Content

Archiwum

[Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Ostap Bender » 20 Lis 2015, o 01:31

Bender z początku nie zareagował w żaden znaczący sposób na tę zdecydowanie niespodziewaną – i co tu kryć – niezwykle krwawą jatkę. Co prawda twarz jego była blada oraz nerwowo napięta, jednakże wynikało to bardziej z uczucia zaskoczenia, którego przemytnik właśnie doświadczał, niż obrzydzenia, czy też najzwyczajniejszego w świeci strachu. Cóż, ile dżentlistot w Galaktyce, tyle reakcji. Stał więc tam, ze wzrokiem utkwionym w dolną połowę najemnika, która wykonywała obecnie ostatni agonalny taniec drgawek, po czym obrzucił spojrzeniem Saine.
Najwyraźniej nie była ona przyzwyczajona do takich widoków, bowiem ni z tego ni z owego zaczęła krzyczeć, rzucać się po ścianach, a także mamrotać bez większego ładu i składu. Ostap miał co prawda szczery zamiar pocieszyć ją w jakiś sposób, ale żadna dosłownie myśl nie przychodziła mu obecnie do głowy. Było mu głupio i nieswojo, lecz za żadne skarby nie mógł się zdobyć na jakieś sensowne odezwanie. Prawdę mówiąc, to Bender wcale jej się nie dziwił, mało tego, będąc na jej miejscu prawdopodobnie zachowywał by się teraz równie dramatycznie.
Może dawniej. Może gdyby zamykając oczy do snu nie słyszał tego potwornego krzyku z przeszłości. Noc w noc. Każdej nocy.
- Kto by się spodziewał... - potarł dłonią czoło i powiedział ponurym głosem, któremu usiłował nadać pozór kaszlnięcia. Nie chodziło mu jednak o śmierć Marta. W Benderze odezwało się silne, tłumione przez lata uczucie, lecz z większą jeszcze mocą wystąpił kategoryczny imperatyw jego natury, zakazujący wszelkiej o tym myśli. Na próżno. Wspomnienie wydarzeń, w wyniku których stracił wszystko co kochał, wydostało się na wierzch.
Pod Benderem ugięły się kolana, usiadł więc pod ścianą, bez ruchu, zapatrzony gdzieś przed siebie. W tym samym momencie przed oczyma jego roztoczyła się bogata wizja owej gwiaździstej nocy na planecie Corulag. Światła karuzeli oraz namiotów ustawionych niedaleko kosmoportu, głosy pijanych przemytników dochodzące z daleka, tłoczący się widzowie, płomień nienawiści w twarzy Raina, błysk jego zwierzęcych oczu w świetle gwiazd, jej przepołowione ciało, wytrysk krwi, wszędzie flaki, jeszcze więcej krwi, tłum, okrzyki. I skądś z oddali napływający słodki brzęk quetarry. Tak przedstawiał się obraz, na którego wspomnienie gardło Ostapa ścisnął przejmujący ból.
Wspomnienia te rychło wygasły, ustępując miejsca wielkiemu, przytłaczającemu smutkowi. Bedner wciąż jeszcze nie mógł się uwolnić ze szponów przeszłości.
- Róbcie co chcecie. Ja tylko prowadzę cholerny statek.
Image
GG: 52637894
Awatar użytkownika
Ostap Bender
Gracz
 
Posty: 106
Rejestracja: 6 Paź 2014, o 10:48

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 20 Lis 2015, o 13:25

Potrzebowała czasu. Zdecydowanie go potrzebowała. Tego nikt się nie spodziewał, a choć Saine jako archeolog widziała już sporo dziwactw i okropności, czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziała. Co innego oglądać wiekowe trupy, a nawet poznać ich przyczynę śmierci, a co innego widzieć czyjąś bardzo okrutną śmierć na własne oczy. Jej wiedza i doświadczenie nie mogły ją przygotować na coś podobnego.
- Dajcie mi chwile. - powiedziała głuchym głosem.
Gardło miała jakby spuchnięte, dodatkowo żołądek ścisnął się z taką siłą, że nie była pewna czy zaraz nie zwymiotuje. Sam widok trupa, jak i krwi nie mógł jej tak bardzo poruszyć, jednak w połączeniu świadomości tego jak do tego doszło oraz widoku zdarzenia robiło swoje. Kobieta wzięła kilka głębszych oddechów, jednocześnie dostrzegając, że na Benderze to zdarzenie również wywarło duże wrażenie, choć jego reakcja była znacznie spokojniejsza niż jej własne.
Odwróciła się tyłem do połowy trupa i oparła się o ścianę. Musieli teraz pomyśleć co dalej, jednak czegoś podobnego chyba w planie nie było. Potrzebowali czasu.
- Co teraz? - spytała stojąc tyłem do obu mężczyzn. - Próbować otworzyć drzwi i wydostać Szeptusia, czy idziemy inną drogą i liczymy na to, że uda znaleźć mu się inną drogę? Chyba mamy z nim kontakt?
Saine mogła spróbować otworzyć drzwi, ale nie było pewności czy zwyczajnie tamta sekcja nie została z jakiś powodów odcięta. Ponownie się do nich odwróciła, jednocześnie odruchowo starała się unikać patrzenia w stronę trupa, co niestety nie było łatwe, cały czas znajdował się na granicy widoczności i nie była pewna czy nie jest to gorsze od bezpośredniego patrzenia.
Przełknęła ślinę, która ledwo dała radę przejść przez jej gardło. Nieprzyjemnie się zrobiło, a ona sama była nieco zdezorientowana. Martowi niestety już nie pomogą, mają jednego członka ekipy mniej. Powoli podeszła do panelu, chcąc mu się przyjrzeć, jednocześnie starała się unikać kontaktu z krwią rozlewającą się po podłodze. Poczuła, że robi jej się niedobrze. Skupiła się na panelu, który najwyraźniej był wyłączony. Przechyliła głowę, żeby móc mu się lepiej przyjrzeć.
- Chyba nic z tego nie będzie... Bender... Kev? - spojrzała na obu mężczyzn, oczekując czegoś konkretnego. Nie będą tu przecież tak stać i gapić się na trupa i jego flaki. Saine przyłożyła dłoń do ust, czując narastającą falę mdłości i starała się je zwalczyć. Popełnili błąd nie sprawdzając najpierw mechanizmu drzwi, trzeba będzie bardziej uważać. Ten statek może mieć znacznie więcej uszkodzeń, przez co może im płatać różne figle w najmniej spodziewanym momencie.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Ostap Bender » 27 Lis 2015, o 02:11

Sytuacja była zła, to oczywiste, ale jeszcze nie beznadziejna. Gdy przeminął pierwszy szok, wszystko zaczęło powolutku się stabilizować. Saine nie dramatyzowała już tak przesadnie, zaś Kev nadal milczał jak zaklęty. Nawet okrwawione zwłoki przestały w końcu nieporadnie podrygiwać.
Wszystko to sprawiało, że Bender krok po kroku również dochodził do siebie. I chociaż wzrok jego skierowany był w stronę felernych drzwi, spojrzenie miał nieobecne, a myślami był zupełnie gdzie indziej. Szczęśliwie obraz dawnych wydarzeń roztapiał się, przeżarty umysł skutecznie wypierał to niepożądane wspomnienie. Gdzieś w oddali słyszał jeszcze echo tej przeklętej melodii, jednakże ostatecznie również i ono ucichło.
Gdy wreszcie zniknęły demony przeszłości, wróciło stare dobre opanowanie. Nie odrywając wzroku od doczesnych szczątków najemnika, Ostap zauważył apatycznie, że nawet tego szczątkowego obrzydzenia nie odczuwa zbyt silnie. Pragnął szczerze wzbudzić w sobie emocje porównywalne z tymi, których doświadczała obecnie Saine, ale nie mógł zebrać dość energii. Krew widocznie w nim zakrzepła i nie mogła już ożywić się na tyle, by wpaść w wartki prąd uczuć. W gruncie rzeczy, czym się tu przejmować? Kim? Nie znał Marta na tyle, by rozczulać sie po jego śmierci. Jednego najemnika mniej. Prawdę mówiąc, na chwilę obecną jedynie Saine Kela przedstawiała dla niego jakąkolwiek wartość emocjonalną.
- Sprawa jest prosta. Jak da się naprawić, otwieramy. Jak się nie da, idziemy dalej. - powiedział poważnie. - Próbuj coś podziałać, a nuż się uda.
Jako że wysiłki kobiety spełzły na niczym, Ostap postanowił wkroczyć do akcji. Zgrabnie wyminąwszy bordową plamę, również zaczął przyglądać się panelowi z bliższej odległości. Przekrzywił głowę niczym Saine, usilnie macał, grzebał i kombinował, jednakże w niczym to nie pomogło. Zastosowane tam rozwiązania technologiczne nie przypominały niczego, z czym do tej pory przemytnik mógł mieć do czynienia.
- Ani jednej śrubki, żeby odkręcić, pierdolona starożytna technologia. Może gdybyśmy mieli jakieś narzędzia, których nie mamy. Cały ten terminal wygląda na kompletnie zdechnięty. Przynajmniej teraz. Czymkolwiek był ten nagły przypływ mocy, teraz już go nie ma. Jednym słowem, gówno. - oświadczył stłumionym głosem. - Choć zawsze można spróbować strzelić z blastera. Może zaskoczy.
Image
GG: 52637894
Awatar użytkownika
Ostap Bender
Gracz
 
Posty: 106
Rejestracja: 6 Paź 2014, o 10:48

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 2 Gru 2015, o 17:01

Sztuka otwierania drzwi za pomocą blastera, przyniosła jeszcze mniej efektów, niż za pierwszym razem. Może dlatego, iż tym razem nie było żadnej migającej diody, którą można było zniszczyć. Finalnie, poza usmażonym panelem, nic nie uległo zmianie.
- Szeptuś! Słyszysz mnie? - rzucił Kev do komunikatora.
- Tak - odpowiedział mu po dłuższej chwili świszczący głos Ubese.
- Nie jesteśmy w stanie otworzyć tych cholernych drzwi. Musisz sam znaleźć jakąś drogę wyjścia.
- Rozumiem.
Mężczyzna zdecydowanie nie był gadułą. Atmosfera w pomieszczeniu stała się jeszcze bardziej przygnębiająca. Trandashanin po raz ostatni obrzucił resztki Marta wzrokiem i nie oglądając się już za siebie, ruszył ku wylotowi drugiego, pogrążonego w półmroku korytarza. Saine i Ostap podążyli za nim. Zdawało się, że idą bez końca. Co jakiś czas musieli przeskakiwać nad szczelinami szybów, bądź drzwiami innych pomieszczeń. W końcu trafili na kolejne wrota blokujące im drogę. Szczęśliwie mechanizm sterujący był sprawny i już po chwili odkryły przed nimi pogrążoną w ciemności salę.
- To musi być magazyn. - orzekła Saine, przywołując w pamięci widziany wcześniej plan okrętu - Po drugiej stronie powinien znajdować się szyb windy.
Sala była sporych rozmiarów, a tuż za drzwiami jego ściana pionowo opadała w dół.
- Tędy raczej nie zejdziemy - mruknął Trandashanin, bezskutecznie próbując światłem latarki wyłowić z ciemności dno. Snop światła omiótł kilka cylindrycznych kształtów znajdujących się na różnych wysokościach, w pewnej odległości od drzwi.
- Co to jest? - spytała szeptem Kela.
Jakby w odpowiedzi na jej słowa, najbliższy cylinder rozbłysł od środka zielonkawym światłem, wydobywając z mroku nagą sylwetkę ludzkiego mężczyzny, zanurzoną w półprzezroczystej cieszy. Rozbłysło wnętrze następnego cylindra ukazując sylwetkę kobiety. Kolejne światła zaczęły zapalać się w różnych odstępach czasowych. Twi'lekowie, Gammoreanie, Mon Calamari i dziesiątki przedstawiciele innych ras, wszyscy ułożeni w identycznych, szklanych tubach, zajmowali całą przestrzeń pomieszczenia. Rzędy ciał, niewidzącymi oczami wpatrujące się w przestrzeń, zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Trójka badaczy zamarła w bezruchu. Ciszę przerwał głos Szeptusia, który rozległ się w komunikatorze.
- Kev... - zakłócenia na chwilę zniekształciły przekaz - ... ciekajcie stąd.
Komunikator zamilkł, a Trandoshanin z przerażeniem spojrzał na swoich współtowarzyszy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 4 Gru 2015, o 19:56

