Content

Archiwum

[Hoth] Mroźne spotkanie

[Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez Mistrz Gry » 15 Kwi 2019, o 20:21

Hoth, lodowa kraina na której trudno odnaleźć oznaki cywilizacji. Niska temperatura, groźna natura i ciągnące się śniegowe pustkowia potrafią przyprawić dosłownie o gęsią skórę. I to właśnie tutaj rozkazem Daemory przyleciałaś na swoim złomie. Po wkroczeniu w atmosferę togrutanka usiadła na miejscu drugiego pilota i przejęła stery, kierując statkiem w kierunku który wydawał się jej prawidłowym. Po niedługim czasie pojawiło się przed wami górskie pasmo, a przynajmniej tak ono wyglądało.
https://vignette.wikia.nocookie.net/swt ... 0503173040
Po bliższym jednak podleceniu okazało się, że to potężny wrak pogrzebany pod grubą warstwą śniegu i lodu. Tugrutanka ominęła go jednak i wylądowała w sporej odległości od niego.
- Znikaj Trouble i zapomnij co widziałaś oraz że mnie spotkałaś. Tak będzie lepiej dla twojego zdrowia. - odezwała się do ciebie kwadrans później ubrana już w zimowy skafander, obok stał wyczekująco jej droid. - Dalej poradzę już sobie sama, zwłaszcza że zabieram jeden speeder z ładowni i zapasy. - dodała i nie czekając na twoją odpowiedź opuściła pokład. Po kolejnym kwadransie oddalała się na pojeździe mknąc gdzieś wzdłuż "wzgórza" wraku.

- Pani opuścić statek i nie wrócić już? Co my tu w ogóle robić? -
odezwał się z pytaniem jawa do ciebie gdy na pokładzie znów zapanowała cisza i spokój, niemal taki jak na zewnątrz statku.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Hoth

Postprzez Trouble » 16 Kwi 2019, o 13:53

W końcu dotarli do Hoth. Trouble nie była zadowolona z widoku białej planety, ale co mogła zrobić ze wściekłą togrutanką na pokładzie? Trzeba było lecieć tam gdzie wskazała, zaś w głowie łomotały jej liczne pytania, na które nie miała odpowiedzi. Kim była ta kobieta? Skąd posiadła swoje zdolności? Czy ona też mogła wyczyniać takie cuda? Jeśli miała być szczera, to parę takich sztuczek byłoby jej na rękę. Miała w końcu do wyrównania parę rachunków. Na te pytania nie miała jednak dostać odpowiedzi, w każdym razie nie od Daemory. Ta bowiem po zaprowadzeniu statku w miejsce docelowe, zdecydowała się opuścić ich już na stałe. Kamień z serca, szczerze mówiąc.

- Opuściła i nie ma zamiaru wracać. - Potwierdziła Jawie, gdy obserwowała przez iluminator coraz mniejszą sylwetkę Daemory. - Nie wiem czego ona tutaj szukała, ale wiesz co? Mam wrażenie, że lepiej tego nie wiedzieć. W każdym razie ja na Tatooine widziałam dość żeby kilka obwodów w moim mózgu się sfajczyło. - Trouble odwróciła się od oddalającej się togrutanki. Miała nieodparte wrażenie, że jeszcze kiedyś ją spotka. W końcu kłopoty lubiły za nią ciągnąć. - Lepiej stąd lećmy nim zmieni zdanie. Na Tatooine zdobyliśmy trochę szajsu. Parę pukawek i kilka speederów. Można je upłynnić. Choć jeśli mam być szczera, to jeden zostawiłabym dla siebie. Jawy korzystają ze speederów? Może też będziesz chciał sobie jeden zostawić. Albo wybrać sobie jakiś blaster ze zdobycznych. - Trouble usiadła za sterami Złomka i poczęła go uruchamiać. Jeszcze by jej tu bydle zamarzło i tyle by z tego było. - Hmm. Wiesz? Chyba wrócimy na Tatooine. Lubisz Tatooine?
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth]

Postprzez Mistrz Gry » 17 Kwi 2019, o 23:24

Z pewnej perspektywy lot na Hoth wydawał się absurdalny, jednak Trouble nie miała wiele do powiedzenia, będąc pod nadzorem istoty która w każdej chwili mogła zaszkodzić kobiecie w daleko idący sposób. Nie mniej ten etap miała już za sobą.
Koltri słysząc rozważania krnąbrnej dziewczyny wzruszył jedynie ramionami, szczelniej opatulając się szatą, jakby chłód lodowej planety miał przedrzeć się przez durastalowe ściany "Złomka". Wszystko wskazywało na to, że pobyt na mroźnym świecie nie należy do ulubionych rozrywek Jawy. Nawet astromech nie wydał z siebie charakterystycznego świergotu, co stanowiło kontrast dla optymistycznego podejścia właściciela YT-1300.
- Patrzeć na kokpit. My dostać słaby sygnał s.o.s. - ciszę przerwał niezbyt natarczywy pisk dochodzący z radiolokatora, a także łamany basik Jawy - Opuszczać Hoth w pośpiechu czy sprawdzić lokalizację?
Dziewczyna miała przed sobą kolejny wybór. Mogła zdecydować się na szybkie opuszczenie Hoth i pozostawienie planety za sobą, co zapewne ucieszyłoby nie tylko Koltriego ale także droida, jednak miała także możliwość sprawdzenia komunikatu dochodzącego z pustkowia oddalonego o około 100 standardowych kilometrów od jej dotychczasowej pozycji.
- Lubić Tatooine, nie lubić kłopot... - burknął niski jegomość, licząc że to pomoże w decyzji kobiety. Jak na zawołanie, do Jawy przyłączył się droid, któremu widmo mrozu przywróciło zdolność komunikowania się.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hoth]

Postprzez Trouble » 18 Kwi 2019, o 10:00

- Huh? - Trouble odwróciła się do kokpitu i spojrzała na tablicę kontrolną. Rzeczywiście, ktoś prosił o pomoc. Dziewczyna zagryzła usta. Nie miała ochoty zostawać na Hoth, ale z drugiej strony nie była osobą, która ot tak zostawia osoby proszące o pomoc. Nie była wredna i zła, a przynajmniej za taką się nie uważała... Pozostawiła za sobą małe dziecko. Na Nal Huttcie. Dziewczyna przysiadła w fotelu pilota i zapięła pasy, dyskretnie ocierając swoje oczy, w których wezbrały się łzy. Nie była dobrą osobą. Była głupia, lekkomyślna. - Sygnał nadawany jest z odległości stu kilometrów. Rozpędzając maszynę do maksymalnej prędkości znajdziemy się tam w jakieś osiem standardowych minut. - Trouble poczęła uruchamiać silniki okrętu i podnosić go z zakutej lodem i śniegiem planecie. - Podlecimy szybko i z bezpiecznej odległości, z powietrza, sprawdzimy jak wygląda sytuacja. Śmig... - Zwróciła się do astromecha. - Bądź w pogotowiu gdy to była jakaś niemiła niespodzianka i obsadź działo. Koltri... dostaniesz do działka czy potrzebna ci poduszka? - Wyszczerzyła się do niego. Może Koltri nie lubił kłopotów, ale jeśli chciał ich unikać, to dostał się na pokład złego kapitana.
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth]

Postprzez Mistrz Gry » 18 Kwi 2019, o 12:30

Trouble zdecydowała się przynajmniej sprawdzić okolice, skąd miał być nadawany sygnał s.o.s. Reakcja jej załogantów nie była zbyt przychylna, jednak Koltri posłusznie ruszył ku stanowisku strzeleckiemu, na odchodnym grożąc zaciśniętą piąstką kobiecie.
YT-1300 uniósł się nad śnieżny grunt, wzniecając dookoła tumany białego puchu. Frachtowiec ruszył w kierunku skąd pochodził komunikat. Kobieta bacznie monitorowała odczyty z czujników, jednak na razie komputer pokładowy nie wykrywał żadnego zagrożenia dla "Speedera". Oczywiście mogła to być pułapka zastawiona choćby przez Daemorę, chcącą pozbyć się świadków podróży na Hoth.
Po kilku minutach lotu dotarli do lodowej ściany, wysokiej na 2-3 kilometry, u podnóża której unosiła się smuga czarnego dymu. Gdy podlecieli jeszcze bliżej, zauważyli że na ziemi znajdował się rozbity statek, prawdopodobnie ZH-25 Questor. Na szczęście jednostka nie była kompletnie rozbita, zachowała stałą konstrukcję i nie doszło do wybuchu hipernapędu. Najwidoczniej systemy ratowniczo-gaśnicze musiały sprawnie ograniczyć rozmiar wypadku.
- Ten ktoś, kto pilotować tego statek, mieć szczęście i... nieszczęście. - burknął Jawa przez interkom - Na poszyciu widać ślad po strzelanie. On z kimś walczyć albo uciekać...
Trouble również zauważyła kilka czarnych smug pokrywających durastal ZH-25. Nic nie wskazywało na to, że jest to pułapka. Co więcej jednostka musiała się rozbić całkiem niedawno, już po ich przylocie na Hoth.
- Beeeeeeeeeeeep bip bop! - zapiszczał niespodziewanie astromech, zwracając uwagę na ruch przy rozbitym lekkim frachtowcu. Na dole poruszał się inny droid, który musiał nadać wołanie o pomoc, a także nerwowo wymachiwał chwytakami.
- I co robić? Co my robić? My zobaczyć, my lecieć dalej? Tatooine przyjazna i ciepła! - Jawa zaczął panikować, licząc na uniknięcie kolejnej niewiadomej. Jaką mogło być lądowanie przy rozbitym statku.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hoth]

Postprzez Trouble » 18 Kwi 2019, o 12:57

Załoga poszła wykonać jej polecenia, choć nie była do końca zadowolona z obrotu spraw. Sama Trouble była rozdarta. Z jednej strony chciała pierzchać z Hoth i zająć się swoimi sprawami. Cała ta sytuacja z Daemorą i Nal Huttą dała jej dużo do myślenia, tak jakby w jej mózgu kliknął jakiś tajemniczy przełącznik. Z drugiej strony ten sam przełącznik kazał jej przynajmniej przyjrzeć się sytuacji z sygnałem ratunkowym. Być może chciała tym sposobem odpokutować swoją ostatnią akcję, choć zdawała sobie sprawę, że obraz tamtego dziecka będzie ją ścigał przez lata...
Złomek mknął nad powierzchnią planety w nadawanego sygnału. Rozwinięty do ogromnej prędkości okręt wkrótce znalazł się w polu widzenia rozbitego okrętu i dużej, lodowatej ściany. Z pewnością gdyby ZH się w nią wbił, to nic by z niego nie zostało, ale szczęśliwie dla niego samego, wylądował on na miękkiej, śnieżnej poduszce. Trouble podniosła nieco lot okrętu i zwolniła. Cała sytuacja nie wyglądała na pułapkę, ale nie lądowała od razu, zamiast tego krążyła w pewnej odległości nad okrętem, obserwując wrak.
- Myślałam, że mieliście być przy działkach... - Dziewczyna prychnęła. - Spokojnie, przecież nie każe wam wychodzić na zewnątrz, nie? Ale co jak co, ale sądziła, że ty Koltri lubisz się babrać w takich wrakach i złomach. Nawet jeśli nikt nie przeżył, to sam droid może być sporo warty, nie uważasz? Podobnie jak parę bebechów z pojazdu... - Dziewczyna zniżyła lot i wylądowała. Daemora kazała jej wcześniej kupić sobie ekwipunek do działania w tym lodowatym klimacie, miała w końcu znów jej pomóc, podobnie jak na Tatooine, ale ostatecznie rozeszło się to po kościach. Dziewczyna sądziła, że zmarnowała tylko pieniądze, ale wyglądało na to, że jednak jej się to przyda. Porządne, ciepłe ubranie w takim klimacie miało się okazać bezcenne.
- Wychodzę zobaczyć co się stało z okrętem i jego załogą. Ostatecznie możemy trochę poszabrować... Aha, Koltri. Tym razem nie daj się zrobić w chuja, dobra? W sensie, jakby kogoś zobaczysz, to mam komunikator. - Trouble ubrała się ciepło i wyszła na zewnątrz. Pierwsze uderzenie zimna odebrało jej na moment oddech, ale wkrótce przyzwyczaiła się do temperatury, gdy brnęła w kierunku droida, rozglądając się przy tym wokół.
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth]

Postprzez David Turoug » 18 Kwi 2019, o 14:28

Michael Stardust przenosi się z: [Gamorra] - Gambit Knurów

Od wydarzeń na Gamorr minęło już kilka tygodni, podczas których Stardust zdążył zahaczyć o Esfandię, gdzie prowadził poufne rozmowy ze Stevem McManamanem oraz zaprzyjaźnionymi rodami Chissów. Niestety plotki o nieograniczonych zasobach biznesmena z sektora Gradilis są mocno przeszacowane. Również ilość chissańskich klanów nie będących zwolennikami Imperium okazała się nie tak duża, nie mniej ważne było podtrzymywanie stałych kontaktów ze wszystkimi, którzy nie zgadzali się z panującym w Galaktyce ustrojem.
Bezimienny po oficjalnej wizycie na Esfandii, postanowił odpocząć kilka dni w jednym z apartamentów, pałacu McManamana. Tam miał czas by na spokojnie przemyśleć wydarzenia ostatnich miesięcy. Udało mu się wkraść do podziemnych ruin Enklawy Jedi na Dantooine, z Nowego Alderaanu ściągnął Williama Turouga wraz z Anastazją na Lucrehulka, a przede wszystkim wziął udział w końcowym etapie kampanii na Gamorr, gdzie stawił czoła z mroczną abominacją, która opanowała ciało Mirax Eygan. To właśnie na planecie Gamorrean poznał niezwykłą grupę istot, która dzięki swojej determinacji przezwyciężyła przeciwności z emanacją ciemnej strony oraz plagą raghouli. Tam kunsztem organizatorskim i przywódczym wykazała się śliczna Kittani, zjednująca sobie zarówno żołnierzy Rebelii jak i najemników huttów. Kobieta oprócz walki o wolność planety, walczyła także o wyrównanie rachunków, w końcu straciła swojego ukochanego Durosa Cada. Stardust potrząsnął głową, gdy zauważył, że jego myśli często wracają do Levfith. Nie dało się ukryć, że dziewczyna zdecydowanie go urzekła, choć nie rzadko oboje spierali się w kwestiach podejmowanych decyzji. Przez myśl przyszło Michaelowi by ponownie udać się na Gamorr i ją odwiedzić, jednak na razie powstrzymał się od takiego planu. Kittani zapewne miała bardzo dużo na głowie, w końcu musiała ogarnąć cały powojenny zamęt.
Prócz niej w kampanii szczególną rolę odgrywał Gweek, niestety Stardust nie miał dłuższej okazji by porozmawiać z przywódcą "świniaków". Nie zapominał także o wkładzie Nantela Grimisdala, Mai'fach, Nadii oraz pozostałych bohaterów wydarzeń, na jednym ze światów Przestrzeni Huttów. Jego myśli powędrowały ku ostatniej rozmowie z Nantelem, kiedy odmówił nauczania go. W ostatnim czasie sporo rozważał czy postąpił słusznie. Sam zdobywał swoją wiedzę u boku kilu Jedi, którzy przetrwali czystki, natomiast Grimisdal nie miał takiej możliwości. Bezimienny musiał zgodzić się z Jainą, iż należało w możliwie szybkim trybie przekazywać swoją wiedzę innym istotom czułym na Moc, wpajając im wszelkie aspekty jasnej strony mocy. Nadszedł czas by porozmawiać z Solo o stworzeniu czegoś w rodzaju Akademii Jedi, a najlepszą lokalizacją wydawała się niedawno odbita Gamorra.
Niestety problem uczenia innych, nie był jedynym z którym borykał się Stardusta, a pośrednio także Solo. Oboje mieli niedokończony biznes na Kashyyyku, gdzie w Krainie Cieni, krył się ich wielki sojuszniki, jednak od czasu śmierci ojca Jainy wycofał się z tak zwanej wielkiej polityki. Nadchodził czas podjęcia zdecydowanych kroków by włączyć owego znajomego do gry.

***


W drodze powrotnej na Lucrehulka, Bezimienny zahaczył o planetę Varonat w sektorze Anoat, gdzie miał do pozostawienia ładunek z Esfandii. Wizyta była krótka, a przekazanie kilkunastu durastalowych skrzyń przebiegło bardzo sprawnie i bez problemu. Przy okazji sam uzupełnił zapasy oraz nabył kilkadziesiąt kilogramów suszonych owoców Aleudrupe. Owoce same w sobie stanowiły przysmak, jednak ich pestki miały niezwykłe właściwości, wykorzystywane jako katalizator do produkcji gazu blasterowego stanowiącego zamiennik gazu tibanna. Nie mniej Stardust nabył je w celach konsumpcyjnych.
Opuszczając Varonat, Michael wyczuł specyficzne drgania Mocy, ostrzegające go przed niebezpieczeństwem. ZH-25 Questor szybko przemknął przez atmosferę planety, znajdując się w przestrzeni kosmicznej.
- Ustaw trzy... Albo nie, pięć skoków do lokalizacji X. Niech dwa z nich będą niewielkimi skokami, wolałbym uniknąć przykrych niespodzianek. - rzekł Bezimienny do swojego droida.
- Beep bip bop! Beeep - odparł R9, podpinając się do głównego komputera.
- Hmm, mam złe przeczucia co do...
W tym momencie na osłony lekkiego frachtowca spadły pierwsze laserowe wiązki. Grupa myśliwców Scyk zaatakowała niepostrzeżenie jednostkę Stardusta. Ten nie wiedział, jak wrogie statki podleciały do niego, na odległość skutecznego ostrzału. Najprawdopodobniej zostały w nich zmodyfikowane systemy maskujące.
- "Hope" ile ich mamy? Jaki czas do skoku?
- Beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeep bbbbip bop beeep drwt! Beep bop!! - odpowiedział przeciągle R9, wskazując na kolejne zagrożenie.
- Dziesięć myśliwców oraz krążownik typu Carrack! - nie dowierzał mężczyzna, ale po chwili wypowiedź droida została pozytywnie zweryfikowana, gdyż Questorem wstrząsnęła potężna wiązka laserowa, eliminująca osłony.
- Beeeeeeeeep!
- Wiem, że nie mamy osłon! Oblicz najbliższy i w miarę bezpieczny skok. To chyba Czarne Słońce pomylił nas z ich konkurencją. - rzekł Bezimienny, robiąc wszystko by uniknąć kolejnych strzałów. Niestety piloci Scyków nie byli amatorami i raz po raz ostrzeliwali poszycie ZH-25.
- Pilocie Questora, wyłącz silniki. Nie masz szans. Jeżeli się poddasz zostawimy cię przy życiu, w przeciwnym... - Michael usłyszał głos z komunikatora, choć nie dane było mu wysłuchać nieznajomego do końca, po ostatnim wstrząsie, przed głównym iluminatorem, pojawiły się charakterystyczne jasnoniebieskie smugi, oznaczające skok.

***


R9 rzeczywiście skorzystał z możliwie krótkiego skoku, gdyż Zh-25 nie opuścił sektora Anoat, a zmienił jedynie system z Veronat na Hoth. Uderzenie głową o kokpit wywołało u Stardusta krwawienie z lewego łuku brwiowego, nie to jednak było najgorsze. Większość systemów lekkiego frachtowca działało w ograniczonym, trybie awaryjnym. Szczęście w nieszczęściu, że nad lotem względnie panował R9.
Zbyt szybkie i ostre wejście w atmosferę spowodowało u Michael silne zawroty głowy, które zostały tylko spotęgowane przez śnieżną biel planety. Jakby z pod wody słyszał jeszcze dramatyczne popiskiwania astromecha, gdy wszystko ogarnęła ciemność.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Hoth]

Postprzez Mistrz Gry » 18 Kwi 2019, o 14:29

Do uszu Trouble oprócz świstu wiatru, dochodziły także głośne popiskiwania droida serii R. Nie był wszakże to jej astromech, ale ten krzątający się przy uszkodzonym ZH-25. Blaszak zauważył lądującego nieopodal YT-1300 oraz istotę zbliżającą się do miejsca wypadku.
- Twoja nie iść! Czuć pułapka! - Jawa próbował przekrzyczeć zarówno wizg wzmagającej się wichury jak i spanikowanego R9.
- Beeep? Bop bop? - tym razem głos zabrał astromech kobiety, a jego ton niespodziewanie nie zwiastował niczego złego. Był raczej zaciekawiony wzburzeniem swojego brata, należącego do nowszej serii.
- Co ty robić, głupi złom!? - Koltri oburzył się, choć wizja możliwego zarobku na Questorze, nieco osłabiała jego strach - A może by jednak zerknąć oko? Moja mówić w twoja co raz lepiej.
Trouble zlustrowała okoliczny teren, jednak nigdzie nie widziała jakichkolwiek śladów mogących świadczyć o zasadzce. Nie było żadnych odcisków stóp, ani widocznych oznak działalności osób trzecich, prócz tych które zrobił panikujący R9. Astromech po wydaniu kolejnych dźwięków, schował się wewnątrz lekkiego frachtowca, dając chwytakiem znak, by kobieta poszła za nim.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hoth]

Postprzez Trouble » 18 Kwi 2019, o 15:25

- To jak czujesz pułapkę, to zostań na statku i obserwuj teren! - Dziewczyna mówiąc to obróciła się do Koltriego by móc skuteczniej przekrzyczeć wiatr, a potem dalej żwawo ruszyła przez śnieg i użyła komunikatora. Tak będzie wygodniej. - Ja za to prócz pizgawy, która wciska mi się w miejsca, które wolę mieć gorące, nie czuję nic. W sumie też oprócz tego statku nie widać wiele, tylko śnieg, śnieg, śnieg... - Trouble brnąc uśmiechnęła się pod nosem. Jawy! Wystarczyło im pomachać odrobiną złomu przed oczyma i już robili się skorzy do współpracy. - Zerknę okiem co i jak w środku wygląda i dam ci znać. Najwyżej podprowadzimy statek nieco bliżej albo użyjemy śmigaczy do transportu.

Dziewczyna w końcu dobrnęła bliżej okrętu we wnętrzu którego właśnie schował się astromech, swoim chwytakiem każącym jej ruszać za sobą. Trouble ostatni raz zlustrowała okalającą ją biel, czując jednocześnie niepokój, ale i podniecenie. Żyła dla takich chwil - dla niewiadomej. Szukała podniet i właśnie jedną znalazła.
- Z jednych kłopotów w drugie... - Dziewczyna wyszczerzyła zęby i wyciągnęła przed siebie swój pistolet blasterowy, tak na wszelki wypadek. W końcu nie wiedziała co mogło czaić się we wnętrzu okrętu.
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth]

Postprzez Mistrz Gry » 18 Kwi 2019, o 22:43

Wiatr z każdą chwilą co raz bardziej się wzmagał, zwiastując nadejście burzy śnieżnej. W takich warunkach rozporządzanie uszkodzonym ZH-25 mijało się z celem, gdyż za góra kilkanaście minut, w promieniu dwudziestu standardowych kilometrów rozpęta się śnieżne piekło, które zapewne potrwa do wczesnych godzin porannych dnia następnego.
Tajemniczy astromech, należący do serii R9, stanął w głównym holu lekkiego frachtowca, czekając na kobietę. Jego piski należało odczytać jako aprobatę dla Trouble, gdyż nawet z punktu widzenia droida, fakt że ktoś tak szybko zareagował na jego sygnał s.o.s. na takim pustkowiu, stanowił powód do radości. W elektronicznym mózgu blaszaka przewinęła się informacja o okolicznościach, nazywanych przez ludzi szczęściem, choć pewnie jego właściciel powiedziałby Moc.
- Beep bip bop! - odezwał się, wskazując chwytakiem na kokpit, po czym ruszył we określonym przez siebie kierunku. Tuż za nim ruszyła krótko ścięta dziewczyna. Sekundy później astromech zaprezentował serię osobliwych dźwięków świadczących o zdziwieniu i zaniepokojeniu. Na fotelu pilota nikogo nie było, tylko ślady krwi na panelu świadczyły, że ktoś wcześniej musiał tutaj przebywać. Trouble zorientowała się o sekundę za późno.
- Nie ruszaj się...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hoth]

Postprzez David Turoug » 18 Kwi 2019, o 22:44

- ...jesteś siepaczem "Czarnego Słońca"? - dokończył Stardust mierząc do blondynki z blastera typu hold-out. Choć Bezimienny był poobijany i lekko ranny w głowę, dzięki swoim zdolnościom względnie szybko doszedł do siebie, tłumiąc mocą ból. Domyślał się, że "Hope" wysłał sygnał o pomoc, co nie do końca było rozważne. W końcu Michael był jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w galaktyce. Nie miał jednak za złe astromechowi takiego zachowania, które wynikało z troski o właściciela. W końcu znali się od ponad 25 lat.
Mając na muszce Trouble, wysondował otoczenie, dzięki czemu wiedział, że na zewnątrz przebywa przynajmniej jedna istota organiczna, stosunkowo niewielkiego wzrostu. Jak na zorganizowaną akcję poszukiwawczą, znanej grupy przestępczej było ich stanowczo za mało.
- Odwróć się powoli i nie wykonuj nerwowych ruchów. Coś mi się jednak zdaje, że nasze spotkanie ma bardziej przypadkowy charakter. - po chwili dodał Stardust, ocierając dłoniom krew ze swojego policzka - Nie mniej bardzo szybko tutaj dotarłaś, jestem ciekaw co tutaj robisz. Hoth nie należy do atrakcji, nie tylko w Galaktyce, ale nawet w samym sektorze.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez Trouble » 18 Kwi 2019, o 23:07

- Koltri? Chyba idzie burza śnieżna... - Powiedziała Trouble w komunikator. - Postaram się tu szybko obrobić i wrócić na statek. Nie chcę w czasie zamieszania być w tym wraku. - Dziewczyna weszła do zdezelowanego okrętu i ruszyła za droidem, rozglądając się przy tym na prawo i lewo. Jak na razie nie było powodu do niepokojów, sam astromech też nastrajał optymistycznie swym radosnym pobrzękiwaniem. Trouble odetchnęła z pewną ulgą, ale i zawodem jednocześnie. Chyba było bezpiecznie. Zdjęła czapkę, którą wcisnęła za pas i ruszyła dalej, w kierunku dziobu okrętu. Zresztą tam ją też i mały brzdąc prowadził. Domyślała się, że musiał się tam znajdować nieszczęsny pilot okrętu. Co za chora pokraka z niego, że dał się strącić. Ona, nawet po pijaku, potrafiła umknąć Imperialnemu pościgowi i uniknąć zderzenia w pasie asteroid! W kokpicie jednak nikogo nie było. Trouble popatrzyła się zdezorientowana na fotel, ślady krwi i...

- Szlag... - Dziewczyna zaklęła. Czyli jednak wpadła znowu w kłopoty.- No nie ruszam się... Co!? - Trouble z trudem zezowała kątem oka na swego rozmówcę, w końcu miała się nie ruszać, nie? - Czy ja ci wyglądam na siepacza "Czarnego Słońca"? Nie żebyś mi tym nie pochlebiał, ale chyba mocno się jebnąłeś w głowę w tablicę kontrolną bo bredzisz jak potłuczony. Ja jestem... Niezrzeszona, że tak powiem. I nie pracuję w tego typu przedsięwzięciach. Generalnie to ja uczciwa dziewczyna jestem! - Trouble włączył się tryb gaduły, jak zwykle w takich sytuacjach, ale na polecenie by się miała powoli odwrócić, powoli się odwróciła. Bardzo powoli, gdyż zwykle jej ruchy były nieco gwałtowne i energiczne. Teraz lepiej było się kontrolować. - Przypadkowe spotkanie byłoby wtedy jakby twojemu małemu, blaszanemu kumplowi spaliły się obwody, a ja bym cię znalazła na tym pustkowiu. Droid musiał wysłać sygnał s.o.s, dlatego tu jestem. Nic z przypadku... Nie żebym miała tu jakieś interesy, nie? - Trouble wymigała się od konkretnej odpowiedzi co tu robiła. Daemora wciąż wzbudzała jej przerażenie, tym bardziej, że znajdowała się z nią na jednej planecie, a to zdecydowanie zbyt bliski dystans. - Poza tym mogłabym się zapytać o to samo, ale... Nie zapytam. Szczególnie, że to ty mnie trzymasz na muszce. - Truble wskazała palcem wskazującym jego blaster. - Musisz we mnie nim celować? Czuję się nieco niekomfortowo, wiesz?
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez David Turoug » 18 Kwi 2019, o 23:19

Stardust cały czas kontrolował sytuację, sondując zamiary kobiety. Ta raczej nie spodziewała się tego, iż wyląduje na muszce kogokolwiek. Jej zamiary też nie do końca były złe, choć gdyby Bezimienny był w innym stanie, to kto wie co zostałoby zabrane z pokładu ZH-25. W dziewczynie było coś jeszcze, coś co on doskonale rozumiał. Delikatnie zawirowania Mocy wokół aury chłopczycy wskazywały, że jest ona czuła na mistyczną energię, jednak najpewniej nie ma pojęcia o korzystaniu z niej.
- Tak, myślę że mówisz prawdę, przynajmniej w kwestii "Czarnego Słońca". - odparł spokojnie, nie tylko opuszczając blaster, ale wkładając go do kabury, ostatecznie gdyby Trouble zrobiła coś głupiego, był w stanie przeciwdziałać temu Mocą - Hmm nie do końca precyzyjnie wyraziłem się mówiąc o przypadku, ale mniejsza o to. Co do mojego pobytu to chyba nie trudno wywnioskować, iż jest nieoczekiwany. Nie znam wielu, którzy z premedytacją rozbijają statek na Hoth czy podobnym pustkowiu.
- Beep bip bop? - spytał nieco uspokojony R9 swojego właściciela, podłączając jeden z manipulatorów do komputera Questora.
- Tak, nawet wskazane żebyś to zrobił. Z tego statku nie zrobimy już pożytku. - odpowiedział Stardust - Hmm chyba będziesz musiała podrzucić mnie w jakieś cywilizowane miejsce. Nawet mam czym ci zapłacić. W mojej ładowni jest kilka skrzyń, z kilkudziesięcioma kilogramami suszonych owoców Aleudrupe. Tylko zasugeruj twojemu kompanowi, który trzęsie się nie tylko z zimna, ale też ze strachu, żeby przypadkiem mnie nie odstrzelił.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez Trouble » 19 Kwi 2019, o 08:50

- Pewnie, że mówię prawdę! - Burknęła. - Ale na Zewnętrznych Rubieżach nie ma co oczekiwać wdzięczności. Człowiek dostaje sygnał s.o.s, a zamiast dziękuję dostaje wycelowany blaster prosto w plecy, kiedy oczekiwał kulturalnie oczekującego na pomoc popaprańca, który rozbił swój statek... Czy tam wpadł na "Czarne Słońce". Dla mnie jedno równoznaczne jest z drugim. - Trouble również schowała swój blaster, w końcu wyciągnęła go nim weszła na pokład statu Stardusta. Wyglądało na to, że obeszło się jednak bez kłopotów, choć przez chwilę miała pietra. Uh, ale serducho przyjemniej bije po takich wydarzeniach! - Wiesz, jeżeli całe życie mieszkałeś na zapiaszczonej i gorącej planecie takiej jak Tatooine, to Hoth ma swój urok. Z piasku trudno jest ulepić bałwana, a za śnieżki służą kamienie... Chociaż ze śnieżek dawno już wyrosłam. Blastery są skuteczniejsze. - Trouble rozejrzała się po kokpicie z zainteresowaniem, zerknęła na droida i co też on tam wyczyniał, ale mogła się domyślić, że usuwał dane skoków nadprzestrzennych. W końcu mężczyzna miał na pieńku z Czarnym Słońcem.
- Pewnie mogłabym cię podrzucić, ale interesuje mnie ten wrak. Ostatnimi czasy mam farta do szukania części zamiennych, a tak się składa, że mojemu Złomowi przydadzą się nowe części. - Dziewczyna kopnęła dwa razy durastalową ścianę okrętu. - Ale z drugiej strony... Mówiłeś, że szuka cię Czarne Słońce? Kłopoty, uwielbiam je! Ale faktycznie, nie chciałabym się na nich natknąć, wiesz, z tymi gośćmi ciężko się dogadać... Skoro jednak masz czym zapłacić, to czemu by nie zaryzykować? Mogę cię zabrać... - Na wspomnienie Jawy czekającej na statku Trouble zmrużyła oczy i spojrzała się z niepokojem na Michaela, a zaraz potem zerknęła na jego droida. Wyglądało na to, że ten mały blaszak musiał mu w międzyczasie powiedzieć, że nie jest tu sama. Wciąż jednak pewien dyskomfort pozostał, szczególnie po niemiłych wspomnieniach Daemory. Nie spuszczając Michaela z oczu dziewczyna podniosła komunikator do ust i powiadomiła Koltriego, że wraca na statek z towarzystwem.
- Lepiej się pospieszmy, idzie burza śnieżna. W przeciągu kilkunastu minut w nas uderzy. Nie chciałbym pozostać w środku takiego lodowego piekła, a musimy jeszcze zabrać twoją zapłatę dla mnie. Szczęśliwie się składa, że na statku mam kilka ścigaczy, powinny ułatwić nam transport... Koltri! - Trouble jeszcze raz wezwała Malucha przez komunikator. - Bądź tak miły i przygotuj dwa ścigacze. Będę musiała zabrać parę fantów na statek, które pokryją naszą fatygę za pomoc.
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez David Turoug » 19 Kwi 2019, o 11:51

Stardust mimo iż schował broń do kabury, zachowywał stałą czujność. Kto wie co ta gadatliwa kobieta będzie w stanie wykombinować. Ilość wypowiadanych zdań przez dziewczynę był niebywały co mogło irytować nawet najcierpliwszych. Nie bez przyczyny ktoś kiedyś powiedział, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
- Nie przetrwasz zbyt długo na Zewnętrznych Rubieżach, gdy będziesz od każdego oczekiwać wdzięczności. Poza tym łatwo oceniać kogoś z twojej perspektywy, choć nie znasz okoliczności w jakich się tutaj znalazłem. Gdybyś trochę ruszyła makówką zamiast tyle gadać to chyba doszłabyś do wniosku że nikt, świadomie się nie rozbija. - odparł spokojnie Bezimienny, zerkając na swojego astromecha, który po chwili zakomunikował zakończenie pracy.
- Co do ZH-25 to twoje zainteresowanie nie gra tutaj żadnej roli. - kontynuował Stardust - Więc jeżeli zależy nam na czasie zabierz z ładowni owoce, bo nic więcej tutaj nie ugrasz.
- Beep bip bip bii bop? - wtrącił się R9.
- Tak 20 standardowych minut powinno wystarczyć, od teraz. - odpowiedział, a chwilę później komputer pokładowy wydał komunikat odliczając czas do autodestrukcji jednostki.
- Beeeeep - smutno jęknął "Hope".
- Mnie też go szkoda, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Cóż zostało niecałe 20 minut, więc przenieśmy się na twój statek. Burza śnieżna nie jest jedynym zagrożeniem jakie tu zmierza. Siepacze "Czarnego Słońca" z łatwością namierzą mój skok i trafią tutaj prędzej niż się spodziewamy...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez Trouble » 19 Kwi 2019, o 12:25

- Okazywanie wdzięczności nic nie kosztuje, a czasem może uratować życie, jeśli ktoś jest wrażliwcem... - Trouble wzruszyła ramionami i pociągnęła nosem, zakładając przy okazji na łeb czapkę. - Celowo się nie rozbiłeś, widziałam smugi po boltach na poszyciu statku. Zostałeś strącony. Mnie jeszcze nie strącono ani razu. Więc panie mądry, proszę zachować uwagi co do mojej makówki dla siebie. - Dziewczyna ruszyła do wyjścia, ale się zatrzymała, zerkając przez ramię. - Autodestrukcja?! Albo twoje rąbnięcie w planetę zamieniło ci półkule mózgowe albo masz nieźle na pieńku z "Czarnym Słońcem". Oby tych owoców było tam od cholery... - Trouble ruszyła jak najszybciej do wyjścia i nastawiła swój chronometr na osiemnaście standardowych minut. Wolała nie stracić poczucia czasy w trakcie zabaw z przenoszeniem skrzyń pełnych owoców na śmigacze i nie zostać pogrzebana żywcem pod ogniem, śniegiem i durastalą, a znając ją i jej roztrzepanie, to było to całkiem prawdopodobne.

Powrót do statku był nieco szybszy niż dojście do wraku. Ślady zostawione w śniegu nieco ułatwiały chód niż jego brodzenie, choć z boku Trouble czuła wzmagające się wietrzysko. Trzeba będzie brać dupę w troki i spadać jak najszybciej. W trakcie drogi powrotnej dziewczyna zakomunikowała jeszcze R7 żeby zajął stanowisko przy kontrolkach w kokpicie i przygotował się do startu. W przeciągu kilkunastu minut mieli spadać, a biorąc pod uwagę fajerwerki, burze śnieżną i być może rychłą obecność "Czarnego Słońca" wolała by jej statek nie uległ oblodzeniu i nie został uziemiony. Potem należało tylko wsiąść na śmiga i obrócić to w jedną, to w drugą stronę, zabierając jak największą ilość ładunku ze zdezelowanego statku na pokład Złoma, jednocześnie pilnując by nie zasiedzieć się zbyt długo na ZH-25 i kontrolując coraz bardziej pogarszającą się pogodę. Trouble w końcu uznała, że czasu zostało już zbyt mało, a i pogoda była coraz gorsza. Zakończyła więc ostatni kurs i wpakowała się na statek przekazując by R7 odrywał się od podłoża i jak najszybciej oddalił się od burzy śnieżnej, a potem rozpoczął wznoszenie się na orbitę planety.

Dziewczyną zdjęła google chroniące przed wszechobecnym wiatrem i śniegiem, a także kaptur i czapkę. YT-1300 był starą maszyną, ale w przeciwieństwie do Questora sprawną i w działającym oświetleniu Trouble miała okazję przyjrzeć się Michaelowi. Dziewczyna zmrużyła oczy i przejechała ręką po włosach by przywrócić im ich zwyczajny styl, który został nadszarpnięty przez ściśle przylegającą czapkę do głowy.
- Słuchaj... Ty, ja... Znaczy... Znamy się? Bo wyglądasz znajomo... Przespałam się z tobą? Nie... To bym pamiętała, chyba, że byłam pijana... - Mruknęła do siebie. Trouble poczęła zdejmować resztę swojego zimowego skafandra i ruszyła do kokpitu by przejąć stery. - Wiesz, skądś cię kojarzę, serio... Jak się nazywasz? A, no i najważniejsze, gdzie mamy cię odstawić?
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez David Turoug » 19 Kwi 2019, o 14:22

Stardust nie miał zamiaru reagować na zaczepki słowne kobiety. Miał teraz ważniejsze sprawy na głowie niż nic nie przynoszące utarczki werbalne. Dopilnował by kobieta zabrała z pokładu Questora piętnaście skrzyń z owocami Aleudrupe, jednocześnie kontrolując czas. Gdy YT-1300 wznosił się ku atmosferze Hoth, Michael dostrzegł na dole niewielki rozbłysk oraz kolejną smugę dymu wskazującą na to, iż ZH-25 został ostatecznie "zezłomowany". Żeby tego było mało, na stertę powykręcanej durastali spadło kilka ton lodowych bloków, oderwanych z pobliskiej ściany.
- Beep bip bop? - spytał R9
- "Hope" przykładasz zbyt dużą uwagę do tego statku. Rzecz nabyta jak każda inna, ale spokojnie ciebie nie wymienię. - odparł humorystycznie Bezimienny, zerkając na poczynania Trouble - Twój przyjaciel Jawa coś małomówny. Rozumiem, że niezbyt komfortowo czuje się wśród obcych.
- Koltri nie twoja sprawa. Moja wracać do dom, do Tatooine. Mieć dosyć kłopot. - odparł łamanym wspólnym niski jegomość, po czym zniknął w jednym z pomieszczeń koreliańskiej jednostki.
- Nie znam ciebie, ani ty mnie. Nie zwykłem sypiać z nieznajomymi kobietami. Jestem Michael i to powinno ci na razie wystarczyć. - Stardust chwilę pokrzątał się po statku, po czym zakomunikował że skorzysta z odświeżacza. Musiał zmyć krew z twarzy oraz doprowadzić się do względnego porządku. Po niecałym kwadransie powrócił do kokpitu, gdzie dziewczyna oczekiwała na podanie kierunku podróży.
- Hoth jest w sektorze Anoat, a ten nieopodal Koreliańskiego Szlaku Handlowego, co może oznaczać obecność Imperium i licznych kontroli. Do tego dodajmy "Czarne Słońce", które lada mom...
Michael nie dokończył wywodu, gdyż komputer pokładowy wydał komunikat o wychodzącej z nadprzestrzeni grupie statków, wśród których prym wiódł stary krążownik Carrack. Chwilę później z w jego otoczeniu znalazła się eskadra myśliwców Scyk. Grupa przestępcza wpadła na trop ZH-25.
- To już nieaktualne. Proponuję szybko się zmyć, w przeciwnym wypadku Carrack złapie nas promieniem, a w najgorszym wypadku zdezintegruje twoją koreliańską jednostkę. - dokończył Bezimienny - Obierz kurs na system Bettel, gdzie jest tak zwana "Zatoka Asteroid", dawny miniport przeładunkowy i naprawczy Imperium. Obecnie jest tam kilka większych skał, na których zorganizowano prowizoryczne kosmoporty z kantynami. Tam się rozstaniemy.
Pierwsze bolty laserowe przemknęły nad poszyciem "Speedera". Wszystko wskazywało na to, iż Trouble wychodząc z jednych kłopotów, wpadła w kolejne. Co gorsza "Czarne Słońce" na pewno zrobi wszystko by zarejestrować jej YT-1300 jako statek w ich zainteresowaniu, co w przyszłości pewnie przysporzy kobiecie następnych problemów.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez Trouble » 19 Kwi 2019, o 15:02

Trouble na słowa Koltriego wywróciła oczami. - Jeśli nie chciał mieć kłopotów, to wybrał on nie tą jednostkę i nie tego kapitana co trzeba. Choć nie miał dużego wyjścia. - Trouble wzruszyła ramionami, ale żal jej było, że Maluch chciał wracać na Tatooine. Jeśli miała być szczera, to polubiła tego małego Jawę. Cóż, westchnęła, nikt z nią nie chciał przebywać dłużej niż było to absolutnie konieczne. Zwykle po jej pierwszych wyskokach wysiadali w pierwszym cywilizowanym miejscu.

- Michael, tak? - Trouble zmarszczyła brwi. To imię coś jej mówiło. - Każdy mówi, że nie sypia z nieznajomymi kobietami. A potem znajduje się ich w łóżkach z tymi właśnie kobietami. Jestem pewna, że cię znam, po prostu nie chcesz się przyznać... - Trouble siadła w kokpicie i zapięła pasy mrucząc sobie pod nosem jego imię. Twarz i imię coś jej mówiły, ale nie mogła ich sobie zestawić z konkretną sytuacją. Pewnie musiała być wtedy nieźle spizgana. W czasie kwadransu, gdy Michael zajmował się swoją toaletą, Trouble rozpędzała swój okręt do coraz większej prędkości, byleby jak najdalej oddalić się od wraku okrętu, a także pomału nabierała wysokości by wejść w orbitę planety. Nadszedł najwyższy czas opuścić to lodowe pustkowie. Koltri chciał wrócić do domu... W sumie może i ona powinna odwiedzić stare śmieci. W tym czasie do kokpitu wszedł jej nowy pasażer.
- Kontrole Imperium, Czarne Słońca... Człowieku?! W jaki sposób zarabiasz na życie, że nikt cię nie lubi? Chyba te skrzynki to za mało żeby cię zawieźć do jakiegoś cywili... - Trouble w momencie zamilkła i skierowała swoje spojrzenie na komunikat wyświetlający się na komputerze. A raczej skierowała swoje spojrzenie kilka mikrosekund nim komunikat się tam pojawił. - Krążownik. KRĄŻOWNIK! - Trouble zaczęła chichotać. - Ooo, stary. Ale masz przesrane. Ooo, w mordę... - Dziewczyna szarpnęła sterami, a bolt wysłany w ich kierunku przeleciał nad poszyciem. - A ja mam przesrane razem z tobą. Serio, te parę skrzynek za twoją skórę i problemy z nimi!? Ooooo, nie! - Trouble ruszyła na pełnej mocy w przeciwnym kierunku do Carracki, nie miała w końcu zamiaru dać się złapać przez promień ściągający. Już raz miała tą wątpliwą przyjemność. Wtedy to była Imperialna jednostka. - Skarbie, będziesz tu tak stał, czy obsadzisz działko? Tak się składa, że mamy dwa... Koltri! Wychodź ze swej dziury i obsadź drugie!
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez David Turoug » 19 Kwi 2019, o 18:15

- Nie jestem każdy. - odparł spokojnie Stardust tuż przed atakiem ze strony "Czarnego Słońca" - Strasznie dużo gadasz, lepiej skup się na pilotowaniu, bo nas dopadną. Nie walcz z Carrackiem bo nie masz szans, jak najszybciej ustal koordynaty, wykonaj mikroskok, a dopiero po nim właściwy skok do systemu Bettel.
Michael dość dobrze znał stare, koreliańskie frachtowce, dlatego odnalezienie stanowiska strzeleckiego nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Nie skorzystał jednak z oprogramowania do naprowadzania, a skupił się w Mocy, by celować do nadlatujących myśliwców Scyk. Już pierwsze dwa strzały pozwoliły na strącenie pierwszego z nieprzygotowanych wrogów. Nieco gorzej poszło Koltriemu, który posłał serię w bliżej nieokreśloną przestrzeń kosmiczną, nie tykając nawet pola siłowego jednostki bandytów.
- Od problem do problem. Moja mieć spokój na Tatooine! Tu przeżyć więcej niż przez 20 lat wcześniejszego życia! - burknął niezadowolony Jawa, a że miał włączony interkom wszystko poszło w eter.
- Skup się panie Jawo na celowaniu, bo kiepsko ci idzie, potem pomarudzisz. - odparł z dystansem Bezimienny, rozwalając kolejny myśliwiec, choć miał świadomość że z kolejnymi nie pójdzie już tak łatwo - I jak tam nasz skok? Twój droid nie pomaga? Może potrzebujesz wsparcia ze strony Hope, to znaczy mojego R9? Pośpiesz się dziewczyno!
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Hoth] Mroźne spotkanie

Postprzez Trouble » 19 Kwi 2019, o 19:05

- Eee, eee! - Gdyby Trouble miała wolną rękę, to z pewnością pomachałaby paluchem przed twarzą Michaela. - Ty swój statek już rozbiłeś, więc nie ucz matki jak dzieci robić, dobra? Nie jestem taka głupia żeby walczyć z Carrackiem, ale ma też myśliwce! Takie małe, szybkie, co wypadałoby zestrzelić nim one zestrzelą ciebie. Nadążasz? - Na uwagę, że powinna się zamknąć i skupić tylko prychnęła. - To wymagałoby skupienia na nie mówieniu, a wtedy nie byłabym skupiona na pilotażu! - Trouble rozpoczęła manewry wymijające i jednocześnie zaprzęgła swojego droida do pracy do przygotowania skoku nadprzestrzennego. Nie było to jednak takie proste zadanie jak mogłoby się z pozoru wydawać. W każdym razie praca postępowała.
- Musiałeś mieć cholernie nudne życie Koltri... - Mruknęła Trouble. - Eee... Skok? Śmig, jak tam skok?
- Beeep booob biiii! - R7 piszczał do interkomu.
- Słyszałeś? Wszystko gra... Chyba. Jak wyliczenia do skoku będą gotowe daj mi znać. Skaczemy przy pierwszej okazji. Potem wyliczaj od razu kolejny skok do... Bee... Be...? Bettel! - Przypomniała sobie nazwę systemu.
Image
Dwukrotnie odznaczony za męstwo w boju...

Wyrazy sympatii od forumowego kupotocza - Quorn Image
Awatar użytkownika
Trouble
Gracz
 
Posty: 276
Rejestracja: 23 Wrz 2018, o 15:48

Następna

Wróć do Archiwum

cron