Content

Filmy

Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez David Turoug » 11 Cze 2016, o 22:30

Kelan Navarr napisał(a):
Scena pościgu jest jeszcze nawet bez efektów specjalnych. Ogólnie nie nastawiaj się na zbyt wiele :)



Rzeczywiście te usunięte sceny niewiele wnoszą. A scena pościgu hmm zaryzykowałbym stwierdzenie, że lepsza była w Powrocie Jedi na Endorze. Widać, że jest przed obróbką. "Jakku message" usunięta chyba tylko po to, że nie była zbyt interesująca dla ponownego pojawienia się Lei po 30 latach między RoTJ a TFA.
Szczerze mówiąc myślałem, że Abrams wyciął coś ciekawszego.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Sey Ivett » 21 Lip 2016, o 18:49

Krótka treściwa recenzja TFA.
Image
Człowiek, poświęciwszy swoje życie na dobre uczynki i czynienie dobra, umrze zapomniany i bez słowa podzięki. Jeśli wykorzysta swój geniusz niosąc niedolę i śmierć miliardom, jego imię echem rozbrzmiewać będzie przez milenia.
Awatar użytkownika
Sey Ivett
Gracz
 
Posty: 38
Rejestracja: 6 Lip 2016, o 18:25

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Tzim A'Utapau » 21 Lip 2016, o 20:44

Tak bez przekory, zarówno z ciekawości, jak i w ramach zbierania materiałów do fanfica (wszak nowy kanon musi żyć), zapytam sobie:

Jakie są odczucia userów Mgławicy Mocy względem postaci Kylo Rena?


Zarówno te dobre, jak i złe; zarówno jego kreacja filmowa, tło fabularne, miejsce w gwiezdnowojennej sadze, jak i rola antagonisty. Wreszcie bardzo bym chciał, nie unikajmy tego, wszelkich porównań jakościowych do Vadera. Czy Kylo Ren wpisał się w konwencję Star Wars? Domysły dotyczące zamierzeń autorów tegoż bohatera (i ich motywacji).

Czy Kylo jest cool, czy idiotyczny? Czy Wam się podoba? Czy cokolwiek wniósł do uniwersum?
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Quorn » 21 Lip 2016, o 21:01

Mnie się ta postać podoba. Dobrze zagrany, dobrze napisany. Czuć, że ta postać jest emocjonalnie niestabilna. Nie jest pozbawiona wątpliwości a przez to moim zdaniem jest to najfajnieszy czarny charakter (obdarzony Mocą) w uniwersum SW w filmach. Bije na głowe filmowe kreacje dartha vadera, imperatora itp itd. Tamte postaci były dla mnie sztucznie jednobiegunowe i nawet scena w ktorej darek wrzuca palpiego i nawraca się ku jasnej stronie wypada niebywale słabo w porównaniu z ot choćby pierwszą rozmową z tym pilotem (zapomniałem imienia) czy prostą sceną w której wkurwiony atakuje mieczem ściane. Dobrze zagrana postać. Kaylo Ren urzekł mnie
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Adaari Khepri » 22 Lip 2016, o 00:11

Zaczynając od początku. Kylo Ren wydawał mi się być fajny. Wyglądem nawiązywał do Revana trochę do Nihilusa a jego miecz w trailerze dał poczucie epickości. Po przeglądzie grafik jego wyglądu i jego głos w trailerze był także super. Już go polubiłam, mimo iż kiedy zobaczyłam aktora który go grał to uznałam, że całkowicie nie pasuje do charakteru wypracowanego na trailerach.

Tydzień po premierze, zdecydowałam się iść do kina. Pierwsze sceny z Kylo były świetne, jak zatrzymał ten strzał karabinu i jego postawa mnie urzekła. Jak Quorn wspomniał, scena przesłuchania pilota pokazała go jako wrednego i złowieszczego typa... i o to chodziło. Prawdziwy antagonista.

Później coś się zepsuło. Na rozkaz Rey ściągnął swój hełm, co było dla mnie zdziwieniem, że się jej słucha. Ujawniając twarz stanowczo zbyt wcześnie i używając swojego prawdziwego głosu. Co moim zdaniem zepsuło jego klimat. Z twarzy wyglądał jak pobite emo z myślami o byciu złym gothem. Później kiedy dostał szału i zaczął się miotać z mieczem świetlnym było zrozumiałe, scena dobrze wykreowana. Ale znowu, to zatarło to, co widziałam na początku. Z złego, pełnego zdecydowania antagonisty, stał się Werterem w czarnej masce z temperamentem.

Scena Kylo Rena wraz z Hanem była niezła, ale znowu zacierała to co widziałam w trailerach i na początku filmu. Z twardziela z mrocznym głosem, był płaczek z odstającymi uszami. Końcowa walka, pokazała, że wcale tak dobrze walczyć nie potrafi, skoro pokonał go prawie stormtrooper bez mocy i kobieta o zerowym szkoleniu jedi z mocą niewiadomą skąd.

Podsumowując... Kylo Ren z antagonisty stał się Star Wars'owym Werterem gdzie płacz zastąpił gniewiem.
Póki co ocena postaci dla mnie to 4/10

Może w kolejnym filmie będzie większym wyzwaniem dla bohaterów.
Image
Awatar użytkownika
Adaari Khepri
Gracz
 
Posty: 95
Rejestracja: 31 Maj 2016, o 10:47
Miejscowość: Legowisko Psów i Drewniaka Kosmytty.

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Quorn » 22 Lip 2016, o 13:20

Adaari, to o czym piszesz: ściągnięcie hełmu, pokazanie twarzy, młodzieńczość to wszystko właśnie ma sens. Dzięki takim zagraniom Kylo Ren jest duuuużo ciekawszą postacią. Dla mnie to jest dodatkowe podkreślenie wewnętrznych konfliktów, które w sobie ma. To postać z krwi i kości. Postać którą pociąga moc i potęga z nią związana, ale jednocześnie wciąż poszukująca odpowiedzi i zastanawiająca się nad swoim aktualnym położeniem i rolą jaką odgrywa. Postać wypełniona mocą która mimo wszystko wciąż się uczy. Postać wypełniona jednocześnie gniewem i rozpaczą.

Zauważ, że decyzje Kyla są dużo częściej podważane przez oficerów, nie ma takiego posłuchu jak miał np Vader. Jest to postać - jak dla mnie - z zauważalnie niższą rangą w organizacji niż miał lord wiader. Słabszy, emocjonalnie rozchwiany, wyraźnie niepewny wszystkiego co się wokół niego dzieje daje to postać naprawdę fajnego antagonisty, który jest właśnie przez to ciekawy.

Uważam, że gdyby Kylo Ren był taki sam jak cała masa innych szitów sritów złych do szpiku kości, srających mrokiem i zagładą to TFA straciło by na tym duuuuuuużo uroku.
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Tzim A'Utapau » 23 Lip 2016, o 15:51

Zastanawiająca jest forma dopełniacza "Kyla" użyta przez Quorna. Czy imię to należy odmieniać? A jeśli tak, to w jaki sposób?

- Kylo -> Kyla jak Kyle -> Kyle'a

Wydaje się dźwięczne. Za taką formą przemawia więc czytanie, nie przemawia za to brak możliwości odtworzenia z dopełniacza formy mianownika. Wzór o tyle niepoprawny, że imiona męskie zakończone na "o" w jęz. polskim stosują odmianę:

- Bruno -> Brunona, czyli byłoby Kylo -> Kylona

Wydaje się intuicyjnie coś zgrzytać. Ze znajomością fleksji można odtworzyć, że forma Kylona mianownikuje się jako Kylo. Póki co wychodzi najpoprawniej.

Jest jeszcze wyjątek:

- Apollo -> Apollona (bóstwo) i Apollo -> Apollina (mężczyzna o imieniu Apollo).

Forma Kylo -> Kylina byłoby więc zabawnie poprawnym, gdyby w świecie SW istniało bóstwo Kylo, a Kylo Ren przyjął jego imię, przy jednoczesnym założeniu, że forma Kylona jest poprawnym dopełniaczem dla bóstwa.

No i ostatnia możliwość: Kylo jest nieodmienne również w języku polskim. Ja sam jestem zwykle wielkim zwolennikiem odmiany. Zasadniczo nie ma ku temu przesłanek, ale wzór odmiany imion zakończonych na "o" dopuszcza to w pewnych przypadkach, ten się zdaje wpasowywać.

A więc:
Kylo, Kylona, Kylonowi, Kylona, Kylonem, o Kylonie, Kylonie!

lub tylko

Kylo

Tyle przemyśleń językowych.

***

Pytania dodatkowe do dyskusji:

1. Czy waszym zdaniem Kylo zrealizuje model odkupienia (jak Vader), czy raczej pójdzie w kierunku potępienia. Czy wróci na jasną stronę, zabije Snoke'a, czy jego cała kreacja jest wzorowana na tej Luke'a z Dark Empire (celowe przejście na Ciemną Stronę, by zniszczyć ją od środka i pogubienie się po drodze)? Czy raczej Kylo Ren ma nam pokazać coś nowego i dać bohatera, który będzie bohaterem tragicznym aż do końca?

2. Czy widzicie jakiegokolwiek analogicznego bohatera w literaturze, filmie, czy po prostu popkulturze? Czy jest naprawdę podobny bohater w samym SW?
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez BE3R » 26 Lip 2016, o 08:30

Z mojego punktu widzenia Kyle jest dobrym przykładem Darth Dupka. Ma moc ale nie bardzo wie co z nią zrobić, zarówno Aktor jak i odgrywanie roli do tego pasują. Zauważcie znaczący spadek bezpośredniej przemocy w filmie. Zamiast iść w ślady dziadka i poprosić o pomoc pewną czarną latającą kulkę z mnóstwem igieł, bawi się w sztuczki jedi. Gówniarstwo i niedojrzałość po prostu wylewają się z ekranu czyniąc postać realną. Epicko byłoby gdyby twórcy wreszcie pokazali upadek związany z rosnącą mocą połączony z brakiem odpowiedzialności. Jest parę przykładów w literaturze które od razu mi się nasuwają. Tau dobrze wie o kogo chodzi stąd też jego podstępne pytania :]

Z ciekawostek większość nerdtalków które czytałem i zarzutów odnośnie Kyle to teksty typu "co za emo a nie Vilian" itp. Jak dla mnie taki wrzozec jest akurat bardziej przerażający. Wystarczy pomyśleć co zrobiła by z wami wasza klasowa pierdoła, mając dostęp do mocy i praktycznie unikając wszelkiej odpowiedzialności.

<papug> Zuo i mrok cały rok.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Sey Ivett » 26 Lip 2016, o 10:55

Moje zdanie zawiera się między opinią Adaari (do której mi bliżej) i BE3Ra (celne uwagi), więc nie będę dokonywać redundancji :) Przeszkadza mi tylko zmarnowana szansa z "Dokończę twoje dzieło". Po trailerach stasznie się na to nahypeowałem, a reżyser postanowił zamarnować okazję. Zamiast tajemniczego celu Vadera otrzymujemy Kylo "też chcem być zuy" Rena.
Image
Człowiek, poświęciwszy swoje życie na dobre uczynki i czynienie dobra, umrze zapomniany i bez słowa podzięki. Jeśli wykorzysta swój geniusz niosąc niedolę i śmierć miliardom, jego imię echem rozbrzmiewać będzie przez milenia.
Awatar użytkownika
Sey Ivett
Gracz
 
Posty: 38
Rejestracja: 6 Lip 2016, o 18:25

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Quorn » 21 Wrz 2016, o 13:35

Ciekawostka
Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Tzim A'Utapau » 16 Lis 2016, o 00:26

Co jakiś czas odkurzam sobie projekt. A ponieważ Kylo odgrywa w nim rolę, czy tego chcę, czy nie, tak i kolejne przemyślenia userów są mi pomocne.

Epicko byłoby gdyby twórcy wreszcie pokazali upadek związany z rosnącą mocą połączony z brakiem odpowiedzialności.


Próbuję, cały czas próbuję znaleźć winę Kylo w zaistniałej sytuacji galaktycznej. Jakoś nie umiem. Ciągle mi się nasuwa, że to Luke spieprzył sprawę :D

Zauważcie znaczący spadek bezpośredniej przemocy w filmie.


Jak dla mnie jest porównywalny ze starą trylogią. Równie jej mało. I dobrze.

***


O czym poprzednio zapomniałem: Kylo jest Mordredem z mitów arturiańskich, fajnym kluczem interpretacyjnym jest do tego słynna scena z mieczem świetlnym. Kylo-Mordred nie wyciąga miecza, robi to Rey - prawowity potomek Artura. Swoją drogą, cała ta scena, chyba moja ulubiona, fajnie odnosi się do sceny Luke'a wyciągającego miecz ze śniegu na Hoth.

Książę (disneyowski), ciemna strona, wina ojca, wsio pasuje, kłótnia o miecz. Jest cool. Mordred.

Zamiast tajemniczego celu Vadera otrzymujemy Kylo "też chcem być zuy" Rena.


I to jest chyba punktem przełomu dla interpretacji tego bohatera. O KTÓRY cel Anakina/Vadera chodzi.

1. O wykończenie Jedi.
2. O przepowiednię, czyli przywrócenie równowagi.

***


Pytanie, by ponieść wodze fantazji: CZYM SĄ RYCERZE REN? ILU ICH JEST? CZYM SIĘ RÓŻNIĄ OD SITHÓW? JAKI JEST ICH CEL I ROLA W NAJWYŻSZYM PORZĄDKU?

Domysły, spostrzeżenia, chęci.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez BE3R » 16 Lis 2016, o 21:40

przecież to oczywiste

Image
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Tzim A'Utapau » 17 Lis 2016, o 00:34

Liczba się nie zgadza.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Jackson Sawyer » 10 Sty 2017, o 00:50

Dorzucę swoje trzy grosze:
Dla mnie Przebudzenie jest największym zawodem w historii Star Wars, głównie dlatego, że gdy wychodziły prequele, byłem gnojkiem i w zasadzie mi się podobały. (z perspektywy czasu nie są to jakieś wybitne filmy, ale PRZYNAJMNIEJ wrzucały jakieś nowe elementy, nie kopiuj-wklej)
Kylo Ren jest dla mnie najjaśniejszym aspektem tego filmu. Nie jest płaski, ma swoje problemy, marzenia. Widać, że jest co rozwijać w tej postaci.
Poza Renem? Nic.
Finn jest nawet okej, ale w zasadzie mogłoby go nie być. Wszystko za wszystkich robi Rey. Jeśli w filmie nie widać konfliktu bohatera, walki z przeciwnościami to nie ma więzi i napięcia. Rey w zasadzie mogłaby zrobić wszystko sama i rezultat byłby ten sam - sama prowadzi statek mimo że mówi że robi to pierwszy raz, a jest w tym genialna, zna Sokoła lepiej od Solo, ma pierwszy raz blaster w dłoni a chybia RAZ, nagle z dupy potrafi robić mind trick, kopie dupę wyszkolonemu użytkownikowi Mocy (spoko, był ranny, ale nadal powinien ją rozklepać, to że ona potrafi walczyć kijem nie znaczy że mieczem). TFA na premierze oglądałem ze znudzeniem, za pierwszym seansem zauważyłem od cholery dziur fabularnych, za szybki pacing filmu mnie bardziej denerwował niż bawił. Za drugim seansem byłem autentycznie zmęczony.

A tak na podsumowanie, bo oddaje to całkiem nieźle moje odczucia:
Image
GG: 7595062
Awatar użytkownika
Jackson Sawyer
Gracz
 
Posty: 205
Rejestracja: 2 Kwi 2013, o 13:45
Miejscowość: Łódź

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Rai'kelo » 13 Sty 2017, o 12:55

No jeżeli chodzi o całe podsumowanie, to ten filmik wyżej jest idealny.

Chociaż myślę, że ten aktor byłby lepszy w roli Kaylo Ren'a. v
Spoiler:


Jeżeli chodzi o cały film. 6/10 Była akcja, trochę się działo. Po za tym, iż jest to po prostu sklejek poprzednich części w innym formacie.

Ps: Zapomniałem dodać. Najgorsze z całego filmu jest kilka faktów.
1. Nasz Finnowy stormtrooper, który dostał łomot od zwykłego stormtrooper'a. A w walce z Kaylo dawał sobie nawet radę.. To akurat było trochę dziwne.
2. Ray pokonała Kaylo, gdzie ona nawet nie miała choćby jednej godziny treningu.. Luke trenował kilka dni u Yody i mógł stawić czoła Vaderowi. No ale jeżeli chodzi o Ray, no to było chyba tylko na siłę dane, żeby ciemna strona nie wygrała xd
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Saine Kela » 13 Sty 2017, o 13:26

To z Finnem się zgadzam, choć i tu nie do końca. A przecież on nie walczył ze zwykłym stormtrooperem, tylko właśnie tym dobrze wyszkolonym, a w walce z Kaylo dawał radę, ale nie za długo. Prawie przecież zginął.
Co do Ray, to wychowała się na pustynnej planecie, gdzie dosłownie musiała walczyć o przetrwanie. Nawet w trakcie potyczki w wiosce było widać, że potrafi walczyć, po tym jak rozłożyła zbirów, którzy ją napadli. Nie była więc zielona w walce, bo miała w niej doświadczenie, którego użyła w walce w Kylo, z którym wygrała, bo on był zbyt pewny siebie (zadufanie!), a do tego jeszcze ranny. W innym przypadku mogłoby być po niej.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez David Turoug » 14 Sty 2017, o 18:36

Saine Kela napisał(a):Co do Ray, to wychowała się na pustynnej planecie, gdzie dosłownie musiała walczyć o przetrwanie. Nawet w trakcie potyczki w wiosce było widać, że potrafi walczyć, po tym jak rozłożyła zbirów, którzy ją napadli. Nie była więc zielona w walce, bo miała w niej doświadczenie, którego użyła w walce w Kylo, z którym wygrała, bo on był zbyt pewny siebie (zadufanie!), a do tego jeszcze ranny. W innym przypadku mogłoby być po niej.


Ale nie da się ukryć, że tajników Mocy nauczyła się szybciej, niż Luke Skywalker. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że na wyższym poziomie, jak choćby mindtrick na szturmowców Danielu Craigu czy końcowa walka z Kylo Renem. Choć zastanawiam się, czy Rey nie balansowała tam na krawędzi ciemnej strony mocy, żądza zemsty i pomszczenia ciężko rannego Finna.

Z inne beczki, dzisiaj Disney/Lucasfilm kategorycznie wykluczył wygenerowanie cyfrowej Lei (Carrie Fisher) w IX epizodzie. Moim zdaniem to dobra decyzja. Jeżeli już mieliby korzystać z CGI to raczej w takim stopniu jak w Rogue One, gdzie Organa-Solo pojawiła się na parę sekund. Ciekawe tylko jak rozwiążą kwestie scenariusza.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Jackson Sawyer » 14 Sty 2017, o 18:51

Saine Kela napisał(a):Co do Ray, to wychowała się na pustynnej planecie, gdzie dosłownie musiała walczyć o przetrwanie. Nawet w trakcie potyczki w wiosce było widać, że potrafi walczyć, po tym jak rozłożyła zbirów, którzy ją napadli. Nie była więc zielona w walce, bo miała w niej doświadczenie, którego użyła w walce w Kylo, z którym wygrała, bo on był zbyt pewny siebie (zadufanie!), a do tego jeszcze ranny. W innym przypadku mogłoby być po niej.


To, że wychowała się na pustynnej planecie i umiała walczyć z wsiurami wcale nie sprawia, że spuści łomot każdemu.
Dla mnie cała postać Rey jest tak dokumentnie spieprzona, że nie mam ochoty oglądać tego filmu ponownie i jest to w zasadzie jedyny film z tego uniwersum. Nawet Atak Klonów chętniej obejrzę. I rozbija się to o jedno proste założenie które sprawdza się w filmach tego gatunku:
Jeśli główny bohater/bohaterka potrafi WSZYSTKO tak dobrze jak ona, to nie ma żadnego napięcia, żadnego ciężaru. Nie przejmujemy się tą postacią, bo po co, skoro bierze pistolet pierwszy raz do ręki i chybia RAZ, albo gdy wczoraj jeszcze nie wiedząc o istnieniu Mocy nagle używa mindtricka, a pół godziny potem kopie dupę gościowi, który od dziecka był trenowany.
Dlatego właśnie za każdym razem wybiorę Luke'a, bo nie był przech... - bez Hana i szwadronu nie rozwaliłby Gwiazdy, Vader skopał mu dupę, dopiero w trzecim filmie stał się tak naprawdę na tyle mocny. A tutaj...?
Image
GG: 7595062
Awatar użytkownika
Jackson Sawyer
Gracz
 
Posty: 205
Rejestracja: 2 Kwi 2013, o 13:45
Miejscowość: Łódź

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Saine Kela » 14 Sty 2017, o 19:10

David Turoug napisał(a):Ale nie da się ukryć, że tajników Mocy nauczyła się szybciej, niż Luke Skywalker. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że na wyższym poziomie, jak choćby mindtrick na szturmowców Danielu Craigu czy końcowa walka z Kylo Renem. Choć zastanawiam się, czy Rey nie balansowała tam na krawędzi ciemnej strony mocy, żądza zemsty i pomszczenia ciężko rannego Finna.

Z inne beczki, dzisiaj Disney/Lucasfilm kategorycznie wykluczył wygenerowanie cyfrowej Lei (Carrie Fisher) w IX epizodzie. Moim zdaniem to dobra decyzja. Jeżeli już mieliby korzystać z CGI to raczej w takim stopniu jak w Rogue One, gdzie Organa-Solo pojawiła się na parę sekund. Ciekawe tylko jak rozwiążą kwestie scenariusza.


Nie mówie, że wszystko jest idealnie sensowne i nie popadli w pewną przesadę w szybkości nauki jaką nabyła Ray, ale nie przekreślałabym od razu wszystkiego i tyle. "Nie mogła tego i tamtego, to niemożliwe". Mogła, przynajmniej po części, bo miała takie, a nie inne doświadczenie życiowe, a łatwo nie miała przecież.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: Star Wars Episode VII - Przebudzenie Mocy

Postprzez Rai'kelo » 14 Sty 2017, o 19:19

No i dodając fakt, iż Ren był na początku trenowany przez Luka. Później przez Snoka, no był obcykany w walce. Ogólnie Finn nie powinien mieć szans, nawet żeby się zamachnąć.
Rey - Jak wyżej opisane. Potrafiła się bronić przez jakimiś menelami i innymi napastnikami, jednak bronią inną niż miecz świetlny. Praktyki miała w sumie.... Zero. Używania mocy uczyła się sama z siebie, gdzie nikt jej nic nie tłumaczył.

Chociaż używanie mocy samemu z siebie, to tak bardziej pasuje jakby ktoś odczuwał wielki gniew. Ciemna strona i tak dalej. A podczas walki z Ren'em, ona zachowała się jak Yoda z zemsty sithów. Chodzi o moment, co Palpatus ciskał w niego błyskawicami.

Można nawet powiedzieć, iż bardzo podobne sceny.
Tutaj ciężko idzie
Spoiler:

Odrobina skupienia i Ray pokonuje Rena.

Spoiler:


Chociaż Yoda był wielkim mistrzem, to wiadomo że potrafi co nieco.
Awatar użytkownika
Rai'kelo
Gracz
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Sty 2017, o 19:55

PoprzedniaNastępna

Wróć do Filmy

cron