- MacLeod Cię interesuje? Ta śmieszna kwota wystawiona na holonecie nie jest warta świeczki - schował w końcu blaster do kabury i zagarnął ręką łowcę z dala od jego ludzi, by pogadać na osobności. Ci tak jak obserwowali starcie z zapartym tchem, tak teraz zwyczajnie wrócili do ćwiczeń. Nie kwestionowali Celeo, widać było, że im to nawet do głowy nie przyszło.
- Dziesięć tysięcy za niego... nie opłaca się. Gość jest dobrze kryty. Chyba, że o co innego się rozchodzi - popatrzył na Zabraka i wzruszył ramionami
- Nic mi do tego. Podzielę się z Tobą informacjami na jego temat, ale musisz i Ty zdobyć takowe dla mnie. Prześlij na konto trzydzieści tysięcy, jako kaucja za informacje i zaczniemy interes. Jak się dobrze spiszesz, to nie tylko wykonasz swoją robotę, ale również zdobędziesz moją przychylność. Tak jak wspomniałeś, jestem biznesmenem, ale nie nazywaj mnie człowiekiem, dobra? - zaproponował czerwonoskóry.
Tukin nie miał za bardzo wyboru jak zapłacić tę kwotę, w końcu zadeklarował się spełnić jego oczekiwania. Korzystając z holokonta przelał pieniądze na wskazany rachunek, miał jeszcze dwieście siedemdziesiąt tysięcy na koncie. Celeo zaś czekał na potwierdzenie otrzymania pieniędzy, po czym przystąpił do dalszej rozmowy.
- Doskonale. Sprawa wygląda tak. MacLeod jest świetnym pilotem, cholernie dobrym i w związku z tym zajmuje się kierowaniem statków transportowych jako pilot widmo. Wiesz, wozi towar, który jest na prawdę lepki i nie jeden chciałby zobaczyć co jest w środku. Pracuje dla Ori Germutov i z jakichś przyczyn świetnie się dogadują. Arkanianka ma hopla na punkcie zaawansowanej technologii i nigdy nie wiadomo, czy jej statek jest pilotowany przez jednego z jej droidów, czy przez Petera. Ori Germutov z kolei pracuje dla Tambu, mojego szefa, jednakże jej priorytety zdają się odbiegać od wskazanych przez naszego Hutta. Chciałbym się dowiedzieć, co robi za jego plecami. Dostarcz mi wszystkie możliwe informacje na temat jej kompleksu, a zwrócę Ci kasę. Jak znajdziesz coś na prawdę ekstra, na przykład nad czym tak ciężko pracuje, to przedstawię Cię Tambu z tej lepszej strony - zatrzymał się i podkreślił gestem ważność nadchodzących słów
- Kompleks naukowy Ori Germutov to nie byle stodoła. Kobieta też nie lubi właściwie nikogo. Szczególnie obcych, których nie zna. Mimo, że oficjalnie pracuje dla Tambu, miałem z nią kilka potyczek, bo nie chciała się mnie słuchać i ciągle coś ukrywa, a jej kompleks w sumie sąsiaduje przy moich terenach. Nasłałem na nią jedną z moich lepszych ekip. Nikt z tamtych okolic nie wrócił żywy, a po moich ludziach nie pozostało żadnego śladu. Kobieta zagroziła mi, że poskarży się Huttowi, iż łamię warunki ich umowy. Mam związane ręce, ale nie stałem z założonymi rękami. Nie lubię jak mi ktoś coś majstruje na moim terenie i nic o tym nie wiem - Twilek rozejrzał się dookoła, podparł ręce o biodra i znów skupił wzrok na Zabraku
- Staram się ją szpiegować na ile mogę sobie pozwolić. Germutov nigdy nie opuszcza kompleksu, ale ponoć widziano ją osobiście u Zeda Aqura... kolejnego nietykalnego pupilka Tambu... - Twilek wypowiedział ostatnie słowa w taki sposób, że Tukin nie musiał zbytnio zgadywać, jak bardzo wspomniany gość irytował Celeo
- Sama Ori ponoć nadal ma kontakty z imperialnymi, w końcu pochodzi z Imperium, a zaszyła się tutaj z jakiegoś nieznanego powodu. Gdybym miał dowody, że współpracuje z imperialnymi nadal, miałbym na nią haka i nie mogłaby tak już swobodnie sobie działać na moim terenie. Musiałaby się tłumaczyć Tambu, a on mógłby być skory przestać trzymać ją pod swoją protekcją, mógłbym ją szantażować, że w wyniku mojego nacisku Tambu zmięknie i porzuci ich interes - poczekał, aż łowca głów przetrawi wiadomości
- To co? Współpracujemy? Można z tego wyciągnąć mnóstwo kredytów, a Ty przy okazji złapiesz swojego MacLeoda - wyciągnął dłoń na potwierdzenie, czy prowadzą wspólny interes.