Content

Archiwum

Mostek -Darasum

Mostek -Darasum

Postprzez Lilith Blindshoter » 27 Wrz 2014, o 23:21

Przechodzi z [Darasuum] Pokład załogi.

Po drodze na mostek, zabrała swój hełm i pobrała broń z zbrojowni. Jej dwa blastery KYD-21 były może bronią nieco przestarzałą, ale wciąż całkiem dobrą. Z resztą przyzwyczaiła się do korzystania z tego modelu. Miała też ze sobą swój sztylet. Niby nic takiego, ale w razie jakiejś przepychanki na pokładzie broń biała jest znacznie bezpieczniejsza od blasterów. Nie spodziewała się kłopotów na mostku, ale i tak wolała być przygotowana. Gdy jest się istota tak nikczemnej postury jak ona trzeba przygotować się na wszelkie ewentualności. Dotarła na mostek ledwie kilka minut przed zmianą. Pozostałych troje strażników z jej warty już czekało. Dwóch z nich było znacznie bardziej imponującej postury, trzeci choć niewiele przewyższał ją wzrostem był barczysty i z pewnością silny. Pamiętała jak pierwszego dnia gdy zjawiła się na swojej warcie jeden z nich nazwał ją „drobinką”. Było to nieco krępujące, ale mogło być gorzej. Zmiana jak zwykle przeszła płynnie. Dwóch wyższych strażników zajęło miejsca na zewnątrz, jej w udziale przypadło dziś miejsce na samym mostku. Po drugiej stronie miejsce zajął ten niski barczysty Mandalorianin. Widziała go kilka razy w messie. Oczywiście nie rozmawiała z nim, ani z nikim innym, o ile nie musiała, ale nie przeszkadzało jej to obserwować. Mężczyzna był od niej sporo starszy, był chyba jednym z najstarszych członków załogi. Miał gęstą, choć krótko przystrzyżoną siwą brodę i kilka długich blizn zdobiących łysiejącą już głowę. Jakby miała oceniać na oko powiedziałaby, że mógłby ze spokojem być jej ojcem, o ile nie dziadkiem.
Stałą prosto na swoim stanowisku i bacznie obserwowała otoczenie. Jej zadania były proste. Cała jej praca sprowadzała się do legitymowania „gości”, sprawdzania czy nikt nie wnosi na mostek broni, której mieć nie powinien. Jeśli nic się nie działo miała po prostu stać i obserwować. Tak zadania proste i jasne. Takie lubiła. Ponadto było to zadani bardzo ważne, ochraniało się ni tylko najważniejszy punkt ale i najważniejsze osoby na całym statku. Aaraya była dumna z tego, że właśnie tu ją przydzielili.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Mostek

Postprzez Lilith Blindshoter » 25 Paź 2014, o 02:15

Aaraya znała swoje zadania. Przede wszystkim milczeć i robić swoje nie zadając zbędnych pytań. Nie przeszkadzało to jej się pewnym zdarzeniom dziwić. Oczywiście pojawienie się na mostku dowódcy nie zdziwiło dziewczyny ani trochę, natomiast tak szybkie i nieoczekiwane jego opuszczenie już tak. Choć było to intrygujące, nie zadała żadnych durnych pytań tylko po prostu robiła co do niej należało. Jednak to co nastąpiło ledwie kilka minut później całkowicie ją zaskoczyło. Przeniesienie. Natychmiastowe, żeby być ścisłym. Została przeniesiona do oddziału abordażowego. Nawet wtedy nie zadawała pytań, choć wiele ich przeszło jej przez myśl. Czy zrobiła coś źle? Złamała jakiś przepis, o którym jeszcze nie wiedziała? A może okazało się, że się nie nadaje? Nie zadała żadnego z nich. Jedyne słowa które wyksztusił to „Tak jest.”. Powiedziano jej że ma zdać broń do zbrojowni i jak najszybciej zgłosić się do dowódcy oddziału abordażowego.
Przechodzi do [Darasuum] Pokład Załogi
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Mostek

Postprzez Thrak Skirata » 10 Gru 2014, o 23:54

Remont dobiegał końca i rozpoczęła się seria prób i odbiorów na okręcie. Tylko godziny dzieliły, statek od wyjścia w przestrzeń. Dp 20 zostało przemalowane na czarno i nadaną jej czaszkę na sterburcie. Naprawiono wszystkie uszkodzenia, powstałe w czasie bitwy. To samo tyczyło się myśliwców i frachtowca.
- Nadejście wiadomości od młota, była zwieńczeniem tego dnia. Znany był cel. Podane były wytyczne, czyli wszystko co jest potrzebne do wykonania zadania. Jedyne co było zastanawiające, to po co mu cała załoga.
- Cała załoga. Cała załoga. - Wyszeptał Thar. - Morkai, do mnie! - Wrzasnął do interkomu. - Krótka rozmowa przed odprawą główną, wyjdzie na dobre.
Skirata czekał na ostateczny raport, o zakończeniu remontu. Z jednej strony nie mógł odmówić "Młotowi", zasobów i możliwości, z drugiej, zaś strony wynajęcie Mandalorian, nie mogło przejść bez echa.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Mostek

Postprzez Mistrz Gry » 14 Gru 2014, o 20:49

Na statkach pirackiej flotylli rozległ się krótki dzwonek alarmowy ostrzegający przed niedługim skokiem w nadprzestrzeń. Poprzedzał on także przemowę kapitana, która była częstym rytuałem przed przystąpieniem do zadania.

Załoga przenosi się do Nowy horyzont
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Mostek

Postprzez Thrak Skirata » 1 Maj 2016, o 01:04

Thar stał na mostku patrząc przed siebie. Nie miewał wyrzutów sumienia i wątpliwości. To nie była jego walka i raczej nie dostałby za to zapłaty. Tym razem czuł jednak niedosyt. To były okręty Imperium, tego samego, które skazało go na obecna egzystencje i którego serdecznie nie znosił. Poradził by sobie z okrętem wroga i bez pomocy tamtej zbieraniny, jednak dużo było do stracenia.
Czekał, aż sekwencja skoku się zakończy i znajdą się w nadswietlnej. Alarm bojowy został odwołany. Syrena znowu ucichła i oświetlenie wróciło do podstawowej konfiguracji. Popatrzył po mostku i zatrzymał wzrok na wyświetlaczu, z statusem floty.
- Trzeba zrobić roszady. - Pomyślał przeglądając dane. - Potrzebuje oficera wykonawczego. - Mruknął pod nosem, nie pozwalając, by system foniczny hełmu wychwycił dźwięk. Trzymając się tej myśli, dokonywał dalszej inspekcji.
Do wyjścia z nadprzestrzeni, było jeszcze sporo czasu. - Pierwszy przejmujesz okręt. - Powiedział stając w pozycji zasadniczej i odpowiedział na salut podwładnego. Skierował się wprost do kajuty. - To się wam może nie spodobać.- Rzekł w myślach.
Akcja przenosi się do Kajuta kapitańska
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Mostek

Postprzez Mistrz Gry » 25 Paź 2016, o 20:56

Zebranie dowódców zostało zarządzone i przeprowadzone błyskawicznie. Mandalorianie karnie stawili się na wezwanie swojego przywódcy. Mimo że miejsca na mostku było aż nadto, barczyści opancerzeni wojownicy stali ramię w ramię, razem stanowili stalowy mur stojący przed swoim dowódcą. Ten zaś wzbogacił swoją wiedzę o kolejne kilka szczegółów.

Jego eskadra była gotowa do walki a morale, mimo ostatniej ucieczki, było wysokie. Uzupełnione na stacji zapasy oraz wzięty pryz, paradoksalnie znacząco poprawiły sytuację finansową mandalorian. Dane i informacje o przeciwniku nie nastrajały jednak optymizmem. Handlarz niewolników był szanowanym oficjelem i poważanym członkiem społeczności Naboo. Z pewnością znajdowały się jakieś dżentelistoty żywiące do Dara nieco chłodniejsze uczucia. Z pewnością dobrym pomysłem byłoby zasięgnięcie wpierw informacji wywiadowczych. Jednak patrząc na swoich podwładnych mógł mieć pewne obawy czy będą dobrymi wywiadowcami. Sieć kontaktów i posiadłości Gunganina była na tyle rozległa że Thar nie mógł uderzać na oślep. Zwłaszcza że poszczególne macki sięgały poza samą planetę. By jeszcze utrudnić zadanie Naboo było proimperialne do samego rdzenia. Pojawienie się nad planetą sporej eskadry nie pozostało by bez echa a nie trzeba było być geniuszem by wiedzieć że jeden lub dwa ISD spokojnie wystarczą do pozbawienia Mando cielesnych zmartwień. Kapitan musiał mieć jakiś plan.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Mostek

Postprzez Thrak Skirata » 13 Lis 2016, o 20:05

- Czołem. Wezwałem was, bo pojawiły się nowe okoliczności. - Wyprostowany, w pełnym pancerzu przemówił spokojnie, jakby poprzedni jego wybuch nie miał miejsca. - Dotarła do nas wiadomość, od Kiryła naszego dawnego kompana. - Prawie nie okazał irytacji na wspomnienie dezertera. Do tej pory zastanawiał się jakim cudem drań się nie wysadził w powietrze.
- W pliku który otrzymaliście, są zawarte dotychczas zgromadzone informacje. - Zamilkł by dać im czas na przyswojenie dostarczonych danych. Zrobił na szybko skrót posiadanych informacji, by ułatwić im prace. Czas był ich największym przeciwnikiem. Miał ogólny zarys planu, jednak musiał zostać on dopracowany i skonfrontowany z rzeczywistością.
- W najbliższym czasie zostanie wysłany zwiad na planetę. Większość z nas ma wyroki w Imperium, zatem polecą tylko osoby czyste i niekarane. Będzie to nie wielka grupa między dwoma a czterema osobami, a zatem mniej niż standardowa drużyna. Zadaniem ich będzie rozpoznanie terenu operacji, przygotowanie listy celów i określenie wykonalności planu operacji i w skazanie optymalnego wariantu. - Zwiad dostał bardzo szerokie kompetencje i duża autonomie. Czas był wrogiem, wiec nie miał szans na przeprowadzenie tego jak należy.
- Po tym etapie mamy dwie opcje. Uderzenie punktowe w skazany cel, cała formacją po wcześniejszym sabotażu. Jednak siła ognia sił obrony planetarnej i flota sektorowa, zmiotą nas w bardzo szybkim czasie. - Zakończył grobową pierwszą możliwość, którą pewnie więcej wojowników by zaakceptowało. Zrobił to by nie padła taka koncepcja. On miał jeszcze inna propozycję, mniej manddaloriańską w ogólnym ludzkim mniemaniu. Choć miał pełnie władzy wolał obmyślić plan z sztabem, niż podać gotowe rozwiązania. Ostatecznie decyzja będzie jego, żadnych głosowań czy innych form obejścia. - Proponuje inne rozwiązanie. Zastawimy pułapkę. Podstawimy handlarzowi "partię towaru". - Jego uśmiech pod hełmem był upiorny i dobrze ze nikt go nie widział. - Kilku wojowników poleci jako przynęta, handlarzem będzie jeden z oficerów. Nie sądzę by na Naboo była jako baza i punkt przeładunkowy. Polecą ochotnicy, których funkcja na okręcie na to pozwoli. - Liczył, że ktoś się zgłosi, to była dla wielu okazja by dowiedzieć co się stało z rodzinami i przyjaciółmi których los był niejasny. To była też osobista krucjata kapitana.
- Wypowiedziano nam wojnę, a ja mam zamiar odpowiedzieć. Jesteśmy nieliczni więc nie możemy pozwolić się wymanewrować. Musimy uderzać nieoczekiwanie i chociaż będziemy blisko wroga, nie możemy być dla niego osiągalni. Wypowiedzieli nam wojnę totalną, wiec tam gdzie uderzymy już nic nie wyrośnie i nie będzie dało się zbudować, o ile nie będzie nam to potrzebne. - Mówił stanowczo patrząc na szereg oficerów, najlepszych z najlepszych, z którymi odbywał do tej pory służbę. Wielu z nich po odebraniu odpowiedniej edukacji i szkolenia byłoby świetnymi dowódcami, administratorami czy nawet urzędnikami. Los chciał że byli piratami, wyrzutkami, weteranami ostatniej wojny. Nie mieli nic do stracenia oprócz życia i bardzo wielu ludzi do zabicia, w ramach zemsty za swój los.
- Jest jeszcze jedna kwestia. Dobrze wiecie, że są jeszcze ludzie związani z Republika. Będą organizować rebelie i powstania, co nam jest na rękę. Politycznie nigdy nie będziemy sojusznikami, ale musimy ich wykorzystać do granic możliwości. - Wolał im to zakomunikować już teraz. Jeśli rebelianci chcą walczyć z Imperium, to świetnie odciągną uwagę od niego i jego planów. - Słucham propozycji koncepcji i pomysłów. - Podniósł nieco głos by ich ożywić z zamyślenia.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Mostek

Postprzez Lilith Blindshoter » 8 Gru 2016, o 20:53

Aaraya wciąż oszołomiona tak swoim nagłym wybuchem czegoś na kształt elokwencji, jak i tak diametralną zmianą sytuacji, ruszyła za Kapitanem na mostek. Szła w milczeniu po wielokroć analizując zdarzenia ostatniej półgodziny.
Po wejściu na mostek, pozostała w miejscu wskazanym przez Thara starając usilnie nie rzucać się w oczy. Szybkim spojrzeniem omiotła zebranych na mostku, poznawała jedynie kilkoro z nich, w tym Porucznika Morkai’a. Westchnęła cicho ciesząc się w duchu, iż wszyscy zebrani mają teraz ważniejsze sprawy na głowie niż zastanawianie się co robiła na mostku.
Wsłuchał się w przemowę Thara analizując jego ogólny plan. Choć była gorącokrwistą mandalorianką i wizja szarży na wroga miała dla niej słodki posmak, była przekonana o jej nie skuteczności. Łowienie na przynętę wydawało się bardziej logiczne. Zachowała jednak swoje zdanie dla siebie i nieznacznie przeniosła spojrzenie na zgromadzonych zastanawiając się nad tym co też oni zaproponują.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Mostek

Postprzez Riven Skirata » 11 Gru 2016, o 21:18

Ragnar jak chyba każdy z kadry oficerskiej zjawił się na naradzie. Mostek był wypełniony postaciami w pancerzach, Morkai ustawił się wśród nich i słuchał tego co dowódca miał im do powiedzenia. Thrak omawiał wszystkim plany dosyć specyficznego planu. Ragnar z żalem sobie uświadomił, iż obecny sposób działania będzie zakładał ograniczenie przemocy i siania terroru do minimum. Mężczyzna zaczął obserwować resztę zgromadzonych jak zareagowali na to wszystko. Walka z siłami, które miały nad nimi pod każdym względzie przewagę, to Ragnarowi nie przeszkadzało, aczkolwiek przyznać się do beznadziejności otwartych działań i wstrzymywanie się od nich, to już tak. Do tego dochodziła ta sprawa z rebelią, to na pewno nie mogło się dobrze skończyć.
- Dlaczego po prostu nie wyrżniemy Rebelii? - Morkai wyraził swoje obawy i przemyślenia na głos.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: Mostek

Postprzez Mistrz Gry » 12 Gru 2016, o 23:23

Mando nie kwapili się do doradzania Alorowi, z resztą najwyraźniej miał już swój plan, jedynie porywczy Ragnar zaproponował nieco bardziej przystające do wojowniczej kultury rozwiązanie. Na pierwszy rzut oka wydawało się być naiwne, jednak z drugiej strony. Rebelianci nie znaczyli nic w obliczu potęgi Imperium, byli jednak niczym stado Furballi w wentylacji. Wkurzający i trudni do przepędzenia bez zbędnej jatki. Wyeliminowanie ich moglo zmienić nieprzychylne spojrzenie Imperialnych oficjeli na Mandalorian. Teraz kiedy byli pozbawieni swej dawnej potęgi, nie byli groźni dla galaktycznego mocarstwa. Propozycja wymagała jednak dalszego rozważenia i namysłu. Mimo to Mandalor nie mógł nie zauważyć że znalazła ona posłuch zwłaszcza wśród starszych wiekiem członków społeczności.

Odprawa nie trwała długo. W ramach zwiadu zostali wysłani dwaj agenci nie notowani dotąd w imperialnych kartotekach. Zabraczka Cecillia Row, i osłaniający ją Mandalorianin z Klanu Kopak. Ich misja nie była zbyt długa i trudna. Wystarczyła chwila by zameldować się w Hotelu i włączyć holowiadomości. Senator Jar Dar zginął podczas powrotu z wycieczki na księżyc Naboo Ohma-D'un. Trąbiły o tym wszystkie media. Nie sposób było też nie usłyszeć niepochlebnych słów o zmarłym gunganinie. Szybko zorientowali się, że tajna baza i centrum handlu niewolnikami musiało znajdować się gdzieś na skażonym księżycu planety. Kontakt z Darrasum potwierdził przypuszczenia, w przestrzeni tez był dostęp do holonetu. Sytuacja w której hydrze ucięto głowę nie mogła trwać długo. Mandalorianie zwyczajnie nie mieli czasu na dłuższy pobyt w systemie. Imperialne patrole może nie były zbyt liczne i trzymały się okolic Naboo i księżyców ale mimo wszytko spora flotylla była trudna do ukrycia.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Mostek

Postprzez Mistrz Gry » 22 Gru 2016, o 10:15

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

Zwiad błyskawicznie dowiedział się gdzie dokładnie znajdowała się baza Jar Dara, w końcu został nad nią zestrzelony. Plotki mówiły, że znajduje się tam silnie umocniona baza pełna uzbrojonych po zęby najemników. Cecilii udało się jednak ustalić również, że w bazie doszło do konfliktu. Mandalorianie musieli działać szybko. Za szybko. Zabraczke i jej towarzysza odwiedziła ekipa powitalna sprawdzająca kto interesuje się tym czym nie powinien. Ochroniarz poległ w walce zabierając ze sobą kilku napastników, Zabraczka nie miała tyle szczęścia. Schwytano ją i zawleczono na pokład promu udającego się w kierunku księżyca.

Thar miał teraz twardy orzech do zgryzienia. Starzy weterani wzywali do natychmiastowego uderzenia na bazę. Na ich nieformalnego przywódcę wyrósł Ragnar który rwał się do walki. Bardziej umiarkowana większość czekała na decyzję Mandalora. Ten nie był w stanie jej podjąć. Gra na czas nie poprawiała sytuacji Mandalorian...

***

Cecilia przestała wyć, z trudem łapała powietrze, przesłuchujący ją bandzior odsunął się nieco dając jej czas do namysłu.
- Kim jesteś i kto cie przysłał.
Kobieta uparcie milczała, przynajmniej do czasu kiedy znów zaczęła nieludzko wyć.
- I tak powiesz, wszyscy mówią, to kwestia czasu. - oprawca uśmiechnął się podle.

***

Imperialna eskadra składała się z trzech Strike Cruisierów, otoczonych przez sześć Nebulonów B2, towarzyszył jej również Carrack eskortowany przez dwa czarne Raidery. Znajdująca się w przestrzeni grupa czekała na sygnał do ataku.
- Pani Komandor, Interdictor będzie tu jutro.
- Rozumiem, czy jednostki zwiadowcze obserwują przeciwnika?
- Tak, lokalizacja wrogiej floty jest dla nas oczywista. Czekamy tylko na rozkaz.

Arkanianka w mundurze komandora floty Przyglądała się mapie kosmicznej. Jej cel był niebezpieczny jednak jeżeli akcja zostanie przeprowadzona wzorowo czekała ją kariera o jakiej nie śniła.
- Nehrit...
- Połącz go
- Witam Pani Komandor Sekpadao. Niestety nasz agent zawiódł zatem będziemy musieli przyspieszyć operację.
- Rozumiem, mam ruszać bez Krążownika?
- Możemy poczekać jeszcze chwilę. Proszę pamiętać, że priorytetem jest to by nikt nie ocalał. Nie życzę sobie absolutnie żadnych jeńców.
- zrozumiałam, coś jeszcze pułkowniku?
- Życzę owocnej kariery pani Komandor.

Nie cierpiała gnoja, jednak zasalutowała mu z uśmiechem. Póki co mógł jej bardzo zaszkodzić a tego przecież nie chciała. Mógł też bardzo pomóc. Wsparcie wysoko postawionego członka wywiadu mogło być nieocenione dla ambitnej Arkanianki.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Mostek

Postprzez Thrak Skirata » 2 Sty 2017, o 19:11

Thar toczył wewnętrzną walkę z samym sobą. Mógłby usadzić Ragnara w jednej chwili, tak by pełzł swoim kołdunem piwnym po płytach pokładu. Mógłby by nawet kazać skakać na jednej nodze wokół mostka, jednak zbyt szanował starego drania.
Nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji. Nie miał wiele czasu, a bunt na pokładzie wisiał na włosku cienkim niczym beskarowe włókno do wzmacniania kombinezonów. Poczekają morale opadnie i flotylla i tak się podzieli. Zaatakują straty będą sięgać wysoko, nawet nie chciał szacować jak wysoko. Nie było dobrego wyjścia z całej tej sytuacji. Myśli biegły niesamowitym torem, pokazując coraz to inne scenariusze. Ale żaden z nich nie był sklasyfikowany jako misja niskiego ryzyka.
Zacisnął pięści i spojrzał na Ragnara. Potem przetoczył spojrzeniem po wszystkich zebranych, zatrzymując się na każdym, by przez parę sekund ich obserwować. – Kiedy jesteś za słaby by się bronić, atakuj”- Ta nagła myśl wstrzeliła się pod kubeł i okrutnie namieszała. Nie miał sił by się bronić, nie miał zasobów by utrzymać się w bezczynności, tylko że atak może być ostatnim ich dziełem, w tej mizernej egzystencji. –Gdyby wygrać?- Pomyślał mimochodem, choć jego umysł mówił, ze to absurd.
- Chce mieć raporty o stanie zasobów wciągu 20 minut, na moim biurku. – Powiedział po długim milczeniu już całkiem spokojnym donośnym głosem. – Drugi stopień gotowości dla wszystkich sekcji. – Znów się zawiesił na krótką chwile, która zdała mu się wiecznością. Być może za wiele myśli naraz mu utknęło w mózgu. - W ciągu 40 minut dostaniecie rozkazy i wytyczne do przygotowania sprzętu. Ruszamy na tę bazę.- Niech niektórzy Myśla, ze to ich zwycięstwo. To tylko wynik kalkulacji, które podjął w swojej głowie. – Być może cele nie zostaną zrealizowane lub flota rozbita, tym nie mniej umrzemy z honorem. – Dodał w stronę weteranów. Dranie na pewno nei chcą umierać, więc będą mieli lekki problem emocjonalny.
- Nim się zapytacie o Rebeliantów i czy ich zniszczymy sam wam odpowiem. – Zaczął spokojnie. Ten temat musiał uciąć szybko nim znowu ktoś nawoła do ich eksterminacji. To nie był zły pomysł wbrew pozorom, jednak nie teraz, jeszcze nie teraz musieli przetrwać by spełnić swoją role w planie. – Są nam chwilowo potrzebni. Nie zrobili jeszcze nic na tyle wielkiego by pokonać Imperium. Nie zmienili równowagi sił więc mogę jeszcze chwile egzystować. Z tego powodu eksterminacja drani za to tez nam niewiele da. Imperium nie będzie wielce wdzięczne, nie na tyle byśmy mogli dalej spiskować. – Miał nadzieje, zę trafi to do ich zakutych w hełmy głow
- Uruchomić normalne kanały przerzutu. Na wypadek gdybyśmy się musieli wykonać odwrót pod ostrzałem. Ma czekać paliwo i żywność. - Pewne wytyczne musiał im dać teraz póki mają jeszcze czas na myślenie. – Oficerowie zgłoszą się do mnie za 60 minut celem omówienia planu akcji. Pytania? – Pewnie będą pytania, zawsze są. Role się odwracają, wcześniej on zasypywał pytaniami prowadzącego odprawę, a teraz sam był ich celem.
- Zmienić pozycje flotylli. Awaryjny zestaw koordynat 2. - Zarządził nie skakali daleko od ocelu, jednak potrzebny był czas na przygotowanie i rozpoznanie okolicy - Wykonać czas 20. - Rozkaz zostanie wykonany 20 minut po pełnej godzinie czyli już niedługo.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Mostek

Postprzez Lilith Blindshoter » 2 Sty 2017, o 20:05

Aaraya przysłuchiwał się tej przemowie spokojnie i nie zabierała głosu. Jedynie od czasu do czasu zastanawiała się co tak naprawdę tu robi. Założenia nie były jasne, nie wiedziała dlaczego została tu zaprowadzona i miała nic do powiedzenia. Nic co by wnosiło coś ważnego do sprawy.
Z czasem wszystko nabierało innych barw. Widziała jak burza się weterani. Wyglądało to jakby stracili resztki rozsądku i logicznego myślenia. Rzucali się jak szczeniaki na kawałek mięsa rzucony przez człowieka. Bez sensu, nie tak powinni zachowywać wojownicy. Dawniej się tak nie zachowywali.
Jej oszołomienie wzrosło, gdy Thar postanowił zaatakować. - Jak on mógł? - Pomyślała wzburzona. Ledwo odnalazła mandalorian, ledwo jakoś się wszystko ułożyło, a ci chcą lecieć na misje samobójczą. Z drugiej strony jej mandalorianska dusza wrzeszczała z radości, że lecą do walki. Radowała się,że być może spotka krewnych i innych mandalorian.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Mostek

Postprzez Riven Skirata » 2 Sty 2017, o 23:04

Ragnar wyszczerzył zęby pod hełmem słysząc słowa Mandalora o ataku, jednak kolejne słowa o ich dalszych planach odnośnie Rebelii ostudziły jego entuzjazm. Jednak słowa Thara skłoniły Morkaia do namysłu. Jak na gust Ragnara Mandalor za szybko dał się przekonać do korekty swoich planów oznaczało to, że został przyparty do ściany przez nowo powstającą do niego opozycję. Zapowiedź bitwy była wspaniała. Morkai nie mógł się jej już doczekać, ale co potem?
Nawet Porucznik wiedział, że Mandalorianie obecnie nie liczą się w galaktyce, a podzieleni sporami wewnętrznymi Mandalorianie pędzą drogą do samozagłady. Ragnar po namyśle wrócił do szeregu i w geście szacunku skinął Mandalorwi głową.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: Mostek

Postprzez Cecilia Row » 3 Sty 2017, o 00:42

Cecilia czuła się zbyt źle żeby myśleć. Leżała w ciemnej celi, oświetlanej blaskiem pola energetycznego, za którym widziała równie ciemny jak cela korytarz i czekała... sama nie wiedziała na co. Nie miała po co myśleć o kulturze, literaturze, czy języku. Nie zmieniły by jej sytuacji. Ocenianie więżących ją ludzi po tym jakiego słownictwa używali... tak bezsensowne, że aż zabawne. Tak samo jak odpowiadanie na ich pytania. Była tak bardzo nie na miejscu, zarówno jako załogant na pokładzie Darasuum, jak i członek tej misji. Nawet wcześniej, gdy jeszcze studiowała, zawsze była nie na miejscu. Świadomość absurdu istnienia uderzyła ją z większą siłą niż kiedykolwiek. "Kim jesteś i kto Cię przysłał?" - do głowy napłynęło jej wspomnienie sprzed kilku godzin. "Humanistą, językoznawczynią, przysłała mnie własna ambicja, żeby badać gwarę i zdobyć stopień naukowy? W bazie łowców niewolników? To brzmi jak żart." Miała poczucie że i tak wszystko skończy się bez sensu, a skoro i tak jej los będzie absurdem, nie na miejscu, nie pasujący, to czemu nie miał by się skończyć właśnie tu? Wiedza, którą miała, nie przyda jej się teraz,oż me poza wiedzą z pierwszej pomocy. Przynajmniej mogła być pewna że na razie nie odniosła żadnych poważniejszych urazów, jedynie dużo stłuczeń i siniaków. Była też pewna, że przetrzymywana w takich warunkach i bez urazów długo nie wytrzyma. I wtedy przyszła jej do głowy pewna myśl: "skoro mój los jest tak zabawnie absurdalny, czy nie było by jeszcze zabawniej, gdyby wbrew wszelkiej logice udało mi się z tej sytuacji wyjść cało?" Ożywiło ją to. Rozejrzała się. Zabrano jej wszystkie rzeczy - nawet gdyby tego nie zrobiono, nie miała by przy sobie nic co mogło by jej pomóc uciec. W tej chwili nie mogła zrobić nic poza zbieraniem sił, postanowiła jednak, że gdy tylko nadarzy się okazja spróbuje zrobić coś, co odwróci sytuację. Obecnie, uwięziona, bz perspektyw i zapewne szans na przeżycie doszła do wniosku że to wszystko to jakiś kosmiczny żart - czemu więc dla zabawy nie miała by spróbować?
Awatar użytkownika
Cecilia Row
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 5 Sie 2014, o 21:02

Re: Mostek

Postprzez Mistrz Gry » 3 Sty 2017, o 22:16

Okręty należące do eskadry Mandalorian aktywowały silniki, skończyło się krycie w cieniu. Piracka armada wyruszała do walki. Pokłady rozbrzmiewały gwarem i tupotem stóp. Wojownicy wprost rwali się do walki. Weterani trzymali się w pobliżu Ragnara, wydawał się być najbliższy ideałom wojowników. Z kolei załoga obsadzająca frachtowiec narzekała że chce brać udział w walce. Niestety nigdy nie da się zadowolić wszystkich.

***

- Ruszyli, lecą w stronę księżyca, mamy interweniować?
- nie, czekamy.
- Tak jest Ma'am.
- Pani komandor, wytyczne są jasne, jeśli oni uciekną on będzie niezadowolony. -
Niewysoki mężczyzna stojący na mostku w nienagannie skrojonym mundurze bez dystynkcji był z pewnością przedstawicielem wywiadu.
- wątpi pan że wiem co robię?
- nie śmiałbym...
- więc proszę nie przeszkadzać.
- Meldować o ruchach mandalorian na bieżąco.


***


Raporty znalazły się na stole Thara w niespełna dziesięć minut, flota nie miała pełnej sprawności bojowej, tym bardziej że dodatkowe okręty zmusiły do rozproszenia i tak nielicznej załogi. Ryzyko związane z atakiem było duże, jednak pozostawienie pobratymców na pewną śmierć bądź niewolę. Nie tego uczyły kodeksy mandalorian.

[aka]Skanery wykrywają bazę na powierzchni księżyca, z pewnością oni wykryją nasze przybycie.[/aka] - oficer dyżurny prezentował Mandalorowi cyfrowo przetworzoną mapę bazy, wyglądała jakby niedawno stoczono w niej poważną bitwę.

Oczom Thara ukazał się wielki krater w pobliżu bazy, to do niego droidy wrzucały ciała poległych, dym unoszący się znad krateru sygnalizował sposób pozbycia się zwłok. Droidy powoli sprzątały ciała poległych jak i gruzy znajdujące się na całym terenie. Uszkodzone wieżyczki strażnicze były tymczasowo obsadzone przez żołnierzy. Na lądowisku leżał wrak. Rozbita i przełamana w pół Lichtuga. Strzępy poszycia leżały wszędzie na lądowisku. Nad nim górował główny budynek, w którym obecnie ziała olbrzymia dziura. Pozostałe budynki również nosiły na sobie ślady ostrzału laserowego oraz zażartej walki. Nad bazą przemknęła para Scyków. Wyglądało na to, że mimo poniesionych strat i zniszczeń baza jest sprawna operacyjnie. Pozostało jedynie opracować plan działania i przydzielić role poszczególnym dowódcą sekcji.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Mostek

Postprzez Thrak Skirata » 11 Sty 2017, o 02:29

- Przygotować się do walki. Zagłuszać cel - Rozkaz został przekazany przez systemy foniczne hełmu. Załogi już były w stanie gotowości bojowej, na wszystkich jednostka został ogłoszony pierwszy stopień, jednak było dozwolone chwilowe zmniejszenie napięcia wśród załóg. Teraz zostali postawieni do ostateczność stopnia mobilizacyjnego. - Zlokalizować cele na powierzchni. Skan okolicy i śledzenie celów latających. - Przypomniał podstawowe zadania. Zresztą oni sami wykonywali najbardziej prozaiczne rozkazy. Szkoda, że tak późno zaczął katować swojego EXO, by go przyuczyć do odpowiednich zasad. Teraz by przejął większość tej administracyjno- przygotowawczej pracy.
- CAG, gotowość startowa dla jedynki i dwójki oraz trójki. Czwórka czeka na wykonanie zadania specjalnego - Przekazał kolejny rozkaz. Musiał ich wydać jeszcze kilka, po czym przejdzie do przesyłania listy rozkazów manewrowych i zadań dla poszczególnych statków formacji. To nie była wojna gdzie w pod-formacji zabezpieczenia jednostek wsparcia było więcej jednostek niż w jego jednej flotylli.
-Besnev(Dp20)komodor. Szyk torowy. Wzdłużna szyku wedle wzdłużnej jednostki flagowej. Czas formacji 0,15. Miejsce w szyku 3, ariergarda, Cel, neutralizacja wskazanych stanowisk ogniowych i ubezpieczenie formacji w czasie walki. - Podyktował im wiadomość szybko i przesłał odpowiednie rozkazy manewrowe pisemnie, jako potwierdzenie.
-Kad(Action, komodor. Szyk torowy. Wzdłużna szyku wedle wzdłużnej jednostki flagowej. Czas formacji 0,16. Miejsce w szyku 2, centrum. Cel ubezpieczenie formacji w czasie walki ubezpieczanie jednostek desantowych. Oczekiwać dalszych rozkazów.- Wziął głęboki oddech i zaczął wykonywać kolejne czynności dowodzenia.
Flagowiec, miał przyjąć na siebie ostrzał, więc pierwszy miał podejść pod cel. W przypadku uzyskania przewagi w powietrzu, lub ustanowienia bezpiecznej strefy, miała nastąpić 2 faza operacji. Z okolic Actiona na powierzchnie powinny polecieć jednostki desantowe, mające za zadanie przejąc i zabezpieczyć obiekt do ewakuacji. Faza 3 ewakuacja personelu i skok na zestaw koordynat awaryjnych wgranych w komputery nawigacyjne. Każdy z oficerów odpowiedzialnych za nawigacje dostał swój wycinek kodu, którego brakowało w komputerze. Na wypadek przejęcia którejś jednostki, pozostałe będą jakiś czas bezpieczne.
- Mówi Mandalor. Stajemy do nietypowej walki. Musimy ocalić naszych braci i wynieść stąd własne głowy. Otrzymaliście listę rozkazów manewrowych i zadania. Pozostaje nam jedynie wykonać własne zadania z maksymalną skuteczności. Oya Manda!- Nadał na wszystkie jednostki. Był słyszany na każdym pokładzie w każdym pomieszczeniu. Ktoś kiedyś powiedział, że krótka przemowa lepiej poprawia morale, niż długa płomienną mowa, jakże stosowana w czasie istnienia floty Republiki.
- Przekazać to pilotowi czwórki. Niech czeka na pozwolenie na start. - Powiedział spokojnie i wręczył przywołanemu podoficerowi zapisany staromodnie arkusz celulozy. To było zadanie specjalne. Przerzucenie ostatniego meldunku na Mandalore i zrzucenie go w miejscu gdzie była siedziba klanu i sztab Thraka i wiadomości w jedno miejsce wskazane tylko pilotowi wyznaczonemu do tej honorowej misji. Pierwsze miało zostać wykonane w przypadku potwierdzenia zniszczenia zgrupowania Darasuum 1, druga część zadania miął priorytet. W momencie stwierdzenia, znaczących przeszkód zarządzony zostanie start.
Zostało zagrać na uczuciach obrońców. - Tu Mandalore Thrak Skirata. Powróciłem. Wzywam do kapitulacji. Poddacie się przeżyjecie. Wasza walka jest bezcelowa,a możecie ocalić życie.- Raczej go nie ocala, zawsze można jednak ich podenerwować. Zagrał psychologicznie i bardzo ryzykownie. Jak wygrają rozpocznie się operacja Uwertura. Thar uśmiechnął eis na myśl o niej, skoro rozpoczął już preludium. O ile przeżyją...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Mostek

Postprzez Riven Skirata » 12 Sty 2017, o 02:15

Bitwa była coraz bliżej. Krzątanina na mostku wraz z wydawanymi przez Thara rozkazami przypominała Ragnarowi mynocki, tak samo głośne i bezsensowne. Mężczyzna szybko skierował się w kierunku elewatora. Ragnar planował dołączyć do reszty oddziału oraz odebrać swój ekwipunek z magazynu, nic więcej nie było mu trzeba na nadchodzącą potyczkę. Morkai miał tylko wątpliwości jak poradzi sobie jego drużyna w nadchodzącej bitwie. Mimo, że już raz dane im było się sprawdzić jako jedna ekipa, w boju jednak skala tamtych wydarzeń była diametralnie inna od tych, których Ragnar był obecnie świadkiem.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: Mostek

Postprzez Lilith Blindshoter » 12 Sty 2017, o 02:47

Aaraya była dumna z tego że przyszło jej służyć pod rozkazami Thara. Ponadto zaczynało się w niej budzić podniecenie nadchodzącą walką. Tam na dole czekała jej rodzina. Przysięgała już sobie w duchu jak dzielnie będzie walczyła by ocalić uwięzionych na księżycu Mandalorian. Gdy nagle dotarło do niej iż nie otrzymała żadnych rozkazów. Jej podniesienie ustąpiło miejsca konsternacji, której wyraz odbił się także na twarzy dziewczyny.
Gdzie teraz było jej miejsce? Czy jej przeniesienie z oddziału abordażowego już było w mocy? A jeśli tak, to co właściwie miała robić? Czy to znaczy, że nie weźmie udziału w walce? Ale przecież tam na dole była Gal. Musiała lecieć jej z pomocą.
Przestąpiła z nogi na nogę i rozejrzała się wyraźnie zbita z tropu. Mandalor był zajęty, inni również ignorowali jej obecność, choć miała wrażenie, że tak samo jak ona zaczynają się zastanawiać co ona właściwie tu robi. Miała ogromną ochotę zapytać o swoje rozkazy. Ale Thar był zajęty. Jedyne co mogła to stać gdzie ją postawiono i obserwować życie wewnętrzne mostka.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33


Wróć do Archiwum

cron