Will z uwagą wysłuchał opowieści Saine, która raczej nie miała w zwyczaju zbytnio się otwierać. Hunt miał nadzieję, iż z czasem ich relacje będą jeszcze bardziej otwarte, choć z drugiej strony jak na dwumiesięczną znajomość i tak wiedzieli o sobie już dosyć sporo. Kela na pewno była osobą, jaką można obdarzyć zaufaniem. Poza tym pochodzili praktycznie z tego samego środowiska, a ich życiorysy nieco się pokrywały. Oczywiście charaktery mieli stosunkowo inne, wystarczyło przywołać choćby chęć opowiadania o sobie. Mężczyzna był nieco bardziej śmiały i chętny do zwierzeń.
- No no Saine, może w końcu znajdziesz trochę czasu dla siebie. Nie chcesz być chyba starą panną? Chociaż to ostatnio modne, szczególnie w wielkich aglomeracjach jak Coruscant czy Coronet City by żyć jako singiel. - odpowiedział Will, przechylając szklankę z drinkiem - A co do nophixa to spokojnie. Musiałabyś wypić kilka takich kolejek, żeby odczuć szumienie w głowie, chociaż jeśli jesteś zmęczona, a twoja tolerancja na alkohol nie jest zbyt duża to kto wie?
- Czy wszystko w porządku? Coś podać? - zapytał niespodziewanie barman, zabierając opróżniony z koreczków talerz. Dwójka archeologów nawet nie spostrzegła kiedy spałaszowali całą przystawkę.
- Hmm, rozumiem, że na dania obiadowe nie mamy co liczyć? - spytał nieco zrezygnowanym tonem mężczyzna - To proszę jeszcze raz taki talerz, z większą zawartością mięsa.
- Służę. - mruknął Twi'lek znikając gdzieś na zapleczu. Kilka sekund później odezwał się komunikator Hunt, oznajmiając przyjście wiadomości tekstowej. Właściciel "Poszukiwacza" szybko odczytał jej treść, a następnie przekazał Keli do wglądu.
- "Crush" melduje że na lądowisku wszystko w porządku. Poza tym jest znudzony oczekiwaniem na nas. Hmm, zastanawiam się czy nie czas wyczyścić mu pamięć, ale z drugiej strony jego osobowość z każdym zdobytym doświadczeniem jest co raz ciekawsza. - mówił Will, zaczynając się niecierpliwić - Jak tak dalej pójdzie to chyba wynajmiemy jakiś pokój na stacji orbitalnej. Nie będziemy przecież czekać do nocy, choć to pojęcie niezwykle względne w przestrzeni kosmicznej. Gdybym wiedział o tym, że spędzimy tu więcej czasu, to zorganizowałbym na pewno ciekawsze miejsce na randkę.
Mimo upływu czasu, a także cierpliwości, William starał się podtrzymać dobry humor, zarówno swój jak i Saine. Kończąc ostatnie zdanie, nie omieszkał obdarzyć towarzyszki szarmanckim uśmiechem i wręcz łobuzerskim mrugnięciem oka.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GrySaine, nie wiadomo ile nam tu jeszcze zajdzie, więc jak masz jakieś pytania do Hunta albo chciałabyś opisać jakąś sytuację z kasyna to pisz. I tak na razie nie jesteśmy we właściwym queście, więc nie musimy trzymać się ram MG-Gracz. Liczę na kreatywność, Dave.