Content

Bitwa flot

[Test III] Łowcy Skarbów.

Image

[Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 29 Lut 2016, o 20:47

Misja bojowa.

W sektorze Vanquo wykryto ślady tajemniczej struktury. Najprawdopodobniej są to pozostałości cywilizacji Rakata. Zarówno Imperium jak i Rebelianci wysłali siły ekspedycyjne których zadaniem jest przechwycenie instalacji i wykradnięcie jej sekretów. Do gry włączyły się również siły Ekspedycyjne Chissów. Każda z frakcji liczy na uzyskanie dostępu do artefaktów. Naukowcy podejrzewają, że może być to wrak legendarnej Gwiezdnej Kuźni. Jeśli jest to prawda ten kto zdobędzie artefakt zdobędzie też olbrzymią potęgę.

Zadaniem dowódców jest zajęcie i utrzymanie przez 3 tury Ruin. (jednostka frakcji musi być jedyną jednostką styczną do Kuźni, nie mogą to być myśliwce bądź bombowce)

Mapa

Legenda
czarne okręgi - pola asteroidów. - Wlecenie w pole asteroidów - rzut 2k6 wynik 2- jednostka otrzymuje K6 obrażeń.
Ostrzał przez pole asteroidów zwiększa poziom trudności o 1.
Kolory
Żółty - David - Chissowie,
Czerwony - Rafał - Rebele,
Niebieski - Vestibor - Imperium.

Jasnozielony - Ruiny.
HP - 30 Pkt
W przypadku zaatakowania zadają k6 obrażeń w odpowiedzi.

Wartość punktowa każdej z flot to 30 PKT,

Startujecie na polach o odpowiednim kolorze. Jednostki w Kamuflażu można wystawić w dowolnym miejscu mapy przy czym można je odkryć dopiero w swojej turze.

Każdy z was dostanie jeden Tajny cel proszę abyście go nie zdradzali. Oczywiście negocjacje międzyfrakcyjne są dozwolone ale nie bardzo widzę tu jakikolwiek sojusz.

Standardowo informację z flotami mapkami etc. wysyłacie mi na PW.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 5 Mar 2016, o 21:26

Legenda Gwiezdnej Kuźni przyciągała. Pełni nadziei na odmianę Rebelianci rzucili wszystko co mieli licząc na to, że zdążą przed Imperium. Głównodowodzący eskadry Sarhin Kovers stał na mostku swojego okrętu patrząc jak gwiazdy zamieniają się ponownie w punkty. Uzbrojony frachtowiec „Majestic” wyszedł z nadprzestrzeni w eskorcie dwóch Carracków. Sekundy później wokół grupy bojowej pojawiły się Dwie eskadry B-wingów oraz nieśmiertelne X-wingi. Raport ze skanerów szybko ujawnił pozostałych graczy.

Gwiezdny Niszczyciel "Duma Csilli" Dowodzony przez Admirała Lort'art'nidessa pojawił się jako pierwszy, Wielka Bestia sunęła powoli przez przestrzeń wysyłając komunikaty do znajdującego się na północy krążownika typu Chaf Envoy zwanego "Szpon Copero" oraz wychodzącego właśnie z nadprzestrzni niewielkiego krążownika typu Springhawk - "Duma Pesfavri" Eskadra Chissów wyglądała na zebraną z przypadku, jednak nie można było lekceważyć geniuszu Chissów.

Ostatnim sygnałem na skanerach była Grupa Niszczyciela Imperialnego. Olbrzym wyłonił się z nadprzestrzeni w towarzystwie dwóch Strike Cruiserów. Brakowało jednostek eskorty, co samo z siebie mogło wydawać się dziwne, z drugiej jednak strony nieznana była zawartość hangarów okrętów.

Olbrzymia starożytna konstrukcja kusiła...


Łopatologia.

Mapka
Poproszę o PW z pierwszymi rozkazami, i niech wygra lepszy.
(albo ten co ma najbardziej przegięte złożenie)
Proponuję żeby odpisy były maks co 2 dni
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 7 Mar 2016, o 21:54

Rebeliancka flotylla postawiła na agresywne otwarcie.

Sarhin po wyjściu floty Rebelii z nadprzestrzeni podszedł do stołu operacyjnego. Oprócz hologramów przedstawiających jego okręty, wraz z postępem procesu skanowania, pojawiały się kolejne figurki, obrazujące siły przeciwników. O ile Imperium można się było spodziewać, bo zawsze pchają się tam, gdzie jeszcze nie sięgają ich macki, to flota Chissów nie była częstym widokiem w galaktyce.
Kovers szybko ogarnął wzrokiem rozłożenie sił wszystkich obecnych na polu walki stronnictw. Nie zamierzał bezczynnie czekać na pierwszy ruch przeciwnika. Kiedy nadarza się okazja należy atakować.
-"Stone" ma skierować się do punktu K 48. "Guard" udać się na współrzędne M 38. "Żubry" niech trzymają się blisko "Stone", ale w bezpiecznej odległości. Nie chcę żadnych kolizji. Mają (Żubry) utrzymywać tempo Carracka i trzymać się blisko, aby móc uzyskać ewentualne wsparcie jego artylerii przeciwlotniczej.
-"Majestic" ma się zatrzymać i wykonać zwrot o 60 stopni na bakburtę. "Tygrysy" i "Wieprze" niech utrzymują pozycję obok naszego statku. Uważajcie w szczególności na tego Springhawka. Chissowie mają dziwne i nietypowe wynalazki, które pozwalają im wykonywać między innymi mikroskoki. Dlatego nie zdziwcie się jeśli nagle koło nas nie pojawi się właśnie ten Springhawk. Wszystkie okręty mają podnieść tarcze. Kanonierzy w gotowości.
Rozpoczęły się manewry przed decydującym starciem. Kto wyjdzie z niego zwycięsko okaże się już wkrótce. Ale nie wszyscy dożyją tego momentu.

Rzuty
4 (Avg: 4,0) - Carrack "Guard" zdaje test silników
3 (Avg: 3,0) - Carrack "Stone" zdaje test silników

Atak z zaskoczenia Korwety Agava
3 (Avg: 3,0) trafiła na 2+ tarcze Springhawka -1


Chissowie

Admirał Lort'art'nidess odbierał kolejne raporty z sytuacji w przestrzeni. Choć była ona mocno zagmatwana, Tartni zachowywał stoicki spokój, tak charakterystyczny dla jego rasy. Gdybyś ktoś obserwował nadciągającą bitwę z zewnątrz, zapewne złapałby się za głowę, oceniając rozstawienie jednostek Armady Chissańskiej. Nie mniej dowodzący ową flotyllą był znany z niekonwencjonalnych rozwiązań, oczywiście niepozbawionych chłodnej analizy i słynnego geniuszu bitewnego.
- Sir, prócz flot Rebeliantów i Imperium, w systemie znajduje się sporo kosmicznych obiektów. Asteroidy i mniejsze meteoryty. - zameldował drugi oficer, porucznik Roar'dni'redes.
- Każdą okoliczność wykorzystamy na naszą korzyść. Proszę zwiększyć moc silników, cała naprzód w kierunku najbliższego pola asteroid.
- Tak jest. - odparł regulaminowo oficer, dodając to co było oczywiste - W pobliżu asteroid, przekierować część mocy na tarcze dziobowe.
- Sir, piloci myśliwców są gotowi do działania, rozkazy? - poinformował, a zarazem spytał pierwszy oficer, kapitan Urno'duru'nodo.
- Niech będą gotowi w każdej chwili opuścić hangary. Proszę ich uczulić na asteroidy. Nie potrzebujemy strat z przeciwnikiem, który nie strzela. - odparł z typową arystokratyczną nutą Admirał - Myśliwce Imperium?
- Nasze skanery na razie ich nie widzą. Prawdopodobnie także zostały w hangarach. W sumie możemy spodziewać się dziesięciu eskadr myśliwców. - odparł kapitan Odurun.
- Sir, Gwiezdna Kuźnia nie podjęła na razie żadnych działań wobec żadnej z flot. - poinformował Roar'dni'redes - Czekają na rozwój sytuacji.
- Wywołajcie "Szpon Copero".
- Lord Orthank zgłasza się na rozkaz. - rzekł z holoprojektora pół-Chiss, pół-człowiek.
- Waszym zadaniem będzie trzymanie w szachu siły Rebeliantów. Nie dysponują żadnym okrętem typu Gwiezdny Niszczyciel, przestrzegam jednak przed niedocenieniem przeciwnika. Jednostki typu Carrack są niebywale szybkie i dysponują sporą siłą rażenia. Proszę obrać kierunek na sektor JKL-41/43, asteroidy będą dla was osłoną.
- Tak jest, sir.
- Admirale, kapitan Erg'viss'than czeka na instrukcje.
- Kapitanie, wykonacie mikroskok w kierunku Gwiezdnej Kuźni. Nie podejmujcie żadnych ofensywnych działań. Waszym zadaniem są ogólne oględziny i ewentualne nawiązanie kontaktu. Od razu obliczcie potencjalny drugi skok, który umożliwi wam szybką ewakuację. Na razie nie podejmujcie ryzykownych działań. - zakomenderował Admirał Lort'art'nidess - Przekierujcie część energii do wzmocnienia tarczy. Zagrożenie stanowi nie tylko legendarna stacja, ale także Carraki. Mogą dotrzeć do celu, niewiele później od nas.
- Przyjąłem Admirale. - skwitował krótko Gvisst, przystępując do wykonania rozkazów.

Kilka chwil później okręty floty Chissów rozpoczęły manewry. Ogromny Gwiezdny Niszczyciel "Duma Csilli" ruszył przed siebie, w kierunku pozycji Imperium. Technicy przekierowali część energii do silników, zwiększając ich moc, by nieco szybciej osiągnąć zakładane pozycje. Tuż po ich osiągnięciu, energia znowu zmieniła swe przeznaczenie, wzmacniając tarcze.
Krążownik typu Chaf Envoy, o wdzięcznej nazwie "Szpon Copero" przystąpił do wykonywania zleconych dyspozycji. Lord Orthank, mimo swego skomplikowanego pochodzenia, zajmował ważną rolę we flocie Tartniego. Choć sam wolał tytułować się mianem Lorda, to prócz tego posiadał także oficerski stopień wojskowy - kapitana.
- Lordzie kapitanie Orthank, kierujemy się ku przesmykowi między asteroidami, czy może obieramy kurs po zewnętrznej stronie, bliżej Gwiezdnej Kuźni? - spytał pierwszy oficer, będący Chissem.
- Nie wybiegajmy aż tak do przodu. Jeżeli wlecimy teraz w przesmyk, ograniczymy sobie pole manewru. Druga opcja też niesie za sobą ryzyko, ze strony Gwiezdnej Kuźni oraz Imperium, choć ich jednostki są powolne. - rzekł dowódca "Szponu Copero" - Poczekajmy na informacje z "Dumy Pesfavri". Teraz obieramy wskazany kierunek przez Admirała Rartiego.

Tymczasem krążownik typu Springhawk, szykował się do wykonania mikroskoku, ku Gwiezdnej Kuźni. Wcześniej nawigatorzy z technikami, obliczyli specyfikacje potencjalnego skoku ewakuacyjnego, gdyby sytuacja przybrała zły obrót. Członkowie załogi usłyszeli specyficzny dźwięk oznaczający skok. Wibracje w jakie wpadła "Duma Pesfavri" były zgoła inne od tych, jakie charakteryzowały statki ze stoczni koreliańskich, kalamariańskich czy innych prywatnych przedsiębiorstw. Technologiach Chissów znacząco różniła się od mainstreamowych technologii spoza Przestrzeni władanej przez niebieskoskórych. Oczywiście, nie oznaczało to, że była gorsza. Sam skok trwał mgnienie oka.
- Sir, jesteśmy tuż przy Gwiezdnej Kuźni. Na chwilę obecną, nie odnotowujemy żadnych wrogich reakcji. - odnotował jeden z oficerów na mostku Springhawka, dodając wręcz emocjonalnie jak na Chissa - To jest niesamowite.
Sekundy później Salwa z korwety Agava ukrytej dzięki systemom kamuflażu wstrząsnęła okrętem Chissów, na szczęście dla zaatakowanej jednoski Rebeliancki statek nie dysponował oszałamiającą siła ognia. W dodatku tarcze natychmiast się zregenerowały.

Imperium

Do uszu kąpiącego się Zeltrona, wprawionego w kosmicznych bojach admirała doszedł dżwięk cichego pikania jego datapada. Powoli wyszedł z sauny, wysuszył się i ubrał w odpowiedni dla jego rangi strój, złożył ręce za siebie w charakterystyczny dla siebie sposób i powoli wyszedł z prywatnych komnat. Gdy tylko znalazł się za metalowymi drzwiami podbiegł do niego jeden z oficerów, odpowiedzialny za utrzymywanie łączności z pozostałą częścią floty.
- Czy wszystko gotowe? - Wypowiedział donośnym głosem, wciąż idący naprzód Al Karhan, głównodowodzący operacji o kryptonimie ,,Dawne ślady".
- Tak, admirale, wszystko na swoim miejscu, wychodzimy z nadprzestrzeni za dwie minuty.
- Doskonale. - Odpowiedział zdawkowo Karhan i skręcił w prawo, tam po obu stronach szerokiego korytarza stali imperialni gwardziście, wszyscy jak jeden mąż zasalutowali gdy tylko zobaczyli zbliżającego się rówowoskórego głównodowodzącego. Chwile póżniej, dokładnie minute przed wyjściem z nadświetlnej admirał siedział już na swym miejscu i liczył ostatnie sekundy do rozpoczęcia najważniejszej w jego życiu bitwy.

Białe smugi zaczynały zanikać, statek wyszedł z nadprzestrzeni z iście imperialną precyzją pomiaru czasu. Al Karhan odebrał meldunek o poprawnym wyjściu Strike Crusederów. Również niemal natychmiast podleciał do niego oficer odpowiedzialny za namierzenie przeciwnika, dla imperialnych systemów nie stanowiło to najmniejszego problemu. Flota rebeliantów pojawiła się bardzo daleko od nich, Chissowie rozdzielili swoje siły na dwie nie równe części, ta większa również znajdywała się dość daleko. Chwile póżniej na holograficznej planszy wyświetliła się dokładna mapa okolicy. Admirał zobaczył to co chciał i zaczął wydawać stosowne rozkazy:
- Cała na wschód, Strike Crusery mają dostosować prędkość do naszego lotu, ruszamy w kierunku pola ateroid na wschodzie.

MAPA

Łopatologia

Wszystko chyba wiadomo, ukrytym okrętem była Agava. Reszta bez zmian.

Odpisy dają przerzuty, ale wygląda na to że jedynie Vestibor nie musi się starać.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 9 Mar 2016, o 21:58

Chissowie


- Admirale Lort'art'nidess zostaliśmy zaatakowani przez wrogą jednostkę Rebelii. - zameldował błyskawicznie dowódca "Dumy Pesfavri" kapitan Erg'viss'than - Na przeciw nas pojawiła się korwerta typu Agava. Zgodnie z rozkazami mamy gotowe koordynaty, do kolejnego mikroskoku.
- To mniejsza i słabsza jednostka od waszej. Zezwalam na podjęcie konfrontacji. Zważcie na jej zwrotność i szybkość. - odparł spokojnie Tartni, nie przejmując się zbytnio niespodziewaną konfrontacją - Macie autonomię w decyzji, mogą decydować ułamki sekund, których nie możemy stracić na omawianie każdego wariantu. Informujcie mnie o rozwoju sytuacji.
- Tak jest, sir.

W tym samym czasie Lord Orthank analizował pozycje rebelianckich jednostek. O ile Imperium miało jeszcze kawał drogi do pełnego zaangażowania w bitwę, o tyle siły Rebelii podjęły agresywną taktykę, zmierzającą do przejęcia inicjatywy w sektorze Vanquo. Mimo tego, pół-człowiek, pół-Chiss był daleki od zaskoczenia takim podejściem. W końcu wroga flotylla nie posiadała żadnego Gwiezdnego Niszczyciela i musiała opierać swe działania na mobilności, szybkich atakach i prawdopodobnie odskakiwaniu.
- Lordzie kapitanie Orthank, rozkazy. - rzekł charakterystycznym, niskim tonem I-oficer Chaf Envoy, porucznik Bar'lii'mans.
- Ograniczyć dopływ energii do silników, do standardowego poziomu, zmierzając ku najbliższemu sektorowi, a następnie wykonać zwrot ku najbliższej jednostce typu Carrack. - odparł bez emocji arystokrata - Piloci niech ruszają na pole bitwy, grupując się przy naszej prawej burcie.
- Tak jest! - krótko odpowiedział Chiss, przekazując dyspozycję technikom i personelowi hangarów. Kilka chwil później dowodzący krążownikiem "Duma Pesfavri" wydał kolejne polecenia.
- Wzmocnić osłony, zachowujcie frontalną pozycję wobec Carracka. Niech będzie do nas zwrócony cały czas dziobem. Zwiększyć przesył mocy do dział dziobowych, strzelać bez rozkazu. - kontynuował wydawanie poleceń, swym zdecydowanym i zarazem spokojnym tonem, Lord Orthank - Niech myśliwce będą gotowe związać walką wrogą eskadrę. Jak podkreślał Admirał Tartni, zważajcie na asteroidy, to nie jest nasz przeciwnik.
W ten oto sposób, flota Chissów, rozpoczęła działania zbrojne w systemie Vanquo. Niemal jednocześnie korwety Chaf Envoy oraz Springhawk rozpoczęły ostrzał wrogich jednostek.

Gdy kapitan Erg'viss'than otrzymał pozwolenie na autonomiczne działanie, postanowił skonfrontować się z rebeliancką korwetą. W każdej chwili mógł zdecydować się na mikroskok, jednak wybrał walkę, by nie zostawiać za plecami wrogiej jednostki. Z poważniejszych oględzin Gwiezdnej Kuźni praktycznie nic nie wyszło, poza podstawowymi parametrami jakie udało się uzyskać.
- Zwiększyć moc dział dziobowych i otworzyć ogień do obcej jednostki. Skoncentrujcie ogień na generatorach mocy. - zakomenderował Gvisst - Raport o naszych uszkodzeniach?
- Sir na chwilę obecną szczątkowe. Ostrzał korwety typu Agava nie wyrządził poważniejszych szkód. - odparł jeden z oficerów na mostku - Rozpocząć ostrzał?
- Tak, strzelać bez rozkazu. Niech nawigatorzy mają w pogotowiu obliczone koordynaty kolejnego mikroskoku. Pamiętajcie, byśmy w razie konieczności, nie wyskoczyli przed jedną z burt Carracka.

