przez Trouble » 31 Sty 2019, o 22:11
Widząc jak jej nowe towarzyszki rządzą się na jej statku Trouble zrobiła naburmuszoną minę. Ale zwyczajnie nie była w bojowym nastroju. Wciąż gdzieś z tyłu głowy miała swoje bezmyślne akcje, które doprowadziły do tej sytuacji i nie miała zamiaru, przynajmniej tym razem, tak samo podchodzić do całej sprawy. Usiadła więc wygodnie na fotelu i widząc, że dobierają się jej do barku, swym lekkim tonem powiedziała.
- Śmiało, nie krępujcie się. Czym chata bogata. - Zaraz potem przyszła kwestia "jej długu" i faktu, że mieli zamiar wykorzystywać jej statek. Trouble poczęła chichotać. I to bardzo głośno. Zaraz potem chichot przerodził się w śmiech. - Oho. Hehe. Oooo... Musisz... Mi wybaczyć... Ale obawiam się, że nie ulecicie daleko. - Dziewczyna poczęła się wachlować jedną ręką, a drugą wycierać oczko, które zaszło jej łzami. - Widzisz, popstrykałam się z naszym wspólnym znajomym w czasie targów o części zamienne. Dlatego JA mam teraz problem z WAMI, a wy z niedziałającym droidem. No i na dodatek mam problem ze statkiem. - Odetchnęła. - Byłabym pewnie nawet skłonna wam pomóc, w ramach "zadośćuczynienia" za poniesione straty moralne, ale widzisz... - Rozłożyła bezradnie ręce. - Nie mam jak! Ale spoko-loko, nie musisz się denerwować! Widzisz... Mi i tobie nie poszło za dobrze. Ale może razem... No wiesz. Sobie możemy pomóc, nie? Może to będzie nawet początek świetnej przyjaźni! Lubię takie osoby jak ty. No... To jak będzie? - Popatrzyła się na nią badawczo. - Na złomowisku tamtego Zabraka są potrzebne części zamienne, ale nie miałam okazji dowiedzieć się gdzie... Pomożecie mi je znaleźć i przetransportować na statek, poteeeem jakoś się go naprawi. No, a ja mogę z wami polatać. Wierzcie mi, ten złom nie lata w niczyich rękach tak dobrze jak moich. No chyba, że w rękach mojego starego.