Content

Archiwum

Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez David Turoug » 28 Paź 2015, o 00:06

Hunt nie mógł uwierzyć, że najemnicy z którymi współpracował działają tak lekkomyślnie. Ostry ból klatki piersiowej i kilkudziesięciosekundowy kaszel członków załogi nie posiadających hełmów, zdecydowanie nie poprawił nikomu nastrojów. Archeolog przestrzegał dwukrotnie przed użyciem jakichkolwiek granatów, gdyż te mogły uszkodzić arcydzieła. Jak się okazało, Kirył mógł także zaszkodzić współtowarzyszom. Will uznał, że jeżeli wyjdzie z tej całej improwizacji, to raczej podziękuje za dalszą współpracę. Sam miał więcej pojęcia o zastosowaniu odpowiednich środków, niż ta banda pseudo łowców nagród.
W końcu powietrze zostało czyszczone, a Korellianin mógł rozejrzeć się po pomieszczeniu. Oczywiście tym razem postanowił zachować dystans do zabijaków i pozostawić im sprawy ogólnomilitarne. Po lewej stronie znalazł terminal wraz z listami przewozowymi, co więcej ktoś się tu wcześniej zalogował, a sesja miała status dostępu II poziomu. Podczas gdy ekipa zbrojmistrzów kombinowała, jak oczyścić główny magazyn, William postanowił sprawdzić, co tak naprawdę znajduje się na Galeonie.
Oczy mężczyzny rozbłysły, gdy ujrzał wiele kategorii artefaktów, a wśród nich znalazł między innymi "holokrony". Niestety gdy spróbował wejść w katalogi, terminal odmówił mu dostępu. Nie marnując czasu, postanowił spróbować przejrzeć coś, co nie powinno posiadać zbyt wysokiego poziomu zastrzeżenia. W wyszukiwarkę wpisał magiczne słowo "Alderaan" i już pierwsze kilka wierszy było warte uwagi.

    1. Wino Alderaan - rocznik 5-0 BBY - 50x0,7 litra standardowego
    2. Obraz "Miasto Killików" - Osmathusa Cake z 259 BBY
    3. Obraz "Pałac Królewski" - Osmahtus Cake z 244 BBY
    4. Obraz "Zachód nad Alderą" - Caleb Th'Moto z 500 BBY
    ***
    29. Skała z Alderaanu 1x1,5 metra standardowego

Lista zawierała o wiele więcej rekordów, z czego część z nich także była zastrzeżona. Nie mniej krótkie oszacowanie Hunta wskazywało na to, że za same dzieła z Alderaan mogli zarobić kilkaset milionów kredytów o ile nie kilka miliardów. Jako Korelianin, nie mógł nie poświęcić choć paru sekund na to, by sprawdzić jakie skarby na Galeonie pochodzą z jego ojczystego świata.

    1. Traktat o klęsce piratów Afarathu z 350 BBY - nieznanego autora
    2. Popiersie króla Berethrone'a Solo - 299 BBY - Gwi-n'Don Thal
    3. Obraz "Obalenie Monarchii" - 159 BBY - Ollokar Paint
    ***
    40. Podstawowa talia kart do pazaaka Harrisona Solo - data produkcji 400 BBY

Przeglądanie wszystkich katalogów mogłoby zająć Huntowi kilka dni, a co mogło się kryć pod zastrzeżonymi danym? Prócz wyżej wymienionych na "Black Hole" znajdowały się także kolekcje rzadkich okazów kryształów, niezwykle stare rodzaje broni (m.in. kusze Wookieech datowane od 1000 BBY), wiele dzieł sztuki, w tym rzeźb, obrazów, liczne datakrony z traktatami oraz poezją minionych wieków. Łączna wartość tego wszystkiego nie mieściła się w głowie Williama. Jeszcze bardziej intrygowały go tajemnicze zastrzeżony rekordy, które być może były choć w niewielkim stopniu powiązane z mistyczną Mocą. Kto wie czy Imperium nie przechowywało tutaj mieczy świetlnych czy może legendarnych przedmiotów kultu Sithów. Znawca artefaktów raz jeszcze zerknął do systemu, by sprawdzić w czym przechowywane są cenne rzeczy. Większość skryta była w wzmacnianych durastalowych skrzyniach z cyfrowymi zamkami, część w charakterystycznych tubach, natomiast inne chronione były przez pancerne, szklane skrzynie. Nie można było także wykluczyć iż na łajbie znajdowały się sejfy, z drobniejszymi bądź jeszcze bardziej wartościowymi cudownościami.
- Robicie to przejście? Niedługo zacznie robić się gorąco, impy na pewno wysłały sygnał SOS. Czy ktoś pomyślał, by zablokować transmisję bądź zagłuszyć komunikację? - rzekł zdecydowanym tonem Hunt, który był mocno zdeterminowany, by wyciągnąć z galeona jak najwięcej świecidełek i tym podobnych, cennych obiektów
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kelan Navarr » 3 Lis 2015, o 19:14

Zmiennokształtny przybrał postać ostatniej żywej istoty, jaką widział i wszedł kabiny pilotów. Keren, choć był skupiony na obserwacji otoczenia, momentalnie usłyszał za sobą odgłos bosych stóp uderzających o metalową posadzkę promu. Odwrócił się błyskawicznie, z bronią gotową do strzału. Zatrzymał się nagle w niewypowiedzianym szoku.
- A ty co, kurwa, ostawiasz? - wydusił z trudem.
Stał przed nim półnagi Włochacz. Strój szturmowca zamienił na przepaskę okrywającą ciało w newralgicznych punktach. Bez słowa zajął pozycję w drzwiach kabiny i przyglądał się ciemnoskóremu pilotowi. Wariat - pomyślał Caldon - Zatrudnili do tej misji gościa z poważnymi problemami psychicznymi. Sytuacja stawała się niezręczna.
- Mówiłem ci, żebyś zaminował wrota do hangaru, a nie zrzucał ciuchy. Ubierz się do jasnej cholery i zapierdalaj po te ładunki, zanim zjawi się tu zgraja kolesi w białych pancerzach.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Mistrz Gry » 11 Lis 2015, o 18:54

Kiedy Drex zaszedł do wrót nie zobaczył tam nikogo oprócz kilku ciał szturmowców. Cały oddział Brimlocków zniknął. Zaskoczony mężczyzna chciał wywołać ich przez komunikator, ale dziwnym trafem ten nie działał. Nie podobało mu się to ewidentnie. Szybko przystąpił do montowania ładunków. Na powiadomienie reszty będzie czas, gdy zabezpieczy przejście.

Tymczasem w trzewiach frachtowca Telemachus po raz kolejny przejął dowodzenie.
– Szturmujemy windę. Kirył, Alex Rzucacie granaty, a potem wchodzimy my ze wsparciem. – Sierżant szybko zadecydował o przebijaniu się przez szturmowców. – Marvin zapewni nam niezbędna pomoc. Tylko bez gazu tym razem.
Kirył i Alex zajęli pozycje do szturmu na niewielką turbowindę, tymczasem Mai'fach przycupnęła obok archeologa.
– Mam nadzieję, że znalazł pan coś ciekawego, co pozwoli na opłacenie trudu tej wyprawy. Nie chciałabym żebyście wyszli z niczym z tak niebezpiecznej eskapady. - kobieta mrugnęła do Hunta, a chwilę później rozpętało się piekło.
Blasterowe bolty szturmowców broniących się z zaatakowanej windy przecięły korytarz. Odpowiedział im ogień osłonowy Telemachusa. Wśród błysków i huku nie zauważyli małego przedmiotu, który potoczył się po podłodze, by chwilę później eksplodować z wielką mocą. Droga była wolna
<skrr>Zamknąłem wszelkie śluzy i windy, powinniście mieć czyste podejście aż do samych wrót skarbca.<skrr>

Niespełna pięć minut później znaleźli się przed wielkimi wrotami blokującymi dostęp do skarbca. Ich szlak znaczyły trupy szturmowców i ślady sporadycznych wybuchów serwowanych przez jednego lub drugiego sapera.
– Marv?
<skrr> Otwarte<skrr>
Wrota otworzyły się z imponującym zgrzytem, a oczom stojących przed wrotami ukazały się nieprzebrane skarby zebrane w trzewiach gwiezdnego galeonu. I trzeba było przyznać, że Imperium miało rozmach. W pomieszczeniu znajdowały się dzieła sztuki z najróżniejszych zakątków imperium i nie tylko. Od Chissyjskich rzeźb począwszy, na Alderlaańskich skrzyniach z alkoholem skończywszy. Holocrony, statuy, obrazy i wszystko to stłoczone na przestrzeni raptem kilkuset metrów kwadratowych.
<skrr> Obok są jeszcze trzy takie sejfy ale ten jest największy <skkr>
Mai'fach pchnęła lekko Hunta.
– Do dzieła doktorku.

Asa-Lung był nieco zaskoczony swoim nowym czarnoskórym towarzyszem, jak i rozczarowany faktem, że ten przeszedł do porządku dziennego nad widokiem półnagiego rosłego mężczyzny. Rozczarowany wygenerował sobie zbroję i zszedł z pokładu. Murzyn mógł mu się jeszcze przydać, natomiast eliminacja swojego pierwowzoru z pewnością umożliwi mu opuszczenie tego przeklętego miejsca. Uzbroiwszy się w należący do jednego z poległych blaster i wibrooostrze, ruszył na poszukiwania Drexa.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez David Turoug » 14 Lis 2015, o 23:52

To co ujrzał Hunt nie napawało optymizmem. Nie mniej znowu miał rację, gdyż jeszcze przed wyprawą spytał co jeżeli natkną się na dzieła, które będą zbyt duże by je dźwigać, bez użycia choćby niewielkich żurawi repulsorowych. Oczywiście pokład okrętu Imperium był duży, więc czekały na nich kolejne magazyny, jednak zanim do nich dotrą warto było sprawdzić, co kryje się w olbrzymich skrzyniach. Niektóre rzeźby były na tyle wielkie, że pokryto je materiałem wstrząsoodpornym, a następnie zwykłymi płachtami. Jedno było pewne, w tym pomieszczeniu, nikt nie znajdzie ani alderaańskich win, ani dzieł Osmahtusa Cake'a,
Korellianin podszedł do pierwszego posągu i po szybkich oględzinach zorientował się, co jest w gablocie. Mianowicie była to replika statui Xima, w odpowiednio mniejszej skali, z roku 8900 BBY. William ocenił, iż ma około 5 metrów wysokości, jednak w odróżnieniu do pierwowzoru została pokryta cienką warstwą... aurodium. To oznaczało, że całość może ważyć 800 standardowych kilogramów jak nie tonę. Kolejną reakcją archeologa, poza zachwytem nad blisko 9000 letnim dziełem sztuki, były poszukiwania odpowiedniej platformy do transportu kolosa, jednak niczego takiego nie znalazł. Rozczarowany Hunt, przeniósł wzrok na drugą stronę, gdzie o ścianę oparty był ogromny obraz, mający na oko wymiary 8 metrów szerokości na jakieś 3 metry wysokości, zakryty szarą, tkaniną ochronną.
Will podszedł do terminala obok, by sprawdzić co znajduje się pod materiałem. Chwila niepewności i jego serce ponownie zaczęło szybciej bić. By tego było mało, uniósł skrawek, ciężkiej jak się okazało, kotary by na własne oczy doświadczyć piękna. Miał przed sobą obraz z 2500 BBY pędzla Throusa-Qui Brode'a przedstawiający Zakazane Ogrody Nuswatty. Oczywiście były one przedstawione jeszcze przed degradacją i ich zniszczeniem. Dopiero po paru sekundach zorientował się, że wizja ukazująca jeden z dwudziestu cudów Galaktyki, będzie musiała pozostać na Galeonie.
Nie chcą załamywać się do reszty, znawca sztuki, jedynie pobieżnie sprawdził, jakie dobra zostały skryte w pomieszczeniu. Oprócz wcześniej wspomnianych były wśród nich m.in. posągi przedstawiające Imperatora Palpatine'a oraz Darth Bane'a, sporo obrazów ukazujących zarówno piękne pejzaże jak i dokumentujące ważne wydarzenia z historii Galaktyki, były też makiety zniszczonych obecnie miast jak choćby Crevasse City z Alderaanu czy Świątynia z Yavin IV. Jeden szybki rzut oka, pozwalał ocenić, że wartość każdego z dobra przekraczała grubo dziesiątki a nawet setki milionów kredytów, jednak najlżejsze z nich miały około 500 standardowych kilogramów.
- Prościej byłoby porwać "Black Hole'a"... - mruknął do siebie Will, z nutką zrezygnowania, po czym dodał już do kompanii - Panowie nic tu po nas, chyba, że mamy repulsorowe żurawie albo pluton Wookieech do dyspozycji. Otacza nas zapewne kilka miliardów kredytów, ale nie możemy ich podnieść. Idziemy dalej!
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kirył » 23 Lis 2015, o 14:50

Po dotarciu do magazynu, Telemachus, Mai’fach i Hunt zajęli się przeglądaniem artefaktów i dzieł sztuki, oceniając ich wartość. Tymczasem Kirył, który całe pomieszczenie uważał po prostu za ogromny magazyn kredytów, nie czekając na specjalne polecenia udał się na zwiady wraz z Phoenixem, sprawdzając każdy kąt pomieszczenia w poszukiwaniu zagrożeń i niezabezpieczonych dróg wyjścia. Po kilku chwilach i niezliczonej ilości głośnych westchnień pełnych zachwytu dochodzących od strony Hunta, najemnicy dotarli do rozwidlenia. Dwa korytarze prowadziły w przeciwne strony, prawdopodobnie do kolejnych magazynów.
- Phoenix, bierz prawy korytarz, ja zabezpieczam lewy. – rzucił Kirył w stronę swojego towarzysza. Po czym wywołał na komunikatorze droida, który wspierał ich akcje na galeonie. – Marvin, dokąd prowadzą te korytarze? Jakieś zagrożenia?
Oczekując na odpowiedź, najemnik kucnął przy rogu korytarza, włączył noktowizję w hełmie i trzymając palec na spuście wycelował swój karabin blasterowy w ciemność, przygotowany do strzału, gdyby tylko coś pojawiło się w zasięgu wzroku.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lis 2015, o 22:38

Zniknięcie Brimlocków zaowocowało nie tylko brakiem osłony, ale i znacznym zwiększeniem aktywności pozostałych obrońców galeonu. Ktoś musiał zdać sobie wreszcie sprawę z tego, że napastników jest garstka. Leonard zaklął szpetnie, chwilę później padł na ziemię przygnieciony ostrzałem szturmowców, którzy pojawili się w pilnowanym przez nich korytarzu. Zginąłby niechybnie, gdyby nie interwencja Kiryła i Telemachusa. Uprzedzeni przez Marva o zbliżających się sygnaturach termicznych zdążyli w ostatniej chwili odpowiedzieć ogniem dając Phoeniksowi czas na schowanie się przed ostrzałem.
– Marv, co ty kurwa wyprawiasz, miałeś monitorować korytarze – Telemachus był co najmniej niezadowolony.
<skrr> Załoga odpaliła program obronny, niszczą moje dostępy, oni odcinają kolejne sektory po czym odzyskują w nich kontrolę. Prawdopodobny czas odzyskania kontroli nad jednostką 13 minut 43 sekundy. Czas ten może ulec zmianie. <skrr>
– Zajebiście, doktorku, co jest w drugim magazynie?
Sierżant nie przerywał prowadzenia ognia, równocześnie przełączając kanał na swoim wewnętrznym komunikatorze. Sytuacja zrobiła się gorąca. Co prawda po przeciwnej stronie korytarza sterta zwłok szturmowców urosła do sporych rozmiarów, jednak zarówno pancerz Kiryła, jak i Telemachusa zaliczyły już trafienia. Droga odwrotu prowadziła w ostatni z korytarzy zawierających magazyny i pozostało im jedynie modlić się o to, żeby w ostatnim z magazynów było coś wartościowego. Hunt otworzył wrota korzystając z pomocy Mai’fach i jego oczom ukazały się dziesiątki, jeśli nie setki skrzyń i plastelowych pojemników najróżniejszych rozmiarów. Dopadł do terminala i… <access deinied>


Śluza więzienia eksplodowała rażąc setkami odłamków stojącą za nią dwójkę strażników. Zginęli jeszcze zanim ich ciała dotknęły podłogi.
<skrr> Czysto
– Przyjąłem. – postacie w czarnych pancerzach poruszały się z niezwykłą precyzją i harmonią. Niczym jeden organizm, zabezpieczali kolejne pomieszczenia eliminując znajdujące się w środku istoty. Jedynie kilku strażników w większości uzbrojonych w pałki i paralizatory nie było w stanie powstrzymać napastników. Zanurzali się coraz głębiej w kompleks więzienny, po drodze mijając zarówno zbiorcze cele, w których trzymano niewolnice, jak i pojedyncze izolatki z groźnymi osobnikami, najpewniej przeznaczonymi na gladiatorów. Nie zwracali jednak uwagi ani na przerażone piski samic najróżniejszych ras, ani na wyzwiska czy pogróżki rzucane przez co bardziej wojownicze osobniki. Szli prosto do swojego celu.
– Tutaj, Marv bezpiecznie?
<skrr> Tak, rozbroiłem zapalniki, macie 2 minuty<skrr>
– Wchodzimy, odpalam.
Tym razem eksplozje były cichsze i znacznie mniej zabójcze. W ostatniej z cel znajdowało się cylindryczne urządzenie, emitujące pole siłowe, w jego wnętrzu znajdowała się naga kobieta.
– Ulala, tego się nie spodziewałem.
– Zdecydowanie nie wygląda na sześćdziesiątkę Ark.
– Zamknąć ryje i spieprzamy.
– Ubierz ja w coś czy co.
Krótka acz intensywna wymiana zdań na temat uwięzionej nawet nie spowolniła działań mężczyzn. Błyskawicznie podpięli urządzenia hakujące do kontrolera pola siłowego, 20 sekund później bariera już znikła, a na czwórkę czarnych szturmowców patrzyła siedząca na ziemi kobieta.
– Pani wybaczy, nie mamy czasu na tłumaczenie – McColl wystrzelił w kobietę niewielkich rozmiarów igłę, więźniarka zwiotczała i padła bez przytomności na ziemię. Ark owinął podniesioną z ziemi kobietę w koc termiczny, mężczyźni szybko podnieśli ją przypinając do wcześniej przygotowanej uprzęży na plecach dowódcy.
– Liczyłem na jakieś fajerwerki, <skkr> Marv mamy cel, wycofujemy się odpalając dywersję. <skrr>
<skkr> Zbieram resztę, czas do odlotu 15 minut. <skrr>
Grupa szturmowa brimlocków ruszyła w trasę powrotną po drodze otwierając wszystkie pozostałe cele. Im większe zamieszanie, tym lepiej dla nich. Na pokładzie galeonu rozpętał się prawdziwy bunt. Idący za wycofującą się w stronę hangaru piątką więźniowie podnosili broń poległych szturmowców, robiąc z niej użytek, często ze śmiertelną precyzją.


Drex zauważył jakiś ruch cofając się ponownie pod osłonę działek Lambdy, szybko jednak opuścił broń widząc swój odpowiednik również ubrany w czarny pancerz szturmowca. Ta chwila nieuwagi kosztowała go wiele, zbliżający się do niego towarzysz w mgnieniu oka zmienił postać przybierając wygląd rozjuszonego jeżozwierza z wykrzywioną we wściekłym grymasie twarzą. Mężczyzna uniósł w górę broń, ale było już za późno. Wibroostrze napastnika z łatwością przebiło się w miejscu łączenia płyt pancerza. Drex jęknął cicho próbując krzyczeć jednak z jego ust wydobyło się jedynie ciche kaszlnięcie. Wnętrze hełmu wypełniła krew, a on sam ujrzał przed oczami swoje oblicze. Napastnik wyglądał jak klon.
– Jesteś pierwszym, ale nie ostatnim – Wyszeptał Drex zabijając Drexa. Ciało delikatnie dotknęło podłogi zaś Doktor przybrał ponownie wygląd najemnika. Zdjął z jego głowy zapaćkany krwią hełm i przetarł jego wnętrze. Cóż, czasami kamuflaż wymagał poświęcenia. Założył hełm na głowę, resztą ciała imitując opancerzoną postać. Jeszcze tylko zepchnąć ciało do szybu technicznego, którym szły przewody i zostaną zatarte wszelkie ślady zbrodni. Do uszu zadowolonego z siebie Asa Lunga dotarły odgłosy strzałów z działka laserowego. To Owip odpierał atak atakujących z sąsiedniego hangaru szturmowców. Przez umysł zmiennokształtnego nawet nie przeszedł cień myśli sugerującej udanie się z pomocą. Zamiast tego zaczął się wsłuchiwać w rozmowy na otwartym kanale. Zaczynał coraz więcej rozumieć, zarówno tego kim byli jego wybawcy, jak i tego jaki był cel ich misji. Co więcej podobało mu się to.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez David Turoug » 26 Lis 2015, o 18:20

William Hunt nie był hackerem, a systemy teleinformatyczne znał na tyle, ile wymagali od niego przełożeni podczas rocznej służby w marynarce wojennej Imperium oraz tyle na ile potrzebował w wyszukiwaniu i katalogowaniu dzieł sztuki i innych artefaktów. Archeolog postanowił zdać się, na swoją intuicję oraz umiejętność szybkiego odnajdowania tego czego szukał. W końcu nie dla chcenia skończył studia na Uniwersytecie Korelliańskim, ponadto miał to szczęście, że mógł doglądać prac ojca w zakresie zabezpieczenia cennych przedmiotów. Dzięki temu wiedział, w czym zabezpiecza się poszczególne świecidełka, rzeźby, nośniki danych czy obrazy.
- Chcecie to z tym walczcie, ja systemu nie obejdę. Marny ze mnie hacker. - rzekł bez większego przejęcia mężczyzna odchodząc od terminala - W rogu jest kilka platform repulsarowych, dzięki nim ułatwimy sobie transport. W kwadratowych pojemnikach z plastali powinny być organiczne kosztowności, jak wina z Alderaanu czy legendarne smakowe wódki z Lothal. W prostokątnych kontenerach mogą być obrazy.
- Jak to kurwa prostokątnych? A nie rulony? - spytał któryś z towarzyszy Hunta.
- Taa, wewnątrz zazwyczaj jest kilka podziałek, w zależności od płótna i wieku przedmiotu są one w zwinięte we wspomniane rulony bądź rozłożone. Nie czas na tłumaczenia. - rzekł tym razem zirytowany Korellianin - Nośniki oczywiście w mniejszych ale często cięższych pudłach z cyfrowymi zamkami z miniterminalem, zwykle w kolorze czarnym. Dajcie mi chwilę rozejrzę się nieco, by wybrać to na czym zyskamy najwięcej.

BEER, wybrałem wyszukiwanie, gdyż w tym Hunt jest dobry. Na dodatek jego intuicja :twisted:
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kelan Navarr » 30 Lis 2015, o 18:02

Caldon wsłuchiwał się w meldunki dobiegające z komlinka. Wszystko zdawało się iść zadziwiająco sprawnie do chwili, gdy drugie wrota do hangaru rozsunęły się, wypluwając grupę kilkunastu szturmowców. Stawiający im czoła Owip zdawał się chwilowo kontrolować sytuację, lecz był to okres mocno przejściowy. Keren zaklął siarczyście i z karabinem w ręku zbiegł po trapie Lambdy. Zachodził w głowę, czym zajmował się Drex i dlaczego zgodnie z instrukcjami nie podłożył pod wrotami ładunków. Dostrzegł go nieopodal wejścia do Svelte. Zakuty w pancerz szturmowca, stał nieruchomo, przyglądając się toczącej się walce.
- Co ty, kurwa robisz? Kudły zablokowały ci dopływ tlenu do mózgu? Zapierdalaj tam pomóc! Ja przygotuję prom do lotu. Pozostali powinni być tu za chwilę. - Drex wyglądał na niezdecydowanego - Już! - ryknął potężnie przemytnik i zniknął na pokładzie Svelte.

Silniki ożyły z charakterystycznym pomrukiem. Caldon uniósł maszynę kilkadziesiąt centymetrów nad gładką posadzkę hangaru i płynnie odwrócił statek w kierunku węży paliwowych oraz znajdujących się dalej wrót. Uruchomił osłony i skierował ich całą moc na przednią część maszyny. Choć Keren z bronią dystansową radził sobie co najwyżej przeciętnie, tak za sterami małych i średnich maszyn, jego umiejętności szybowały w górę. Kilka wiązek energii poszybowało nad przewodami paliwowymi w stronę napastników, na chwilę łamiąc w nich ducha walki i zmuszając do przegrupowania.
- Grupa szturmowa! - krzyknął do komunikatora - Zbierajcie, co macie pod ręką i wynosimy się stąd w cholerę. Robi się tu gorąco!
Jeden z boltów energetycznych trafił w mechanizm sterujący wrotami. Zwarcie sprawiło, że ich skrzydła zaczęły się na powrót zasuwać, odcinając napastników od hangaru. Był to całkowity przypadek i Kerenowi prawdopodobnie nie udałoby się powtórzyć tego wyczynu, gdyby próbował zrobić to z rozmysłem. Mimo wszystko blondwłosa kobieta zajmująca fotel drugiego pilota była pod wrażeniem.
- Za kilka minut i tak uda im się je otworzyć. - mruknął niecierpliwie rozglądając się po hangarze w poszukiwaniu reszty załogi.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez David Turoug » 1 Gru 2015, o 20:52

Hunt wiedział, że nie pozostało im wiele czasu. Do tej pory na razie ich akcja była bliższa niepowodzeniu. Nie mniej Korellianin nie zamierzał opuścić "Black Hole'a" z pustymi rękami. W końcu, w znalezionych wcześniej manifestach, listy wskazywały na niezwykle ciekawe okazy, które były poszukiwane przez znawców przez lata.
Mijały kolejne sekundy, gdy oczy Williama rozszerzyły się, jednak tym razem nie była to oznaka rozczarowania. Mężczyzna trafił na doskonale zabezpieczony pojemnik z plastali, wewnątrz którego znajdowało się pięćdziesiąt butelek wina z Alderaan, o pojemności 0,5 standardowego litra, rocznik 5BBY. Alkohol miał już 75 lat i na rynku jego całkowita wartość spokojnie przekraczała 100 tysięcy kredytów. Kolejna minuta przeszukiwań i archeolog natrafił na kilka dzieł Osmanthusa Cake'a. Spod pędzla tego alderaańskiego artysty, żyjącego w latach 299BBY-195BBY, wyszły takie obrazy jak "Miasto Killików" -259 BBY, "Pałac Królewski" - 244 BBY czy "Przełęcz Królowej" - 240 BBY. Żeby tego było mało kolekcję uzupełniały zapomniane okazy, starszego z malarzy Caleba Th'Moto jak choćby "Zachód nad Alderą" z 500 BBY. Oprócz dzieł sztuki, na galeonie znajdowały się także odłamki skał z Alderaanu, zabezpieczone w przeszklonych, pancernych szkatułach. W sumie Hunt doliczył się około 20 pojemników, które zawierały około trzydziestu wartościowych przedmiotów ze zniszczonej w zerowym roku planety.
Trzecią minutę poszukiwań poświęcił na kontenery stojące pod drugą ścianą, a tam były pamiątki, artefakty i błyskotki z jego, rodzinnej Korellii. Wśród nich był owiany legendą "Traktat o klęsce piratów Afarathu" z 350 BBY - nieznanego autora, który w ostatnich latach uznany był za mit. Było też kilkanaście rzeźb, w miarę rozsądnych rozmiarów, które dawały nadzieję na ich transport, jak choćby popiersie króla Berethrone'a Solo z 299 BBY, dłuta Gwi-n'Don Thal. Cieńsze pojemniki zawierały kolekcję obrazów Ollokara Painta, wśród nich m.in. "Obalenie Monarchii" z 159 BBY. Ostatnia ze skrzyń podzielona była wypraską, a w poszczególnych zagłębieniach złożono mniejsze rzeczy, jak choćby podstawową talię kart do pazaaka Harrisona Solo - data produkcji 400 BBY. Było też parę monet Jedi, stalowy cylinder z włącznikiem oraz świecidełka.
Will spojrzał na chronometr, przeszukiwał już nieco ponad 3 minuty. Nadszedł najbliższy czas na załadunek dóbr, których wartość na pewno przekraczała miliardy kredytów. Nie było czasu na dalsze przeszukiwania, choć po raz kolejny Hunt westchnął, że nie przybyli tu większą grupą pozwalającą na opanowanie całego gwiezdnego galeona.
- Ekipa, ładujemy te skrzynie, a następnie tamte. - zakomenderował naukowiec, wskazując na poszczególne kontenery, a następnie na kilka repulsarowych platform. Sam również postanowił wziąć się za załadunek, nieco mniejszych skrzyń, których zawartości nie był pewien.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kirył » 2 Gru 2015, o 16:37

Podczas gdy Hunt przedzierał się przez kolejne skrzynie w poszukiwaniu wartościowych dzieł sztuki, Kirył był w swoim żywiole. Ciasny korytarz, przez który dostali się do magazynu był zasypany trupami szturmowców, których najemnik ciągle zasypywał gradem pocisków blasterowych od czasu do czasu odpinając od pasa granaty, które po kilku sekundach wywoływały eksplozje wyrzucające w górę kolejne opancerzone zwłoki żołnierzy Imperium. Obok niego stał Phoenix, który wspierał Kiryła w odpieraniu szturmowców i od czasu do czasu dorzucał od siebie jakiś mały wybuch. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie.
Po kilku minutach ciągłego ostrzału i zasypywania szturmowców granatami, Kirył sięgnął do pasa tylko po to, by zamiast granata odłamkowego złapać powietrze.
-Pośpiesz się doktorku! Kończy mi się sprzęt do deratyzacji! - krzyknął w głąb magazynu, po czym dodał do Phoenixa. - Osłaniaj mnie przez chwilkę, mam dla tych imperialnych skurwysynów jeszcze jedną niespodziankę.
Najemnik przewiesił swój karabin blasterowy przez ramię, stuknął odpowiednią płytkę pancerza otwierając schowek i wyjął ukryte tam dwa termodetonatory oraz granat plazmowy zabrany wcześniej Phoenixowi. Na tyle szybko na ile pozwalała mu na to sytuacja i fakt, że jeżeli się pomyli to termodetonatory eksplodują mu w twarz połączył ładunki wybuchowe tak, by zwiększyć ich siłę rażenia. Teraz pozostało mu już tylko jedno. Wywołał Marvina na komunikatorze. - Marv, masz wciąż kontrolę nad grodzią w tym magazynie?
<skrr> Tak, mam. Co chcesz zrobić. <skrr>
- Zamknij ją kiedy policzę do pięciu. - I Kirył zaczął powoli odliczać. - Jeden, dwa - Kirył przytulił się plecami do ściany i przygotował ładunek do rzutu. - Trzy, cztery - Aktywował zapalnik i rzucił w głąb korytarza w nacierających szturmowców. - PIĘĆ.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Mistrz Gry » 3 Gru 2015, o 20:08

Potężna eksplozja wstrząsnęła korytarzem, a chwilę później słychać było jedynie ciszę. Telemachus wyjrzał jako pierwszy. W korytarzu leżały porozrzucane i pokrwawione ciała szturmowców. Ładunek Kiryła zrobił prawdziwe spustoszenie. Nie mieli jednak zamiaru czekać, grupa ruszyła pchając przed sobą trzy wózki wypełnione pojemnikami uznanymi przez Hunta za najcenniejsze dobra. Z tyłu głowy brzęczał im głos Marvina. Pięć minut do ewakuacji. Droga do hangaru była prosta, ledwie kilkadziesiąt metrów. Szli z maksymalną prędkością na jaką pozwalały solidnie załadowane wózki, gdy nagle Marvin Zameldował. <skrr>Odcinają mnie, ruch przed wami w bocznym <skkr> Meldunek przerwała kanonada z blasterów. Kilku szturmowców otworzyło ogień całkowicie blokując przejście korytarzem. Na szczęście ucierpiał tylko jeden z wózków. Z trafionego boltami E-Weba pojemnika ciekła czerwona ciecz...
– Kurewsko szkoda – powiedział Telemachus schylając się i kryjąc za pojemnikami. Zapewne uratowało mu to życie. Zza pleców poleciały na nich kolejne laserowe bolty. Trójka szturmowców z czerwonymi pasami na pancerzach otworzyła ogień bez ostrzeżenia. Nie wszyscy mieli jednak tyle szczęścia. Pociski dosięgnęły Phoenixa, trafiony w bark i plecy mężczyzna upadł do przodu osuwając się bez jęku na podłogę. Kirył i Hunt byli następnymi celami, mieli jedynie ułamki sekund na podjęcie decyzji. Strzelać czy uciekać.


Kilka metrów niżej, Brimlocki przebiły się do turbowindy prowadzącej do hangaru. Wyszli z niej, a chwilę później urządzenie zostało zablokowane. Marvin zaczął przegrywać cyfrową bitwę. Wrota od hangaru majaczyły zachęcająco. Podobnie pomyślało kilku więźniów, którzy ze zdobytą bronią pognali w kierunku wolności. Ładunki założone przez Drexa szybko ostudziły ich zapał. Ark przechodził ostrożnie wśród rozszarpanych ciał.
– Nie mamy czasu na sentymenty, ruszać się – Ferdek był nieugięty, strzał z blastera dobił konającego więźnia, zaś cała czwórka udała się w stronę wykonującego dziwne manewry promu.
– Ruchy ruchy Drex – Ark pomachał ręką w kierunku odzianej w czarny pancerz sylwetki, stojącej nieopodal promu lambda. Załadowanie się na pokład wahadłowca nie trwało nawet minuty. Pozostało im jedynie oczekiwanie na towarzyszy wracających z łupem.
<skrr> słyszysz mnie Tel? Misja wykonana zbierajcie dupę<skrr>
W kokpicie Imperialnej maszyny panowało olbrzymie napięcie. Marvin otworzył wrota hangaru i jedynie pole siłowe dzieliło ich od próżni kosmosu. Nagle uwagę pilota przyciągnęła migocząca lampka. Galeon odzyskał łączność i wzywał pomocy. Ktoś odpowiedział na wezwanie...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kirył » 3 Gru 2015, o 20:58

Kurwa - przemknęło przez głowę Kiryła, kiedy patrzył na leżące obok zwłoki Phoenixa. Nie znał zbyt dobrze człowieka, ale jednak, strata członka oddziału nigdy nie była przyjemnym przeżyciem. Niemniej jednak po szybkiej ocenie sytuacji najemnik uznał, że jego własna śmierć byłaby czymś zdecydowanie gorszym. Miał ledwie kilka sekund na podjęcie decyzji, uciekać czy próbować odpowiedzieć ogniem. Co prawda jego durastalowy pancerz był o wiele bardziej wytrzymały niż standardowe opancerzenie szturmowca, nie znaczyło to jednak, że przetrwa strzały trzech karabinów blasterowych na raz. Nie miał już żadnych ładunków wybuchowych, ostatnie zużył podczas obrony korytarza, ale miał jeszcze jeden granat gazowy, niestety szturmowcy byli na niego odporni. Ale może… Nie, na samą myśl Kiryłowi zrobiło się nie dobrze. Ale jeżeli miał wybierać pomiędzy śmiercią a borykaniem się do końca życia z wyrzutami sumienia, te drugie nie brzmiały wcale tak źle. Telemachus i Mai’fech dobiegli już do hangaru, byli bezpieczni, z dystansu Kirył widział także Lambdę, którą Caldon przygotował już do lotu.
Z bólem w sercu podjął decyzję, nie miał zamiaru umierać lub trafić w niewolę Imperialców. Serią szybkich mrugnięć uszczelnił pancerz i upewniwszy się, że komunikator jest wyłączony wyszeptał sam do siebie – Wybacz doktorku… – I wypuścił z ręki granat gazowy, który natychmiast wypuścił chmurę gazu, która spowiła krztuszącego się Hunta. Dla bezpieczeństwa Kirył uderzył opancerzoną rękawicą w dłoń, w której archeolog trzymał blaster wytrącając mu go z palców. I rzucił się do biegu w stronę hangaru porywając w ostatniej chwili z przewróconego wózka, za którym dotychczas się krył jeden obraz nie patrząc na tytuł. Liczył, że uda mu się dobiec do wrót hangaru i wskoczyć na pokład promu, zanim ten odleci.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez David Turoug » 4 Gru 2015, o 14:22

Do pewnego momentu wszystko szło według planu. Hunt nawet przez moment zastanawiał się, czy nie zdążyliby obrócić jeszcze raz, chociaż po jedną platformę, gdy rozpętało się piekło. Szturmowcy otaczający ich z kilku stron, na dodatek pojawiły się pierwsze straty w ich ekipie. Żeby tego było mało, imperialni zdążyli zorganizować stanowisko E-WEBa. Kilkanaście sekund biegu i jedna ze skrzyń, wraz z dobrem legła uszkodzeniu, a drogocenne, alderaańskie wina, zrosiły szarą, durastalową podłogę gwiezdnego galeonu. William znał wielu, którzy zlizywaliby legendarny trunek z zakurzonej ziemi, a co dopiero z pokładu statku, gdzie panował porządek.
Nie było jednak czasu przejmować się alkoholem, gdyż na szali losu, było coś o wiele cenniejszego, mianowicie życie. Kirył, jak na rasowego najemnika przystało, schował sumienie do kieszeni, o ile jeszcze je miał, stawiając zasłonę dymną z granatu gazowego, przy okazji wytrącając z dłoni archeologa broń. Nie mniej, wojak nie doceniał Korelleianina. Naukowiec zwykł już pracować z przeróżnymi typami, więc zachowywał ciągłą czujność, a na dodatek zwykle miał furę szczęścia, w końcu pochodził z Korellii. Przez moment krztusił się, jednak szybko wyciągnął chustę na twarz, a dłonią wymacał swój blaster. Nie było sensu strzelać na oślep, więc "doktorek" postanowił skryć się za skrzynią. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że postępowanie Kiryła nie było do końca logiczne, gdyż opuszczając zadymioną strefę, kroczył pod nos stanowiska ciężkiego karabinu blasterowego.
Gdzieś po lewej stronie, Hunt usłyszał dźwięk przypominający kroki i nie zastanawiając się długo, wypalił dwukrotnie w kierunku, skąd ktokolwiek mógł nadchodzić. Poprawił nieco swoją pozycję, opierając dłoń o podłogę, która zdążała w sporej mierze zmienić barwę na czerwoną, bynajmniej nie od krwi. W tym momencie Will znajdował się w kącie między ścianą a kontenerem i postanowił czekać, aż systemy oddymiające zrobią swoje. Nie omieszkał przy tym oblizać palców, delektując się siedemdziesięcioparo letnim trunkiem. Jeżeli to były jego ostatnie chwile, to przynajmniej zostaną okraszone alkoholem godnym samego Imperatora.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kelan Navarr » 4 Gru 2015, o 17:45

Przemytnik spojrzał na drugiego pilota. Kobieta pytająco uniosła brwi.
- Jak to, kurwa, odlatywać? - powiedział do komunikatora - Przecież na pokładzie nie ma jeszcze żadnych łupów. Cała ta szopka, żeby wracać z pustymi rękami?
<skrr> Misja została wykonana. Wracajcie <skrr>
Caldon zaklął szpetnie.
- A może tu nigdy nie chodziło o łup, a to wszystko to jedna wielka ściema. Kurwa... - chwycił za mikrofon komunikatora. - Grupa szturmowa, jaki jest wasz status? Zdołacie dostarczyć błyskotki na pokład?
<skrr> Wdepnęliśmy tu w niezłe gówno, ale zrobimy co w naszej mocy. <skrr>
Wzrok przemytnika przykuła migocząca lampka zwiastująca poważne kłopoty.
- Zrozumiałem. Czekam na was pięć minut i ani sekundy dłużej. - zakomunikował nerwowo Keren i energicznie wstał od sterów. Jasmine spojrzała na niego pytająco.
- Co robisz?
- Nie ruszam się stąd bez łu... - zatrzymał się w pół słowa - ... reszty załogi. Zabierzemy się tą starą lambdą i staniemy obrzydliwie bogaci. Naturalnie, jeśli dotrą tu przed imperialnymi. Gratulacje! Oficjalnie stałaś się właśnie kapitanem tego statku. Spieprzajcie jak najszybciej.
Mężczyzna biegiem przemierzył pokład promu, który kierowany delikatnymi dłońmi Jasmine, powoli zmierzał w kierunku pola siłowego. Keren wymknął się na lądowisko po podnoszącym się trapie i biegiem skierował w kierunku stojącej samotnie lambdy. Skoro już zgodził się na udział w tej kabale, nie miał zamiaru odlatywać z pustymi rękami. Reszta załogi była mu obojętna - i tak praktycznie ich nie znał - jednak wizja kilkunastu milionów kredytów skutecznie zachęcała do działania.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Mistrz Gry » 5 Gru 2015, o 22:35

Gall Me’senruus szybkim ruchem wychyliła się zza narożnika korytarza. Trójka szturmowców obsługujących E-Weba nie zauważyła jej. Zbytnio byli zajęci prowadzeniem ognia odcinającego drogę do hangaru jakimś ludziom. Obejrzała się za siebie, dwójka jej towarzyszy czekała tylko na sygnał do ataku. Olbrzymi Togorianin ściskający w dłoni wyrwaną nogę szturmowca oraz bothanin ze znacznymi ubytkami futra. Ten ostatni nerwowo spoglądał na trzymany w dłoniach blaster. Gall już wcześniej zdała sobie sprawę, że przebicie się do hangaru nie będzie łatwe. Z przeszło dwudziestu uwolnionych przez czarnych szturmowców, ledwie trójka dotarła tak daleko. Mandalorianka usłyszała jakiś stłumiony huk, a po nim zintensyfikowany ostrzał z blastera.
– Teraz albo nigdy – krzyknęła wyskakując zza rogu i strzelając serią z E-11. W ślad za nią ruszył z dzikim rykiem togorianin wymachując swoją improwizowaną bronią.

Człowiek, który sprowokował ostrzał był na najlepszej drodze do wyzionięcia ducha. Numer, który być może przeszedłby ze zwykłymi trepami nie zadziałał na świetnie wyszkolonych komandosów. Symbole na pancerzach zwykle coś znaczą, zwykły szturmowiec musiał mieć zbroję w nienagannym stanie, dozwolone było jedynie nanoszenie symboli elitarnych jednostek, a i z tego przywileju wojacy rzadko korzystali. Kirył nie mógł wiedzieć, że trafił na "Czerwone wstęgi" komandosów z elitarnego legionu podporządkowanego ISB. Dla wyszkolonych zabójców nawet uzbrojony w blaster Hunt był trzeciorzędnym celem. Najpierw należało wyeliminować groźniejszych i opancerzonych przeciwników. Dym spowodowany granatem gazowym dał Kiryłowi ułamek sekundy, wystarczająco, by wyskoczyć zza skrzyń, lecz zbyt mało, by przebić się do końca korytarza. Bolty z broni komandosów dosięgły go tuż przy wrotach do hangaru. Upadł na ziemię czując przerażające gorąco na plecach. Tuż obok upadł porwany przez niego obraz. Plastelowy pojemnik posłużył mu za tarczę wyłapującą pociski z E-weba, w efekcie obraz stracił nieco na swojej wartości. Saper żył, pozostało tylko spoglądać na wyskakującego z promu pilota biegnącego w kierunku Lambdy.

Egoistyczna akcja Kiryła zmusiła pozostałych do zaryzykowania. Mai'fach i Sierżant wyskoczyli w kierunku E –Weba, jednak tam czekała na nich niespodzianka. Olbrzymi Togorianin właśnie podnosił broń, a niewielka odziana jedynie w napierśnik szturmowca kobieta z długim warkoczem dobijała właśnie ostatniego z żywych przeciwników. Na widok czarnego pancerza Telemachusa opuściła broń.
– Jesteśmy po tej samej stronie – krzyknęła z silnym akcentem. Olbrzym ruszył z E -webem w kierunku korytarza, a sekundę później w jego kroki poszła Mandalorianka. Niewielką grupę zamykał przerażony Bothanin.
– Użyjemy jednego z wózków jako osłony przed ostrzałem i... – sierżant nie zdążył skończyć zdania, gdy Togorianin wyłonił się zza rogu natychmiast otwierając ogień z E -weba. Szurmowcy jak jeden zniknęli z lini ognia, sporadycznie ostrzeliwując korytarz.
– Szybko, zanim się zreorganizują. – dziewczyna już gnała w kierunku hangaru, w jej ślady poszła Mai'fach chwytając uprzednio najmniejszą z wybranych przez Archeologa skrzynek. Sam Hunt został nieco z tyłu, na tyle długo, by zobaczyć padającego pod ogniem komandosów Togorianina, od wolności dzieliły ich jedynie metry do wrót hangaru.

Tymczasem nieświadomi toczącego się kilkanaście metrów od nich boju, brimlockowie odparli kolejny atak szurmowców. Owip w pancerzu z licznymi śladami trafień wpadł na pokład promu. W środku Ark pochylał się nad nieprzytomną kobietą, zaś Ferdek kurwował na Kerena. Pilot najzwyczajniej wybiegł z maszyny i był na najlepszej drodze do popełnienia samobójstwa.
– Co on kurwa odpierdala. – zwrócił się w żołnierskich słowach do jedynej przytomnej kobiety – pilota.
– Pobiegł ratować resztę wraz z ładunkiem. Odleci za nami Lambdą.
– Dlaczego więc nie startujemy?
– Czekam na znak od Leonarda. Nie zostawię go tu.
– Kurwa mać, poleci z murzynem. Zbieraj dupę w troki.
– Nie.
Ferdek był wściekły lecz nie mógł niczego zrobić, Kobieta byłą jedynym dostępnym pilotem.
<skrr> Tel, Mai, czy mnie słyszycie, odbiór <skkr>

Czarnoskóry pilot dobiegł do imperialnego promu będącego zarazem siedzibą rozkoszy, nie zdołał jednak dotrzeć do kokpitu. Potężny cios w klatkę piersiową wytrącił go z równowagi. Blaster upadł na ziemię, a oczom mężczyzny ukazała się zabita kilkadziesiąt minut temu kobieta.
Odruchowo spojrzał w miejsce, gdzie leżały zwłoki, ciało nadal tam było. To spojrzenie kosztowało go solidnego kopa w klejnoty. Zwijając się z bólu dostrzegł ze czerwonoskóra zmienia się w niewielkiego mężczyznę o bladej skórze. W normalnych warunkach Pilot rozsmarowałby pokurcza po ścianach, jednak nie były to normalne warunki. W dłoni napastnika pojawiło się wibroostrze.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kirył » 7 Gru 2015, o 06:04

Kirył się przeliczył. Nie przewidział, że do czynienia będzie miał z prawdziwymi komandosami. Do tej pory napotkani na Galeonie przeciwnicy byli zwykłymi trepami, więc dlaczego ta trójka miała być inna? Błąd niemal kosztował go życie. Na szczęście bolty z karabinów blasterowych komandosów trafiły w oznakowaną pasami, specjalnie wzmacnianą część pancerza najemnika - część, którą sam umacniał naprawiając pancerz po tym jak prawie umarł w eksplozji na Onderonie. Nie umarł, ale bolało jak sam skurwysyn. Dawno już nie czuł takiego bólu, jednakże szybko otrząsnął się, przetoczył na plecy i ocenił sytuację, zasłaniając się przed ostrzałem obrazem - a raczej jego resztkami - który miał być jego łupem. Obecnie jedyne co dało się odczytać na spalonym płótnie to podpis artysty i tytuł w dolnym prawym rogu, który Kirył wyłapał kątem oka, Vincent Kirylenko "Kraina Jezior Naboo" 37 BBY.
Niemniej nie był to czas na podziwianie resztek tego dzieła sztuki. Dostrzegł Mai'fach i Telemachusa biegnących w stronę hangaru u boku... Aarayi Me’senruus? Niemożliwe, przecież ona była na drugim końcu galaktyki u boku Skiraty. Niemniej, podobieństwo było uderzające, musiał więc zaryzykować.
- Gedet'ye Me’senruus! Pomóż, pomóż mi dostać się do promu. Do lambdy, szybko!- krzyknął w jej stronę, licząc, że usłyszy i pomoże mu dostać się do hangaru przy okazji dziękując sobie samemu w duchu, że podłapał trochę języka Mando od załogi Darasuum.
W tyle, przy repulsorowych platformach ujrzał Hunta, który wciąż zastanawiał się czy zabrać jakiś łup czy uciekać pozostawiając tyle bezcennych dzieł sztuki na pastwę Imperium. Kirył nie miał wątpliwości. Jeżeli doktorek przeżyje, to szanse przeżycia najemnika był nikłe, prawdopodobnie archeolog nie znalazłby w sercu tyle litości, by wybaczyć granat gazowy i próbę ratowania własnego tyłka za cenę życia. Nie, jeśli Kirył chciał żyć, Hunt musiał zginąć.
Na szczęście spec od ładunków wybuchowych miał jeszcze jednego asa w rękawie. Nie sądził, że kiedykolwiek przyda mu się taka mała zabawka, jaką była zmodyfikowana naręczna wyrzutnia. Przestawił za pomocą mrugnięć w HUD wyrzutnię tak, by detonowała płytki detonitu od razu przy kontakcie z powierzchnią, wycelował najpierw w szyję, potem dla pewności jeszcze w serce Hunta i wystrzelił. Co prawda eksplozje był niewielkie, zaprojektowane po to, by wysadzać zamki, jednakże bez problemu mogły zabić nieopancerzonego człowieka. Zwłaszcza, gdy trafiły nieopancerzony cel prosto w szyję i na wysokości serca, a Kirył był pewny, że trafił. Przełączywszy mrugnięciem oka hełm na termowizję zarejestrował dwa wybuchy w resztkach chmury gazowej i sygnaturę ciepła mogącą być jedynie bezwładnym ciałem padającą na podłogę.
Po chwili termowizja zarejestrowała również padającego Togorianina, który stanowił dotychczas jedyną barierę pomiędzy komandosami a korytarzem. Kirył wystrzelił resztę płytek detonitu w stronę wychylających się zza rogu korytarza hełmów i wyciągnąwszy pistolet blasterowy T6 Thunderer z przyspawanej do płyty pancerza kabury otworzył ogień, by dać Mandaloriance szansę na podjęcie decyzji mogącej uratować mu życie. Biorąc poprawkę na Koreliańskie szczęście dla pewności kilka strzałów oddał również w leżącą na ziemi przy wózkach repulsorowych sygnaturę ciepła.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez BE3R » 7 Gru 2015, o 08:17

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Kelan Navarr » 7 Gru 2015, o 17:02

Obrona przed wibroostrzami wszelkiego rodzaju była częścią podstawowego szkolenia w wojskach imperialnych. Przyszli piloci, operatorzy maszyn kroczących, czy szturmowcy – wszyscy przechodzili przez te same, początkowe zajęcia. Brak wykorzystywania praktycznego nabytych umiejętności upośledza jednak odruchy i wydłuża reakcję. Skonfundowany tym co widzi i bólem promieniującym z krocza do wszystkich zakątków ciała, dopiero w ostatniej chwili wykonał unik przed spadającym na niego ostrzem. Chwilę zawahania Keren przypłacił rozcięciem na ramieniu, które szczęśliwie nie wyrządziło poważniejszych szkód. Gdy napastnik uniósł broń po raz kolejny, przemytnik był już lepiej przygotowany. Adrenalina uderzająca do głowy stłumiła ból i pozwoliła na szybszą reakcję. Odruchowo zablokował uzbrojone przedramię napastnika swoim, równocześnie wyprowadzając potężny cios w stronę jego krtani.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez David Turoug » 7 Gru 2015, o 19:49

Hunt miał zamiar wykorzystać chwilowe zamieszanie i chwycił jeden z ciężkich, plastalowych pojemników na obrazy. Gdy chciał szybko odczytać co ma w rękach, poczuł stosunkowo silny wstrząs, a następnie drugi. Archeolog przewrócił się, a osłona na dzieło sztuki przycisnęła go do podłogi, co paradoksalnie uratowało po raz drugi jego życie. Leżąc Will odczuł jeszcze dwa wstrząsy, które doszczętnie zniszczyły zarówno pojemnik jak i kosztowny obiekt.
Nagrzana płyta oparzyła ręce Korellianina, a przy upadku naukowiec uderzył się w głowę, jednak poza tym nie odniósł większych obrażeń. Zrzucił z siebie to co zostało z obrazu, rozglądając się, co było przyczyną mikrowybuchów. W pobliżu nie było żadnych szturmowców, którzy byliby skupieni na nim. Wniosek mógł być tylko jeden, po raz drugi w przeciągu kilkudziesięciu sekund, na jego życie czyhał Kirył. Początkowo Hunt szybko wymacał upuszczony blaster i chciał oddać strzał ku niedoszłemu zabójcy, jednak przemyślał sprawę i zapierł się barkiem o repulsorową paletę, na której była jeszcze część nieuszkodzonych artefaktów i dóbr kultury. William zbliżył się nieco do najemnika, a zarazem do doku, gdzie czekał na nich Keren. Delikatnie wychylił się zza zasłony, kątem oka zlustrował zbroję Kiryła, a następnie wycelował w najbardziej uszkodzony element i oddał dwa strzały. Miał nadzieję, że E-Web i wcześniejsze obrażenia wystarczająco uszkodziły wzmacniany uniform zdrajcy, by wiązki z blastera archeologa wyrządziły mu jak najwięcej cierpienia.
Następnie Will ruszył dalej, pchając paletę. Ostatecznie uznał, że nie po to ryzykował własnym życiem, by powrócić z całej eskapady z pustymi rękami. Mając nadzieję, na pomyśle zakończenie misji, krok po krok, zmniejszał dystans do promu, ciągle zachowując czujność, trzymając w pogotowiu broń.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Gwiezdny Galeon "Black Hole"

Postprzez Mistrz Gry » 12 Gru 2015, o 18:38

Wszystko się spierdoliło, błyskawicznie zgrana do tej pory grupa najeźdźców zaczęła wyrzynać się nawzajem. Telemachus odwrócił się, by sprawdzić, co z zostającym nieco z tyłu Huntem i stał się świadkiem niezwykłego wydarzenia. Leżący na podłodze Kirył obrócił się na plecy i uniósł ramie odpalając w kierunku nie spodziewającego się niczego naukowca dwie mikrorakiety. Ułamki sekund później pociski wywaliły dziurę w pudle z obrazem, który naukowiec uznał za najcenniejszy. Musiało to nieźle wkurwić archeologa, bo nie zważając na ostrzał ze strony goniących ich szturmowców pchnął wózek z łupami i wystrzelił dwukrotnie trafiając w pierś leżącego na podłodze Najemnika. Kirył jęknął i opadł na podłogę nieprzytomny. Zdecydowanie nie spodobało się to nowej towarzyszce rosłego najemnika.
– Zostaw go zanim cię rozjebię – kimkolwiek był ranny mężczyzna z pewnością nie powinien umrzeć. Znał jej ród, a zatem Gall postanowiła utrzymać go przy życiu. – Znikaj.
Postawa kobiety i blaster wycelowany z kilkudziesięciu centymetrów w twarz Hunta dawały do myślenia. Podobnie jak latające coraz bliżej bolty grupy pościgowej.
– Zbierać się, odlatujemy jak tylko Mai znajdzie się na pokładzie. Hunt łap fanty i spierdalaj. Nie mamy czasu na wasze zabawy.
Słowa sierżanta poparte były seriami z jego blastera. Póki co mężczyzna powstrzymywał natarcie komandosów, jednak jego obrona nie miała szans na powstrzymanie ich dłużej. W końcu skończy mu się energia w ogniwie.

Z wyciem silników Svelte uniósł się do góry ostrzeliwując z działek tunel do hangaru. Jego pilotka miała zaciśnięte zęby i wilgotne oczy. Meldunek od Mai'fach nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Phoenix nie żył. Łza spłynęła po policzku pięknej dziewczyny.
– Przygotować się do odlotu. Startujemy za 30 sekund. – głos w komunikatorach był zimny i nie wyrażający uczuć. Mimo że wnętrze kobiety wyło z bólu i cierpienia, jej umysł odciął emocje. Musiała przeżyć. Za chwile zamieni się w roztrzęsioną kupę nieszczęścia, ale teraz, teraz stąd odleci. Ryk silników imperialnego promu wzmógł się...

Unik, cios, tak jak go uczyli. Keran bronił się desperacko przed nieznanym mu napastnikiem, rana była niegroźna, a napastnik najwyraźniej dał się wciągnąć w pułapkę. Trafienie w krtań nie wyłączyło go z walki, a jedynie nieco spowolniło. Zmiennokształtny odskoczył na bezpieczną odległość oceniając wzrokiem pilota, który zajął ponownie pozycję obronną.
– Chcesz wiedzieć dlaczego zginiesz? - napastnik przemówił do czarnoskórego równocześnie okrążając go w ciasnym pomieszczeniu promu. – I tak ci powiem... – Asa Lung błyskawicznie zaatakował, zwód miał na celu zasymulowanie ataku na korpus, podczas gdy głównym celem była tętnica w pachwinie.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron