obudź się.
Otworzyła oczy. Ciepłe pomieszczenie zniknęło razem z resztą sennych majaków. Czuła się inaczej. Wraz ze snem zniknęła słabość ciała i umysłu. Czuła się silna i nowa. Gdzieś - w trakcie licznych wędrówek na krawędzi jawy i snu - zdążyła się pogodzić z tym, że została okaleczona. Pustka w ustatach i brak prawej dłoni nie był aż tak wielkim ciężarem. Już nie.
Rozejrzała się. Znajdowała się w jakiejś jaskini. Puszyste łoże ze skór okazało się być ledwie legowiskiem i jednocześnie jedynym "meblem" w "pomieszczeniu". Ognisko zgasło. Od ścian i podłogi ciągnął chłód jednak dla pantoranki było to niewielka niedogodność. Ot, natura dekorowała jej oddech obłokami pary.
Niewielkie ilość naturalnego światła wlewały się do jaskini przez jedyne przejście, prowadzące do reszty kompleksu. W tym świetle dostrzegła nelvaniankę.
- Obudź się. Już. Starsza chce Cie zobaczyć. Chce pomówić z Tobą o snach.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 17 Lut 2017, o 16:25

Pantoranka, już nie miała żadnej pewności czy widzi jawę czy nadal pozostaje w śnie. W jej głowie nadal przeskakiwały obrazy ukazujące coś, czego nie miała ochoty już oglądać. Poczuła jak ktoś ją podciąga do góry za lewą rękę. Najpierw usiadła, później podniesiono ją na równe nogi. Nie miała chęci iść, ale została pociągnięta naprzód.
Oddychając wolno zdała sobie sprawę, że już słyszała o tej radzie wcześniej od Skarl. Nie miała pojęcia kim są. Ale w aktualnym stanie było jej to obojętne. Była zbyt zmęczona fizycznie i psychicznie by przywiązywać wagę do takich szczegółów.
Kilka chwil i dłuższych kroków później, znalazła się w większym pomieszczeniu, odczuła wewnętrzną niepewność i tajemniczość tego miejsca.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lut 2017, o 16:35

Jaskinia do której weszła była ogromna. Wielka, rozległa i wysoka. Wrażenie było potęgowane przez kontrast z małą grotą w której spędziła do tej pory tyle czasu. Sala stanowiła ciekawe połączenie naturalnej architektury skały i lodu ze stalowymi pozostałościami jakiegoś dużego statku kosmicznego. Wszędzie, gdzie tylko sięgała wzrokiem, widziała rozmaite wsporniki, kratownice i elementy poszycia połączone ze sobą w taki sposób by formować z nich barierki, kładki, kolumny i nawet okrągłe domostwa; sufit też zbudowany był na bazie tego wraku. Ogólnie, gdy Adaari rozejrzała się po tym miejscu doszła do wniosku, że Nelvanianie zamieszkali na dnie jakiegoś wąwozu, który od góry przykryty został pozostałościami po jakimś rozbitym statku.
Przez szczeliny w stalowej powale do sali wlewały się strumienie naturalnego światła, które rozpraszały mrok i odsłaniał przed oczami Adaari sekrety Nelvaniańskiego schronienia. Uwadze pantoranki nie umknęło też to, że wszędzie dostrzegała błyski oczu wpatrujące się w nią; czy to z ukrycia czy całkiem jawnie. Miała wrażenie, że stanęła samotnie przed watahą drapieżników ukrywających się na granicy pola widzenia. Z echa szeptów i rozmów nie mogła wychwycić żadnego zrozumiałego dla niej słowa, jednak była pewna jednego: mówiono o niej.
- Chodź za mną. - Powiedziała nelvanianka. Adaari przyjrzała się lepiej jej przewodniczce. Była niższa i tęższa niż Skarll. Nie miała też niewolniczej obroży, a jej strój był bardziej prymitywny - Chodź. Nie ociągaj się.