Na "Dumie Csilli" panował spokój, mimo tego, że jednostki Chissów zostały zaatakowane. Admirał Lort'art'nidess nie należał do panikarzy. Jego chłodne kalkulacje najczęściej pozwalały na odniesienie zwycięstwa, które odnoszono małym nakładem, przy minimalnych stratach własnych.
- Admirale, "Szpon Copero" nawiązał walkę z jednym, z krążowników typu Carrack. Lord Orthank zdecydował się wypuścić do boju Szponostatki. - zameldował I oficer kapitan Urno'duru'nodo.
- Czy kapitan Erg'viss'than podjął walkę?
- Tak.
- Tego się spodziewałem. Nie chce zostawiać maruderów za swoimi plecami. Rozsądne, choć przeciwko mobilnej flocie rebelii nie można pozostawać zbyt długo w jednym miejscu. - rozsądnie stwierdził Tartni - Jednostki Imperialne zmierzają ku centrum?
- Ślamazarnie, wręcz nieporadnie, ale tak. - zameldował II oficer porucznik Roar'dni'redes - Ciągle nie wysłali do boju myśliwców Tie.
- Nie chcą rzucać wszystkiego na raz. kapitanie Urno'duru'nodo jakieś spostrzeżenia? - spytał Admirał.
- Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale zaskakujące jest zestawienie flot Rebelii i Imperium. Są dosłownie przeciwstawne. Bojownicy wybrali jednostki mniejsze, o nie tak dużej sile rażenia, ale szybkie oraz mobilne. Natomiast imperialni postawili na siłę rażenia, kosztem prędkości i zwrotności. - odparł Odurun.
- Czy sugerujecie, że... Zresztą nie ważne. Cenię sobie uwagi. Tymczasem proszę zmniejszyć moc silników, utrzymując jednocześnie kierunek lotu. - rzekł głównodowodzący flotą - Przekierować część energii do systemu maskowania. Meldować o sytuacji "Dumy Pesfavri" i "Szpona Copero".
Admirał Tartni wpatrywał się w holoobraz, przedstawiający cały system, wraz z wizualizacją bitwy. Choć nie dawał po sobie tego poznać, to w głowie miał kilka znaków zapytania, które szybko starał się rozwiązać. Wysokiej rangi oficer doskonale wiedział jakie ma zadanie i co musi wykonać, by podejmowane działania uznać za zwycięstwo. Choć teoretycznie inicjatywą była obecnie po stronie rebeliantów, to Chiss miał plan, który w zależności od rozwoju wypadku mógł modyfikować na kilka sposobów. Prawdziwy dowódca to taki, który wybiega poza krótkoterminowe, taktyczne plan, przechodząc do działań strategicznych, które w ogólnym rozrachunku mogą przynieść korzyści, mimo potencjalnych strat.

Rzuty

Atak torpedowy na Agave
Trafienie na 4+ (za systemy zakłócania)
6 - 6 - 3 - 4 (Avg: 4,75) - post dobrej jakości = najwyższy wynik z 3 rzutów.
3 trafienia bezpośrednie zostaje HP 1 tarcze 4

Ostrzał artyleryjski trafienie na 2+ przebicie tarcz na 5+
5 - 2 (Avg: 3,5) dwa trafienia, jedno przebija tarcze, Agava zostaje zniszczona.

Ostrzał Carracka Trafienie na 6+
3 - 1 - 1 - 6 (Avg: 2,75)
jedno trafienie kadłub -1
Ostrzał burtowy carrack nr 2
trafienie na 4+
2 - 6 (Avg: 4,0)
jedno trafienie kadłub -1


Wszystkie floty rozpoczęły manewry, jednak to rebelianci powzięli najbardziej zdecydowane i szybkie działania. Chissowie wcale nie zamierzali ustępować i dołączyli się do „walki manewrowej”. Imperium sobie odpuściło i swoim żółwim tempem ruszyło na wschód, całkowicie olewając tymczasowo Gwiezdną Kuźnię.
Za to niebieskoskórzy ewidentnie rzucili się na ruiny, co może im się odbić czkawką. Ich Springhawk zniknął, aby po chwili pojawić się tuż obok prawdopodobnych pozostałości cywilizacji Rakatan.
Niektórzy z załogi „Majestica”, szczególnie ci młodsi byli nieco zdezorientowali, tym co właśnie zrobili ich przeciwnicy. Jednak dowódca akcji nie był w żadnym stopniu zaskoczony, przeczuwając , że prędzej czy później Chissowie musieli użyć swojej technologii.
-Połączenie od „Rexwenta”, sir!
-Przyjąć.
Chwilę potem przed Sarhinem pojawiła się hologramowa sylwetka dowódcy korwety Agava. Około pięćdziesięcioletni mężczyzna z widocznymi na twarzy bliznami zwrócił się do admirała.
-Już czas.
-Jesteś tego pewien? Możesz się jeszcze wycofać- Kovers nie chciał dać za wygraną i zgodzić się na plan podwładnego, a zarazem przyjaciela.
-Przerabialismy już to. Moja służba skończona, a nie ma lepszego i bardziej efektownego odejścia ze stanowiska, niż staranowanie wrogiego okrętu-dowódca Agavy szeroko się uśmiechnął. On już nie miał spotkać się z nikim po bitwie. O ile kapitan miał doskonały humor, to admirał spojrzał się na niego smutnym wzrokiem, jakby błagając go o rozsądek.
-Dobrze wiesz, że rozwaga to nie mój żywioł-pięćdziesięciolatek roześmiał się, prezentując wszystkie śnieżnobiałe zęby.
-Do zabaczenia sir. Udanych łowów!
Holopołączenie zostało zakończone zostawiając Sarhina sam na sam ze swoimi myślami. Dobrze wiedział, że nie mógł zatrzymać przyjaciela. To była jego ostatnia wola i nic z tym nie można było zrobić.
Staruszek zaczął usilnie wpatrywać się w stół taktyczny. A nuż zawróci? Jednak sam Kovers nie miał już nadziei, aby dowódca Agavy zrezygnował ze swojego postanowienia. Dobrze znał jego upór. „Rexwent” zgrabnie obrócił się dziobem w stronę wrogiego Springhawka i ruszył na niego z pełną mocą silników. Sarhin czuł narastającą w sercu pustkę, gdy Agava zbliżała się nieuchronnie ku krążownikowi Chissów. Nie mógł on uniknąć zderzenia. Odległość była zbyt mała.
-”Wieprze” (B-wingi) skierować do punktu T 38, „Tygrysy” (X-wingi) do punktu N 37. „ Guard” ustawić się na pozycji K 36 i rozpoczać ostrzał Chaf Envoya, gdy tylko wejdzie w zasięg jego baterii burtowych. Niech manewrują tak, aby cały czas mieć go w polu rażenia dział burtowych. „Stone” ma ruszyć na współrzędne I 48 i wykonać zwrot o 30 stopni w lewą stronę. Gdy się tak ustawią, będą mieli prawdziwą strzelnicę z chissańskiego krążownika. Rozszarpcie go na strzępy! „Żubry” (B-wingi) mają zostać na miejscu, aby w razie potrzeby wesprzeć Carracki.- twarz Koversa nie zdradzała żadnego wyrazu. W środku jednak czuł satysfakcję, że przeciwnik tak łatwo dał się złapać w sidła. Ale nawet ta satysfakcja nie mogła zapełnić tej pustki, która jątrzyła go od środka, gdy „Rexwent” zbliżał się do Springhawka.
-Wszyscy baczność! Oddać hołd Hoarnowi Kenn!
Każdy kto przebywał na mostu wyprężył się jak struna i wznosząc palce do czoła, czuł napięcie. I to napięcie rosło z każdą chwilą. Agava wykonywała swój ostatni lot...

Rzuty
Agava Taranowanie jako że Sprinhawk strzela ze wszystkiego co ma, musisz wykulać 6+ żeby dolecieć
6 (Avg: 6,0) niestety kości cie lubią, rzut na ilość obrażeń.
2 (Avg: 2,0)
Springhawk dostaje 2 obrażenia w kadłub. [Hp 4 tarcze 8]

Carrack strzela do Chaff envoya trafienie na 6+
3 - 4 - 2 - 2 - 4 - 6 (Avg: 3,5) (dwa przerzuty za post)
jedno trafienie w kadłub - przebite tarcze

Drugi carrack nie może strzelać, Krążownik jest poza zasięgiem artylerii.(zły kąt)



Mapa

Łopatologia
Impy... Pomińmy to milczeniem...
Rebele.
Agava - zniszczona
Carrack Stone HP 11
Carrack Guard HP 11

Chissowie.
Chaf Envoy - "Szpon Copero" HP 6
Springhawk - "Duma Pesfavri" HP 4
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 11 Mar 2016, o 23:48

Chissowie - 1 tura kontrolowania kuźni.

- Sir, "Duma Pesfavri" zestrzeliła korwetę typu Agava, odnosząc przy tym pewne obrażenia. Kapitan Erg'viss'than melduje, że zbliża się ku niemu eskadra myśliwców. - zameldował I oficer "Dumy Csilli" kapitan Urno'duru'nodo - W nieco gorszej sytuacji znajduje się "Szpon Copero", choć zanotował dwa trafienia Carracków.
- Czy "Gwiezdna Kuźnia" podjęła jakiekolwiek działania? - spytał spokojnym tonem Admirał Tartni.
- Wydaje się, że przyjęli rolę biernego obserwatora. Imperium również na razie nie zaangażowało się w bezpośrednią walkę. Ktoś kto nimi dowodzi chyba źle obliczył koordynaty wyjścia z nadprzestrzeni. - odparł tym razem II oficer Roar'dni'redes.
- Albo doskonale wiedział co robi. Nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków poruczniku. - rzekł głównodowodzący - Zwiększyć moc silników i wykonać zwrot o 60 stopni przez prawą burtę. Niech Szponostatki opuszczą hangary i ruszą ku Springhawkowi, by wesprzeć go w potencjalnej walce z myśliwcami wroga. Pozostałe jednostki mają zostać w pogotowiu.
- Tak jest sir!
- Wyślijcie zaszyfrowaną wiadomość do Lorda Orthanka. Kod 3xT. - dodał Admirał Tartni wpatrując się, swymi intensywnie, czerwonymi oczami w holoekran, przedstawiający sytuację w systemie.

- Raport o uszkodzeniach. - rzucił krótko dowódca krążownika typu Chaf Envoy.
- Wrogiej jednostce udało się przebić tarczę i trafić w kadłub, jednakże uszkodzenia są stosunkowo nieduże. - odpowiedział zgodnie z prawdą porucznik Bar'lii'mans.
- Nie możemy dopuścić byśmy znaleźli się między dwoma Carrackami. Kurs... - zaczął Lord Orthank, gdy szyfranci przekazali mu wiadomość od Admirała Tartniego.
- Sir?
- Wyślijcie odwodową grupę droidów naprawczych, by zajęły się naprawą uszkodzeń. Sześćdziesiąt stopni przez lewą burtę, szykujcie się na manewr wymijający, jeśli znajdziemy się na kursie kolizyjnym. Nie wiadomo co planuje załoga tego Carracka. Jeżeli są tak nierozsądni jak ten drugi, to możemy ich przechytrzyć. - zakomenderował kapitan jednostki - Niech nasze Szponostatki zajmą się tymi B-Wingami. W starciu z naszymi myśliwcami, nie powinny mieć większych szans. Uczulcie pilotów na skały.
- Sir, a jeżeli drugi z Carracków rozpocznie ostrzał przez pole asteroid? - spytał jeden z oficerów na mostku.
- Nie będą ryzykować uszkodzenia swojego towarzysza, a tym bardziej posłania skalnych odłamków ku Carrackowi, z którym stajemy w szranki. - odpowiedział pewny siebie Lord Orthank - Kontynuować ostrzał wrogiego okrętu. Wykonać.
Choć dowódca Chaf Envoy nie był pełnokrwistym Chissem, a co za tym idzie, nie do końca odnajdował się w całych, arystokratycznych machinacjach rasy z Csilli, a i oni sami byli nieco zdystansowani wobec niego, to Orthank musiał przyznać, że pochwały jakie płynęły pod adresem Admirała Tartniego były uzasadnione. Nawet w najbardziej palącej sytuacji, w której decydowały się losy nie tylko załogi okrętu, ale i flotylli, potrafił zachować spokój i jasność, analitycznego umysłu, a jego rady zawsze, okazywały się pomocne. Teraz należało czekać na ruch ze strony rebeliantów.

Kapitan Erg'viss'than niewzruszony stał na mostku Springhawka, gdy Agava ruszyła do samobójczego ataku. Żaden muskuł ani nawet brew Chissa nie drgnęła, gdy zdemolowana korweta zmierzała ku "Dumie Pesfavri". Po kilkunastu sekundach grozy i mocnego trzęsienia, alarmy na pokładzie "skoczka" zaczynały cichnać, natomiast komputery generowały raporty o uszkodzeniach. Ostatecznie z tego pojedynku jednostka Gvissta wyszła zwycięsko, choć nie było z czego się cieszyć. Mimo wszystko, gdyby szczęście trochę bardziej sprzyjało Chissom, rebeliancki stateczek, bo tak pogardliwie można było nazwać Agavę, nie zdołałby dolecieć nawet do tarcz krążownika.
- Sir, ogólny stan uszkodzeń oscyluje wokół 30%. Na szczęście frontalny atak oraz tarcze zniwelowały potencjalny wynik zderzenia. - zameldował regulaminowo szef członu technicznego "Dumy Pesfavri" - Astromechy już zajmują się naprawą.
- Bardzo dobrze. Jestem przekonany, że wyślą na nas X-Wingi, chcąc wykorzystać ewentualne zamieszanie spowodowane atakiem Agavy. Zachować czujność, przekierować moc do osłon. Niech obrona punktowa będzie gotowa na odparcie ataku. Gdy myśliwce zbliżą się na zasięg torped, rozpocząć ostrzał torpedowy. - rzekł niezwykle klarownie Kapitan Erg'viss'than, szykując się do odparcia ataku X-Wingów.
- Sir, "Gwiezdna Kuźnia" ciągle bez reakcji na toczącą się bitwę. Działania? - spytał drugi oficer krążownika typu Springhawk.
- Na razie skupmy się na walce z rebeliantami, mając w pamięci, że Imperium wolno, bo wolno, ale zbliża się w ten rejon. - odpowiedział Gvisst, uczulając swą załogę, by zachowali czujność wobec spodziewanego ataku myśliwskiego.

Rebelianci

Agava zniknęła w eksplozji, przy okazji uszkadzając krążownik Chissów. Dowódca „Rexwenta” był zawzięty i szalony aż do końca. Sarhin nie był przekonany co do konieczności tego czynu, ale stało się. Nic już nie przywróci życia Hoarnowi. Chciał oddać życie w czasie bitwy i tak się dokonał jego żywot. Piękna śmierć.
Dzięki swojej odwadze i brawurze (oraz głupocie) okręt rebelii wywarł znaczny wpływ na aktualny stan pola bitwy. Po pierwsze-spowodował zablokowanie przesmyku między Gwiezdną Kuźnią a polem asteroid. Po drugie- uszkodził krążownik Chissów i kupił nieco czasu flocie Koversa. Po trzecie- jego zniszczenie automatycznie ułatwi przeciwnikom użycie rakiet.
-Sir, wrogi krążownik typu Chaf Envoy wysłał myśliwce- pierwszy oficer „Majestic”, rosły zabrak zameldował o pusunięciu Chissów.
-jaki typ?
-To najwyraźniej Szponostatki. Jedna eskadra.
-Bardzo dobrze się złożyło. Ten typ nie posiada żadnej broni zdolnej zagrozić większym okrętom. Carracki są bezpieczne.
Sarhin ucieszył się w duchu, na zewnątrz nie dając jednak po sobie niczego poznać. Cały czas swoimi błękitnymi oczyma obserował stół taktyczny, bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Chaf Envoy za bardzo się zapędził, co natychmiast dostrzegł dowódca floty Rebelii.
-Przekazać rozkazy dowódcom Carracków. „Stone” ma skierować się na pozycję F 45 i ustawić się tak, aby mieć statek Chissów w polu rażenia baterii burtowych. Dzięki temu wejdzie na rufę okrętu wroga. Zezwalam na walkę manewrową. „Guard” jak najszybciej kieruje się na współrzędne K 26 i natychmiast, gdy będzie miał go w zasięgu, otworzy ogień z baterii burtowych w osłabionego Springhawka. Wycofajcie „Żubry” do punktu R 48. Wykonać.
-Tak jest, sir.

Imperium

Okręty jedynej słusznej władzy w galaktyce poruszały się w żółwim tępię naprzód. Admirał usiadł i złożył ręce w piramidkę, siedział tak patrząc w niezgłębione czeluści galaktyki, aż nagle ku niemu zaczął zmierzać oficer.
- Admirale, zechce pan podejść do stołu? Wrogie jednostki zaczęły wykonywać szybkie manewry.
Al Karhan podniósł się mniej więcej tak szybko jak poruszały się aktualnie jego okręty, podszedł do projektora, gdzie zaznaczono na czerwono jednostki rebeliantów zaczynały zmieniać swą pozycję. Doświadczony admirał nauczył się przez lata swej służby, że nie warto nigdy lekceważyć taktyki przeciwnika, ale rozdzielenie sił wydawało się mu co najmniej niedorzeczne. Dwa carracki z ogromną prędkością zmierzały ku Chissańskim jednostką. Gdy Al Kharn miał już wracać na swoje stanowisko z radarów nagle zniknęła jedna z jednostek Chissów.
- Admirale, ta jednostka najprawdopodobniej wykonała skok.
- Natychmiast namierzyć. - Powiedział stanowczo i sucho Kharn.
- Tak jest. - Równie zdawkowo odpowiedział oficer i wydał stosowne rozkazy. Na mapce zaraz wyświetlił się okręt Chissów, ale nie sam, obok niego znajdowała się jeszcze jedna z wcześniej ukrytych jednostek rebelii, jej los wydawał się przesądzony. Admirał floty rebelianckiej był albo najgorszym przeciwnikiem z jakim przyszło się mierzyć Zeltronowi albo niedocenianym geniuszem taktycznym. Al Kharn odszedł od projektora i wydał nowe rozkazy oficerom.
- Jako iż jednostki wroga znalazły się blisko celu zwiększamy prędkość, lecimy nadal na wschód, ale schodzimy lekko na południe


Mapka

ŁOPATOLOGIA
Walka Szponostatków z B-wingami
Atakują myśliwce po przechwyceniu wycofujących się B-wingów trafienie na 2+
4 - 2 - 5 - 5 (Avg: 4,0)
4 trafienia
B wingi zostają na 1 HP
Odpowiadają ogniem trafiają na 5+
4 - 3 (Avg: 3,5)
Pudło.

Okręty

Stan jednostek podany po regeneacji i bostach

Chaf Envoy wdał się w pojedynek z Carrackiem, przy tej samej zwrotności okrętów to carrack okazał się szybszy musiał jednak minąć przeciwnika co ten wykorzystał do ostrzału dziobowego.

Chaf Envoy strzela do carracka trafia na 2+
2 - 6 - 4 - 3 (Avg: 3,75) jedno przebicie, trzy trafienia w tarcze
Stone ponownie -1 HP -3 tarcze
Walka burta w burtę.
Chaf Envoy strzela do carracka trafia na 3+
6 - 3 (Avg: 4,5) dwa trafienia 1 przebicie
Stone po ataku 10 HP 8 tarcze
Carrack w Chaf Envoy trafia na 2+
4 - 5 - 4 - 2 - 3 - 2 (Avg: 3,33333333333)
6 trafień żadnych przebić + 2 z racji Potężnej artylerii
Chaf Envoy po ataku HP -7 Tarcze 2

Guard Atakuje Springhawka trafia na 3+
1 - 5 - 2 - 4 - 6 - 4 (Avg: 3,66666666667)
jedno przebicie i 3 trafienia tarcz + 2 z racji Potężnej artylerii.
Springhawk HP 4 tarcze 4
Springhawk odpowiada trafia na 3+
6 - 6 (Avg: 6,0) - dave przyfarciłeś :D
2 przebicia
Guard Hp 10 tarcze 12

Ciekawostka Przy przerzutach wybieram zawsze najwyższy wynik, i on nie zawsze jest najkorzystniejszy, np Raf miałby 2x6 jedno trafienie i 3 pudła co w sumie dałoby mu mocniejsze uszkodzenie Springawka.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 14 Mar 2016, o 20:21

Imperium

Co prawda największe okręty pozostałych frakcji nie zaangażowały się jeszcze w walkę to można powiedzieć, że bitwa rozpoczęła się już na dobre. Okręty i myśliwce chissów próbowały dotrzymać tempa niesamowicie szybkim jednostką rebeliantów, którzy póki co wychodzili ze starcia obronną ręką. Imperium od epicentrum walk dzielił jeszcze szmat drogi, nie było to jednak na obecną chwilę wielkie zmartwienie, z każdą chwilą zbliżali się bowiem do budowli, która rosła z każdym przebytym metrem. Admirał nadal stał przy stole i wraz z większością obecnych na statku oficerów śledził przebieg bitwy, w końcu odezwał się do jednego z nich:
- Rozpoczynamy manewr skręcania, pozostałe okręty nadal mają znajdować się po bokach niszczyciela i rozpocząć z nami skręt, następnie zaczynamy lecieć lekko na południe, nadal trzymając wschodni kurs.
Odległość od asteroid była spora, nie należało jednak lekceważyć znikomej manewrowości Gwiezdnego Niszczyciela. Olbrzym zaczął powoli skręcać kierując się ku ich celowi, pozostałe okręty poszły jego śladem, ten który znajdował się po jego prawej stronie zwiększył moc silników, by móc nadal znajdować się w tej samej pozycji. Okręt imperialny skręcał bardzo powoli, ale wciąż utrzymywał zwiększoną energie silników.

A propo farta i rzutów vestibora na silniki.

6 (Avg: 6,0)

6 (Avg: 6,0)

5 (Avg: 5,0)
-_-


Rebelia


Mostek Stone'a
-Sir, przeciwnik wdał się z nami w walkę kołową- pierwszy oficer Carracka był nieco poddenerwowany aktualną sytuacją.
-Bardzo dobrze. Nasz okręt jest zwrotniejszy i szybszy od tego chissańskiego złomu. Cały czas utrzymywać ten krążownik w polu ostrzału naszej altylerii burtowej- na ustach dowódcy „Stone'a”, czterdziestoletniego człowieka o bujnych, kasztanowych włosach i zgolonym zaroście. Chciał zniszczyć Chaf Envoya szybciej, niż drugi Carrack miałby rozgromić Springhawka. To była sprawa honoru i osobistych „pojedynków” między oboma dowódcami krążowników Rebelii. Tak naprawdę byli to rodzeni bracia i uwielbiali rywalizację. Dlatego Fenn chciał jak najszybciej uporać się z oponentem.
-Poinstruujcie strzelców, aby skoncentrowali ostrzał na generatorach tarcz...
-Sir, wrogi okręt zaraz straci osłony- radosny głos rozniósł się po mostku Carracka i powodując jeszcze szerszy uśmiech dowodzącego.
-Zmiana celu. Niech kanonierzy celują w generatory mocy.
-Tak jest!
Po chwili kolejna salwa turbolaserowych boltów pomknęła w stronę chissańskiego okrętu, który nie pozostawał dłużny i sam odgryzał się rebeliantom silnym ostrzałem. Przez iluminator Fenn dostrzegał liczne rozbłyski, towarzyszące przyjmowaniu boltów przeciwnika przez tarcze „Stone”. Paru boltom udało się przebić i uderzyć w kadłub Carracka, powodując lekkie wstrząsy.
-Wyślijcie zespół techniczny w miejsca, gdzie poszycie zostało uszkodzone. Przygotujcie wszelkie środki bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Nie chcę niepotrzebnych strat w ludziach.
-Rozkaz.
Fenn przejechał ręką po czuprynie. Zniszczenie Chaf Envoya stało się jego celem nadrzędnym. Miał przed sobą zadanie i chciał je wykonać jak najlepiej i najszybciej. Liczył, że potężna, szczególnie na krótkim dystansie, artyleria przechyli szalę zwycięstwa na ich stronę.

Mostek Guarda
-Zmniejszyć moc silników i wyhamować okręt. Nie chcę zbliżać się w stronę tego niszczyciela- Poeq wymownie wskazał ręką na majaczącą w oddali sylwetkę gwiezdnego niszczyciela Chissów. W przeciwieństwie do swojego brata jego twarz była poważna, może nawet lekko zalękniona. Na prawej dłoni widać było podłużną bliznę, podobnie jak na jego lewym policzku. Zielone oczy szybko przeanalizowały aktualną sytuację na polu bitwy. Poeq przedkładał chłodną kalkulację i planowanie nad działanie instynktem.
-Strzelcy mają ostrzelać silniki tego Springhawka. Nie chcę aby nam uciekł- łagodny głos dowódcy napełniał serca załogi mostka spokojem.
-Spuścimy im takie manto, że więcej nie wyściubią nosa spoza swoich terenów- bardziej bojowy ton należał do Cathara w złoto-karmelowym futrze, jednego z oficerów „Guarda”.
Ogromne ilości energii skupionych w boltach rozpływały się na tarczach Springhawka. Poeq jednak dobrze wiedział, że osłony w końcu nie wytrzymają i padną, co da niepowtarzalną okazję kanonierom Carracka.

Przestrzeń kosmiczna-sektor M 48
-”Szóstka”, mam trzech na ogonie!
-Co za zwrotne złomy. Jeszcze gorsze od gał-”Czwórka” chciała zrzucić winę swoich haniebnych pudeł na zwrotność maszyn przeciwnika.
B-wing dowódcy eskadry „Żubrów” mimo karkołomnych akrobacji i zwrotów, nieustannie był zasypywany gradem boltów z dwójki ścigających go szponostatków. Na szczęście nadlatujący z ukosa myśliwiec „Trójki” swą nawałą z licznych działek zdołał odpędzić obie wrogie maszyny. Chwilowo, bo już nadlatywały kolejne chissańskie myśliwce, testując wytrzymałość i siłę osłon rebelianckiej eskadry.
-Dowódco „Żubrów”, macie natychmiast wycofać się w stronę „Majestica”. Postaramy się was osłonić.
-Tak jest- zielonoskóry mirialan zakończył połączenie i natychmiast wydał rozporządzenia.
-”Siódemka” i „Ósemka”, osłaniajcie nasz odwrót. Eskadra, formacja klin. Kierunek-nasz okręt flagowy.
B-wingi starały się zebrać do kupy i skierować się w stronę okrętu flagowego. Cały czas były jednak nękane przez szponostatki Chissów.

Mostek „Majestic”
-Oba Carracki związały przeciwnika walką.
-Jak im idzie?-Sarhin cały czas oglądał wydarzenia na stole taktycznym, przenosząc wzrok to na „Stone”, to na „Guarda”.
-Poeq i Fenn meldują znaczny spadek mocy osłon ostrzelanych okrętów wroga. Jeszcze trochę czasu i doprowadzą do ich zaniku.
-Bardzo dobrze, bardzo dobrze-mruknął cicho Kovers. Carracki spełniają swoje zadanie jako mobilne jednostki ogniowe, wręcz śpiewająco. Tylko patrzeć, a oba krążowniki Chissów zostaną zamienione w kosmiczny pył.
-Sir, wrogie szponostatki dopadły nasze B-wingi!-ten komunikat wywował lekki grymas niepokoju na twarzy pierwszego oficera okrętu flagowego.
-Niech się natychmiast wycofają w naszą stronę. Wysłać „Tygrysy”, aby osłaniały odwrót „Żubrów”. „Wieprze” mają wrócić na pozycję tuż obok naszego okrętu.
-Tak jest-odparł jeden z oficerów i natychmiast przekazał rozkazy grupom myśliwskim. W przypadku pojedynków myśliwców liczyła się każda sekunda.
-Zwrócić się dziobem w kierunku, gdzie są wrogie szponostatki. Silniki, pełna moc. Operatorzy działek przeciwlotniczych niech się przygotują- rozkazy z ust Sarhina padały szybko i sprawnie.
-A co jeśli chissańscy piloci się wycofają?-swoje wątpliwości wyraził zabrak, pierwszy oficer.
-Tym lepiej. Damy czas naszym ludziom.
Silniki „Majestica” zawyły, ruszając potężną bryłę statku i ustawiając ją na odpowiedni kierunek lotu. Teraz bitwa ruszyła pełną parą.

Chissowie


Sytuacja Chaf Envoy wydawała się być niewesoła, choć Lord Orthank był niewzruszony. Daleko było mu do działań, jakie przed paroma minutami podjął dowódca rebelianckiej jednostki typu Agava, wykonując samobójczy atak na krążownik typu Springhawk.
- Admirale Lort'art'nidess "Szpon Copero" kontynuuje walkę z Carrackiem. Odnotowaliśmy obustronne trafienia. Ponadto eskadra Szponostatków, zaatakowała B-Wingi, walka jest w toku. - zameldował kapitan Urno'duru'nodo - Skanery wykazują brak działań podejmowanych ze strony uzbrojonego frachtowca Majestic, znajdującego się w południowo-wschodniej części systemu.
- Imperium zbliża się w zasięg naszych dział. Niebawem Gwiezdny Niszczyciel i Strike Cruisery prawdopodobnie dołączą do bitwy. - wtrącił porucznik Roar'dni'redes - Rozkazy?
- Wstrzymać Szponostatki, niech dołączą do nich Air Straekery. Za chwilę może być za późno, by włączyć je do walki. Myśliwce niech osłonią wylatujące z hangarów Straekery. - rzekł pewnym tonem Tartni - Wyślijcie do kapitan Erg'viss'than zaszyfrowaną wiadomość. Kod H1-a/n.
- Tak jest, sir.
- Utrzymać kurs, niech artylerzyści będą w pogotowiu. Informować o każdej zmianie trajektorii lotu floty Imperium oraz najbliższego rebelianckiego Carracka.

"Duma Pesfavri" po zniszczeniu Agavy i wymiany strzałów z Carrackiem, musiała podjąć kolejne działania, gdyż w bezpośredniej, burtowej walce z wrogim okrętem, nie miał większych szans. Nim jednak Gvisst wydał dyspozycje, jego radiooperatorzy przekazali wiadomość przesłaną od samego admirała Tartniego.
- Niezwłocznie wykonać. Mikroskok, koordynaty wskazane przez Admirała.
Chwilę potem widok zza iluminatora rozmył się dosłownie na ułamki sekundy, by powrócić do standardowego. Choć działanie było ryzykowane, dowódca krążownika typu Springhawk musiał je podjąć.
- Zwrot przez lewą burtę 120 stopni. Jeżeli Carrack znajdzie się w naszym zasięgu, strzelać bez rozkazu. - zakomenderował kapitan Erg'viss'than.
- Tak jest, sir!
- Przekierować moc do dział dziobowych! - rzekł po raz wtóry Gvisst, obserwując ekran taktyczny - Przed nami asteroidy, niech część energii zostanie przesłana także do osłon.
W ten sposób niewielka jednostka Chissów, włączyła się do bitwy. W tym momencie, to okręt Rebeliantów był okrążony i musiał usilnie walczyć o odzyskanie lepszej pozycji do kontynuacji walki.

- Lordzie kapitanie Orthank, nasze myśliwce osiągnęły przewagę w konfrontacji z B-Wingami. - rzekł I oficer "Dumy Pesfavri".
- Niech kontynuują walkę i wyeliminują wrogie skrzydło. - odparł dowódca Chaf Envoy, po czym dodał ku pewnemu zdziwieniu swoich podwładnych - Pełna moc silników, musimy odskoczyć i zrobić miejsce kapitanowi Erg'viss'thanowi.
- Ale... - zaczął jeden z oficerów, jednak przerwał w tej samej sekundzie, widząc na radarze, wyłaniający się okręt typu Springhawk.
- Zwrot przez burtę, 180 stopni. Niech mechanicy wzmocnią nasze osłony, na tak krótkich dystansach, artyleria Carracka jest niezwykle groźna. - wydawał kolejne rozkazy Lord Orhtnak - Strzelać do przeciwnika bez rozkazu! Pełna moc dział!
- Szponostatki kontynuują pościg. - w międzyczasie zameldował podporucznik Jim Beam, będący jednocześnie adiutantem Orthanka oraz członkiem zespołu nawigatorów.
- Meldować o ostatecznym wyniku walki myśliwskiej. - odpowiedział aż za bardzo regulaminowo dowódca "Szponu Copero", wpatrując się w przedni iluminator.

W momencie walki manewrowej dużych okrętów. Eskadra Szponostatków skonfrontowała się ze skrzydłem B-Wingów. Choć jednostki rebeliantów były naprawdę świetnymi statkami, to jednak ten typ "Skrzydłowców" był przeznaczony do bombardowania większych jednostek, natomiast w typowej bitwie między myśliwcami, jego walory były zdecydowanie mniejsze i właśnie to postanowili wykorzystać piloci legendarnych maszyn Chissów. Dość powiedzieć, że w pierwszym przelocie, rebelianci nie trafili ani razu w którąś z jednostek, wysłanych z macierzystego krążownika Chaf Envoy.
- "Niebieski 1" do pozostałych, kończymy robotę, w drugim podejściu. - rzekł dowódca eskadry, wykonując zwrot i ponownie obierając kurs na przetrzebione szeregi B-Wingów.
- Przyjąłem. - rozległo się w słuchawkach wszystkich asów myśliwskich. Po raz kolejny flota spod bandery Chissów, wykazała nie tylko swój kunszt i mistrzostwo w lataniu, ale także szacunek do wpojonych zasad i regulaminu. Nie było czasu na dekoncentrację czy radosne krzyki, przed zakończeniem walki.
- Jim Beam, do pilotów eskadry Szponostatków, przygotujcie się na odparcie potencjalnego ataku X-Wingów, które mogą dokonać zwrotu z sektora N36/7. Bez odbioru. - informacja ze strony podporucznika, była na tyle istotna, że skrzydło myśliwców, mogło od razu przystąpić do konfrontacji z groźniejszymi statkami wroga, co eliminowało element zaskoczenia przeciwnej strony konfliktu.

Mapka

Łopatologia.
Myśliwce

B-Wingi Vs Szponostatki.
B wingi trafiają na 5+
5 - 1 (Avg: 3,0)
1 trafienie w szponostatki
Szponostatki atakują B-wingi trafienie na 2+
6 - 4 - 1 - 4 (Avg: 3,75)
B wingi spadają.

Xwingi Vs Szponostatki.
X wingi atakują trafiają na 5+
6 - 4 - 1 - 4 (Avg: 3,75)
1 trafienie. Szponostatki zostają z 1HP
Szponostatki atakują X-wingi trafienie na 3+
1 - 1 - 3 - 5 (Avg: 2,5)
dwa trafienia X wingi zostają na 1 HP.

Plot ze Springhawka strzela do x-wingów trafia na 3+
1 - 5 (Avg: 3,0)
X-wingi spadają.


Okręty

Carrack Stone rozstrzeliwuje Chaf Envoy - trafienie na 3+ (po trafieniu +2 obrażenia, i bost na artylerię - przebicie tarcz na 5+)
6 - 6 - 3 - 3 - 3 - 3 (Avg: 4,0)
dwa przebicia + 4 trafienia. (+2 obrażenia)
Chaf Envoy - HP 1 - zdolność bojowa spada do minimum. (wszystkie statyskytki =1)
Chissowie strzelają do Carracka trafiają na 3+ przebicie na 5+
6 - 5 - 2 - 6 (Avg: 4,75)
trzy przebicia.
Stone HP 7 tarcze 10.

Guard leczy 2 HP kadłuba. stan 100%
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 19 Mar 2016, o 20:21

Chissowie

- Sir, Lord Orthank... - rozpoczął II oficer porucznik Roar'dni'redes, jednak nie dane było mu skończyć.
- Decyzja o rozproszeniu nie była fortunna. Pełną odpowiedzialność biorę na siebie. - przerwał szorstko Tartni, wpatrując się w holoekran przedstawiający bitwę.
- Eskadra Szponostatków z Chaf Envoy wyeliminowała skrzydło B-Wingów oraz skrzydło X-Wingów, przy średnich stratach własnych. - wtrącił się kapitan Urno'duru'nodo - Flota Imperium rozpoczyna właściwą fazę udziału w bitwie.
- W końcu, ich cierpliwość się opłaciła. - odparł tajemniczo admirał, dając sobie dziesięć standardowych sekund na decyzję.

W tym samym czasie dowódca krążownika Chaf Envoy, o zadziornej nazwie "Szpon Copero", odzyskał równowagę po ostatnim ostrzale Carracka. Większość systemów przeszło na zasilanie awaryjne, niektóre zupełnie wysiadły.
- Przedział magazynowy uległ rozszczelnieniu. - zameldował porucznik Bar'lii'mans, a z jego skromni leciała krew. Mimo to Chiss niewzruszenie meldował o sytuacji na okręcie - Rozkazy?
- Niech każdy zdolny do ewakuacji, opuści "Szpon Copero". Przedział z kapsułami pozostał sprawny. - rozkazał Orthank, wiedząc, że to ostatnie chwile jego okrętu.
- Lordzie, kapitanie... - próbował negocjować Rliim, choć początkowo nie wiele wskórał.
- Kwestionujecie moje dyspozycje?
- Sir, doskonale pan wie, że... Chissańska część załogi pozostanie na krążowniku do końca. - odparł z dumą w głosie adiutant arystokraty.
- Znacie swój fach, nie mniej kto ma taką możliwość, niech opuści statek. Nie traćmy już czasu. Przekierować pełną moc do sprawnych dział. Niech ostatnia salwa nie będzie salwą honorową! - zakomenderował Lord, otrzymując informację, iż kilkunastu jego podkomendnych ruszyło do kapsuł. Jak się później okazało, w żadnej z nich nie było Chissa.
- Niech Szponostatki, przedostaną się w okolice "Dumy Csilli", biorąc za osłonę Gwiezdną Kuźnię. - dodał dowódca Chaf Envoy, a po chwili milczenia wydał ostatni rozkaz - Strzelać bez rozkazu.
- Służba pod pańskimi rozkazami, to był zaszczyt. - odparł I oficer, obserwując ostatnią salwę "Szponu Copero" zmierzającą ku okrętowi rebeliantów.

W tym samym czasie krążownik typu Springhawk, pomógł eskadrze Szponostatków, wyeliminować nadlatujące X-Wingi. Choć do tej pory rebelia utrzymywała inicjatywę w bitwie, to należało przyznać, że piloci ich skrzydłowców typu X i B, byli nieprzygotowani do konfrontacji z myśliwcami Chissów.
- Kapitanie Erg'viss'than, odczyty ze "Szponu Copero" wskazują, że okręt został bardzo poważnie uszkodzony. Co więcej, została wystrzelona część kapsuł ratunkowych. - zameldował jeden z oficerów na mostku - Chłodno kalkulując nie jesteśmy w stanie im pomóc.
- Lord Orthank jest dumnym ale honorowym człowiekiem. Niewielu dostępuje zaszczytu dowodzenia naszymi jednostkami. Jego imię na pewno zapisze się w annałach naszej historii, nie czas jednak na lamenty. Bitwa się nie skończyła. - odpowiedział Gvisst bez zbędnych emocji - Wykonać zwrot o 60 stopni w lewo, a następnie wykonać mikroskok.
- Koordynaty? - spytał nawigator.
- 3M/2M - rzekł dowódca, używając nomenklatury charakterystycznej dla jego rasy - Ponadto wysłać droidy naprawcze, niech zajmą się wszelkimi uszkodzeniami i usterkami. Później może nie być czasu na to czasu.
- Tak jest!

- Zwrot 60 stopni przez lewa burtę, przekierować energię do tarcz i dział! Jak tylko pierwszy okręt Imperium wejdzie w nasze pole rażenia, rozpocząć ostrzał z dział oraz megamaserów. - rozkazał admirał Lort'art'nidess, nie wykorzystując nawet połowy, z danych sobie 10 sekund - Niech Szponostatki przygotują się do odparcia ataku Tie Fighterów. Imperium zapewne nie będzie długo czekać na ich wykorzystanie.
- A co jeśli Carracka zbliży się do nas dostatecznie blisko? - spytał porucznik Roar'dni'redes - Ostrzelać?
- To oczywiste. Air Straekery również, niech szykują się do przeprowadzenia bombardowań. Szponostatki dadzą im osłonę.
- Pełna moc tarcz. - mruknął ktoś na mostku, gdy olbrzym wykonywał spodziewany zwrot. W tym samym czasie, na ułamek sekundy z raportów zniknął Springhawk, by wyłonić się w innym sektorze. Poza strąceniami eskady X-Wingów i B-Wingów, pozytywną wiadomością, był fakt, że naprawy na "Dumie Pesfavri" przebiegały sprawnie i szybko. Choć głównodowodzący Tartni wiedział, że już niebawem czeka go kluczowe starcie, nie mógł nie poświęcić paru sekund, na oddanie w myślach, hołdu Lordowi Orthankowi.

Rebelia.

Sarhin przyglądał się z wewnętrznym bólem jak obie eskadry myśliwców rebelii są niszczone przez Chissów. Nie był to przyjemny widok, jednak serce staruszka pocieszyła myśl, że zaraz będą mogli się zemścić na niebieskoskórych.
-”Majestic” niech rusza z całą mocą silników do sektora R48 i ostrzela Springhawka jak tylko ten znajdzie się w zasięgu dział dziobowych. Artyleria przeciwlotnicza ma zająć się wrogimi myśliwcami, jeśli te zaśpią i nie wycofają się.
-Ale sir, silniki mogą nie wytrzymać-oficer techniczny się zaniepokoił.
-Musimy zaryzykować-Kovers wypowiedział to lodowatym tonem.
-”Stone” melduje, że Chaf Envoy jest zdany na ich łaskę!
-Niech go dobiją i skierują do punktu I 46. Mają ustawić się tak, aby mieć Springhawka w polu rażenia baterii burtowych-staruszek zamierzał złapać wrogi krążownik w pułapkę i rozbić go w kosmiczny pył. Chissowie za bardzo go rozdrażnili, aby im teraz popuścił.
-”Guard” ma wykonać zwrot o sto osiemdziesiąt stopni i skieruje się na współrzędne K 32. Mogą zacząć przejmować tę tajemnicza stację.
Rebelianci rozpoczęli przegrupowanie floty, a móc dobić oba krążowniki Chissów i mieć czystą pozycję do dalszego ataku.

przeciążenie silników
5 (Avg: 5,0)


Imperium

Flota powoli zaczęła skręcać, robiła to jednak zdecydowanie zbyt wolno.
- Zmniejszyć moc silników, maksymalnie zwiększyć manewrowość okrętów, kierować się na południe, nadal pamiętajcie o zachowaniu formacji, lewy Destroyer ma dostosować prędkość i zwrotność do nas i wykonywać manewr synchronicznie, prawy ma natomiast lekko nas wyprzedzić na wschodzie i również zacząć skręcać, by wyrównać formację.
Admirał nie miał już nic do dodania w najbliższym czasie, okręty dopiero skręcały, bitwa między jednostkami wrogich jednostek nadal trwała, jedna z jednostek Chissańskich musiała się ewakuować, można więc snudż domyślenia, że to rebelia jak na razie dominuje w przestrzeni kosmicznej. W powietrzu trwały jednak również walki myśliwskie, gdzie zdecydowanie silniejsi okazali się zdyscyplinowani Chissowie, główne okręty pozostałych flot nadal nie brały udziału w bitwie.

Łopatologia

Mapka.

Myśliwce i bombowce VS Strike cruisier i plotki z ISD
ostrzał plot trafia na 3+
1 - 1 - 1 - 4 (Avg: 1,75) (brak przerzutu dlatego opłaca sie pisać ładne posty)
1 trafienie w tarcze Air streakerów.

atak bombowy trafienie na 3+
4 - 4 - 4 - 1 (Avg: 3,25)
Strike Cruiser traci 3 HP.

Okręty

Ostrzał ISD Chissów w Strike Cruisiera

Baterie główne, trafiają na 6+
6 - 1 - 4 - 6 - 6 - 4 - 4 - 3 - 6 - 4 (Avg: 4,4)
Przebijają tarcze 4 razy
Megamasery trafiają na 6+
3 - 5 - 6 - 2 (Avg: 4,0)
przebicie 1 raz, SC traci 1 PE w następnej turze.

SC zostaje na 2 HP, i 10 Pkt tarcz, wszystkie jego parametry wynoszą 1. (w następnej turze nie ma PE) Wyrzucenie kontyngentu myśliwsko bombowego wymaga testu k6 na 5+ jednostki mogą opuścić pokład.

Carrack Stone ostrzeliwuje Chaff Envoy
trafia na 3+
4 - 4 - 5 - 6 - 4 - 2 (Avg: 4,16666666667)
Przeciwnik zniszczony

Chaff envoy oddaje. trafia na 3+
5 (Avg: 5,0) Przebicie za 1 PE
Carrack otrzymuje jedno trafienie.

Zarówno springhawk jak i Guard są po przeciwnych stronach stoczni także nie tylko nie mogą do siebie strzelać ale również nie blokują sobie wzajemnie przejmowanie. przy czym Springhawk się naprawił. stan 100%
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 23 Mar 2016, o 23:11

Imperium

Dowódca jednego z okrętów Imperium spokojnie siedział sobie w swej kajucie i usypiał z nudów, zostawiając kierowanie swemu zastępcy. Niespodziewanie statkiem wstrząsnęły wybuchy, łubu dupu, kolejny raz. Al Harin wyskoczył niczym oparzony ze swego pokoju i przetruchtał w obstawię szturowców drogę na mostek.
- Chissowie nas zaatakowali. - Powiedział blady na twarzy zabrak, nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje, podobnie jak i dowódca okrętu.
- Natychmiast łącz mnie z admirałem. - Zdążył tylko wykrztusić, nim zemdlał.

Galaktyka wydawała się taka piękna, bezkresne pokłady czerni i niewielkich punktów, zwanych przez rasy inteligentne ,,planetami", wszystko to wręcz skłaniało do przemyśleń, do dalszego zagłębiania się w te odmęty bezkresnego kosmosu. Admirał imperialnej floty stał tak patrząc na wciąż rosnącą w jego oczach kużnie i zachwycał się jej pięknem od dłuższego czasu. Niespodziewanie za sobą usłyszał dżwięk połączenia, powolnym krokiem doszedł do stanowiska komunikacji i odebrał połączenie. Jego oczom ukazała się młoda, twarz, widać na niej było lekkie przerażenie, z tyłu leżało jakieś bezwładne ciało, rozmówca cieżko dyszał, nie mogąc złapać oddechu.
- Co się tam dzieje do jasnej cholery. - Wydarł się Al Kharn, nikt na mostku nie zastanawiał się w tym momencie, czy zachowanie to było profesjonalne, czy też nie, każdy oczekiwał odpowiedzi.
- Gen... Admirale zaatakowali n..as. - Wydusił z siebie ledwo słyszalnym głosem zastępca. Nikt nie pytał o to kto zaatakował, jak zaatakował, każdy wiedział o co się rozchodzi, w jednej chwili Zeltron zdał sobie też sprawę kto leży na podłodze. I po chwili stało się to... powiekaAl Kharna zaczęło dziwnie się poruszać, mrugało nieregularnie. Przez ułamek sekundy Zeltron nie wydał z siebie żadnego głosu, aż w końcu wybuchnął.
- Zaatakowali! Jak mogli nas zaatakować, przecież mieliście nas informować o ich ruchach do kurwy nędzy. Dlaczego my do ciężkiego chuja wafla nie lecimy do nich przodem, co tu się odkurwiło! - Stracił nad sobą panowanie admirał, załoga wiedziała co to oznacza, każdy patrzył albo w podłogę albo w monitor, pozornie wszyscy ignorowali admirała, jednak każdy doskonale słyszał co on mówi. W jednej chwili ten jakby spoważniał i się opanował, rzekł już normalnym, stanowczym głosem, tym który nie toleruje sprzeciwu.
- Oficer koordynujący lot do mnie. - Wywołana osoba nie bardzo miała wyjście, nie było gdzie uciekać, nie można było okazać strachu, przyszedł szybkim żołnierskim krokiem i zasalutował przed admirałem. Padł na ziemie, admirał stał z wyciągniętym blastrem oficerskim przez pół sekundy, po czym schował go ponownie do kabury. Szturmowcy wynieśli ciało niedoszłego aspiranta na stanowisko admiralskie, podobnie postąpiono z tym co zemdlał, tamtego jednak żywego czekał pluton egzekucyjny, gdy się ocknie.
- Ty, na czas trwania misji jesteś odpowiedzialny za ten statek. - Usłyszał jeszcze niedawno młody oficer.
- Natychmiast melduj mi o stratach. - Ten okręt już praktycznie nie istniał, decyzje trzeba było podjąć szybko, w takich sytuacjach Zeltron również nie przebierał w słowach.
- Napierdalać do nich z wszystkiego co mamy, prawy okręt, ostrzał tych bombowców, tak samo i lewy jeśli da rade, my prujemy do ich niszczyciela, wypluwać myśliwce, te po stronie bliżej myśliwców mają natychmiast zdjąć te cholerne bombowce tych zdradzieckich niebiesko skórych sukinsynów, a reszta ma zacząć formować szyk T. Zeltron szybko zmieniał swe stany emocjonalne, każdy zdołałby to zauważyć, wpierw stoicki wręcz spokój, furia, a teraz rzeczowe taktyki. Sytuacja Imperium z doskonałej jednak w jednej chwili zmieniła się w tragiczną, Kharn nie był w stanie pojąć co wyprawiają Chissowie, walczą z rebelią i przegrywają, zamiast zaanagażować wszystkie swe siły w starcie, oni zaatakowali nic nikomu nie szkodzące imperium, sytuacja wyglądała tragicznie...
- Pełna moc do dział.

Rzut na wysłanie myśliwców z uszkodzonego Strike Cruisiera (2x Tie Interceptor wylatują na 5+)
4 - 5 (Avg: 4,5)
Jedna eskadra zdołała wystartować.


Chissowie

Dowódca "Dumy Csilli" przez chwilę wpatrywał się w sektor systemu, z którego przed chwilą zniknął Chaf Envoy. Lord Orthank wykazał się wielką odwagą, walcząc do końca i pozostając na okręcie, choć miał sposobność ku temu, by opuścić jednostkę w kapsule. Chissowie wiedzieli jednak, że czas na opłakiwanie i wspominanie poległych dopiero nadejdzie.
- Admirale Lort'art'nidess jednostki Imperium o dziwo nie podjęły żadnych działań ofensywnych, nawet w momencie, gdy zaatakowaliśmy ich Strike Cruisera. Dalsze rozkazy? - zameldował II oficer porucznik Roar'dni'redes, jednak nim Tartni zdążył odpowiedzieć, do głosu doszedł I oficer.
- Sir, Imperium nas wywołuje. - rzekł poważnym tonem kapitan Urno'duru'nodo - Decyzja?
- Próbowaliśmy wcześniej skontaktować się z ich dowództwem, ale nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Nie reagować na dalsze próby kontaktu. - odparł twardo głównodowodzący - Cała stop, podtrzymać pełną moc do dział i maserów i skupić się na ich okręcie flagowym, Gwiezdnym Niszczycielu. Natomiast niech AirStraekery dokończą pierwszy krążownik.
- Tak jest admirale. - odparł jeden z oficerów, przystępując do wykonania rozkazów. Choć decyzja o pozostaniu w miejscu była dziwna, to nikt jej nie kwestionował. Podgląd ekranu bitwy, w który wpatrywał się Tartni przedstawiał w miarę klarowną sytuację. Tego dnia dowódca mógł specjalnie być zadowolony z poczynań pilotów myśliwców, jednak z radością należało poczekać do końca rozgrywki. Jedna błędna decyzja mogła przekreślić powodzenie całej akcji.
- Piloci Szpnostatków niech dalej osłaniają nasze bombowce. TIE Fightery nie będą dłużej czekać, choć przez chwilę po wylocie z hangarów będą musieli skupić się na zaadoptowaniu sytuacji. To jest nasza szansa. - rzekł po chwili przemyśleń Lort'art'nidess - Wyślijcie do kapitana Erg'viss'thana szyfr 1M97a.
- Tak jest!
- Raport po uzyskaniu pierwszych trafień. - zarządził Tartni - Niech jeden z nawigatorów obserwuje także poczynania rebeliantów i Gwiezdnej Kuźni. Nie możemy stracić czujności!

Przez parę chwil, "Duma Pesfavri" mogła odetchnąć. Droidy naprawcze wykonały swoje prace w stuprocentach, a co więcej, jednostka wroga znajdowała się po drugiej stronie Gwiezdnej Kuźni, co uniemożliwiało jej ostrzał Springhawka. Sytuacja była jeszcze bardziej komfortowa o tyle, że tuż za krążownikiem leciała niepełna eskadra Szponostatków z pokonanego "Szponu Copero".
- Kapitanie, szyfr od admirała Lort'art'nidessa.
- Wykonać. - odparł chwilę po tym jak zerknął na zabezpieczoną wiadomość - Niech załoga przygotuje się na bezpośrednie starcie. Wcześniej przekażcie Szponostatkom Orthanka, że mają dołączyć do walki u boku eskadr z "Dumy Csilli".
- Tak jest, sir.
- Tuż po skoku, pełna moc do tarczy i dział. Obsługa obrony punktowej też niech będzie czujna. - dodał dowódca "Dumy Pesfavri" - Wykonać skok!
Na ułamek sekundy obraz zza iluminatora rozmył się, by po chwili wrócić do standardowego widoku. Przed Springhawkiem znajdowała się flota Imperium, z mocno uszkodzonym Strike Cruiserem, Gwiezdnym Niszczycielem klasy Imperial oraz drugim z krążowników typu Strike.
- Skupić działa na SD, strzelać bez rozkazu! Wykorzystać również torpedy, a następnie meldować o wyniku ostrzału!
- Kapitanie Erg'viss'than, nasze AirStraekery dokonują ostatecznego bombardowania Strike Cruisera. Spodziewamy się, że jednostka wroga tego nie wytrzyma. - zameldował jeden z taktyków - Szponostatki z Chaf Envoy właśnie dołączają do bitwy.

W momencie gdy Gwiezdny Niszczyciel i Springhawk skupiły swój ostrzał na imperialnym niszczycielu, bombowce, pod osłoną myśliwców, kończyły dzieło zniszczenia.
- Tu AS1, megamasery uszkodziły generatory mocy krążownika. Nie przepuśćmy tej okazji. - zameldował dowódca eskadry bombowców.
- Tu Niebieski Dwa, osłaniamy was. - wtrącił jeden z pilotów Szponostatków z "Dumy Csilli".
- TIE wylatują z hangarów, przejmujemy ich. Ściągamy pierwszą falę, a następnie wykonujemy zwrot. Nie możemy podlecieć zbyt blisko dział okrętów liniowych.
- Aye, aye!
Gdy część myśliwców wdała się w walkę z TIE, pierwsze bomby AirStraekerów zaczęły spadać na uszkodzonego Strike Cruisera. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za parę chwil załoga krążownika zostanie tylko wspomnieniem, a sam okręt kupą złomu, która kiedyś wzbogaci skład gwiezdnego pyłu.

Przeciążenie artylerii CSD
3 (Avg: 3,0)
Nic się nie dzieje.



