Uciekała. Biegła ile tylko miała sił w nogach. Zmęczenie, strach, ból, nie miało to znaczenia. Musiała uciec, dotrzeć do statku i uciec. Nie wiedziała czy da radę, ale nie miała innego wyjścia. Nie zamierzała się poddać bez walki, a sama myśl o tym, by zostać złapaną przez to coś sprawiało, że nogi same pędziły do przodu.
Wbiegła w obszar bez zasilania, a chwile potem wpadła do jakiegoś pomieszczenia. Moment spokoju? Nie, na pewno nie. Nerwowe rozglądanie się i badanie okolicy. Dostrzeżenie statku, który był niemalże na wyciągnięcie jej ręki. Tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Niemal z bólem spoglądała na statek, do którego w tej chwili nie miała dostępu. Wiedziała za to już, gdzie znajduje się konkretnie i gdzie powinna zmierzać. Jeszcze nic nie było stracone.
Niestety chwilowy spokój został bardzo szybko zniweczony, a dobijający się do drzwi stwór, który chciał ją zabić, bardzo gwałtownie przypomniał jej o tragicznym położeniu, a jakim się znalazła. Jedno z wyjść, które mogło ją poprowadzić do statku zostało zablokowane, a raczej lada moment miało się przez nie coś przebić. Coś, co zdecydowanie nie miało dobrych zamiarów. Musiała podjąć szybką decyzję. Rozejrzała się dookoła, wróciła do poprzedniego pomieszczenia czując jak ściska ją w żołądku ze strachu. Spojrzała w górę i po sekundzie zastanowienia zdecydowała się wrócić do korytarza i podążyć nim dalej. Była niedaleko statku, którym tu przylecieli, musiała się tam dostać, wiedziała już, w którą powinna iść stronę. Wiedziała, gdzie jest. Teraz tylko pozostało się tam dostać. Niby niewiele, ale w obecnej sytuacji nie było to takie łatwe.
Zaczęła wspinać się po kablach i płytach, aż sięgnęła do otwartych drzwi. Musiała się jeszcze podciągnąć, a gdy już dostała się na górę, ponownie popędzić i nie zatrzymywać się. Ciemny korytarz był jej sprzymierzeńcem, ale musiała znaleźć jakieś przejście. Serce kołatało się jej jak oszalałe. Uspokój się! Skoncentruj! Czekała ją niełatwa przeprawa.