Content

Bitwa flot

Obrońcy imperium

Image

Obrońcy imperium

Postprzez BE3R » 18 Lut 2018, o 20:01

Imperialny niszczyciel ciął przez odległe obszary galaktyki zbierając raporty wymieniając dane i skanując otoczenie. Testy trwały już drugi miesiąc a piloci spędzali długie godziny na symulowanych walkach w przestrzeni, lotach i testach. Póki co wszelkie parametry gwarantowane przez producenta były spełnione. Komandor celowo błąkał się po odległych rubieżach w nadziei na natkniecie się na przemytników, piratów czy jakikolwiek inny cel który umożliwiłby przetestowanie powierzonych mu maszyn w warunkach bojowych.
- Skanery działają na 50% mocy, mamy silne zakłócenia odczytów. Asteroidy najpewniej blokują sygnał.
- Skanować dalej, jesteśmy Imperialnym okrętem na patrolu.
- Tarcze podniesione sir.
- Aczkolwiek ostrożność nie zaszkodzi Jak wygląda sytuacja w przestrzeni?
- Melduję że...
...że?
- spytał komandor Ert Laksarott, unosząc lekko prawą brew. Oczekiwał od łącznościowca pełnego meldunku. Lekki uśmiech zainteresowania malował się na pomarszczonej twarzy komandora. Mówi się, że praca w przestrzeni kosmicznej powoduje wolniejsze starzenie się ciała. Gówno prawda - czas płynął tak samo, rzeźbiąc miękkie ciało grubym dłutem. Nie obszedł się on łaskawie z dowódcą tej jednostki. Lekko odstający brzuszek od nienagannej oliwkowo szarej lini zdobił tors postaci. Czterdziestopięcio letni człowiek prawie średniego wzrostu, otaczał się personelem złożonym wyłącznie z przedstawicieli swojego gatunku. Poprawność polityczna oprócz czystości rasowej zmuszała do pracy z przedstawicielami płci przeciwnej. Parytet w postaci odpowiedniej procentowo ilości kobiet na pokładzie tak wielkiej jednostki, jak gwiezdny niszczyciel, miał swoje plusy. Obsadzenie mniej ważnych stanowisk nic nie kosztowało. Czas płynął szybciej, gdy przy boku miało się kobietę mającą odpowiednie kompetencje, a że przy okazji dysponowała odpowiednimi walorami wizualnymi... wpływało to pozytywnie na zawartość mostka ISD.
- że? - powtórzył po chwili na przedłużającą się analizę kobiety. Rzadko kiedy musiał pytać dwa razy. Wolał mądrze chodzić, niż głupio biegać na skutek pospiesznie wysuniętych wniosków lub błędu niedopatrzenia.

Megalomania doprowadziła go do miejsca, gdzie stał teraz. Jako jedynak zawsze dostawał to, co chciał lub czego zażądał. Nie musiał się nigdy z nikim i niczym dzielić. Modele wielkich zabawek zawsze były w jakiejś tam skali. Jeden do stu, tysiąca lub więcej. Od zawsze dążył do sprawdzenia czy liczby go czasem nie kłamią. Stąd pociąg do nauk ścisłych i obecność w Akademii Marynarki Imperialnej. Jej ukończenie i propaganda zrobiły swoje. Jako młody człowiek i absolwent brał to, co mu oferowano. Liczyła się wizja, którą wpojono mu do łba. Wykazywał się na każdej płaszczyźnie życia zawodowego robiąc najlepszy użytek nawet ze starej i zdezelowanej korwety typu Carrack, a właściwie z jej myśliwców. Tak po kilku latach nadarzyła się okazja awansu i objęcia stanowiska dowódcy na świeżo wyremontowanym ciężkim krążowniku typu Dreadnaught. W imię zasług oraz chęć pozbycia się ambitnego oficera. Dużo dalej od światów jądra, nie miał aż takich możliwości wykorzystania zaplecza technicznego i zasobów ludzkich do swoich celów. Wiedza ekonomiczna i pewna kreatywność w podbijaniu kosztów operacyjnych umożliwiła mu utrzymanie w rozsądnych standardach podległe jednostki. Dodatkowe: szkolenia załogi, manewry, zapasowe części, byle tylko wyłudzić lub utrzymać dopływ kredytów na Zewnętrzne Rubieże. Do tego dochodziło podkręcone zużycie podzespołów, podwyżki, dodatki do pensji personelu za wysługę lat itp., a najważniejsza z tego wszystkiego była inflacja. Szczegół nie brany lub nie chciany być pod uwagę przez imperialnych planistów. Na kilkanaście lat utkwił wokół zadupia zapomnianego przez Potrójne Zero. Gdyby nie fakt wytopienia, zaskoczenia i zniszczenia kilkunastu myśliwców eskorty i kilku frachtowców lekceważących przestarzałą jednostkę w głębokiej przestrzeni kosmicznej, dalej tkwiłby zapomniany przez naczelne dowództwo. Znów genialne wykorzystanie myśliwców i kilku bombowców pozwoliło odnieść sukces. Szykował się kolejny awans, w grę wchodził gwiezdny niszczyciel. Nie spodziewał się Ert , teraz już komandor Ert przydziału na ISD nowej generacji. Do tego dochodziła zawierucha związana z rebeliantami niszczącymi imperium. Jego celem miało być wytropienie rzekomego, większego zgrupowania floty rebeluchów i utylizację śmiecia poprzez jego unicestwienie. Do dyspozycji miał pełne hangary przestarzałych myśliwców typu TIE i trzy najnowocześniejsze eskadry jak to mówili Defenderów? Ert nazwałby je inaczej. ... TIE Atakery...

- ... Wykryto kontakty trzy jednostki, nie jestem pewna ale dwa z nich to chyba Chissowie. Co oni tu robią? Wyglądają na wrogo nastawionych.
- Rozkazy Sir?
- Wypuścić myśliwce, kontynuować lot, gotowość bojowa.


Imperialny Niszczyciel leciał w kierunku rozrzuconej, największej gromady asteroid w tej części patrolowanego sektora. Otwarte hangary wypluwały wyjące myśliwce, by w miarę szybko przeczesać ten niebezpieczny obszar. Czas jest też dobrem ekonomicznym. Nie można o tym zapominać i trwonić go beztrosko, tak samo jak eksploatować ultra kosztowne podzespoły, wyżyłowane na maksa w eskadrach asów tej grupy operacyjnej.

****

Eskadra Chissów czekała na zbliżającego się niczego nieświadomego nieprzyjaciela ukryta wśród licznych w tym obszarze przestrzeni pól asteroidów. Wreszcie zjawił się znajomy klin sunący majestatycznie przez przestrzeń. Imperialny gwiezdny niszczyciel stanowił bazę wypadową dla nowych myśliwców testowanych przez Imperium. To one były celem ataku. Sprawdzenie w walce ich możliwości bojowych, zniszczenie i zebranie szczątków było celem misji bojowej Eskadry.
- Nie spodziewaliśmy się gwiezdnego niszczyciela.
- Najwyraźniej ktoś uznał że myśliwce są zbyt cenne by ładować je do zwykłego lotniskowca.
- Nasza przewaga jest wystarczająca.

Czerwone oczy dowódcy zalśniły groźnie, wróg właśnie wlatywał w precyzyjnie zastawioną pułapkę.
Dowództwo krążownika typu Chaf Envoy, nazwanego na cześć admirała Tartniego, wysłało ostatnie rozkazy na pozostałe jednostki. W skład niewielkiej flotylli wchodziła jeszcze korweta Springhawk "Radość Csilli" oraz krążownik Carrack "Wolny Strzelec" pod dowództwem człowieka porucznika Johna Spartana.
- Sir, czy będziemy w stanie zminimalizować siłę rażenia gwiezdnego niszczyciela Imperium bez wsparcia lotniskowca? - zapytał dowodzący Springhawkiem Komandor Opr'otf'lawleni, który dla ludzi znany był pod aliasem Rotfl.
- Główne dowództwo nie mogło przydzielić nam takiego wsparcia, prowadzimy działania na licznych frontach, ale dziś jesteśmy wystarczająco silni. - odparł chłodno Kapitan Gwyr'oo'knides "RooK" z pokładu Chaf Envoy.
- Kapitanie, porucznik John Spartan i załoga "Wolnego Strzelca" na pozycji. - wtrącił krótko mężczyzna, oczekując na dalsze rozkazy.
- Wypuszczają myśliwce, lecz nie atakują, najwyraźniej nie znają naszych zamiarów.
- Na mój rozkaz...


Łopatologia
Mapa
https://imgur.com/a/e2VRu

Legenda

Szare hexy - pola asteroidów
Myśliwce i bombowce - 1 do ruchu na szarym polu (kara kumuluje się)
Artyleria, artyleria plot i torpedy
Trudność trafienia +1 za każdy szary hex w zasięgu (kara kumuluje się, możliwa jest sytuacja kiedy trafienie jest niemożliwe)
Okręty
Przelot oznacza ryzyko kolizji, rzut k6 kolizja zawsze na 1 (działa przerzut za posty) W przypadku kolizji okręt otrzymuje k6 obrażeń, bez przerzutu.

Przez Pole asteroidów nie można skakać w nadprzestrzeń.

Czerwony- David - Chissowie,
Niebieski - Gweek- Imperium.

Skanery nie działają jak należy, dlatego nie wiecie ile dokładnie myśliwców znajduje się na konkretnych polach.

Imperium
A -ISD II oraz TIE
1 - Więcej niż jedna eskadra TIE Defender.

Chissowie
A- krążownik Chissów
B- Carrack
C- krążownik Chissów
1- Jakieś myśliwce nieznana liczba.

Ponieważ Gweek kulturalnie nie otworzył ognia więc w następnej turze David ma przewagę zaskoczenia.

Do dzieła Panowie i Niech wygra lepszy. W razie pytań wiecie jak mnie złapać.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Obrońcy imperium

Postprzez BE3R » 23 Lut 2018, o 22:51

Chissowie

Kapitan Rook szybko analizował sytuację zastaną w sektorze. Za przeciwnika mieli tylko albo też aż jeden okręt liniowy Imperium - Gwiezdny Niszczyciel klasy Imperial II, który na pewno był silnie wspierany przez liczne eskadry. Po parunastu sekundach dowódca okrętu typu Chaf Envoy "Tartni" wydał pierwsze rozkazy.
- Komandorze Erde'lin'fertes cała naprzód do sektora O34. Wykonać zwrot przez prawą burtę o 60 stopni. Po osiągnięciu pozycji przekierować część energii do artylerii i otworzyć ogień do wrogiej jednostki. Niech artylerzyści przygotują się na odparcie ataku myśliwców. - rzekł zimnym, pozbawionym emocji tonem kapitan Gwyr'oo'knides - Szponostatki niech oblecą pole asteroid, starając się wylecieć na tył ISD i spróbują podjąć kontakt z wrogimi TIE Defenderami. Mają unikać kontaktu z gwiezdnym niszczyciele.
- Sir wszystkie eskadry? - dopytał Elinf.
- Tak. Wyślijcie do Spartana i Opr'otf'lawleniego dyspozycje. Meldować o ruchach nieprzyjaciela.
Kapitan Gwyr'oo'knides spoglądał przez główny iluminator, stojąc niewzruszony niczym skała. Jego analityczny umysł szykował już kolejne posunięcia z uwzględnieniem każdej, możliwej akcji podjętej przez imperialny okręt.
W tym samym czasie porucznik Spartan, który zarządzał Carrackiem przekazał rozkazy swoim podkomendnym. Rosły mężczyzna, jeden z nielicznych dowódców służących we flocie Chissów, był dumny że dostąpił zaszczytu służenia pod Rookiem. Jego załoga, także we większości stanowili ludzie. Na pokładzie panowała cisza, przerywana jedynie krótkimi komendami i dźwiękami komputerów.
- Skos, 60 stopni prawo, obszar 27N. - burknął charyzmatyczny oficer - Przekierować moc do dział, niech imperialce wiedzą gdzie ich miejsce. Na krótkim zasięgu jesteśmy w stanie zrobić im sporo krzywdy. Nie bójcie się, nie ma miejscu na strach! W razie uszkodzenia kadłuba, wyślijcie dodatkową partię astromechów do napraw! Jeśli trzeba zwiększcie moc by połatać kadłub!
Pierwszy oficer odparł jedynie "ay ay", a sam Spartan doskonale wiedział, że nie musiał zagrzewać swoich żołnierzy do walki. Mógł na nich polegać, a oni na nim. Zgrana załoga stanowiła 50 procent sukcesu, drugą połówka należała do krypy.
Nie próżnował również dowódca korwety Springhawk. Komandor Opr'otf'lawleni kiwnął jedynie głową, a na ułamek sekundy "Radość Csilli" zniknęła z radarów wszystkich okrętów uczestniczących w bitwie. Mikroskok był obliczony z pietyzmem, by nie wpaść na liczne asteroidy znajdujące się w sektorze. Chwilę później statek znalazł się na tyłach ISD II, względem jego pierwotnej pozycji.
- Strzelać bez rozkazu, tylko jak niszczyciel będzie w naszym zasięgu. Przekierować energię do dział i zabezpieczyć się na wypadek odwetu!
Bitwa rozgorzała na dobre. Rook przyglądał się rozwojowi sytuacji na projektorze, co jakiś czas zerkając na iluminator. Wiedział, że jego głównym zadaniem jest przerwanie testów najnowszych TIE Defenderów i próba przechwycenia myśliwców, jednak zniszczenie liniowej jednostki Imperium było dla niego równie ważne i zarazem prestiżowe. Sukces byłby tym większy, że odniesiony bez udziału CSD czy nawet lotniskowca "Beacon".

Imperium

Kolejne mijające sekundy skutkowały ukazywaniem się na stole taktycznym kolejnych szczegółów. Odczyty przesyłane ze skanerów myśliwców i okrętu dowodzenia wprawiły w prawdziwą zadumę komandora. Jednostka imperialna w pobliżu dwóch chissańskich... - Czy to w ogóle możliwe? - zapytał sam siebie. Zaiste dziwne połączenie. Brutalnym przerwaniem rozmyślań były czerwone punkty masowo kłujące w oczy, niczym promienie słońca w upalny dzień. Mgła niepewności szybko wyparowała.

Procedury, kodeksy, regulaminy. A wszystko to jest wykluczającym się wzajemnie prawem. Obowiązującym prawem i w razie jego naruszenia groził proces. Lub sąd polowy w najgorszym przypadku.
Nie mógł każdej napotkanej jednostki od razu ostrzlać. Imperium w jakim służył, albo jakim chciał je widzieć to najpierw pyta, później dopiero strzela. Musiał więc się wpierw upewnić, że wrogo nastawione statki są rzeczywiście wrogiem. Wiedział też, że mógł wpaść w pułapkę. Gdyby tak było to napastnicy pierwsi otworzyliby ogień, a tak się póki co nie stało. Więc przestrzegał zasad obowiązujących na obrzeżach Zewnętrznych Rubieży. Widząc ruchy domniemanego nieprzyjaciela, począł wydawać kolejne rozkazy, stojąc wpatrzony w holograficzny, trójwymiarowy obraz przed sobą.

