przez Trouble » 15 Paź 2018, o 17:11
Droga powrotna do hangarów nieco się dłużyła. Trouble zupełnie inaczej ją pamiętała, ale wyglądało na to, że alkohol ją lekko trzepnął i dotychczas pewny krok się nieco plątał, a podłoga była dziwnie krzywa. Albo się jej zdawało. Co prawda nie było tragicznie, w końcu utrzymywała pion, nie zwiewało jej na boki i nie widziała podwójnie, ale czas reakcji był jakby... dłuższy. Tak czy siak doszli w końcu na miejsce docelowe, do Złomka, który Cathar skrytykował.
- Hola! Uważaj na słowa! To piękna, dumna maszyna! Wciąż lata mimo swojego wieku! Ba, latał nawet nią mój stary, a teraz latam ja! Zobaczysz jeszcze, za parę lat odpicuję tego Złoma tak, że gały wyskoczą ci na orbitę. Poza tym nigdy mnie nie zawiódł, choć może mieć swoje humorki... - Poklepała pieszczotliwie swoje "dziecko", a potem wskazała mu drogę do magazynu. - Tam jest alkohol, co myślisz? Zainteresowany? - Po usłyszeniu ceny zaoferowanej przez Koteła zrobiła wielkie oczy. - Szaleństwo, nie powiem. Co ja, waciki mam sobie za to kupić? - Niestety na dalsze negocjacje nie było czasu, gdyż COŚ się wydarzyło. Holokomunikator Cathara zapikał alarmowa, a gdy na niego spojrzał, to szybko wydał komendę szykowania się do lotu. - Oho, co? Nagle ci statek odpowiada, da? To, że staruch, to okej? Nie no, spoko. Jasna sprawa. I tak nie miałam tu zamiaru zostawać, nieprzyjemne miejsce... - Ruszyła do kokpitu i krzyknęła do Aayli, że czas się zbierać bo znowu ciągną za nimi kłopoty. - ... brudno tutaj. I generalnie, tutejsi mieszkańcy jakoś się łatwo obrażają, zdzierają kredyty z ludzi, wiesz jak jest... To co? Zabierasz się z nami? Ile płacisz? - Zachichotała, zasiadła w kokpicie za sterami, a następnie rozpoczęła uruchamianie wszystkich systemów. - Bo wiesz, pasażerów na gapę to ja nie biorę. Co się tak w ogóle dzieje?