przez Lilith Blindshoter » 16 Kwi 2016, o 01:11
Lilith otwarła owiewkę i wygramoliła się z myśliwca, byłby jej łatwiej gdyby nie była aż tak drobna
- Tylko uważaj Mała, nie projektowano ich z myślą o Jawach. – zaśmiał się starszy pilot opuszczający swój myśliwiec.
Jasnowłosa dziewczyna zsunęła się po drabince na podłogę dziobowego hangaru, mrucząc pod nosem „bardzo śmieszne” okraszając je odpowiednią dawką zasłyszanych wśród piratów przekleństw.
Dziewczyna wyprostowała się i zdjęła z głowy swój hełm pilota i potrząsnęła jasnymi włosami.
Poczym posłała swojemu przełożonemu promienny uśmiech. Nawet jego drobne przytyki nie mogły na długo jej zepsuć humoru. Kochała latać i wiedziała, że spisała się dziś całkiem dobrze. Nawet zaprawiony w bojach mandaloriański pilot musiał to przyznać.
- Co teraz Szefie? – zapytała radośnie.