***


Spacer po grocie był dłużysz niż sądziła. Nim dotarli do celu zdążyła dokładnie się przyjrzeć podziemnej osadzie. Widziała nelvaniańskie dzieciaki biegające po pomostach z zaskakującą szybkością i gracją. Widziała niewielkie domostwa, wnęki i groty przy, których siedziały nelvaniańskie rodziny zajęte swymi codziennymi czynnościami. Mężczyźni naprawiali broń lub wytwarzali nową, szykowali się na polowanie albo zabierali się za oprawianie zdobytej zwierzyny. Kobiety szykowały posiłki, oprawiały skóry bądź szyły ubrania. Z powierzchni na pewno nie było tego widać, ale pod ziemią tętniło życie.
Na tym dość żywym i urokliwym obrazku pewnym cieniem kładły się mniej przyjemne szczegóły. Większość psowatych była wychudzona a częstym odgłosem jakie docierały do uszu Adaari były jęki bólu i kasłanie; populacja chorowała.

***

Przewodniczka odsunęła skórzaną zasłonę i puściła Adaari przodem. Weszła do niewielkiej groty na środku której płonęło ognisko; przewodniczka została na zewnątrz. Przy ognisku siedziała starsza bezzębna nelvanianka z białymi włosami i oczami tego samego koloru; była ślepa. I nie licząc licznej biżuterii oraz kilku strategicznie rozmieszczonych szmatek była naga. Nieprzyzwoicie naga jak na swój wiek.
O. Jakże cieszę się, że Cię widzę. - Powiedziała Starucha drżącym głosem o potem wydała z siebie serię dziwacznych dźwięków. Szamanka się śmiała. - Proszę siadaj.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 21 Lut 2017, o 13:40

Niebieskoskóra zrobiła to o co ją poprosiła. Choć to bardziej upadła na tyłek i leniwie skrzyżowała nogi naprzeciw niej. Widok obwisłej skóry i futra nevlaańskiej psiny w negliżu zniesmaczyły Adaari. Co było smutnym nawiązaniem do tego, że raczej nie poczuje już żadnego smaku...

Siedząc na czymś co przypominało obitą skórę na kamieniu. Nie miała pojęcia co ma zrobić. Nie powie nic, zrobić też nic nie zrobi. Mogła tylko siedzieć i słuchać. Bezczynnie. Adaari nienawidziła bezczynności. Nawet teraz kiedy sobie siedziała, niby w spokoju, nadal odczuwała katorgę duszy. Straciła wiarę i chęci do wszystkiego. Chciała być pusta, bo to co si ę dzieje w środku jej ciała, było złe. Nie chciała tego już więcej czuć.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lut 2017, o 13:59

- Nie bój się. Nie zrobimy Ci krzywdy. - Szamanka uśmiechnęła się. Patrzyła się w kierunku Adaari choć z całą pewnością nie widziała jej. Stara nelvanianka dziwnie strzygła uszami; tylko słuch pomagał jej lokalizować swoją rozmówczynię.
- Wiem, że zostałaś okaleczona. Twój ból stał się też moim bólem. Czuję go podobnie jak Ty. Widziałam też Twoje sny. Wiele mi o Tobie opowiedziały. Widziałam miejsca z których pochodzisz i widziałam Twoich bliskich. Wiem, że chcesz ich odszukać... W tym miejscu szamanka zawiesiła swój głos i kontynuowała po chwili. Spokojniej. Wolniej. Ciszej. Tak jakby chciała wsłuchać się w reakcję pantoranki.
- Widziałam też moją wnuczkę. Skarll. Powiedz mi.. Czy piraci coś jej zrobili? Wydawała się być zdrowa... Jednak. Proszę powiedz...

Adari poczuła na sobie delikatny dotyk Mocy i usłyszała głos szamanki w swoich myślach. "Czy nic jej nie jest?".
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 22 Lut 2017, o 15:07

Adaari pierw zmarszczyła brwi, słysząc, że widziała jej sny. Nie podobało się jej to, szczególnie, że sprawia wrażenie, że bardziej je rozumie niż ona sama. Adaari się zastanowiła nad tym przez kilka chwil. Nie miała już nikogo bliskiego. Została sama jak palec, a ci, których ufała ją zdradzili. Nie miała pojęcia o kim mówiła. Jej życie jest utorowane przez cierpienie i ciągłe porażki.
Z konfuzji wyrwała ją wzmianka o Skarll. Chcąc czy nie chcąc Adaari przybrała bardzo nieprzyjemny wyraz twarzy kiedy tylko pomyślała o niej. Wtedy głos szamanki dotarł do niej od wewnątrz. Tak samo jak z jej ''wnuczką'' mogła się komunikować. Moc w tym miejscu była silna, ale dla pantoranki było ciekawsze, czy ten stan będzie na stałe. W ostatnich dniach odkryła w sobie tyle niespodzianek, że moc zaczynała być dla niej czymś... niezrozumiałym.

''Nic jej nie jest'' - powtórzyła słowa psiej mocowładnej i posłała myśl w dal. Starając się nie dodawać zbędnych słów, które by mogły mieć złe skutki w jej aktualnej sytuacji.
''Kim jesteście i dlaczego jeszcze żyję?'' - zapytała rozglądając się na boki. Miała nadzieję, że taka komunikacja pozostanie jasna. Nadal miała odruch by wypowiadać słowa ustami, jednak odczuwała pustkę, co doprowadzało ją coraz bardziej do stanu płaczu jak tylko o tym myślała, nawet na chwilę.
Ale musiała z tym walczyć, musiała wypełnić swoją obietnicę, musi opuścić to piekło pokryte lodem.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lut 2017, o 10:43

- Dlaczego jeszcze żyjesz? Bo tak trzeba. - Powiedziała cicho szamanka. Potem zamilkła. Adaari czuła jak w umyśle psowatej istoty rodzą się kolejne myśli. W końcu jedną z nich pojawiła się w głowie pantoranki.
- "Pomagamy bo wierzymy w sens takiego działania. Pomagamy bo sami potrzebujemy pomocy. Pomagamy bo teraz tylko to możemy zrobić. Wierzymy, że to coś zmieni".
Szamanka sięgnęła ręką do niewielkiego stosu drewna i wrzuciła jeden kawałek do ogniska. Płonące drewno strzeliło aż pod sufit iskrami. Adaari spostrzegła przy tym, że drewno - albo jakaś szamańska substancja - barwi od czasu do czasu płomień ogniska na zielono i niebiesko.
- Napijesz się czegoś? Zaparzę trochę ziół...

- "Pytasz dlaczego jeszcze żyjesz? Niepotrzebnie". - Kontynuowała swój myślowy wywód szamanka gdy w dłoniach obu kobiet były już kubki z gorącym aromatycznym napojem. - "To pytanie nie ma sensu. Równie dobrze mogłabyś się pytać dlaczego nie umarłaś od razu po porodzie. Tak ma być. Tak miało być. Poza tym... Nie jesteś pierwszą... Nie tylko ty spadłaś z nieba. Nie tylko Ciebie ten potwór Rento wyrzucił ze swego gniazda na pewną śmierć. Byli też i inni. I póki Rento żyje, będą też kolejni.
Pytasz też o to kim jesteśmy... A nie widać? Głodującym plemieniem, które musi się ukrywać. Plemieniem pozbawionym siły i woli walki. Tak to przynajmniej wyglądana pierwszy rzut oka. Jest wśród nas parę osób, które już teraz chciałby ruszyć na gniazdo Mota, jednak jest ich zbyt mało by mogli stanowić jakieś zagrożenie dla tych nikczemnych piratów. Jest ich też zbyt mało by mogli rozpalić ducha walki. Poza tym większość z nas ma kogoś bliskiego w niewoli. Nikt nie chce ryzykować ich życia. To jednak jest krótkowzroczność, bowiem śmierć na nas już czeka. Albo padniemy z głodu albo zakuci w obroże pod buciorami piratów. Obydwie perspektywy są równie urocze.
- Wypiłaś? Dobrze... Chodź pokażę Ci coś. - Szamanka zaśmiała się. - Pamiętasz jak mówiłam o twoich snach?

***

Szamanka wyprowadziła Adaari z groty i pomimo swej ślepoty raźno ruszyła przed siebie prowadząc szarą jedi przez gęstwinę improwizowanych konstrukcji plemienia. Szli dobrych kilka minut aż do momentu gdy zatrzymali się przed kolejną grotą; Adaari spostrzegła, że ta część kompleksu była bardziej odludna i sprawiała wrażenie opuszczonej.
Z wnętrza groty dochodziły do niej głosy i rozmowy jakichś obcych. I czego Adaari była pewna, to tego, że obcy nie byli nelvaanianami; nie słyszała tego charakterystycznego szczekliwego akcentu.
- Wejdź przywitaj się. - Powiedziała szamanka.
Wewnątrz spotkała kilku rozbitków. Wszyscy wlepili w nią swój wzrok. Człowiek, duros, zabrak, gran, stary droid astronawigacyjny. Oraz Marv.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Adaari Khepri » 25 Lut 2017, o 14:07

Adaari doznała szoku na widok Marv'a. Pierw spojrzała na szamankę, czy ta widzi to co ona. To było niemożliwe, w tym dymie musiały być substancje halucynogenne. Ale... musiała to sama sprawdzić.
Zrobiła krok w przód, później kolejny. Marv jej jeszcze nie dostrzegł, zbliżała się do niego nie czuła nic. To było jak sen. Gdy była bliżej Marv odwrócił się. Zobaczyła jego oczy, piwne i pełne życia i życzliwości. Tak jak je zapamiętała. Wstał i spojrzał na nią z zdziwieniem ale nie powiedział nic. Przypatrywał się jej, jego twarz powoli przybierała wyraz zszokowania.
Adaari stanęła naprzeciw niego, spojrzała mu w oczy i zadrżała w środku. Minęło zaledwie dwa miesiące kiedy ostatni raz go widziała, a wydawało się już, że to była wieczność.
Gdy Marv miał coś powiedzieć, Adaari zarzuciła mu się na ramiona, wtulając się w niego cała siłą, choć miała ich niewiele. To był on, jedyna osoba, na której jej zależało z odwzajemnieniem. Był dla niej ojcem i przyjacielem. Reszta osób tylko uniosła brew na widok pantoranki obściskującą człowieka przed nimi. Szczególnie, że Adaari wyglądała okropnie. Włosy miała w nieładzie, końcówki sklejone i zabrudzone krwią, na twarzy miała siniaki a jej niegdyś godna postawa przypominała niedołężną żebraczkę bez dłoni.
Gdy Marv ułożył swoje dłonie na niej, poczuła jego dotyk, ten sam, który czuła jak była mała. Uścisk wolny od bólu i otaczający opieką.

Rozpłakała się. Ale to już nie były już łzy smutku i nienawiści. Chciała mu wszystko powiedzieć, wyżalić się, poszukać zrozumienia, ale wszystko co mogła to tylko parę bezdźwięcznych wdechów i wyseplenionych słów.

Spojrzała na niego i jeszcze raz go uścisnęła.

Sen był prawdziwy. I tylko to się liczyło.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: [Nelvaan] - Studnia Piratów

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lut 2017, o 11:08

Proces gojenia się ran i zdrowienia w ogóle wymagał czasu. I było to absolutne i uniwersalne minimum. Jednak sam czas rzadko kiedy był wystarczający by organizm poradził sobie z wyleczeniem ran i chorób. Trzeba było lekarstw. I to lekarstw dwojakiej natury.
Po pierwsze ciało potrzebowało między innymi leków, żywności, picia i optymalnej temperatury otoczenia. To było oczywiste i wszędzie wyglądało podobnie. Nie było ważne czy leżysz na posłaniu z liści w lepiance gdzieś w dżungli leczony ziołowymi specyfikami czy przechodzisz rekonwalescencję w najlepszej klinice na Courscant. Wszędzie chodziło o to samo.
Po drugie pacjent potrzebował lekarstwa dla duszy. Pacjent musiał czuć, że jest otoczony opieką, jest bezpieczny i że jego bliscy są przy nim. Jakże to było istotne w dochodzeniu do zdrowia i jak często się o tym zapominało.
Medycyna znała przypadki gdy pacjent pomimo stosowania podręcznikowej wiedzy i sposobów leczenia umierał bo on sam nie widział sensu dalszego życia. Znane i udokumentowane były też przypadki, kiedy to pacjent wracał do zdrowia pomimo tego, że lekarze nie dawali mu żadnych szans. Lekarstwo dla duszy. Tak bardzo potrzebne i tak bardzo niedoceniane...
Adaari miała szczęście. Nelvanianie zadbali o to by pantoranka wróciła do pełni sił a obecność Marva działa kojąco na jej duszę.
***

Czas zaczął płynąć dziwnym rytmem. Dni spędzane z Marvem miały w sobie posmak wiecznego szczęścia i jednocześnie były ulotne niczym uderzenia serca. Ukryci przed światem zewnętrznym pod lodową powierzchnią planety mieli czas tylko dla siebie. Potrzebowali go dużo i oferowali go sobie nawzajem tak jakby to co oboje przeżyli od momentu rozstania nie miało miejsca. Podświadomie znowu byli w domu.
Jednak coś uległo zmianie. Zatraciła się między nimi relacja mentor - nauczyciel. Ona stała się silniejsza i bardziej doświadczona. On ze swoim zamknięciem się na moc stał się na swój sposób równie okaleczony jak ona. Stali się sobie bliżsi.
***

Siedzieli w swojej grocie, z dala od ciekawskich spojrzeń psowatych obcych. Przykryci skórami wpatrywali się w dogasające ognisko. Było ciepło i przytulnie. I intymnie. Marv opowiadał a Adaari słuchała. Po raz pierwszy rozmawiali o tym co wydarzyło się na Dantooine. Wspomnienia powodowały ból i dyskomfort.
- Zdradzono nas. Nie wiem kto... Jeżeli mówisz, że był to Zaak to pewnie masz rację. Nawet by mi to pasowało do całości. Do tego co pamiętam. Bo już nie wiem na ile mogę ufać wspomnieniom. Tak czy inaczej zostaliśmy zaatakowani przez Imperium. byli wspomagani przez wyspecjalizowanych łowców. Sami też byli przygotowani, mieli ze sobą Isalamiry. To co się tam działo... Dobrze, że tego nie widziałaś. Wojownik mocy, którego siłą pozbawia się dostępu do niej jest najbardziej bezradnym stworzeniem w galaktyce. Niewielu z nas uszło wtedy ze świątyni z życiem. A ilu ostatecznie udało się opuścić Dantooine tego nie wiem. Obława była straszna. I dobrze zaplanowana, szykowali się na nas od dłuższego czasu, tego jestem pewien.
- Uciekliśmy razem z Wugiem, Dargusem, Adri i Garlenem potem się rozdzieliśmy; uznaliśmy, że tak będzie bezpieczniej. Wug tylko został ze mną, ale był najmniej doświadczony i z pewnością by sobie nie poradził. Dargus i reszta mieli uciec każdy w innym kierunku. Przez długi czas nie wiedziałem co się z nimi dalej działo aż do czasu gdy zobaczyłem ich egzekucję w holonecie. Wszystkich wyłapali...
- Wug zginął tu na Nelvaanie. Nie przeżył awaryjnego lądowania. Czy ktoś jeszcze ocalał? Tego nie wiem... Choć mam wrażenie, że zostaliśmy sami. Prawdę powiedziawszy, przez długi czas myślałem, że zostałem ostatnim z Dantooine. Teraz się cieszę, że jednak stało się inaczej.
Marv zamilkł. Adaari przez chwilę myślała, że będzie kontynuował jednak przedłużająca się cisza była znakiem, że w tym momencie nic więcej nie usłyszy. Podziękowała mu w myślach. Wspomnienia Dantooine wróciły do nich silną falą. Adaari płynęły łzy po policzku.
Potem, gdy myślami wrócili do niewielkiej groty na Nevlaanie i do siebie samych...

Ich usta spotkały się.

Adaari wracasz do zdrowia. Zajmie Ci to jakiś czas. Możesz teraz opisać ten proces. Dodatkowo możesz tę opisać jakie kontakty utrzymujesz z nelvaanianami. Czy interesujesz się sprawą ich przetrwania i walki z piratami. Itp itd. No i najważniejsze. Czy pocałunek był tylko jednorazowym "błędem" czy jednak pozwolisz rozwinąć się uczuciu?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum