Content

Gry

Star Wars The Force Unleashed

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Cassius Ordo » 26 Lip 2010, o 17:05

Grałem w TFU trochę, doszedłem może do połowy po czym stwierdziłem, że zwyczajnie mnie nie bawi. Dlaczego? Dlaczego nowoczesna gra bawi mnie znacznie mniej niż staruteńkie już Jedi Knight: Jedi Outcast czy Jedi Academy? Cóż, mój główny i największy zarzut do tej gry to fakt, że nie czujesz, że masz najpotężniejszą broń białą na świecie w dłoni. Owszem od czasu do czasu ktoś podbiegnie za blisko jak będziesz skupiony na rzucaniu innymi po ścianach i będziesz miał okazję go zabić. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie osobiście miecz świetlny w tej grze jakoś tak nie bawi. We wspomnianych przeze mnie starych grach praktycznie większość gry się przechodzi samym mieczem i się ma z tego olbrzymią frajdę, a tutaj? Komu się chce ryzykować podejście do przeciwnika jak może podnieść olbrzymi kamień czy inny element otoczenia, zasłonić się nim przed ogniem po czym zabić przeciwników nie ruszając się z miejsca? Ja osobiście używałem miecza tylko jak było to wymuszone w walkach z bossami bo było to po prostu niesatysfakcjonujący i trudniejszy sposób gry. Mam jeszcze inne zarzuty do tej gry, ale gdyby można było poczuć prawdziwą potęgę miecza świetlnego to byłbym w stanie bez problemu przejść nad nimi do porządku dziennego toteż nie będę o nich wspominał.
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Shas » 26 Lip 2010, o 19:26

Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie osobiście miecz świetlny w tej grze jakoś tak nie bawi. We wspomnianych przeze mnie starych grach praktycznie większość gry się przechodzi samym mieczem i się ma z tego olbrzymią frajdę, a tutaj?

No patrz ja mam prawie że 100% odmienne uczucia. W spomniane przez ciebie gry większość przeszedłem bez miecza świetlnego a jedynie machałem nim przy bossach no bo inaczej się nie dało.
Komu się chce ryzykować podejście do przeciwnika jak może podnieść olbrzymi kamień czy inny element otoczenia, zasłonić się nim przed ogniem po czym zabić przeciwników nie ruszając się z miejsca?

Mi ! Mi ! :D Mi się totalnie nie chciało latać do gości ze świetlówką bo to takie ... niepoważne. Za to użycie moczy było znacznie bardziej efektywne, ciekawe, improwizacyjne ... podkreślało fakt że moczer czerpie swą potęge z moczy, nie potrzebuje świetlówki by być uber. Co każdy myśli jak słyszy o moczerach ? świetlówki, to ich ikoniczna ikona ikonowa. A mocz jest bardziej wyrafinowana, milion razy potężniejsza i bardziej kreatywna od kawałka plazmowego przecinaka. TFU przeszedłem w wiekszości bez odpalania świetlówki, kiedy przechodziłem przez hangar szturmisie latali po ścianach. To jest prawdziwa MOCZ! nie jakieś tam fiku miku na patyku tylko solidny poweride !

Mam jeszcze inne zarzuty do tej gry, ale gdyby można było poczuć prawdziwą potęgę miecza świetlnego to byłbym w stanie bez problemu przejść nad nimi do porządku dziennego toteż nie będę o nich wspominał.

Prawdziwa potęga ? to tylko kolorowy palnik plazmowy. Każdy średni spawacz by nim wymachiwał jak by chciał. Siła skuteczności świetlika leży w MOCZY! to mocz kieruje twoimi ruchami, to dzięki niej świetlówka tnie tam gdzie powinna.

Dla porównania, miałem piękną walkę one by one w TFU, kumpel ostro pomachał mieczykiem i na mnie biegusiem. Jak go nie mocznełem force pushem w facjatę ... zatrzymał się dopiero na ścianie tak z 5 metrów nad poziomem podłogi. Potem mujeszcze dokopałem kilkoma kontenerami i walka skończona. Moze nie był to filmowy balet strusi ale za to ja nawet nie wyciągnełem broni a on miał rozmaślanie na ścianie.
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Cassius Ordo » 26 Lip 2010, o 20:34

Shas napisał(a):No patrz ja mam prawie że 100% odmienne uczucia. W spomniane przez ciebie gry większość przeszedłem bez miecza świetlnego a jedynie machałem nim przy bossach no bo inaczej się nie dało.

Prawdopodobnie popełniłem błąd używając formy sugerującej, że WSZYSCY wolą grać mieczami niż resztą broni, ale sądzę, że przynajmniej większość. Jest to oczywiście wyłącznie moja subiektywna opinia wyniesiona po zbadaniu odczuć kilku moich znajomych, którzy grali w JK:JO i JA. Ale zauważ jedno, prawie wszystkie rodzaje broni w tej grze dawały satysfakcję z użycia xP

Shas napisał(a):Mi ! Mi ! :D Mi się totalnie nie chciało latać do gości ze świetlówką bo to takie ... niepoważne.

To nie polecam gry Straż Nocna xP

Shas napisał(a):Za to użycie moczy było znacznie bardziej efektywne, ciekawe, improwizacyjne ... podkreślało fakt że moczer czerpie swą potęge z moczy, nie potrzebuje świetlówki by być uber. Co każdy myśli jak słyszy o moczerach ? świetlówki, to ich ikoniczna ikona ikonowa. A mocz jest bardziej wyrafinowana, milion razy potężniejsza i bardziej kreatywna od kawałka plazmowego przecinaka. TFU przeszedłem w wiekszości bez odpalania świetlówki, kiedy przechodziłem przez hangar szturmisie latali po ścianach. To jest prawdziwa MOCZ! nie jakieś tam fiku miku na patyku tylko solidny poweride !


Po pierwsze:
"The Force can have a strong influence on the weak-minded." Obi-Wan Kenobi
"Fear is the path to the dark side. Fear leads to anger, anger leads to hate, hate leads to suffering." - Yoda
"NI!" - Knights who say NI (who now are known as the Knights who say ekki-ekki-ekki-pitang-zoom-boing!)

A po drugie - Owszem, moc w TFU dawała satysfakcję z bycia niemal niepokonanym. Owszem fajnie się nią władało. Owszem, ciskanie Stormtrooperami o ściany czy zrzucanie ich do przepaści było zabawne. Ale wybacz, jeśli biorę do ręki miecz świetlny i przecinam Wookiego/Stormtroopera/kogokolwiek pozbawionego specjalnych Mocy, osłon, pancerzy wzmacnianych Cortosis czy zrobionych z Beskaru to taka osoba powinna być w kawałkach. Tymczasem TFU udowadnia, że humanoid w futrze i koleś w zbroi z taniego plastiku (patrząc na ich skuteczność w Nowej Nadziei do takiego wniosku doszedłem) mogą wytrzymać nawet TRZY! Oczywiście ten sam problem był w KotORach, ale to rasowe RPG, więc mogę im to przebaczyć.

Shas napisał(a):Prawdziwa potęga ? to tylko kolorowy palnik plazmowy. Każdy średni spawacz by nim wymachiwał jak by chciał. Siła skuteczności świetlika leży w MOCZY! to mocz kieruje twoimi ruchami, to dzięki niej świetlówka tnie tam gdzie powinna.

Troszkę zapominasz czym naprawdę jest miecz świetlny. To nie długi palnik czy wiązka światła, która jakimś cudem kończy się sama bez żadnego ogranicznika. To nawet nie nie broń. To potężny symbol, którzy na tysiącach światów jest kojarzony z Jedi. Pokażesz komuś rękojeść na prawie każdej planecie, a natychmiast pozna w tobie członka tego elitarnego grona. Machniesz ręką i rzucisz szklanką Mocą to uzna cię za czarnoksiężnika lub magika, który przygotował trik z żyłkami itp. Zauważ na przykład, że istnieją opowiadania/książki/komiksy o czasach gdzie Jedi w olbrzymiej większości nie mają dość midochlorianów by korzystać z Mocy, ale nadal są Jedi. A co gdyby kosmiczna szarańcza zeżarła wszystkie miecze świetlne? Koniec Jedi z dnia na dzień xD
No dobra, może trochę przesadzam, ale łapiesz o co chodzi. Nie zapominaj też, że Zakon Jedi potężnie czerpie z samurajów, a jeden z nich bez swojego miecza jest dla nich tym czym Edward z Zmierzchu jest dla NORMALNYCH wampirów xP

Shas napisał(a):Dla porównania, miałem piękną walkę one by one w TFU, kumpel ostro pomachał mieczykiem i na mnie biegusiem. Jak go nie mocznełem force pushem w facjatę ... zatrzymał się dopiero na ścianie tak z 5 metrów nad poziomem podłogi. Potem mujeszcze dokopałem kilkoma kontenerami i walka skończona. Moze nie był to filmowy balet strusi ale za to ja nawet nie wyciągnełem broni a on miał rozmaślanie na ścianie.

Aaa, to udowadnia co poza faktem, że w TFU multiplayer jest kompletnie niezbalansowany i z mieczy świetlnych zrobili broń tak groźną jak te świecące pałki, którymi ludzie na lotniskowcach machają, żeby pokazać myśliwcom gdzie parkować? xP
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Shas » 26 Lip 2010, o 21:11

Po pierwsze:
"The Force can have a strong influence on the weak-minded." Obi-Wan Kenobi

Biegało tu o mind tricki ... force push ma strong influence on everybody. :D

"Fear is the path to the dark side. Fear leads to anger, anger leads to hate, hate leads to suffering." - Yoda

It's good to be bad... but it's better to be evil. :twisted:
Tylko że ja się nie fear, przeskoczyłem do anger i pominełem hate ... zwyczajny dzień w pracy. :D

A po drugie - Owszem, moc w TFU dawała satysfakcję z bycia niemal niepokonanym. Owszem fajnie się nią władało. Owszem, ciskanie Stormtrooperami o ściany czy zrzucanie ich do przepaści było zabawne.

It's A Bird... It's A Plane... no it's ... HOLY SH*T it's a Wookie !? :lol:

Ale wybacz, jeśli biorę do ręki miecz świetlny i przecinam Wookiego/Stormtroopera/kogokolwiek pozbawionego specjalnych Mocy, osłon, pancerzy wzmacnianych Cortosis czy zrobionych z Beskaru to taka osoba powinna być w kawałkach. Tymczasem TFU udowadnia, że humanoid w futrze i koleś w zbroi z taniego plastiku (patrząc na ich skuteczność w Nowej Nadziei do takiego wniosku doszedłem) mogą wytrzymać nawet TRZY! Oczywiście ten sam problem był w KotORach, ale to rasowe RPG, więc mogę im to przebaczyć.

Gra musi być grywalna, jedną z najbardziej wkur***** cechy Jedi Academy było to że jedno złe machnięcie świetlówką i komp cię kasował. Tam nie było baletu strusi tylko wściekła walka kogutów, kto kogo pierwszy cricitalem.

Troszkę zapominasz czym naprawdę jest miecz świetlny. To nie długi palnik czy wiązka światła, która jakimś cudem kończy się sama bez żadnego ogranicznika. To nawet nie nie broń. To potężny symbol, którzy na tysiącach światów jest kojarzony z Jedi. Pokażesz komuś rękojeść na prawie każdej planecie, a natychmiast pozna w tobie członka tego elitarnego grona.

An elegant weapon for a more civilized age. To symbol i w miare od czasu do czasu przydatna broń ale nie zmienia to faktu że to relikt. Dobrze że napisałeś "na prawie" bo na prawie większości światów nie widzieli moczerów a na jeszcze wiekszej ilości nawet o nich nie słyszeli. To coś jak urban legend, trochę zna, kilkoro podobno widziało, większość nigdy nie słyszało.
A elitarne grono to klub Sabbacka a nie banda nawiedzonych kolesi w piżamach. ;)

Zauważ na przykład, że istnieją opowiadania/książki/komiksy o czasach gdzie Jedi w olbrzymiej większości nie mają dość midochlorianów by korzystać z Mocy, ale nadal są Jedi. A co gdyby kosmiczna szarańcza zeżarła wszystkie miecze świetlne? Koniec Jedi z dnia na dzień xD

A się nigdy z takimi nie spotkałem, zresztą trochę bluźnisz synu z tymi midichlorem. Moc to moc a nie jakies zarazy w krwi ... ja wole już trzymać się old school.
To by se nowe zbudowali. :D

Aaa, to udowadnia co poza faktem, że w TFU multiplayer jest kompletnie niezbalansowany i z mieczy świetlnych zrobili broń tak groźną jak te świecące pałki, którymi ludzie na lotniskowcach machają, żeby pokazać myśliwcom gdzie parkować? xP

A dostałeś kiedys takim w łeb ? ja ci mówie ... boli. :D
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Cassius Ordo » 26 Lip 2010, o 22:18

Najwyraźniej ja ciebie nie przekonam, ani ty mnie w ciągu najbliższego stulecia nie będę się już na ten temat wypowiadał bo dyskusja umarła właśnie w tym punkcie (w końcu dyskusja ma prowadzić do zmiany zdania przynajmniej jednego z dyskutantów lub do kompromisu), a od tego momentu zostaje tylko bezsensowne przerzucanie się argumentami, które niczego nie zmieni.
Dlatego też odpowiem jeszcze na kilka rzeczy i nie mam zamiaru się kłócić więcej xP

Odnośnie cytatu Obiego - chodziło mi raczej o psychologię niż o konkretny moment w filmie. W końcu najwyraźniej rozwalanie wszystkich i wszystkiego wokół ofensywnymi mocami uważasz za fajniejsze od pacyfistycznej i dyplomatycznej jasnej strony Mocy (tm). xP
Odnośnie grywalności w JA - albo grałeś na najwyższym poziomie trudności (gdzie KAŻDY cios miecza świetlnego to instant kill zawsze) albo miałeś wyjątkowego pecha. Ja osobiście grywałem na średnim i mogłem się spokojnie bawić w bieganie po ścianach, akrobację itp. xd

Ostatnia uwaga odnośnie sławy Zakonu Jedi - nie ustaliliśmy w dyskusji o jakim okresie mówimy, ale zakładając, że o latach na forum, ew. nieco wcześniej toteż mogę chyba ci powiedzieć tak: w Powrocie Jedi o ile dobrze liczę znaliśmy trzech żyjących Jedi - Luke'a, Yodę (póki nie umarł oczywiście) oraz Vadera (Mrocznego Jedi, ale Jedi). Nie liczę Imperatora bo to Sith był chyba o ile się orientuję. W każdym razie, w grze o której wspominałem, Jedi Knight: Jedi Outcast jest scena jak Kyle (bohater gry) wchodzi do baru i wali mieczem świetlnym o ladę. Pomijając iż więcej niż kilku bywalców spogląda na niego w sposób, który pozwala uznać, że wiedzą co to to sam barman nazywa go Jedi (Jeedai właściwie xd). No więc sytuacja jest taka, kilka lat chyba po ponownym otworzeniu Akademii i całego Zakonu jakiś barman z zapyziałej kantyny wie kto to Jedi i rozpoznaje jednego po mieczu świetlnym. Według twojej argumentacji właśnie byliśmy świadkami niezwykłego zbiegu okoliczności, że spotkali się akurat jedyny Jedi w okolicy i zapewne jedna z kilku osób na planecie, które wiedzą co to Jedi i widziały miecze świetlne xP
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Oto'reekh » 26 Lip 2010, o 22:56

Tyle krzyku o nudną jak falki z olejem konsolówke :P
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Shas » 26 Lip 2010, o 23:04

Odnośnie cytatu Obiego - chodziło mi raczej o psychologię niż o konkretny moment w filmie. W końcu najwyraźniej rozwalanie wszystkich i wszystkiego wokół ofensywnymi mocami uważasz za fajniejsze od pacyfistycznej i dyplomatycznej jasnej strony Mocy (tm). xP

Dyplomaci nie noszą broni, pacyfiści się nią brzydzą. Takie określenie moczerów jedynie utwierdza mnie w przekonaniu że to zakłamana banda hipokrytów. Jednak nie zagłębiajmy się w ten temat dwulicowości moczerów bo doprowadzi jedynie do flama między idealistami piżamowymi a kontrmoczerami. ;)
Jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak jasna czy ciemna mocz, to tak jakby powiedzieć że są złe i dobre karabiny. Karabin nie ma sumienia ani wolnej woli, nie wybiera do kogo strzela ani kogo zabija, jest posłuszny woli tego kto go trzyma. Czy Vader nie był pierw tym dobrym, następnie tym złym a na koniec znowu dobry ? jego mocz zmieniała się ? zaczął pić darkride zamiast lightride ? nie, po prostu zaczął używać jej do robienia czegoś innego. No ale to nie temat na takie dywagacje.

Odnośnie grywalności w JA - albo grałeś na najwyższym poziomie trudności (gdzie KAŻDY cios miecza świetlnego to instant kill zawsze) albo miałeś wyjątkowego pecha. Ja osobiście grywałem na średnim i mogłem się spokojnie bawić w bieganie po ścianach, akrobację itp. xd

Gdzietam, na ostatnich levelach nawet na easy machnięcie ci po gębie mieczem dawało instant kill. Ja osobiście starałem się zabić jak najszybciej przeciwnika ... akcje ala Jackie Chan wolałem sobie odpuścić. ;)

W każdym razie, w grze o której wspominałem, Jedi Knight: Jedi Outcast jest scena jak Kyle (bohater gry) wchodzi do baru i wali mieczem świetlnym o ladę. Pomijając iż więcej niż kilku bywalców spogląda na niego w sposób, który pozwala uznać, że wiedzą co to to sam barman nazywa go Jedi (Jeedai właściwie xd). No więc sytuacja jest taka, kilka lat chyba po ponownym otworzeniu Akademii i całego Zakonu jakiś barman z zapyziałej kantyny wie kto to Jedi i rozpoznaje jednego po mieczu świetlnym.

To było Nar Shaddaa, tam takie rzeczy raczej wiedzą. Pozwolisz też że zacytuje:

"You must remember that there are over a hundred thousand inhabited worlds in the Republic, and there are now only a few thousand of us. Billions of beings have never seen a Jedi. Millions have never even heard of our Order. Or of the Force. When we do appear, we can be killers, but also healers. Thank the Force for that."
- Obi-Wan Kenobi

Tyle krzyku o nudną jak falki z olejem konsolówke :P

A ja o PC version mówie, wcale nie nudna tylko action pack dobry. :P
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Oto'reekh » 26 Lip 2010, o 23:52

Ja nie o wersji ale samej koncepcji gry :P No ale albo ja się zestarzałem i nie potrafię już grać w nowe tytuły (ostatnio katuje cykl Monkey Island obecnie po odnowionych jestem na 3 :P) albo produkują już same gnioty kierowane dla odbiorcy : siądź weź pada lub klawe i bądź mistrzem, co się przekłada na zajebiście nudne i puste tytuły jakich teraz pełno.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Shas » 27 Lip 2010, o 14:42

Oto' teraz musi być akcja, akcja, akcja ... ostro i bez trzymanki. Zobacz na oba Modern Warfare, krótkie gry ale jak dla mnie mają bardzo fajny scenariusz którego nie powstydziła by się dobra produkcja kinowa, są napakowane akcją i superaśkami. Spora część rynku przestawiła się na graczy casualowych, grania na 2-3 godzinki max, trochę popykają i finisz. TFU balansuje właśnie na granicy takiej szybkiej rozrywki, co prawda krótki strasznie nie jest ale też długością nie grzeszy. To coś dla rozrywki, dla casuali.
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29

Re: Star Wars The Force Unleashed

Postprzez Fenn Mereel » 27 Lip 2010, o 16:23

Ja w pierwszą część zagrywałem się dość długo najpierw na PS3, potem w Ultimate Sith Edition na PC i starałem się używać miecza i Mocy po równo :)
Widzieliście trailery TFU 2? Wielkie gorylowato-rancorowe coś rzuca pupilkiem Jabby jak pluszakiem! Mamy czego się obawiać :?
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Poprzednia

Wróć do Gry

cron