Content

Archiwum

[Hosko] Człowiek wielu żyć

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lip 2017, o 23:00

Reeve

Fesmir nawet nie zwrócił uwagi na bójkę w tle, nie to co Nautolan i krewniak Durosa, którzy pochłonięci byli wydarzeniem. Tylko patrzył się Echani prosto w twarz, czekając, aż ta znów zwróci na niego wzrok.
- W porządku. Po sto kredytów dla każdego z nas, czyli trzysta kredytów i powiem Ci czego chcesz
- I buziaka dla mnie - Nautolan wyszczerzył zęby w kierunku kobiety, a na to Fesmir tylko pokręcił głową z zażenowania - no co? Zasłużyłem!
Tymczasem sytuacja przy barze nie miała się poprawić...

Shook

Facet nie odpuścił, sięgnął po kufel pozostawiony na ladzie i cisnął nim w Mandalorianina, ten odruchowo zasłonił się rękami. Butelka rozbiła się o pancerz, a napój chlusnął mu po kasku i torsie.
- Zasrani Mando... - wymamrotał, najwidoczniej mało mu było. Zaszarżował wściekle i żelaznym chwytem złapał Shooka w pas. Podniósł go i rzucił za siebie. Założenie kasku okazało się dobrym pomysłem. Mandalorianin usłyszał głośny trzask łamanego krzesła na którym wylądowała jego głowa. Lekkie ogłuszenie dało się we znaki. Przeciwnik najwidoczniej był wprawnym zapaśnikiem i ani razu nie spojrzał na swoje blastery. Póki co.
Zamiast tego wyciągnął spod płaszczu coś. Był to srebrny błyszczący kastet, dość ozdobny jak na tego typu broń, widać było na nie znaki w jakimś języku. Obejrzał się na Trandoshanina, założył kastet na prawą, chuchnął na kawałek metalu i ruszył na rozjuszonego gada. Ustawił się w bokserskiej gardzie. Nieco się chwiał, ale wzrok miał skupiony, a nogi stały równo.
- Padalcu wylecisz stąd w kawałkach - warknął wykidajło. Machnął trójpalczastą ręką by chwycić człowieka za ubranie. Ten zaś odchylił się do tyłu i z półkrokiem wyprowadził błyskawiczny prawy prosty, który posłał jaszczura na stolik, łamiąc go wpół. Najbliżsi obserwatorzy odsunęli się nieco bardziej, ten jednak zwrócił się w stronę wstającego Shook'a. Zaczął iść ku niemu. Dzieliły ich jakieś trzy metry.
- wszyscy Mando jesteście tacy sami... Pierdolicie głupoty, a potem się dziwicie, że wszystko się jebie...

Ren: Piloci są chętni jeśli im tyle zapłacisz. Jeśli się wtrącisz do bijatyki, sytuacja z uzyskaniem pomocy od nich może się zmienić, ale za to Shook nie będzie musiał rzucać kostką. I wtedy opisujecie jak załatwiacie gościa w walce wręcz. Robicie z nim co chcecie. Możesz się wtrącić, nawet jak rzuty nie wyjdą Mandalorianowi ;), dogadajcie się.

Shook: Pijaczyna najwidoczniej stoczył nie jedną walkę i ma coś do Mando tak ogólnie. Możesz zagrać niehonorowo i go postrzelić. Jeśli chcesz z nim stoczyć bójkę to czekają Cię takie rzuty:
1.1K6: Przewaga bycia w pancerzu - tyle ile wyrzucisz tyle dodaje Ci się do wyniku w czwartym rzucie - Rozwinięcie.
2.1K6: Twoja inicjatywa wstępna, pierwsze uderzenie - jeśli wyrzucisz więcej niż przeciwnik to masz +5 do wyniku rozwinięcie
3.1K6: Inicjatywa przeciwnika - jeśli wyrzucisz więcej niż ty masz inicjatywy to masz -5 do wyniku rozwinięcie
4.1K20: Rozwinięcie. Jeśli wyrzucisz więcej niż 12 to wygrywasz walkę i robisz z nim co chcesz.
Fajnie by było jakbyś opisał przebieg to zgodnie z rzutami. Jeśli przegrasz tą rundę, ale fajnie ją opiszesz to będzie jeszcze runda druga :D (ja wykonam rzuty)
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 30 Lip 2017, o 17:26

Reeve walczyła z chęcią pomocy Shookowi oraz potrzebą informacji odnośnie misji. Wiedziała jednak, co jest priorytetem oraz to, iż Ceth sobie poradzi bez niej. Dlatego też udała pozorne zainteresowanie bójką, szybko powracając do Fesmira. Jeśli zbytnio by się interesowała pojedynkiem, stałoby się to zbyt podejrzane, szczególnie z jej pozornym nastawieniem.
Parsknęła wesoło, uśmiechając się przyjaźnie do Nautolana na jego słowa, po czym spoważniała i wyciągnęła odpowiednią ilość kredytów i położyła ją przed sobą na stole, tak, aby Fesmir widział wyraźnie, iż nie oszukuje. Nie dawała ich jednak ani Durosowi, ani jego kompanom, tylko pozwoliła im tkwić w jednym miejscu, trzymając nań prawą dłoń na nich.
Proszę bardzo, kredyty. Dostaniecie je jednak, jak podacie mi potrzebne informacje — odezwała się, powoli przyzwyczajając się do wzroku Fesmira, przestając stresować się o tym. Rozluźniła się nieco bardziej, myśląc o nim jak o eksperymencie. To... jakkolwiek dziwnie brzmi, pomagało jej w kontakcie wzrokowym. Traktowała wtedy rozmówców jak przedmioty, które analizowała dokładnie, i tak właśnie było w tym przypadku. Znów raz tylko ze zdziwieniem zerknęła na to, co się działo przy barze i pokręciła zdegustowana głową.
Czy to zawsze musi się tak kończyć? Pomyślała, wzdychając w duszy i powracając do pertraktacji.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 11 Wrz 2017, o 16:30

Shook w milczeniu przyglądał się jak jego oponent załatwia sprawę z trandoshańskim ochroniarzem. Trzeba przyznać, że Mandalorianin pokładał większą wiarę w reptilianina, toteż gdy ten wylądował na stole, a potem ziemi, Ceth skomentował całą akcje cichym prychnięciem. Wizjer utkwił wpatrzony w przeciwnika, który ewidentnie prosił się o wykład na temat Mando’ade. I to na Ordo spadł obowiązek wcielenia się w korepetytora.
- Nie wiem jakich Mando spotkałeś ale żadnego prawdziwego, skoro wciąż to ty chodzisz i pierdolisz.
Mógł wystrzelić typowi w ryj ze swojego specjału. Albo po prostu władować kilka strzałów z blastera prosto w bebechy ale nie zrobił tego. Zwrócił na siebie uwagę jak cholera, jednak poczucie honoru było wyższe. Facet był coraz bliżej, dwa metry. Wtedy też Shook uniósł powoli ręce do gardy i sam ruszył do przodu, aż w końcu się starli.
Napastnik nie czekał nawet sekundy, tylko od razu wyprowadził cios w kierunku Mando. Łowca nagród uchylił się w bok, chociaż minimalnie za wolno, bowiem uzbrojona w kastet pięść pijaczyny zahaczyła hełm Ordo na wysokości policzka. Tym samym powstała śliczna rysa na malowaniu pancerza, będąca swoistą blizną. Jednakże zbroja zrobiła swoje. Teraz był ruch Shooka, a on nie zamierzał się obcyndalać. Pierwszy cios z prawej ręki wylądował na brzuchu przeciwnika i Mando skrócił dystans. Być może chlejus był zbyt zaskoczony ale pozwolił przyładować sobie jeszcze uderzenie w wątrobę, zanim chwycił Cetha w klincz. Dwóch mężczyzn mocowało się przez kilka chwil, nim Ordo zdołał zluzować chwyt przeciwnika. Niegdyś, ojciec Mandalorianina przekazał mu jedną z wielu życiowych mądrości, ta jednak dotyczyła bójek. Brzmiała ona następująco: “Jednym z najbardziej deprymujących zagrań jest pieprznąć gościa w ryj, własnym ryjem.” Teraz ta mądrość miała szansę wejść w życie, bowiem Shook odchylił głowę do tyłu i z całym możliwym impetem pieprznął głową, w hełmie, prosto w mordę przeciwnika. Ten ruch był faktycznie użyteczny, a tym razem poskutkował całkowitym rozluźnieniem uścisku przez przeciwnika. Mandalorianin przeszedł na bok faceta i zarzucił swoje prawe ramię na szyję oponenta, zakładając całkiem ładny chwyt krawatowy. Nie zamierzał zabijać gościa, a po prostu położyć go lulu.
- Śpij dobrze, słodki książę.
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Mistrz Gry » 30 Wrz 2017, o 14:23

Łysol po chwili mocowania się z żelaznym chwytem stracił przytomność, po czym wyłożył się bezładnie na podłodze. Zamieszanie nieco ucichło, widząc, że bójka nie uległa eskalacji. Mandalorianin mógł spokojnie zadecydować się jaką postawę przyjąć. Jaszczurowaty wykidajło powoli zbierał się z połamanego stolika, klnąc pod nosem ile wlezie. Barman przyglądał się zwycięscy pojedynku, jakby miał coś powiedzieć...
załatwiłeś go, jak się zachowujesz. Od tego zależy czy będą Cię chcieli wyrzucić z klubu lub nie, Shook


- ale mu lanie spuścił... - przyznał Nautolan, po czym zagwizdał - chyba go nie udusił jak myślicie?
- to nie nasz interes. Dobra słuchaj kochana - kontynuował Fesmir, pochylając się nieco bardziej w stronę kobiety - "Ważka", czyli Celeo Fernads, Twi'lek. to największy plantator na Hosko, bezpośrednio pracuje pod huttem. To dość nerwowy i wybuchowy gość, ale lubi robić interesy z każdym. Szczególnie z płcią przeciwną. Dalej... - znów przyłożył papierosa do ust, a wydmuchnięty dym poleciał Echani w twarz.
- Ori Germutov, Arkanianka, zajmuje się hodowlą nowych, genetycznie modyfikowanych roślin. Zarządza głównie kompleksem laboratoryjnym, ale dostaniesz u niej najwyższej jakości towar. Interesy z nią są zawsze skomplikowane, lubi truć dupę i zważać uwagę na nieistotne jak dla mnie szczegóły... Zed Aqur, człowiek, samodzielny solidny przedsiębiorca, dorabia na czarnym interesie. Idealny na małe transakcje. Jest nieco stuknięty na punkcie bezpieczeństwa... No i ostatni godny uwagi, gdyż cała reszta to popychadła wymienionych, to Axtron Wrost, również człowiek, przedstawiciel działalności korporacji Stellar Foods, ciężki przypadek, ale można z nim ubić interes, jak się wie o nim co nieco. Prześlę Ci na datapad współrzędne ich siedzib, po tym jak wydasz mi wspomniane pieniądze.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 1 Paź 2017, o 22:56

Uwaga Reeve ciągle skupiona była na Fesmirze, chociaż uparcie chciała odwrócić wzrok, by zorientować się w sytuacji z Shookiem. Raz czy dwa podczas tego starcia rzeczywiście tam zerkała, szybko jednak wracając do interesów, które były zdecydowanie odeń ważniejsze. Z lubieżną wręcz satysfakcją słuchała uważnie słów swojego kontrahenta, nie mogąc się powstrzymać przed uniesieniem kącików ust ku górze. Wszystkie nazwiska, wszystkie dane notowała w pamięci, nie chcąc zapomnieć niczego, co potem mogłoby się przydać w dochodzeniu. Trochę ją zmartwiła ilość eksporterów tego narkotyku, oznaczało to bowiem w skrajnym przypadku błądzenie po całej planecie w poszukiwaniu jednego pilota, ale narzekanie było jednocześnie ostatnim, co chciała robić. Słuchała więc i kiwała głową.
Oczywiście. Mądre posunięcie — bez chwili zwłoki przesunęła kwotę leżącą do tej pory bezpiecznie pod jej dłonią w stronę interlokutora, uśmiechając się uprzejmie. Spoglądała jednak w jego oczy, szukając czasem jakichś oznak łgania czy próby zgarnięcia pieniędzy bez przesłania odpowiednich danych. Jeśli spróbują - sami zaraz znajdą się w tej samej sytuacji, co ten pijak pobity przez Shooka. Wystarczy jedno skinięcie na niego. Któraś jej część jednak wierzyła w intencje przemytników.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 10 Paź 2017, o 00:53

Mandalorianin po wszystkim puścił omdlałego przeciwnika, który zwalił się na ziemię, i sięgnął prawą dłonią do wizjera hełmu, by zetrzeć wszelkie ślady płynów pozostałych po kontakcie z twarzą przegranego. Powoli obrócił głowę w stronę barmana. Później panoramicznych ruchem omiótł całą salę kantyny i siedzące w nim istoty, zostając na dłuższą chwilę na wstającym jaszczurze. Cóż. Ordo zrobił mały rozgardiasz i skupił na sobie uwagę większości klienteli. Efekt do przewidzenia, nic nie można poradzić.
Ostentacyjnie wzruszył ramionami i uniósł ręce na wysokość barków, w obronnym geście.
- Ja się tylko broniłem. To on. - wskazał palcem jednej dłoni na leżącego mężczyznę. - Zaczął i ktoś musiał mu udowodnić kilka spraw. Żyje, jakby ktoś się zastanawiał. - szturchnął leżącego czubkiem buta. Opuścił ręce i skierował się teraz do wykidajły, który najpewniej zdążył powstać. - Nie szukam kłopotów. Przyszedłem tutaj wypić okoblastera i spytać się o kilka spraw. Nic więcej.
Ceth zszedł nieco z tonu, wyłączając tryb walki w samym sobie. Oddech stopniowo zwolnił, a Shook wyluzował. Nie zamierzał szarpać się z trandoshanem, co też oznajmił przez obydwa kciuki założone za pasek. Kątem oka, zaś, spojrzał się w kierunku Reeve i rozmawiającej z nią grupki. Ciekawe, co tam ugrała?
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Mistrz Gry » 20 Paź 2017, o 15:00

Jaszczur zatrzymał się przed mandalorianinem i założył ręce. Patrzył na niego jednym ślepiem bo drugie było zamknięte z powodu opuchlizny po uderzeniu.
- wy ludzie nigdy nie potraficie się zachować, szczególnie w swoim własnym otoczeniu - warknął po czym wziął za fraki nieprzytomnego i wziął go na plecy. Wykidajło po prostu wyrzucił nieprzytomnego z lokalu. Tyle dobrze, że się nie przyczepił do Shooka, widać było po jego ruchach, że jest bardzo wkurwiony.

Nie wszyscy jednak byli negatywnie nastawieni do zaistniałej bójki. Dwóch łysych mężczyzn podeszło do Shooka i z radością zagadali
- No to go załatwiłeś! Barman, coś taki ponury kolejka dla naszej trójki! - zawołał ten wyższy, drugi zaś wystawił rękę by się przywitać w tradycyjnym uścisku dłoni.
- Jestem Freud, a to mój starszy kompan Victor. Widzę, że miewasz nie lada problemy. Nie szukasz może ludzi? Bitka i statki, znamy się na tym.
Shook patrząc na dwójkę rosłych chłopów mógł stwierdzić po ich bliznach na obnażonych ramionach, że brali udział w wielu walkach lub bardzo ciężko pracowali w trudnych warunkach. Zwyczajne spodnie, skórzane buty i po blasterze przy boku. Wyglądali jak załoga wolnej jednostki handlowej. Freud miał dodatkowo znoszony plecak przy sobie, w którym to pewnie chowali swój dobytek.

Przy stoliku Reeve, sytuacja poszła gładko i przyjemnie. Fesmir obdarzył echani swoim najszerszym uśmiechem, a kobieta z pełnym zaangażowaniem przeglądała nabyte dane. Hosko chcąc nie chcąc było znane z hodowli roślin, widać było, że poszczególni kandydaci byli oddaleni od siebie, szczególnie duży dystans dzielił innych od "Ważki", za pewnie, dlatego by sobie wzajemnie nie przeszkadzać w interesach. Podróże zapowiadały się długie.
- Udanych interesów - spuentował duros, po czym dobił peta i spojrzał na nautolana - dobra, pieprzyć Gomeza, lecimy sami. Właśnie mamy na brakujące nam paliwo

Shook, decyduj czy interesuje Cię ich najęcie, a następnie zasiądźcie razem z Rev i zadecydujcie do kogo się pierw udajecie. Reeve, interesy uznaję za zakończone.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 20 Paź 2017, o 22:58

Dane na datapadzie Reeve były obszerne i dokładne. Przy odrobinie szczęścia nie będą nawet musieli podróżować po całej planecie, o ile rozsądnie wybiorą ich pierwszy cel. Kobieta uśmiechnęła się szeroko, najpierw do ekranu, potem unosząc głowę, w stronę jej informatorów. Schowała zaraz datapada i podała dłoń każdemu z nich osobna, mówiąc przy tym:
Wzajemnie. Interesy z wami to sama przyjemność — powiedziała, nie zwracając powierzchownie uwagi na ich późniejsze słowa, ale zastanawiając się nad nimi przez krótką chwilę. Rzecz jasna ów Gomez nie należał do jej priorytetów, więc chwila kontemplacji nad jego osobą szybko minęła, a Reeve pozostała sama przy stoliku. Wstała, rzucając krótkie spojrzenia Cethowi. Miała nadzieję, że zwróci na nią uwagę nawet pomimo dwóch zakapiorów kręcących się wokół niego. Właściwie - co oni chcieli? Sądząc po wyglądzie i wyposażeniu, szybkie zerknięcie upewniło ją do ich najemniczej profesji. Echani uniosła jedynie pobłażliwie kącik ust, domyślając się, że wyczuli łatwy zarobek u boku Shooka. Mogła się jednak mylić, nie była przecież wszechwiedząca.

W końcu zebrała się od stolika i wyszła powoli z kantyny, mając nadzieję, że Shookowi nie zejdzie długo z dwoma łysymi panami i ruszy za nią. Stanęła kawałek od wejścia do kantyny, opierając się o ścianę i obserwując drzwi, póki Shook stamtąd nie wyjdzie.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 21 Paź 2017, o 17:20

Shook rozłożył ręce w “bezbronnym” geście skierowanym do wykidajły.
- Tak już mamy. - odpowiedział, odsuwając się od powalonego. Nie zamierzał wdawać się w żadne niesnaski z tutejszym ochroniarzem. Bo i po co? W spokoju odwrócił się do baru, gdy nagle kolejny łysi przyczepili się do Mandalorianina. Ceth cicho westchnął i spojrzał na obydwu facetów. Pochwałę przyjął z kurtuazyjnym skinięciem głowy i wyprostem sylwetki, zanim przywitał się z Freudem. Shook nigdy nie należał do szczególnie zamkniętych typów.
- Ordo. - przedstawił się pierw klanowym nazwiskiem. - Ceth Ordo. Tak się składa, że to akurat tamten miał jakiś problem, nie ja. Wyjaśniliśmy to już sobie.
Przyjrzał się im uważnie, w chwili milczenia. Może i najął by ich, jakby potrzebował załogi na korwetę czy inną łajbę. W tych czasach nie można było wybrzydzać. Jednak przy obecnym… Zawodzie Ordo, większa ekipa to zbędny balast. Przynajmniej w tej formie.
- Dzięki, chłopaki, ale jakoś sobie radzę samemu. - kątem oka zauważył, jak Reeve rzuca mu wymowne spojrzenie, tuż przed wyjściem z kantyny. Echani na pewno poradziła sobie lepiej w zbieraniu informacji, niż on. Należało więc zweryfikować jej robotę. - Chętnie zostałbym na drinka albo shota, ale muszę zwinąć się do siebie. - wymownie postukał palcem w prawy bok hełmu, że niby ktoś daje mu znać przez komunikator. - Jak się spotkamy jeszcze, to wypijemy. Macie moje słowo. Przyjemnego dnia.
Nie czekał za długo na odpowiedź i ruszył w kierunku wyjścia, rozglądając się czujnie po istotach w środku lokalu. Aż w końcu z niego wyszedł. Na zewnątrz rozejrzał się krótko w około, wbijając uwagę w swoją partnerkę, gdy tylko ją wypatrzył i momentalnie ruszył do niej.
- Jak tam, Cin? - Mandalorianin odezwał się dopiero, gdy stanął tuż przed Reeve. - Masz coś? Jak widziałas, u mnie dużo akcji, mało informacji. I sami łysi. O co tu chodzi? Czy ja wyglądam jak magnes dla łysych? - zapytał półżartem, przechylając głowę nieco na bok.
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 21 Paź 2017, o 17:43

Po stosunkowo krótkim okresie czekania Reeve doczekała się swojego towarzysza. Natychmiast odbiła się od ściany, gdy ten do niej podszedł i powoli ruszyła naprzód. Uśmiechnęła się na wzmiankę o łysych, gapiąc się przed siebie. Po chwili odwróciła głowę i odpowiedziała krótko i zwięźle:
To przez twój urok osobisty — po czym jak ręką odjął spoważniała i wyciągnęła datapada. Otworzyła zawarte nań informacje i podała to Shookowi, sama przy tym mówiąc cicho:
Podczas gdy ty zabawiałeś się z łysymi, ja odwalałam całą robotę. Dostałam informacje o czterech największych plantatorach tego narkotyku na tej planecie, masz tutaj ich współrzędne. W wielkim skrócie, mamy do czynienia z Ważką, Twi'lekiem, największym z plantatorów. Następnie możemy też odwiedzić Arkaniankę, Ori Germutov, hoduje podobno jakieś zmodyfikowane rośliny. Dalej jest Zed Aqur, robi przy małych transakcjach. Ostatni, podobno liczący się najbardziej to Axtron Wrost, przedstawiciel Stellar Foods. Szczerze powiedziawszy nie wiem, u którego z nich może kryć się nasz cel. Co najgorsze każdy z nich jest sporo oddalony od siebie, więc jeśli źle trafimy, będziemy musieli zasuwać na drugi kraniec Hosko... co o tym wszystkim myślisz?
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 22 Paź 2017, o 16:24

- Czasem wolałbym być mniej uroczy. - odparł dosyć radośnie, zanim jego ton przerodził się w ten bardziej… Prześmiewczy, gdy powtórzył za Reeve. - ...ja odwalałam całą robotę. Ooo. - odchrząknął i zamilkł, skupiając się na informacjach, którymi dzieliła się z nim partnerka. Czterech dostawców wcale nie ułatwiało sprawy. Ba, byli jeszcze dość daleko od siebie! Sprawa się skomplikowała, a Shook nie lubił strzelać w ciemno. Przynajmniej przy takich zgadywankach.
- Mamy taką czwórkę, ta? Powiem ci, Cin, że nie lubię zgadywać. Tutaj też wolałbym nie. Kusi mnie co prawda ten gościu od Stellar Foods, mir’sheb jak Peter mógłby mieć bogatych kolegów, ale moja “intuicja” to za mało by być pewnym. Jak dla mnie, musimy dowiedzieć się nieco więcej na ich temat. I jeszcze raz wczytać się w dane MacLeoda. Być może trafimy na jakąś poszlakę. Mamy coś więcej o nich? Czy tylko nazwiska i lokacje? - Głową wskazał dalszą drogę w korytarz. - Przejdźmy się, by nie wyglądać zbyt podejrzanie przy samym lokalu.
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 22 Paź 2017, o 17:22

Prześmiewcze powtórzenie jej słów Reeve skwitowała teatralnym przewróceniem oczu oraz pokręceniem głową. Potem wróciła do zdawania towarzyszowi relacji z jej rekonesansu, cały czas spacerując powoli.
Myślisz, że mnie się podoba ta sytuacja? Czterech niezwiązanych ze sobą plantatorów, każdy równie dobrze może być tym właściwym i niewłaściwym, na dodatek daleko od siebie. Peter mógł siebie wynająć u każdego z nich, równie dobrze może po prostu siedzieć pod czyimś protektoratem. No właśnie! A co, jeśli jego mocodawca doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kim jest i będzie robił spore problemy? Zdecydowanie za dużo się tego wszystkiego mnoży — powiedziała, krzywiąc się. — A i owszem, zaraz przejrzę jeszcze raz wszystkie informacje o nim, może coś skojarzymy. Co do plantatorów, usłyszałam parę ciekawostek o każdym z nich. Pomyślmy... odnośnie tego Twi'leka, naprawdę nazywa się Celeo Fernads, tak jak mówiłam, jest największym plantatorem tutaj... och, pracuje bezpośrednio pod Huttem. Podobno ma ostry charakter, ale jest otwarty na interesy, podobno z kobietami — znów przewróciła oczami. Wybranie tego wariantu oznaczało znów wplątywanie się w niewygodne dla niej sytuacje. W tym wypadku wolała wysłać Shooka, żeby powybijał pół farmy i złapał MacLeoda. — Ta Arkanianka od modyfikowanych roślin. Ma jakiś kompleks laboratoryjny, towar od niej jest najwyższej jakości, ale podobno prowadzi skomplikowane i pełne szczegółów interesy. Ostatni dwaj to ludzie. Aqur to samodzielny przedsiębiorca. Dorabia na czarnym rynku, jeśli wierzyć tamtym słowom. Robi małe transakcje i uwaga, lubi bezpieczeństwo. Ostatni został wspomniany przez moich informatorów jako najbardziej godny uwagi. Tak, ten od Stellar Foods. Ponoć ciężki przypadek, ale można zrobić z nim interes jak się wie coś o nim. Co, to nie wiem. Tyle informacji o nich dostałam.

Reeve zamilkła na chwilę, dając przetrawić Shookowi informacje, sama się zastanawiając nad nimi. Odebrała od Cetha swój datapad i otworzyła folder z danymi od ich pracodawcy, ten o samym MacLeodzie. Przeglądając go, mówiła:
Ten od Stellar Foods owszem, może być tym właściwym. Mając znajomych w korporacji, mógłby być spokojny o swoją głowę. Ale tak, ja też mam po prostu intuicję, ale nie mamy na razie żadnych suchych faktów, które mogłyby tutaj być fundamentalne. No i, ja mam jeszcze wątpliwości odnośnie tego Aqura. Mały przedsiębiorca, trochę kręci przy czarnym rynku, dosyć solidny i ta wzmianka o bezpieczeństwie. Peter mógłby tam się zaszyć, żeby w małej dziurze nikt go nie znalazł. A jeśli tamten tak dba o właśnie bezpieczeństwo, to mógłby nająć jednego z najlepszych pilotów do dostaw tej rośliny. Ma sens. Ale z trzeciej strony ten od Hutta... mógłby się też ukrywać pod jego skrzydłami! Sytuacja jest tutaj podobna do tej korporacji. Arkanianka... cóż, z mojego punktu widzenia i ona jest idealna dla celu. Posiada towar najlepszej jakości. Ma zapewne zasoby, skoro i posiada swój kompleks laboratoryjny. Mogłaby go nająć dla perfekcyjnej jakości przewozu - z pobudek podobnych do tamtego Zeda. I z tego wynika, że każdy ma równie dobry powód do najęcia MacLeoda. Świetnie. Może informacje o nim kogoś pozwolą chociaż wyeliminować z puli.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Mistrz Gry » 23 Paź 2017, o 12:33

Reeve przyglądała się zapisowi rejestru zbieranych na temat celu informacji. Podkreśliła te istotniejsze dane.

//Dwa lata temu//
---Adnotacja 01.
Peter MacLeod. Członek upadłej tajnej organizacji The Eye. Znany z posiadania wielu żyć. Prawdopodobnie widziany w Przestrzeni Huttów. Wyznaczono 10 000 kredytów za żywego
---Adnotacja 12.
Agenci pracodawcy namierzyli, że poruszał się swobodnie na Nar Shadda. Osobę, którą przesłuchaliśmy, a miała z nim kontakt wyjawiła, że mężczyzna prowadzi bliżej nieznany interes na Hosko. Potrzebował po prostu kilku części wymiennych dla statku oraz kontaktów do informatorów.
---Adnotacja 38.
Nie zdołano znaleźć go na Hosko. Nie udało się znaleźć żadnego z informatorów.
//Tydzień temu//
---Adnotacja 41.
Jeden z agentów przypadkiem widział twarz Petera w kantynie na stacji kosmicznej Hosko. Na nowo wszczęto poszukiwania. Pracodawca jest skłonny zapłacić nawet więcej niż 10 000 kredytów, podkreślając, iż cel musi być żywy.
Te info co wysłałem na PW, to właśnie się tego dowiadujesz xP. Spamujcie do momentu wyboru pierwszego celu i wyruszenia na Hosko.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 24 Paź 2017, o 23:34

Mandalorianin luźnym spacerkiem towarzyszył Reeve u jej lewicy, skupiając swą uwagę na partnerce. Jego prawa dłoń spoczęła na poczciwym DL-51. Ot tak, lubił czuć broń pod ręką. Nawet jak nie zamierzał jej nigdzie używać. Wysłuchał Echani do końca, zanim zabrał głos.
- Udesiir, Cin. Jakoś to ogarniemy. Po pierwsze, uważam, że powinniśmy nie zakładać, że znajdziemy u któregoś z tych plantatorów nasz cel. Wiesz, może już się zmył. Naszym najważniejszym celem są informacje na temat MacLeoda. Jakby jednak wpadł tu, na Hosko, to tylko lepiej dla nas. - wzruszył lekko ramionami. - Dobra, mówisz Ważka, Ważka… Twi’lek? He, widziałem kiedyś w Holonecie “barda”, można by rzec, który też się tak tytułował. Tamten był człowiekiem. Eghm, dygresja, wracając do tematu. Jak dobrze załapałem fakty, że ten cały Ważka pracuje dla Hutta, ta? Znaczy się, ma trochę władzy. I lubi interesy z kobietami… No popatrz, Cin. Gdybyśmy tylko jakąś mieli by się z nim spotkać i coś ogarnąć. - Shook w milczeniu wpatrywał się w Echani, skierowany T-kształtnym wizjerem wprost na jej twarz. Jasnym było, co sugeruje. - Nie zostawiłbym samej, oczywiście. Kmińmy dalej… Arkanianka. Mówisz, ze ma laboratoria. Znaczy się, coś kminią grubego z tym Q-Mythem. Patrząc na fakt, że Peter i The Eye… Ciężka sprawa. Mało wiemy na temat tego trzeciego? No i nasz kolega od Stellar Foods. Dalej mnie kusi. Co tam na niego mamy? Cokolwiek?
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 25 Paź 2017, o 20:52

Tak, Shook, wiem, że jego może tutaj nawet nie być, po prostu założyłam, że u któregoś z nich jest lub jak wolisz, był. Oczywiście nie musiał być u tej czwórki, ale... z danych o nim wynika, że był tutaj dwa lata temu. Szukał części do statku i kontaktów do informatorów. W ogóle, wszystko to wygląda, jakby siedział pod skrzydłami Huttów już od dawna. I nie, o ile to możliwe to nie życzę sobie takiego kombinowania. To tylko plotki. Jedne mogą być prawdą, drugie nie. Zresztą doskonale wiesz, że nie czuję się dobrze przy takich sytuacjach, Ceth. Nie zmuszaj mnie do nich — Reeve również spojrzała prosto w T-kształtny wizjer swojego kompana z lekko poirytowaną miną. Potem się ożywiła odrobinę i powiedziała: — Na dwóch pozostałych mamy tyle, ile ci powiedziałam przed chwilą, ale mogę poszukać z pomocą Drio w holonecie i shadownecie. Jeszcze nie wyszliśmy ze stacji, powinno złapać z nim łączność. Poczekaj chwilę.

Reeve przystanęła nagle, po czym oparła się o ścianę i zaraz połączyła się z droidem, sama zaczynając szukać. Oczy bezustannie śledziły tekst, gdy przeszukiwała obie sieci w zaciętym milczeniu. Przez krótką chwilę Shook mógł widzieć jej skwaszoną minę, ale potem nagle się ożywiła, srebrne oczy błysnęły w zaciekawieniu, wodząc za nowymi informacjami. Co i rusz mimika jej twarzy się zmieniała - czesto tam występowało zdziwienie, ale i zaskoczenie, lecz przede wszystkim rumiane wypieki na jej białych policzkach. W końcu oderwała wzrok od ekranu i uśmiechnęła się szeroko do Shooka. Wyglądała na bardzo podekscytowaną.
Mam dobrą i złą wiadomość. Zła jest taka, że z konta zniknęło mi 1300 kredytów. Dobra jest taka, że wydałam je na nowe informacje, które możemy wykorzystać, żeby zorientować się w sytuacji. A teraz słuchaj, bo nie będzie mi się chciało tego dwa razy powtarzać. Ważka jest tutaj chyba najważniejszy, przewija się u każdego z plantatorów, przeważnie mając jakieś układy. Jest podobno niestabilny psychicznie i za bardzo ceni sobie siłę. Kiedyś chyba walczył na arenie. Posiada pamiątki po swoich walkach. Trzeba tutaj pamiętać, że nie lubi słabych klientów i można od niego wylecieć z obitą twarzą. No i przede wszystkim, z tego wynika że to pupil miejscowego Hutta. Pytałeś o tych ludzi i czy coś więcej o nich wiadomo. Zeda Aqura musiałam szukać aż w shadownecie, bo w holonecie nawet pojedynczej wzmianki o nim nie ma. Jest żonaty, ma sporo dzieci i prowadzi to swoje gospodarstwo. Wedle informacji, ma jakieś konszachty z Czarnym Słońcem i Huttami, ponoć nawet był członkiem Słońca i teraz na spokojnie sobie prowadzi hodowle. Z Ważką ma właśnie rozejm, że nie wykupuje więcej ziem, ale może robić co chce na nich. Na usługach ma zabójcę, Szybkiego Joe. Axtron Wrost od Stellar Foods. O nim jest niewiele, ale za to jest parę informacji o jego firmie. Ich firma, działająca pod Imperium nawiasem mówiąc, pozyskuje tutaj oficjalnie substancje smakowe. Mają niewiele pól, dokupują od innych rośliny, ogółem mało jest o nich. Wiem tylko, że Axtron organizuje... hm, coś w rodzaju prestiżowych imprez, na których jest Ważka, podobno żeby mu się przypodobać.

Reeve skończyła na chwilę, chcąc złapać oddech. Mówiąc o tej trójce, patrzyła się co i rusz na datapad, mało spoglądając na Shooka, będąc zbyt zaaferowaną informacjami. Tutaj jednak odkaszlnęła i z większym niż poprzednio podekscytowaniem zaczęła mówić raz jeszcze, szybciej wyrzucając z siebie potok słów. Bardzo rzadko Reeve była aż tak czymś podekscytowana, więc musiało to być poważne.

Zakładałeś, ja zresztą też podejrzewałam tego od Stellar Foods. Ale słuchaj, czego się dowiedziałam o Arkaniance. Ori Germutov jest swego rodzaju genialnym naukowcem. Bardzo szybko zdobyła tytuł profesora, reprezentuje Arcanian Microbiologist. Stworzyła odmianę trawy, z której wyrabia się na masową skalę metanol. Ogólnie jest tajemniczą osobą, na shadownecie znalazłam parę ofert dotyczących jakichkolwiek informacji o niej, czy to prywatnych czy służbowych. Mało hoduje roślin, za to jej kompleks jest mocno chroniony i nie do spenetrowania, co oznacza, że na pewno trzyma w swoich laboratoriach jakieś sekrety. Oficjalnie jest pod protektoratem tutejszego Hutta, co też prowadzi do Ważki, który jest jego pieskiem. W ogóle, ten Hutt to Tumbo. Wracając, najlepsze zostawiłam na koniec. Ceth, skojarz fakty — Reeve podeszła z wypiekami na twarzy, pokazując mężczyźnie otwarty plik z danymi o MacLeodzie. — Wiem, że może to trochę naciągane, ale widzisz? Cel był tutaj dwa lata temu. Ori nie wychodzi ze swojego kompleksu prawie w ogóle, w przeciągu trzech lat, rozumiesz, trzech, zrobiła to dwa razy. Czyli była tutaj gdy ten... hmm, mir'sheb, jak ty to mówisz, kręcił się po okolicy. Ale to nie jest najlepsze. Najlepsze jest to, że on podobno przenosi swoją świadomość i klonuje siebie. KLO-NUJE. A nad czym pracowała Ori jak robiła profesora? Nad biotechnologią i resekwencjonowaniem genetycznym! Rozumiesz to?! Mamy nasz pierwszy cel! Na pewno znajdziemy tam ślad Petera, tylko musimy wykombinować, jak to wszystko zaplanować... - Reeve była z siebie dumna. Dumna na tyle, że wyglądała w tym momencie jak w amoku, szczęśliwa, że znaleźli się na tropie, chociaż można by nawet przyznać, że bardziej cieszy ją nadchodzące spotkanie z innym naukowcem - od dawna nie miała z żadnym kontaktu i nawet zwykła rozmowa by ją usatysfakcjonowała. Aż złapała Shooka za ramiona, zaciskając nań dłonie i uśmiechając się dziko. Naprawdę rzadko była w takim humorze.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 28 Paź 2017, o 00:41

- Może tak być. Jeśli plotki o nim i The Eye są prawdziwe, to pewnie ma całkiem dobre CV. Ślimaki mogą chcieć takiego osobnika. Wiem coś o tym, jak to chcą cię zatrudnić. - odparł na słowa Reeve o powiązaniach celu z Huttami, spoglądając na partnerkę. Gdyby mogła ona spojrzeć w twarz Shooka, widziałaby minę godną rozrywanej modelki. Zresztą, znała go dobrze, więc dokładnie takiej reakcji mogła się spodziewać. - Udesiir, Cin. Wiem, że nie czujesz się komfortowo i jak będzie możliwość, pominiemy te kombinacje. Chociaż pamiętaj, że miała byś nie lada przewagę w takim wypadku. No i na pewno nie obyłoby się bez Twojego cichego i zabójczego ochroniarza. Mnie. - ostatnie zdanie wypowiedział głosem godnym największych bohaterów holowesternów, klepiąc Echani po plecach. - Auć. 1300 kredytów? Ciekawe kto za to zapłaci. - Ordo nigdy nie robił problemów, gdy dochodziło do rozliczania się. Teraz też nie zamierzał, ale lubił się przedrzeźniać. Wykorzystując dłoń na plecach partnerki, skierował ich oboje w korytarz powrotny, w kierunku ich hangaru. I zamienił się w słuch. 1300 kredytów musiało być coś warte.

- Aha. - rzekł lakonicznie, wpatrując się w datapad z informacjami o nijakiej arkaniańskiej naukowiec. Przebrnął jednak po nich pobieżnie, zanim odchylił się na bok, by móc spojrzeć w twarz Reeve. - Cin, zaraz mi tu wystrzelisz, ostrożnie. Biosekwencjologia i retechnozowanie genetyczne, czaję. KLO-NUJE. Możesz mieć tutaj rację, tak. Nie znam się na tych jajogłowych pierdołach ale skoro mówisz, że to ma coś wspólnego, to wierzę. - wskazał brodą ich poczciwy frachtowiec, gdy drzwi hangaru rozwarły się przed nimi. - Skoro tak strzelasz, Cin, to niech będzie. Uderzamy na tą całą Germutov. Musimy to jednak zrobić mądrze. - pogroził palcem wskazującym, co by oddać poziom trudności zadania. - Nie ważne jakimi komandosami byśmy byli, szturmem jej nie weźmiemy. Spenetrować będzie ciężko. Musimy mieć plan… - zamyślił się na dosłownie kilka chwil, nim zza hełmu rozbrzmiał ożywiony głos Mandalorianina. - Wchodzimy tam z interesami. Cin, jesteście pokrewnymi duszami. Rozumiecie swoje kompilowanie i tak dalej, cokolwiek tam naukowcy potrafią. To Ty powinnaś gadać, chyba… Ja to wiesz. To co z Ważką. W sensie powiesz, że jestem Twoim ochroniarzem i, ja wiem, umilaczem czasu. Cokolwiek tam wymyślisz, byleby podbudować swój prestiż w jej oczach. Nie lubię się chwalić - lubił. - ale mandaloriański podkomendny to coś w tych czasach. Tym bardziej, że nie muszę się pod takowego podszywać. - uderzeniem otwartej dłoni opuścił rampę ich statku. - Co Ty o tym sądzisz?
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 28 Paź 2017, o 13:16

Czy to ma coś wspólnego? To ma dużo wspólnego! Biotechnologia ma naprawdę sporo zastosowań i tak, może być wykorzystana przy klonowaniu, ale to resekwencjonowanie jest z tym ściśle związane. To naprawdę może być trop, którego szukaliśmy — powiedziała Reeve z lśniącymi oczami, żwawo poruszając się tam, gdzie ją pchnął Shook. Kiwała głowa energicznie, gdy ten mówił jej o planie, po czym zaraz znów wystrzeliła z potokiem słów: — Tak, tak, tak będzie lepiej. Możemy uznać, że szukamy stałych dostaw najwyższej jakości towaru i orientujemy się w sytuacji. Ja ją zacznę wypytywać o szczegóły, może napomknę o transporcie czy coś, ale ty tez będziesz musiał się rozglądać i słuchać uważnie. Ja sobie z nią poradzę, tak jak stwierdziłeś, powinnyśmy się dogadać, ale musimy pamiętać, żeby skończyć tak, żeby mieć w garści MacLeoda, a nie podejrzany narkotyk. Zresztą, reszty dowiemy się na miejscu. Ale tak, to dobry plan. Mando zrobi mi spory prestiż — powiedziała na jednym oddechu, po czym wkroczyła raźno na pokład frachtowca. Uśmiechnęła się już mniej entuzjastycznie do Cetha i dodała: — Tylko pamiętaj. Świat naukowców naszego pokroju jest mały i istnieje możliwość, że ona znała... JEGO. A jeśli go znała, to istnieje prawdopodobieństwo, że i zna mnie. A to, czy zna fakty dotyczące jego śmierci... tego już nie wiem. Dlatego bądź czujny. Nie wiadomo, co nas czeka na miejscu. Lećmy już.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Mistrz Gry » 30 Paź 2017, o 22:28

Statek po opuszczeniu kosmoportu powoli leciał w kierunku powierzchni planety. Kontrola lotów z kosmoportu uprzedziła jeszcze tylko, o paru proceduralnych kwestiach i ogólnej zasadzie zawieszenia broni. Skorzystanie z uzbrojenia statku to pogwałcenie praw władzy Huttów i jest karane, na wszelkie możliwe sposoby. W zależności w co się strzeli.

Delikatne turbulencje wejścia w atmosferę towarzyszyły wyłaniającym się widokom zielonej planety. Wielkie połacie plantacji widoczne były aż po sam horyzont. Gdzieniegdzie lasy przy niedostępnych wzgórzach, a tak to czysta niemalże zieleń. Poodgradzana nieco drogami to lepszej i gorszej jakości. W niektórych miejscach zauważyć można było fabryki i wydostający się z nich biały dym. Widok napawał życiem, a świecące słońce oraz bezchmurne niebo potęgowało wrażenie.

Lot w kierunku zabudowań należących do Ori Germutov nieco zmieniło scenerię. Dalekie południowe regiony były pełne niegościnnych stromych gór, a wszędzie były lasy. Obiekt wspomnianej kobiety, wnet szybko rzucił się w oczy. Szklane ściany odgradzały sad od otoczenia i okrążały niewielki budynek z żelbetonu, a przed tym wszystkim było oznaczone lądowisko dla około trzech frachtowców średnich rozmiarów. Wszystko zdawało się być zagospodarowane na sam styk, mieszcząc się w niewielkiej dolinie. Nie było dróg prowadzących, więc tylko drogą powietrzną można było się tu dostać w cywilizowany sposób.

Lądowisko również było skonstruowane zupełnie z metalu. Wyglądało na to, że jest to hangar wbudowany w ziemię, o czym świadczył otwierający się właz do jednego z wolnych pomieszczeń.

- nadchodzi transmisja panie mando -
odezwał się Drio przez komunikator. Holowizjer wyświetlił droida protokolarnego.

- szanowni przybysze, witam w ośrodku laboratoryjnym Arkanian Microbiology. Wyrażam się w imieniu pani profesor Ori Germutov. Zjawiliście się Państwo niezapowiedziani, na szczęście mamy jeden hangar wolny. Prosimy wylądować w wyznaczonej sferze. Profesor aktualnie jest bardzo zajęta i może być niezdolna poświęcić wam czasu, jednakże postara się odezwać do was osobiście, jeśli jesteście skorzy poczekać. Eskorta zaprowadzi was do kantyny. Tymczasem proszę podać powód wizyty. W innym przypadku proszę opuścić strefę obiektu.

Jakby co to ten post został usunięty w takiej oto postaci, totalnie przez przypadek. Te info to do moderatorów forum
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Shook » 31 Paź 2017, o 00:40

- Przecież mówię, że wierzę! Cin, ale Ty jesteś nagrzana. Dooobrze. - Ceth pokazał uniwersalny znak aprobaty dla Reeve, kciuki uniesione w górę. - Podoba mi się ten entuzjazm. Robimy to. - Shook kiwnięciem głowy dał znak akceptacji na kolejne słowa partnerki i zamknął rampę. - Wiem, Cin. Będę miał oczy w dupie nawet. O to się nie martw. Może pogadam z kimś też. Ty jednak będziesz odpowiedzialna za gadane z panią profesor. I Cin. - Shook przystanął w połowie korytarza, wbijając wizjer poważnie w Echani. - Na miejscu musisz być pewna siebie, pamiętaj o tym. Nie będziemy mogli się dogadać w trakcie. Ja mam co prawda swój hełm, mogę podesłać Ci słowo albo dwa. Łapiesz? Ale dasz sobie radę. - Mandalorianin na końcu wylądował w kokpicie, siadając za sterami. Nie czekał ani chwili, przygotował statek do lotu i po wysłuchaniu grzecznościowego komunikatu od kontroli lotów - wyprowadził Atin T’ad z hangaru.

Shook lubił podziwiać widoki. Nie pierwszy raz schodził w atmosferę planety o dość urokliwym krajobrazie, jednak zawsze cieszyło go to w takim samym stopniu. Shereshoy, pełną gębą. Już miał zacząć nucić coś przyjemnego, gdy Drio wpieprzył się w moment przyjemności.
- Ta. Dzięki, puszko. - odparł głośno i kliknięciem na konsoli uruchomił komunikator, by odsłuchać wiadomość. Na ich szczęście, mieli wolne lądowisko! Ordo włączył własny mikrofon, by udzielić odpowiedzi.
- Przyjąłem, kontrola, dzięki za to. Tutaj Suwantek TL-jeden-osiem-zero-zero “Atin T’ad”, przesyłam kody. - przełączył transponder. - Powodem jest moja szefowa, Reeve Avery, która pragnie spotkać się z profesor Germutov, interesy naukowe. Gdybym był w stanie, powiedziałbym te naukowe nazwy ale sami rozumiecie, kontrola. Dzięki za przyjęcie i bardzo chętnie przyjmujemy zaproszenie do kantyny. Pani Avery może poczekać, jako, że ceni sobie pracę pani profesor.
Wyłączył mikrofon i tak jak to ustalono - wprowadził frachtowiec na lądowisko. Powoli i ostrożnie, nie był szaleńcem za sterami. Gdy statek wreszcie osiadł na podwoziu, Shook powyłączał niepotrzebne systemy i wstał z fotela pilota. Poprawił swoją broń, idąc w kierunku rufy statku.
- Cin! Ruszamy! Bierzesz Drio? - oby nie.
Image
Awatar użytkownika
Shook
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 2 Lut 2017, o 18:17

Re: [Hosko] Człowiek wielu żyć

Postprzez Ren » 31 Paź 2017, o 13:41

Słowa Shooka uderzyły Reeve mocniej, niż by tego chciała. Nie chodziło tutaj już o samą pogawędkę z panią doktor, do której zresztą także się przygotowywała w swojej kajucie, ale o same słowa dotyczące pewności siebie. W kantynie na stacji poradziła sobie całkiem nieźle co prawda, ale co innego zgrywać butną naukowiec przed jakimiś przemytnikami, czy kim oni tam byli, a co innego - przed właścicielką kompleksu naukowego, podopieczną Hutta i prawdopodobnie handlarką narkotyków. W tej sytuacji nie wolno było się zawahać nawet na sekundę i faktycznie, jak Shook stwierdził, niczego nie będzie można w trakcie przerwać i się dogadać. Trzeba będzie iść na żywioł, liczyć jedynie na swoje samozaparcie.

Inną sprawą było to, że aby zgrywać pewną siebie, należało mieć w zanadrzu jakiegoś asa lub co najmniej obmyślony plan. Więc podczas gdy Ceth sterował frachtowcem i zachwycał się nad krajobrazem Hosko, Reeve intensywnie myślała. Finalnie, gdy już byli praktycznie nad terytorium Germutov, zalążek kiełkował. Otóż, powiedzmy, że Cin ma swój własny, prywatny, odosobniony ośrodek naukowy działający nielegalnie całkiem na peryferiach galaktyki. Co tam robi? Eksperymentuje, rzecz jasna. Narkotyki nie są jej potrzebne do dalszego obrotu. Potrzebuje stałych, małych dostaw, powiedzmy kilka kilogramów co kwartał, może czasem częściej. Szuka więc kontrahenta, któremu będzie płaciła (dzięki anonimowym sponsorom) całkiem sporą sumkę za każdą dostawę. A jaki jest jej cel badań? W gruncie rzeczy nie zamierzała wdawać się w szczegóły, tłumacząc się zasadą nieufności oraz chęci zachowania swoich badań dla siebie, aczkolwiek mogła wcisnąć jej strzępki informacji o badaniu aktywności humanoidalnego mózgu, próbach poszerzenia jego horyzontów, takie sprawy. W słowa ubierze wszystko, gdy ta się zapyta, na co Reeve, szczerze powiedziawszy, liczyła że nie zrobi.
A to wszystko nie było jej wymysłem, tylko zmodyfikowanymi na własne potrzeby faktami z przeszłości. Nawet po dwóch latach ten człowiek ją prześladował... chociaż bywał pomocny. Za co Reeve wyklinała go przy każdej okazji.

Oczywiście, że uzbroiła się w razie niekontrolowanych wypadków. Gwoli ścisłości, wzięła ze sobą wszystko, co tylko mogła, czyli właściwie wszystko, co miała. Wibroostrze, pistolet blasterowy, tarczę oraz założony na siebie napierśnik skryty pod ubraniami. Wolała być bezpieczna. Potem przeszła do ramp w momencie, gdy przyszedł komunikat. Stojąc niedaleko kokpitu, usłyszała, gdy Shook wypalił z odpowiedzią, tak lekkomyślnie szastając jej... jego nazwiskiem. Potem, prócz zaciśnięcia żołądka w supeł, Reeve stwierdziła, że to i tak nieważne. Jeśli znają tam jego nazwisko, to mogą znać zapewne i ją. Jeśli posłuży się fałszywym mianem, a kojarzą jej twarz, mogłyby wyniknąć z tego kłopoty. A być może Germutov przychylniej spojrzy na nią, znając to nazwisko?

Co? N-nie. Drio ma tutaj zostać i w razie co przesyłać nam informacje czy ostrzegać, jeśli coś się będzie działo. Ostatnio się spisał z danymi, a tak może tylko w ośrodku być problematyczny — powiedziała, ruszając za Shookiem. Spojrzała po sobie idąc obok jakiejś lustrzanej powierzchni. Zdało jej się przez krótką chwilę, że jest zbyt blada, ale było to ulotne wrażenie - przecież Cin sama z siebie była blada i ciężko było zauważyć, że jest taka bardziej niż zwykle. W końcu stwierdziła, że to przez ciemne, kontrastujące z jej aparycją ubrania.

Wysunęła się przed Shooka, nim w ogóle dotarli do wyjścia. Skoro to ona tutaj rządziła, nie powinna stać za Cethem. Spojrzała ostatni raz po sobie, uniosła dłoń i zacisnęła usta w bliżej nieokreślonym geście. Dłoń drżała. Potem odetchnęła raz i drugi, zacisnęła i rozluźniła pięści, przejrzała na szybko w głowie plan, który miała i wyprostowała się, oczekując komitetu powitalnego.
Image
Awatar użytkownika
Ren
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 02:26

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum