Content

Archiwum

[Zordo's Haven] - Apartament Rethoos

[Zordo's Haven] - Apartament Rethoos

Postprzez Mistrz Gry » 4 Lip 2018, o 00:00

Powrót Tukina, był raczej uznany za kłamstwo. Po latach nieobecności większość, jego własności została przejęta, a jego zgłoszenia się do starych kontaktów były uznane za bujdę. Nikt nie wiedział, że placówka medyczna była tak na prawdę jednym z ośrodków dyrektoriatu Vulturos, nieistniejącej już organizacji, pracującej, podobnie jak Tukin, dla Imperium.

Sam Zabrak nie pamiętał dokładnie, o co w tym wszystkim chodziło. Wiedział, że jest wrażliwy na moc i szybko dowiedział się jakie mogą być tego konsekwencje. Potrafił intuicyjnie z tego faktu korzystać, acz dostrzegł szybko, że wyrywa mu się to z pod kontroli. Efektami ubocznymi były nie tylko emanacje mocy, ale również okrutne migreny i głosy w głowie. Powtarzające się krzyki ofiar. Nie wiedział czy były to postacie z mglistej przeszłości, czy osoby które ostatnio zabił w swojej pracy. Wiedział też, że miał kontakt z imperium w przeszłości... jednak nie był pewien jak one wyglądały. Sam fakt, że nie obudził się, mając twarz oficera nad sobą był intrygujący. A opuszczona placówka śniła mu się po nocach. Coś się musiało stać, że go tam zostawili.

Śniła mu się pewna twarz kobiety i nie była to jego siostra. Sen się powtarzał przez ostatni miesiąc prawie codziennie. Wspomnienia z placówki medycznej dawały o sobie znać. Wodzony niezrozumiałymi dla niego wizjami w mocy uzyskał przeczucie, że prawdę odzyska jak dotrze do tej kobiety... choć we śnie była kompletnie niewyraźna, był pewien że ją rozpozna.

Próbując uspokoić rozdrażniony przez niezrozumiałą moc umysł, usłyszał dźwięk nadchodzącej wiadomości. Wiadomość została wysłana automatycznie i zawierała treść na temat nowego celu od anonimowego pracodawcy dla anonimowych łowców. Najwidoczniej łowca głów nie został skasowany ze wszystkich list jego kontrahentów. Jeszcze do tej pory nie otrzymał zlecenia od kogoś starego. Wracając do sił wykonywał łatwiejsze zlecenia nie zwracając na siebie uwagi. Jeszcze nie odezwał się do Zordo, choć informacja o jego powrocie do apartamentu na pewno do niego dotarła. Ślimak nie odzywał się póki co. Mogło to być niepokojące.

Pieniądze w tytule spodobały mu się od razu. Ktoś go w końcu zaczął poważnie traktować. Trzy miliony kredytów za jakiegoś gościa. Doczytał dalej. Jakiś Peter MacLeod. Przeszukał szybko holonet, widział to ogłoszenie... stare było i warte ledwie dziesięć tysięcy. Miał też dziwne wrażenie, że widział gościa, ale nie pamięta go. Był świecie przekonany, że skądś go znał.

Ostatnio był widziany na Hosko. Pracodawca wspomniał, że ostatni łowcy, których wysłał stracili jego nadajnik na wskazanych koordynatach planety. Sprawa była świeża wedle słów pracodawcy. Jeśli chciał uzyskać nagrodę warto było działać teraz. A potrzebował nieco większej sumki. Jego "śmierć" właściwie wyzerowała mu większość jego ważniejszych kont.

Hosko jest w przestrzeni Huttów. Odgrywał się tam jeden wątek. Polecam poczytać ^.^ możesz też zrezygnować z wzięcia zlecenia i tułać się po galaktyce wedle upodobania. Nie masz swojej starej załogi. W aktualnie dostępnych oszczędnościach masz 300 000 kredytów i to co jest na stacji, w sensie sprzętu. Pieniędzy masz więcej, ale musiałbyś kilka głów urzędasów poszczególnych banków odwiedzić i zwrócić na siebie uwagę. Twój powrót do półświatka nie był jeszcze huczny. Zordo wie że wróciłeś, ale jakoś nie pali mu się Ciebie wołać. Może mieć ku temu powody. Zaprezentuj się i zatrzymaj się na tym jak dokonujesz decyzji co ze sobą począć i jak przygotowujesz się do tej decyzji. Przeniosę wtedy wątek w odpowiednie miejsce.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] - Apartament Rethoos

Postprzez Vestibor Rothal » 4 Lip 2018, o 20:56

Rothescul już drugi raz w życiu znalazł się w takiej sytuacji, na szczęście szybko się zorientował, że sytuacja nie jest aż tak dramatyczna jak za pierwszym razem. Gdy już pierwsza fala niesamowitego bólu głowy ustąpiła, postanowił się podnieść, tylko po to, by przekonać się, że nie może chodzić. Padł jak długi na posadzkę, ale od bólu, spowodowanego upadkiem, ważniejszy okazał się strach, który uderzył w Tukina, na szczęście był profesjonalistą i szybko się opanował. Okazało się, że nie było czym się przejmować, krew nie zdążyła jeszcze dostatecznie pobudzić dolnych partii ciała, jednak po kilkunastu sekundach, już wszystko było w porządku. Rothescul dżwignął się, podpierając się całą siłą ramion o pobliskie łóżko. Wciął był słaby, usiadł na łożu i złapał się za głowę, jakby próbując w ten sposób zmniejszyć straszliwie pulsujący ból, który ją przeszywał, bezskutecznie. Mimo tego zaczął usilnie myśleć, dało to rezultat, w postaci chwilowego zapomnieniu o owym straszliwym bólu. Przypominał sobie fragmenty ze swojego żywota, które zaczęły układać się w całość. Po paru chwilach pamiętał już niemal wszystko, również i jego pierwszą śpiączkę... pierwszy raz odetchnął z ulgą, na myśl o tym, jak niczego nie pamiętał po tamtym przebudzeniu.

Wstał, próbując rozchodzić zastane kości, dopiero teraz rozejrzał się. Miejsce wyglądało na opuszczone, dość dawno opuszczone.
Oho, skądś to pamiętam.
Mimo to nie śmiał się odezwać, był bezbronny i osłabiony. Powoli zaczął przemieszczać się w kierunku drzwi, nie było mu je trudno zlokalizować, było to jedyne oświetlone miejsce w pomieszczeniu, najprawdopodobniej wychodziło na korytarz. Gdy od upragnionego celu dzieliło go parę kroków, do nieco już mniej ciążącej głowy, napłynął ponownie obraz kobiety. Zatoczył się, ale tym razem nie upadł, wspierając się o pobliską ścianę. Kim był nawiedzający go obraz? Na to pytanie Rothescul nie umiał odpowiedzieć. Obraz zbliżał się i zbliżał, aż w końcu Tukin nie wytrzymał i z furią wyciągnął przed siebie prawą rękę, próbując jakby uderzyć, gigantyczną muchę, która mogła zamieszkiwać jakąś zapomnianą, bagnistą planetę, zamiast tego, dwa najbliższe krzesła, poderwane niewidzialną ręką zderzyły się ze sobą, czyniąc przy tym ogromny hałas, po chwili, gdzieś daleko poderwały się, skrzecząc ptaki. Tukin nagle poczuł nowe siły i już chciał zbierać się do wyjścia, gdy nagle odezwał się jego komunikator, pobliska ściana zamigotała na zielono.

Podbiegł, a raczej dokuśtykał do niego: Nowe zlecenie. 3 miliony. Zrobi to. Będzie to doskonała okazja, by o sobie przypomnieć i odnowić kontakty, a przede wszystkim odzyskać to, co zostało mu odebrane. Ale najpierw musiał znależć sprzęt, bez tego nie miał najmniejszych szans. Liczył, że znajdzie ją tam gdzie pamiętał, że ją zostawił, w jego prywatnej komnacie, zapieczętowanej dawniej na cztery spusty. Jego nadzieja opierała się na tym, że drobni złodziejaszkowie nie mieli technologii, by się tam dostać, a zamożniejsi, nie przypuszczali, by w tym miejscu mogło leżeć coś tak cennego. Powoli zaczął już pewnym krokiem iść ku wyrwanym drzwiom, z zamiarem znalezienia sprzętu, a póżniej wykonania zlecenia, a wreszcie dowiedzenia się o co w tym wszystkim chodzi...
Awatar użytkownika
Vestibor Rothal
Gracz
 
Posty: 150
Rejestracja: 8 Lis 2015, o 00:22

Re: [Zordo's Haven] - Apartament Rethoos

Postprzez Mistrz Gry » 8 Lip 2018, o 15:06

Akcja przenosi się na Hosko
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do Archiwum

cron