Republika

Załoga „Stone” z dziką rozkoszą wpatrywała się jak kolejne energetyczne bolty z ich artylerii wręcz rozszarpują Chaf Envoya. W końcu agonia okrętu Chissów się zakończyła, krążownik został rozpylony na atomy, kiedy salwa z Carracka doprowadziło do eksplozji jego reaktora mocy.
-Sir, krążownik Chaf Envoy zniszczony.
-Doskonale-odparł Sarhin, nieco rezeźlony, że Springhawk po raz kolejny szybką ucieczką uniknął starcia. Staruszek cieszył się jednak z rozwoju sytuacji. Okręty Chissów i Imperium zaczęły kanonadę między sobą. O dziwo Imperium nie otworzyło ognia, co było bardzo podejrzane. Przez chwilę przez głowę Koversa przemknęła myśl o sojuszu przeciwko Rebelii. Na szczęście tą obawę rozwiał ostrzał Chissów, który bardzo szybko wyłączył ze starcia imperialny krążownik.
Jak na razie flota rebeliantów zyskała trochę czasu. Moment oddechu, jaki trzeba będzie jak najlepiej wykorzystać do wylizania ran i przegrupowania.
-Niech Stone kieruje się w stronę Guarda. Guard ma ponownie zwrócić się dziobem do wroga. Majestic zwrot o dziewięćdziesiąt stopni w lewą stronę-Sarhin wydał rozkazy dotyczące manewrów-Ci ze „Stone” mają naprawić wszelakie usterki i uszkodzenia. Muszą być w jak najlepszej dyspozycji. B-wingi niech cały czas trzymają się koło nas.

Łopatologia

Mapka

Myśliwce i bombowce
Myśliwce osłaniają bombowce
Ostrzał Plot trafia na 3+ i 5+
6 - 1 - 1 - 5 - 4 (Avg: 3,4)
2 trafienia w Myśliwce
1 trafienie w Bombowce.
Bombowce zostają z 1 hp
Myśliwce zostają z 1 HP

Atak bombowców na Strike cruisiera. Trafienie na 3+
1 - 2 - 3 - 5 (Avg: 2,75)
Strike cruisier zniszczony.

Atak Myśliwców Nssis na Tie Interceptor trafiają na 4+
3 - 3 - 5 - 2 (Avg: 3,25)
1 trafienie TIE zniszczone.
Odpowiedź TIE trafiają na 5+
5 - 1 - 5 - 2 (Avg: 3,25)
2 trafienia
Nssis zniszczone

atak myśliwców Nssis na eskortę TIE trafiają na 4+
6 - 2 - 5 - 4 (Avg: 4,25)
3 TIE zniszczone.
Atak TIE na Nssis trafienie na 5+
2 - 6 - 2 - 3 - 3 - 6 - 2 - 1 - 2 - 4 (Avg: 3,1)
2 trafienia Myśliwce chissów zniszczone

Pozostało
Imperium
2x TIE bomber
3x TIE Fighter

Chissowie
1x Air Streaker

Okręty Liniowe

CSD strzela do ISD zboostowane działa Przebicie na 5+ trafienie na 5+
Baterie główne
6 - 5 - 6 - 5 - 5 - 6 - 4 - 4 - 6 - 5 (Avg: 5,2) Mega farciarski rzut Kości pozamiatały.
8 przebić 2 trafienia
Megamasery
6 - 5 - 6 - 4 (Avg: 5,25) nawet bez komentarza,
3 przebicia, 1 trafienie ISD traci 3 PE w następnej turze.

Springhawk strzela do ISD trafia na 6+
2 - 6 (Avg: 4,0)
jedno przebicie

ISD strzela do CSD trafia na 6+ (pole maskujące +1 do stopnia trudności)
5 - 6 - 4 - 2 - 2 - 4 - 3 - 6 - 3 - 5 - 6 - 3 - 5 - 3 - 1 (Avg: 3,86666666667)
3 przebicia

ISD - uszkodzenia 4 HP tarcze 12 zniszczenia powyżej 80% = 1PE -w następnej turze brak PE w ISD.

CSD - Uszkodzenia - 12HP - tarcze 20

Rebelia zaczyna przejmować kuźnie 1 tura posiadania.

Carrack naprawiony. 100%
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 31 Mar 2016, o 20:25

Imperium

Nic nie szło po myśli admirała. Zdrada Chissów kosztować będzie Imperium gwiezdną kużnie,a jego życie. Każdy kto wybiera ten fach musi się liczyć z ryzykiem, pozostało godnie odejść na tamten świat.
- Cała moc do dział, nadal zmierzać ku temu okrętowi Chissów. Myśliwce przodem, ochraniać bombowce. Możecie oberwać z flanki, ale kontynuować lot i zbombardować go. W przypadku gdy pierwsza próba się nie powiedzie, powtarzać manewr, jeśli uda się za pierwszym razem skierować swój kurs na mniejszy statek.
Zeltron na chwilę umilkł, od chwili zdrady cały czas wykrzykiwał rozkazy, na mostku nadal słychać było pracę załogi ich rozmowy, ale mostek jakby umilkł wraz z admirałem. W głowie ten miał już dalsze plany, ale od tego trzeba rozwalić ten cholerny statek.

Chisowie.

- Admirale Lort'art'nidess, dwie eskadry Szponostatków zostały wyeliminowane. Nie mniej skutecznie osłoniły nasze Air Straekery. - zameldował II oficer, skupiając się na stratach własnych.
- Atak naszych bombowców wyeliminował z pola bitwy krążownik typu Strike. Natomiast skoncentrowany ostrzał Gwiezdnego Niszczyciela uszkodził go w około 80%. Skanery wykazują zniszczony generator mocy, choć ich tarcze jeszcze się trzymają. - dodał I oficer kapitan Urno'duru'nodo - Rozkazy?
- Niech AirStraekery rozpoczną bombardowanie ISD. "Duma Csilli" ma kontynuować ostrzał okrętu flagowego Imperium, podobnie jak jednostka kapitana Erg'viss'thana. Pełna moc dział! - zawyrokował Tartni wpatrując się w przedni iluminator - Ponadto przekierować część energii do tarcz, a droidy naprawcze niech zajmą się naszymi uszkodzeniami.
- Tak jest sir. Choć Imperium zaliczyło kilka przebić, nie wpłynęło to na naszą sprawność bojową. - odparł porucznik Roar'dni'redes - Szykujemy się do odparcia ataku TIE Bomberów. Obrona punktowa postawiona w stan najwyższej gotowości.
- Dobrze. Utrzymać pozycję. Raport o jednostkach rebelii. - odparł pewnym siebie tonem głównodowodzący Lort'art'nidess, oczekując informacji o działaniach drugiej z wrogich flot.
- Sir, jednostka typu Carrack zajęła pozycję przy Gwiezdnej Kuźni. Legendarna stacja nie odpowiada, wszystko wskazuje na to, że rebelianci zamierzają ją przejąć i są na najlepszej drodze by to uczynić. - zawyrokował kapitan Urno'duru'nodo.
- Przesłać do dowódcy "Dumy Pesfavri" kod K-att-SC/msGK. - odpowiedział Tartni, będąc pewny że kapitan Gvisst zrealizuje jego rozkazy w odpowiednim momencie. Synchronizacja i czas działania był obecnie najważniejszy i mógł zaważyć na wyłonieniu zwycięzcy całej minikampanii, toczącej się w sektorze Vanquo.

Kapitan Erg'viss'than, wyłaniając się niespodziewanie z hiperprzestrzeni, mocno zaskoczył chaotycznie działającą flotę Imperium. Dzięki temu, wyeliminowany pozostał StrikeCruiser oraz kilka eskadr myśliwców TIE. Obecnie cały ostrzał skupiony był na ostrzale flagowego okrętu - gwiezdnego niszczyciela typu Imperial.
- Sir, kolejna wiadomość od admirała. - przekazał oficer łącznikowy, a dowódca Springhawka niezwłocznie rzucił na nią okiem.
- Skupić ogień na niszczycielu, a następnie przyszykować się na potencjalny atak ze strony TIE bombowców. Nie wiadomo czy się rozproszą i zaatakują zarówno nas jak i "Dumę Csilli" czy może skupią atak na jednym z naszych okrętów. - rzekł skupiony kapitan Gvisst.
- Panie kapitanie, czy istnieje możliwość, że bombowce Imperium zaatakują... rebelianckiego Carracka? - spytał jedne z podoficerów, służących na mostku.
- Ich flota działa chaotycznie, więc nie można tego wykluczyć. Nie mniej nie gdybajmy! Pełna koncentracja na własnych zadaniach! Wyeliminowanie ISD jest raczej kwestią czasu, ale to nie będzie koniec bitwy. - odparł Erg'viss'than, uczulając swych podkomendnych, by zachowali czujność do końca bitwy, tym bardziej, że potencjalne zniszczenie imperialnej floty, mogło nie przynieść ostatecznego zwycięstwa, flocie Chissów.

- Niebieski Dwa, droga wolna, możecie... - były to ostatnie słowa jednego z pilotów Szponostatków, które poszły w eter. Myśliwce Chissów po heroicznej walce oraz osłonie AirStraekerów zostały wyeliminowane z pola bitwy, choć zasłużyły się strąceniem kilku eskadr rebelianckich oraz imperialnych.
- A51 zgłasza się! Za cel obrać Gwiezdnego Niszczyciela! Rozpocząć bombardowanie. - rzekł dowódca bombowców, mając świadomość, że być może prowadzi ostatni atak w swoim życiu. Nie mniej poświęcenie oraz lojalność jakimi wykazywali się piloci jednostek Chissów, były godne niejednej legendy. W tym momencie ową legendę, tworzyły pierwsze bomby, które zaczęły spadac na kadłub, uszkodzonego Gwiezdnego Niszczyciela klasy Imperial.

Rebelia

Sarhin uważnie przyglądał się rozwojowi sytuacji. Chissowie i Imperium niczym dwa skłócone psy skoczyły sobie do gardeł. Jednak to niebieskoskórzy utkwili swe zęby w arterii szyjnej przeciwnika i teraz grupa uderzeniowa Imperium obficie krwawiła. Chissowie dzięki swoim umiejęnościom i nieziemskiemu wręcz szczęściu wykańczali po kolei, stopniowo i precyzyjnie, okręty oponenta. Jeden z krążowników uderzeniowych został już tylko wspomnieniem, podobnie jak myśliwce Chissów. Stworzyło to bardzo dogodną sytuację, której Kovers nie mogł przeoczyć.
-Myślę, że czas wypuścić naszych pilotów-rzucił w stronę pierwszego oficera, przy okazji lekko się uśmiechając.
-A myśliwce Imperium? Z nimi może być problem-zauważył zabrak.
-Nasza zwierzyna łowna zaraz się sama powybija-głos admirała był bezbarwny, suchy, ale zarazem przejmujący serca, napełniający odwagą i donośny.
-Tak jest, sir-zakomenderował pierwszy oficer.
Parę chwil potem pancerne wrota hangarowe na spodzie „Majestic” otwarły się z mechanicznym zgrzytem, czego nie było jednak słychać bo przebywali w próżni. Teraz techników i pilotów myśliwców od pustki kosmosu oddzielała jedynie cienka warstwa pola hangarowego. Właśnie dlatego otwieranie wrót podczas wymiany ognia z przeciwnikiem jest niezwykle ryzykowne. W razie uszkodzenia lub zniszczenia emiterów pola hangarowego wszystko, co nie jest mocno przymocowane do kadłubu okrętu zostaje wywiane w próżnię. Oczywiście w takich przypadkach są jeszcze ewakuacyjne grodzie, ale i tak przeżycie czegoś takiego to nie przygoda życia.
Kolejne maszyny opuszczały hangar „Majestica”, powoli zbierając się w formacje. Dwie eskadry myśliwców A-wing właśnie wyruszały w bój. Niewielkie, niezwykle zwrotne „chudziaki” ostrożnie manewrowały przy cielsku uzbrojonego frachtowca. W końcu dwanaście maszyn pomalowanych na złoto i czerwono, stanowiących eskadrę „Sokołów” osłaniała bakburtę okrętu flagowego, a przy sterburcie „Majestica” zebrała się eskadra „Gepardów” na myśliwcach o złotym, lekko pomarańczowym poszyciu gęsto pokrytym czarnymi cętkami. Całe to malowanie miało upodobnić A-wingi do zwierząt, których nazwę przyjęła eskadra. Przed dziobem uzbrojonego frachtowca zgrupowały się „Wieprze”, a ich w pełni sprawne B-wingi były powodem do optymizmu. Grupa myśliwców rebeliantów, stanowiła teraz znaczną siłę i mogła dołożyć swoją cegiełkę do starcia.
Załoga mostka „Majestica” mogła podziwiać maszyny szturmowe, które tylko czekały aż A-wingi stanowiące ich eskadrę w końcu się zgrupują, a głównodowodzący da sygnał do ataku...
-Wysłać meldunki do dowódców Carracków. „Guard” niech kontynuuje przejmowanie tajemniczej stacji, lecz musi być gotowy w każdej chwili podjąć ewentualną wymianę ognia z wrogiem. „Stone” z maksymalną bezpieczną prędkością kontynuuje lot w stronę skupiska okrętów Imperium, ale jeszcze nie wchodzi w zasięg ich dział.
Predyspozycje zostały wydane. Siły Rebelii zaciskały pętlę wokół wrogów. Jeszcze trochę i bitwa się zakończy. I wiele wskazywało na to, że to flota Sarhina Koversa wyjdzie z tej batalii cało.

Łopatologia

Mapa
Plot z ISD vs Air Streakery
3 - 4 (Avg: 3,5)
Airstreakery zniszczone.

Bombowce i myśliwe Imperium vs CSD
Ostrzał plot. 1 - 6 - 5 (Avg: 4,0)
strącone obie eskadry TIE
zostaje 1x TIE i 2xBomber.
Atak na CSD trafienie na 3+
1 - 4 - 1 - 1 - 1 - 3 - 1 - 1 (Avg: 1,625)
2 trafienia
CSD zostaje na 12HP i 20 Tarczach
5 - 5 - 6 - 1 - 6 - 1 - 2 - 2 (Avg: 3,5) Gdyby post był lepszy miałbyś przerzut wtedy z 2 zrobiłyby się 4 trafienia... Szkoda.

Ostrzał z CSD vs ISD trafienie na 4+ (przebicie na 5+)
Głowna artyleria 5 (Avg: 5,0) - boost działa
4 - 4 - 1 - 5 - 6 - 3 - 3 - 1 - 5 - 3 (Avg: 3,5)
3 przebicia i 2 trafieia
Masery
6 - 2 - 3 - 6 (Avg: 4,25)
2 trafienia.
ISD zostaje rozwalony na strzępy

Odpowiedź ISD
trafia na 5+ (4+ i maskowanie) +2 obrażenia za potęzną artylerię.
6 - 5 - 2 - 1 - 6 - 2 - 2 - 6 - 6 - 5 - 2 - 2 - 6 - 3 - 6 (Avg: 4,0)
6 przebić i 2+2 trafienia
CSD zostaje na 6 HP i 16 tarczach

Atak Strike Cruisiera. trafia na 6+
5 - 4 - 1 - 4 - 1 (Avg: 3,0)
brak trafień.

Atak Springhawka na ISD
Artyleria trafia na 4+ przebicie na 5+ 5 (Avg: 5,0) boost działa
6 - 5 (Avg: 5,5)
2 przebicia ISD zniszczony że bardziej się nie da
Torpedy trafiają na 3+
3 - 3 - 3 - 6 (Avg: 3,75)
4 trafienia jednak bardziej da się...

CSD w następnej turze ma 2 PE

Rebelia kontroluje kuźnię 2 turę.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 3 Kwi 2016, o 17:20

Rebelia

Imperium przegrało zażarty pojedynek. Pojedynczy Strike Cruiser nie powstrzyma za długo CSD i Springhawka. Sarhin uśmiechnął się widząc jakie straty ponieśli przy tym Chissowie. Ich okręt flagowy doznał dużych uszkodzeń, cały kontyngent myśliwski został wybity. Jedyną całkowicie sprawną jednostką pozostał Springhawk, co było naprawdę dobrą wieścią. Tak to jest, jak się nie wtrąca, gdy dwaj rywale wymieniają się razami.
Teraz flocie rebelii pozostało jedynie dokończyć dzieło zniszczenia i dobić resztki wrogich flotylli. Nie będzie to zbyt trudne, ale należy zachować ostrożność.
-Myśliwce, formacja klin. A-wingi osłaniają bombowce, w razie gdyby Imperium zamierzało zaatakować. Wszystkie eskadry naprzód. Cel- okręt flagowy Chissów.
Meldunek został przekazany, a po chwili maszyny rebeliantów zamachały skrzydłami i pomknęły w stronę wrogiego CSD. Kovers patrzył jak stopniowo małe punkciki zmniejszają się jeszcze bardziej, gdy pędziły ku nieprzyjacielowi.
-Kapitanie. Pełna moc silników-staruszek wiedział, że i tak „Majestic” nie zdąży dolecieć na czas, aby dobić oponentów. Laury zbiorą Carracki i myśliwce.
-”Stone” niech wejdzie na rufę tego Strike Cruisera. Trzeba go dobić, aby nie bruździł. Przy okazji, jakby dali radę, to niech ostrzelają tego Springhawka.
Rozkazy zostały wydane, teraz trzeba było tylko napawać oczy widokiem miażdżenia wrogów.

ruch
2 (Avg: 2,0) 1 (Avg: 1,0)
Carrack zdał <papug> so close :twisted:
Majestic uwalił. NIe może się poruszyć w następnej turze.


Imperium

Jeszce przed paroma sekundami wielka i dumna flota Imperium brnęła swym mozolnym, ale jakże szlachetnym lotem ku Gwiezdnej Kużni. Wystarczył jeden rozkaz, by w chwilę cała flota obróciła się w nicość. Nie pozostała jednak dłużna swemu awersażowi, mogła zadać mu jeszcze dotkliwe straty, ale była skazana na porażkę, dowódzctwo nad resztkami floty przejął człowiek, przed chwilą mianowany dowódzcą jednostki, teraz nagle na chwilę stał się samym admirałem.

Hrwaghar Arh Hughr pochodzący z planety na Zewnętrznych Rubieżach, znany był jako po prostu Hwarh. Siedział na mostku i wydawał rozkazy, koncentrując ogień na wrogim Gwiezdnym Niszczycielu, gdy nagle usłyszał przerażliwy huk z jego lewej strony. Zszokowani podkomendni pytali się co mają zrobić, on jednak przez chwilę trwał w osłupieniu, sam nie wiedział co ma zrobić, nie miał szans ani uciec, ani wygrać tego starcia. Gotowy na śmierć, rzekł smutnym, ale jak przystało na admirała donośnym tonem, brzmiącym nieco groteskowo zważywszy na młody wygląd dowódcy.
- Chwila ciszy, ku uczczenia pamięci poległych, myśliwce mają dokonać ponownego nalotu.
Gdy już upłynęło kilka sekund, a Hwahr gotowy był wykrzyczeć ostatnie rozkazy, komunikator na statku zaczął pikać.
Wsparcie, wreszcie obiecane wsparcie, przybędą i nas ocalą. Podbiegł najszybciej jak mógł i sprawdził skąd dochodzi połączenie, był to jednak tylko admirał przeciwnika, rozmawiali przez chwilę, cicho, nikt nie śmiał też zbliżyć się do admirała w tej chwili.
- Rozumiem. - To było jedyne słowo jakie padło z jego ust podczas tej jednostronnej wymiany zdań. Odszedł od komunikatora i zaczął wydawać rozkazy:
- Odwołać myśliwce. Cała moc do silników, gdy zbliżymy się, na odległość prowadzenia ostrzału, ostrzelać Carracka zajmującego kużnie.
Po chwili dodał
- Myśliwce mają lecieć przodem i asekurować bombowce, w razie napotkania rebelianckich myśliwców mają rozpocząć z nimi starcie, bombowce mają lecieć za nimi i zbombardować wrogiego Carracka. Nie atakować Chissów, powtarzam, nie atakować Chissów.
Hwahr wygodnie rozsiadł się w swym fotelu.
Zawsze chciałem to zrobić,chodżby i przed śmiercią.

Ruch
2 (Avg: 2,0)
zdał <papug> przegięcie


Chissowie

- Admirale Lort'art'nidess, gwiezdny niszczyciel klasy Imperial został zniszczony. Obrona przeciwlotnicza walczy z eskadrami TIE Bomberów. - zameldował porucznik Roar'dni'redes, przy akompaniamencie syreny alarmowej.
- Obrażenia? - spytał krótko Tartni
- Systemy sprawne w 50%. Droidy gaśnicze walczą z pożarami w sekcji piątej, szóstej, siódmej i ósmej na poziomie magazynów. Spore uszkodzenia poszycia, choć grodzie szybko zapobiegły dekompresji. Zespoły techników pracują nad najpoważniejszymi uszkodzeniami. - rzekł I oficer, kapitan Urno'duru'nodo - Rozkazy?
- Admirał Al Kharn przeszedł do historii. W wolnym czasie odnotować jego osiągnięcia i oddać stosowne honory. Tymczasem prześlijcie do wrogiego Strike Cruisera szyfr SPP-FGH, będą wiedzieli co z tym zrobić. - odpowiedział pewnym siebie tonem głównodowodzący.
- Co z wrogimi eskadrami?
- Wstrzymać ogień. Niech Springhawk skoczy ku Gwiezdnej Kuźni. To jeszcze nie koniec. - odparł admirał spoglądając na stół taktyczny, obrazujący sytuację w bitwie - Rebelianci sprytnie nie włączyli do walki swojego okrętu flagowego. Ale co się odwlecze to nie uciecze.
- Sir?
- Ruszamy do przodu. Uruchomić odwodowe jednostki astromechów oraz awaryjne systemy. Należy jak najszybciej przywrócić do pełnej sprawności najważniejsze podzespoły. - zawyrokował Tartni - Jeżeli któryś z Carracków wejdzie w nasz zasięg, otworzyć ogień. Nie czekać na rozkaz.

***


- Kapitan Erg'viss'than, przyszedł rozkaz od admirała. - rzekł jeden z oficerów, przekazując dyspozycje. Mostek Springhawka w pewnym momencie zamarł, obserwując zmasowaną nawałnicę w kierunku CSD. Żaden z okrętów wroga nawet nie spojrzał w kierunku krążownika Chissów.
- Natychmiast wykonać mikroskok w pobliże Gwiezdnej Kuźni. Nie podejmować walki z eskadrami myśliwskimi Imperium, ani ze Strike Cruiserem. - rozkazał kapitan Gvisst.
- Tak jest, sir. Zwrot przez prawą burtę 120 stopni, koordynaty F3-M2. Przygotować się na ewentualny atak ze strony A-Wingów rebeliantów zaraz po wyjściu z nadprzestrzeni!
Krążownik typu Springhawk niezwykle sprawnie dokonał zwrotu i na ułamek sekundy zniknął z radarów pozostałych jednostek, by wyłonić się tuż przy jednej z burt Gwiezdnej Kuźni. Choć wydawało się, że nic nie może zatrzymać wręcz nienaruszonej potęgi floty rebelianckiej, to okręty dowodzone przez admirała Lort'art'nidess postanowiły stawić czoła praktycznie niewykonalnemu zadaniu.

Łopatologia

Mapa.

Myśliwce i bombowce vs Carrack
Plot. 6 - 6 - 6 - 4 - 2 (Avg: 4,8) bez komentarza.
Myśliwce i bombowce zniszczone.

Strike Cr vs Stone.
Stone trafia na 3+ (przebicie na 5+)
5 - 1 - 2 - 3 - 3 (Avg: 2,8) (przerzut)
1 przebicie i 2 trafienia. +2
Strike zostaje na 9HP i 6 tarczach.

Strike burtą do Stone'a trafia na 3+
5 - 6 - 4 (Avg: 5,0) (przerzut)
1 przebicie i 2 trafienia.
Strike rufą do Stone'a trafia na 3+
4 (Avg: 4,0)
1 trafienie.
Carrack S zostaje na 11 HP i 9 tarczach.

Strike cruisier vs Carrack G trafia na 3+
5 - 6 - 2 - 3 - 5 (Avg: 4,2) (przerzut)
1 przebicie i 3 trafienia.
Carrack G zostaje na 11 HP i 9 tarczach.

CSD ostrzeliwuje Carracka S trafienie na 6
6 - 2 - 1 - 6 - 3 (Avg: 3,6) (przerzut)
2 przebicia.
Megamasery
2 - 6 (Avg: 4,0)
1 przebicie strata PE.
Carrack S zostaje na 8 HP i 9 tarczach. z 3 PE

CSD naprawia 2 HP

CSD zostaje na 8 HP i 16 tarczach 3 PE w następnej turze.

Nikt nie przejmuje kuźni.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 3 Kwi 2016, o 20:55

Rebelia

Mostek Majestic
-Silniki się przeciążyły, sir-te słowa bynajmniej nie były zbyt dobre, ale szczęście w nieszczęściu, że w tym momencie nie są atakowani.
-Natychmiast wyślijcie ekipy techników. Trzeba je przywrócić do sprawności-Sarhin szybko wydał rozkaz po czym dostrzegł, że po raz kolejny Springhawk wykonał mikroskok.
-To już się robi nudne-przemknęło przez głowę Koversa, podczas gdy ten rozmyślał nad aktualnym położeniem flot.
-Oho, widzę nasza zwierzyna połączyła siły-skomentował głośno fakt zaprzestania ostrzału Strike Cruisera przez CSD.
-Najwyraźniej próbują zaatakować Carracki-pierwszy oficer „Majestica” trafnie ocenił sytuację.
-Sir, Chissowie i Imperium ostrzelały nasze krążowniki. „Stone” odpowiedział ogniem i wgryzł się w Strike Cruisera!
-Wysłać rozkazy do dowódców Carracków. Kapitan Fenn ma wykonać manewr „Pod kołderkę”, zaś kapitan Poeq „Nie przejdziesz”. Wszystko jasne?
-Tak jest.
-Myślę, że należy zaatakować myśliwcami tego Springhawka. Za dużo krwi nam napsuł-zabrak zacinął pięść.
-Mądra decyzja-Sarhin z uznaniem pokiwał głową-dowódca grupy myśliwców. Nowy cel-wrogi krążownik typu Springhawk. Zniszczcie go zanim wejdzie na tyły naszego Carracka.

Mostek Stone'a
-Sir, przyszedł rozkaz od admirała-łącznościowiec od razu przekazał wiadomość swojemu dowódcy- wykonać manewr „Pod kołderkę”.
-Zrozumiałem-Fenn lekko się uśmiechnął. Na pierwszy rzut oka nazwa była całkowicie dziwna i niezwiązana z potyczkami kosmicznymi. Lecz na drugi rzut oka już taka nie była.
-Zwrot o sześćdziesiąt stopni na bakburtę. Silniki pełna moc-mężczyzna przejechał ręką po kasztanowych włosach. Sytuacja była ciekawa, tym bardziej, że miał okazję zniszczyć CSD. A takiej okazji nie należy odrzucać.
-Jak tylko znajdą się w zasięgu artylerii burtowej, strzelać bez rozkazu. Celować w silniki!
-Tak jest.

Mostek Guarda
-Wykonać manewr „Nie przejdziesz”, przyjąłem- Poeq zachował kamienną twarz. Jedynie jego błysk w zielonych oczach zdradzał wolę walki. W głowie kłębiły się różne myśli, a szczególnie ta, że głównodowodzący flotą rebelii ma łeb na karku i przewidział możliwość otoczenia „Guarda” przez statki oponentów. Z jednej strony Strike Cruiser, z drugiej Springhawk.
-Skończą jak tamci-Cathar pokazał wymownie łapą na szczątki walające się przed iluminatorem Carracka. Pomyśleć, że jeszcze niedawno były to myśliwce Imperium. Przynajmnie dopóki nie natknęły się na artylerię przeciwlotniczą krążownika rebelii.
-Zwrot o dziewięćdziesiąt stopni przez sterburtę. Kanonierzy w gotowości! Ostrzelać każdy wrogi okręt jaki znajdzie się w zasięgu dział burtowych-Poeq lodowatym tonem wydał rozkazy. Manewr ten był genialny w swojej prostocie, ponieważ wykorzystywał fakt, że Carrack może zostać otoczony, a dzięki zabezpieczeniu się przed oflankowaniem, krążownik rebelii mógł pokryć i Strike Cruisera i Springhawka nawałą turbolaserowego ognia z obu burt.
-Przygotować się na zestrzelenie torped ze strony krążownika Chissów. Szykować także silniki w razie ataku kamikaze Imperium.

Przestrzeń kosmiczna-sektor R 30
-Przyjąłem-potwierdził dowódca eskadry „Gepardów”, który ze wzgędu na wysoką rangę dowodził aktualnie całą grupą maszyn rebelii.
-Do wszystkich pilotów, wykonać nawrót. Nowy cel- krążownik Springhawk-chrapliwy głos mężczyzny dotarł do uszu reszty, bo ci po chwili zaczęli potwierdzająco traskać komunikatorami.
Myśliwce zgrabnie wykonały nawrót i omijając w bezpiecznej odległości asteroidy ruszyły w stronę wrogiego krążownika.
-Naszym celem są przede wszystkim silniki nadświetlne tego okrętu. Bez nich nie będzie mógł robić mikroskoków i stanie się łatwym celem-teraz głos zajął dowódca 'Wieprzy”, B-wingi były maszynami, które mógły zrobić z Springhawka sito i to właśnie zamierzali zrobić.
-Będziemy was osłaniać-odparł dowódca „Gepardów”, po chwili potwierdził to też dowódca „Orłów”
A-wingi uformowały pierścień ochronny dookoła B-wingów. To bombowce miały więcej uzbrojenia rakietowego, dopiero po wykonaniu przez nie nalotu, A-wingi też dołączą się swoimi salwami rakiet.



Ruch.
1 (Avg: 1,0)
Uwalony, Carrack nie porusza się w następnej turze. (w sensie to co z niego zostanie)


Imperium

Po kilku sekundach znależli się niedaleko okrętu przeciwnika i rozpoczęli wymianę ognia, sytuacja zaczynała wyglądać nie najgorzej dla połączonych sił Imperium i Chissów, gdyż Ci mieli przewagę nad Carrackami. Jednak uśmiech na twarzy amirała pojawił się dopiero gdy wrogi Niszczyciel utknął w przestrzeni kosmicznej. Niemal zerwał się z fotela. Zaraz jednak odchrząknął znacząco i rozpoczął wydawanie rozkazów:
- Lecieć na jego dziób! - Carrack miał niezwykłą siłę ognia, w mgnieniu oka rozprawił się z myśliwcami imperialnymi, jednak już za chwilę na ich miejsce miał wlecieć potężny okręt.
- Cała moc do dział, celować w generator tarcz, a następnie we wrogie stanowiska ogniowe.
Kwestia walki pozostawała otwarta, a nic nie wskazywało na to, by imperialny okręt miał zostać szybko zniszczony, należało być jednak bardzo uważnym.
- Przygotować się do odparcia ataku myśliwskiego, w razie starcia, niech wszystkie szybkostrzelne działa obiorą na cel wrogie bombowe, nie możemy liczyć na wsparcie myśliwców, ale nadal pozostajemy w walce. - Admirał skończył mówić, by dać ludziom wykonywać swe polecenia, jednak chciał jeszcze dodać jedna rzecz.
- Nie możemy tego wygrać, ale nadal możemy zadać wrogom porządku dotkliwe straty, postarajmy się pomścić naszych braci. - Nie wiedział, czy mowa motywacyjna w czymś pomoże, ale czuł się wręcz zobowiązany ją wygłosić.

Ruch
6 (Avg: 6,0)
zdany leci.


Chissowie

Bitwa przybrała nieoczekiwany obrót, gdyż Chissowie zaprzestali walki z Imperium. Na dodatek coś nieoczekiwanego stało się z uzbrojonym frachtowcem Rebeliantów, gdyż ten mimo wysiłków załogi i silników, nie ruszył się z miejsca. Wszystko to zostało odnotowane przez radary CSD.
- Admirale Lort'art'nidess przywróciliśmy sprawność części systemów. Nasze tarcze są na wysokim poziomie, ponadto część poszycia zostało... pospawane. Generatory pracują obecnie na 3/4 mocy. - zameldował II oficer Roar'dni'redes.
- Raport z ostrzału Carracka.
- Zanotowaliśmy trzy przebicia. Ponadto odnotowaliśmy częściowy spadek energii na wrogiej jednostce. Megamesmery musiały zakłócić działanie baterii. - krótko podsumował kapitan Urno'duru'nodo - Rozkazy?
- Co z eskadrami rebelianckich skrzydłowców, które zmierzały ku nam?
- Prawdopodobnie wstrzymają swój lot na nasze pozycję i przypuszczą szturm na jednostkę kapitana Erg'viss'thana. - odparł równocześnie z końcem pytania I oficer.
- Przekierować część mocy do silników i obrać kurs 1K6. Zwrot przez lewa burtę o 60 stopni. Ponadto niech droidy i zespoły techników dalej pracują nad uszkodzeniami. Pozostałą energię przesłać do dział i megamesmerów. Strzelać ku Carrackowi bez rozkazu.
- Dyspozycje dla "Dumy Pesfavri"?
- Kapitan Erg'viss'than wie co ma robić. Miejmy nadzieję, że dowódca imperialnego Strike Cruisera też jest pewny swoich działań. Zachować czujność! Bitwa wkracza w decydującą fazę.
Prężny gwiezdny niszczyciel "Duma Csilli" ruszył ku przeznaczeniu i chwale, by zmierzyć się z niepozornym, rebelianckim Carrackiem. Załoga zdawała sobie sprawę z ryzyka oraz potężnych dział krótkiego zasięgu wroga, ale pozostanie w miejscu , w tym momencie walki było niewskazane. Admirał Tartni doskonale wiedział, że po bitwie, gdzieś w polu asteroid czekają na niego kapsuły z członkami załogi krążownika "Chaf Envoy". Nie mógł ich zawieść.

***


"Duma Pesfavri" dzięki swojemu manewrowi uniemożliwiła załodze Carracka, przejęcie kontroli nad legendarną Gwiezdną Kuźnią. Sporo było w tym zasługi także imperialnego Strike Cruisera, który podjął się desperackiej walki z dwoma jednostkami nieprzyjaciela. Niestety szczęście nie do końca uśmiechało się dla nowych sprzymierzeńców. Wystarczyła jedna salwa okrętu Rebelii, by eskadry TIE zostały przeniesione do annałów historii.
- Sir, uzbrojony frachtowiec wroga nie ruszył z miejsca, mimo takiego zamiaru. Nasze skanery wykryły radiację cieplną w okolicach silników Majestica jednak okręt nie poruszył się ani o 50 metrów. Prawdopodobnie mają jakieś problemu z przesyłem mocy.
- Lord Orthank powiedziałby, że zaciął im się pierwszy bieg. To dobra wiadomość. Zwrot przez lewą burtę o 60 stopni i po osiągnięciu najbliższego sektora, kolejny zwrot o identycznej wartości. Przekierować moc do dział i rozpocząć ostrzał Carracka, włącznie z atakiem torpedowym. Niech obrona przeciwlotnicza przyszykuje się także do odparcia ataku myśliwców. - zawyrokował Gvisst, a po sekundzie, okręt ruszył ku wskazanym koordynatom.


Łopatologia

Mapa

Myśliwce i bombowce VS Springhawk
ostrzał Plot trafia na 2+ i 5+
6 - 3 (Avg: 4,5) dwa trafienia
1 trafienie w A-wingi
1 trafienie w B-Wingi

B wingi atakują Springhawka - trafiają na 3+
1 - 1 - 5 - 4 - 6 (Avg: 3,4) (przerzut)
3 przebicia
Springhawk HP3 Tarcze 8
A-wingi atakują Springhawka trafiają na 3+
4 - 5 - 1 - 5 (Avg: 3,75)
3 przebicia.
Springhawk 0HP 8 tarcze - zniszczony

Okręty

Carrack G vs Strike Cr, trafiają na 2+ Przebicie na 5+
Carrack
6 - 5 - 6 - 1 - 5 - 5 (Avg: 4,66666666667)(przerzut)
5 przebić + 2 trafienia
Strike Cruiser HP4 i 4 tarczach

Strike
5 - 5 - 3 - 6 - 5 (Avg: 4,8)
4 przebicia 1 trafienie
Carrack G - 8HP 10tarcze

Carrack S vs CSD
CSD z dzioba do Carracka trafia na 2+ przebicie na 5+
5 - 3 - 3 - 5 - 3 - 5 - 3 - 6 - 6 - 4 (Avg: 4,3)
5 przebić 5 trafień
Carrack S zostaje na 4 HP i 4 tarczach
Megamasery
6 - 5 - 4 - 1 (Avg: 4,0)
2 przebicia 1 trafienie - 1 PE
Carrack S zostaje na 2 HP i 3 tarczach

Carrack strzela do CSD trafia na 2+
5 - 6 - 6 - 5 - 2 - 6 (Avg: 5,0) Przerzut,
3 przebicia 3 trafienia, +2

CSD zostaje na 6 HP i 11 tarczach - 2 PE w następnej turze.

CSD strzela do Carracka burta Trafia na 2+
6 - 2 - 4 - 6 - 6 (Avg: 4,8)
3 przebicia 2 trafienia,
Carrack S zostaje na -1 HP i 1 tarczach zniszczony.

WOW.
Ostatnio edytowany przez BE3R, 3 Kwi 2016, o 21:48, edytowano w sumie 1 raz
Powód: Zapomniałem o A-Wingach Springhawk nie strzelił. Carrack G - 8hp -10 tarcz.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 8 Kwi 2016, o 20:30

Chissowie

Załoga Springhawka robiła co mogła by oprzeć się potężnej artylerii Carracka, jednak przyczyną która spowodowała ostatecznie unicestwienie "Dumy Pesfavri" był zmastowany atak myśliwców i bombowców rebeliantów. Kapitan Erg'viss'than nie zdążył wydać kolejnych rozkazów, ani tym bardziej wysłać komunikatu ku "Dumie Csilli". Czarne skrzynki krążownika, w odróżnieniu od tych stosowanych przez galaktyczny mainstream, odnotowywały podstawowe parametry jak temperatura, ciśnienie czy ilość promieniowania jeszcze przez pięć minut po destrukcji okrętu.
- Sir...
- Odnotujemy zasługi dowódcy Springhawka, jednak bitwa się nie skończyła. Pro forma przesłać do najbliższej z naszych flot informacje o naszym obecnym położeniu i sytuacji. - zawyrokował admirał Lort'art'nidess, chyba po raz pierwszy dopuszczając do swojej głowy myśli o porażce.
- Sir, sądzimy że Strike Cruiser... - zaczął tym razem II oficer, jednak i jemu nie dane było skończyć.
- Nie wytrzyma kolejnego ostrzału ze strony Carracka. Niestety nic nie możemy z tym zrobić, tym bardziej, że wspierają go eskadry myśliwskie. Wszystkie dostępne droidy naprawcze niech zajmą się uszkodzeniami jakie spowodował wrogi okręt. Przekierować część dostępnej mocy do silników, kierunek ku Gwiezdnej Kuźni, zwrot przez prawą burtę o 60 stopni. - odparł stanowczym tonem Tartni.
- Sir, blok G, sekcje od szóstej do trzynastej zostały zniszczone doszczętnie. Blok H, sekcja od pierwszej do czwartej, również nie pozwalają na dalszą użytkowanie. Przerzuciliśmy część droidów stamtąd do bloków, które będą przydatne. - zreferował krótko II oficer Roar'dni'redes.
Potężny okręt, gwiezdny niszczyciel Chissów, mimo samotnej konfrontacji z flotą Imperium oraz okrętem rebelii typu Carrack, wciąż sunął przez czarną przestrzeń, ku centrum bitwy. Choć odniósł wiele obrażeń, to technicy i astromechy robiły wszystko by jednostka była wciąż sprawna. O dziwo i wbrew logice CSD cały czas mógł jeszcze sporo namieszać.
- Jak tylko Carrack znajdzie się w zasięgu naszych dział i megamaserów rozpocząć ostrzał. Niech obrona punktowa przygotuje się na odparcie wrogich eskadr.


Ruch.
1 (Avg: 1,0)
Uwalony, CSD nie porusza się w następnej turze.


Imperium

Młody admirał siedział na swym miejscu przez cały czas od momentu rozpoczęcia ostrzału. Plan ewidentnie zawiódł, a on wiedział co to oznacza. Niedługo ruszą ku niemu myśliwce imperium, a z samego starcia z Carrackiem nie wychodził obronną ręką, nadszedł czas zrealizować plan ewakuacji, ułożony jeszcze przez niedawno poległego Zeltrona. Należało czym prędzej przystąpić do jego realizacji, bowiem właśnie na oczach admirała chissański okręt połączył się z mocą. Ten wstał i podszedł do głównego węzła przekażnikowego i powiedział cicho, słowa które nie powinny być wypowiedziane przez człowieka imperium.
- Rozpocząć plan ewakuacji numer B.
Na te słowa wszyscy przebywający w pomieszczeniu podnieśli się, stanęli wyprostowani, zaszurali nogami i zasalutowali, po czym w wyznaczonej kolejności zaczęli opuszczać sale, została tylko parę ludzi z gwardii imperialnej, taki mieli obowiązek, mieli też obwiązek wyjść, gdy admirał im to nakarze, nie protestowali więc i wyszli bez słów do kapsuł ewakuacyjnych. Admirałowi pozostało wykonanie ostatniego w swoim życiu połączenia. Wykonał połączenie do niebieskiego admirała.
- Rozpoczynam ewakuacje statku, nie ma nadziei na wygranie tej walki, nie zdążycie do nas dolecieć. Rebelianci najprawdopodobniej ostrzelają kapsuły ewakuacyjne. Wspomnij admirale o mnie w swym raporcie... i dodał już drżącym głosem, prawie się załamując, niewiele brakowało by zaczął płakać, stary chłop, nie chciał zostawić rodziny, tego życia, a przede wszystkim swego statku, na którym tyle służył, nie było jednak odwrotu.
- i sprzątnijcie te rebelianckie mendy z systemu, to zaszczyt było walczyć przeciwko i z panem. Imperialny zasalutował po raz ostatni w swym życiu i rozłączył połączenie. Rebelianckie myśliwce już powoli się zbliżały, ogień okrętu został nastawiony na automatyczny. Admirał wszedł do pomieszczenie kontroli lotów i rozpoczął manewr skręcający, skręcał... na prawo. Upewniwszy się, że wszystkie kapsuły odleciały, kliknął przycisk na wcześniej wprowadzonych koordynatach, odłączając inne systemy, by jak najszybciej wykonać skok, by zniszczyć okręt, a wraz z nią i legendę o gwiezdnej kużni. Nikt go nie widział, puścił się biegiem, by dojść do swego siedzenia, wyciągnął zdjęcie ze swą rodziną, ze swą planetą i położył je sobie na kolanach, wiedział, że nikt nigdy go z nimi nie odnajdzie, ale nie obchodziło go to. Czarna galaktyka rozjaśniała się z każdą chwilą, by po chwili zastąpić ciemną otchłań, białymi smugami skoku w nadprzestrzeń. Dwie łzy zbiegły po policzku admirała, przeżył na tym statku tyle pięknych chwil, tyle pięknych chwil go czekała, kochał swą rodzinę, swą pracę, nie zdążył się pożegnać, ani przygotować na przejście na drugą stronę, był bowiem wierzący i to bolało go najbardziej. Jednak pogodził się ze wszystkim i ostatecznie uśmiechnął, w tym samym momencie jak okręt skoczył, tylko po to by po chwili rozbić się w stosunkowo niewielkiej odległości o ogromny obiekt w przestrzeni, prawie w tym samym czasie wybuchł też generator, specjalnie ze zwiększoną na tą chwilę mocą, by eksplozja była ogromna.


I...była, Yuzraw Mryan również przedstawiciel rasy ludzkiej oglądał obraz zza szyby w kapsule ewakuacyjnej. Zapewne jak i admirałem, dzisiejszej doby targały nim najróżniejsze uczucia, w końcu nieformalnie rówież stał się pierwszym oficerem floty imperium, mimo iż rozbitej. Kapsuł specjalnie na tą misje było 3 razy więcej niż było potrzebne, rozpłynęły się w przestrzeni kosmicznej dokładnie tak jak miały, 1/3 zmierzała ku Carrackowi, by zająć jego ostrzał, kolejna 1/3 leciała ku gwiezdnej kużni wraz z ładunkami wybuchowymi, gdyby jakimś cudem trzeba było dokończyć dzieła zniszczenia. Natomiast kapsuły ewakuacyjne z własnym napędem, te na których znajdowała się załgoia okręciły się, by odlecieć jak najdalej do tych zdarzeń, jeśli gwiezdna kużnia nie zostanie zniszczona, oblecą one ją od drugiej strony, by dokonać abordażu i zniszczyć ją od środka, jeśli zostanie zniszczona postarają się na tyle im starczy paliwo uciec jak najdalej od okrętu Chissów, licząc, że może Ci ich nie zestrzelą.
- Flota imperium zniszczona, powtarzam flota imperium zniszczona, realizowany jest plan ewakuacyjny B, powtarzam potrzebujemy, by ktoś nas stąd zabrał. Nie nie wiem. - Dało się słyszeć głos dowodzącego kapsułami ewakuacyjnymi oficera imperium.
- Zaraz zobaczę, czy się rozleciała, liczymy na was, bez odbioru. - Połączenie zostało przerwane, jedynie większa oficerska kapsuła mogła nawiązać łączność na takie odległości. Okręt wpadł w wielki metalowy konstrukt unoszący się w kosmosie, admirał położył rękę, na niewielkiej szybie, która szczęśliwie ku niemu akurat była obrócona w tym kierunku. Nie trzeba było tego mówić, wszyscy jak jeden mąż zasalutowali na cześć dzielnego człowieka, oczekując czy ta chwila jest już dla nich końcem misji, życia, czy mają jeszcze dług do spłacenia wobec imperium. Pozostały dwie frakcje, bijące się o szczątki, niczym kundle o zmiażdzoną, przez wcześniej przez nich zagryzionego psa. Oba psy obficie krwawiły...



Rebelia

Przestrzeń kosmiczna
Nalot myśliwców i bombowców co prawda nie zaskoczył Chissów, którzy trafnie przewidzieli ruch przeciwnika, lecz i tak był z góry skazany na powodzenie. Przeciwnik nie posiadał eskorty myśliwców, a do tego nie miał zbyt wielkiej ilości dział przeciwlotniczych. Lecz nie zamierzał się poddawać i gdy tylko rebelianckie maszyny znalazły się w zasięgu artylerii plot. Springhawka w ich stronę pomknęła kanonada laserowych boltów. Na nieszczęście Chissów B-wingi i A-wingi to nie kruche TIE Fightery, które dostaną byle czym i zaraz eksplodują. Wytrzymałe myśliwce rebelii wraz z siedzącymi za ich sterami pilotami nie były łatwym przeciwnikiem.
-Kontynuujcie nalot. My odciągniemy te działa- rozkazał dowódca „Gepardów”, po czym obie eskadry A-wingów odczepiły się od bombowców i skupiły na sobie ostrzał dział przeciwlotniczych, otwierając korytarz dla B-wingów. Ciężkie maszyny szturmowe nie mogły zmarnować takiej okazji.
-Czekać...czekać...-dowódca „Wieprzy” wyczekiwał na najlepszy moment do rozpoczęcia salwy. Napięcie było ogromne, a niektórym z młodszych pilotów drżały ręce. W końcu z ust togrutanina padło upragnione-Ognia!
Salwa rakiet wystrzelona z dwunastki maszyn pomknęła w stronę krążownika Chissów. Piloci rebelii natychmiast zaczęli manewr nawracania, zwłaszcza że artyleria plot. skupiła się na ich myśliwcach. Na szczęście ogień ten był nieprecyzyjny i jedynie spowodował spadek mocy osłon B-wingów.
Po chwili kadłub Springhawka pokryły eksplozje, które wyrywały płyty poszycia, doprowadzały do dekompresji, wysysały tlen z wnętrza jednostki. Powstałe pożary były bardzo szybko dławione z powodu braku powietrza. Wrogi krążownik oberwał i jego zdolność bojowa znacznie osłabła. Zdawałoby się, że to już koniec. Nalot bombowców wyrządził szkody, lecz chissańska jednostka ostrzela Carracka. Pewnie by tak było, ale na przekór Chissom obie eskadry A-wingów zebrały się w kupę i mimo ostrzału, odpaliły własne rakiety. Ładunek wybuchowy w nich zawarty przebił się do reaktora mocy Springhawka i doprowadził do jego spektakularnej eksplozji.
-Wrogi krążownik zniszczony sir-zameldował dowódca „Gepardów”. Piloci rebeli byli bardzo zadowoleni z dokonanego dzieła. Nie dopuścili do otoczenia Carracka przez wrogów i zniszczyli Springhawka bez strat własnych. Wykonali dobrą robotę.

Mostek Stone
-Sir, nie damy rady!-pierwszy oficer z trudem przekrzyczał wyjące syreny alarmowe. Rebeliancki Carrack dostał się pod ostrzał potężnej artylerii wrogiego Niszczyciela. Turbolaserowe bolty albo rozbłyskiwały na tarczach krążownika, albo przebijały się przez nie i rozszarpywały poszycie Stone. Na tak krótkim dystansie obie jednostki miały niemalże stuprocentową celność.
-Musimy-Fenn upadł na podłogę, kiedy statkiem wstrząsnęło. Pierwszy oficer ledwo utrzymał się na nogach, lecz to był pikuś w porównaniu z tym co działo się w innych sekcjach okrętu.
-Pożar w maszynowni! Minimum piętnastu zabitych i dwudziestu dwóch rannych!
-Wyślijcie tam ekipę strażacką i medyczną!-dowódca Stone bardzo szybko wstał, po czym rzucił okiem na stół taktyczny.
-Sir, ekipy ratownicze już tam są-meldunek oficera błąkał się w głowie Fenna, który teraz odliczał po cichu sekundy do otwarcia przez krążownik rebelii ognia.
-5...4...Dekompresja sekcji 26-46 i 48-61!..3...2...1...Ognia!-mężczyzna krzyknął najgłośniej jak umiał. Zapewne zagłuszyłby tym okrzykiem odgłos wystrzeliwanej salwy, gdyby nie fakt, że w przestrzeni kosmicznej dźwięki się nie rozchodzą.
Potężna artyleria Carracka wystrzeliła bolty energetyczne o ogromnej sile destrukcji. Salwa rebelianckiego krążownika dotarła do wrogiego Niszczyciela i zrobiła to w jakim celu została wystrzelona. Siała zniszczenie. Część turbolaserowych boltów rozbłysło pięknym, błękitnym światłem na tarczach energetycznych CSD, lecz reszta wbiła się z namiętnym zapałem w głąb kadłuba chissańskiej jednostki.
-Reaktor naruszony! To już koniec!-jeden z oficerów wydał ostatni meldunek w swoim życiu. Część załogi Stone ewakuowała się już wcześniej w kapsułach ratunkowych, ale obsługa mostka została na nim do końca.
-To był zaszczyt wami dowodzić!-ostatnie słowa Fenna zostały zagłuszone przez huk eksplozji. Reaktor nie wytrzymał i wybuchł, zabierając ze sobą dzielnych marynarzy. Ale historia o nich nie zapomni. Kapitan Fenn zawsze pozostanie w pamięci jako dowódca rebelianckiego Carracka...

Mostek Guarda
O ile pojedynek artyleryjski Stone i CSD był dosyć jednostronny, to batalia przy Gwiezdnej Kuźni była naprawdę zawzięta. I rebeliancki Carrack i imperialny Strike Cruiser wymieniały się ogniem, co chwila kierując w stronę oponenta ogromne ilości energii zawartej w turbolaserowych boltach.
-Sir, Springhawk zaraz nas otoczy- Cathar z niepokojem przypatrywał się zaistniałej sytuacji. Guard przygotował się do pojedynku na dwa fronty, lecz mógłby nie wyjść z niego cało. Pomoc nadeszła ze strony myśliwców, które bardzo szybko pozbyły się jednostki Chissów, pozwalając krążownikowi rebelii skupić się na wymianie razów z Imperialnym okrętem. Polepszyło to dodatkowo morale załogi, która jeszcze skuteczniej zajęła się swoją robotą. Kanonierzy Guarda wręcz z chirurgiczną precyzją wykańczali Strike Cruisera, zasypując go gradem turbolaserowych boltów. Wroga jednostka dzielnie się broniła, ale samotnie nie mogła pokonać oponenta.
-Dobijcie ten krążownik Imperium- Poeq był lekko zaniepokojony pojedynkiem drugiego Carracka i manewrami Niszczyciela Chissów. Zamierzał zmiażdżyć SC i ruszyć na pomoc bratu. Niestety. Fenn skończył swoją służbę Rebelii tak jak każdy szanowany dowódca. W walce. To chwalebna śmierć, która jednak nie może pójść na marne. Poeq schował twarz w dłoniach. Nie tak wyobrażał sobie tą bitwę. Jedna, jedyna łza powoli wytoczyła się z jego prawego oka i stoczyła się po policzku, mieniąc się w świetle boltów energetycznych widzianych przez iluminator. Ale nie czas na opłakiwanie.
-Przygotujcie silniki, jeśli ten krążownik zbliży się zbyt blisko wykonać manewr wymijający. Możliwe, że będą chcieli taranować-tylko tyle wypowiedział Poeq. I tyle jak na razie wystarczyło.

Mostek Majestic
-Sir, straciliśmy Stone!
Komunikat ten zasmucił Sarhina, który doceniał heroizm załogi Carracka. Ale także on przyznał, że Fenn skończył służbę w najbardziej honorowy sposób.
-Springhawh zniszczony!
Ta wieść polepszyła nieco humor admirała, zwłaszcza że obyło się bez strat w myśliwcach. Najgorszy był fakt, iż na placu boju pozostał jeszcze chissański Niszczyciel. Najgroźniejszy z przeciwników.
-Silniki naprawione. Możemy ruszać- kolejna dobra wiadomość dla rebeliantów przywróciła błysk w oczach staruszka.
-Pełna moc. Naprzód!
-Tak jest, sir.

Ruch
5 (Avg: 5,0)
Zdany



Łopatologia

Mapa

Carrack vs Strike.

Carrack strzela w Strike Cr trafia na 2+
1 - 6 - 2 - 4 - 5 - 6 (Avg: 4,0)
2 przebicia 3 trafienia +2
Strike zostaje na 2HP i 1 tarczach

Strike strzela w Carracka trafia na 2+
5 - 4 - 6 - 2 - 5 (Avg: 4,4)
1 przebicie 4 trafienia.
Carrack zostaje na 9HP 6 tarcze.

CSD strzela w Carracka trafia na 6+
5 - 6 - 6 - 3 - 4 - 1 - 5 - 6 - 4 - 2 (Avg: 4,2) (kości kochają dave'a)
3 przebicia
Megamasery
1 - 1 - 5 - 2 (Avg: 2,25)
pudło
Carrack 6HP 6 tarcze

Genialny plan Vestibora.
Atak na kuźnię trafienie na 3+
1 - 2 - 6 - 6 - 6 - 2 - 5 - 1 - 6 - 2 (Avg: 3,7)
5 Trafień HP kuźni 25
Kuźnia odpowiada
4 - 4 - 1 - 1 - 4 (Avg: 2,8)
14 obrażeń w pozostałe kapsuły.
zostało 6 kapsuł.

Strike cruisier dokonał skoku w kuźnie.
6 - 5 (Avg: 5,5)
11 obrażeń w kuźnię

Kuźnia odpowiada.
5 (Avg: 5,0)
została 1 Kapsuła

Hp kuźni 14

CSD zostaje na 7 HP i 11 tarczach - 3 PE w następnej turze

Nikt nie przejmuje Kuźni
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 10 Kwi 2016, o 17:17

Mostek Majestic
Sarhin nie okazywał swojego zdziwienia, w jakie wpędziło go zachowanie Imperium. Śmierć w czasie taranowania to godna śmierć, lecz w przypadku taranowania wrogiego okrętu. Ale żeby wbić się w ruiny Kuźni? Głównodowodzący flotą Rebelii nie mógł pojąć takiego zachowania.
Plus był taki, że Imperium całkowicie odpadło z gry, nie licząc unoszących się w przestrzeni kosmicznej kapsuł. Pozostał tylko Niszczyciel Chissów. Sam. Idealna sytuacja, aby zemścić się za zniszczenie Carracka.
-Wyślijcie rozkazy do sił myśliwskich. Wiedzą co mają zrobić- oczy staruszka zapłonęły żywym ogniem, a usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. On już wiedział kto wygra. Teraz w grę wchodziło jeszcze w jaki sposób Rebelia wykończy przeciwnika.

Mostek Guarda
-Sir, okręt flagowy Chissów rozpoczął ostrzał!
-Odpowiedzieć ogniem!- Poeq pierwszy raz podniósł głos, który rozbrzmiał po całym mostku Carracka. Zaraz dołączył się do niego ryk Cathara. Najwyraźniej oficer nie zamierzał w milczeniu przypatrywać się wymianie ognia.
Kanonierzy Guarda bardzo szybko zmienili cel i korzystając z ogromnej potęgi drzemiacej w działach burtowych krążownika, zaczęli uprzykrzać Chissom życie. Na tyle, aby ci nie skupili się zanadto na myśliwcach, które właśnie minęły Carracka i pomknęły w stronę CSD.
-Zalać ich ostrzałem. Nie oszczędzać dział!- Poeq rozdrażniony przedłużającą się batalią, zamierzał jak najszybciej doprowadzić ją do końca.

Przestrzeń kosmiczna
-Panowie. Kończymy to- rozbrzmiało w komunikatorach wszystkich maszyn. Słowa te wywołały natychmiastową reakcję i trzy eskadry myśliwców Rebelii ruszyły w stronę wrogiego Niszczyciela. Piloci zdawali sobie sprawę, że koniec starcia jest już blisko i że to oni mogą zadać decydujacy cios.
Dowódca „Gepardów” właśnie wprowadził swoją maszynę w korkociąg, zgrabnie unikając wiązek energii wystrzelonych z CSD. Także i reszta pilotów nie próżnowała i wykonując uniki, zbliżała się coraz bliżej do ogromnej sylwetki okrętu.
-Celujcie w mostek!
Rozkaz padł, a zaraz po tym trzydzieści sześć myśliwców ruszyło chmarą na wroga, zamierzając zmiażdżyć go już w pierwszym uderzeniu.

Ruch
1 (Avg: 1,0)
tradycyjnie Majestic uwalił test.


Chissowie

Po ostatnim ostrzale jednostki rebelianckiej, w kierunku Strike Cruisera, z okrętu Imperium zostały praktycznie strzępy. Admirał Lort'art'nidess nie zdziwił się, gdy jeden z łącznościowców włączył ekran z przekazem od ostatniego dowódcy neutralnej floty. Tartni w swoim stylu, milcząco przyjął do wiadomości wypowiedź, nakazując jednak by wyczyn Hrwaghar Arh Hugha został odnotowany.
- Sir oni zaatakowali Gwiezdną Kuźnię. Użyli kapsuł jako torped, a teraz... - meldował szybko kapitan Urno'duru'nodo, gdy na tysięczną sekundy, krążownik zniknął z radarów, by wyłonić się w koordynatach jakie zajmowała... starożytna stacja.
- Admirale, tak jak się spodziewaliśmy, systemy obronne reliktu są cały czas sprawne. Ostrzelały część imperialnych kapsuł, traktując je jako przeciwnika. Skanery wskazują na to, że w całości pozostała tylko jedna szalupa ratunkowa. - zameldował przepisowo II oficer Roar'dni'redes. Nim jednak Tartni odpowiedział, wszyscy poczuli niewielkie szarpnięcie i wytracanie prędkości podświetlnej. Mimo tego żadna zmarszczka nie pojawiła się na twarzy głównodowodzącego. Gdyby tego było mało, gwiezdny niszczyciel "Duma Csilli" pozostał sam na placu boju, przeciwko dwóm sprawnym okrętom rebelii oraz kilku eskadrom Skrzydłowców.
- Straciliśmy moc silników. Zostały przeciążone układy przenoszenia energii, nasi technicy już pracują nad tym, by przywrócić je do pełnej sprawności. Sir, podaję się do raportu oraz karze dyscyplinarnej. - rzekł nieco przygaszonym głosem technik, biorąc na siebie winę za usterkę.
- Nie widzę takiej potrzeby, jedyną osobą która wydała rozkaz przekierowania mocy do jednostek napędowych byłem ja. Skupić się na wykonywaniu dalszych rozkazów. - odparł spokojnie Lort'art'nidess, który nie miał w zwyczaju odsyłać swoich ludzi, a na pewno nie w kluczowym momencie bitwy. Tym bardziej, że do tej pory ów technik utrzymywał wszystko w ryzach, gorliwie wypełniając dyspozycje admirała.
- Sir, oceniamy że przy precyzyjnym ostrzale mamy szansę strącić Carracka. Dowódcy obrony punktowej już dostali dyspozycje, szykujemy się na atak Skrzydłowców. Ponadto za trzy standardowe minuty, w zasięg dział może wejść uzbrojony frachtowiec Majestic. Nie wiemy jednak jaki kurs obierze. - powiedział jeden z oficerów, przedstawiając ogólny zarys sytuacji.
- Dobrze. Proszę skoncentrować ogień na krążowniku typu Carrack. Przekierujcie część energii, która z silników w tym momencie i tak z nimi nic nie zrobimy. - rozkazał Tartni.
- Sir, jednostki gaśnicze uporały się z pożarem sekcji magazynowej AJ 23-34. Zespoły ratownicze wyciągnęły stamtąd 15 osób, 8 nie udało się uratować.
- Niech zajmą się poszyciem przy sekcji Shld 4-6. Musimy mieć w pełni sprawne systemy awaryjne. Raport o stanie tarcz.
- 55 procent sprawności, odwodowy zespół droidów cały czas pracuje nad zwiększeniem wydajności. - odpowiedział szybko Urno'duru'nodo.
- Wyślijcie komunikat do kapsuły ze Strike Cruisera, że możemy ją przejąć oczywiście jeżeli jest tam ktoś kompetentny by podjąć taką decyzję. - rzekł Tartni, wpatrując się w ekran taktyczny - Pełna moc dział, strzelać do Carracka bez rozkazu i raportować o naszym stanie.


Łopatologia

Mapa w sumie niepotrzebna nic się nie zmieni.

myśliwce i bombowce vs CSD
ostrzał Plot trafia na 2+ i 5+
5 - 2 - 2 (Avg: 3,0) (przerzut)
1xA-wingi zniszczone
B-wingi 2 trafienia - HP2

B wingi atakują CSD- trafiają na 3+
5 - 3 - 3 - 3 - 4 (Avg: 3,6)(przerzut)
5 trafień
A wingi atakują CSD- trafiają na 3+
5 - 6 (Avg: 5,5)
2 trafienia.

CSD zostaje na 2 HP i 11 tarczach

CSD VS carrack
Trafienie na 6+
2 - 3 - 6 - 6 - 3 - 2 - 3 - 5 - 4 - 1 (Avg: 3,5)
2 przebicia
Masery
2 - 3 - 4 - 6 (Avg: 3,75)(przerzut)
1 przebicie
Carrack HP4 tarcze 6

Carrack vs CSD
trafia na 6+
5 - 6 - 2 - 5 - 1 - 6 (Avg: 4,16666666667) (przerzut)
2 przebicia

CSD zniszczony.

Brawo zakończyliśmy testy których zwycięzcą został RafałR

Za chwilę wrzucę moje podsumowanie i liczę na wasze komentarze.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez BE3R » 10 Kwi 2016, o 17:58

Battlesystem test III

Raport bitewny

W sektorze Vanquo wykryto ślady tajemniczej struktury. Najprawdopodobniej są to pozostałości cywilizacji Rakata. Zarówno Imperium jak i Rebelianci wysłali siły ekspedycyjne których zadaniem jest przechwycenie instalacji i wykradnięcie jej sekretów. Do gry włączyły się również siły Ekspedycyjne Chissów. Każda z frakcji liczy na uzyskanie dostępu do artefaktów. Naukowcy podejrzewają, że może być to wrak legendarnej Gwiezdnej Kuźni. Jeśli jest to prawda ten kto zdobędzie artefakt zdobędzie też olbrzymią potęgę.

Zadaniem dowódców jest zajęcie i utrzymanie przez 3 tury Ruin. (jednostka frakcji musi być jedyną jednostką styczną do Kuźni, nie mogą to być myśliwce bądź bombowce)

Każdy z dowódców dostał poufną informację, mówiącą że w przypadku nie możności przejęcia ruin ma je zniszczyć.

Rozstawienie

Zdecydowanie wszyscy skopali.

Najbardziej David który na totalnym zadupiu i bez wsparcia wystawił krążownik Chaff Envoy, okręt jest bardzo dobry o czym dowiódł walcząc sam na sam z Carrackiem Rafała ale nie kiedy jest pozbawiony wsparcia. Gdybyś zamienił miejscami krążowniki i na północy dał skoczka sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Drugi w kolejce był Rafał, niepotrzebnie wystawił Agave przy samej kuźni, działając na tyłach Imperium lub chissów mogła narozrabiać znacznie bardziej, Olał przy tym fakt że Frachtowiec też miał kamuflaż i mógł być wystawiony gdziekolwiek.

Vestibor, ustawił się tak daleko że gdyby nie uczynność Davida nie odegrałby w bitwie żadnej roli, z drugiej jednak strony miał sporą szansę dolecieć na dorzynki. Dlatego też jego rozstawienie uważam za najlepsze.

I tura.

Imperium sobie leci.

Z nie znanych mi powodów Rafał rozdziela Carracki i zamiast zrobić stado myśliwców z eskortą czai sie w narożniku z Majesticiem.
Skok Springhawka do kuźni demaskuje Agavę, ta zamiast spierdzielać rzuca się na krążownik. poza tym nie dzieje się zbyt wiele.

II Tura

Imperium sobie leci.

Springhawk praktycznie rozszarpuje agavę która wykonuje atak kamikaze. Raf z totalnie niezrozumiałego powodu rozrzuca myśliwce i bombowce po całej planszy, Gdyby dave nie grał zachowawczo i od razu wysłał swoje myśliwce, w następnej turze Repy zostałyby bez bombowców. Carrack wymienia salwy z Chaff envoy i obi strony poważnie obrywają w tym czasie 2 carrack leci sobie w stronę kuźni.

III Tura

Imperium sobie leci.

Myśliwce Chissów bez problemu masakrują pozbawione osłony bombowce, B2,

Tymczasem Carrack rozstrzeliwuje Chaff Envoy dzięki potężnej artylerii, manewrowanie nie jest jednak najszczęśliwsze i Carrack też mocno obrywa.

Błysk geniuszu rafała i gapiostwo davea, Drugi z Carracków wychodzi na rufę Springhawka i po salwie osiąga całkiem niezły wynik, gdyby rzut był nieco lepszy z chissa nie byłoby co zbierać.
Dave w odwecie wbija dwie rany na mega farcie.
Dopiero teraz wyrzuca 2 eskadrę myśliwców.

IV tura.

Imperium sobie leci. (jezu...)

Odsiecz x wingów jest już nieco spóźniona i całkowicie bezsensowna.
Nissy rozwalją do reszty B wingi i uszkadzają poważnie Xy które dobija Springhawk zwiewający przed ostrzałem. Tracąc dwie eskadry Rafał redukuje hp myśliwców chissów do 1.

Carrack wreszcie pokonuje chaff envoy - zauważcie że męczyli sie ze sobą 4 tury, Majestic wykonuje bliżej nie zrozumiały dla mnie manewr aczkolwiek jest już praktycznie wyłączony z walki, Rebeliantom na dobrą sprawę zostaje para Carracków. Żeby było śmieszniej Guard nie przejmuje kuźni,

Chiissowie wreszcie ogarneli wypuszczanie myśliwców i bombowców, CSD zdaje się wkraczać do akcji.

V Tura.

Imperium sobie leci. totalnie ignorując bliskość chissów.

Chissowie odpalają wszystko co mają z CSD i bombowców i praktycznie jedna salwą niszczą strike Cruisiera. (zostaje na 2 HP) Vestibor dał ciała po całości. (nawet jak byście mieli pakt którego nie mieliście to nie można dać się złapać z myśliwcami w hangarach i bez broni)

Carrack dobija obezwładnionego w poprzedniej turze Chissa i leci w stronę stoczni, Guard wreszcie bierze się za przejmowanie. Niestety po raz kolejny blokuje go skoczek.

VII tura,

Chissowie dobijają SC oraz masakrują ISD ze wszystkiego co mają, Vestibor ma szczęście w nieszczęściu, gdyby poszedł maksymalnie do przodu znalazłby się w zasięgu torped springhawka i oberwał jeszcze mocniej. Myśliwce Chissów wybijają sie wzajemnie z myśliwcami Impów. Samotna eskadra bombowców nie ma już praktycznie osłony. Impy zamiast skupić cały ostrzał na CSD dzielą go w efekcie czego nie zadają zbyt wielu obrażeń. (maskowanie i niecelna artyleria swoje robią.) Masery zabierają PE z ISD uniemożliwiając mu regenerację, Sytuacja imperialnej eskadry jest naprawdę kiepska. Mogą ją uratować ocalałe z myśliwce i bombowce.

Repy nie niepokojone przez nikogo zaczynają przejmować kuźnie.

VIII tura

Impy i CHissowie dogadują się, czego efektem jest niepotrzebny i samobójczy atak bombowców impów na Carracka. z drugiej strony równie bezsensownym manewrem odpowiedział Rafał atakując samotnie carrackiem CSD. W efekcie oberwał praktycznie ze wszeystiego z czego mógł i w głupi sposób stracił okręt. Gdyby zamiast rumakować wsparł Carracka walczącego ze Strike cruisierem byłoby po bitwie.
Springhawk dokonał skoku w efekcie którego znalazł się przy kuźni uniemożliwiając jej przejmowanie. Sytuacja na pou bitwy znów była otwarta.

IX tura, przełom
Rebelia przestawia Carracka waląc z burty do Strike cruisiera, który miast manewrować zdecydował się przyjąć Rebela na klatę. Efekt praktycznie zniszczony Strike Cruisier. I uszkodzony Carrack. Sprytny manewr chissów mający na celu zajście Carracka od tyłu spalił na panewce dzięki interwencji bombowców Rebelii. Rafał postanowił ich użyć przynajmniej 6 tur za późno.
CSD wykorzystał czas na regenerację i zblizenie się do kuźni.

X tura.
Strike atakuje kuźnię rozbijając się o nią i odpalając z bliska torpedokapsuły, (genialny plan Vestibora) efektem jest odpowiedź kuźni i Vesti dowodzi jedną kapsułą ratunkową. Raf bojąc się taranowania odskakuje od kuźni. Lekki ostrzał z CSD nie daje większych rezultatów zaś sam niszczyciel nie zdaje testu i jego silniki gasną na turę.

XI tura, definitywny koniec,

CSD nie rozwala Carracka, za to Carrack przy wydatnym wsparciu Bombowców rozwala CSD, w tle samotnie dryfuje sobie kapsuła z wkurzonym Vestiborem, któremu zwycięscy rebele jak nic bedą wkładać sondę tam gdzie nie powinni. Zdecydowane zwycięstwo Rebelii.

POdsumowując. Żaden z was w pełni nie wykorzystał taktyki i możliwości swoich jednostek. Z racji tego że bitwa przerodziła się w masę pojedynków 1 na 1 wygrały zwyczajnie najmocniejsze jednostki. Wnioski są bardzo budujące. Przerzuty za odpisy sa za mocne, ale to juz mój problem. Z kolei bardzo podobają mi się myśliwce i ich zbalansowanie, aczkolwiek nie jestem pewien czy nie przyciąć A-wingów. (kanonicznie A-wing rozwala SSD) dodatkowo zmiana zasad ostrzału powinna nieco wydłużyć potyczki.

Zauważyłem też pewną patologię. Kilka okrętów odbudowało się praktycznie od 20% do 100% w trakcie walki. Musze to jakoś sensownie przyciąć, podobnie jak i Przebicia bo w chwili obecnej liczy się to kto wykula więcej przebić tarcz.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Test III] Łowcy Skarbów.

Postprzez David Turoug » 13 Kwi 2016, o 20:18

Pierwszy raz brałem udział na PBFie w projekcie, który miałby tyle mechaniki, choć wiem, że BEER skontruje, że tutaj mechaniki jest jak na lekarstwo. Dla mnie na plus jest na pewno to, że znaczenie mają odpisy i fabularyzowanie. Szczerze mówiąc, nie miałbym takiej frajdy grania, jakbym miał wysyłać tylko łopatologie. Traciłoby to swój klimat. Co więcej bardzo podoba mi się, że za w miarę dobre jakościowo posty, są także profity w postaci przerzutów.

Na pewno nie podobają mi się tanie eskadry imperialne. Skrzydłowce rebeliantów są podobne do Szponostatków więc tu jest ok. Przeglądałem poprzednie testy i muszę powiedzieć, że na plus (przynajmniej w moich oczach), jest prowadzenie bitwy w zróżnicowanej przestrzeni - tj. asteroidy, inne przeszkody czy też artefakty. Pozwala to na kombinowanie, można się skryć, obrócić okręt tudzież przypuścić zmasowany atak kapsułowo-torpedowy. Co do tego cóż, wariant pomysłowy, ale mam nadzieję, że nikt nie będzie przeginał z jego używaniem. Nie bardzo byłbym za tym, by każda bitwa na końcu kończyła się wymianą ognia kapsułowo-torpedowego.

Ponadto słuszną decyzją było ograniczenie skakania Springhawka. W pewnych przypadkach, można byłoby skakać 30 tur i nawet myśliwce by tego krążownika nie dosięgnęły. Mam wrażenie, że Chaf Envoy jest nieco słaby, a przynajmniej tak wypadł na tle Carracka. W sumie jeżeli chodzi o flotę Chissów, to główne obiekcje mam wobec cyfry "0" przy obronie punktowej lotniskowca.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25


Wróć do Bitwa flot

cron