Gdyby droid mógł patrzeć jak humanoidalna istota, na pewno spojrzałby na Zulroka jak na wariata. Mimo tej dysfunkcji, zasypał Nikto serią irytujących piśnięć, a następnie wystawił jeden z chwytaków, pukając się w kopułę. Najemnik mógł po raz pierwszy, a być może i ostatni, zapoznać się z typowym, wkurzającym charakterem astromecha serii R5.
- Pozostało 5 minut... - zabrzmiał głos w hangarze, jednak tym razem nie było już żadnych podpowiedzi, szans czy innych handicapów.
-
Wrrrrrr beep bip bop! - odparł droid kręcąc się wokół własnej osi. Po kilku takich obrotach, rozpędził się i wpadł prosto w Zulroka, odbijając się od łowcy i przewracając na jeden z boków. Maszyna znieruchomiała nie wydając już więcej złośliwych odgłosów w języku binarnym. Nikto pozostało albo usiąść i odmówić jakąkolwiek zasłyszaną modlitwę za konających albo ruszyć do kokpitu, próbując odpalić jednostkę YT-1000 na własną rękę. Ostatecznie nie wiele ryzykował, a odliczanie zmierzało ku końcowi.
Mężczyzna nie zdążył nawet podjąć decyzji, gdy po paru sekundach doszedł do niego, po raz wtóry, dźwięk robota. Ten jakimś cudem podniósł się, łamiąc jeden z chwytnych ramion. Choć koniec był bliski, Zulrok mógł doświadczyć jak wielka panika może mieć swoje źródło u blaszaka. Modele R5 rzeczywiście były bardzo, ale to bardzo nieudane, a Nubiańska korporacja Indystrial Automation słusznie zrobiła szybko wycofując je z produkcji.
-
Beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeep - zawył mech, lecąc na oparach do kokpitu, nie omieszkał przy tym raz jeszcze odbić się od Nikto. Gdyby nie okoliczność, ten zapewne zdezintegrował by droida, mając po dziurki w nosie jego kapryśnego zachowania. Nie mniej była szansa, że mechaniczny jegomość zna się na statkach. Niestety to co zobaczył Zulrok wchodząc do kokpitu, nie napawało optymizmem. R5 po prostu krzątał się od ściany do ściany, uderzając sprawnymi chwytakami o pulpit oraz inne przyciski. Co prawda koreliański frachtowiec zaczął wydawać pewne dźwięki, ale nie wiele miały wspólnego z odpalaniem silników. W całym tym chaosie, na głowę łowcy spadł cienki, moleksowy kabelek, a ponad nim znajdowała się wtyczka. Nie zdążył się temu przyjrzeć, gdyż jednostkę przeszył specyficzny, ostro dźwięk alarmu.
- Minuta do końca. - rzekł po raz ostatni głos elegancika - Te 60 standardowych sekund spędzisz już w ciszy. Nie będę przynudzał odliczaniem jak na holofilmach.
-
Brrrrrrnt beppp bop bop bip! - zaaferowany droid znowu rozpoczął sekwencję chaotycznych uderzeń w konsolę, raz po raz spoglądając na swego przypadkowego towarzysza...
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryAkcje do podjęcia (do wyboru):
1) Siedzisz, modlitwa i to tyle. (trwanie: 60 sekund)
2) Napierdzielasz w pulpit jak droid. (45 sekund)
3) Wpinasz kabelek do wtyczki. (15 sekund)
5) Wpinasz kabelek do wtyczki i wykonujesz polecenie droida wciskając losowe przyciski i przesuwasz jedną z wajch. (50 sekund)
6) J/w bez wpiniania kabelka. (35 sekund)
7) Podejmujesz własną decyzję, może być nawet inna niż powyższe. (60 sekund - time over)
Została Ci minuta. Masz kilka możliwości, każda trochę kosztuje. W zależności od czasu, może to być twój ostatni post na statku i w ogóle. Opcje 60 sekundowe, powodują, że na pewno będzie to Twój ostatni odpis w tym temacie. 50/45 sekund pozwolą Ci na 2 odpisy, ale ten drugi krótki z jakimś jednym działaniem. 15 sekund przynajmniej dwa posty, o ile nie okaże się, ze po Twojej kolejce nie nastąpi buuum. Możesz też łączyć decyzję o ile czas nie przekroczy 60 s. Jeżeli przekroczy, cóż chyba wiesz co będzie. Enjoy!