Content

Archiwum

Ghtroc 720 "Skyrunner"

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 5 Lip 2016, o 15:25

Kittani zamyśliła się. Rewelacje które przedstawił jej IG sprawiły, że na nowo wróciło do niej uczucie bezradności i ogólnego chaosu jaki jej towarzyszył od momentu opuszczenia Pałacu Yarla. Miała tego serdecznie dosyć. Jako tancerka wiedziała przynajmniej jaki będzie miała rozkład dnia a teraz - jako uciekinierka - nie mogła być już niczego pewna. Jeżeli tak miało wyglądać jej życie to zapowiadało się ona raczej nieciekawie. I krótko. Bo szczęście z pewnością kiedyś ją opuści. Czuła to.
Jeżeli dobrze zrozumiała to co powiedział jej droid to najprawdopodobniej albo Cad albo Garll albo obaj wspólnie świadomie ignorowali imperialną transmisję danych. A to z kolei oznaczać mogło to, że pracują dla Imperium. A to mogło oznaczać tylko kłopoty...
- Kurwa.... Czy też wszystko musi się tak bezładnie układać? - zapytała sama siebie, nie oczekując od IG jakiejś składniejszej odpowiedzi. - To by przynajmniej wyjaśniało dlaczego tak łatwo nawialiśmy z Tatooine. Pozwolili nam odlecieć. Nie dobrze, nie dobrze.... Ok. IG masz przy sobie broń prawda? - Szybki rzut oka na uzbrojonego po zęby IG87F wystarczył by uznać to pytanie za totalnie bezcelowe.
- Tak jakby mam dosyć bycia dymaną... Najlepszą obroną jest atak jak to ktoś kiedyś powiedział. Więc zaatakujmy. Spacyfikujemy Cada i Garlla i tego włochacza a potem będziemy pytać. Co ty na to? - Powiedziała wyciągając blaster z kabury.
Nie czekając na odpowiedź droida - bo była pewna, że taki plan spodoba się jednostce IG87F - ruszyła w stronę kokpitu. Była wkurzona.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 8 Lip 2016, o 15:56

No i ruszył. Przed siebie. Jak oparzony. Nabierając prędkości, był pochylony głową do przodu, wyglądać by to mogło, jakby znów się schlał. Slalomem - czyli "tropem węża", niebezpiecznie przechylał się do przodu. Mało nie wyrżnął o podłoże, ale wnet opanował bezwładne ciało. Ręce zaciśnięte na arg'garoku lekko zadrżały. A on dalej pruł przed siebie korytarzem. Byle do ludzi i nie ludzi. Byle do przodu. Jakoś połapał się w plątaninie korytarzy, jakim był pokład i nacierał do... przodu. - CHr chr chr. - na pewno ktoś go usłyszał. - Uhu uhu uh. - cały czas sapał. Sapał i zipiał, zipiał i kwikał. Metą będzie pierwsza, lepsza, napotkana kryjówka istoty żywej.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 13 Lip 2016, o 16:03

Nie zdążył się nawet dobrze rozpędzić gdy już musiał hamować. I to gwałtownie bo inaczej wpadłby na IG87F i Kittani. Dwójka jego towarzyszy szła właśnie w stronę kokpitu i ku jego zdziwieniu mieli odbezpieczoną i gotową do użycia broń.
- Gweek. Nawet dobrze, że się znalazłeś. - Powiedziała spokojnie Kittani. I choć Gamorreański wojownik znał brunetkę bardzo krótko to zdążył się on przyzwyczaić do innego tonu i brzmienia jej głosu; bardziej delikatnego i przyjemnie melodyjnego. Teraz Kittani brzmiało chłodno i twardo. Brzmienie to idealnie pasowało do stojącego za nią IG87F. Fart mówił mu, że dzieje się coś niedobrego.
- Co taki spanikowany jesteś? Goni Cię ktoś?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 14 Lip 2016, o 21:24

- ChhhUła. - zachrumkał z zachwytu, gdy jego obuwie wytrzymało to gwałtowne hamowanie. - Czo, czo kwikniejsze dżeje?
Dobrze, że miał fach w rękach. Inaczej byłby i rozpruł kogoś lub coś tym swoim ostrzem, podczas biegu.

Obejrzał się za siebie w poszukiwaniu swojego przyszłego wspólnika. Dostrzegł go w porę. Choć nie... to był jego własny cień, rozciągnięty na ścianie. Ręce go swędziały. Przez narząd węchu czuł, że może zaraz polać się krew. Zagryzł mięsistą wargę i poczuł słodkawą strużkę posoki, spływającą mu prosto do ust. Z nozdrza wyłonił mu się obrzydliwy zielono-żółty glut.

Nie miał gdzie uciec, a coś mówiło mu, że powinien tak zrobić.
Machnął lekceważąco ręką i rżnął ze śmiechu jak spłoszony tauntaun . - Hłe kwee kweehehe. Nu nu nu. - na koniec zaprzeczył i dodał: - Koko bijem? I za czo?
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez IG-87F » 16 Lip 2016, o 13:15

Droid nie odpowiedział na propozycję Kittani, choć odpowiadał mu taki plan. Każdy lubi robić coś do czego jest stworzony, w tym wypadku IG jest stworzony do strzelania. Nie zdążyli nawet dojść do kokpitu a już prawie w nich wleciał Gweek. Chciał już coś powiedzieć ale Kittani go uprzedziła, ton niczym maszyna.
- Czy twoje procesy myślowe działają dobrze przynajmniej w 50%? - zapytał IG po usłyszeniu paplaniny od świniaka, maszyna nie miała większej chęci tłumaczenia czegokolwiek Gweekowi, więc czekał aż Kittani wytłumaczy lub ruszą do kokpitu. Sam nastroił swoje receptory słuchowe, by w razie czego usłyszeć niechciane dźwięki.
Image
Awatar użytkownika
IG-87F
Gracz
 
Posty: 161
Rejestracja: 19 Sty 2016, o 00:18

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 16 Lip 2016, o 14:39

Kittani spojrzała na Gweeka po raz kolejny, trochę jakby z rezygnacją w oczach. Przytaknęła tylko na znak, że uwierzyła mu na słowo i postanowiła nie wypytywać się o jego podejrzliwy pośpiech którego była świadkiem. Tak będzie lepiej zarówno dla niego jak i dla niej samej. Podeszła do niego bliżej, chociaż aparycja świniaka z glutami niezbyt do tego zachęcała.
- Posłuchaj Gweek. - zaczęła cicho, tym samym zmuszając go do uważnego nasłuchiwania. - Nasi ,,przyjaciele" najwidoczniej współpracują z Imperium... Ze statku wysyłany jest sygnał na Tatooine. Mamy kłopoty. - starała się mówić trochę łopatologicznie aby knur wszystko szybciej zrozumiał i oszczędził jej dodatkowych pytań. Im szybciej się za to zabiorą tym lepiej, tym bardziej że sytuacja powoli stawała się napięta a oni sami zbliżali się coraz bliżej swojego celu. Gestem dłoni uciszyła IG który znowu robił przytyki w stronę Gweeka.
- Ja biorę na siebie Cada, IG Garlla a Ty możesz nam pomóc. Chyba że wiesz gdzie jest ten futrzak od Fenna? Trzeba ich spacyfikować i wypytać o wszystko co możliwe. Może później się ich pozbędziemy. - spojrzała na niego wyczekując akceptacji jej planu, kontrolnie spoglądając również na droida. Jedyne czego obawiała się teraz to faktu, że piloci wszystko podsłuchali i już na nich czekają. Z tego co zdążyła zauważyć obydwoje mieli sporo doświadczenia i zapewne cała trójka nie natrafiła na byle kogo.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 16 Lip 2016, o 18:09

- Eee ehłyyeee? - odezwał się cichutko, rozpoczynając swoją zwyczajową gadką, jakby nie rozumiejąc co się doń mówi. - Po móć. - dodał jeszcze ciszej tak, że jego głos był odrobinę głośniejszy niż odgłosy wydawane podczas normalnego oddychania. Aż by se kwiknął, ale się wstrzymał, przytrzymując powietrze w płucach, wypuścił je powoli z ogromnych organów. Ciche chrumknięcie przypominało bardziej szmer lub mruczenie przyczajonego do ataku, jakiegoś drapieżnego kota. - Gweek poo --- móc. - można było wyczytać z jego napuchniętych warg i wywnioskować z kiwania głową góra - dół. - Fuuu czak se szpi tamm. - podniósł rękę, wskazując drogę, jaką tu dotarł. Świst powstały z wypuszczanego powietrza, omiatającego kły i zębiska był głośniejszy od wyprodukowanego z mozołem szeptu. Dobył broni... eeee broń była już dobyta, długą chwilę temu. Zastanawiał się, kto ruszy pierwszy. Przygotował nogi, zaparł się jak do kolejnego sprintu i czekał. Oczywiście na to, kto ma tam wejść pierwszy. Wystarczy mu gest ręki lub skinienie głową, jakie widział nie raz, podczas pijackich opowieści i gestykulacji jego alkokompanów. Zawsze działał sam, na własną rękę. Jak zawsze, gdy dochodziło "co do czego" to mógł liczyć jedynie na siebie. W sumie było ich dwóch... Gweek i jego brzuch. Wątroba to trzecia osoba... w jego wypadku może i czwarta, a nawet dziesiąta... Jego kiszki... ho ho to też braciszki.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 18 Lip 2016, o 09:32

Wkroczyli. IG87F po lewej, Gweek po prawej, natomiast Kittani po środku delikatnie z tyłu.
Garll i Cad siedzieli w kokpicie i prowadzili jakieś rozmowy na temat analizy wydajności systemów statku. Zdawali się być całkowicie wyluzowani i spokojni. Wkroczenie uzbrojonej trójki do kokpitu zbiło ich z pantałyku.
- Ej... No ja wiem, że chciałem trochę tej Waszej kasy... ale przecież się dogadaliśmy... Co nie? - rzucił Garll spoglądając po kolei na Kittani, IG87F i Gweeka; a w zasadzie na ich gotową do użycia broń. - Serio... Co się stało?
- Kittani, co się stało? - Zapytał z rozczarowaniem Cad.
Nikt z nich jednak nie zdążył odpowiedzieć. Cad wykonał jeden szybki ruch. Chciał coś zrobić. Być może sięgnąć do przełącznika na panelu? Może chciał tylko unieść rękę w jakimś geście? Tego Kittani nie udało się w tym momencie dowiedzieć. Dwa pociski blasterowe wystrzelone przez niezawodnego i śmiercionośnego IG87F centralnie wpakowały się w klatkę piersiową Durosa. Ogłuszające pociski sprawiły, że Cad padł na konsoletę i bezwładnie zsunął się na podłogę. Jego twarz zastygła w połączonym grymasie bólu i szoku.
Garll był wstanie tylko otworzyć szeroko usta i zapiszczeć cienko ze zdziwienia. Sullustianin wyglądał na jeszcze bardziej zdumionego (takiego rozwoju wypadków z pewnością nie mógł się spodziewać) i Kittani w tym momencie zrozumiała, że on o transmisji mógł nic nie wiedzieć; to Cad był od systemów. To Cad mógłby wszystko zamaskować tak, by jego towarzysz nic się nie dowiedział. Było jednak za późno na korektę planów. Wszystko wydarzyło się w oka mgnieniu. Gweek - pomimo swej mało zgrabnej budowy ciała - szybko znalazł się przy Garllu i wymierzył w niego cios toporem (sama Kittani musiała uskoczyć by nie zostać zaczepiona gamorreańską bronią a i podsufitka ucierpiała na skutek szerokiego zamachu). Cios rozorał przedramię obcego a ten w odpowiedzi zapiszczał jeszcze bardziej. Gweek - nie bawiąc się już w machanie niszczycielskim ostrzem - uciszył go szybkim ciosem pięści. Drobne ciało Sullustianina dołączyło do leżącego już Durosa.
- No ładnie... - Usłyszeli za sobą. - Za nimi stał Bothanin a na jego twarzy malował się szczery wyraz zdziwienia.

Ok. Dalszy rozwój wypadków uzależniony jest od tego kto co teraz zrobi. poza tym wysyłam PW do wszystkich. Mam nadzieję, że o taką pacyfikację Wam chodziło. Jeżeli jednak chcieliście, żeby ta dwójka przeżyła to szybko podejmować decyzję i zmienię to.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 18 Lip 2016, o 19:36

Bum bam i łubudu! - tak by skwitował swoje dzieło Gweek. Wreszcie stało się coś co najbardziej rajcowało spuchniętego tłuszczem Gamorreanina. Nim emocje opadną i wypuszczony topór na "glebę", odwrócił się na pięcie i kontynuował. Większy sus wystarczył by "fanga" poleciała na zaskoczony ryj sierściucha. Potężny prawy sierpowy powinien wystarczyć, aby powalić i pozbawić przytomności wątłą postać. Pytanie było tylko jedno: - Co będzie twardsze? Pysk bothanina czy kości zaciśniętej i rozpędzonej dłoni humanoida.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 18 Lip 2016, o 21:52

Gdy już cała trójka została ogłuszona Kittani zamrugała żwawiej oczami, jakby wybudzając się z jakiegoś transu. Towarzysze spoglądali na nią wyraźnie czekając na jakikolwiek ruch z jej strony a ona nadal stała w tym samym miejscu, unosząc na nich spojrzenie. Wszystko działo się w tak zastraszającym tempie że brunetka mogłaby przysiąc, że stała za IG i Gweekiem może tylko dziesięć sekund i było już po wszystkim, nawet dokładnie tego nie zaobserwowała. Spojrzała na Cada i Garlla z mieszanymi uczuciami, powoli wyłaniając się zza droida. Widać było, że jako jedyna z ich trójki nie potrafiła tego potraktować na chłodno i coś w głębi serca jej podpowiadało, że było to okropnym zagraniem z ich strony - może nie tyle brutalnym co nieetycznym. Walczyła ze swoim sumieniem, a walka ta była wyjątkowo nierówna w tej sytuacji. W tym momencie zazdrościła IG tego, że jest droidem zaprogramowanym na zabijanie i niczego nie odbierał osobiście, tym bardziej nie był w stanie tego przerzucić na emocje. Gweek z kolei był rasą na tyle wyjątkową, że ciężko było mówić o jakichkolwiek uczuciach oprócz tych do alkoholu, a szczególnie momentu kiedy trzeba poświęcić trunek w imię ratowania całej załogi z Tatooine.
Szybko jednak otrzeźwiała na samą myśl o tym, że prawdopodobnie to własnie piloci którym tak współczuła są odpowiedzialni za wysyłanie informacji do Imperium. Z pomocą IG i Gweeka całą trójkę skrępowała i dokładnie przeszukała korzystając z faktu, że nieprzytomni nie stawiali żadnego oporu. Po upewnieniu się że wszystkie węzły są ciasne i solidnie zawiązane w miejscach, w których żadne z nich nie mogło ich dosięgnąć i rozwiązać poleciła oprzeć Cada w jednym kącie, bothanina w drugim a sama udała się stronę pomieszczenia z punktem opatrunkowym. Przyniosła wszystkie potrzebne rzeczy i przykucnęła przy nadal nieprzytomnym Garllu, uważnie przyglądając się jego ranie i zaczęła ją powoli odkażać i opatrywać. Po krótkiej chwili pojawiły się już pierwsze ciche piski ze strony Sullustianina co świadczyło o odzyskiwanej przytomności. Ruchem dłoni nakazała pozostałej dwójce wyniesienie Cada i wysłannika Fenna z kokpitu i przymknięcie drzwi na wypadek, gdyby się wcześniej wybudzili. Każdy z nich pilnował jednego zakładnika, którzy póki co nadal pozostawali nieprzytomni i nic nie słyszeli.
- Trochę Cię zahaczył. - zaczęła w miarę spokojnym głosem, uważnie spoglądając na Garlla. Ukucnęła tuż przed nim, przyglądając mu się uważnie kilkadziesiąt sekund bez jakiegokolwiek wyrazu na twarzy, w całkowitej ciszy. Z tego co zdążyła zauważyć on był najbardziej podatny na zastraszenie. Potarła dłonie o siebie i poprawiła blaster u swojego boku, trochę na pokaz. - Ujdziesz cało jeśli powiesz mi wszystko o komunikatach, jakie Skyrunner wysyła na Tatooine w imperialnym kodzie. - powiedziała wyraźnie i powoli przyglądając mu się uważnie do tego stopnia że zmrużyła oczy. Zapewne pilot miał wrażenie że Kittani zaraz mu zajrzy w głąb duszy i dowie się sama całej prawdy.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez IG-87F » 18 Lip 2016, o 22:43

Droid po skończonej pacyfikacji czym prędzej podbiegł do panelu ignorując wszystko inne. Pierwsze co zaczął robić IG to zbadanie sygnatury systemu nadającego, po krótkiej zabawie z tym wyszło, że to musiał być Cad. Nikt inny. Potem zabójca zajął się szyfrem, była to krótka sekwencja powtarzana w kółko jednak maszyna słuchała jej przez około dwie minuty, chcąc się upewnić. Po tym czasie rozpoczął próbę złamania szyfru, nie było to specjalnie trudne ze względu na tą powtarzalność jednak jakiś czas zajęło. Efekt był taki, że dowiedział się, że sygnał nadawał parametry lotu nadprzestrzennego.
Przy okazji zauważył ślad wiadomości o treści: „Na pokladzie jest Kittani, Droid i jakiś Gamorreanin i Bothanin. Sytuacja póki co pod kontrolą.“
IG-87F kilkoma sprawnymi ruchami chwytaków wyłączył nadawanie i się odwrócił, by zauważyć, że tylko On nie wyniósł kolesia którym miał się opiekować przez jakiś czas. Nie obliczając długo złapał za rękę nieprzytomnego Cada i ruszył ku wyjściu z kokpitu, szurając tym po podłodze. Gdy wyszedł położył go w kącie, wycelował w niego i stał w odległości jakiś dwóch metrów od niego. Na szczęście mógł długo czekać, pobyt w magazynie to udowodnił choć w tamtym wypadku nie mógł się ruszyć. Teraz pozostało mu czekanie aż się obudzi.
Image
Awatar użytkownika
IG-87F
Gracz
 
Posty: 161
Rejestracja: 19 Sty 2016, o 00:18

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lip 2016, o 09:22

Sullustianin zamrugał i z mętnym spojrzeniem rozejrzał się wkoło. Kittani dostrzegł jakby po chwili.
- Hej.... co się dzieje?... Ał.... - syknął z bólu gdy Kittani przyłożyła kolejną porcję żelowego opatrunku na ranę. - O co Wam chodzi, co? Jaka transmisja... ałaaa... przestań...
Kittani, oglądając ramię Garlla oraz porównując jego raczej niewielkie rozmiary z dość pokaźnym ostrzem Gweeka, doszła do wniosku, że mały mechanik miał sporo szczęścia, że udało mu się wyjść z tego tylko z "odrobinę głębszym rozcięciem".
- Eeee... Ja nic nie wiem o transmisji... Cad... Może on coś wie... Chwila... Jaka transmisja? AłAAAA.... Przestań na chwilę! To piecze jak cholera! Skąd wiecie o tym, że w ogóle jakaś transmisja tutaj ma miejsce, he? Aaaa.. Pewnie droid... No i dobra, ale co z tego wynika? Dlaczego nas zaatakowaliście?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 19 Lip 2016, o 12:09

Ciężko przyszła jej rozmowa z na wpół przytomnym pilotem, na szczęście ból przy opatrywaniu rany szybko go ocucił. Kittani postanowiła do końca zająć się jego raną i porządnie ją opatrzyć, aby przypadkiem Grall nie miał później jakichkolwiek problemów.
- Nie wyrywaj się, bo będzie jeszcze bardziej bolało. - przytrzymało mocniej dłonią jego przedramię dając mu wyraźnie do zrozumienia, że faktycznie powinien się trochę opanować albo co chwila będzie jęczał z bólu. Wysłuchała go uważnie i ściągnęła nieco gniewnie brwi na ostatnie zdanie.
- Czyli jednak wiedziałeś o transmisji? - szybko wyłapała jego drobne potknięcie w zeznaniach i pociągnęła wątek dalej. - To Cad za to odpowiada? Komu wysyłacie informacje o nas? Chcemy uciec jak najdalej od Tatooine a wy podajecie im nas jak na tacy! - dodała głośniej, nieumyślnie zaciskając swoją dłoń na jego przedramieniu. Jego pytanie o problem z wysyłaniem komunikatów i powód zaatakowania wydawało jej się teraz absurdalne i trochę ją zdenerwowało.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lip 2016, o 12:21

- Głuchałaaaaaaa - krzyknął z bólu Garll - To boli! Zostaw!

***

Gweek i IG spojrzeli po sobie; krzyki jakie dochodziły z kokpitu wskazywały na to, że Kittani zna niewybredne metody przesłuchiwania.

***
- Rozmawiaj z Cadem! To z nim ten oficer, co nas przezłuchiwał, rozmawiał dłużej. Może go do czegoś zmusili. A może ten kretyn władował nas w kolejne gówno i mi o tym nie powiedział. W to drugie jestem gotów uwierzyć prędzej. Bo bardzo szybko nas wypuścili później. Aaaaaa. Przestań. Mnie. Dotykać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 19 Lip 2016, o 13:10

Dopiero teraz brunetka była zadowolona z informacji, jakie pozyskała od pilota. Wierzyła mu na słowo, logicznym wydawało się że więcej będzie wiedział sam zainteresowany czyli Cad. Puściła jego przedramię i odsunęła się na bok, w pełni zajmując się jego raną. Opatrzyła ją materiałem i po upewnieniu się, że wszystko jest dobrze zaleciła mu codzienne oglądanie rany aby zapobiec jakiejkolwiek infekcji ze względu na głębokość rany. Pilot był wykończony i nadal skrępowany więc zniknęła na chwilę za drzwiami, pomimo wszystko nadal ukradkiem spoglądając na niego. Znalazła wzrokiem swojego towarzysza i spojrzała na nadal nieprzytomnego pilota, zadowolona z faktu że ten nie był w stanie nic usłyszeć.
- Gweek, przynieś do środka Cada a zabierzesz Garlla. IG chwilowo zajmie się futrzakiem. - wydała krótkie polecenie i korzystając z okazji, że droid pozostając na zewnątrz mógł pilnować wysłannika Fenna przy pomocy knura dokonała sprawnej zamiany w przesłuchaniach.
Na szczęście Gweek korzystając ze swojej siły bez problemu dokonał zmiany w kokpicie i po kilku piskach przerażenia ze strony rannego pilota znikającego za drzwiami ponownie została sam na sam z kolejnym pilotem. Usiadła naprzeciwko Cada, uważnie mu się przyglądając. Jakim cudem ten szarmancki i uprzejmy Duros nagle okazał się głównym sprawcą całego zamieszania? Czy faktycznie chciał wydać całą trójkę? Przede wszystkim komu - Huttowi Yarlo czy Imperium? Chodziło o pieniądze czy o coś więcej? Miała do niego tyle pytań a Cad nadal pozostawał nieprzytomny, wydawało się że śpi spokojnym snem jak gdyby nigdy nic...
- Cad? - zapytała nie bardzo wiedząc co zrobić w tym momencie. Gweek zapewne szybko poradziłby sobie z przywróceniem przytomności - uderzyłby go w twarz z głośnym WSTAJEMYY co zdecydowanie nie było w jej stylu. Postanowiła tylko dotknąć jego twarzy, licząc na to że dotyk go wybudzi. - Obudź się, musimy porozmawiać. - zabrzmiało to o wiele chłodniej niż zamierzała, ale ta rozmowa zdecydowanie nie będzie należała do najprzyjemniejszych.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 20 Lip 2016, o 08:48

Cad otworzył oczy. Powoli. Potem długo w milczeniu wpatrywał się w Kittani. W końcu westchnął i się odezwał.
- Nie... Nie miałem wyjścia. Bo domyślny z natury jestem i zakładam, że trafiliście na ślad transmisji.
- Tak... IG to zrobił. - Powiedziała spokojnie Kittani. - Dlaczego, Cad?
Chciała powiedzieć coś jeszcze. Chciała zapytać o to dlaczego go zdradził ale uznała, że takie emocjonalne wyrzuty nie zrobią w tym momencie najlepszego wrażenia;; nie były one potrzebne.
- Dlaczego? Bo postawili sprawę jasno. Albo im pomagamy albo nas zabijają... Lubię życie. To dlatego. Nie miałem wyjścia. Ten oficer - Koro Reese - były... bardzo konkretny. Bardzo... Jasno dał do zrozumienia, że w zamian za pomoc będzie mógł oczyścić nas z kilku zarzutów. I oczywiście puści nas żywo. Nie, nie uwierzyłem mu. Za długo, się kurwa, kręcę po tym świecie by dać się łapać na taki lep. Ale tak jak mówiłem, nie było wyjścia, trzeba było się zgodzić. Zgodzić tylko po to by w stosownym momencie nawiać. Ten cały Reese to ma fioła na punkcie jakieś Siatki, wiesz? Ponoć możecie go doprowadzić do nich. Do tej siatki, znaczy się. Ponoć to z ich winy zginął jego przyjaciel... Czekaj, jak on go nazwał? A, Ian Thegas. Tak. Tem, Reese to bardzo porywczy facet... Mówię Ci. Ciarki mam na samo wspomnienie.
- Mhm... Nie pytali gdzie się ukryliśmy albo gdzie poszliśmy?
- Eeee... Nie... Reese zachowywał się tak jakby ze stu procentową pewnością wiedział gdzie siedzicie.
- Czyli wiedzieli gdzie jesteśmy. Mów dalej. Słucham z zapartym tchem. No dobra, zgodziłeś się im pomóc. I co dalej?
- Tak. Chyba od razu to rozkminili. Pytania od razu były konkretne: co Cię łączy z tymi zbiegami? Gdzie są dane? Co wiesz o Siatce? Oczywiście na wszystkie pytania odpowiadałem przecząco. No bo przecież nic nie wiedziałem. Mówiłem prawdę i wariograf im to potwierdził. Nie dało się za bardzo kłamać. Więc po tym złożyli propozycję nie do odrzucenia. To oni zainstalowali w skyrunnerze transmiter. Potem nas wypuścili. Mieliśmy Wam spontanicznie pomóc w ucieczce. Garll o niczym nie wiedział i trochę ciężko było mi go przekonać by poszedł po "Skyrunnera" i żebyśmy zwiewali razem z Wami z planety.
- Czyli zabrali Was z warsztatu. Przesłuchali i wypuścili każąc Wam pomóc nam w ucieczce. I liczyli na to, że pomożemy im tym sposobem doprowadzić ich do siatki, tak?
- No tak. Ten Reese chyba myśli, że jesteście jakimś agentami czy coś.
- Oczywiście, że tak. - powiedziała z uśmiechem Kittani. - A jak się znalazł w tym wszystkim Bothanin?
- O. I to też jest ciekawe. Wracając z przesłuchania najpierw zaczepili mnie ludzie Hutta Yarla i grozili, że dadzą mi srogi wpierdol jak nie będę współpracował i nie pomogę im Was ująć. Oni chyba nie byli tak dobrze poinformowani jak Imperialni i kupili śpiewkę, że Was w warsztacie nie ma. Puścili mnie ale musiałem i obiecać, że jak coś będę wiedział to im pomogę bo jak nie to wpierdol. Koleś, który dowodził tą bandą był niebywałym kretynem. Ba'loth czy jakoś tak... Śmierdziało mu z japy.
- Tak... To na pewno był Baloth. Co dalej. Co z tym Bothaninem.
- Już... Bothanin złapał mnie parę kroków dalej, za rogiem budynku, jak tylko z oczu zniknęli mi ludzie Yarla. Kurwa, komu Wy na odcisk nadepnęliście?
- Do rzeczy. Bothanin.
- Jasne. Bothanin. Zagroził mi, że mnie zabije jak mu nie pomogę. Powiedział, że mam go do Was zaprowadzić i żebym nic nie kombinował bo skończy się to dla mnie fatalnie. I odnoszę dziwne wrażenie, że ten Bothanin to właśnie członek tej Siatki. Ale to tylko domysły. Sama z nim gadaj najlepiej. Resztę już znasz....
- No nieźle...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Kittani Levfith » 24 Lip 2016, o 14:26

Kittani w skupieniu wysłuchiwała Cada, który z pewnością wyjaśnił jej kilka kluczowych spraw ale dorzucił też kilka nowych wątków pozostawiając niektóre sprawny dosyć niejasne. Przede wszystkim postać nowego oficera i wątek siatki wydawał się logiczny, chociaż nieco dziwny - wszystko wskazywało na to, że Fenn należał do owej ,,siatki" a ona sama została uznana za ich agenta którego ISB miało zamiar wykorzystać do namierzenia całej reszty. Czy w takim razie wiedzieli o tym, że Kittani została pionkiem w tej grze i całkowicie nieświadomie zabiła Iana? Kim był ten cały Koro Reese? A przede wszystkim - kim w takim razie był Fenn? Brunetka westchnęła z rezygnacją w głosie i spojrzała na niego przepraszająco.
- Przepraszam za to całe zamieszanie ale musisz nas zrozumieć. - zaczęła powoli rozwiązywać pilota tym samym zwracając mu wolność. - W takiej sytuacji nie mieliśmy wyjścia jak wziąć was wszystkich z zaskoczenia. Mam już dosyć kolejnych problemów a ta transmisja była przerażająca dla naszej całej trójki. - pomogła mu wstać i poleciła Gweekowi wnieść Garlla do środka oraz go rozwiązać, podkreślając aby knur uważał na ranę którą zresztą sam mu wyrządził. Ona sama natomiast wyszła z kokpitu i od razu skierowała się w stronę droida oraz pilnowanego Bothanina.
- IG, czy możesz w jakikolwiek sposób zdemontować to urządzenie nadające transmisję? - zapytała spoglądając to na droida to na ich ostatniego zakładnika najwidoczniej się nad czymś zastanawiając. Podeszła do niego bliżej i znacznie ściszyła swój głos, chociaż była pewna że droid i tak wszystko usłyszy bez żadnych problemów. - Potrzebuję Cię przy przesłuchaniu. Wyciągnij całą swoją broń jaką masz i skieruj ją na tego futrzaka, chcę go nastraszyć. - kiwnęła do niego porozumiewawczo głową chociaż nie wiedziała, czy do końca to zrozumie. Tak czy inaczej warto było spróbować. Brunetka upewniając się że drzwi zostały zamknięte oraz że IG przygotował się do swojej roli przykucnęła przy nim i.... wymierzyła mu porządnego liścia w twarz, aby szybciej odzyskał przytomność.
- Gadaj wszystko co wiesz albo IG przedziurawi Cię w każdym możliwym miejscu i nic z Ciebie nie zostanie. - wskazała gestem dłoni na droida, nie spuszczając wzroku z Bothanina. - Jakim cudem wpadłeś na nasz trop w warsztacie na Tatooine? Wiesz kim jest Koro Reese? A przede wszystkim - kim tak naprawdę jest Fenn i z kim współpracuje? I nie udawaj że nic nie wiesz o siatce bo w tą śpiewkę nikt Ci już nie uwierzy, nawet Imperialni jak Cię dorwą. Mów! - widać było że Kittani sobie nie żartuje i faktycznie jest na niego wściekła. Złapała za jego ubiór na wysokości klatki piersiowej i przygwoździła go zaciśniętą dłonią do ściany pod którą siedział, cały czas na niego spoglądając w asyście IG.
Image
Awatar użytkownika
Kittani Levfith
Gracz
 
Posty: 386
Rejestracja: 12 Lut 2014, o 17:08
Miejscowość: P-ń

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez IG-87F » 24 Lip 2016, o 20:10

Droid przez ten cały czas w milczeniu stał i pilnował zakładnika, potem zamieniono go i musiał pilnować Bothanina. Praca typowego ochroniarza, tylko ten problem, że On nie był typowy, więc za ciekawe zajęcie to nie było. Po pewnym czasie jeden z jego sensorów zwrócił się w kierunku nadchodzącej Kittani, droid wysłuchał jej słów, by po chwili odpowiedzieć.
- Już się tym zająłem, jeszcze zanim szurałem Cadem po podłodze.
Po usłyszeniu jej kolejnych słów, cofnął się i przy okazji potem zrobił krok w tył. Wyciągnął IQA-11 oraz EE-3 i wycelował z tych broni w Bothanina, IG stwierdził, że im większa broń tym lepszy efekt. Choć i tak był pewien jednej rzeczy, że na pewno tym zabije w razie czego. Więc na razie oglądał wypytywanie zakładnika, był jednak cały czas gotowy do pomocy, gdyby coś się nie udało, ale na to była mała szansa.
Image
Awatar użytkownika
IG-87F
Gracz
 
Posty: 161
Rejestracja: 19 Sty 2016, o 00:18

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lip 2016, o 23:53

Reakacja Borska była zaskakująca. I szybka.
Włochacz momentalnie zerwał się łapiąc Kittani za ręce. Wykręciłby je z łatwością i unieruchomił brunetkę w jakimś skomplikowanym chwycie gdyby nie IG i widok jaki sobą reprezentował; gdy tylko Borsk zajrzał w lufy blasterów odpuścił i odprężył się.
- No ładnie.
***
Westchnął ciężko gdy usłyszał pytania i choć nie chciał za bardzo na nie odpowiadać większego wyboru nie miał; postawa droida działała piorunująco.
- Dobra. Powoli. W sumie może lepiej będzie jak się dowiecie o wszystkim teraz. I tak już macie przewalone w galaktyce. - Zaśmiał się, jednak szybko zamilkł widząc, że jego próba rozładowania atmosfery spełzła na niczym.
- Na Wasz trop trafiłem obserwując ruchy Imperium. To akurat było proste; takiego syfu jaki zostawiliście za sobą nie widział nikt na Tatooine od dawna. Tak wogóle to za Wami wysłał mnie Fenn. Kurde, mnie wysłał, pomimo tego, że właśnie rozpoczynał mi się długo zapowiadany urlop. No ale. Mus to mus.
- Fenn i ja pracujemy razem dla czegoś większego. Czegoś o czym już wspomniałaś. Dla Siatki tudzież Agencji. Albo Komórki Fenna. Fenn jest od myślenia a ja od myślenia i działania. Jak widać jestem ważniejszy ale jakoś nie ma to odzwierciedlenia w nazwie. No mniejsza. Pewnie chciałabyś wiedzieć czym się zajmujemy? Pewnie tak. Zbieramy informacje. Wiemy całkiem sporo o różnych wydarzeniach. Wierzcie mi na słowo, czasu by nam nie starczyło by opowiedzieć co wiemy. Dość wspomnieć, że posiadamy wiedzę o tym jakie zwyczaje kąpielowe ma Imperatora Dala. To tylko przykład ale doskonale ukazujący zasięg i skalę naszych działań. Nie pytajcie i nie naciskajcie bo i tak więcej nie powiem a prędzej zginę. Przyrzekałem to. Serio.
- Koro. Koro Reese. Rzeźnik z Taris. Kawał skurwiela. Ma wiele zacnych tytułów. Koro poluje na nas i pracuje dla jeszcze większych skurwieli. Imperialna Inkwizycja przy nich to niewinni urzędnicy a szturmowcy to ledwie banda poborowych. Ich metody to kwintesencja tego za co można nienawidziwć Imperium. Więcej póki co nie powiem. Z tych samych przyczyn.
- Początkowo miałem wam tylko odebrać dane wszelkimi możliwymi sposobami. Wszelkimi. Teoretycznie mogłem Was zabić byle tylko odzyskać to na czym nam zależało. Fenn nawet tak chciał. Ja jednak uznałem, że najzwyczajniej w świecie odkupię je od Was. Tak po prostu. Wam do dupy by się one nadały a dla Nas te sto pięćdziesiąt tysięcy nie robiło większej różnicy. Tak między nami mówiąc te dane warte były nawet i sto razy tyle. Ale mniejsza. Chciałem Was zwyczajnie nie wciągać w to wszystko, ale jak sama widzisz wszystko sie pojebało.
- Tam na tatooine szukali Was wszyscy z czego Imperialni praktycznie mieli Was w garści. Musiałem improwizować i tak oto jestem tutaj.
- I teraz słuchaj mnie uważnie. Ty też droidzie. Choć to nie było naszym pierwotnym założeniem mamy dla Was propozycję. Pracujcie dla Siatki. Szukamy właśnie takich jak Wy. Potraficie sobie radzić z problemami i w sumie podoba mi się to co teraz ze mną robicie. To dowodzi tego, że nie pomyliłem się co do Waszej oceny. Propozycję Gweekowi już złożyłem. Jest robota na Gamorrze. Wasze wsparcie było by nieocenione. Ta dwójka przemytników - jeżeli jeszcze żyją - też by się nadała. To jak? Wiem, że początek naszej znajomości był straszny ale z Fennem miałem podobnie. Aaaas i mam pytanie. Skąd Wy wogóle tego Gweeka macie?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Ghtroc 720 "Skyrunner"

Postprzez Gweek » 25 Lip 2016, o 11:30

Twarz, o ile tak można nazwać owłosiony pyszczek Borska, był twardszy niż podejrzewał. Nawet zębów cwaniak nie pogubił, choć wibracje długo rozchodziły się pięści ba, po całej ręce. Czy czgoś żałował? Tak... że nie przyłożył mu mocniej. Za te wszystkie groźby, obelgi i ranę na czerepie.

Przyszedł czas na to, co lubił najbardziej. SKrępowani i niepytomni więźniowie nie mogli nic zrobić, gdy "lepkie rączki" i niezwykle zręczne paluszki penetrowały kieszenie, każde możliwe zakamarki ubioru. Cały sprzęt odkładał do kąta na kupie, układając w stos, według schematu tylko jemu znanego.

To lubił - wynieść, przynieść, poograbiać. Zamarzyła mu się własna "łajba", choć projektując w myślach przyszły podział łupów, był w lokalizacji "dupa" i gówno widział.

Przeniósł jednego z pechowców to jest Borska poza kokpit i napawał się smakiem łatwego zwycięstwa, pozostawiając drugiego pod okiem maszynki do ogłuszania. Odgłos krzyku na chwilę rozproszył jego uwagę i wprowadził w stan zdziwienia. To przecież on miał być posłańcem bólu.

Kilka klepsydr Tatooińskiego piasku później słysząc swe imię i polecenie, wykonał je bezsprzecznie. Podniósł ciało jak tuszę z eopie i położył obok Garlla, który na sam widok swego oprawcy o mało nie posrał się ze strachu. Pochylił się nad nim i cicho szepnął - Ciii. Byyy...cie dopsze. Gweek nie cieć. - uniósł delikatnie pilota, kołysząc go po drodze jak małego Gamorreanina do snu. - Ciii.
Ledwie go uspokoił, po czym odłożył na pokładzie i znów musiał dźwignąć go w górę, przy akompaniamencie nieartykułowanych dźwięków wydawanych przez Sullustanina. Niezbyt zadowolony z obrotu spraw, rozwiązał Garlla z pomocą Cada, cicho pokwikując. A mieli takie fajne błyskotki i zabawki. Z podziału łupów wyszło zero, czyli nic - pomyślał na odchodne. Przynajmniej jedno zyskał. Przestał cuchnąć. Ale dalej śmierdział.

Kto jak kto, ale On, Knur Pierwszy Wielki nadawał się do przesłuchiwania jak nikt inny. On to by wycisnął z nich wszystkie soki yyy znaczy informacje do cna. Ale po co wychylać się przed szereg, skoro kobitka była niemniej skuteczna niż on, a co któreś słowo lub zdanie trafiało wprost do zakutego łba w twardą czaszkę. Każdy, ale to każdy słysząc słowo "kredyt" w każdej możliwej deklinacji i odmianie stawał się pobudzony. Tak jak i Pitoogg. Tysiąc kredytów to dużo. Sto pięćdziesiąt tysi to fortuna. Ale sto razy tyle? Jego malutki mózg nie mógł wyobrazić sobie i pojąć tej astronomicznej kwoty. Droid powiedziałby, że jego obwody zaraz dostaną zwarcia, a Gamorreanin mógł tylko otworzyć ryj na całą szerokość z wrażenia.

Ktoś będzie mu coś winien. Tych ktosi naliczył aż czterech. A co do Kittani.... Gdy znajdzie coś mocniejszego od wody to kto wie. Może wizje powrócą?

... "Oczko" - skrzeczący droid-tłumacz pozostawiony sam sobie, lewitowało w powietrzu. Jego oprogramowanie nie było zbyt skomplikowane. Brak własnej inicjatywy co do niezależnego działania można przyrównać do intelektu trzyletniego dziecka, natomiast w sprawach interpretacji, a czasem wręcz nadinterpretacji usłyszanych słów, mógłby uchodzić za sędziwego mędrca-starca-myśliciela.
Źródło energii najzwyczajniej w świecie się rozładowało i okrąglak upadł ze stukiem na podłoże. Potoczył się kilkadziesiąt centymetrów i zamarł w bezruchu. Nieliczne diody i światełka powoli zgasły. Czy na dobre?...
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron