Content

Archiwum

[Nar Shaddaa] Rodiański cel

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 29 Lis 2013, o 23:49

Kobieta z rozczarowanie spojrzała na niego oraz dwieście kredytów, które chciał jej wręczyć. Twi'lekanka nie powiedziała nawet pół słowa, a przy Iscandarze stał już jeden z ochroniarzy, pilnujących głównych drzwi, na wyższe piętra agencji. Gdyby Saillock wiedział, jak działa Drago dałby sobie z nim spokój i wynajął albo kogoś droższego ale solidniejszego albo ostatecznie sam podjąłby się uśmiercenia Loboda.
- Jakiś problem, proszę pani? - spytał uprzejmie goryl portierkę, po czym groźnie łypnął na człowieka.
- Hmm, te dwieście kredytów to na co? Wybrał pan jakąś opcję czy może pomylił lokale? - rzekła urocza Twi'lekanka, ignorując na razie dryblasa z security - To nie jest informacja. To jak bierze pan salę towarzyską za stówkę i potem się na coś konkretnego zdecyduje?
Był to ostatni dzwonek dla łowcy, by podjąć jakąś sensowną decyzję. Kolejna próba wymigania, zapewne w najłagodniejszym wypadku, zakończyłaby się paroma guzami i siniakami, choć jeżeli goście z ochrony byli nerwowi, mogliby wpakować Drago kilka boltów w plecy i nikt nie pytałby o jego zgon. Takie były zasady na Nar Shaddaa...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 00:09

- Źle zrozumiałem. Usłyszałem, że wejście do pokoju towarzyskiego trzeba zapłacić 200 kredytów. Każdy może się przecież pomylić, prawda? - Nie zareagował na podejście dwóch goryli. Poczuł jednak, że jest nieco w dupie. Tj. bardzo w dupie. Czas było wziąć się w garść. Zabrał nadwyżkę kredytów zabrał z powrotem. W duszy karcił się za swoją durnotę. Jeśli nie będzie go w środku to grzecznie się wycofa i po prostu pójdzie do jego domu na chama. Zobaczmy.
- Które drzwi?
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 00:25

- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia co do wybranej przez pana oferty. Jeden z pracowników wskaże drogę. - odparła Twi'lekanka pobierając sto kredytów - W razie wybrania konkretnej opcji proszę dokonać stosownej opłaty już za drzwiami, tam też mamy punkty kasowe. Życzę przyjemnego wypoczynku.
Jeden z ochroniarzy wskazał dłonią jedyne drzwi, poza wyjściowymi, w korytarzu i przeprowadził przez nie Iscandera. Za nimi znajdowała się gustowna klatka schodowa oraz dwie windy. Dryblas otworzył drzwi do jednej z nich i wybrał czwarte piętro. Gdy Drago wszedł do środka, drzwi zamknęły się, a maszyna ruszyła w górę na piąte piętro.
Pomieszczenie, w którym się znalazł było ogromne. Środek zajmował spory, półokrągły bar. Poza tym w różnych miejscach sali umiejscowione były podesty dla striptizerek, a przy ścianach ustawiono parę zamkniętych boksów oraz kilkanaście wygodnych kanap, z których można było doglądać całą salę. Pokój, a może raczej arena towarzyska była wypełniona różnej maści istotami. Nikomu nie przeszkadzały pary uprawiające seks na sofach, choć niektóre z nich robiły to w sposób perwersyjny. Bardziej dyskretni pochowani byli w boksach.
Do Iscandara podeszła Granka w wieku około 30 lat. Prócz kusych majtek nie miała na sobie nic i z radością eksponowała troje piersi, co było charakterystyczne dla płci żeńskiej jej rasy. Ręka obcej szybko zawędrowała w okolice tyłka mężczyzny.
- Cześć malutki, jestem Learna. Pokazać ci coś niecoś za niewielką opłatą? - spytała bezceremonialnie. Facet mógłby skorzystać z oferty, jednak musiał pamiętać że jego najważniejszym zadaniem miała być eliminacja Tinka Lobodo. W końcu za to mu płacili, a on sam przepuścił już ponad sześćset kredytów. Nie mniej, burdel wydawał się miejscem, gdzie owy Rodianin rzeczywiście mógł się znajdować.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 00:51

- Malutki? - prychnął Drago, wyjątkowo udzielił mu się klimat świńskich dowcipów - Głupio byłoby ci odmówić. - najemnik skorzystał z okazji i nacieszył się widokiem damy do towarzystwa. Jednak mimo wszystko nie po to tu przyszedł, nie był pewny czy tu znajduje się jego cel ale trzeba było sprawdzić również tę opcję.
- Chętnie coś zobaczę. Ale najpierw czegoś bym się napił, przynieś coś dobrego, a potem pogadamy o tym co mi możesz zaoferować. Znajdę dla nas miejsce. - klepnął kosmitkę w pośladki i rozejrzał dokładnie po sali. W końcu, by nie marnować czasu, ruszył w stronę kanap przy ścianach. Starał się iść powoli, i w miarę możliwości dokładnie przyglądać się obcym korzystającym z usług. Wybrał kanapę znajdującą się najwyżej w stosunku do innych i stojąc dalej przeczesywał salę w poszukiwaniu Rodianina.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 01:01

Działanie było czynnością, którą Saillock na pewno by pochwalił. Iscandar miał nadzieję, że wyciśnie coś z prostytutki rasy Gran, aczkolwiek mogło to kosztować równie drogo jak usługa seksualna. Koniec końców znalazł dobre miejsce, skąd miał widok na około 3/4 sali. Niestety była to tylko teoria, gdyż przez pomieszczenie przewiała się rzesza istot przeróżnej rasy, a na dodatek dwie sofy dalej, dosyć głośno upust swoim emocjom dawały dwie Twi'lekanki, zaspokajające się nawzajem.
- Wzięłam dwa razy "Czerwonego Karła", oczywiście na twój koszt malutki. To jak wypijemy i idziemy do boksu czy lubisz to robić publicznie? - spytała kobieta, siadając blisko Drago i chwytając go dłonią za udo - Chciałeś pogadać, ale gadanie nie jest dla mnie opłacalne. Wiesz o czym mówię.
W międzyczasie w boksie nieopodal wybuchła jakaś awantura, gdyż trzech ochroniarzy wkroczyło do akcji i wyprowadziło nagiego mężczyznę, na oko 60-letniego, który najwidoczniej nie chciał uiścić opłaty za przyjemności. Zaraz za nim wyszła bladoróżowa Twi'lekanka zapinająca stanik. Iscandar w całym harmidrze zdołał wyłapać słowa "cham", "prostak" i "impotent".
- Hmm, jak widzisz złe traktowanie dziewczyn nie popłaca klientom, a chyba nie chcesz bym była zawiedziona? - spytała przytulnie obca, wędrując dłonią w coraz wyższe partie najemnika, a także robiąc sobie przerwę na łyk drinka - Zdecydowałeś się w końcu?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 12:34

Z zainteresowaniem przyglądał się sytuacji, która miała miejsce obok. W tym czasie starał się jeszcze dokładnie obmyślić plan, który miał zamiar za chwilę wprowadzić w życie. Objął jedną ręką kosmitkę i nachylił się do niej ściszając głos.
- Doskonale wiem o co ci chodzi słodka. Zarobisz dziś, ale nie przyszedłem tutaj po przyjemności. - upewnił się, że nie ma dookoła nikogo kto mógłby być niezadowolony z tego co następnie powie - Zapłacę ci jak za numerek jeśli pomożesz mi znaleźć tego gościa. - najemnik pokazał zdjęcie Tinka. - Wiem, że tu jest. Widziałaś go? Chciałbym z nim... porozmawiać.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 14:22

Granka jakby straciła zainteresowanie Iscandarem i przestała go obmacywać. Choć była średniej kategorii kurtyzaną, to cechy charakterologiczne jej rasy, sprawiały że i tak czerpała przyjemność z tego co robiła. Ponadto jeżeli mogłaby na tym jeszcze zarobić, tym lepiej. Dzisiaj najwidoczniej nie był jej szczęśliwy dzień, zerwała się z kanapy i zniknęła z oczu Drago. Mężczyzna zapewne myślał, że po raz kolejny nie powiodła się realizacja jego planu, którego finałem miała być eliminacja Tinka Lobodo. Niespodziewanie, po pięciu, może siedmiu minutach, gdy najemnik miał się już zbierać, powróciła do niego obca, tym jednak razem oprócz kusych majtek miała na sobie spódniczkę oraz biustonosz.
- Nie chcesz przyjemności to nie. - odparła urażona - Pokaż jeszcze raz to zdjęcie, a przy okazji daj mi najpierw stówkę kredytów, bo moja pamięć jakby osłabła.
Wynajęty przez Saillocka facet, chcąc nie chcąc musiał po raz wtóry dzisiejszego dnia sięgnąć do "sakwy", by posunąć swe działania nieco do przodu. Po wręczeniu określonej sumy, kobieta zaczęła baczniej przyglądać się Rodianinowi ze zdjęcia. Nie trzeba było być Jedi, o których Galaktyka już dawno zapomniała, by po reakcji Granki zauważyć, iż zna owego gościa.
- Taak, to Tink Lobodo, diler narkotykowy, który często raczy się naszymi usługami. Gdy dwa razy przyszedł tutaj napruty, a nie było do dyspozycji Twi'lekanek, ludzkich kobiet czy Rodianek, decydował się na mnie. Trochę się czułam jak towar trzeciej kategorii. - rzekł smutno prostytutka - Zdaje się, że przyszedł tutaj jakąś godzinkę temu i jest na drugim piętrze, gdzie są najładniejsze dziwki rasy Twi'lek. Z ciekawości zapytam, interes do niego? Chciałbyś raczej się naszprycować niż oddać cielesnym przyjemnością? Hmm, a może jak już kupisz od niego towar to jednak się skusisz na małe co nieco, po promocyjnej cenie? A teraz moja należność za informacje, malutki.
Kurwa z trzema piersiami, wysunęła trzy palce w kierunku Drago Iscandara sugerując, że ma jej dopłacić aż trzysta kredytów. Gdyby podsumować to ile dziś wydał, to z 3 tysięcy jakie otrzymał z góry od Gralla Saillocka, zostało mu 2/3 funduszy. Oczywiście najemnik miał też jakieś swoje zaskórniaki. Mógł też nie płacić kobiecie, gdyż w końcu za usługi opłatę wnosiło się w punktach kasowych przy ścianach albo przy wyjściu, w portierni. W tym jednak wypadku nie miał pewności, czy dziwka nie wywinie mu numeru i nie szepnie słowa nieodpowiednim ludziom...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 16:10

No. W końcu coś idzie po jego myśli. Trochę to zajęło ale sukces zbliża się małymi kroczkami. Wydawaniem pieniędzy się nie przejmował, miał zarobić i tak dużo więcej, a tysiąc w tą czy w tamtą większego znaczenia nie miał. Kiedy kosmitka opowiadała mu o jej smutnych i nieprzyjemnych wrażeniach po spotkaniu z Tinkiem Drago potakiwał głową.
- Ta, interes. Coś w tym stylu. Mamy wspólne sprawy. Zobaczymy czy po spotkaniu z nim będę miał ochotę na małe co nieco. Jakby co to cię znajdę. - wyciągnął wymagane przez Grankę trzysta kredytów i wręczył jej.
- Jeszcze jedno jeśli można, zauważyłaś może czy przychodził z kimś? - Drago miał już plan jak to rozegrać. Tylko żeby wszystko poszło po jego myśli. Po odejściu Granki, najemnik wstał i udał się na drugie piętro zgodnie z radą prostytutki. Kiedy wszedł na poziom wyżej pierwsze co zrobił to postarał się zauważyć ilu jest ochroniarzy na tym piętrze i czy są gdzieś widoczne kamery. Oczywiście szukał też wzrokiem Rodianina.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 16:21

- Lobodo z kimś? Nie, on tutaj przychodzi żeby pobyć z jakąś kobietką czasem nie jedną, jednak nigdy nie przychodzi w towarzystwie dam, ani kolegów. - odparła zaciekawiona Granka - Interesuje mnie jakie możesz mieć do niego interesy...
Jednak gdy prostytutka zadawała swoje pytanie, Drago już nie było, a w jej dłoniach znajdowało się kolejne 300 kredytów. Cóż, schowała je w stanik i poszła "polować" na kolejnego mężczyznę spragnionego widoku trzech, dorodnych piersi, o co nie było w końcu trudno.
Gdy Iscandar znalazł się na wskazanym piętrze i wyszedł z windy, ujrzał stosunkowo wąski korytarz, z drzwiami po obu stronach ścian. Na korytarzu nie znajdował się żaden ochroniarz, jednak cała przestrzeń była monitorowana. Żadne otwarte burdy czy awantury nie wchodziły w grę, a tym bardziej morderstwo. Mężczyzna szybko przeliczył ilość pokoi, których było dziesięć, po pięć na lewą i prawą stronę holu. Widocznie wszyscy musieli przebywać w zarezerwowanych lokacjach, gdyż na korytarzu nie było żywej duszy. Stawiało to Drago w trudnej sytuacji. Mógł albo zaglądać po kolei do każdego z pomieszczeń, łudząc się że część będzie po prostu pusta i trafiają bezpośrednio na Lobodo, albo mógł także poczekać na korytarzu przy windach i klatce schodowej.
Pierwsza opcja na pewno szybko zwróciłaby uwagę kogoś z ochrony, kto zajmował się monitoringiem. W końcu ganianie od drzwi do drzwi byłoby dziwnym zachowaniem. Oczywiście istniała możliwość, że Iscandar od razu trafi na Tinka. Jednak i w tym przypadku goryle mogliby podjąć działania, gdyż najemnik wchodziłby do pokoju już zajmowanego. Natomiast druga opcja była o tyle pewna, że łowca obserwowałby jedyne wyjście z owego piętra. Niestety nie mógłby dokonać egzekucji, bez świadków, a i samo stanie na klatce schodowej w burdelu odchodziło od normy, choć zawsze znalazłby jakąś banalną wymówkę. Ponadto wcale nie musiał zabijać Rodianina w agencji towarzyskiej.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 16:40

Kiedy zobaczył, że z owego piętra jest tylko jedno wyjście uśmiechnął się delikatnie. Początkowo myślał, że uda mu się zabić Rodianina gdzieś w burdelu, w jednym z boksów, a później skorzystać z gęstości tłumu by uciec. Przemyślał to jednak i zdecydował się poczekać na Rodianina. Drago przypuszczał, że w lokalu znajdują się inne, pracownicze wyjścia ale Tink jako klient z pewnością skorzysta z głównego. Oczywiście nie mógł być tego pewien lecz była to najrozsądniejsza opcja. Nie chciał też spędzać czasu w lokalu ponieważ ochroniarze mogliby się do niego doczepić, a po drugie Tink nieźle by się zdziwił gdyby spotkał nagle podejrzanego gościa pod drzwiami windy, do której chciał wejść. Iscandar zgodnie ze swoim planem opuścił lokal tak samo jak do niego wszedł i wyszedł przed budynek. Rodianin go nie znał, więc najemnik nie musiał się specjalnie ukrywać. Mimo to stanął nieco dalej by nie zwracać na siebie uwagi każdego kto wychodzi z burdelu i rozpoczął uważną obserwację drzwi. Wystarczyło tylko poczekać.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 17:56

Drago Iscandar stał przed agencją towarzyską ładne dwie godziny. W międzyczasie zaczął padać delikatny deszcz, który zaczął się intensyfikować. Kilka chwil później deptak powoli zaczął się wyludniać. Gdy najemnik kończył palić czwartego z kolei papierosa, coś w końcu zaczcęło się dziać.
Tuż przed lokal została podstawiony śmigacz, zapewne należący do jakiegoś klienta. Piękna czerwona maszyna była jednoosobowym, sportowym swoopem, nie posiadającym nadbudówki. Następnie akcja potoczyła się szybko, w drzwiach burdelu stanął nie kto inny jak Rodianin Tink Lobodo. Uśmiechnięta twarz musiała wskazywać na to, że kobieta do towarzystwa spełniła jego oczekiwania w każdym celu.
Obcy przeszedł w odległości dwóch może trzech metrów od Iscandara i usadowił się na swojej własności. Choć w okolicy nie było innych przechodniów, to na pewno jakieś kamery monitorowaył ten obszar. Jedynym atutem Drago było to, że niczym szczególnym się nie wyróżniał, więc nie będzie łatwo go odnaleźć, poza tym nie był postacią znaną w przestępczym światku Nar Shaddaa.
Swoop ożył, a ryk silnika zagłuszył nawet rzęśiście padający deszcz. Rodianin nałożył kask i przygotował się do odletu spod burdelu...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 18:38

