Gdy Nantel spoglądał na listę wyświetlaną mu przez Q4, nie mógł wyjść z zaskoczenia, że wiedza mechanika, którym jeszcze przecież nie tak dawno był, może okazać się tak pomocna. Nigdy nie zajmował się tak dużymi statkami, ale w sumie systemy nie różniły się niczym od małych frachtowców, poza samym poborem mocy. Ciekawe, czy dowódców takich statków szkolili z takich rzeczy, czy też w przypadku braku odpowiednich ludzi z załogi byli całkiem bezradni. Cieszył się też, że wcześniej podłączył droida do systemów statku. Dzięki temu nie tracili teraz więcej czasu na diagnozę sytuacji.
- Q4, wyłącz wszystkie silniki i odetnij od mocy. Następnie przejdź na sterowanie ręczne i wyłącz automatyczny restart systemu, niech nie żre nam prądu. Potem zamknij fizyczne wrota hangaru, i odłącz system od mocy.
Polecenia wydawał spokojnie i dziwnie lekko, jak na powagę sytuacji. Ale w końcu przecież na tym się znał. Gdy Moc pozostawała wciąż sporą niewiadomą, to statki i technika były już w pełni przez niego rozbrojonym polem minowym. gdy coś się psuło, trzeba to była najzwyczajniej naprawić. Chyba, ze wybuchło. Ale wtedy też sytuacja była jasna.
- Joker, dla ciebie i twoich ludzi będę miał teraz najbardziej zasrane zadanie - odwrócił się od komputera w stronę załogi. - Trzeba załatać poszycie statku, jak tylko się da. Tracimy za dużo tlenu i osłabiamy jeszcze bardziej ten cholerny kadłub. Wszystko co znajdziecie i da się zalepić, trzeba załatać. Pozostałe sekcje w miarę możliwości trzeba odciąć, ale tak, żeby dało się przemieszczać po okręcie. Najgorzej jednak będzie, gdy będziecie musieli wyjść na zewnątrz. Są jeszcze chyba jakieś droidy, które będzie można wysłać, ale w końcu się spalą na tym promieniowaniu i wtedy trzeba będzie wyjść samemu. Przy kapsułach na pewno są jeszcze skafandry, ale tak blisko gwiazdy i tak was spali po kilku minutach. W cieniu statku dacie sobie radę, ale od strony gwiazdy... Nie wyłaźcie jeśli nie będzie od tego zależało nasze przetrwanie, jasne? Spada to na was, bo jako jedyni mieliście chociaż szczątkowe szkolenie w próżni. Reszta załogi pomoże wam z poziomu statku i na korytarzach, nauczcie wszystkich, jak załatać dziury.
Joker i reszta żołnierzy nie mieli wesołych min, ale nawykli do służby wiedzieli, że nie ma większego wyboru. Dowódca kiwnął głową na znak. Rozumiał, że Nantel postępuje tak z braku lepszych opcji. Ten z kolei ponownie zwrócił się do droida obsługującego systemy.
- Q4, mamy już zapas energii? To spróbujemy teraz włączyć główny system. Jak tylko go uruchomimy, odpalasz tarcze statku.
Sięgnął już po narzędzia, by przekonać się, w jakim stanie jest też główny komputer. Mogło istnieć niebezpieczeństwo, ze główny system wysiadł nie tylko z powodu braku energii. Żołnierze już szykowali się do wyjścia z mostku. Nantel dał znak jeszcze pilotowi, by pomógł mu z komputerem.
- Dajcie jeszcze znać po drodze Ninie i jej matce, żeby przygotowały opatrunki i sprawdziły, czy przeciążenie nie zaszkodziło rannym. Q4, połącz jeszcze z ekipą w maszynowni. Przekaż im, żeby zajęli się silnikami manewrowymi. Niech naprawią ile się da, muszą być bardziej sprawne.
Nantel zabrał się do roboty. Na mostku została jeszcze Daesha, gdzie liczył, ze będzie trzymać się blisko niego. Nie wskazał jej jednak zadania. Mogła wrócić do rannych albo pomóc mu z komputerem. Wiedział, ze Tobler i jego stan może być dla niej ważny i zechce do niego pójść.
Sam plan na najbliższy czas był natomiast rozbudowany, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, powinno się udać. Z odpalonymi tarczami zyskiwali na czasie i mogli załatać statek i naprawić silniki podświetlne. Bez dziur w poszyciu zyskiwali też kolejne części cennej energii, gdy wyłączą system stabilizacji ciśnienia. Potem Nantel wraz z kilkoma ludźmi zamierzał sprawdzić generator i uzyskać więcej mocy, by statek mógł nabrać ciągu i wydostać się poza pole grawitacyjne gwiazdy.
- Q4, jak już odpalimy główny system, połącz mnie z ekipą w hangarze. Chcę wiedzieć, co z tymi promami. I zrób od razu skan całej przestrzeni wokół nas. Ile zdołasz, jeśli nie usmażyło nam skanerów.