- Zwrot przez sterburtę, silniki pełna moc! Wycelować turbolasery w najbliższe cele. Prepare for attack! - imperialny oficer nigdy nie ucieka i nie obraca się plecami do wroga. Rufę celowo pozostawił bez rozkazów. Artylerzyści wiedzą co mają robić, gdy jakiś zbłąkany cel znajdzie się w skutecznym zasięgu krzyżyka operatorów uzbrojenia.

I się zaczęło. Pierwsze salwy poleciały w kierunku Niszczyciela, ten odpowiedział ogniem. Ruchy czerwonych kropeczek zaczęły się przemieszczać, więc wypadało przemieścić swoje
- Eskadry Wizg Jeden, Dwa, Trzy i Śmierć Jeden i Dwa - przechwycić i związać walką myśliwce wroga. Wizg Cztery, Pięć jako osłona Tyranta przed rakietami. Śmierć Trzy nalot na cel 1-5-4. - Ert wątpił, aby coś mogło przetrwać skoordynowaną pierwszą salwę, oddaną z okrętu Prawdziwego Imperium. Lepiej na zimne dmuchać, niż się sparzyć. Nazwy okrętu nie zmienił, taka widniała w oficjalnej dokumentacji. Trochę nie pasowała do osoby dowodzącej, ale w niedalekiej przyszłości mogło to się zmienić.

- Wzmocnić osłony cząsteczkowe na sterburcie. Działka przeciwlotnicze zdejmijcie te cholerne rakiety, gdy będą w zasięgu!
Eksplozja wstrząsnęła ponad półtorakilometrowym okrętem. Czerwone lampki awaryjne się załączyły. Najpierw trochę niemrawo, później osiągając właściwą sobie intensywność.

Rozszczelnienie kadłuba. Najbliższe śluzy zamykały się po kolei, uniemożliwiając powietrzu wydostanie się ze statku. Służby przeciwpożarowe i techniczne już kierowały się do uszkodzonych punktów okrętu wojennego, astromechy wystrzelone ze śluz, znalazły się na wzmocnionych płytach pancerza, leniwie tocząc w kierunku wyrw poszycia.

Pole bitwy

Chissowie odważnie rzucili się do ataku na imperialną jednostkę. Niestety przeciwnik nie był amatorem. Szponostatki natknęły się na trzy eskadry nowych TIE wspierane przez kolejne trzy eskadry TIE fighterów. O ile zwykłe maszyny nie stanowiły większego zagrożenia to Defendery były wyrokiem śmierci. Z odwagą rzucili się na przeważające siły wroga, broniąc honoru walecznej rasy. Zwarli się szaleńczo w ryku silników wśród nawałnicy Boltów. Śmeirć zebrała straszliwe żniwo, TIE padały błyskawicznie, lecz ich potężniejsi bracia praktycznie uniknęli obrażeń. Maszyny świetnie sprawdzały się w boju, lecz nie było to trudne wobec miażdżącej przewagi liczebnej. Piloci szponostatków zrozumieli to i zredukowali szybko liczbę TIE do zera, zapłacili za to wysoką cenę, krwią. Niewielką pociechą był fakt, że nieco dalej dwie eskadry TIE podleciały zbyt blisko krążownika Carrack, jego artylerzyści nie przepuścili takiej okazji. Huraganowy ostrzał zmasakrował obie eskadry.

Do gry weszli główni gracze, Atakujący ISD krążownik chissów ruszył samobójczo wprost na dziobową artylerię potwora. Efekt wymiany ognia był łatwy do przewidzenia, ciężko uszkodzona jednostka chissów utraciła znaczną część zdolności bojowej. Na pokładzie szalały liczne pożary a ekipy ratunkowe dwoiły się i troiły. Niemal równocześnie do walki włączyły się pozostałe dwa okręty, Zachodzący z Boku Carrack wymienił salwę burtową z Imperialnym okrętem, zaś atakujący od tyłu Springhawk haniebnie chybił, jego dowódca zdecydowanie za wcześnie otworzył ogień. Obie strony poniosły pierwsze straty. Bitwa rozgorzała w najlepsze.


Łopatologia

Mam wrażenie że obaj nie doczytaliście opisów i możliwości swoich jednostek. :? Anyway będzie epicko, czekam na następne tury.

Mapka
https://imgur.com/a/1sw5O

Myśliwce i bombowce
2x Szponostatki VS 3x Defendery i 3x TIE (nr na mapie2)
Atak 4 - 2 - 4 - 4 - 3 - 6 - 2 - 4 (trafienie 6 Defender 4+ TIE)
Zniszczone 3 eskadry TIE, uszkodzona i eskadra defenderów (tarcze -1)
Zaatakowani bronią się (trafienie na 5+)
Atak 3 - 6 - 3 - 4 - 4 - 1 - 3 - 6 - 2 - 6 - 4 - 6 - 3 - 1 - 3 - 4 - 2 - 5
5 trafień, jedna eskadra zniszczona druga przetrwała na 1 pkt kadłuba.

Pozostało
3x Defender (1 uszkodzony)
1x Szponostatki na 1 hp

Plot Carracka vs 2x tie (nr 1 na mapie)
trafienie na 4+
2 - 6 - 2 - 6
obie eskadry zniszczone.

Okręty Liniowe

Chaf Envoy vs ISDII

Chaff Envoy Atakuje ISD (Trafienie na 3+ przebicie na 6)
2 - 5 - 5 - 5 - 6 (3 trafienia 1 przebicie) tarcze -4 HP -1

ISD Atakuje Chaf Envoy (trafienie na 3+ przebicie na 6)
4 - 2 - 2 - 1 - 2 - 3 - 5 - 6 - 1 - 6 - 5 - 3 - 1 - 6 - 6 (5 trafień +2 dodatkowe razem 7 trafień + 4 przebicia) tarcze -11 Hp-4

Pozostało.
Chaf Envoy Tarcze zniszczone, zostało 3 HP do wykorzystania 1 PE w następnej turze.
ISDII - Tarcze11 HP14

Carrack VS ISDII

Carrack Atakuje ISDII (trafienie na 4+ przebicie na 6)
4 - 4 - 5 - 2 - 2 - 2 (3 trafienia +2 dodatkowe) tarcze-5

ISDII atakuje Carracka (trafienie na 4+ przebicie na 6)
5 - 5 - 3 - 4 - 1 (3 trafienia +2 dodatkowe) tarcze-5

Pozostało.
ISDII - Tarcze6 HP14
Carrack - Tarcze7 HP12

Springhawk vs ISDII
Springhawk Atakuje ISDII (trafienie na 6 przebicie na 6)
1 - 3 (Avg: 2.0 przerzut za post) 5 - 4 pudło.

ISD nie odpowiada ogniem nieprzyjaciel poza zasięgiem.

Podsumowanie tury

3 eskary TIE Defenderów walczą z 1 eskadrą Sponostatków w punkcie 2
TIE z punktu 1 zostały zniszczone.

ISDII - Tarcze6 HP15 (+1 za naprawę poszycia)

Chaff Envoy - Tarcze 0 Hp4(+1 za naprawę poszycia)
Carrack - Tarcze7 HP12
Springhawk brak uszkodzeń
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Obrońcy imperium

Postprzez BE3R » 8 Mar 2018, o 23:21

Chissowie

Kapitan Gwyr'oo'knides otrzymywał kolejne raporty o uszkodzonych systemach i podzespołach Chaf Envoy. Popełnił błąd, ponieważ nie przewidział, że gwiezdny niszczyciel Imperium ruszy w ich kierunku. Spodziewał się zupełnie czegoś innego. Niestety przez swoją decyzję "Tartni" stanął dziób w dziób z o wiele potężniejszym okrętem. Chiss i tak mógł mówić o szczęściu bądź wpływowi opatrzności bądź innej siły wyższej, że jeszcze żył.
- Sir, proszę wybaczyć śmiałość ale w naszej sytuacji, prościej wymienić systemy, które są sprawne. - rzekł nieśmiało I oficer krążownika.
- Cenię sobie szczerość. Dlatego też sam będę szczery i jeżeli ktokolwiek chce opuścić....
- Kapitanie zostajemy do końca. - przerwał nieco bezczelnie dowódcy - Z dobrych wiadomość, nie wszystkie nasze szponostatki zostały wyeliminowane. Wciąż przy życiu mamy jedną eskadrę Nsisów, niestety niewiele możemy im pomóc.
- Niech walczą do końca o chwałę Chissów. My natomiast musimy pamiętać o nadrzędnym celu misji. Wykonać zwrot przez prawą burtę o 60 stopni i przekierować pozostałą część mocy do silników i ruszyć w kierunku Nssiów. - zakomenderował "Rook" - Przekażcie dowodzenie akcją porucznikowi Spartanowi. Choć jest niższy stopniem, jego jednostka jest potężniejsza i więcej będzie mógł zrobić. Oczywiście w miarę możliwości kontynuować ostrzał ISD.

"Wolny Strzelec" wyszedł z pierwszej wymiany ognia z imperialnym potworem bez większego szwanku. Co więcej od teraz całością akcji dowodził człowiek.
- Ruszamy po obwodzie, może uda nam się zajść ISD od tyłu. Pełna moc silników, zwrot przez prawą burtę o 180 stopni, kierunek sektor L33 jak tylko imperialni wejdą w zasięg naszych dział uderzyć ze wszystkiego co mamy. - zarządził porucznik John Spartan - Pracować na pełnych obrotach, nie chcę nikogo widzieć bez zaangażowania! To nie przypadek, że jestem jednym z niewielu ludzi służących we Flocie Chissów! Udowodnijmy, że możemy być równorzędnymi partnerami. Skopmy te opasłe dupy imperialuchów! Jak osiągniemy pozycję, przekierować energię do tarcz!
Dowódca Carracka był doskonałym motywatorem, chociaż nie odnosił się do szczególnie wyszukanych metod. Najważniejsze było to, że jego ludzie skoczyliby za nim w ogień, nawet gdyby oznaczało to utratę życia. Na mostku, stanowiskach artyleryjskich i technicznych nikt się nie obijał. Każdy wkładał maksymalny wysiłek by osiągnąć sukces i nie przynieść hańby Johnowi Spartanowi, który wolałby zginąć, niż przynieść wstyd banderze pod jaką służył.

Komandor Opr'otf'lawleni był zły po przeczytaniu zaszyfrowanych rozkazów, które jasno wskazywało, kto przejmie dowództwo po stracie krążownika Chaf Envoy. Mimo tego, "Rotfl" schował własne ambicje i wiedział, że jego obowiązkiem jest wykonanie wszelkich rozkazów. Właśnie dlatego służył we flocie Chissów. Poza tym jego złość była tym większa, ponieważ jego artylerzyści haniebnie spudłowali będąc na rufie imperialnego gwiezdnego niszczyciela. Nie mniej, według ostatnich rozkazów jakie otrzymał, jego Springhawk miał zaangażować się w całkiem inną walkę.
- Sir, dyspozycje?
- Pełna moc silników, ruszamy ku naszym myśliwcom. Gdy tylko wrogie Tie Defendery wejdą w zasięg naszych dział strzelać bez rozkazu. - zarządził Opr'otf'lawleni.
- Kapitanie, torpedy również zostały uzbrojone i przygotowane do wystrzelenia.
- Bardzo dobrze! Nie czekajcie ani chwili podobnie jak z artylerią. Uczulcie także obronę przeciwlotniczą, niech uważają na nasze Nssisy. - odparł Rotfl, a chwilę później silniki Springhawka rozpoczęły pracę na najwyższych obrotach, by zminimalizować dystans dzielący "skoczka" od imperialnych Tie Defenderów.
W tym samym czasie Nssisy podjęły heroiczną, a zarazem samobójczą akcję przeciwko TIE Defenderom. Wyszkoleni piloci nie myśleli o tym, że jest to prawdopodobnie ich ostatnia szarża. Byli w pełni oddani Imperium Chissów, a każde działanie które mogło przynieść chlubę ich flocie, było warte każdego poświęcenia. Mimo przytłaczającej przewagi myśliwców wroga, niebieskoskórzy piloci dwoili się i troili by zadać jak najwięcej obrażeń przeciwnikom.

Imperium

Komandor Laskarott przysłuchiwał się jak słowa wypowiadane przez podkomendnych zmieniały się w czyny. Kolejne, niższe szczeble dowodzenia uruchamiały niezliczone rzesze ludzi bazujących na pokładzie Tyranta. Przyglądał się poszczególnym sektorom wirtualnej przestrzeni, od czasu do czasu powiększając jeden z nich.
- Sir, jeden z okrętów znikł z naszych radarów! - nim dowódca zdążył pomyśleć i odpowiedzieć" Jak to możliwe?", usłyszał kolejny raport. - Siedzą nam na ogonie i otworzyli ogień! - nieco podniesiony ton głosu zdradzał zdenerwowanie jej posiadaczki. Zupełnie niepotrzebnie.

Pokład prawie nieodczuwalnie drżał od ładunków skondensowanej energii wypluwanych przez turbolasery. Rytmiczne bum, bum, bum jest znane tylko i wyłącznie personelowi znajdującemu się bezpośrednio pod bateriami pracujących luf. Strach dało się okiełznać, choć pierwsze strzały zawsze wywoływały gęsią skórkę. Później były to już tylko głuche odgłosy zza grubych, durastalowych płyt poszycia. Silniki pracujące na wyższych obrotach niż zwykle, musiały brzmieć pięknie w uszach dziesiątek techników, opiekujących się tą sekcją statku. Zmiana parametrów lotu wymagała przełączenia kilkudziesięciu przełączników, pociągnięcia kilku dźwigni, wprowadzenia nowych danych na dotykowych panelach konsol, aby bezpiecznie przesłać energię z wygaszanego głównego napędu do pomocniczych silników tak potężnej jednostki. Operatorzy dwoili się i troili aby spełnić wolę swoich przełożonych. Po niespełna minucie od wydania rozkazu, okręt powolnie zmieniał swe położenie w przestrzeni kosmicznej. Obrót statku na sterburtę o pełne 120 stopni wymagał karkołomnego wysiłku wyjących coraz głośniej silników manewrowych.

- Komandorze, moc osłon spadła do 83 procent. - Ert Laskarotte po wydaniu rozkazu o zmianie pozycji niejako "swojej" jednostki, puścił mimo uszu pierwsze raporty o nieznacznych uszkodzeniach. Problemem nie była jednostka znajdująca się przed nimi. Zdrajcy dowodzący Carrackiem mogli mu zaszkodzić, ale nimi zajmie się w momencie wykonania zwrotu przez sterburtę. Zmietli do tej pory dwie eskadry myśliwców, co przypisze się komandorowi jako błąd taktyczny, konsekwencję nietrafionych decyzji. Skazanie pilotów na bezsensowną śmierć będzie ciąży cieniem na jego przyszłej karierze.
Ert wpatrywał się intensywnie na powiększony sektor, gdzie kropki oznaczały poszczególne TIE Defendery i ich zajadłych przeciwników. Trzykrotna przewaga liczebna została zachowana, pomimo strącenia kolejnych trzech eskadr TIE. Dwa miesiące spędzone na symulatorach i próbnym oblatywaniu eksperymentalnych myśliwców dawało spektakularne efekty w warunkach bojowych. Jak najszybciej naczelne Dowództwo Sztabu Floty musi się o tym dowiedzieć, wymienić nic nie warte gały i skosy przeciw nowemu wrogowi Imperium.
- Moc osłon spadła do 42 procent. - oderwany od egzekucji, pozostawił myśliwce w spokoju, pozwalając rozprawić im się z resztkami chissów. Uśmiech mu trochę zrzedł, dostrzegając nieliczne uszkodzenia poszycia na prawej burcie. Obrót jednostki dziobem do zagrożenia trwał zdecydowanie zbyt długo. Nic na to nie mógł poradzić, jedynie wydać kolejne dyspozycje. - Skoncentrować ogień dziobowych dział na silnikach Carracka. Bakburtowe baterie, zniszczyć płonący krążownik.

Ponad czterokrotnie mniejsza jednostka górowała zdecydowanie zwrotnością i szybkością nad jej przeciwnikiem. I tylko tym. Brutalna siła miała zdecydować o wartości bojowej osaczonego z trzech stron, imperialnego symbolu. Efekt zaskoczenia minął bezpowrotnie. Wyszkolenie załóg i geniusz taktyczny dowódców zostanie zweryfikowany. Kto wygra to starcie? - komandor nie miał wątpliwości. Miał w odwodzie pełne trzy eskadry myśliwców, schowane za grupą asteroid.

Pole bitwy

Klin gwiezdnego niszczyciela zaczął powoli obracać się w kierunku Carracka, jego dowódca podjął natychmiastową decyzję. Błyskawiczna szarża i przebicie się na tyły wroga. Silniki zawyły popychając zwartą jednostkę w kierunku znacznie większego przeciwnika. Artylerzyści pamiętając o rozkazach oddali niezwykle celną salwę gdy tylko znaleźli się w zasięgu. Tarcze olbrzyma zamigotały i zgasły a na kadłubie wykwitł kolejny wybuch. Radość na mostku była krótka, musieli lecieć dalej aby uniknąć znalezienia się w zasięgu dziobowej artylerii ISD. Baterie przecinika milczały by bluzgnąć ogniem niemal z przyłożenia. Krzyki radości zamieniły się raportowanie uszkodzeń.
- tarcze 10% Brak przebić.
- Mają nas w zasięgu rufowej...

Kolejna salwa zmiotła tarcze a imperialne bolty mocno zatrzęsły okrętem. Carrack nie takie trafienia potrafił przyjąć bez większych problemów. Tak było i tym razem. Raporty potwierdziły najgorsze przypuszczenia.
- Oberwaliśmy w silniki, póki co niegroźnie ale wygląda na to że obrali je za cel.
- Co oni robią?

Z przestrzeni nadleciała para boltów nie robiąc jednak nikomu krzywdy, to artylerzyści ze Springhawka po raz kolejny popisali się epicką nieskutecznością.

Nie tylko artylerzyści Springhawka mieli gorszy dzień. Piloci Szponostatków polegli równie bohatersko co daremnie. Przewaga imperialnych maszyn była zwyczajnie zbyt duża. Defendery rozstrzelały swoich przeciwników w końcowej fazie walki wręcz bawiąc się z maszynami Dominium. Za swoją butę piloci zapłacili wysoką cenę. Chaff Envoy i Springhawk zaatakowały z dwóch stron, ten pierwszy przedarł się pod osłoną asteroid i gwałtownym ostrzałem odwrócił uwagę pilotów myśliwców, podczas gdy drugi z okrętów posłał serię torped w kierunku wrogich maszyn. Wziętym w krzyżowy ogień Defenderom nie udało się uniknąć strat, niemal cała eskadra została zniszczona bądź wyłączona z dalszej walki, wraki drogocennych maszyn wisiały w przestrzeni. Dopiero po pierwszym szoku Imperialni zorientowali się że ostrzeliwuje ich na wpół zniszczony wrak i zaatakowali z furią. Nawet w pełni sprawna jednostka miała by problem z odparciem ataku, a co dopiero ciężko uszkodzony krążownik. Seria wybuchów przebiegła wzdłuż kadłuba a po chwili okręt eksplodował zabierając ze sobą większość załogi. Był to poważny cios dla morale eskadry. Walka jednak trwała. Żadna ze stron nie uznała się jeszcze za pokonaną.

Łopatologia
Mapka https://imgur.com/a/SaDxo

Myśliwce i bombowce

1x Szponostatki VS 3x Defendery (4 ataki trafienie Defenderów na 6 )
5 - 3 - 1 - 1 (Avg: 2.5) przerzut za post 2 - 5 - 4 - 2 brak trafień
Równocześnie atakują Defendery (12 ataków trafienie szponostatków na 5+)
3 - 3 - 6 - 5 - 6 - 3 - 5 - 4 - 5 - 3 - 2 - 1
5 trafień szponostatki zostają zniszczone.

Okręty liniowe

Ostrzał z ISD do przemieszczającego się Chaff Envoy
5 ataków Trafienie na 5+ (+1 za pole asteroidow)
5 - 2 - 3 - 4 - 2 jedno trafienie.
Chaff Envoy zostaje na 3 HP.

Ostrzał z ISD do Carracka,
Burta
5 ataków Trafienie na 2+
5 - 2 - 1 - 2 - 3
4 trafienia +2
Rufa
2 ataki Trafienie na 2+
2 - 1 (Avg: 1.5) przerzut za posta 6 - 4
2 trafienia +2 (jedno trafienie w silniki)

Carrack zostaje na 0 tarcz 9 HP

Ostrzał z Carracka w ISD.
6 ataków trafienie na 3+
4 - 1 - 5 - 3 - 3 - 3
5 trafień +2

ISD zostaje na tarcze 0 HP 14

Springhawk atakuje ISD
2 ataki trafienie na 5+
4 - 2 brak trafień.

Atak PLOT na Defendery
Torpedy ze Springhawka,
4 ataki trafienie na 6
1 - 2 - 5 - 3 (Avg: 2.75) Przerzut za posty 1 - 1 - 6 - 1 (Avg: 2.25)
1 trafienie.
Ostrzał Plot.
2 ataki trafienie na 6
2 - 1 (Avg: 1.5) przerzut za posta 6 - 3 (Avg: 4.5)
1 trafienie.

Plot z Chaff Envoy
2 ataki trafienie na 6
6 - 4 (Avg: 5.0)
1 trafienie.

Zniszczona 1 Eskadra Tie Defender.

Kontratak TIE.
8 ataków w Chaff Envoy, trafienie na 3+
3 - 2 - 5 - 5 - 5 - 5 - 1 - 2 (Avg: 3.5)
5 trafień. Krążownik zniszczony.

Pozostało

2x TIE Defender (nieuszkodzone)
ISD tarcze 2 HP 15 (+2 tarcze +1 kadłub)

Carrack - tarcze 1 HP 9
Springhawk - Brak uszkodzeń.

Chaff Envoy zniszczony
Szponostatki zniszczone.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Obrońcy imperium

Postprzez BE3R » 13 Mar 2018, o 22:21

Chissowie

John Spartan w milczeniu przyglądał się na holoekranie jak Chaf Envoy przechodzi do historii rozszarpany przez eskadry TIE Defenderów. Niestety pułapka zastawiona na Imperium została zorganizowana zbyt małymi siłami i bez wsparcia CSD praktycznie nie miała szans powodzenia w walce z potężnym gwiezdnym niszczycielem klasy Imperial II.
- Sir, rozkazy? - spytał I oficer Carracka.
- Nie szarżujemy, skupmy się na naszej najważniejszej robocie. Zwrot o 60 stopni przez lewą burtę i obrać kierunek na wolną przestrzeń przy pasie asteroid. Jeżeli ISD będzie jeszcze w zasięgu naszych dział przed zmiana pozycji to go ostrzelać, nie czekając na rozkaz! - zakomenderował porucznik - Po osiągnięciu wskazanych pozycji zmiażdżyć wszystkim czym mamy TIE Defendery. Niestety widzę, że nie bardzo mogę liczyć na wsparcie Komandora Opr'otf'lawleniego. Jego artylerzyści chyba zostawili jaja na Csilli.
- Przyjąłem! Skierować rezerwową sekcję astromechów do naprawy poszycia?
- Dokładnie! Przy okazji, przekażcie moc do dział, niech nie myślą, że łatwo zmiażdżą "Wolnego Strzelca". Przesłać zaszyfrowane dyspozycje dla Rotfla. Do trzech razy sztuka, może tym razem strzelcy wykażą się o ile nie celnością, co rozumem...

- Komandorze, Kapitana Gwyr'oo'knides wraz z jednostką Chaf Envoy "Tartni" polegli. - przekazał informację jeden z nawigatorów krążownika typu Springhawk.
- Przesłać wiadomość do jednostki macierzystej. Polec w bitwie to dla Chissa najbardziej honorowa śmierć. - odparł nieco przygnębiony Rotfl, po czym spytał z nieukrywaną irytacją w głosie - Spartan przysłał rozkazy?
- Ta jest sir, mamy w dalszym ciągu związać dwie eskadry TIE Defenderów. - odpowiedział oficer odpowiedzialny za łączność - Przy okazji wspomniał coś o roli artylerii w bitwie kosmicznej...
- MILCZEĆ! Chociaż ty nie rób ze mnie głupca! Zwrot o 60 stopni przez prawą burtę! Pełna moc dział! Przekierujcie też energię do tarcz! Nie pozwolimy by jakieś myśliwce grały tutaj pierwszej skrzypce! - mówił co raz bardziej wzburzony Komandor Opr'otf'lawleni - Przy okazji niech nawigator szykuje nowe koordynaty do skoku, wykonać!!!

Imperium

Bluzgające czerwienią działa laserowe mocno ograniczyły pole manewru zwrotnym myśliwcom. Wzięte w krzyżowy ogień broni pokładowej śmigały w przestrzeni uganiając się za resztkami Chissów. Wybuchające rakiety zniszczyły kilka myśliwców, co wzbudziło początkowo dekoncentrację w szeregach pilotów imperium.
- Black 3 przejmij dowodzenie nad swoją eskadrą.
- Przyjąłem, Grey lider.
- słysząc w słuchawkach głos asa myśliwskiego szarych, wykonał rozkaz. Teraz on, Gordel Swark stał się liderem resztek czarnych.
- Brązowi, dołączyć do czarnych.
- Przegrupujcie się. Szyk torpedowy.

Kwestią czasu była strata kolejnych myśliwców. Pomimo osłon i piekielnej zwrotności nie dało się uniknąć wszystkich wiązek. Odpalane rakiety wypaliły życie z płonącego wraku korwety. Z odczytów instrumentów pokładowy postał im w zasięgu jeden, jedyny cel do zniszczenia - Springhawk.

- Kontynuować nawrót na sterburtę. Strzelać bez rozkazu do napotkane kontaktu. Przesłać większość energii do silników. Pełna naprzód. - widząc, że osłon już nie uratuje, resztką mocy oderwie okręt od zdrajców. Zda się na wzmacniany pancerz ISD. Do tej pory nie mógł nic zarzucić imperialnym konstruktorom .
- Zwrot na sterburte! Namierzyć cel przed nami! Strzelać w silniki - odczekał chwilę dając naładować się kondensatorom oraz żeby operatorzy mieli czas na precyzyjny ostrzał. - Ognia!
Teraz już wiedział, że atak miał na celu odciągnąć jego okręt od myśliwców... Przejrzawszy taktykę wroga, postanowił postawić wszystko na jedną, mętną kartę. Wiedział, że powinien w pierwszej kolejności zniszczyć Carracka choć tu nie chodzi o same statki. Walka toczyła się o technologię. Jeśli wrogi okręt będzie zbierał szczątki, to jest już po nim. Na szali położył istnienie wielu dobrych ludzi. Przewaga technologiczna nie miała prawa zostać tak łatwo utracona. Nawet za cenę życia swojego i tysięcy innych osób. Kto nie ryzykuje, ten koreliańskiej nie pije - pomyślał.

rzut na zwrotność
1 = 3 (zdany)
2 = 1 (niezdany, w następnej turze nie możesz manewrować


Pole bitwy.

Zniszczywszy krążownik Chissów Defendery rzuciły się do szarży na Springhawka, licząc że łatwo poradzą sobie z korwetą, na drodze nalotu torpedowego stanął potężny ostrzał. Załoga niewielkiej jednostki robiła wszystko co mogła, do obrony punktowej dołączyła główna artyleria. Ściana boltów zebrała krwawe żniwo wśród atakującej imperialnej formacji.
- Straciliśmy trójkę, Dwójka i szóstka straciły tarcze.
- Kontynuować nalot.
- AARGHHH
- Ognia!

Salwa torped pomknęła w kierunku korwety, niegroźnie eksplodując na tarczach jednostki. Defendery natychmiast rozprysły się skutecznie unikając ostrzału z Carracka który nadlatywał z odsieczą ścigany przez klinowaty kształt ISD.

- Oberwaliśmy!
Spartan już wiedział że przeszarżował, jedynie niezwykle odpornej konstrukcji Carracka zawdzięczał to, że jeszcze żyje. Ciężko uszkodzona jednostka nadal była w stanie walczyć. Salwa burtowa niszczyciela wyrządziła olbrzymie szkody. Mimo że "wolny strzelec" zadał równie wiele obrażeń, to ISD zwyczajnie był większy. Walka nadal trwała a póki życia póty nadziei. Załoga na niego liczyła.


Łopatologia:

Mapka
https://imgur.com/a/MZuQS

Walki

2x Tie Defendery vs Springhawk
Plot + artyleria (4 ataki trafienie na 6+)
4 - 2 - 2 - 1 (Avg: 2.25) przerzut za post 3 - 6 - 6 - 1 (Avg: 4.0)
2 trafienia.

Defendery uszkodzone 2 HP druga eskadra bez uszkodzeń.

Defendery (8 ataków trafienie na 3+)
6 - 5 - 3 - 5 - 2 - 2 - 1 - 3 (Avg: 3.375)
5 trafień

Tarcze 3 kadłub 6

ISD vs Carrack (walka w ruchu)
Carrack burta (6 ataków trafienie na 2+)
3 - 5 - 3 - 4 - 1 - 6 (Avg: 3.67)
5 trafień + 2 (bonus)
ISD tarcze 0 HP 10

Odpowiedź ISD

Rufa (2 ataki na 2+)
6 - 5 (Avg: 5.5)
2 trafienia + 2 (bonus) (1 trafienie w silniki)
Carrack tarcze 0 HP 6

Burta vs Carrack
(5 ataków, trafienie na 3+)
3 - 2 - 5 - 6 - 2 (Avg: 3.6)
3 trafienia + 2 (bonus) (1 trafienie w silniki)
Carrack tarcze 0 HP 1

Wrak Carracka Vs Defendery
(50% uzbrojenia - 5 ataków trafienie na 6+)
4 - 4 - 5 - 3 - 1 (Avg: 3.4)
brak trafień.

Pozostało

2x TIE Defender (jedna eskadra na 2 HP druga nieuszkodzona)
ISD tarcze 0 HP 10 (wyłączone silniki manewrowe (nie skręca, 3PE)

Carrack - tarcze 0 HP 2 (+1 naprawa, 1 PE, 50% sprawności ogólnej jednostki)
Springhawk - Tarcze 4 kadłub 6.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Obrońcy imperium

Postprzez BE3R » 15 Mar 2018, o 23:30

Chissowie

Spartan mocno złapał się jednej z poręczy na mostku, gdy kolejna fala ataków, wstrząsnęła krążownikiem typu Carrack. Wytrzymałość tej jednostki była niebywała, niejeden okręt poległby po pierwszej salwie gwiezdnego niszczyciela, natomiast "Wolny Strzelec" jakby trwał na przekór i wbrew artylerzystom imperialnego SD.
- Sir, przedziały od A01 do G08 zamknięte z powodu rozszczelnienia. Grodzie od... - zaczął meldować pierwszy oficer, a z jego skroni spływała stróżka krwi.
- Do diabła z tym, te informacje niczego nie zmienią! Niech Springhawk wykona misję do końca! - krzyknął porucznik John Spartan, przekrzykując wyjące systemy alarmowe - Przekierować resztkę moc jakakolwiek została do artylerii i ostrzelać te piekielne TIE Defendery!
- Ay, ay. - odparł któryś z oficerów na mostku po czym niespodziewanie zamilkł, gdy jakiś element kokpitu oderwał się od reszty trafiając go w potylicę.
- Zostajemy do końca! - zarządził Spartan, a ostatnie salwy z wraka, jakim był Carrack, zostały posłane ku myśliwcom Imperium.

Tymczasem najsłabsza, ale zarazem najbardziej mobilna jednostka floty Chissów, "Radość Csilli" pozostawała we względnej sprawności. Ba, większość systemów działała bez zarzutów, włączając w to komputer nawigacyjny.
- Komandorze, wszelkie dane zebrane. Koordynaty obliczone, możemy skakać w każdym momencie. - zdał raport podkomendny Uraw'tasr'ani.
- Skaczemy! - bez zbędnej zwłoki zarządził Opr'otf'lawleni, mając nadzieję, na sprawne opuszczenie systemmu.

Imperium

Komandor tępo wpatrywał się w obraz przed nim. Poczuł się tak, jakby ktoś mu w ryj strzelił. Prawa połowa jego okrętu zaczerwieniła się od kilku języków ognia, podobnie do uderzonego policzka. Ta zniewaga krwi wymaga! - pomyślał.
ISD nawrócił i gnał przed siebie. Bezlitośnie gonił uciekinierów i gdy tylko padł rozkaz o nawrocie na sterburtę - nic się nie stało. Kolejne przepalone bezpieczniki zapalały czerwone lampki na konsolach techników. Moloch sunął przdd siebie, rozdzierając kosmiczną przestrzeń wokół trójkątnego klina. Ert przedobrzył o ten jeden raz za dużo i wiedział o tym. Dziury w poszyciu świadczyły jasno, że musi teraz mieć się na baczności. Uciekająca mieszanka azotowo-tlenowa zostanie szybko uzupełniona, umierający ludzie - niestety nie. Pustka kosmiczna szybko poradziła sobie z wyrównaniem ciśnienia, gaszeniem pożarów i duszeniem załogi. Nie trzeba było karbonitu aby widzieć na powiększeniu unoszące się i zamrożone ciała w przestrzeni.
Czyżby awaria głównego silnika przesądziła o ucieczce zdrajców? - Zdecydowanie nie! W swoich planach nie przewidział jednej zmiennej. Dlaczego akurat teraz musiała odezwać się klątwa tysiąca i jednej usterki.
Potęga, jaką przyszło mu dowodzić kurczyła się zdecydowanie za szybko. Myśliwce pod przytłaczającym ogniem jednostek liniowych traciły impet uderzenia, co nie wróżyło dobrze dla Imperium. Za to inna perspektywa rozwijała się wyśmienicie. Carrack ostrzeliwany raz za razem już dawno stracił tarcze, teraz przyszło pora na to, aby oddał pokłon swojemu katu. Pora było wydać ostatnie rozkazy i czekać, aż mechanicy na nowo uruchomią silniki.
- Rozpalić na atomy tego Carracka. Koncentracja ognia na silnikach, aż do eksplozji. Może chcieć nas taranować.

- Mówi komandor Ert. Ogłaszam kod 1000. Zarządza się ewakuację personelu pomocniczego prawej części okrętu. Zagrożenie zbliżeniowe w sektorach trzy do osiem. Załogi pełniące służbę proszę o pozostanie na stanowiskach. Ekipy naprawcze skierować do miejsc newralgicznych. Zachować niezbędne środki ostrożności.

- Myśliwce oderwać od wroga na zasięg torped protonowych. Ponowić nalot, myślę, że już ostatni.
- lepiej do starcia przygotować się nie mógł. Uniknął pułapki, zniszczył korwetę wroga, druga ledwo zipie, wyczyścił pustkę przestrzeni z myśliwców, drobne lotnictwo kończy dzieła zniszczenia, którego był udziałem. Zastanawiał się nad jednym. Ile istot uśmiercił przez błędne decyzje. I kogo obwinią za stratę części elity pilotów Zewnętrznych Rubieży, nie mówiąc o zniszczonych , eksperymentalnych maszynach, zdemolowaniu prawej strony niszczyciela, przegrzanym silniku i rozpętanie wojny z Chissami.


Pole bitwy

Defendery odskoczyły od Niewielkiej korwety przegrupowując się i tym razem zachowując bezpieczną odległość od Carracka. Springhawk po raz kolejny bluzgnął ogniem przeciwlotniczym do którego dołączyła główna artyleria. Z mizernym skutkiem, nie udało im się powstrzymać szarży Tie. Torpedy i działka przełamały tarcze i eksplozje wstrząsnęły pokładem okrętu. Gwałtownie manewrując i sypiąc częściami ku uciesze dowódcy hipernapęd zawył i gwiazdy za iluminatorami zamieniły się w smugi załoga zaczęła wiwatować a potem zawyły alarmy, jeden drugi trzeci...

Świadkiem skoku był Spartan, stojący do końca na mostku swojego okrętu. Mimo ciężkich uszkodzeń Carack próbował jeszcze zaatakować TIE lecz te uciekły poza zasięg. Kolejne wstrząsy i przeraźliwy jęk rozpadającego się kadłuba. Nawet Carrack nie był w stanie wytrzymać ostrzału z ISD.
- To był zaszczyt z panem ...


Nikt nigdy nie odnalazł szczątków Springhawka i jego załogi, Oficjalnie Imperium nie przyznało się do jakiegokolwiek starcia z Chissami, podobnie jak Dominium dementowało wszelkie informacje o porażce w starciu z Imperialną flotą. Oficjalnie niewielka eskadra zaginęła podczas patrolu. Chissowie dużo później dowiedzieli się o możliwościach nowej imperialnej maszyny. Prawdziwą ofiarą był strata całej eskadry Defenderów odbiła się boleśnie na karierze Komandora Erta. Nie doczekał się awansu na admirała, zmarł na zawał kilka miesięcy po powrocie z feralnego rejsu. Wszelkie ślady wskazywały na naturalną przyczynę zgonu, oficer został pochowany z pełnymi honorami a jego załogę wysłano nad Taris...

Łopatologia

Defendery vs Springhawk.
Plot + artyleria (4 ataki trafienie na 6+)
4 - 3 - 1 - 6 (Avg: 3.5)
1 trafienie.
Defendery uszkodzone 1 HP druga eskadra bez uszkodzeń.

Defendery (8 ataków trafienie na 3+)
5 - 6 - 4 - 6 - 3 - 6 - 4 - 1 (Avg: 4.375)
7 trafień.
Springhawk - zniszczony. ( na potrzeby opisu fabularnego dałem mu skoczyć)

Burta ISD vs Carrack
(5 ataków, trafienie na 3+)
5 - 4 - 1 - 4 - 5 (Avg: 3.8)
4 trafienia + 2
Carrrack zniszczony.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Obrońcy imperium

Postprzez David Turoug » 16 Mar 2018, o 12:27

Dzięki za możliwość odświeżenia bitewnej rywalizacji. Dobrze było znowu przetrzeć szlaki, przed kolejnym i pewnie większymi rozgrywkami.

Z mojej strony, wiem jaki kluczowy błąd popełniłem. Zamiast skupić się na moim celu fabularnym, wdałem się w zupełnie niepotrzebną i bezsensowną walką z ociężałym ale piekielnie mocnym ISD. Ta decyzja zaważyła na przebiegu kampanii.

Mimo, że jestem w głównej mierze odpowiedzialny za swoją porażkę, to imo TIE Defendery są nieco przegięte. Ale z tego co BEER już napisał, zostaną nieco przycięte.

Pomysł z polami asteroid na plus. Jestem przekonany, że pola manewru co do miejsca bitew też są duże. Już walczyliśmy o Gwiezdną Kuźnię, były planety. Może czas pobawić się ze szturmem na jakiś świat broniony przez Golany itp.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Obrońcy imperium

Postprzez BE3R » 16 Mar 2018, o 22:37

Krótkie podsumowanie z mojej strony.

Dave miał tajny cel:

Zadaniem sił dominium jest zaatakowanie i zniszczenie (lub przechwycenie) nowego modelu imperialnego myśliwca. W tym celu zastawiona została pułapka.

Cel misji - Zniszczyć przynajmniej 1 eskadrę TIE Defenderów.

Jeżeli zniszczysz całkowicie siły wroga myśliwce zostają uznane za przechwycone (zdecydowane zwycięstwo)


I nawet mu się to udało tylko że nikt nie przeżył żeby opowiedzieć o tym sukcesie. I to niestety była główna przesłanka porażki :(

Gweek miał po prostu przetestować nową broń Imperium. Latał po galaktyce i szukał zaczepki.

Pierwsza tura.

Otwarcie bardzo ładne z obu stron, Chissowie w sporej odległości od ISD, pochowani za meteorami, Obie strony wypuszczają myśliwce.

Druga tura
Pierwsze błędy obu stron. Obstawiam że wynikłe z niedoczytania zasad.
Chissowie zamiast trzymać się z dala (3+ pola od ISD) wlatują w niego i dostają salwę dziobową w Chaff envoy, oraz burtową w Carracka, springhawk jako jedyny snajpi ale nic nie robi. W międzyczasie Szponostatki wiążą walką myśliwce Imperium. Giną ale zestrzeliwują masę Tie.

Gweek rozdzielił swoje siły myśliwskie obawiając się torped ze springhawka, niepotrzebnie, Torpedy sprnghawka to wersja myśliwska, i tak by ich nie zatrzymał, ale żeby je wystrzelić okręt chissów musiałby wejść w zasięg artylerii ISD. Co byłoby dla niego niezwykle groźne.

Gdyby w tej turze Chissowie zignorowali ISD a zamiast tego skupili sie na trzymaniu dystansu/ locie do Defenderów sytuacja imperium była by znacznie gorsza.

Trzecia tura, kluczowa.

Błędy popełniają obie strony,
Gweek całkowicie olewa swoje myśliwce i kręci ISD, walcząc z Carrackiem, którego teoretycznie nie ma szansy wymanewrować.

David podlatuje do zwarcia z ISD carrackiem i równocześnie wlatuje w zasięg torped Defenderów dwoma pozostałymi jednostkami. W efekcie Chaff Envoy ginie.

Gdybyś wykorzystał w tym momencie zasięg Plot to mógłbyś bezkarnie ostrzelać defendery ze wszystkiego co miałeś,
Zamist w sumie 8 kości trafiających na 6 mogło polecieć o 7 kości więcej, również trafiających na 6 doliczając do tego artylerię z Carracka miałbyś 25 szans na trafie na 6. Przy takiej kanonadzie przynajmniej jedna eskadra defenderów spada.

Czwarta tura.

Carrack wreszcie leci na defendery, ale jest już za późno, ISD na ryzyku obraca się żeby go zniszczyć i prawie mu się udaje. Po raz kolejny Dave pomaga Gweekowi czekając na oddanie salwy zamiast spierdzielać od ISD co sił w silnikach.
Springhawk ściera się z Defenderami, Tutaj już widać, że jest pozamiatane i trzeba wiać.

Piąta tura,

Decyzja o wianiu zapadła za późno, zarówno Carrack jak i Springhawk zostają zniszczone, imperium traci tylko 1 eskadrę defenderów i 5 eskadr TIE. Zwycięstwo Imperium.

Podsumowanie.
Dziękuję za grę, Wykazaliście że:
Defendery zdecydowanie za mocne,
ISDII udowodnił że w zwarciu jest prawdziwym rozpierdzielatorem,
Carrack po raz kolejny zasłużył na miano najodporniejszej jednostki, Wytrzymał trzy tury walki z ISDII.
Springhawk i chaff envoy zostały użyte niezgodnie z przeznaczeniem więc ciężko coś więcej o nich powiedzieć.
Szponostatki wymiatają, wytrzymały 2 tury z przeważającymi siłami wroga, strach pomyśleć co by zrobiły zbostoowane przez lotniskowiec. ;)
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Obrońcy imperium

Postprzez Gweek » 16 Mar 2018, o 23:06

Dziękuję równie mocno prowadzącemu jak i mojemu rywalowi. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Przejdźmy teraz do podsumowań:

Plusy:
- ISD II ma mocne statystyki w odniesieniu do punktów jakie kosztuje. Możliwość wytestowania jego licznych zalet.
- TIE Defendery za mocne w porównaniu do innych myśliwców co ukazał w/w starcie.
- TIE adekwatnie słabe do swojej ceny
- Asteroid i ich skuteczne wykorzystanie może wiele namieszać
- Umiejętne wykorzystanie dalekiego zasięgu nie musi oznaczać pudła niejako "z automatu" jak mieliśmy okazję doświadczyć
- Dawid masz plusa za wykorzystanie mobilności Carracka i jego zalet. Potwierdzenie, że jest mocny ze wszech miar.
- Siła torped potwierdzona

Na minus:
- ISD II z zasięgiem 3 heksów ginie od liczniejszego wroga lub znacznie zwrtoniejszego, przy tylko dwóch heksach ruchu z użyciem PE
- Carrack za dużo PE wg mnie (przyciąć do 3 ze względu na swoją zwrotność i wielkość samej jednostki), duży Plot można przyciąć o 1 dając 1 w hangary (coś za coś)
- Torpedy można było lepiej użyć przez rywala co da mu minusik,
- Szponostaki jak na 1 pkt są za silne wg mnie ( patrz w połączeniu z Lotniskowcem Beacon) i w stosunku do innych maszyn innych frakcji. Bronią się one mocno kanonem, tutaj nie muszą (-:
- Słabo wykorzystałem ISD i jego dziobową broń pokładową
- Zwarta konstrukcja kadłuba uniemożliwia wykorzystanie potencjału punktowego, precyzyjnego ostrzału. Przy dużych jednostkach wręcz mało realne.
(Sugestia : Zwarta zwiększa o 1 pkt, wrażliwa zmniejsza do dwóch, normalna pozostaje bez zmian)
- Sorry za marudzenie i dłuższy czas impasu w odpisach

To tylko luźne przemyślenia. Wg mnie Imperium jest mocne na tyle by nie wprowadzać czegoś pośredniego między lotniskowcem a ISD - od tego są jednostki ogólnodostępne.
Image

gg 5214304
Awatar użytkownika
Gweek
Gracz
 
Posty: 319
Rejestracja: 13 Sty 2016, o 15:10
Miejscowość: Wrocław


Wróć do Bitwa flot

cron