Frachtowiec wlókł się przez przestrzeń z cichym dudnieniem napędu nadświetlnego na pokładzie starej i wysłużonej jednostki Ayle i Borsk trenowali różne warianty historii i odpowiedzi na pytania Imperialnych Służb. Zeltron był bardzo pojętnym uczniem a jego wrodzony talent do blefu sprawiał, że bothanin nie miał zbyt trudnego zadania. Na pokładzie towarzyszyła im jeszcze dwójka ludzi, Ron i Jasmin, byli oficjalnie młodą parą lecącą na Felucię w podróż poślubną. Jako że oboje mieli się bardziej niż potrzeba ku sobie, przykrywka wydawała się być niezwykle pewna. Młodzi nie mieli uczestniczyć bezpośrednio w misji, ich zadaniem był R&W na pięknej porośniętej dżunglą planecie.
Stłumiony śmiech dobiegł do czujnych uszu bothanina, Jasmin najwyraźniej dobrze się bawiła w towarzystwie niewiele starszego od niej Rona. Z pewną nostalgią sięgnął pamięcią do czasów kiedy i on mógł sobie pozwolić na beztroskę. To było tak bardzo, bardzo dawno. Pogrążony we wspomnieniach pozwolił sobie na delikatny uśmiech. Niezwykle rzadki widok jaki stanowił zrelaksowany szpieg został dość brutalnie przerwany przez cichy pisk. Jednostką delikatnie szarpnęło a Ayle, pełniący rolę pilota rozpoczął procedurę wyliczania kolejnego skoku. Bothanin miał kilka minut na odebranie zaszyfrowanych wiadomości. Skończył na chwilę przed tym jak gwiazdy zamieniły się w smugi. Z dawnego rozmarzenia nie pozostał żaden ślad, obcy skupił się na otrzymanych raportach.
Frachtowiec zbliżał się do planety, cała czwórka siedziała w messie wysłuchując ostatnich instrukcji. Nie były one specjalnie skomplikowane. Wszak nikt ich nie ścigał, ani nie poszukiwał, zwykły fracht jakich wiele. Schody miały zacząć się dopiero po dotarciu na powierzchnię.
-
… jako młoda para chcecie zwiedzić planetę i wypocząć, my jesteśmy tylko tanim środkiem transportu którego zadaniem jest dowiezienie was na miejsce. – Bothanin skupił się na Jasmin i Ronie którzy świetnie wczuwali się w rolę.
– Zdaję sobie sprawę że waszym głównym zadaniem jest Relaks i Wypoczynek, ale jesteście też naszą opcją ewakuacyjną gdyby coś poszło nie tak.
- Broń i sprzęt będzie pod ręką, wystarczy że dacie znać. – Ron momentalnie spoważniał, patrząc prosto w oczy niewysokiego obcego.
– W razie draki możecie liczyć na naszą pomoc.
- Liczymy na to że nie będzie ona potrzebna. Wypoczywajcie i nie stresujcie się misją. Należy wam się trochę relaksu. Ayle i ja zaraz po lądowaniu udamy się na spotkanie z moimi agentami, trzech z nich przyleciało to tydzień temu i przygotowało teren. Z ostatnich informacji wiem że przygotowują nam spotkanie z Imperialnym agentem, dzięki niemu powinniśmy mieć dostęp do ich struktur. Potem będziemy zmuszeni do improwizacji. Liczę na Twoje talenty Ayle. Brzęczek ostrzegawczy zapiszczał. Za 10 minut wyjdą z nadprzestrzeni
- Jakieś pytania? To ostatnia chwila. W niewielkiej messie zapadła na chwilę cisza, do dudnienia hypernapędu dołączył delikatny dźwięk odliczającego czas do wyjścia z nadprzestrzeni chronometru. Piękna planeta znajdowała się w zasięgu ręki, wraz ze wszystkimi swoimi rozrywkami i niebezpieczeństwami.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryAyle, witam w póki co solowej misji, ląduj sobie spokojnie. Po odprawie przejmuje odpis.