Content

Archiwum

Ghtroc 720 "Skyrunner"

Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 24 Kwi 2016, o 20:17

Image


Skyrunner

Informacje ogólne

Właściciel: Automatron Workshop Inc.
Producent: Ghtroc Industreis
Model: 720
Klasa: Lekki frachtowiec
Orientacyjna cena: 250 000 kr
Opis: Skyrunner to lekki frachtowiec z jednej z ostatnich serii produkcyjnych nieodżałowanej Ghtorc Industries. Był to więc statek względnie "nowy". Przynajmniej jak na standardy galaktyki. Dodatkowo miał szczęście do odpowiedzialnych właścicieli więc jego stan po wieloletniej służbie na gwiezdnych szlakach był nadal dobry. A nawet więcej niż dobry.
Jego właściciele nie tylko dbali o prawidłową kondycję statku ale i rozważnie podchodzili do dokonywanych w nim modyfikacji. Bo choć 720ki lubiły być modyfikowane to żaden z kolejnych właścicieli Skyrunnera nie porwał się na totalne przeróbki. A nie było to bez znaczenia bo wiele razy źle dobrane modyfikacje skracały żywotność statków kosmicznych a raz zainstalowane nie dały się łatwo zdemontować. Wiedziały o tym osoby latające na Skyrunnerze i choć część jego konstrukcji i układów została zmodyfikowana, to jednak w żaden drastyczny sposób nie zmieniły się jego podstawowe parametry; nigdy nie stał się niezdolnym do lotu, obwieszonym bronią statkiem, udającym coś więcej niż w rzeczywistości. Skyrunner pozostał więc tylko frachtowcem. Trochę lepiej chronionym przez tarcze, z lepszym uzbrojeniem defensywnym i poprawioną sterownością jednak ciągle tylko frachtowcem.
Zatem czy warto było płacić konkretne sumy na przeprowadzanie tych modyfikacji? Odpowiedź była tylko jedna: warto. Frachtowiec był diabelnie zwinny i potrafił zaskoczyć niejednego tym w jak ciasne zwroty potrafi wejść i jak szybko potrafi zmieniać prędkość i kierunek lotu. W rękach utalentowanego pilota Skyrunner z powodzeniem mógł prowadzić walkę z myśliwcami i mieć szansę na wyjście z niej w całości. Oczywiście czym bardziej obładowany był frachtowiec tym finezja lotu była mniejsza a statek w prowadzeniu zaczynał przypominać ociężałą banthe. Pomimo to nawet w takiej sytuacji nadal bił na głowę inne statki podobnej konstrukcji. Był z niego niezły wywijas.

Łeee... Czy on dobrze lata? Panie. Bestia. Rwie się do lotu jak Wookie na szynkę. Ja tam go sprzedaje bo za słabe już mam serce a on nerwy umie nieźle poszarpać... Oj umie... To jest maszyna z duszą... Nie jakiś tam jajowaty YT. Koreliańskie popierdółki mogę się chować... Do niego trzeba pewnej i umiejętnej ręki. Inaczej rozwalisz się Pan na pierwszym zakręcie... Mówię. Bestia.
- Ostatni właściciel "Skyrunnera" w dniu w którym Cad i Garll go odkupili.

Informacje techniczne

Wielkość: Długość: 38 metrów
Napęd: Jonowy (zmodyfikowane fabrycznie instalowane jednostki napędowe)
Prędkość w atmosferze: 700 km/h
Hipernapęd (zapasowy): 2(15)
Załoga (minimalna) 4 pilot, drugi pilot, operator systemów, operator uzbrojenia (2 pilot, operator systemów)
Pasażerowie: 8
Ładowność: 135t
Uzbrojenie i osłony:
- fabrycznie instalowany generator osłon;
- dodatkowy generator osłon mogący podwoić siłę tarcz jednak układ ten odbija się na mocy silników i tym samym ogranicza zwrotność i maksymalną prędkość statku;
- 2 nieruchome podwójne działka laserowe (obsługiwane przez pilotów, strzelają na wprost);
- 2 wieżyczki (zainstalowane w tylnej części statku na wierzchniej i spodniej stronie kadłubu) wyposażone w podwójne działka laserowe każda. Wieżyczki są sprzężone ze sobą i do ich obsługi potrzeba tylko jednego operatora. Układ wieżyczek zapewnia blisko 95% pokrycie strefy ostrzału wokół frachtowca. Dodatkowo przeciwnicy atakujący w płaszczyźnie poziomej Skyrunnera oraz bezpośrednio z tyłu narażeni są na ostrzał z dwóch wieżyczek na raz. Najwięcej martwych stref ostrzału wieżyczki mają w kierunku na wprost.

Informacje dodatkowe:

Stan techniczny:w pełni sprawny, modyfikowany.
Kody identyfikacyjne: Legalne kody, pozwolenie na posiadanie broni
Modyfikacje i moduły dodatkowe:
- podkręcone silniki manewrowe i podświetlne charakteryzujące się obecnie wyższym przyspieszeniem i jednocześnie mniejszą maksymalną prędkością w stosunku do fabrycznych ustawień;
- demontaż pancerza i/lub wymina na lżejszy celem poprawy stateczności i zwrotności statku;
- zapasowe akumulatory;
- podkręcony i solidnie wyregulowany (przez Cada Durosa) komputer nawigacyjny;
- zestaw kilku fałszywych ale sprawdzonych modułów rozpoznawczych ułatwiających zmianę tożsamości Skyrunnera;
- skaner ładunkowy;
- urządzenie zakłócające;
- żyroskopowy system wyważania statku (system wspomaga sterowanie silnikami manewrowymi uwzględniając ilość i rozmieszczenie ładunku w ładowniach);
- kilka ukrytych schowków na kontrabande.


Ładunek, hangary i droidy:
- w jednej z ładowni znajduje się niewielki warsztat z masą droidzich części i narzędzi.

Image
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 24 Kwi 2016, o 22:18

IG87F, Kittani i Gweek wraz z przemytnikami Cadem i Garllem uciekają z Tatooie
Garll i Cad wymienili spojrzenia. Sullustianin wyglądał tak jakby się wahał i nie chciał oddawać statku w cudze ręce. Najwyraźniej nadlatujące myśliwce nie robiły na nim takiego wrażenia.
- No nie wiem... Latałaś kie... -
- Garll! Uważaj - Cad przerwał Sullustianinowi w ostatniej chwili zmieniając tor lotu Skyrunnera. TIE ostrzelały ich i przemknęły nad nimi. Na panelu kontrolnym tarcz zapaliło się kilka powiadomień sygnalizujących trafienie.
- Pięknie! Złaź z tego fotela pokrako! Kittani, słońce, siadaj na miejscu tego idioty i wywieź nas stąd.
Sullustianin nie kłócił się. W pośpiechu wyskoczył z fotela pilota i zasiadł przy systemach. Cad pilotował przez chwilę bujając statkiem tak by utrudnić pilotom myśliwców skuteczne wstrzelenie się. Kittani wskoczyła na miejsce dotychczas zajmowane przez Garlla i szybkim rzutem oka ogarnęła przyrządy i ster. Nie latała na statkach tej firmy i wszystko było trochę inaczej niż w koreliańskich konstrukcjach ale gdy tylko położyła ręce na sterach wiedziała, że ten statek był najlepszym jaki kiedykolwiek przyszło jej pilotować. Z łatwością reagował na najmniejszy nawet ruch steru a kilka manewrów które wykonała na próbę - jakoby kontynuując działanie Cada - pokazały jej, że ta niepozorna konstrukcja może generować spore przeciążenia.
IG87F bez najmniejszego słowa wskoczył na miejsce operatora broni. Podwójne sprężone wieżyczki zareagowały równie żywo co statek w rękach Kittani. IG87F połączył się z komputerem pokładowym statku i w ułamku sekundy miał pełen obraz pola walki.
***
Statkiem zaczęło strasznie bujać i w momencie gdy Gweek oddał pierwsze porcje śmierdzącego moczu na bothanina zachwiał się i przewrócił. Następny manewr frachtowca odsunął Gweeka i futrzanego obcego od siebie ciskając nimi po całej ładowni. Gamorreanin przestał się turlać po podłodze dopiero wtedy gdy ostro przyrżnął w ścianę statku. W głowie mu zaszumiało od tego i w dodatku poczuł lepką i ciepłą ciecz na czerepie; miał rozcięty łeb.
Gorsze było jednak to, że Bothanin właśnie podnosił się na nogi i najwyraźniej rozglądał się za jakąś bronią. Tak przynajmniej wydawało się Gweekowi.
***
Myśliwce dokonały właśnie zwrotu i z dużą prędkością nadlatywały od tyłu z dość czytelnym i zrozumiałym zamiarem ostrzelania Skyrunnera.
- Dalej... Leć! Jak najdalej od planety... Szybciej - pokrzykiwał Garll ustawiając na szybko parametry skoku w nadprzestrzeń.
- Zamknij się! Rób swoje i daj jej prowadzić! - sympatia Cada była w tej chwili wyraźnie po stronie Kittani.
brunetka musiała podjąć szybką decyzję. Czy lecieć niemalże w linii prostej by jak najszybciej opuścić grawitację Tatooine i jednocześnie wystawiać się na skuteczny ostrzał myśliwców czy może kluczyć i nie być prostym celem. Przy tym drugim rozwiązaniu musiała się liczyć z przeciągającą się walką.
IG87F obserwował nadlatujące maszyny. Mógł zaatakować od razu. Nie patrząc na zasięg wieżyczek i licząc na to, że któryś z laserowych promieni sięgnie celu. Mógł też odczekać i zaatakować myśliwce gdy te się zbliżą. Miałby wtedy pewniejszy strzał i element zaskoczenia po swojej stronie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 27 Kwi 2016, o 23:01

Kittani podejrzewała Garlla o to, że niechętnie odda jej swoje stery - nie pałał do niej sympatią od samego początku w przeciwieństwie do Cada. Dodatkowo najwyraźniej uważał ją za kiepskiego kandydata na pilota ale nie miała o to do niego żalu, nie on pierwszy nie chciał jej dopuścić do sterów. Właśnie z tego powodu brunetka niechętnie proponowała swoją pomoc na statku, chociaż w tym przypadku nie widziała innego rozwiązania. Zresztą Sullustianin nie miał prawa wiedzieć, że pilotowała już kilka maszyn i całkiem dobrze sobie z tym razi. Pierwszy raz miała styczność z modelem 720 i początkowo czuła się nieco zdezorientowana w jego budowie, jednak szybko wyłapała wzrokiem najważniejsze elementy i sprawnie podchwyciła kontrolę nad statkiem.
Myśliwce stały się teraz najważniejszym problemem a ona miała zaledwie kilka sekund na rozpatrzenie wszelkich za i przeciw. Widząc Garlla ustawiającego parametry postanowiła, że priorytetem powinna być jednak ucieczka i jak najszybsze opuszczenie grawitacji Tatooine, nawet jeśli oznaczało to wystawienie się na atak. Miała też świadomość, że IG ze swoimi obliczeniami powinien sobie poradzić przez ten okres czasu i nie podda się bez walki - właśnie dlatego posłała go do obsługi wieżyczek.
- Strzelaj jak tylko znajdą się w Twoim zasięgu. Nie pozwól żeby się przedostali w martwą strefę. - skierowała te słowa właśnie do droida i wymieniając krótkie spojrzenie z Garllem przytaknęła głową na znak, że ma się przygotować do skoku w nadprzestrzeń. O Gweeku i jego przesłuchaniu w tym momencie nawet nie pomyślała, cała jej uwaga skupiona była na pilotażu.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 28 Kwi 2016, o 08:04

I znów na bombie. Nie pierwszy raz wyrżnął głową w kogoś lub coś. Dobrze, że tym razem echo w pustej głowie nie wybiło mu zębów. Nawet pić nie musiał, by czuć ten piękny stan. Fikołki i przewroty wykonywane wbrew swej woli utwierdziły go w przekonaniu, że jednak nie polubi latania. To był jego debiut, a w nim nie wypadało dać ciała. Powiększająca się, mokra i lepka plama krwi na podłożu wzbudziła go z letargu. Skołowany pobieżnie rzucił okiem to tu, to tam. Przeraził się na widok obcego. Widocznie Gweek doskonale znał się medycynie, skoro jego pacjent jest na nogach, a on nie. Dopiero po chwili załapał, że kuracja nie dobiegła końca, a on obszczał się po raz kolejny. Gorączkowo obmacywał swe cielsko w poszukiwaniu broni palnej. Dobył pierwszą lepszą, jaką miał pod rękami czy ciałem i wycelował w jegomościa. Nie do końca znał mechanizm działania blastera. Ważne, by ta długa rurka z dziurką, była skierowana w delikwenta. A co później? - nad tym martwił się będzie później.
- Te, te, teko sukas? - wyjąkał na poważnie i czekał na reakcję. Coś mu się przypomniało. Głos sandtroopera coś krzyczący. Powtórzył tą kwestię - wydała mu się ona całkiem na miejscu.
- Staj po scelam!
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 29 Kwi 2016, o 10:14

Gweek
- Nie wierzę! Zwyczajnie nie wierzę! - Bothanin nie krył wzburzenia, irytacji frustracji i rezygnacji. Tak, to wszystko brzmiało w tym momencie w jego głosie. - Nie wierzę, jak mi życie miłe, że to wszystko się dzieje. Najpierw ta wredna baba na asteroidzie a teraz ten tu. Osikujący mnie Gamorreanin. I co ty tam seplenisz Knurze? Grozisz mi? ty chyba nie wiesz kim ja jest.... - nie dokończył. Kolejny ostry manewr oderwał ich od podłogi odbił od sufitu a jakiś karkołomny młyniec (w kokpicie najwyraźniej dobrze się bawili) sprawił, że Bothanin i Gweek zderzyli się ze sobą, chwilę patrzyli sobie oczy a potem rozerwani tajemnymi siłami bezwładności wylądowali na podłodze obok siebie.
Oboje mieli solidne powody do pojękiwania.
- Nie wierzę... że to się... dzieje... - Włochaty obcy spróbował się podnieść za punkt podparcia wykorzystując wielkie brzuszysko Gweeka.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez IG-87F » 29 Kwi 2016, o 17:55

IG zapoznawał się z działkami, były niezwykle szybkie. Niczym rozpędzony skuter repulsorowy. Teraz jednak musiał zająć się myśliwcami, a te zbliżały się niezwykle szybko. W tym momencie właśnie kalkulował jaka taktyka będzie najskuteczniejsza, miał dwie opcje: Rozpocząć ostrzał w tym momencie, lub poczekać aż się zbliżą. Powinno to ich zaskoczyć.
Po krótkiej chwili wybrał drugą opcję, tak było najlogiczniej. Dlatego jedyne co na razie robił to obserwowanie swymi szkarłatnymi sensorami nadlatujące TIE, z tego co widział pilot statku na którym się znajduje, postanowił wyrwać się z pola grawitacyjnego.
Po jakimś czasie czekania stwierdził, że wróg jest już na tyle blisko, by go trafić. Obliczył szybko jak strzelić, uwzględniając poprawki. Po kilku momentach tych czynności, wycelował działkami w jeden myśliwców i wystrzelił. Para boltów przeleciała obok myśliwca powodując jego gwałtowny zwrot, jednak druga para trafiła wroga w kokpit niszcząc jeden z TIE. IG od razu wycelował w drugi i rozpoczął ostrzeliwanie go, biorąc pod uwagi różne czynniki, by go trafić.
Image
Awatar użytkownika
IG-87F
Gracz
 
Posty: 161
Rejestracja: 19 Sty 2016, o 00:18

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 1 Maj 2016, o 06:11

Pierwszy myśliwiec zniknął. Tak po prostu. W jednej chwili był w następnej zostało tylko trochę wirującego złomu. Drugi TIE odbił w lewo unikając trafienia jakimś odłamkiem pozostałym po swoim partnerze. Zrezygnował z atakowania "Skyrunnera" skutecznie zniechęcony widokiem jaki zafundowała mu celna salwa IG87F; droid zresztą nie czekał na rozwój wypadków i szybko skierował ogień na drugi cel. TIE odlatywał od 720ki odprowadzany czerwonymi boltami.
- Hah! Dobry jest! - krzyknął Cad spoglądając na droida.
- Nie ciesz się jeszcze. Jakaś imperialna korweta wyleciała zza Tatooine. To jeszcze nie koniec. Kurwa! Wypuszcza następne TIE!- Rzucił szorstko Garll.
- Faktycznie kurwa. - Uśmiech na twarzy Cada zniknął w oka mgnieniu. - Kittani, słońce Ty moje promieniejące silniej niż te dwie gwiazdy Tatooine, powiedz, że Ci się uda wywieźć nasze zadki z tego miejsca.
Ale Kittani ledwo to słyszała. Była mocno skupiona na pilotowaniu; czuła dziwne i podniecające wibracje. Nie wiedziała czy to statek czy jej ciało tak reagowało, ale było to przyjemne doznanie. Między nią a statkiem tworzyła się właśnie silna więź porozumienia.
Wrogi TIE wyprzedził "Skyrunnera" i wleciał w martwą strefę wieżyczek. Myśliwiec odskoczył w przód na sporą odległość i po ciasnym zwrocie zaczął lecieć kursem kolizyjnym ze statkiem przemytników.
- Skubana pierdoła! Wie, że wieżyczki mamy ślepe do przodu!!
- Ale mamy działka kretynie! Kittani zestrzel go!!
Ale Kittani ledwo to słyszała.
Karlik Twój odpis. Próbujesz zestrzelić ziomeczka, czy może jakimś manewrem go wyminąć? A może zmienisz tor lotu tak by IG mógł go zestrzelić? Jeżeli zmienisz tor lotu walka się przedłuży bo w następnej "rundzie" dogonią Was pozostałe TIE, ale to IG jest lepszym strzelcem. IG gdyby Twoja postać po poście kittani nie miała za wiele do roboty to daj znać na GG nie będę czekał na Twój post. Akcja Gweeka dzieje się póki co niezależnie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 1 Maj 2016, o 14:41

Tego jeszcze nie było... nie krył szoku, jaki nim wstrząsnął, gdy uświadomił sobie fakt, że dostaje solidny wpierdol od statku! Rzuca nim na prawo i lewo, w górę i dół. I nawet odwdzięczyć się jakimś ciosem temu czemuś, tej tajemniczej sile nie może! Nie możliwe, jak to, co pierdzielił ten włochacz. Chrumknął coś na znak protestu w sobie tylko znany sposób. Pokwikał z bólu i wykrztusił coś do Oczka. - Chrum kwi ki khy chsz hkwi yhg chr krum. - był to raczej głos krztuszącego się człowieka niż wyartykułowane słowa płynące z gardzieli Gamorreańca.
Zapaliła się jedna z diod zdalniaka, ta czerwona, symbolizująca rozpoczęcie nagrywania całej sceny pomiatania dwójki dżentelistot po niemal całej ładowni statku.
- Jego Głupkowatość stracił cierpliwość. Każe gadać kim jesteś i co wiesz, bo inaczej dojdzie do rękoczynów.
Widocznie postać nic sobie nie robiła z faktu, że blaster mógł przypadkowo wypalić w rękach tak doświadczonego strzelca, jakim był Gweek. Nie szukał on też broni, jak na początku przypuszczał Pitoogg. Skubaniec miał czelność jeszcze snuć roszczenia, ot co!
Tak to nie będzie... i nie było, bo kolejna seria manewrów statku wstrząsnęła oboma ciałami, rzucała je po wnętrzu ładowni jak worki z ziarnami caffu.
Leżąc na plecach, przygotował się na zablokowanie ciosu, który może nadejść od Bothanina lub na próbie wyrwania mu którejś broni.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 2 Maj 2016, o 21:26

Cios nie nadszedł. Bothanin wstał i z trudem łapiąc równowagę odsunął się od Gweeka. Przechylił głowę tak jakby nasłuchiwał.
- No nieźle. Wieżyczki pracują. Gonią nas. Jesteśmy gdzieś w przestrzeni... - Wstrząs przerwał mu wywód i pozbawił równowagi. Znowu znalazł się na podłodze.
- Nie wierze... Kurwa... Nie wierze... Za mało mi płaci ten grubas.
Bothanin spojrzał na Gweeka.
- Słuchaj. Nie chce Cie zabijać. Chce tylko dobić targu. Pieniądze za dane... Nie wiem czy kojarzysz... Mniejsza. Nie chce zabijać, ale jak dasz mi powód nie będę miał wyboru.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 3 Maj 2016, o 11:50

Dobrze, że leżał. Leżał i krwawił. Postanowił nie wstawać, skoro i tak za chwilę może leżeć. Zabezpieczył głowę rękami i przysłuchiwał się wywodom włochatego.
- Jaki grupas? Co za grupas? Ja też robota robić dla oślizga grupasa. - może tym sposobem podejdzie paranoika, bo inaczej nazwać tego Bothanina nie mógł. Póki odbijają się po kątach to sytuacje ma pod kontrolą. Co to dla niego - obić na krwisty stejk ten udziec z eopie.
- Odpalić kretyta to ja pomóc. Gotufka do łapa. - może uda się wybadać czy ma chipy kredytowe przy sobie, czy może blefuje.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 6 Maj 2016, o 09:24

-Hej! Spokojnie! Dogadajmy się! Tak. - Bothanin mówiąc to skoczył do ściany i złapał się jakiejś rury dla zachowania równowagi. Ustanie na nogach przy tych manewrach było wielce kłopotliwe i decyzja Gweeka by zostać na podłodze była sensowna.
- Słuchaj mnie. Popatrz tutaj! Tutaj mam kredyty- bothnin uniósł rękę w której trzymał kartę płatniczą. - Dużo kredytów. Chce kupić dane od Twoich przyjaciół. Tylko to, ok? Pomożesz mi? Nie musimy się bić... ani na siebie sikać, ok?
Gweek nie był do końca pewien ale miał wrażenie, że Bothanin uśmiecha się złośliwie. A może to tylko jucha spływająca na oko ograniczała poprawną percepcję.

***

TIE nawrócił i w pełnym pędzie zaatakował "Skyrunnera" na sterburcie. Dwa bolty wbiły się w tarcze statku powodując wyrzut alarmów ostrzegawczych w kokpicie.
- Kurwa, zróbcie coś z nim. - Duros był bliski paniki.
- Tarcze na sterburcie 12%! - krzyknął Garll - Następnego postrzału z tej strony nie wytrzymamy.
TIE przeleciał nad nimi lecąc na bakburtę Skyrunnera. IG87F odprowadził go ogniem z górnej wieżyczki. Kolejna trójka myśliwców zbliżała się w szyku bojowym.
- Już, prawie. Odegnajcie tego typa natrętnego i będziemy w domu. Ci z tyłu nie dogonią już nas.
Pilot TIE nie docenił IG. Nie potrzebnie zaczął też wykonywać zwrot tak blisko frachtowca. Dorid wstrzelił się myśliwiec zamieniając go na krótką w chiwlkę w ognistą kulę energii.
Chwilę potem "Skyrunner" zatrząsł się i skoczył w nadprzestrzeń.

***

Gweek nagle poczuł, że szalone manewry statku ustały a w ich miejsce pojawił się jednostajny szum. Bothanin też rozglądał się zaskoczony.
- Jesteśmy w nadprzestrzeni. - Powiedział sam do siebie. - A ja nie opłaciłem lądowiska... Kurde.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 8 Maj 2016, o 11:50

Różnica temperatury między ciałem, a metalicznym podłożem wywołała malutkie kropelki potu na cielsku Gamorreańca. Przyniosło to lekką ulgę właścicielowi "góry tłuszczu", choć wątpił, że pocenie jest wpływem chłodu. Procenty uciekały Muh'owi z organizmu przez skórę, w wydychanym powietrzu i przez sączącą się krew z głowy.
Podążał wzrokiem za "szpiczastouchym" i wysłuchał go uważnie. Zbyt uważnie, bo zaczął bełkotać intensywnie swoim ryjem, jak się okazało po chwili.
- Chrum ratować! Kwik nosić stiupa (głupca) tutaj. Gweek ohucu...ociuchu... oczuczu... o firefek! - zrezygnował, gdy brakło mu odpowiedniego słowa na wyrażenie swych uczuć we wspólnym. Czkał i chrząkał jak mało kiedy.
- Jaśnie Oświecony Silny mówi, że uratował Ci życie dwa razy. W warsztacie i tutaj przywracając przytomność. - przetłumaczył na tyle wiernie, na ile potrafił mały pomocnik.
- Ua uanna kou moulii rah? (Kiedy mi zapłacisz?) - rzekł do jedynej istoty poza nim, gdy ta zamachała doń czymś, co miało być twardą walutą, a nie było. Nie znał się na elektronice i nie wiedział jakim cudem to coś miało wypluć lub wyprodukować górę kredytów, jakich oczekiwał za swoje usługi.
Powoli zaczął wstawać, gdy ta nieznana siła przestała miotać nim na prawo i lewo. Przecierał oko z lepkiej posoki wierzchem dłoni. Z przyzwyczajenia zrobił to samo z pustym oczodołem, spodziewając się powrotu pełnego widzenia. Stał tak myśląc nad czymś. Gapił się w oczy swemu rozmówcy, który był zdziwiony wysuniętymi żądaniami. Nikt tak długo nie myślał, nawet innym Gamorreanom nie zajmowało to tyle czasu.
- Chrumta. Topra. Ić pszotem. - kwik kwik. Dźwięk pocharkiwań odbił się głuchym echem po ładowni.
- Mój pan się zgadza. Pomoże, ale żąda zapłaty. Dużej ilości kredytów. - kolejna porcja skrzeku wydobyła się z okrągłego zdalniaka.
- Kupe kretytóf. Kupe! - zawtórował Odyniec, jakby targował się z "Oczkiem".
- A tera ićemy. - wskazał ręką jeden z przypadkowych kierunków. Nie wiedział, gdzie ma iść i liczył, że zostanie poprowadzony do reszty pasażerów frachtowca.
Ciekawe o czym była mowa. Zamarzyło mu się, że mógłby wytargać i przejąć statek o którym mówił Bothanin. Kapitan Pitoogg brzmiało nieźle, choć lepiej brzmiałoby - Admirał Gweek.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 8 Maj 2016, o 14:15

Dawno nikt nie widział tak skupionej brunetki a ona sama chwilowo zupełnie ,,wyłączyła" się dla całego świata zewnętrznego, skupiając się na pilotowaniu. Nie można powiedzieć że wyszła z wprawy, ale zdecydowanie zatraciła na jakiś czas wszelkie kontakty z maszynami i nie czuła się pewnie za sterami, chociaż tego nie okazywała. Na słowa Cada jedynie uniosła dłoń na znak, że ma zamilknąć i przestać jej prawić czułe słówka w tak kryzysowym momencie. Następnych słów już całkowicie nie usłyszała, może i to lepiej - jak się okazało strzelanie wcale nie okazało się tak potrzebne, chociaż alarmy ostrzegawcze na dłuższą chwilę zmroziły jej krew w żyłach. IG doskonale sobie poradził z powierzonym mu zadaniem i kilka dłuższych chwil później znajdowali się już w pozornie bezpiecznej nadprzestrzeni, przynajmniej na jakiś czas. Kittani odetchnęła z wyraźną ulgą i spoglądała dłuższą chwilę na obraz galaktyki przed nią, próbując pozbierać myśli. I wtem....
- Gweek. - natychmiast oprzytomniała i zerwała się ze swojego stanowiska, spoglądając na współtowarzyszy. - Pomyślcie co robimy dalej. Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy. - dodała rzucając okiem na parametry skoku które ustawili.

***


Kittani sprawnym ruchem wydobyła swój dotychczasowy blaster należący do Iana i trzymając go w dłoni ruszyła w głąb statku, starając się zlokalizować położenie knura i ich nowego zakładnika. Na szczęście Gweek miał w swoim zwyczaju być nadzwyczaj głośnym i rozgadanym, a jego pochrząkiwania odbijały się echem od ścian. Ruszyła w stronę z której dobiegały owe odgłosy i widząc go w nienajlepszym stanie i do tego krwawiącego od razu wycelowała swoją broń w Bothanina, skupiając na sobie całą swoją uwagę.
- Co on Ci zrobił?! - to pytanie skierowała do Gweeka, chociaż nie przeniosła na niego wzroku który nadal spoczywał na ich ,,intruzie". Zbliżyła się o dwa kroki bliżej, nadaj w niego celując - Gadaj futrzaku kto Cię nasłał i co jest na dyskach albo skończysz marnie! - warknęła z wyraźną złością w głosie, co tylko potwierdzało że mówi nie na żarty i lepiej będzie dla niego, jeśli się ze wszystkiego jej wyspowiada.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez IG-87F » 9 Maj 2016, o 18:57

Cała ta ucieczka była dla droida niezwykle ekscytująca, nie dość, że zasiadał za sterami wieżyczki to jeszcze walczył z myśliwcami. Pierwszy raz mu się to zdarzyło, jednak jego program celowniczy dał sobie robię z tym niecodziennym dla niego wyzwaniem. "Oko" TIE dostało parą boltów, przez co ten wybuchł. Druga maszyna zniszczona.
Chwilę później IG poczuł jakieś wstrząsy i statek wszedł w nadprzestrzeń. Oznaczało to, że są poza Tatooine... W końcu się wyrwał z tej planety. Tylko co teraz? Pierwotny koncept był taki, by po opuszczeniu planety oddzielić się od swego "zespołu", jednak teraz zmienił plan. Lepiej w grupie latać niż ryzykować. Po chwili obliczeń zszedł z stanowiska i skierował się do ładowni, siedzieć cały czas na stanowisku strzeleckim, nie miał zamiaru.
Wychwytując jakieś odgłosy za pomocą swych receptorów słuchowych ruszył w tamtym kierunku, by zbadać sytuacje.
Image
Awatar użytkownika
IG-87F
Gracz
 
Posty: 161
Rejestracja: 19 Sty 2016, o 00:18

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 9 Maj 2016, o 22:49

W ciszy jaka zapanowała na statku po skoku w nadprzestrzeń pokwikiwanie Gweeka, mechaniczny głos zdalnego tłumacza oraz głos niezadowolonego bothanina były dobrze słyszane. Nawet bardzo. Z tego co dało się usłyszeć i zrozumieć jasno wynikało, że Bothanin wciąż ponawia swoją propozycję handlową; najwyraźniej zmiana miejsca akcji jaka zaszła w przeciągu paru ostatnich minut nie robiła na nim największego wrażenia. Kittani nie wiele czekając wyszła sprawdzić co u tajemniczych nieznajomych się działo, a w ślad za nią ruszył pogrążony w swych chłodnych i logicznych kalkulacjach IG87F. Cad i Garll zostali w kokpicie sprawdzając działanie systemów.
- My sobie tutaj zostaniemy. Sprawdzimy działanie systemów. - rzucił Cad za odchodzącą brunetką. Trochę zabolało go to, że nie doczekał się jakiejś odpowiedzi. Zmieszał się gdy zobaczył karcące spojrzenie swojego współtowarzysza.
- No co się gapisz? - Rzucił mu gniewnie.
- Gapie się bo jest na co. Jesteś kretyn i myślisz tylko o jednym...
- Nie... Tym razem jest inaczej... Czuję to.
- Jasne z poprzednią mówiłeś to samo...

Kittani (i idący za nią IG87F) wpadli na Gweeka i dającego się przed nim prowadzić włochatego w przejściu obok głównego generatora*. Łeb knurowatego wojownika był rozcięty i jedyne oko które posiadał gamorreanin było dość obficie zalewane strugą krwi. Nie wyglądało to dobrze, ale z drugiej strony po Geewku nie było widać, by robiło to na nim jakieś większe wrażenie. Na pytanie o to co mu zrobił futrzak Gweek odpowiedział serią kwików i pochrumkiwań co jego zdalniak przetłumaczył mniej więcej tak:
- Jego smrodliwa knurowość mówi, że zdzielił się w łeb jak statek zaczął skakać i, że Bothanin nic mu nie zdążył zrobić. Gweek też mu nic nie zdążył. Tylko go ol... ocucił.
Bothanin gdy tylko zobaczył nadchodzącą Kittani i droida uśmiechnął się szeroko; skrzywił się tylko na moment gdy Kittani nazwała go futrzakiem.
- No.. Nareszcie Cię poznaję. I nareszcie pogadam z kimś z kim będę wstanie się dogadać. A jako, że nie jesteśmy już ścigani to może w spokoju uda mi się dobić z Wami targu. Bez owijania w bawełnę. Tutaj - podniósł do góry kartę kredytową tak by cała trójka mogła się jej dobrze przyjrzeć - znajduje się sto tysięcy kredytów. Będą wasze o ile oddacie mi wszystkie dane które niewolnica Kittani i niewolnica Seena wykradły z siedzib Huttów dla kupca Fenna. Oferta jest prosta i szybka. Naprawdę nie zależy mi na tym by sytuacja ta rozwinęła się winnym kierunku niż tylko czyste negocjacje.

- A to co jest na dyskach... Hmm... Wiedza. Informacje. Dużo tego i dość tajna sprawa. Wam to do niczego się nie przyda a z tego co wiem Kupiec Fenn będzie wiedział co z tym zrobić. Dla Waszego dobra możecie przyjąć, że są to informacje o mającym nadejść krachu w handlu banthańską wełną. A na Twoje pytanie - o piękna - dla kogo pracuję odpowiem tak: dla Fenna. Ale pewnie i tak mi nie uwierzysz.

IG87F nie był najbardziej zainteresowany tym co mówią "worki mięsa" choć rejestrował wszystko wokół i był świadomy ogólnej sytuacji. Dużo bardziej interesowała go sama osoba Bothanina. Dość szybko zauważył, że futrzany obcy wyposażony jest w podobne tarcze jakie miał sam IG. Dodatkowo w rękawie kurki dostrzegł coś co mogło być ostrzem noża. Mało tego. Wybrzuszenia pod pachami bothanina wskazywały na to, że pod kurtką ukryte są bandolety najprawdopodbniej z blasterami choć pewności mieć nie mógł.

Kittani dostrzegała tylko wystudiowaną uprzejmość, szarmanckość i pewność siebie. Wiedziała, że ta pewność siebie nie brała się z nikąd. Bothanin wysyłał wyraźny sygnał: jestem nieprzeciętny. Kittani rozpoznawała takie osoby bezbłędnie. Lata pracy jako kelnerka i ostatni rok świadczenia usług wszelakich w pałacu Yarla nauczyły ją czegoś. Mężczyzna od którego bije taka pewność nie jest byle kim.

Gweek czuł. Czuł strach. Bothanin się bał.

*Na planie obszar pomiędzy 10 a ładownią na sterburcie 14
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 10 Maj 2016, o 15:40

Idąc krok w krok za swoim "partnerem handlowym" nawet nie zauważył, że wbił się swym cielskiem w jego plecy, natomiast on w Kittani, a z drugiej strony "Chudziak" w nią. Z tego zderzenia wyszedł cało droid i Gamorreaniec, ze względu na swoje gabaryty.
Powiedział to, co miał do powiedzenia, w sumie jego mowa była zrozumiała dla niego samego i zdalniaka. Może nawet lepiej, bo w słowach nie przebierał opisując osobę odpowiedzialną za stan jego czerepu. Był wstępnie dogadany, więc nic nie wniósł do toczącej się rozmowy.
Coś zaczynało mu nie grać. Pierw była mowa o grubasie i o płaceniu, wcześniej jeszcze jakaś baba i asteroida, teraz jakiś Fenn, którego na razie nie kojarzył, a tak w ogóle ta dżentelistota podaje się za kogoś ważnego.
Pitoogg czuł. Coś czuł i mu tu śmierdziało. Jeśli i on czuł, to nie wróżyło najlepiej, bo i reszta czuła zapach uryny i innych toksycznych związków, wydalanych wraz z moczem. Ale to nie było to. Czyżby aż taki smród wręcz bił od obcego? Odór strachu bywał gorszy od zapachu truchła, a nawet gnijącego i rozkładającego się ciała. W tym przypadku kredyt plus kredyt nie dawał piwerka w Kantynie.... A to oznaczało, że ktoś tu kręci na boku i nie mówi całej prawdy. Aż pożałował, że idąc, nie ogłuszył, a jeszcze wcześniej ocucił, zamist związać i obszukać źródło problemów. Co to to nie. Gweek był zbyt genialny, żeby pominąć te fakty. Doznał wręcz olśnienia.
- Śrepy! Czo sze, cczo sze ształo! Ośrepić! Ktooo Gweek ośrepić?! - złapał za upiornego arg'garoka gotów wymierzać ciosy na ślepo, w prawo i lewo. Nim wziął zamach pokapował co się stało.
Każda kropla drąży skałę, a wąski strumień krewki nieustannie spływał sobie drogą przez bok pyszczka zalewając jedyny sprawny patrzałek. Tak długo sobie pomlaskiwał ozorem cichutko, wsłuchany w zawiązaną rozmowę, dywagował wystarczająco długo, by zapomnieć całkowicie o ranie. Rzucił broń pod nogi, wściekle przecierając narząd wzroku, który łzawił niebywale. Chwilę to trwał, aż sytuacja się uspokoiła i wszystko wróciło do normy. Rozmowa mogła zostać na nowo wznowiona, a ranny zaczął się opatrywać. Był w tym dobry, bo nie raz wychodził w gorszym stanie z burd wszczynanych w czasie licznych libacji. Umiał o siebie zadbać, bo i robotę miał wymagającą krzepy i dużej dawki zdrowia plus wytrzymałości. Jedną dłonią próbował uciskać ranę, drugą szukał kawałka materiału, bo zabandażować głowę. Mogło być to cokolwiek się nadającego - czyli kawałek ubrania lub inny materiał. Na tyle go to wciągnęło, że był gotów pociąć wibroostrzem nawet ubiór kogoś innego.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez IG-87F » 14 Maj 2016, o 21:33

Droid marszowym krokiem szedł przez korytarz, w kierunku źródła dźwięku. Po jakieś chwili zobaczył jak Kittani idzie przed nim. Jedynie jeden sensor obserwował ją, reszta była skupiona na oglądaniu wszystkiego dookoła. Po jakimś czasie drogi, maszyna zauważyła wieprza oraz futrzaka. Ten pierwszy wyglądał, jakby dostał sztyletem w pysk. Ale droid nie miał zamiaru wnikać w to co się stało. Jedynie stał nieco z tyłu, chcąc rejestrować rozmowę, która pewnie wyniknie.
Gdyby mógł, to by na wieść o tym co się stało świniakowi, zaśmiałby się. Ale takie uroki, bycia automatem, że nie może. Słysząc słowa Bothanina spojrzał na niego większym sensorem, samemu trzymając jeden chwytak blisko blastera, na wszelki wypadek. Zerknął krótko na kartę kredytową, samemu wyjmując dysk Seeny.
- Obyś nie kłamał. - rzucił IG, idąc w jego kierunku, cały czas trzymając jedną rękę blisko pasa a w drugiej trzymając dysk, tak by był widoczny. Droid nie wiedział, czy naprawdę mu zależy na uczciwej transakcji. Jednakże miał niezły ekwipunek, choć to i tak niewiele zmieni, gdy dojdzie do strzelaniny. Zginie tak czy siak. W najlepszym wypadku będzie ciężko ranny, już IG o to zadba...
Idąc w kierunku Bothanina zerknął na Kittani, czy Ona nie bierze swego dysku. Teraz jednak chciał przekazać mu ten należący do Seeny.
- Załóżmy, że ci wierzę. W końcu Seena niezwykle chciała, aby ten dysk trafił do Fenna. - dodał jeszcze, mówiąc pół-prawdę. Bo na pewno mu nie wierzył.
Image
Awatar użytkownika
IG-87F
Gracz
 
Posty: 161
Rejestracja: 19 Sty 2016, o 00:18

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 25 Maj 2016, o 10:20

- Co się tam dzieje? - spytał Cad wsłuchując się w ciszę. Jeszcze chwilę temu dało się słyszeć jak trójka przypadkowych towarzyszy i dziwny bothanin prowadzą rozmowę i nagle zapanowała tam dziwna cisza.
- Nie podoba mi się to. - kontynuował dalej Cad. - Dzieje się coś dziwnego. Nie lubię ciszy. Ona zwiastuje problemy.
- Właśnie. Skoro mówimy juz o problemach. - Odezwał się zrzędliwie Garll. - To wszystko Twoja wina chutliwy baranie. Tobie się zachciało igraszek z tą brunetką i to wszystko Twoja wina. Cały ten bajzel...
- Weź... Mało to razy uciekaliśmy? - Duros uśmiechnął się co Garll skwitował tylko zrezygnowanym westchnięciem.
- No własnie nie... Dużo razy. I to mnie przestaje bawić. Kiedyś nam się nie uda. I gwarantuje Ct to, to będzie Twoja wina.
- Przestań... Musi się coś dziać. Musi być zabawa inaczej to wszystko zaczyna być nudne.
- A tam... Zaczynałem lubić ten Warsztat. Moglibyśmy tam mieć normalne życie. A tak znowu wracamy na tułaczy szlak.
- Żal Ci? Poważnie? Mnie tam smar robotów i piach zaczynał przeszkadzać. - Cad wyciągnął przed siebie rękę obserwując swoje długie i starannie wypielęgnowane dłonie. - Nawet nie wiesz ile czasu poświęcam na czyszczenie moich dłoni.
- Wiem... I przeraża mnie to. I wiesz co mnie jeszcze przeraża.
- No co... - Cad nadal obserwował swoje dłonie i chyba nie był za bardzo zainteresowany tym co jego niski towarzysz chciał mu powiedzieć.
- Za łatwo nam poszła ta ucieczka. Imperialni nie specjalnie się starali nas złapać. Mam wrażenie, że lecimy z pluskwą i jak tylko wyjdziemy z nadprzestrzeni będzie czekał na nas komitet powitalny.
- Eeee... Pesymnista jesteś. Myślę, że ich zaskoczyliśmy. Wyluzuj...
- Obyś miał rację - mruknął posępnie Garll wpatrując się w smugi gwiazd towarzyszące nadprzestrzennej podróży.

***

- No... Twardo się negocjujecie 120 tysięcy. - Mruknął bothanin wpatrując się w Kittani, IG87F i Gweeka. - Gwarantuję Wam... Lepszej oferty nie będziecie mieć.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 2 Cze 2016, o 22:11

Kittani spojrzała na Bothanina nieco zaskoczona jego słowami, co chyba on sam mógł zauważyć. Nie tyle zadziwiła ją jego reakcja na jej widok co zdanie, które wypowiedział. Zaśmiała się krótko na jego słowa, kręcąc delikatnie głową na boki.
- Nie jesteśmy już ścigani? Ha, dobre sobie! Ścigają nas całe Imperialne Służby Bezpieczeństwa! - wykrzyknęła rozkładając ręce na boki i ostatecznie opuszczając broń, chociaż nadal trzymała ją w dłoni. Nie ufała temu futrzakowi i doskonale wiedziała, że ta rasa ma tendencje do szpiegostwa. Pozwoliła mu po krótce przedstawić swoją ofertę i podeszła do niego o kilka kroków bliżej, zakładając dłonie na biodra.
- Skoro tak dobrze znasz Fenna udowodnij to jakoś. I przekaż mu, żeby się podszkolił z chemii albo praktyk oficerów w pałacu. Ian nie miał zejść z tego świata w komnatach. - brunetka zmrużyła niezadowolona oczy, uważnie spoglądając na niego chłodnym spojrzeniem. Widać było, że sprawa śmierci oficera strasznie ją bolała i częściowo była zła na siebie, że dała się w to wciągnąć ryzykując teraz swoje własne życie. - Widzisz co narobił? - rzuciła po chwili nieco oschłym głosem, wskazując dłonią za sobą na swoich towarzyszy i statek. - Nie tak się z nim umawiałam. - dodała już ciszej, powoli prostując się i spoglądając na IG.
Z pozoru wszystko składało się w logiczną całość, chociaż Kittani nadal do końca nie wiedziała, czemu Ian miałby posiadać dane o handlu banthańską wełną. Ludzie na tak wysokich stanowiskach zapewne zajmowali się handlem gdzieś na boku ale równie dobrze było tysiąc lepszych i o wiele bardziej opłacalnych okazji do pozyskania sporej sumy pieniędzy przy jego udziałach. Wyciągnęła swój dysk z danymi i spojrzała raz jeszcze na bothanina, widząc ten jego paskudny uśmiech i pewność siebie bijącą od niego. Obydwie dłonie skierowała w jego stronę - jedna miała oddać mu dysk z danymi a druga zabrać jego kartę z kredytami.
- Przyrzekam, że jeśli kłamiesz to odnajdę Cię nawet na Zewnętrznych Rubieżach. A oni mi pomogą. - te słowa skierowała z całkowitą powagą na twarzy, wręcz wbijając w niego swoje świdrujące spojrzenie. Nie ufała mu i miała dziwne wrażenie, że nie jest w tym osamotniona...
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 4 Cze 2016, o 10:33

Bothanin w pierwszej chwili nie chciał wymieniać się z Kittani. Jego futro zadrgało nerwowo a uszy zatrzepotały jakby chciał odgonić od siebie jakiegoś natrętnego owada. Kittani widziała, że się waha i pomimo pozornej pewności siebie Bothanin jest daleki od pełnego spokoju. Agent rzucił okiem na groźnie wyglądającego Gamorreanina i na nie mniej niebezpiecznego IG87F westchnął i oddał kartę w zamian zabierając dysk z danymi.
- A teraz jeszcze droid. Niech odda mi to co miała zabrać Seena. Proszę. Nie komplikujmy już tego bardziej. Nie podam Wam kodu do karty o ile nie dostanę od niego tego co chcę. - Bothanin chrząknął znacząco patrząc na droida.
- I co do Iana. - Borsk na nowo spojrzał na Kittani - Podałaś mu odpowiednią dawkę specyfiku? Fenn przekazał Ci odpowiednie instrukcje? Co się stało i jak do tego doszło? - Bothanin ożywił się gdy usłyszał o śmierci imperialnego oficera. Ożywienie i to co właśnie powiedział sugerowało, że był wtajemniczony w plan i tym samym musiał znać się z kupcem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Następna

Wróć do Archiwum

cron