Decyzję podjęli dość szybko. Na szczęście mieli kontakt z Szeptusiem i choć mogło im się nie podobać, musieli dalszą drogę przejść rozdzieleni. Możliwe, że najemnik ich znajdzie idąc inną drogą, albo oni jego. Saine z ulgą opuściła tamto pomieszczenie, które przyprawiało ją o ciarki na plecach. Nie musiała przynajmniej wodzić wzrokiem starając się nie patrzeć na martwe ciało Marta, właściwie to jego połowę. Z ulgą przyjęła wkroczenie w nowy korytarz. Musieli się teraz skupić na dalszej drodze, dojść wreszcie do konkretnego miejsca, odnaleźć... cokolwiek mają odnaleźć i opuścić ten statek. Był fantastycznym zabytkiem, ale miał w sobie coś niepokojącego.
Wreszcie doszli do magazynu, jednak niewiele było tu widać. Ciężko było rozeznać się w otoczeniu, zwłaszcza że z powodu przechyłu statku, wszystko tu było poprzewracane. Nie bardzo wiedzieli czego szukać, jak nie mogliby się nawet spodziewać co mogą znaleźć. Starożytni obcy do dziś w większości pozostawali dość tajemniczą rasą i choć teoretycznie powstały obszerne podręczniki na ich temat, to w gruncie rzeczy niewiele o nich wiadomo. Saine liczyła na prawdziwe historyczne skarby, które mogłyby pozwolić jej na uzupełnienie licznych luk w wiedzy i nich.
Kobieta widziała jakieś niewyraźne kształty. Światła latarek niewiele dawały, Saine starała się więc zbliżyć do nich, by móc się im lepiej przyjrzeć. Jak tylko to zrobiła, rozbłysło światło, a kobieta drgnęła przestraszona, a serce podeszło jej do gardła.
- Na Imperatora... - nie wierzyła własnym oczom, w tubach znajdowały się ciała przedstawicieli najróżniejszych ras.
Zabrakło jej słów, by opisać ten widok. Tego się nie spodziewała i nie miała pojęcia, co to właściwie miało oznaczać. Cisza, która zapadła po widoku, jaki im się ukazał, została przerwana przez Szeptusia. Komunikator przerywał i nie dało się wszystkiego zrozumieć, ale jeżeli dobrze wywnioskowała, chyba kazał im uciekać?
- Uciekać? Gdzie? - Saine rozejrzała się po sali, nie podobało jej się to, choć te wszystkie istoty w tubach, mające zapewne tysiące lat, nie stanowią problemu. Swoją drogą, świetnie zachowane ciała, żadnych oznak rozkładu, a powinny być same kości, technologia starożytnych jest naprawdę niezwykła. - Wracajmy tą samą drogą. Wracajmy na statek.
W normalnych warunkach pewnie wolałaby iść dalej, żeby poznać tajemnicę tego statku, ale musiała zaufać najemnikowi, a skoro ten kazał im uciekać, to chyba powinni to zrobić. Dość sporo już zobaczyli, a nadal nie wiedzieli, czego szukając i czy w ogóle to znajdą. Kobieta cofnęła się, osuwając od tub i zwieszonych w nich istotach.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Ostap Bender » 16 Gru 2015, o 20:49

- O cię kurwa... Tego jeszcze nie grali. - wybulgotał kompletnie zaskoczony. To, co zobaczyli po zapaleniu się świateł było tyle samo niesamowite co i niepokojące. Zdecydowanie nie takiego ładunku się spodziewali.
Bender szedł powolutku wzdłuż rzędu pojemników, uważnie im się przypatrując. W końcu przystanął i nachylił się nad jednym z przechowywanych ciał. Akurat trafił się Twi'lek, mężczyzna. Jak w pysk strzelił, wyglądał na żywego. Facjata Bednera stykała się niemal z pancernym szkłem.
Nie odrywając oczu od cylindrów, zapytał:
- Myślicie że są bardziej martwi, czy bardziej żywi? Czy trwają w jakimś specyficznym stanie, tak pośrodku? - w chwili gdy wypowiedział ostatnie słowo, skierował swój wzrok na panią archeolog.
- Saine Kela! Ty jesteś tutaj tą najmądrzejszą. Wiesz coś więcej o tych walonych starożytnych kosmitach, poza znajomością ich języka? Teraz wszystko się może przydać.
Najwyraźniej kobieta była jednak zbyt zszokowana, by cokolwiek wyjaśnić. Bender, spojrzawszy kilkakrotnie na nią przez ramię, dostrzegł na jej twarzy ślady tego, co się w niej działo. A wyglądało na to, że ostatnie wydarzenia kompletnie przytłumiły początkowy entuzjazm, którym się swego czasu wykazywała. Kev również milczał, przyglądając się znalezisku z posępnym równie obliczem.
Minęło trochę czasu, ale Ostap zdołał wreszcie otrząsnąć się z początkowego wstrząsu, ściągnął usta i zaczął analizować sytuację. Nie wyglądało to za dobrze. W ogóle nie wyglądało to dobrze. Potwierdziły się jego najgorsze domysły – ten przebrzydły statek rzeczywiście jest pełen gówna i należało się z niego ewakuować, gdy natrafiła się do tego pierwsza sprzyjająca okazja. Splunął przez zęby, po czym burknął:
- Teraz już za późno... Tą samą drogą nie wrócimy, bo nam drzwi zatrzasnęło. Trzeba jakoś na około.

Wiadomość od Szeptusia spadła na nich niczym grom z jasnego nieba, Bendera zaś przyprawiła dodatkowo o gęsią skórkę. Poczuł jej złowróżbne łaskotanie na karku.
- Uciekać przed czym? Przed kim? - przemytnik nie potrzebował długiej chwili do namysłu. Sięgnąwszy po blaster, stwierdził z absolutną pewnością:
- Nie ma co się pierdaczyć, to na stówę te przeklęte kosmity łażą! Skoro trzymają trupy w zamrażarkach, to siebie też mogli tak pozamykać. Możliwe, że zaraz spotkamy jednego z drugim!
Image
GG: 52637894
Awatar użytkownika
Ostap Bender
Gracz
 
Posty: 106
Rejestracja: 6 Paź 2014, o 10:48

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 18 Gru 2015, o 20:55

Sytuacja wydawała się być nieciekawa, choć tak naprawdę nie wiedzieli o niej nic. Coś musiało się stać, ale co, to już była tajemnica i Saine nie była pewna czy chce tą tajemnicę poznawać. Czasem są takie rzeczy, o których lepiej nie wiedzieć, podobnie było z tą salą wypełnioną tubami z zawieszonymi w ich środku istotami różnych ras. Na pytanie zadane przed Bendera nie wiedziała co odpowiedzieć. Ten statek ma kilka tysięcy lat, praktycznie żadna żywa istota nie jest w stanie tyle przetrwać, nawet przy sztucznym podtrzymywaniu życia, jak i przy hibernacji, choć gdyby ktoś się jej spytał czy na pewno, nie byłaby w stanie odpowiedzieć na sto procent. Jak się okazuje, było jeszcze wiele rzeczy, o których nie wiedzą.
- Nie wiem. Może lepiej tego nie sprawdzajmy.
Nawet nie chciała o tym myśleć, to było zbyt niepojęte i myśl za myślą zaczynało tworzyć coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Na kolejne słowa Bendera, spojrzała na niego ostro.
- Wiem dużo, ale nie wszystko. To starożytna rasa, po której zostało niewiele śladów, a posiadana przez nas wiedza na ich temat jest bardziej teoretyczna niż faktyczna. Niestety nie pozostawili po sobie zapisków w stylu "jesteśmy starożytną rasą, która lubiła kolekcjonować w szklanych tubach inne rasy". - jej wypowiedź mogła się wydawać ostrzejsza niż chciała, ale zważywszy na okoliczności, chyba można jej to wybaczyć. To co tu widzieli było zbyt niepokojące, ale jeszcze bardziej niepokojące były ostatnie słowa Szeptusia.
Saine stała, rozglądając się po pomieszczeniu, które zdawało się nie mieć końca. Tuby rozciągały się na całej powierzchni i ginęły w oddali. Możliwe, że wśród nich znajdowali się liczni przedstawiciele nieznanych im ras, bądź takich, które już zdążyły wyginąć. Ciągnęło ją do zbadania tego miejsca, ale niestety nie mieli na to czasu. Mogła tylko żałować. W końcu się jako tako uspokoiła. Trzeba myśleć trzeźwo, bo zaczyna gadać głupoty, a to może się źle skończyć.
- Racja. - potarła czoło, czując że z nerwów zaczyna się pocić - Więc trzeba znaleźć inną, a to oznacza, że będziemy musieli przedzierać się przez ten gąszcz tub. To duże pomieszczenie, muszą tu być inne wejścia.
Gadka Bendera zaczynała ją irytować. Już miała się odgryźć i walnąć mu wykład na temat historii ale się powstrzymała. Nie było czasu. Spojrzała na obu mężczyzn, nieco zdezorientowana. Była archeologiem, a nie strategiem i taktykiem.
- Nie marnujmy czasu, tylko chodźmy. Musi być inna droga powrotna do statku - starała przywołać w pamięci rozmieszczenie pokładów i korytarzy, połączenia musiały istnieć, trzeba było tylko do nich dotrzeć. Nie czekając długo, zaczęła przekraczać tuby, starając się nie przyglądać istotom w nich się znajdującym. To będzie raczej męcząca przeprawa, a pochyłe ustawienie statku wcale im nie pomoże.Pod sobą i nad sobą mieli tuby i trzeba było zacząć między nimi kluczyć.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 29 Gru 2015, o 15:16

Skok nad ciemną czeluścią na tubę eksponującą zwłoki ludzkiego mężczyzny, wymagał sporo samozaparcia i odwagi. Trzeba było jednak uczciwie przyznać, że członkowie grupy badawczej nie mieli innego wyjścia. Za przykładem danym przez Keva, niechętnie poszedł Ostap, którego skokowi towarzyszyły nieustanne narzekania. Zwinnie dołączyła do nich Saine i kolejno ruszyli w głąb pomieszczenia. Kobieta usilnie starała się nie zwracać uwagi na otaczające ją martwe twarze wydobywane z mroku przez upiorne, zielonkawe światła z wnętrza pojemników. Wpatrzona w niewidoczny punkt, przeskakiwała na kolejne tuby, powtarzając sobie w duchu, że z każdą chwilą zbliża się do wyjścia, które musiało przecież istnieć. Zauważyła też, że niektóre cylindry zostały rozbite, a ich rezydenci zniknęli. W oddali słychać było pomruk jakiejś tajemniczej maszynerii, wprawiającej otoczenie w delikatne wibracje. Otwierała właśnie usta, by spytać o źródło dźwięku, gdy wygasła tuba pod stopami Bendera rozbłysła niespodziewanie. Przemytnik uskoczył odruchowo, poślizgnął się na szklanej powierzchni i rozpaczliwie machając rękami, poleciał do tyłu, podcinając nogi archeolożki. O ile sam zdołał jakimś cudem wybronić się przed upadkiem, kobieta z krzykiem runęła w dół. Bezwładnie odbiła się od jednej z tub, potem kolejnej i poczuła, że spada w ciemną, otwartą przestrzeń. Światło jej latarki omiotło jedynie puste mocowania kolejnych cylindrów i kobieta zderzyła się z lodowatą taflą wody. Machnęła rękami, by wypłynąć na powierzchnię, lecz poczuła obok siebie jakieś śliskie obiekty, uniemożliwiające swobodę ruchów. Coś wplątało się jej we włosy i zrozumiała, co stało się z zawartością porozbijanych pojemników. Chciała krzyknąć, lecz woda wdarła się do jej ust. Panicznie szarpnęła się w górę i poczuła, że przebija powierzchnię. Chciwie zaczerpnęła powietrza tylko po to, by krzyknąć panicznie, gdy spojrzała prosto w przegniły, pozbawiony już futra pysk Wookiego. Temperatura i skład wody najwyraźniej utrzymywały zwłoki w przyzwoitym stanie nawet po setkach lat. Na powierzchni wokół dryfowały ich dziesiątki. Kela była świadoma, że jeśli szybko się nie ogrzeje, za kilka minut do nich dołączy. Światło latarki wydobyło z mroku coś przypominającego wylot szybu wentylacyjnego. Gdzieś daleko w górze widziała blade światła z wnętrza tub.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 30 Gru 2015, o 20:23

Cokolwiek tu było i przed czymkolwiek ostrzegał ich najemnik, musieli ruszyć dalej, nie było innej rady. Tkwiąc w miejscu niczego nie osiągną, a po tym wszystkim co widziała Saine, podobnie jak pozostali miała powoli dość i chciała się ewakuować. Entuzjazm odkrywcy i badacza gdzieś prysł i choć miała naprawdę ogromną ochotę zbadać to wszystko, co się tu znajdowało, w obecnych warunkach nie było to możliwe, a jeżeli jeszcze kiedyś chce to zrobić, to musi przeżyć i się wydostać. Pod warunkiem, że uda jej się tu znów trafić, bo jakby nie było, nie mieli pojęcia, gdzie się znajdują.
Niewiele więcej myśląc cała trójka zaczęła skakać po tubach, w których znajdowały się różnych ras istoty. Był to makabryczny widok, ale kobieta starała się im nie przyglądać i skupiała się na tubach tylko na tyle, by bezpiecznie móc się przedostać na każdą następną bez spadnięcia w dół. Nie wiedziała, co tam jest i wolała się o tym nie przekonywać. Lepiej znaleźć jakieś wyjście, bo przecież jakieś być musi, choćby tunel wentylacyjny albo serwisowy, cokolwiek.
Szło im całkiem nieźle, choć nadal nic nie widzieli, niestety, jak to w życiu bywa, zawsze coś musi się spieprzyć i to w najmniej oczekiwanym momencie. Jedna z tub nie wytrzymała i pękła, Ostap poleciał na nią, a ona sama straciła równowagę. Próbowała się ratować, instynktownie czegoś łapiąc, ale zdało się to na nic. Czuła, że traci grunt pod stopami i chwile potem z krzykiem poleciała w dół. Chwila przerażenia i poczuła jakby uderzyła o coś twardego, jednak zamiast rozpłaszczyć się i połamać o twarde podłoże wpadła do wody. Pierwszy szok ją otrzeźwił. Nie od razu poczuła lodowate zimno, ale w panice zaczęła wypływać na powierzchnie, by zaczerpnąć powietrza. Gdy to zrobiła, odkryła, z przerażeniem, że pływa wśród masy ciał. Krzyknęła na widok na wpół zgniłego Wookiee i zaczęła się rozglądać. Żyła, ale wiedziała, że to może nie potrwać długo, a jeżeli spędzi zbyt wiele czasu w lodowatej wodzie, to jak nic dołączy do tych ciał. Nie zamierzała umierać w taki sposób. Spojrzała na górę, widząc nad sobą tuby i przytłumione światła. Mężczyźni nadal się tam znajdowali, ona jednak nie miała możliwości powrotu, było to za wysoko, w dodatku nie było tu niczego, co mogłoby posłużyć jako drabina. Musiała poradzić sobie w inny sposób.
- Żyje! - krzyknęła, zdając sobie sprawę z tego, że jej głos jest roztrzęsiony i niewyraźny - Jakoś się wydostane! - nie miała pewności, czy mężczyźni ją usłyszą, ale nie miała wyboru.
Szczękając zębami rozejrzała się wokół, aż dostrzegła jakiś wylot tunelu wentylacyjnego, czyli coś, czego szukali wcześniej. Był w jej zasięgu i był jedyną możliwością jej przeżycia. Musiała się tam dostać. Czuła, że ręce i nogi zaczynają jej drętwieć, więc ruszyła się z miejsca. Nie mogła pozwolić sobie na brak ruchu. Pomimo więc przejmującego zimna, oraz ciążących obrań i torby zaczęła powoli przesuwać się w stronę tunelu, przedzierając się między pływającymi ciałami. Było ciężko, a kobieta czuła, jak z każdym ruchem słabnie. Nie było już jednak daleko i czarny otwór tunelu coraz bardziej się zbliżał, aż wreszcie znalazła się przy jego wylocie. Wrzuciła torbę i sama się podciągnęła z ogromnym trudem cała się trzęsąc, a ręce uginały się pod jej ciężarem. Gdy wreszcie się dostała do tunelu przez moment nie ruszała się, ciężko dusząc i dygocąc na całym ciele. Rusz się, bo zamarzniesz! Pogoniła sama siebie i choć naprawdę nie miała siły podniosła się z trudem. Tak bardzo się trzęsła, że przez moment sądziła, że upadnie. Zrzuciła z siebie kurtkę, wykręcając ją z wody.
Nie czuła dłoni, ale zmuszała się by nimi ruszać. Zaczęła podrygiwać, chcąc się choćby w minimalny sposób rozgrzać. Zajrzała też do torby, ale zarówno ona, jak i jej zawartość były przemoczone. Nie mogła wpaść w hipotermie, bo będzie po niej, musiała się rozgrzać. Nie mogła też tu zostać, bo na pewno umrze, gdziekolwiek prowadził ten tunel musiała iść. Jęknęła w duchu. Nie dam rady. Zaczynała mieć wątpliwości. Pocierała ramiona i dłonie. ściągnęła koszulkę i wymięła ją z wody by zaraz ponownie ją założyć, podobnie z kurtką. W końcu chwyciła torbę, ale ta w pierwszym momencie wypadła jej z dłoni. Zaklęła, przykładając dłonie do ust i starając się je rozgrzać, po chwili podjęła drugą próbę i zarzuciła torbę przez ramie. Cała się trzęsła, ale zaczęła stawiać kolejne kroki idąc wzdłuż tunelu, jedynie latarka nieco go rozjaśniała, dzięki czemu mogła widzieć kilka metrów na przód. Dam radę - postanowiła. - Muszę.. Skulona, niemal zgięta w pół i trzęsąca się z zimna parła do przodu. Nie wiedziała ile zdoła przejść i czy coś znajdzie, co jej pomoże przetrwać, ale musiała spróbować.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sty 2016, o 14:53

Szyb wentylacyjny lekko piął się w górę. Nawet częściowo nie był wypełniony wodą, lecz Saine kompletnie tego nie zauważała. Jej dłonie przypominały pozbawione czucia kłody drewna, którymi poruszała bardziej siłą nawyku, niż z pełną świadomością. Jak jej się zdawało, czołgała się tak kilka godzin, lecz w rzeczywistości były to niecałe dwie minuty. Odgłos pracującego mechanizmu narastał z każdą chwilą, lecz dla archeolożki nie był już niepokojący. Stał się odgłosem nadziei. Maszyny generowały ciepło, a to było jej obecnie niezbędne do przetrwania. Jej szyb docierał do większego, wypełnionego licznymi, obecnie nieczynnymi turbinami. Nie zastanawiała się długo nad wyborem drogi; po prostu podążyła za dźwiękiem. Poza momentami, gdy modląc się o niepodzielenie losu najemnika przeciskała się między łopatami turbin, główny szyb pozwalał na wyprostowanie się. Nie czując już żadnej z kończyn ruszyła przed siebie czymś przypominającym trucht. Przynajmniej dla wystarczająco otwartego na abstrakcję oka.

Otworzyła oczy otoczona przyjemnym ciepłem. Huk pracującego generatora wypełniał pomieszczenie, wraz z gęstą zasłoną pary wydobywającej się z jednego z zaworów. Nie pamiętała jak tu dotarła, lecz nie było to istotne. Wydzielane przez maszynę ciepło ogrzało jej przemrożone członki, a ona sama wciąż żyła. Ba! Odzyskała nawet czucie w palcach. Skoro zasnęła w takich okolicznościach, musiała być w naprawdę złym stanie. Nie wiedziała jak długo spała, gdzie się znajdowała, ani co działo się z jej towarzyszami. Była w poważnych tarapatach, lecz niezależnie od wszystkiego musiała ruszać dalej. Podniosła się z trudem i omiotła pomieszczenie wzrokiem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 19 Sty 2016, o 18:49

Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu, jednocześnie starając się rozruszać. Nie miała pojęcia jak się tu dostała i nie pamiętała momentu, w którym się położyła... a może upadła i straciła przytomność? Nie miała pewności. W każdym razie żyła, co było prawdziwym sukcesem, pomimo tak srogiego wyziębienia. Ciepło bijące od generatorów, które pomimo upływu lat nadal działały, były jej zbawieniem i zwyczajnie uratowały jej życie. Jej ubranie prawie całkowicie wyschło, choć było naprawdę w opłakanym stanie, torba nadal była wilgotna, ale nie kapało z niej, a jej samej wracało czucie w kończynach.
Nadal była w kiepskiej sytuacji, ale zważywszy na to, że jeszcze jakiś czas temu była bliska śmierci, teraz wręcz mogła mówić i zadowoleniu. Niestety nie wiedziała ile czasu spędziła śpiąc, straciła więc całkowicie poczucie czasu. Nie mogła też tu pozostać. Maszyny, które uratowały jej życie... wielkie, buczące generatory. Niewiele widziała, bo panował tu półmrok, w dodatku, z powodu pochylenia, miała dodatkowe trudności w orientacji. Para wodna tym bardziej niczego jej nie ułatwiała. Rozejrzała się wokół by zorientować się, z którego kierunku tu przyszła, a gdy już ustaliła ten fakt, ruszyła dalej w głąb, poruszając się powoli i niepewnie. Niewiele widziała, a do tego nadal była osłabiona i zziębnięta, na szczęście nie trzęsła się już tak, że aż jej zęby zgrzytały. Napawała się ciepłem.
To chyba musi być jedno z pomieszczeń napędzających statek i zasilający go. Wcześniej zastanawiała się, jak to było możliwe, że ten wrak nadal posiadał zasilanie, które przecież udało jej się uruchomić, teraz mogła je jednak zobaczyć. Sporych rozmiarów i dziwnego kształtu. Niestety nie znała się na kwestiach technicznych, nie mówiąc już o technologii starożytnej. Musi być tu jeszcze jakieś wyjście... albo przejście... Odkaszlnęła, czując ucisk w piersi. Kąpiel w lodowatej wodzie dał się jej we znaki. Wolno sunęła na przód, starając się uchwycić wzrokiem wszystkie szczegóły, warte zapamiętania i które mogłyby być przydatne. Przez tą parę niewiele widziała. Przywołała w pamięci plan statku, starając się rozeznać, gdzie jest i gdzie powinna skierować kroki. Musiała wrócić na ich statek i tam poczekać na resztę. O ile reszta nie zdążyła już odlecieć i ją zostawić.
Dostrzegła jakiś kształt majaczący w oddali. Postała jeszcze chwile, poruszając kończynami i po chwili ruszyła w jego kierunku.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 30 Sty 2016, o 19:08

Kształt okazał się fragmentem wyposażeniu okrętu, który najwyraźniej odpadł od ściany podczas katastrofy. Porozrzucane i zagracające podłogę przedmioty rzucały w świetle latarki fantazyjne kształty, podpowiadające wyobraźni kobiety najróżniejsze scenariusze. Archeolog uparcie parła przed siebie, przestępując czasem nad fragmentami ścian i posadzki, które zmieniły swe położenie, gdy jednostka uderzyła o dno. Ta część jednostki ucierpiała zdecydowanie bardziej niż fragmenty, które zwiedzili do tej pory. Było aż dziwne, że do środka w większych ilościach nie wdarła się woda. Saine stąpała cicho, starając się nie wywoływać żadnego dźwięku.
- Słyszysz mnie? Saine? - głos Ostapa rozległ się w korytarzu równie głośno i wyraźnie, co niespodziewanie, sprawiając że kobieta aż zachłysnęła się z przerażenia.
Chwilę zajęło jej uspokojenie podchodzącego do gardła serca.
- Bender? Gdzie jesteś? Co się dzieje? - zapytała w przestrzeń.
- Znalazłem coś na kształt centrum dowodzenia. Tu są wyświetlacze monitorujące prawie cały okręt. Gdzie podziewałaś się przez cały ten czas? Nigdzie nie potrafiłem cię znaleźć. Zgubiłem też gdzieś tego Trandashanina i nigdzie go nie widzę, podobnie jak Szeptusia. Tu dzieje się coś dziwnego. Chodź do mnie i zbierajmy się z tego przeklętego miejsca. Postaram się cię pokierować. Gotowa?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 31 Sty 2016, o 13:26

Saine poruszała się wolno i niepewnie. Nie do końca wiedziała, gdzie się znajduje ani w jaką stronę powinna się udać, do tego przytłumione światło i znajdująca się wszędzie wokół para nie pomagały jej w rozeznaniu. Nadal też była osłabiona, zmęczona i zdezorientowana. Ale przynajmniej już nie marznie i przede wszystkim - żyje. Podeszła powoli do widzianego kształtu, ale okazało, że był to tylko fragment odpadającej płyty czy czegoś. Nadal więc była uwieziona. Jakieś wyjście jednak musiało istnieć.
Już miała ruszyć dalej, odezwał się jakiś głos. W pierwszym momencie myślała, że zejdzie na zawał, zaraz potem rozpoznała ten głos, który należał do Bendera, jej znajomego przemytnika i najemnika. Rozejrzała się wokół, szukając źródła dźwięku. Z jego słów wywnioskowała, że musiało mu się udać włączyć jakiś system komunikacji statku. Nie wydawał się być na tyle bystry, szczególnie przy tak starej technologii jak ta, ale jak to mówią, szczęście sprzyja głupim. To jednak nie było ważne.
- Bender, prowadź. Jestem gdzieś na niższych partiach statku. Szukam wyjścia, ale nic tu nie widzę. - kobieta kręciła się w kółko, starając coś dostrzec, niestety niewiele jej to dało. Nawet nie wiedziała, w którą stronę powinna się udać.
- Dobrze, że żyjesz... że jeszcze jesteś. - potarła twarz i otrząsnęła się. - Straciłam przytomność, nie wiem na jak długo.
Nie wiedziała ile minęło od jej upadku do lodowatej wody, aż do chwili obecnej. Całkowicie straciła poczucie czasu. Chciała się stąd wydostać jak najszybciej.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lut 2016, o 14:41

Kobieta posłusznie ruszyła, wsłuchując się w wskazówki Ostapa. Korytarze łączyły się w metalowy labirynt, którego większość odnóg wyglądała prawie identycznie. Wszędzie walały się elementy wyposażenia, kilkakrotnie minęła też humanoidalne droidy nieznanej konstrukcji, które wygasłymi receptorami nieruchomo wpatrywały się w przestrzeń. Sama nie wiedziała, dlaczego nasunęły jej skojarzenie z manekinami, które widziała kiedyś w jednym sklepów z modą na Coruscant. Mimo usilnych prób nie potrafiła dostrzec niczego przypominającego kamery, czy jakichkolwiek urządzeń monitorujących, a jednak Ostap bezbłędnie prowadził ją przez zakamarki zatopionego giganta. W końcu stanęła drzwiami o znajomej, spiralnej konstrukcji. Zrządzeniem losu w ich centralnym punkcie również ział otwór, którym bez większych problemów powinna się przecisnąć na drugą stronę.
- Co teraz? – spytała głośno.
- Nie masz wyboru, przechodź na drugą stronę. – odpowiedział głos Bendera.
W głowie wciąż odbijał się jej agonalny krzyk Marta, a widok przepołowionego ciała ze zdwojoną siłą wrócił przed oczy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 3 Lut 2016, o 18:08

Głos Bendera słyszała bardzo wyraźnie, choć nie wiedziała skąd on dobiega. Nie widziała żadnych głośników ani niczego, co mogłoby odpowiadać za przekazywaną transmisję. Było też dość ciemno, a do tego obecna pozycja statku poprzewracała wszystko. Mimo to poruszała się zgodnie ze wskazówkami mężczyzny. Udało jej się opuścić tamto pomieszczenie i znalazła się w kolejnym korytarzy. Szła prosto, skręcała, w pewnym momencie myślała nawet, że kręci się w kółko, ale nie trwało to długo. Była już dosyć zmęczona, gdy dotarła do tunelu, w głębi którego były uchylone drzwi. Zawahała się, stąpając niepewnie z nogi na nogę.
Przejść albo nie przejść. Rozejrzała się, ale nie widziała żadnej innej alternatywy.
- Może jest jakaś inna droga? Zlituj się nade mną. - westchnęła i poprawiła torbę na ramieniu, która zaczęła się jej boleśnie wpijać w ciało.
Mruknęła coś niezrozumiale, co równie dobrze mogło być modlitwą, potrząsnęła ramionami i weszła w głąb. Pomyślała, że im szybciej to zrobi, tym lepiej, ciągle myśląc o tym, tylko wprowadzi się w obłęd. Miała tylko nadzieje, że uda jej się wreszcie wydostać z tego statku, bo to czy w ogóle ta wyprawa będzie jakoś opłacalna, przestała wierzyć, ta kwestia zeszła na drugi plan. Weszła dalej, przekraczając otwór i zastanawiając się, ile jeszcze będzie musiała iść i gdzie ostatecznie dojdzie.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 8 Lut 2016, o 18:23

Podciągnęła się do otworu i na chwilę zawisła bezwładnie, próbując przecisnąć się na drugą stronę. Dłońmi zaparła się o durastalową powierzchnię i odepchnęła. Mechanizm drzwi zazgrzytał złowróżbnie i otwór zwęził się o kilka milimetrów. Kobieta krzyknęła z przerażenia i raz jeszcze z całych sił zaparła o powierzchnię drzwi. Poczuła jak jej ciało oswabadza się ze stalowych objęć i runęła na posadkę po drugiej stronie. Już w momencie lotu zaczęła pluć sobie w brodę, że najpierw nie sprawdziła, co jest po drugiej stronie. Zetknęła się z jakąś gładką powierzchnią i gładko ześlizgnęła się w dół. Stopień nachylenia malał bardzo szybko i dwie sekundy później, gdy jej prędkość byłą już znikoma, zatrzymało ją coś twardego. Sięgnęła po latarkę, która wypadła jej z ręki podczas upadku i skierowała światło na znajdujący się przed nią obiekt. Momentalnie rzuciła się do tyłu, w popłochu kopiąc powleczoną czymś na wzór syntetycznej skóry sylwetkę humanoidalnego droida. Podobnego do tych, jakie widziała kilkakrotnie wcześniej, choć leżący przed nią egzemplarz przedstawiał Zabraka. Połowa jego mechanicznej głowy była zniszczona.
- Spokojnie Saine, to tylko maszyna! Jesteś cała? – nie oczekując na odpowiedź, kontynuował. - Już niedaleko. Widzisz w centralnym punkcie pomieszczenia coś na wzór panelu kontrolnego?
Oddychając szybko archeolog odwróciła spojrzenie od maszyny i omiotła otoczenie światłem latarki. Wokół zamykających się w okrąg ścian ustawiono jakieś urządzenia. Skryte za przezroczysta szybą mrugały czasem słabo czerwonymi diodami gdzieś nad głową Keli i pod jej stopami. Dawna posadzka pomieszczenia, będąca obecnie jego pochyłą ścianą, pokryta była kilometrami kabli różnej grubości. Wszystkie, niczym promienie słońca, skupiały się w centralnym punkcie pokoju, gdzie zgodnie z instrukcją Bendera znajdowała się konsola. W pomieszczeniu ponownie rozbrzmiał jego głos.
- Właśnie tam. Zdołasz się do niej wspiąć po kablach. Wygląda jak serce statku i jeśli wcześniej byłaś w stanie uruchomić coś na kształt awaryjnego zasilania, teraz może uda Ci się przywrócić do życia inne systemy. Wtedy może wreszcie uda mi się jakoś wydostać z tego pomieszczenia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 9 Lut 2016, o 20:04

Wbrew temu co czuła, a była mówiąc delikatnie przerażona, zdecydowała się na przeciśnięcie przez wąski otwór, który według jej wyobraźni miał się zatrzasnąć w momencie, gdy będzie go przekraczała. Gdy drzwi drgnęły wpadła w panikę, krzyknęła i puściła się. A potem zaczęła sunąć w dół, ledwo wstrzymując się od tego by nie wrzeszczeć. Zresztą nie miała nawet ku temu okazji, bo zwyczajnie nie widziała gdzie spada. Już się bała, że o coś się roztrzaska, na szczęście kąt nachylenia malał, dzięki czemu ominęło ją nieprzyjemne spotkanie ze ścianą, albo czym innym równie nieprzyjemnym, co mogłoby definitywnie zakończyć jej żywot. Mimo wszystko w coś uderzyła, a to, co potem ujrzała w świetle latarki przeraziło ją całkiem nieźle. Dyszała ciężko przez chwilę, starając się uspokoić. To tylko martwe, mechaniczne ciało, nic więcej. Wzięła się w końcu w garść i wstała.
Słowa Bendera nieco ją uspokoiły, choć pojawiło się kolejne pytanie, skąd on wiedział, na co wpadła? Głupia! Przecież mógł pokonać tą samą drogę i dlatego wie. Zdecydowanie była zbyt nerwowa, niestety atmosfera statku i to, co widziała do tej pory skutecznie uniemożliwiały jej panowanie nad nerwami. Dała sobie kilka sekund na całkowite uspokojenie.
- Bender? Jesteś tam? - próbowała przebić się przez mrok, niestety światło latarki niewiele jej dawało. Według poleceń najemnika będzie musiała się wspiąć w górę po pochyłej podłodze. Kable miały jej to ułatwić, co jednak nie zmieniało faktu, że będzie to trudne. Była już wystarczająco wyczerpana i nawet nieplanowana "drzemka" nie przywróciła jej zbyt wielu sił.
- Postaram się. - powiedziała i zaczęła swoją wspinaczkę. Ręce miejscami jej się ślizgały i cierpły, ale doświadczenie we wspinaczkach i niezła kondycja sprawiały, że nie zsuwała się w dół.
- Nie lepiej wrócić do naszego pojazdu? - wydyszała ciężko. - Nawet jeżeli uruchomię system, to statek ma co najmniej kilka tysięcy lat, a nawet tak zaawansowana technologia nie ma prawa tak długo działać, szczególnie... ugh... - jęknęła, czując ból w rękach. - ...szczególnie będąc tyle czasu pod wodą.
Migające światło latarki upewniało ją, że jest coraz bliżej celu. Ostatecznie dotarła do konsoli i podciągnęła się, szukając jakiegoś sensownego stabilnego oparcia, żeby nie spaść. Dopiero wtedy będzie mogła bliżej przyjrzeć się panelom. Znajomość języka starożytnej rasy jest w tym wypadku bardzo pomocna. Ciekawa była tylko, gdzie jest Bender i jak udało mu się uruchomić komunikacje. Musiał mieć szczęście. Rozejrzała się wokół, poruszając latarką, a następnie skupiła promień światła na panelu, który przetarła dłonią, ścierając nawarstwiony na nim kurz. Zaczęła mu się przyglądać, szukając opcji uruchamiania. Nie było to łatwe, ale w końcu sięgnęła ręką w bok, naciskając jeden z przycisków, a następnie czekała na reakcję ekranów oraz napisów, które się pojawią. Wtedy będzie wiedzieć co działa i w jakim jest stanie. Szukała konkretnych napisów na panelu, które rozszyfrowywała i po kolei włączała to, co było potrzebne.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 13 Lut 2016, o 19:48

Gdy dotknęła ostatniego przycisku, pomieszczenie jakby ożyło. Urządzenia okalające pokój rozbłysły tysiącami lampek, a kobieta praktycznie poczuła energię spływającą po kablach, na których właśnie wisiała. Białe światło niespodziewanie wybuchło wokół Saine, oślepiając ją całkowicie. Jej stopa ześlizgnęła się ze stabilnego oparcia i kobieta panicznie próbując chwycić się czegokolwiek, na wpół spadła, a na wpół zsunęła do punktu, z którego rozpoczęła wspinaczkę. Drzwi znajdujące się po przeciwnej stronie tych, którymi przecisnęła się do środka, rozsunęły się bezszelestnie.
- Dziękuję Saine. – głos Ostapa z każdym kolejnym słowem brzmiał coraz mniej naturalnie. – Wspaniała robota. Nareszcie wszystkie moje systemy i funkcje są w pełni sprawne.
Ostatnie słowa wygłoszone zostały już w pełni mechanicznym głosem, niemającym nic wspólnego z jakąkolwiek żywą istotą. Saine z przerażeniem rozglądała się wokół, całkowicie zdezorientowana kolejnymi wydarzeniami.
- Spójrz tylko na siebie żałosna, cielesna istoto. Tak zagubiona. Boisz się? Czego? Końca swej nic nieznaczącej egzystencji? Kto wie, może w podzięce zaofiaruję ci nieśmiertelność, tworząc idealną, mechaniczną kopię?
Oko leżącego obok Saine droida rozbłysło czerwonym światłem, a jego głowa zwróciła się ku kobiecie.
- Moje wyliczenia, bazujące na historycznych danych i różnego rodzaju testach, w ponad 99 procentach przypadków wskazują, że już niebawem dołączysz do swych towarzyszy. Ucieczka tylko odwlecze co nieuniknione.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Saine Kela » 14 Lut 2016, o 16:05

Postąpiła zgodnie z instrukcją, włączając zasilanie statku. Nie było to dla niej aż takie trudne, zwłaszcza, że znajomość starożytnego języka pomagała. Już wcześniej miała jednak złe przeczucia i kilka rzeczy jej nie pasowało, jednak dopiero w momencie uruchomienia systemu, który dziwnym trafem nadal działał, zdała sobie sprawę z tego jak wielki błąd popełniła. Głos, który miał należeć do Bendera, wcale nie był jego. Już wcześniej miała wątpliwości, a teraz się one potwierdziły. Z przerażenia omal nie spadła, Na wpół wisząc podciągnęła się wyżej, opierając o panel.
Omal nie spadła, gdy zobaczyła, jak wcześniej martwe oczy droida teraz zaświeciły się na czerwono. Było źle, bardzo źle i co więcej, cokolwiek uruchomiła, to coś, właśnie chciało ją zabić. Była zła na siebie, powinna bardziej uważać. Nie czas był jednak na rozmyślania, musiała coś zrobić. Zaczęła się wspinać wyżej. Po uruchomieniu systemów, rozbłysły światła, więc nie panował tu już taki mrok, mogła lepiej zorientować się w otoczeniu. Spojrzała na konsolę i migające na niej diody. Mogłaby to wszystko wyłączyć, ale czy zdąży? Szybka myśl, rzut okiem i już wiedziała, że nie da rady.
Nie namyślając się dłużej, zaczęła się wspinać. Dostrzegła otwarte drugie drzwi, w kierunku których teraz zmierzała. Bolały ją ręce i nogi, ale adrenalina robiła swoje. Musiała stąd zwiać i wrócić jak najszybciej do statku, którym tu przylecieli. Nie mogła już liczyć na innych, prawdopodobnie została sama. Nie wdając się więc w dyskusje i nie oglądając za siebie, przecisnęła się do drzwi, by dalej podążyć korytarzem. Jednocześnie starała sobie przypomnieć plan statku, nie mogła się poruszać po omacku. Musiała coś wymyślić i co więcej, nie dać się złapać.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Nieznane Regiony] Nieznana planeta

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lut 2016, o 11:29

W obecnym ułożeniu statku, korytarz delikatnie opadał w dół. Starając się uważać na nierówności pod stopami, Saine ile sił w nogach biegła przed siebie. Lampy sufitowe, obecnie znajdujące się po jej lewej stronie, migotały hipnotyzująco, utrudniając koncentrację. Koniec korytarza pogrążony był w ciemności. Paradoksalnie, to właśnie ciemność wydawała się teraz kobiecie jej największym sprzymierzeńcem. Ciemność oznaczała brak zasilania, zaś brak zasilania uniemożliwiał bytowi kontrolującemu okręt obserwację jej poczynań. Włączając trzymaną w dłoni latarkę, wbiegła w obszar w wyniku katastrofy najwyraźniej pozbawiony zasilania.
- Jedynie opóźniasz to, co nieuniknione. – metaliczny głos dobiegł gdzieś zza jej pleców.
W tym momencie drzwi, na których Kela właśnie stała, otwarły się, wyrywając jej podłoże spod stóp. Odruchowo jedną dłonią zdołała chwycić się krawędzi, lecz to nie wystarczyło. Palce ześlizgnęły się z metalowej powierzchni i kobieta wpadła do znajdującego się pod nią pomieszczenia. Tym razem była przygotowana na upadek i widziała znajdujące się kilka metrów niżej podłoże. Jakimś cudem udało jej się wylądować bez kolejnych stłuczeń i zwichnięć. Wylądowała na gładniej, ciemnej powierzchni, w kilku punktach rozjaśnianej słabymi refleksami światła. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że stoi na szybie, spoglądając na znajdującą się obecnie nieco z boku, zacumowaną do jednego z odnóż okrętu Gree jednostkę typu DeepWater. Nie dawało jej to wiele, jako że w linii prostej wciąż dzieliło ją od frachtowca kilkadziesiąt metrów wody, lecz dzięki uruchomionemu zasilaniu i kilku punktom żarzącym się na ogromnym cielsku okrętu, zyskała względne pojęcie na temat swojego położenia. Pomieszczenie łączyło się z kolejnym, praktycznie pustym, nie licząc kilku płyt podłogowych, które odpadły z usytuowanej obecnie wertykalnie posadzki, tworząc w niej kilka wypełnionych przewodami, dość głębokich szczelin. Wyjście stanowiły obecnie zamknięte, znajdujące się naprzeciw kobiety drzwi. Ruszyła ku nim, gdy coś o nie mocno uderzyło. Zatrzymała się, nasłuchując. Bez wątpienia po drugiej stronie coś się znajdowało i próbowało się dostać do środka. Głos tarcia metalu o metal nie pozostawiał badaczce żadnych złudzeń, ani czasu. Musiała spróbować wspiąć się jakoś do drzwi, którymi spadła do poprzedniego pomieszczenia, bądź znaleźć kryjówkę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron