przez Ren » 25 Paź 2017, o 20:52
— Tak, Shook, wiem, że jego może tutaj nawet nie być, po prostu założyłam, że u któregoś z nich jest lub jak wolisz, był. Oczywiście nie musiał być u tej czwórki, ale... z danych o nim wynika, że był tutaj dwa lata temu. Szukał części do statku i kontaktów do informatorów. W ogóle, wszystko to wygląda, jakby siedział pod skrzydłami Huttów już od dawna. I nie, o ile to możliwe to nie życzę sobie takiego kombinowania. To tylko plotki. Jedne mogą być prawdą, drugie nie. Zresztą doskonale wiesz, że nie czuję się dobrze przy takich sytuacjach, Ceth. Nie zmuszaj mnie do nich — Reeve również spojrzała prosto w T-kształtny wizjer swojego kompana z lekko poirytowaną miną. Potem się ożywiła odrobinę i powiedziała: — Na dwóch pozostałych mamy tyle, ile ci powiedziałam przed chwilą, ale mogę poszukać z pomocą Drio w holonecie i shadownecie. Jeszcze nie wyszliśmy ze stacji, powinno złapać z nim łączność. Poczekaj chwilę.
Reeve przystanęła nagle, po czym oparła się o ścianę i zaraz połączyła się z droidem, sama zaczynając szukać. Oczy bezustannie śledziły tekst, gdy przeszukiwała obie sieci w zaciętym milczeniu. Przez krótką chwilę Shook mógł widzieć jej skwaszoną minę, ale potem nagle się ożywiła, srebrne oczy błysnęły w zaciekawieniu, wodząc za nowymi informacjami. Co i rusz mimika jej twarzy się zmieniała - czesto tam występowało zdziwienie, ale i zaskoczenie, lecz przede wszystkim rumiane wypieki na jej białych policzkach. W końcu oderwała wzrok od ekranu i uśmiechnęła się szeroko do Shooka. Wyglądała na bardzo podekscytowaną.
— Mam dobrą i złą wiadomość. Zła jest taka, że z konta zniknęło mi 1300 kredytów. Dobra jest taka, że wydałam je na nowe informacje, które możemy wykorzystać, żeby zorientować się w sytuacji. A teraz słuchaj, bo nie będzie mi się chciało tego dwa razy powtarzać. Ważka jest tutaj chyba najważniejszy, przewija się u każdego z plantatorów, przeważnie mając jakieś układy. Jest podobno niestabilny psychicznie i za bardzo ceni sobie siłę. Kiedyś chyba walczył na arenie. Posiada pamiątki po swoich walkach. Trzeba tutaj pamiętać, że nie lubi słabych klientów i można od niego wylecieć z obitą twarzą. No i przede wszystkim, z tego wynika że to pupil miejscowego Hutta. Pytałeś o tych ludzi i czy coś więcej o nich wiadomo. Zeda Aqura musiałam szukać aż w shadownecie, bo w holonecie nawet pojedynczej wzmianki o nim nie ma. Jest żonaty, ma sporo dzieci i prowadzi to swoje gospodarstwo. Wedle informacji, ma jakieś konszachty z Czarnym Słońcem i Huttami, ponoć nawet był członkiem Słońca i teraz na spokojnie sobie prowadzi hodowle. Z Ważką ma właśnie rozejm, że nie wykupuje więcej ziem, ale może robić co chce na nich. Na usługach ma zabójcę, Szybkiego Joe. Axtron Wrost od Stellar Foods. O nim jest niewiele, ale za to jest parę informacji o jego firmie. Ich firma, działająca pod Imperium nawiasem mówiąc, pozyskuje tutaj oficjalnie substancje smakowe. Mają niewiele pól, dokupują od innych rośliny, ogółem mało jest o nich. Wiem tylko, że Axtron organizuje... hm, coś w rodzaju prestiżowych imprez, na których jest Ważka, podobno żeby mu się przypodobać.
Reeve skończyła na chwilę, chcąc złapać oddech. Mówiąc o tej trójce, patrzyła się co i rusz na datapad, mało spoglądając na Shooka, będąc zbyt zaaferowaną informacjami. Tutaj jednak odkaszlnęła i z większym niż poprzednio podekscytowaniem zaczęła mówić raz jeszcze, szybciej wyrzucając z siebie potok słów. Bardzo rzadko Reeve była aż tak czymś podekscytowana, więc musiało to być poważne.
— Zakładałeś, ja zresztą też podejrzewałam tego od Stellar Foods. Ale słuchaj, czego się dowiedziałam o Arkaniance. Ori Germutov jest swego rodzaju genialnym naukowcem. Bardzo szybko zdobyła tytuł profesora, reprezentuje Arcanian Microbiologist. Stworzyła odmianę trawy, z której wyrabia się na masową skalę metanol. Ogólnie jest tajemniczą osobą, na shadownecie znalazłam parę ofert dotyczących jakichkolwiek informacji o niej, czy to prywatnych czy służbowych. Mało hoduje roślin, za to jej kompleks jest mocno chroniony i nie do spenetrowania, co oznacza, że na pewno trzyma w swoich laboratoriach jakieś sekrety. Oficjalnie jest pod protektoratem tutejszego Hutta, co też prowadzi do Ważki, który jest jego pieskiem. W ogóle, ten Hutt to Tumbo. Wracając, najlepsze zostawiłam na koniec. Ceth, skojarz fakty — Reeve podeszła z wypiekami na twarzy, pokazując mężczyźnie otwarty plik z danymi o MacLeodzie. — Wiem, że może to trochę naciągane, ale widzisz? Cel był tutaj dwa lata temu. Ori nie wychodzi ze swojego kompleksu prawie w ogóle, w przeciągu trzech lat, rozumiesz, trzech, zrobiła to dwa razy. Czyli była tutaj gdy ten... hmm, mir'sheb, jak ty to mówisz, kręcił się po okolicy. Ale to nie jest najlepsze. Najlepsze jest to, że on podobno przenosi swoją świadomość i klonuje siebie. KLO-NUJE. A nad czym pracowała Ori jak robiła profesora? Nad biotechnologią i resekwencjonowaniem genetycznym! Rozumiesz to?! Mamy nasz pierwszy cel! Na pewno znajdziemy tam ślad Petera, tylko musimy wykombinować, jak to wszystko zaplanować... - Reeve była z siebie dumna. Dumna na tyle, że wyglądała w tym momencie jak w amoku, szczęśliwa, że znaleźli się na tropie, chociaż można by nawet przyznać, że bardziej cieszy ją nadchodzące spotkanie z innym naukowcem - od dawna nie miała z żadnym kontaktu i nawet zwykła rozmowa by ją usatysfakcjonowała. Aż złapała Shooka za ramiona, zaciskając nań dłonie i uśmiechając się dziko. Naprawdę rzadko była w takim humorze.