Content

Archiwum

Kajuta kapitańska

Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 17 Sie 2014, o 03:34

Kabina kapitana statku pirackiego "Darasuum"

W trakcie prac...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 20 Wrz 2014, o 23:26

Przechodzi z [Darasuum] Pokład załogi.
-Spocznij. Usiądź, to nie jest służbowa rozmowa. - Odpowiedział gościowi. Sam usiadł i położył rękę na głowie strilla. Zwierzę ziewnęło przewlekle i położyło się koło biurka - Wiesz Blaze wszystko w tej galaktyce kosztuje. Ty za swoje życie już zapłaciłeś i to całkiem tanio.- Thar westchnął, po czym spojrzał prosto na swego rozmówcę. - Zanim na dobre zakończyliśmy poprzednią akcje, już było kilku chętnych na twoja posadę. Dobrze wiesz o czym mówię. Pojedynek, jeden, drugi i tak w kółko. Nie mógłbyś ich odrzucić- Zrobił krotka przerwę.- Musiałem cie zdegradować i przymknąć, bo nie dożyłbyś tej rozmowy. Staram się przykrócić w tych realiach, niektóre praktyki. - Miał nadzieję, że Blaze zrozumie powagę sytuacji. Popełnił kilka błędów, całkiem poważnych, aczkolwiek do tej pory służył bez zastrzeżeń.
- Sytuacja ulega szybkim zmianom. Musimy przetrwać, by móc powrócić w przyszłości. - Od wieków, tak działali, przezwyciężyli kolejne kryzysy ale nie będzie kolejnego
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Mistrz Gry » 24 Wrz 2014, o 15:47

Zanim Blaze był w stanie odpowiedzieć, kabinę i cały okręt ogarnął dźwięk dochodzący z systemu komunikacyjnego:
- Kapitan natychmiast proszony do stanowiska radiooperatora, pilna wiadomość. - po kilku sekundach komunikat powtórzył się i wyciszył na dłuższa chwilę, dając szansę kapitanowi na pojawienie się u swojego oficera w centrali bojowej.




Wiadomość od MG:
Treść wiadomości wysłana przez PW, mile widziany odpis potwierdzający jej odbiór ^^
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Blaze Corr » 25 Wrz 2014, o 20:53

Blaze spokojnie wysłuchał tego co dowódca miał do powiedzienia i choć w z niektórymi kwestiami nie zgadzał się, nie dał tego po sobie poznać. Na pewno w innych przyznałby rację swojemu Mandalorowi, lecz sygnał, który rozbrzmiał w kajucie skutecznie mu to uniemożliwił.
- Dziękuję. - powiedział krótko i skinął głową wstając równo ze Skiratą.
Image
Image
Awatar użytkownika
Blaze Corr
Gracz
 
Posty: 179
Rejestracja: 29 Sty 2013, o 16:42

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 30 Wrz 2014, o 23:24

- Co do cholery. - Mruknął Thar, gdy usłyszał nadany sygnał. Wiadomość musiał być niezwykła, skoro był wzywany na mostek, przez radiowęzeł. - Kiedy indziej sobie porozmawiamy. - Powiedział do Blaze'a, po czym podniósł się z fotela i wskazał wyjście z kajuty. Kapitan przeczuwał kłopoty.
Udał się do stanowiska, które, odebrało wiadomość, z najwyższym pośpiechem. Niepokoił go system kodowania. Nikt nie powinien go teraz znać. Sam treść wiadomości była dużo bardziej zaskakująca:

Thar Skirata przez jednych widziany jako spóźniony bohater, przez innych jako bezwartościowy tchórz. Czyżby Kapitan myślał, że został sam? Że nie jest już nikomu winien lojalności, a okręt należy tylko do niego? Niespotykane.
Twoja aktywność była śledzona, a ostatnie postępy rokują pozytywnie. Jeśli twoja mała flotylla jest w stanie wyruszyć ze stoczni, a Ty sam masz jeszcze jakieś poczucia bycia tym, kim byłeś kiedyś, stawisz się w Kantynie "Pod złamanym kałubem" tu na Hindzie. Przyjdź jutro o 20:20 sam i zajmij jeden ze stolików. Jeśli ta wiadomość wycieknie lub zjawisz się pod eskortą nici z kontaktu, twoje życie może też stać się nieco trudniejsze.
Mando Cabure


- Nikt nie może poznać treści wiadomości. Skasuj ją i zapomnij, że coś takiego odebrałeś. - Thar nie był wściekły, zły czy nawet zdenerwowany, był po prostu zaciekawiony, jaki knypek nadał tą wiadomość. Nie miał wyboru, musiał udać się na miejsce spotkania. Musiał dowiedzieć się kto i po co, mu groził.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Mistrz Gry » 14 Gru 2014, o 20:50

Na statkach pirackiej flotylli rozległ się krótki dzwonek alarmowy ostrzegający przed niedługim skokiem w nadprzestrzeń. Poprzedzał on także przemowę kapitana, która była częstym rytuałem przed przystąpieniem do zadania.

Załoga przenosi się do Nowy horyzont
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 1 Maj 2016, o 01:43

Thar z ulgą wszedł do kajuty i położył hełm na koję. Rzucił smakołyk swojemu pupilowi, który wylęgiwał się na posłaniu. - Co my tu robimy? - Zapytał zwierzaka i spojrzał na stół zawalony mapami. - Coś mi umyka. - Mruknął smętnie do samego siebie. Brakowało mu danych do laszych badań. Będzie musiał pozyskać nowe egzemplarze. Pierwszy raz, od dłuższego czasu, poszukiwania w mapach miały sens. Imperium, na pewno zidentyfikowało jego statki. Miał tego pewność i musiał znaleźć miejsce na bazę.
Napił się z swojego ulubionego blaszanego kubka i zasiadł za biurkiem.
- Czas wdrożyć plan. - Wyszeptał i złożył mapy na jednym miejscu. Popatrzył na swój chronometr. Długo już, zastanawiał się nad podobnym ruchem.
- szeregowa Araya Me'senruus, wzywana jest do kajuty kapitańskiej. - Nadal wiadomość. Z wszystkich dostępnych ludzi, ona najlepiej nadawała się na kadeta. Ragnar był sobą, Blaze wróci na swoje stanowisko. Reszta załogi, choć zacna, nie miała motywacji.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Lilith Blindshoter » 2 Maj 2016, o 00:01

Nadchodząca wiadomość, wyrwała młodą wojowniczkę z monotonnych i meczących ćwiczeń jakim sama się poddawała. Znów była w swoim ulubionym miejscu, pustym pomieszczeniu magazynowym. Znów rozpamiętując swoje błędy wyciskała z siebie siódme poty. Kostki palców znów miała zdarte do krwi, od ciągłego, rytmicznego boksowania się z durastalową ścianą.
Brzęczyk w komunikatorze wprawił w drgania podłogę na której dziewczyna zrzuciła kamizelkę z płytami pancerza i resztę swoich rzeczy. Ćwiczyła tylko w kombinezonie. Dziewczyna z wolna zaprzestała zadawać ciosy ścianie, po czym dysząc ciężko, zwróciła się w stronę gdzie pozostawiła swoje rzeczy.
Niezwłocznie odczytała lakoniczny komunikat nadesłany przez jej wodza i aż zaniemówiła. Wezwanie było czymś niespodziewanym. Czyzby Porócznik Mokai, poskarżył się dowódcy na jej nie udolność? Nie zdziwiło by jej to zbytnio, jej bezpośredni przełożony nie ukrywał, iż nie cieszy sie z jej obecności w drużynie i to z wielu powodów. A jej ostatnie nie powodzenie, sprawiło iż zbłaźniła się w oczach całego oddziału abordażowego, nie miałaby mu nawet za złe gdyby się na nią poskarżył. Nie poradziła sobie z prostym zadaniem. Była do niczego.
Cokolwiek by jej jednak nie czekało, nie mogła pozwolić Mandalorowi czekać. W pośpiechu wciągnęła na siebie pancerz i wybiegła z magazynu. Miała spory kawałek drogi do pokonania.

Aaraya zatrzymała się dopiero pod drzwiami kajuty Kapitańskiej. Jednak nim się zameldowała przed obliczem Mandalora musiała odczekać kilka sekund by złapać oddech. Potem wyprostowała się tak gwałtownie, iż mięśnie jej pleców, wymęczone wcześniejszymi ćwiczeniami jęknęły bezgłośnie sprzeciwiając się takiemu brutalnemu traktowaniu. Dziewczyna jednak wytrzymała ich protest. Po czym podniosła rękę i nieśmiało zastukała do drzwi.
Ponaglona z wnętrza Kajuty, Aaraya weszła do środka. Była tu wcześniej tylko raz. Zaraz po swoim przybyciu na Darasuum, gdy Blaze przyprowadził ją przed oblicze Mandalora.
Nie wiele się zmieniło od jej ostatniej wizyty. Stół pośrodku pomieszczenia jak poprzednio zawalony był licznymi gwiezdnymi mapami, na nieco pozbawionym ładu posłaniu, leżał strill, którego specyficzny zapach przenikał całe pomieszczenie. Za biurkiem siedział nie kto inny jak jej Wódz, jej Mandalor, Thar Skirata, we własnej osobie.
- Wzywałeś, Mandalorze. - rzekła stając przed swym wodzem na baczność.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 3 Maj 2016, o 00:16

- Spocznij i siadaj. - Powiedział do załogantki. - To będzie półoficjalna rozmowa. - Dodał po chwili zastanowienia.Planował to już dawno ale nie mógł czasami rozgryźć tej załogantki. - Mam dla ciebie propozycję, wydałbym rozkaz ale to jest ostateczność. - Zamilkł na chwilę, kontemplując swoje myśli. - Widzisz flota się rozwija, dość powoli, jednak się rozwija. Muszę mieć możliwość dowodzenia całością formacji, a to wymaga odciążenia od części obowiązków. - Chciał ukazać swój pomysł z jak najszerszej perspektywy.
- Potrzebuję oficera wykonawczego. - Thar zdawał sobie sprawę, ze może to wydawać się irracjonalne i niezbyt jasne dla Arayi. - Byłabyś kadetem, który by się wdrażał, do tej funkcji. Minie sporo czasu, zanim zdobędę więcej okrętów i będę potrzebował tej pomocy. To będzie czas na twoją naukę. - Teraz musiał przejść do najgorszej części. - Zanim się zapytasz dlaczego ty, pozwolę sobie to wyjaśnić. - Popatrzył na podkomendną i zamyślił się ponownie.
- Jako jedyna masz, powiedzmy motywacje, oraz odpowiednie cechy charakteru. Blaze jest dobry na swoim stanowisku, a Ragnar jest niepowtarzalny i równie nieprzewidywalny. - Przerwał na chwile, by podjąć po chwili - Pierwszy dostanie przeniesienie na kolejna jednostkę w swoim czasie. Chce mieć pewność również, że jak mnie dopadną, ktoś pociągnie dalej cały ten bałagan. -
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Lilith Blindshoter » 3 Maj 2016, o 01:02

Dziweczyna posłusznie przysiadła na wskazanym miejscu. Siedział prosto, wpatrując się w Mandalora z mieszaniną lęku, zaciekawienia i zaskoczenia, jednak zawsze unikając jego wzroku. Z początku nie wiedizął poco ją zawezwano, spodziewała się raczej połajanki za swoje błędy. Jednak nic takiego nie miało miejsca.
Z początku nie rozumiała czego Thar od niej chce, czego oczekuje. Gdy jednak jego tłumaczenie dotarło do niej, gdy zrozumiała je w pełni, na jej twarzy odmalował się wyraz niedowierzania wręcz szoku. Chciał ją uczyć. Kadet, przyszły oficer wykonawczy, potencjalny zastępca... Dziewczyna mimowolnie potrząsnęła głowa z niedowierzaniem. Nie mogła być żadnym z nich. Nie ona. Nie powinna, n do tego byłą przeznaczona. Nigdy nie miała być dowódcą. Szeregowcem, strzelcem, mistrzem walki wręcz, lub samodzielnym łowcą, ale nigdy dowódca grupy. A co dopiero...
- Mandalorze... Ja... - Ten dar, ta szansa nie była dla niej, nie powinna być dla niej. Znów boleśnie odczuła, jak bardzo nie powinna się tu znajdować. To miejsce było przeznaczone komuś innemu. To jej brat powinien tu siedzieć, nie ona. On miał wszystkie te naturalne talenty i przymioty które tak bardzo przydały by się teraz jej wodzowi. Ale jej kochany brat nie żył. Zginął, chroniąc ją. Dziewczyna mimowolnie zacisnęła dłonie w pięści, gdy niechciane wspomnienia przewinęły się jej przed oczami. Odegnała jej jednak szybko, gdy tylko ból pokaleczonych dłoni przypomniał jej o rzeczywistości.
- Wątpię bym była osoba, której szukasz Mandalorze. - powiedziała smutno. Nie chciała sprawić wodzowi zawodu, jednak znacznie gorzej było by przyjąć stanowisko na którym nie mogłaby sprawdzić się dobrze. Skoro nie radziła sobie nawet z upilnowaniem dwójki dzieci to jak mógł uważać, że poradzi sobie z kimkolwiek więcej. Spuściła wzrok na swoje kolana i złożone na niech dłonie
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 6 Maj 2016, o 01:57

Thar obserwował zachowanie rozmówczyni i musiał przyznać, że nie docenił jej. Nie był tylko pewien, czy to pozytywne, czy raczej negatywne zjawisko. W głębi swego zdeprawowanego i mściwego ducha, nie pomyślał, że może pójść to tak opornie. Szczególnie interesujące były jej gniewne reakcje. To było na swój sposób ciekawe, a zarazem dość niepokojące. Rozejrzał się po swojej kajucie. Pomieszczeni było podobne do innych, które mieściły się na każdym okręcie. Szare ściany, taki sam sufit i podłoga, niewiele ozdób, kilka trofeów. Przez chwile zawiesił wzrok, na fragmencie ściany, gdzie osobiście znaczył kolejne pokonane statki.
- Ze wszystkich weteranów wojny i załogantów, którzy pełnią służbę na tym okręcie, wybieram szeregowca z korpusu desantowego. Fakt dziwne. - Powiedział po namyśle i wykrzywił twarz w coś, co miało stanowić ekwiwalent uśmiechu. Grunt, że była to szczera reakcja. - Gdybym nie znal się na ludziach i nie umiał dobierać obsady mostka, nie przetrwałbym. - Starał się mówić spokojnie i wyraźnie. - Myślisz, że kim ja niby byłem. Członkiem załogi korwety, oficerem na fregacie, czym mnie to czyniło godnym funkcji Mandalora? - Zapytał się oszołomionej dziewczyny. Fakt, faktem zasady sukcesji po śmierci Thraka, były dość mętne.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Lilith Blindshoter » 7 Maj 2016, o 00:49

Dziewczyna spojrzała w twarz swemu wodzowi.
- Wybacz Mandalorze, nie miałam zamiaru poddawać w wątpliwość ani trafności twych osądów, ani tym bardziej praw do twego stanowiska - powiedziała cicho, wydawała się spokojna choć oszołomiona - Jednak jeśli dostrzegasz we mnie kandydata na oficera, to musisz dostrzegać we mnie coś czego nie zauważył we mnie nikt inny... - powiedziała Aaraya - Nawet moja rodzina. - dodała po chwili.
Zamilkła na chwilę próbując zebrać myśli i choć nieco bardziej udatnie złożyć słowa. Zamyśliwszy się przez chwile śledziła bezwiednie wzrokiem kręcącego się na posłaniu strilla.
- Nie chciałabym Cię zawieść Mandalorze. - powiedziała w końcu.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 14 Maj 2016, o 01:54

Tym czy mnie zawiedziesz, czy nie, to już wyłącznie moje zmartwienie.- Powiedział patrząc aktualnie w blat biurka. Spoglądał na mapy i dokumenty jakie tam miał. Czasem w staroświecki sposób sporządzał arkusze z kopiami. Nie chciał jej bardziej wytracać z równowagi i miał nadzieję, ze łatwiej jej będzie podjąć decyzje. Będzie musiała się wiele nauczyć, również tego jak postępować z ludźmi, cho to przychodzi z czasem.
- Rodzina często nie docenia, nawet bardzo często. - Powiedział z westchnieniem podnosząc głowę i patrząc po kajucie. - Mnie zesłali na jednostki pomocnicze, nie dlatego, że byłem do niczego, jak cały czas sądziłem. Klan chciał bym nabrał pokory i cierpliwości - Dodał z westchnieniem. Wspomnienia dawnych lat bywają nawet zabawne w pewien straszny sposób.
- Dostrzegam. Tak, wolę walki przykrytą zrezygnowaniem i jeśli się nie mylę chęć zemsty. - To zdanie było wynikiem obserwacji ludzi. Chcąc nie chcąc, człowiek uczył się na mostku, wyczuwać takie rzeczy. - Oczywiście to nie wszystko co w tobie drzemię. Wiele będziesz musiała się nauczyć ale wiem, że dasz radę. - Mówił spokojnie i obserwował twarz dziewczyny, mając nadzieje odczytać jej kolejny ruch.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Lilith Blindshoter » 1 Wrz 2016, o 23:48

Dziewczyna siedziała wbijając wzrok w swoje kolana.
- Nie chcę Cię zawieść Mandalorze - powtórzyła - Jeśli jednak Mandalor sądzi, że lepiej przydam się na nowym stanowisku, usłucham i dam z siebie wszystko. - dodała w końcu. Wciąż czuła się nie na miejscu. - Tylko ja zupełnie nie znam się na statkach kosmicznych. - powiedziała w końcu Latała swoim X-wingiem dość krótko i bez swojego astromecha nigdy nie dałaby rady się nauczyć. Miałą jedynie śladowe pojęcie działaniu dużych okrętów czy o walkach w przestrzeni. Czuła się bardzo niepewnie.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Mistrz Gry » 7 Wrz 2016, o 21:11

Natarczywy sygnał Komunikatora zwiastował nadejście niespodziewanej wiadomości. Ta linia aktywowała się tylko w sprawach niecierpiących zwłoki. Thar nie miał większego wyboru jak przerwać rozmowę i odebrać połączenie.

W holoprzekazie pojawiła się zakazana gęba Kiryła. Mężczyzna służył niegdyś na pokładzie Darasum jednak wybrał własną drogę. Teraz wyglądał na nieco obitego jednak wciąż żywego.
- Nie mam dużo czasu, próbowałem odnaleźć Gall Me’senruus, jednak trafiłem na coś znacznie większego. Niejaki Jar Dar wpływowy polityk na Naboo handluje ludźmi. Tak wiem mamy to w dupie, ale on wyspecjalizował się w Mando. Łapie i sprzedaje mandalorian jak dzikie zwierzęta. - Z tyłu rozległo się coś na styl odgłosów przepalania się przez ścianę. Kirył odwrócił się nerwowo i uniósł niewielki blaster. - Skurwiele mnie popamiętają. Jesteś Mandalorem, twoim zasranym obowiązkiem jest coś zrobić. - Seria blasterowych boltów wystrzelona przez Kiryła najwyraźniej kogoś trafiła, w tle rozległy się przekleństwa i kanonada. W końcu jeden z ładunków trafił w komunikator rozbijając go w pył. Przekaz urwał się.

Aaraye, patrzyła szeroko otwartymi oczami, widziała jednak tylko plecy swojego przywódcy. On sam miał przed oczami niewielką Aaraye. Brzemie odpowiedzialności spadło na barki pirata.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Lilith Blindshoter » 9 Wrz 2016, o 23:46

Aaraya wyglądała za razem na wstrząśniętą. Jednak nikomu niedane było tego dostrzec, gdyż Thar wciąż wpatrywał się w puste już miejsce gdzie przed chwilą migotał obraz emitowany z holoprojektora.
Natarczywy sygnał komunikatora chwilę wcześniej przerwał ich wcześniejszą rozmowę. Aaraya podniosła wzrok Thar odwróci się w stronę niewielkiego holoproektora. Aaraya również poznała mężczyznę, nie pamiętała jego imienia, jednak pamiętała iż był dawniej podwładnym Blazea.
Wiadomość którą chcąc nie chcąc usłyszała wprawiła ją w osłupienie.
- Gall? - wykrztusiła z niedowierzaniem. Jej kuzynka żyje? Nie była jednak ostatnią w swym klanie.
A potem dotarły do niej dalsze pospieszne słowa tego mężczyzny. "sprzedaje mandalorian jak dzikie zwierzęta". Krew się w niej zagotowała, a zaskoczenie ustąpiło miejsce dziwnej mieszaninie gniewu i dawno nie znanego lęku. Leku o los kogoś innego.
- Musimy coś zrobić Mandalorze!- zaczęła a jej głos nagle nabrał mocy jakiej by się u siebie nie spodziewała - Nie możemy porzucić naszych Sióstr i Braci. - A jej mózg wciąż przywoływał imię Gall. Niemogła jej zawieść tak jak zawiodła Barita. Nie wiedział co robić. A Thar milczał - Mandalorze proszę, wiem, że to nie bezpieczne dla statków i załogi.. Proszę pozwolić mi lecieć, choćby samej. Nie możemy ich zostawić.
Młoda Mandalorianka aż nieco uniosła się z miejsca które zajmowała podczas wcześniejszej rozmowy. Nie mogła usiedzieć na miejscu. Przebudzona w niej nagle wola działania mogłaby zaskoczyć ją samą gdyby dziewczyna w ogóle się nad tym zastanawiała. Jednak teraz Aaraya nie umiała spojrzeć już na sprawę z zewnątrz. Nie chodziło nawet tylko o jej kuzynkę, lecz o bliżej nieznaną liczbę innych ocalałych z pogromu Mandalorian, których los pozostawał ponurą tajemnicą. Nie mogła jeszcze pojąć czemu Thar zachowywał taki zimny spokój. Jej serce tłukło się w piersi gdy ułamki sekund urastały w jej umyśle do wymiaru nieskończoności. Niewiedziała ile wieków minęło od chwili gdy w powietrzu przebrzmiały słowa przekazane przez komunikator, jak długo z dziwną mieszanina ekscytacji i lęku czekała na reakcję swojego dowódcy.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Thrak Skirata » 18 Wrz 2016, o 20:46

Rozmawiał dalej z dziewczyna. Mimo jej niechęci wiedział, ze nadaje się idealnie do tego zadania, miał to coś i nie brakowało jej motywacji Brak doświadczenia, nie był przeszkodą musiała się wiele nauczyć ale to było wykonalne. Po za tym to nie tylko stanie na mostku, sam tez brał udział w akcjach desantowych.
Niespodziewanie na komunikatorze odezwał się sygnał wiadomości priorytetowych. Straszny dźwięk, który nie przestawał irytować wszystkich wokoło. Ostatnimi czasy, nie było to zbyt częste zdarzenie, tym bardziej zatem należało odebrać wiadomość.
Zaintrygowany przełączył transmisje na holoprojektor. Nie maił pojęcia co go miało czekać i nie snuł przypuszczeń.Galaktyka była za wielka by moc przewidzieć wszystkie zdarzenia. Nic nie mogło go przygotować na to, co zobaczył. Tego widoku nie można było pomylić, przed nim zmaterializował się Kirył marnotrawny, we własnej szpetnej osobie.
Z początku słuchał tych rewelacji z nieludzkim spokojem na twarzy, jednak z każdą kolejną sekunda w jego wnętrzu szalało pirotechniczne piekło, jak gdyby szalony saper dostał się do składu z materiałami wybuchowymi.
Nie mógł nic poradzić na niewolnictwo ale handel jego braćmi nie wchodził w grę. Nie mógł pozwolić by jakaś szuja sprzedawała ich na targach, jak byle towar lub egzotyczne zwierzaki.
- Jestem Mandalorem, nie musisz mi przypominać. - Szept przechodził z kolejnymi sylabami w ponure warknięcia, rozbudzonej po śnie bestii. Potem znów myślał w ciszy. Dochodziły do niego błagania Arayii, jednak były odległe jakby wołała z daleka. Wiedział, ze muszą zareagować, sam tego chciał. Palił się do walki i nim wypowiedział jakieś słowa przed oczami stanął mu widok rozpadającego się flagowca Thraka. Musiał podejść do tego rozważnie, by uratować braci i samemu wraz z załogami statków, nie podzielić ich losu.
- Wypowiedziano nam wojnę, raz jeszcze. - Odezwał się po chwili grobowym głosem, od którego można było dostać gęsiej skorki. miał upiorny wyraz twarzy, gdyż opadła jego maska obojętności, pokazując zimna nienawiść, połączoną z charakterystycznym grymasem twarzy człowieka doprowadzonego do ostateczności. Gdyby wzrok mógł zabijać flota imperialna zmieniła by się w kałużę krwi i wydzielin ludzkich.
- Nie polecisz sama. To by się źle skończyło, a później odszukanie ciebie byłoby trudne. - Powiedział już dużo spokojniej dochodząc do siebie. Miał wszystko co było potrzebne do przeprowadzenia operacji połączonej. Uzbrojone okręty, komandosów, zaplecze logistyczne choć ograniczone i tak było wystarczające. Potrzebny był plan ale opracują go z sztabem.- Polecimy wszyscy. Podejmiemy to wyzwanie i zlikwidujemy przeciwnika i wyciągniemy tylu braci ilu się da. Nie pozostawię żadnego z Mandalorian w rękach handlarzy, niech rzucą na nas co chcą, niech cytują jakikolwiek przepis czy pozwolenie. - Znowu zamilkł na chwile myśląc nad implikacjami. - To wygląda na grubszą sprawę, a co za tym idzie może dojść do jawnej konfrontacji z Imperium. - Był prawie pewien, ze do tego dojdzie. Musiał znów rzucić Darasuum,w wir walki z imperialną maszyną wojenną.
Wyprostował się i dotknął kilku klawiszy na komunikatorze, by otworzyć kanał. - Drugi stopień gotowości na wszystkich jednostkach. Zarządzam odprawę dowódców okrętów, sekcji i oddziałów szturmowych za 20 minut, n a jednostce flagowej. - Powiedział rzeczowym tonem do komunikatora. Popatrzył na Aarayę i uśmiechnął się smutno by dodać jej otuchy. - Wyciągniemy Gall. podejrzewam, że t ktoś bliski. - Wypowiedział to głosem przesyconym otucha i współczuciem, jak gdyby był kimś innym.
- Przodkowie czasem zsyłaj nam wyzwania, by nas sprawdzić i dają na tym szansę. Możemy odzyskać i zjednoczyć wielu braci. - Nie uspokoił się w pełni ale osiągnął stan lekkiego pobudzenia. - Chodź ze mną. Mamy zadanie do wykonania. - Rzucił krotko w stronę Arayi i ubrał hełm na głowę. Gestem wskazał drzwi do kajuty. - Teraz nie mamy czasu na dywagację. Dokończymy po odprawie, podzielisz się uwagami. - Teraz już był gotowy na wszystko, choć to mogla być ich ostatnia akcja.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Kajuta kapitańska

Postprzez Mistrz Gry » 25 Paź 2016, o 20:08

Akcja przenosi się na Mostek Darasum
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do Archiwum

cron