Chłodno, mokro i papierosy się kończą. Jako ktoś ciepłolubny Drago nienawidził przebywać w takich miejscach (a zesłanie na planetę typu Hoth byłoby najgorszą dla niego karą). Zapatrzył się na czerwonego Swoopa - Fajna maszyna, może sobie taką sprawię? - pomyślał. Przemknęło mu przez myśl, że może jednak owy Rodianin jest jakąś większą szychą i w obawie przed zagrożeniem faktycznie użył innego wyjścia, a Drago traci tu tylko czas. Po chwili okazało się, że nie. Najpierw przyjrzał się dokładnie wychodzącemu kosmicie - wszystko się zgadzało, nie mogło być mowy o pomyłce. Dobrze zapamiętał gębę na zdjęciu i bez wątpienia był to Lobodo. Drago następnie zadziałał automatycznie. Szybko sięgnął po blaster, który miał przy boku i wycelował w Rodianina. Przede wszystkim zależało mu na trafieniu dilera, więc nie mierzył idealnie w głowę. Oddał trzy strzały w Rodianina. Odległość była tak bliska, że nie można było mówić o błędzie. Rodianin zdążył wydać z siebie tylko cichy pisk upadając na mokrą ziemię. Drago podbiegł do niego i dla pewności strzelił jeszcze dwa razy w łeb kosmity. Zrobił zdjęcie truchła Tinka przy pomocy swojego hełmu i puścił się biegiem jak najdalej od miejsca zbrodi. Kiedy nieco się oddalił strzelił kilkukrotnie w silnik jonowy Swoopa licząc na jego wybuch i stworzenie większego zamieszania.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 19:58

Początkowo Iscandar przeliczył swoje możliwości, mimo iż stał blisko pierwszy strzał poszybował nad głową Rodianina, natomiast dwa następne zwaliły go z nóg i odebrały dech. Gdyby Drago był zbyt pewny siebie Lobodo nic by się ni stało, gdyż zawsze nosił pod kurtką, podpinkę wzmacniającą, która przejmowała energię boltów, na wypadek gdyby ktoś go zaatakował. Tink miał jednak to nieszczęście, że mężczyzna stanął nad nim i wpakował dwie serię w jego głowę. Mózg obcego wypłynął na durastalową ścieżkę, natomiast krew obryzgała swoopa oraz ubranie zabójcy.
Będąc nieco dalej człowiek oddał parę strzałów w kierunku swoopa, jednak było to działanie nieskuteczne. Co więcej, większość łowców, oceniłaby Iscandara niezbyt wysoko, gdyż ten po pierwsza mógł szybko przeszukać zwłoki, po drugie skorzystać z zapalonej maszyny i w ekspresowym tempie zbiec z miejsca zbrodni. Dopiero dobrą minutę po wszystkim, z burdelu wybiegło dwóch ochroniarzy, a po następnych pięciu minutach na miejscu zjawiło się dwóch Rodian w jednakowych, czarnych płaszczach.
- Ten człowiek się na niego czaił. - rzekł głupkowatym tonem dryblas z agencji - Zdaje mi się, że widziałem go na monitoringu.
- Zdaje ci się czy jesteś pewny, ośle? - odparł hardo Rodianin.
- Głowy swojej nie dam uciąć...
- W którym kierunku uciekł?
- Eee, chyba tam... - powiedział drugi z ochroniarzy, wskazując kierunek, gdzie rzeczywiście uszedł Iscandar.
Od zabicia Tinka Lobodo minęło już dobre dziesięć minut i jak na razie Drago nie widział nikogo, kto rzuciłby się za nim w pogoń. Niestety sam mężczyzna uciekał pieszo, więc dogonienie go na śmigaczu czy taryfą nie zajęłoby dłużej niż minutę. Najemnik mógł pluć sobie w brodę, że nie skorzystał z czerwonej maszyny denata. Co więcej, jego spodnie były naznaczone krwią, która nie schodziła mimo rzęsistego deszczu. Wynajęty przez Saillocka gość ciągle tkwił w samym sercu dystryktu 46NS i jak najszybciej musiał znaleźć sposób, by wybyć z tego miejsca.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 20:17

Drago biegł ile sił w nogach. I płucach. Płucach palacza. Pomyślał, że nie będzie korzystał ze ścigacza bo później i tak go znajdą, a korzystając z zamieszania uda mu się uciec - niestety, użycie Swoopa było faktycznie lepszym wyjściem bo dałoby mu przewagę odległości, a przecież porzucił by i tak tę maszynę. Musiał teraz pruć jak najszybciej i jak najdalej od miejsca zamordowania Rodianina. Starał się często zmieniać kierunek biegu skręcając w różne uliczki, lecz wciąż utrzymać kierunek, który obrał na początku. Liczył na to, że zaskoczenie da mu pewien czas i zgubi ewentualny pościg czy ogon na ulicach Nar Shaddaa. Drago postanowił na chwilę się zatrzymać i zorientować gdzie kieruje się większość obcych, chciał trafić w jak największy tłum by tam zniknąć w gąszczu innych stworzeń i wymyślić w jaki sposób się stąd wydostać.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 20:28

O ile bieg prost z miejsca zbrodni był wskazany, o tyle ucieczka sprintem przez dalsze alejki była mocno podejrzana. Mimo deszczu, wielu lokalnych meneli, a także innych typów spod ciemnej gwiazdy chowało się w mrocznych uliczkach między brudnymi kamienicami z durastali. Drago mógł wpakować się z jednych tarapatów, w następne.
Tak też się stało, gdy biegnąć jedną z bocznych dróg, niespodziewanie znalazł się na ziemi. Jeden z żuli w najprostszy na świecie sposób, obalił go podstawiając mu nogę. Sekundę później nad Iscandarem stanęło dwóch pijaczków, uzbrojonych w stosunkowo długie wibronoże.
- Uuu a gdzie to się spieszy? Zabiliście kogoś? - zaśmiał się wyższy z nich, wymierzając w stronę najemnika ostrze.
- Jack zobacz, krew na ubraniu, wątpię, że jego. - dodał drugi menel.
- Oj nieładnie tak się awanturować na czterdziestce szóstce. - rzekł pierwszy, wspominając o numerze dystryktu w jakim się znajdowali - Wyskakuj ze wszystkiego co masz, a może darujemy ci życie.
Mężczyzna popełnił nie pierwszy błąd dzisiejszego dnia. Może wypił za dużo alkoholu? A może po prostu nie był zbyt wybitny w swoim fachu? Nie mniej po raz wtóry przyszło mu zmierzyć się z rzeczywistością. Miał przeciwko sobie dwóch pijaczków z wibronożami, był na ziemi. Jednakże jego atutem mogła być szybkość i blaster o ile nie zużył wcześniej całego ogniwa energetycznego. Oczywiście jakąś opcją było oddanie napastnikom karty, kredytów oraz innych cennych rzeczy, jednak nie miał pewności, że po tym fakcie zostawią go przy życiu. Drago chyba tylko sam wiedział, czemu nie ukradł czerwonego swoopa albo choćby nie zdecydował się na skorzystanie z podmiejskiej taryfy, która wywiozłaby go z nieszczęsnej okolicy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 21:09

Kurwa jego mać. Ich mać. Pies ich w dupę jebał. Raz kozie śmierć, nie będą go zwykłe menele rzucać po ziemi. Dodatkowo w jego głowie pojawił się szpetny plan. Byle tylko przeżyć następne sekundy. Jak najszybciej mógł sięgnął po swój blaster i strzelił do menela, który stał najbliżej niego. Strzelił wyłącznie raz w tułów, spodziewał się że zwykły pijaczek nie będzie zabezpieczony tak jak diler narkotykowy.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Lis 2013, o 21:22

Menele którzy liczyli na łatwy łup przeliczyli się o bardzo dużo, a jeden z nich o swoje życie. Nie było możliwości by Drago spudłował do kogoś, kto pochylał się nad nim z wibroostrzem. Pijaczek najpierw się zgiął, a następnie runął przed siebie, tuż obok najemnika. Drugi z awanturników nie miał zamiaru oddawać swego nędznego życia, w jeszcze bardziej nędznej alejce. Rzucił nóż i pognał przed siebie jak najdalej od mężczyzny z blasterem.
Iscandar miał nauczkę na przyszłość, by nie wyłączać myślenia, nawet jeżeli jest w trakcie ucieczki. Nie mógł zapomnieć, że cały czas jest w dystrykcie 46NS, gdzie działała siatka nieżyjącego już Tinka Lobodo. Musiał znaleźć jakiś środek transportu...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 30 Lis 2013, o 21:54

Drago odetchnął z ulgą i wstał z ziemi. Podszedł do menela i po szybkim przeszukaniu zaczął z niego ściągać łachy, które dałoby się jeszcze ubrać i w ten sposób nieco zamaskować ślady po niedawnym morderstwie. Wziął jego spodnie i płaszcz i ściągnął hełm, który przypiął do swojego pancerza i schował pod ubraniem menela. Zgarnął też oba ostrza. Denata na szybko wrzucił do najbliższego kontenera. Szybkim krokiem udał się w stronę gdzie uciekł drugi z napastników. Gdy wyszedł z wąskiej uliczki zdecydowanie zwolnił i starał się iść razem z tłumem oddalając się wciąż od pechowego dla Tinka burdelu. Po drodze wyciągnął papierosy i jednego zapalił. Kierował się w stronę jakiegokolwiek większego placu gdzie będzie mógł znaleźć transport. Trzy razy zatrzymał się żeby niby odetchnąć i ostrożnie lustrował otoczenie za nim w poszukiwaniu osób, które mogły się wyróżniać. Zdawał sobie sprawę, że na Nar Shaddaa ciężko będzie zauważyć czy ktoś go śledzi, lecz mimo to, jeśli coś takiego by się miało stać, liczył na łut szczęścia, które najwidoczniej mu dziś sprzyjało.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Mistrz Gry » 1 Gru 2013, o 01:12

Choć półkulę na której znajdował się Iscandar ogarnął już mrok, to mieszkańcy Nar Shaddaa tętnili pełnią nocnego życia. Szczególnie uaktywniły się dyskoteki oraz kantyny, na rogach ulic nie brakowało także kurtyzan, a także sprzedawców narkotyków. Ten gąszcz, dla Drago, miał i wady i zalety. Wszakże z każdej strony mogło nadejść niebezpieczeństwo, choć było to mało prawdopodobne.
Los rzeczywiście jakby się odwrócił i zaczął sprzyjać mężczyźnie. Nawet deszcz przestał padać, a ubranie menela skutecznie odstraszało od niego zarówno prostytutki jak i dilerów, którzy z góry określili go mianem bezdomnego, co równało się z brakiem funduszy.
- Ależ śmierdzisz... Masz tu dwadzieścia kredytów i się umyj. - rzekł do niego elegancki Zeltron w garniturze, rzucając pod nogi wspomnianą kwotę. Oczywiście dla najemnika owe pieniądze były śmieszne, jednak jeżeli chciał dobrze odgrywać swa rolę powinien się po nie schylić.
Iscandar odprowadził wzrokiem owego hojnego obcego, który zniknął w jednym, z liczny kasyn. Po drugiej stronie placu, naprzeciwko centrum rozrywkowego, znajdował się postój taksówek. Tam powinien znaleźć chętnego, na kurs w pobliże kantyny "Asteroidy Vergesso". Człowiek mógł także spróbować ukraść jakiś pojazd, choć wydawało się to krokiem do pomnożenia i tak nie małych problemów, jakie nastał na drodze do eliminacji Tinka Lobodo.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nar Shaddaa] Rodiański cel

Postprzez Drago Iscandar » 1 Gru 2013, o 01:28

W końcu coś poszło po jego myśli. Schylił się nawet po owe 20 kredytów rzucone przed niego, teraz było mu już wszystko jedno. Początkowo myślał, że może nie zdążyć się przebrać ale najwidoczniej pościg nie wpadł na jego trop. Jeśli nic po drodze się nie spieprzy to będzie mógł uznać ten dzień za całkiem udany. Co prawda wydał kupę pieniędzy, ale i tak wychodzi na plus. No, a dodatkowo Saillock może załatwi mu jakąś inną pracę. Miał nadzieję, że nikt nigdy nie dowie się o jego kilku głupich błędach dzisiejszego dnia. Kiedy zauważył taksówki ucieszył się jeszcze bardziej. Podszedł do taryf i zaczął szukać kogokolwiek chętnego do podwiezienia. Przezornie jednak nie pytał o bezpośredni transport pod kantynę "Asteroidy Vergesso", a jedynie o owy dystrykt. Jeśli ktokolwiek go śledził, chciał go ewentualnie zgubić w ostatniej możliwej chwili. Pierwszy kierowca widząc obszarpanego menela nie rozpoczął nawet rozmowy z Drago, drugi dobitnie skomentował zapach jego płaszcza, zanim najemnik zdążył cokolwiek powiedzieć. Dopiero kiedy pomachał kredytami przed następnym ten zgodził się go wpuścić do środka. Czyżby koniec? Kto wie co jeszcze los zgotował na dziś Isandarowi.
Image

Szewc zabija szewca,
bum tarara bum tarara.
Awatar użytkownika
Drago Iscandar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 23 Lis 2013, o 23:46
Miejscowość: Kraków

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum