William Hunt przybywa z: [Esfandia] Negocjując w mroku.
Korelliański frachtowie YT-2400 bez problemów przeszedł procedurę kontrolną i wylądował na jednym z prywatnych lądowisk, w niewielkim miasteczku nieopodal Cartann City. To właśnie tutaj znajdował się jeden z zakładów produkujących broń i amunicję dla Imperium, a który był celem lokalnej partyzantki. Głównym celem Hunta było nawiązanie kontaktu z grupą i zaproponowanie im stałej współpracy i pomocy. Po krótkiej odprawie z celnikiem i nadzwyczaj niskich opłatach, William wraz z Gregiem Ratuą udał się do kosmoportowej kantyny, gdzie miał czekać na nich kontakt.
Evelyn Dale, która poleciała z nimi w roli technika-informatyka, pozostała na pokładzie statku, by w razie potrzeby pomóc im w szybkiej ewakuacji. Will zastanawiał się czy nie lepiej byłoby zostawić Grega, jednak ostatecznie jego przyjaciel poszedł z nim.
- Hmm, mam dziwne przeświadczenie, że wszystko idzie za łatwo. - rzucił cicho Korellianin.
- Taka nasza robota, 5 minut do spotkania. Trochę mało tu klientów. - odparł rzeczowo Ratua - Co proponujesz?
- Dwa razy "Czerwony karzeł". - rzekł do kelnerki William, rozsiadając się na krześle, przy stoliku w rogu sali. Po chwili śliczna Twi'lekanka podała im drinki. Do widzenia z członkiem lokalnej partyzantki pozostało parę minut...