Ostrokół powstawał powoli. Teren był kamienisty. Ugnauthy zrobiły ze złomu dwa kilofy i łopatę by prace mogły postępować. Godzina mijała jedna za drugą, a kiedy wyrobiła się przestrzeń w około drzewa-kryjówki w końcu wyłoniła istna palisada dookoła. Istoty po ciężkiej pracy poszły zasłużenie odpocząć.
Kolejne dni nie obciążały mieszkańców drzewa. Decyzja Silvano oznaczała, że większość siedziała w środku. Mieli nieco czasu na regenerację i rozmyślania z pełnym żołądkiem. Mała społeczność stworzona z losowych istot zaczęła zazębiać przyjaźnie. Ci co nie potrafili się dogadywać, rysowali znaki w basicu. Wkrótce okazało się, że ugnauthy to kolejno Zix, Guz, Pimik. Starzy przyjaciele z fabryki droidów protokolarnych. Kiedyś konkurowali ze sobą o stanowisko szefa działu, ale za to sprytniejszy inny konkurent zorganizował porwanie rywali i sprzedaż na targu niewolników. Od tamtej pory trójka znienawidzonych rywali stała się przyjaciółmi, by wspierać się w trudnych warunkach niewoli.
Z gamorreanem było trudniej. Nie znał basicu w piśmie, mimo wszystko udało się ustalić jego imię i pochodzenie. Nazywał się Morgag z klanu Zuzmy, najsilniejszy wojownik i prawowity wódz klanu, podstępem wrzucony do niewoli przez spisek jego starszego brata Obrogga i przeklętych grzybiarzy. To ostatnie słowo nikomu nic nie mówiło, acz jakoś wytłumaczył, że to tacy bandyci na Gamorr.
Sam givin okazał się dość cierpliwym mentorem, mimo wymagającego podejścia i skrótowego podawania informacji. Uznał, że Silvano ma talent, choć mogło to wynikać bardziej z niesamowitej determinacji, jaką wykazywał się człowiek. Oboje wiedzieli, że muszą współpracować i kwestia przekazania wiedzy była bardzo istotna. Givin w końcu widział na własne oczy, jak umiera Derek, drugi nawigator. Jeśli ktoś miał dokonać kontaktu z kimś z zewnątrz to właśnie Givin lub wkrótce przywódca rozbitków Rayleigh.
***
Mając rzeczywiste pojęcie na temat technologii Ray słusznie wywnioskował, że hasło to tylko pierwsza linia obrony przed włamaniem. Cierpliwość, czas i fizyczny dostęp do urządzenia gwarantował przełamanie się przez obronę. Informacje handlowe zawierały dane kontrahentów martwego Neimoidiana i wielką listę faktur. Wydatki, nowe zakupy i sprzedaże. Te legalne i nielegalne. Współpracował bardzo blisko z Zygerriańską Gildią Niewolników. Był ich stałym podwykonawcą. Najczęściej uczęszczanym miejscem był księżyc Pantora, patrząc po fakturach. Świadczył przewóz ludzi dla firmy Scentix, za bardzo duże pieniądze, jakby był firmą ochroniarską przewożącą VIPów. Sama firma miała kilka swoich placówek, choć najważniejszą była placówka na Pantorze. Miał też kilka zleceń od Imperium, Huttów oraz od istot które zachciały zachować anonimowość. Kilku niezależnych przedsiębiorców z Zewnętrznych Rubieży kupowało od niego niewolników. Dane te w połączeniu z mapami nawigacyjnymi i historią przelotów mogły jasno nakreślić działalność firmy Neimoidiana. Pracował dla wielu i odwiedzał bardzo wiele różnych systemów, ale bardzo często wracał z siedzib Gildi lub innych miejsc od razu na Pantorę.
W sekcji warsztatów było napisane, że znajduje się tam ładunek nie zawarty w sekcji ładowni. Bardzo drogie kapsuły medyczne, wykonane na zamówienie w Arkanii, do doświadczeń genetycznych. Przeróżne bardzo substancje chemiczne i biologiczne, które mogły być traktowane jako broń biologiczna, czy chemiczna, patrząc po niektórych oczywistych oznaczeniach. Nie wszystkie informacje były jednak zrozumiałe dla Raya, nie mógł być pewien co to za substancje. Były to skomplikowane związki organiczne i jakieś bakterie, wirusy oraz jakieś siewki roślin. Reszta sekcji warsztatu uwzględniała narzędzia do naprawy i materiały niezbędne do zachowania dobrego stanu statku. Tutaj było widoczne skąpstwo Neimoidiana. Wszystkiego brakowało a cała sekcja została wyłączona z obiegu i użytku... choć przetrzymywano tam szczególnie ciekawe rzeczy.
Dziennik osobisty spełniał rolę swoistego organizatora. Kapitan statku miał zaplanowane wizyty przypisane do miejsc osób i przewożonych towarów.
Toydaria - handlarz Rotti
- zakup niewolników, zadbać o różnorodność rasową
- sprzedaż alkoholu z Correlii i stali z Metalorn.
Hosko - Ori Germutov
- dostarczenie siewek roślin
- odebranie paczki dla Scentix
- zakup żywności
Nar Shadda - Robert Zachkin
- wzięcie na pokład pana profesora
- zakup towarów luksusowych
Tatooine - Fillis Starfly
- sprzedaż zaopatrzenia
- nabycie niewolników
- odebranie paczki dla Scentix
Pantora
- dostarczenie paczek
- rozliczenie ze zlecenia
***
Wyprawa do statku, jak zwykle trzymała w napięciu. Załoga jednak była bardziej zdeterminowana i gotowa na wszystko. Istoty powoli psychicznie dostosowywały się do absurdalnie wymagających warunków planety. Gdy wkroczyli do statku, przywitał ich deszcz i trzaskanie piorunów w chmurach daleko nad nimi. Żaden nie raczył się jednak uderzać w ziemię, a szabrowanie ruszyło pełną parą.