przez Sskirt » 2 Paź 2018, o 22:23
Minęło kilka sekund od zadania pytania i droid zwrócił się na Cathara. Sam się zgłaszał do mówienia, więc dlaczego tak długo milczał? Ostatecznie zamierzał zaczekać jeszcze kilka sekund zanim sam przejmie rolę dialogu po milczącym kotowatym.
- Tak, oczywiście. - zaczął w końcu cathar, który do tej pory był niezwykle zainteresowany okolicą i mieszkańcami stacji. - Jestem Tidarr Mirgis a trafiłem tutaj głównie dzięki pomocy tego tutaj droida. Wcześniej przewożony byłem w zamknięciu zatem nie mam pojęcia skąd się wziąłem w tym sektorze, a tym bardziej gdzie w ogóle się znajdujemy. Opuściliśmy statek po tym jak okazało się, że jest latającym wrakiem a na jego pokładzie wszyscy nie żyją. Jak to się stało, tego nie wiem. - cathar wydawał się być nadzwyczaj szczery w swoich słowach.
Droid zwrócił się z powrotem na Chissa - Mieli oni nieszczęście, znaleźć się w centrum wyładowania jakie ciężko uszkodziło nasz okręt gdy weszliśmy w nadprzestrzeń. - robot nie zamierzał mówić więcej niż jest pytany, tak więc czekał teraz na dodatkowe pytania od nadzorcy.
Chiss uniósł lekko głowę i zmierzywszy wzrokiem Tidarra skupił się na tobie.
- Zatem mamy tutaj więźnia, który uciekł ze swej celi. A co było powodem tego wyładowania, które zabiło załogę ale nie zabiło ciebie? - padło pytanie. - Bo musisz przyznać, że to nadzwyczajne szczęście przetrwać coś, co powinno usmażyć twoje obwody.
- Byłem wtedy na pokładzie magazynowym, gdzie wyładowanie nie dotarło w takiej formie jak do istot, które zasiadały przy konsoletach zarządzających tą całą elektroniką, czy to nie oczywiste? Nie stwierdzam w tym żadnego pozytywnego oddziaływania losu. Nie wiem co było bezpośrednią przyczyną, ale zasadniczym powodem był ostrzał republikańskiego niszczyciela.
- Republikańskiego? Wygląda na to, że twoja baza danych jednak uległa uszkodzeniu. Nie wiem kto cię na nowo uruchomił, ale Republika od dawna już funkcjonuje pod nazwą Galaktyczne Imperium. Co nie zmienia faktu, że was ścigano. A skąd uciekaliście i czemu trafiłeś do celi? - zadał kolejne pytania, kierując je do was obu.
Android po raz kolejny pozwolił najpierw odpowiedzieć Catharowi, zwłaszcza, że to do niego kierowane było ostatnie pytanie.
- Nie wiem skąd uciekaliśmy. Ja byłem w carbonicie, chyba podpadłem komuś przez moje zdolności hakerskie przez co dopadł mnie jakiś łowca nagród i uśpił.
- Wykupiłem miejsce u łowców nagród na statku opuszczającym planetę Taris, nie miałem danych o obecności dodatkowych więźniów czy pasażerów. - stwierdził robot.
Chiss milczał podczas waszych odpowiedzi by w końcu pokręcić ciężko głową.
- Ciężko uwierzyć w tą opowieść. Musicie sami przyznać, że to dość nieprawdopodobne przygody i trudno w nie uwierzyć za pierwszym razem. Mimo to macie szczęście. - zarządca uśmiechnął się, co mogło was zaskoczyć. Przynajmniej tych, którzy posiadają emocje - Dostaniecie opiekę medyczną i mechaniczną dla droida. Nakarmimy was i będziecie mogli opuścić stację jeśli zechcecie przy najbliższej okazji. Wśród nas jest sporo takich jak wy z niesamowitymi historiami i przeszłością. Wszyscy jednak trzymają się jednej reguły i ona też będzie was dotyczyć. Jeśli w jakikolwiek sposób zagrozicie tej społeczności, jej funkcjonowaniu oraz narazicie zdrowie i życie mieszkańców tej stacji zostaniecie natychmiast i bez sądu wyrzuceni przez śluzę. Z wszelkimi zażaleniami i problemami przychodzicie najpierw do mnie, niczego nie rozwiązujecie na własną rękę. Czy to jasne?
- A kiedy się taka najbliższa okazja nadarzy? - zapytał robot mechanicznym głosem, niemal jak zawsze wypranym z emocji, aczkolwiek bez nieprzyjemnego tonu, jaki był w nim obecny na korytarzu.
- Będę bardziej niż szczęśliwy móc skorzystać z tej propozycji zostania tutaj. - cathar w przeciwieństwie do ciebie najwidoczniej pragnął osiąść tutaj, zniknąć na jakiś czas z oczu łowcom nagród. Cóż, nie był z tobą w żaden sposób związany zatem nie byłeś mu też nic winny.
- Za tydzień lub dwa. Zależy od kapitana frachtowca. Coś jeszcze chcecie wiedzieć? Jeśli nie to kapitan Chevaz zaprowadzi was do kwatery.
- A dokąd zmierza ten frachtowiec?
- Zależy od ładunku jaki będzie przewoził. O tą stację zahacza tylko w ramach zabrania dodatkowego ładunku lub zostawienia zapasów. Coś jeszcze chcesz wiedzieć droidzie?
- Skąd właściwie chcecie wziąć części zapasowe do mojego modelu?
- Nie wiem czy to będą części do twojego modelu, ale to już jest specjalizacja warsztatu starego Williamsa. Z nim musisz porozmawiać w sprawie naprawy.
- Nie mam więcej pytań - zorientował się na panią kapitan - Możemy ruszać.
- Cieszę się, że mogłem pomóc. Witamy na Stacji Vaiken. - rzekł na koniec chiss i skinął na mirialankę, która obróciwszy się ruszyła w drogę, by zaprowadzić waszą dwójkę na miejsce.