Przetrząsając biuro Trouble znajdowała wiele rzeczy, ale głównie drobnicę. Dopiero sąsiednie pomieszczenie okazało się być warte o wiele więcej zachodu, ale i tu nie miała dość czasu na przeglądanie całego sprzętu, choć już na pierwszy rzut oka mogła dostrzec kilka ciekawych elementów. Niestety nie miała luksusu czasu, a ból i złość tylko ją spowalniały i dekoncentrowały, gdy chciała się zabrać za przeszukanie "magazynu". Rzuciła więc tylko do Aayli, która błyskawicznie poradziła sobie z ukryciem Zabraka, by wzięła coś co uzna za interesujące lub przydatne, sama zaś zgarnęła pierwsze co jej rzuciło się w oczy, a więc datapady. Kto wie, może było na nich coś ciekawego? Albo będzie je można upchnąć za parę kredytów? Apropos kredytów był tu jeszcze sejf, ale Trouble szczerze wątpiła, że się do niego dostanie. Wciąż jednak miała kartę dostępu, więc może jakimś cudem ona zadziała i otworzą się przed nią bramy bogactwa?
Koniec końców musiała jednak odpuścić. Czasu mieli nie wiele, a do przetrząśnięcia mieli jeszcze jedno piętro. Nie spędzili więc tu wiele czasu, Trouble nie zwróciła też uwagi, czy Aayla wzięła coś ze sobą, w każdym razie szybko przestałaby się tym nawet przejmować, bowiem widok na piętrze całkowicie ją zdruzgotał - Dziecko!
Zakryła usta rękami, a oczy otworzyły się szeroko w zdziwieniu i przerażeniu. Jeżeli do tej pory nie przejmowała się śladem destrukcji, który ciągnął się za nią i kłopotami, które ściągała na siebie i ludzi wokół, to teraz z pewnością do niej dotarło jak uderzenie młotem. I nie tylko to, ale i wspomnienia. Cała masa nieprzyjemnych wspomnień -
Co ona zrobiła?! Trouble oparła się ciężko o ścianę i osunęła się powoli na ziemię, a oczy poczęły jej zachodzić łzami. Jednak obok tego pytania w głowie poczęło jej się kotłować znacznie gorsze pytanie -
Co ma zrobić?! Trouble spojrzała się na Aaylę z przestrachem, przerażeniem i niewiadomą w oczach i z trudem bąknęła.
- Ja... Ja nie... - Zamknęła usta i z trudem przełknęła ślinę. Zacisnęła zęby, wstała z podłogi, przetarła oczy i wyszła. Bo co miała zrobić? Z pewnością nie debatować nad dzieckiem w tym samym pokoju. Jeszcze by tego brakowało żeby się obudziło i zapytało kim są, a ona się nad nim nachyli, poklepie po główce i powie -
Pani właśnie zabiła twojego tatusia, ale spokojnie, tobie nic nie zrobię.* Już na dole *
- Jeśli masz zamiar coś powiedzieć, to zrób to teraz. - Powiedziała do Aayli i skrzyżowała ręce na piersiach, ale natychmiast tego pożałowała i syknęła z bólu. Szczerze mówiąc, to nie wiedziała co miała teraz zrobić. Jedna jej część chciała natychmiast stąd uciekać i tylko czekała na to by Twi'lenka powiedziała to samo, a zrobiłaby to bez wahania. Z drugiej strony zostawić dziecko samo...? Ale co mogła tak naprawdę innego zrobić? Miała się nim zaopiekować? Jak? Już pokazała na co ją stać. Była w kropce. Potrzebowała rady albo kopa w dupę.