Content

Taris

[Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Image

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 3 Lis 2009, o 12:11

Powoli oddech Petera wracał do normy, a jego serce przestawało bić jak oszalałe. W miejsce gniewu, pojawiła się wypalona pustka, która chyba była gorsza od nieopisanego bólu, jaki poczuł najpierw. Covell chciał się zatopić w tym niebycie, nie myśleć o niczym i nic nie robić, najlepiej nawet nie trwać. Wiedział jednak, że zawsze pełna życia, Aeshi oczekiwałaby od niego czegoś zupełnie innego. Pamiętał jak bardzo przeżyła śmierć swojego mistrza, którego traktowała jak ojca... którego kochała jak ojca, a mimo to pozbierała się i wróciła do normalnego życia. Tylko czy on tak będzie potrafił?
-Lecimy na Coruscant. - powiedział zachrypniętym głosem ignorując pytanie Andy'ego - Natychmiast, pożegnasz się Holonet...

Akcja przenosi się do: [Coruscant]Narada w Świątyni Jedi
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Conrad Calius » 3 Lis 2009, o 20:46

Conrad był wściekły. Zalił się siedząc przy stole razem z Yves i Kavisem.
-Nawet się nie pożegnał. Zwykły cham dopiero co przyleciał a już zachciało mu się być Jedi. Zawsze o tym marzył ale teraz jest wojna i potrzeba nam pilotów!- bulwersował się. Nikomu z eskadry nie podobało się to ale musieli uszanować decyzję starszego z braci Calius.
Podobno jeszcze Rada musi go zatwierdzić. Jeśli tego nie zrobi to Andy wróci na Taris-dodał jakby sam siebie pocieszając.
-Ej słuchajcie choćmy do tych z piechoty. Oni lubią pić.- zaproponował towarzyszą Conrad.
Image
Awatar użytkownika
Conrad Calius
New One
 
Posty: 60
Rejestracja: 14 Kwi 2009, o 20:09

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Chaxu'ellenc » 3 Lis 2009, o 23:00

Chaxu spędzał czas samotnie pijąc w koszarowej kantynie. Uszanował on śmierć Skiddera stawiając pełny kieliszek na stoliku. Sporadycznie stukał weń swoim, w pewien sposób wznosząc za niego toast.
Wookie cały czas śledził wzrokiem osoby wchodzące i wychodzące z kantyny. Czynność ta była dla niego niemal tak samo oczywista jak mruganie.
W ciągu paru godzin które w niej spędził, przez kantyne przetoczyli się prawie wszyscy członkowie plutonu "Mgła". Niektórzy zrozumieli gest szeregowego, podchodzili do stolika i bez słowa stukali w kieliszek, któremu brakowało właściciela.
rodzi lęk, ale wciąga jak narkotyk
Chaxu'ellenc
Ryan Azyl
Paradoks dwóch łowców.
Awatar użytkownika
Chaxu'ellenc
New One
 
Posty: 187
Rejestracja: 8 Gru 2008, o 20:29

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 3 Lis 2009, o 23:08

Yves wcale nie żywiła negatywnych uczuć w stosunku do Andy'ego, który zdecydował się udać na Coruscant. Nieco zdziwił ją fakt, że Peter nie pożegnał się z nią, ale skoro tak się stało - musiał mieć jakiś bardzo ważny powód, a to uzasadniało również nagły wylot starszego z braci - w końcu musiał lecieć z Covellem.
-Rozumiem, że pytań nie ma. - Kel rzucił ostrzegawcze spojrzenie Conradowi - Żadnego alkoholu, w każdej chwili musimy być gotowi siadać za sterami X-Wingów. Zrozumiano? Jeśli dowiem się, że ktoś był pod wpływem, osobiście postaram się, żeby wyleciał z eskadry... Rozejść się!
-Jestem przekonana, że Andy odezwie się z Coruscant. - powiedziała Yves, gdy Kel skończył spotkanie - Ten Jedi, z którym tam poleciał jest moim dobrym przyjacielem i on również się nie pożegnał, co oznacza, że musieli opuszczać Taris w ekspresowym tempie. Mówisz, że Nowa Republika potrzebuje pilotów, ale zauważ, że Sithowie również są olbrzymim zagrożeniem, a więc i Jedi są niezbędni do zakończenia wojny. Głowa do góry, w razie, gdyby Andy nie dawał znaku życia, skontaktuję się z Peterem i dowiemy się co u twojego brata, dobra?

W tym czasie do Ester podeszła Aglaa Trualin z niepewnym wyrazem twarzy i nerwowo drgającymi lekku. Wyraźnie nie czuła się pewnie w nowym środowisku i nie bardzo wiedziała co ze sobą zrobić. Niektórzy, jak Raymond Collishaw, patrzyli na młodziutką Twi'lekankę z wyraźnym brakiem zaufania do jej umiejętności - w końcu ile mogło umieć dziecko?
-Cześć... - zaczęła cicho i uśmiechnęła się niepewnie - Aglaa, gdybyś zapomniała... Słyszałam, że i ty jesteś tu od niedawna... Powiedz, jacy są ludzie w eskadrze? Powinnam na kogoś uważać?

*****

-Baczność! - krzyknął mężczyzna wchodząc do budynku zajmowanego przez niedobitki plutonu "Mgła" - Generał brygady Syd Gilmour! - zapowiedział, po czym w drzwiach pojawił się wspomniany brygadier
-Spocznij. - machnął ręką oficer - Przede wszystkim chce was zapewnić o moim współczuciu... Znałem pułkownika Skiddera dłużej niż wy i zapewniam was, że takich żołnierzy jak on wielu, niestety, nie ma. Był gotowy służyć swojemu krajowi do samego końca i jestem przekonany, że nie spodobałoby mu się, gdybyśmy teraz nad nim rozpaczali zamiast działać... Wasza jednostka została poważnie przetrzebiona, straciliście ponad połowę swoich ludzi, ale ci, którzy zostali należą do najlepszych z najlepszych, dlatego nie zgodziłem się na przeniesienie was do różnych formacji. 19 Samodzielny Pluton jednak został, decyzją generalicji, rozwiązany, zaś wy wszyscy trafiliście do Sił Specjalnych Piechoty.
-Brzmi nieźle... - Victoria cicho zagwizdała słysząc nowiny
-Wasza, dotychczas zwyczajowa, nazwa: "Mgła" pozostała i od dzisiaj jesteście "Oddziałem Mgła". - uśmiechnął się - Waszym nowym dowódcą zostanie, obecny tutaj, porucznik Max Shepard.
Mężczyzna, który jako pierwszy wszedł do pomieszczenia teraz wystąpił o krok i uśmiechnął się do pozostałych. Na oko wyglądał na jakieś trzydzieści lat, zaś z jego oczu i postawy biło doświadczenie.
-Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układać co najmniej tak dobrze jak za czasów pułkownika Skiddera, a może nawet lepiej. - powiedział - Mój oddział również brał udział w walkach na Felucii, więc może mamy więcej wspólnego niż się na początku wydaje.
-Kolejna sprawa: awanse. Mam przyjemność podnieść starszego kaprala Jona Andersona do stopnia plutonowego.
-Kapral Anderson, wystąp! - zagrzmiał Shepard
Awansowano jeszcze na starszego kaprala Victorię Waters, a także na kaprala Roberta Gontarskiego. Cała trójka promieniała ze szczęścia odbierając nowiutkie pagony z rąk brygadiera Gilmoura.
-Poza tym, - kontynuował - do waszego oddziału dołączy szeregowy Victor Bathens, który niedługo powinien dotrzeć na Taris wraz z transportem wojsk. Nie ma, co prawda, takiego doświadczenia jak wy, ale to dobrze wyszkolony żołnierz. Myślę, że to wszystko, na dalsze pytania odpowiadać będzie wasz nowy dowódca...
Max odprowadził wzrokiem generała brygady Syda Gilmoura po czym powiódł spojrzeniem po wszystkich zgromadzonych, którzy nie ukrywali ciekawości, kiedy uważnie przypatrywali się swojemu nowemu dowódcy.
-Zapewne jeszcze nie wszyscy ochłonęli po tym nawale informacji. - zażartował - Jak już mówiono, jestem porucznik Max Shepard i będę miał przyjemność dowodził Oddziałem Mgła, który do teraz oficjalnie istnieje i należy do Sił Specjalnych Piechoty. Będziemy musieli podzielić się na dwie drużyny po osiem osób, ale na to mamy trochę czasu. Teraz chętnie wysłucham waszych pytań lub komentarzy. Musimy się poznać, więc nie obawiajcie się mówić, ja naprawdę nie gryzę...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Oto'reekh » 3 Lis 2009, o 23:50

Nala delikatnie podniosła rękę dając znać ,że ma pytanie.
- Kapral Nala Sai - wyprzedziła pytanie Sheparda. - Chciałam zapytać o profil naszej hmmm "jednostki specjalnej" - mówiła beznamiętnie - Nie chce kwestionować naszych kwalifikacji, ale nasze szkolenie nie obejmowało operowania w małych grupach bojowych nie wspominając o taktyce i wyszkoleniu prawdziwych komandosów. Czy dowództwo nie przecenia naszych dokonań ? - zapytała i urwała na chwilę
- I jeśli można zapytać o pańskie doświadczenie w tym polu, Sir. - zwykły dla niej ton wypowiedzi nie sugerował aby Kaminoanka w jakikolwiek sposób wątpiła w kwalifikacje dowodzącego, była jedynie ciekawa, człowieka który ma ich prowadzić do walki.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 4 Lis 2009, o 00:03

Victoria przewróciła oczami, gdy tylko zobaczyła, że Kaminoanka wstaje z miejsca. Miała ochotę ukręcić szyję tej niezdarnej pokrace przy samej dupie, czy co tam mają te dziwolągi, ale, niestety, była to jednostka wojskowa, a nie kompania najemników, więc takie chwyty nie wchodziły w rachubę. Chociaż, zabłąkane strzały na polu bitwy się zdarzają...
-Nie mi komentować decyzje ludzi, którzy są znacznie wyżej ode mnie. Na tyle wysoko, że pewnie jeszcze z piętnaście lat będę musiał lizać im tyłki, by dopuścili mnie do swojego grona. - uśmiechnął się - Zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie żadne z was nie jest komandosem, ale wiem, że niektórzy działali wcześniej jako Łowcy Nagród lub najemnicy, więc prawdopodobnie nie będą mieli większych problemów z "przestawieniem się". Poza tym, niedługo pakujemy manatki i lecimy na intensywne szkolenie, które powinno dać wszystkim całkiem niezłe pojęcie o tym, jak działać. Pani, pani kapral, może się najmniej obawiać, bo medycy z reguły idą na końcu, a nie na samym przedzie. Jeśli chodzi o moje doświadczenie w tej kwestii... Cóż, w oddziałach specjalnych nigdy nie służyłem, aczkolwiek przeszedłem szkolenie z zaawansowanej taktyki, gdzie poruszane były kwestie istotne dla działania w małych grupach. Poza tym między 16ABY i 22ABY służyłem w wojskach desantowych i niejednokrotnie musiałem operować w siedmioosobowej drużynie. Myślę, że jakoś sobie poradzimy, kapralu. Jakieś inne pytania?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez David Turoug » 4 Lis 2009, o 02:16

Do rozmawiającej Yves Cinn podszedł ordynans generała Syda Gilmoura i zasalutował jej.
- Pani Yves Cinn? - spytał żołnierz
- Tak, o co chodzi? - odparła kobieta
- Generał Gilmour, kazał przekazać, że jest pani właścicielką lekkiego frachtowca YT-1930 o nazwie "Rangy Eagle". Więcej informacji u samego dowódcy. Ma też jakieś papiery do podpisania dla pani... Pewnie akt własności albo coś.
Po tych słowach człowiek zasalutował i poszedł w znaną tylko sobie stronę...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Chaxu'ellenc » 6 Lis 2009, o 21:49

Chaxu'ellenc wszedł do budynku zajętego przez pluton, nieświadom całego zamieszania związanego z pojawieniem się Sheparda.
Godziny które spędził w kantynie wystarczyły, aby porządnie wstawić wookiego.
Krąg który się zebrał w okół porucznika składał się z wszystkich członków
Plutonu, tylko Sato stał na uboczu i starannie zajmował się snajperką. Żadne wypowiedziane słowo nie umkło jego uwadze.
Również tylko on zauważył przybycie szeregowego. Chwilę przyglądali się sobie nawzajem.
W końcu ruszył z miejsca i podszedł do zajmowanej przez siebie pryczy. Ściągnął pas i położył tuż obok kuszy, którą zostawił szafce zaraz po przybyciu z Zatruxi. Miecz miał cały czas przy sobie, i również nie zajął on miejsca obok innego ekwipunku.
Usiadł na łóżku, które specialnie dla niego było wzmocnione, i przejechał palcem po ostrzu. Umiejscowienie każdej, nawet najdrobniejszej rysy znał na pamięć. Dzięki tej prostej czynności wiedział czego się może spodziewać po broni, którą posiadał od ponad 50 lat.
Położył się na pryczy. Miecz cały czas trzymał przy boku.
rodzi lęk, ale wciąga jak narkotyk
Chaxu'ellenc
Ryan Azyl
Paradoks dwóch łowców.
Awatar użytkownika
Chaxu'ellenc
New One
 
Posty: 187
Rejestracja: 8 Gru 2008, o 20:29

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Ester » 8 Lis 2009, o 22:51

Kiedy inni piloci rozeszli się ona pozostała na swoim miejscu, pozwalając sobie na przyjęcie bardziej wygodniej pozycji, czyli wyciągnięcie nóg na stół. Rozprostowała palce z trzaskiem patrząc na Twi'lekankę. Uśmiechnęła się lekko, widząc jej niepewność. Dziewczyna była bardzo młoda, ale nie chciała oceniać jej po pozorach, przecież nie wpuściliby do eskadry kogoś, kto nie potrafi latać. Chyba.
- Czołem, siadaj śmiało. - wskazała jej na jedno ze zwolnionych miejsc. - Jestem Ester, ale możesz mi mówić Hawkeye. - uśmiechnęła się chcąc dodać jej trochę otuchy. - To dobra eskadra, z dobrymi pilotami. Niech cię nie zwiedzie chłodne przywitanie, wiele ostatnio przeszli. Musisz im udowodnić, że potrafisz latać, a wszystko będzie dobrze. Hm, nie obraź się, ale wyglądasz na dosyć młodą i niedoświadczoną... - była ciekawa jak komuś tak młodemu udało się dostać do eskadry. Ona swoje wylatała, więc przejście przez proces rekrutacyjny i szkoleniowy nie było za wielkim problemem. Był co prawda młodszy brat Calius, ale ten pokazał już co potrafi.
Image

Ester "Hawkeye" Harrison

"You know, sometimes I amaze even myself."
Awatar użytkownika
Ester
New One
 
Posty: 42
Rejestracja: 11 Sie 2009, o 19:19

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 9 Lis 2009, o 11:24

Yves, po tym jak anonimowy adiutant odmaszerował, jeszcze przez chwilę stała nieruchomo z ustami otwartymi ze zdziwienia. Nie bardzo wiedziała co powiedzieć, a nawet gdyby było inaczej - i tak nie mogła wykrztusić z siebie słowa. Zaskoczonym wzrokiem spojrzała na Conrada, ale ten jedynie wzruszył ramionami dając jej do zrozumienia, że wie mniej więcej tyle co ona, czyli nic.
-Wybacz, - odezwała się wreszcie - ale chyba poszukam tego generała Gilmoura, by dowiedzieć się o co, do diabła, chodzi.
-Jasne, idź... - odpowiedział jej młodszy z braci Calius

Odszukanie kwatery Syda Gilmoura zajęło jej nieco czasu, ale dwadzieścia minut później już czekała na to, by się z nim zobaczyć. Przed drzwiami gabinetu brygadiera stał ten sam adiutant, który wcześniej poinformował ją, że jest właścicielką frachtowca "Rangy Eagle". Kiedy wreszcie pozwolono jej wejść, zasalutowała i usiadła na wskazanym fotelu.
-Sir, nie wiem czy to był jakiś żart czy nieporozumienie, ale jakiś czas temu podszedł do mnie pański adiutant i przekazał, iż stałam się właścicielem statku, który, o ile nic się nie zmieniło, należał do Liama Skiddera. Miałam zgłosić się do pana, sir, by dowiedzieć się więcej...

*****

Shepard początkowo nie zauważył wejścia Wookiego, gdyż był zajęty rozmową z Nalą Sai, ale po chwili dotarł do niego zapach sierści i... alkoholu. Porucznik, niczym użądlony, odwrócił się w stronę Chaxu i westchnął zniesmaczony.
-Szeregowy Chaxu'ellenc, jak mniemam. - powiedział - Rozumiem, że strata pułkownika Skiddera dobija was wszystkich - niby przypadkiem rzucił okiem na Sato, który bynajmniej nie wyglądał na dobitego - i że praktycznie nie jesteście w stanie pogotowia, co oznacza, że macie nieco luzu, ale szanujcie mundur i nie chodźcie nawaleni jak naćpany Gand z wizjami. Prosiłbym, kiedy udamy się na przyspieszone szkolenie na jakieś planecie, której nazwy jeszcze mi nie podano, taka jest tajna, by nikt nie tykał alkoholu. Rozumiemy się?

*****

-Fakt, wyglądam na dzieciaka i dzieciakiem jestem. - Twi'lekanka uśmiechnęła się odsłaniając ostre zęby - Mam dziewiętnaście lat, ale za sterami najróżniejszych pojazdów przesiaduję od dawna... - zamilkła na chwilę, po czym wznowiła ściszonym głosem - Jako dziewczynka zostałam sprzedana tzw "niezależnej firmie" spedycyjnej. Początkowo byłam jedynie "atrakcją" dla pasażerów, gdy to oni byli ładunkiem, ale szybko odkryto moją smykałkę do latania. Właściwie to za sterami myśliwca posadzono mnie półtora roku temu, jako eskortę frachtowca... Czekałam aż na pokładzie tej wolnej balii znajdzie się mój "właściciel", a potem się uwolniłam... Tamten statek był nieuzbrojony, wiesz...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Chaxu'ellenc » 9 Lis 2009, o 16:58

Wszyscy zamilkli, jakby czekając na to, co zrobi szeregowy.
Chaxu otarł oczy lewą ręką, wstał i zmierzył Sheparda wzrokiem. Nie miał pojęcia czemu ktoś z 2 razy młodszy od niego, mówi mu co ma robic. Dopiero po chwili zauważył odznaczenia na kołnierzu porucznika.
Już miał zasalutować, gdy doszło do niego że dalej trzyma miecz w prawej ręce. Mógłby bez problemu doskoczyć do niego i odciąć mu głowę, zanim ktokolwiek zdołał by zareagować.
Po co
Położył ostrze na pryczy i niechętnie zasalutował Shepardowi.
- Tak jest... Sir -
rodzi lęk, ale wciąga jak narkotyk
Chaxu'ellenc
Ryan Azyl
Paradoks dwóch łowców.
Awatar użytkownika
Chaxu'ellenc
New One
 
Posty: 187
Rejestracja: 8 Gru 2008, o 20:29

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Dagos Bardok » 9 Lis 2009, o 18:11

- Uuu... atmosfera gęstsza niż na Kamino podczas zabawy. A tak poza tym lepiej na niego nie krzycz bo tacy podobno potrafią wyrwać ręce. - powiedział to i sam odruchowo złapał się za ramiona jakby miały mu odpaść. Jaspar po raz enty czyścił swą snajperkę która świeciła się lepiej niż podłogi w bazie, jednak ten zawsze potrafił znaleźć ryskę, którą powinno się natychmiastowo wypolerować.
- Tak, wiem... - zaczął Sato zanim Shepard zdążył podnieść głos - ...powinienem zasalutować, ale jako że salutowałem już temu chudemu pułkownikowi z segmentu C jak on miał Bosley, Bomley, coś w ten deseń, to nie będę się dwa razy wygłupiał. Tak, wiem pewnie niczym Skidder doniesiesz na mnie Gilmour'owi albo dasz 2 minutowy wykład to pozwól, że Cię uprzedzę. Nic to nie da. Ostatnio mówiłeś, czy mamy jakieś pytania, tak ja mam teraz jedno: Kiedy będzie jakaś misja, chłopakom się nudzi w bazie jak widzę.
Z totalnej ciszy, zrobiła się grobowa cisza. Nawet astromeh przejeżdżający tutejszym korytarzem zatrzymał się na chwilę.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Oto'reekh » 9 Lis 2009, o 18:39

Sai spojrzała na Sato, jednak nic po sobie nie pokazała. Nie rozumiała dlaczego akurat musiał on użyć jej rodzinnego świata jako jakiejś metafory jasnej chyba tylko dla ludzi. Nala zaczynała mieć dość tego oddziału, jej jedyny prawdziwy przyjaciel dawno się od niej oddalił, a coraz większa część zespołu pałała do niej nieukrywaną wrogością w której przewodziła Waters. Kaminoanka zaczynała myśleć, czy nie wystąpić o jakieś przeniesienie...
Spojrzała ponownie na Sheparda i już wiedziała, że gdy tylko skończyć dyscyplinować oddział uda się do niego na krótką rozmowę.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 13 Lis 2009, o 11:40

-Słynny Jaspar Sato... - Shepard podszedł do podporucznika - Nie wiem jakie zasady obowiązywały pana pod rozkazami pułkownika Skiddera, ale tutaj zasada jest prosta: dopóki jesteście na służbie, macie obowiązek salutować starszym stopniem, bo tak to już jest w armii. Jeśli ktoś ma z tym jakiś problem, mogę mu załatwić natychmiastowe przeniesienie do kuchni... - powiódł wzrokiem po wszystkich żołnierzach - Nie życzę sobie natomiast, żebyście chociaż wstawali, gdy jesteście po służbie, a ja wchodzę. To jest wasz czas wolny i możecie mieć w głębokim poważaniu, że jakiś porucznik wlazł do baraku. Zwłaszcza, że będziemy go pewnie dzielić i musielibyście co chwila wstawać. - uśmiechnął się - Kolejna zasada: nie toleruję nie wykonywania rozkazów lub choćby ich kwestionowania, zwłaszcza w czasie walki. Jest to najkrótsza droga do kompanii karnej. Możecie mieć mnie w dupie, możecie mnie nienawidzić, możecie liczyć na to, że jakiś imperialec nakarmi mnie blasterową błyskawicą, ale na polu walki macie obowiązek podporządkować się moim rozkazom, gdyż może to uratować życie wielu z was. Zrozumieliśmy się? - nie czekał na odpowiedź, ale od razu kontynuował swoją wypowiedź - Co do pańskiego pytania dotyczącego akcji, p o d poruczniku, jak już wspomniałem, najpierw czeka nas przyspieszone szkolenie, które będzie stanowić też ostateczny "przesiew" przed wysłaniem nas na pierwszą akcję. Kiedy już je jednak skończymy, zapewniam, że jeszcze będzie mieli dość zabijania.. Ta wojna nie skończy się tak szybko, jak byśmy tego chcieli... Czy ktoś jeszcze ma jakieś sprawy do mnie?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Oto'reekh » 13 Lis 2009, o 18:45

Sai podniosła się ze swojego miejsca, wznosząc się wysoko ponad głowę porucznika.
- Chciałabym przedyskutować pewną sprawę, Sir. - zaczęła Nala
- Słucham, kapralu ?
- Jeśli można na osobności... - urwała i wpatrywała się w Sheparda swoimi ogromnymi zielonymi oczami.
- W porządku zapraszam. - zgodził się po chwili i ruszył do swojej kwatery.
Po krótkim spacerze byli na miejscu, kwatera porucznika nie byłą okazała i urządzona była na chybcika, Shepard albo nie przywiązywał wagi do tymczasowych miejsc pobytu lub nie miał jeszcze czasu się zadomowić.
- Usiądźcie, Sai - zaprosił Kaminoankę do środka. - O czym chcesz ze mną porozmawiać ? - zapytał gdy Nala usiadła na jednym z krzeseł.
- Chodzi o nasz oddział, poruczniku. - zaczęła nieśmiało, choć jej głos był lodowaty jak zwykle.
- Zdaje sobie sprawę, że są małe problemy z niektórymi...
- Nie chodzi mi o resztę tylko o mnie. - przerwała mu Nala - Wyczuwam, że przestałam być akceptowana w tej grupie. Część współtowarzyszy odsunęło się ode mnie, inni pałają otwartą wrogością nie szczędząc słów, a jeszcze inni mimo, że nie mówią tego głośno współobwiniają mnie o śmierć pułkownika Skiddera. Nie jestem pewna czy moja dalsza obecność jest pożądaną w zespole, a biorąc pod uwagę nowy profil jednostki wątpię czy w ogóle się do niego nadaje. - mówiła przekonująco, nie dbając o własne zdanie, starając się być obiektywna i racjonalna, jednocześnie nie zdradzając swoich emocji...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Chaxu'ellenc » 14 Lis 2009, o 23:23

Silus, Nala, Andy... Z kim bym nie pogadał zara odchodzi z plutonu, albo dostaje w plecy od imperialistycznego snajpera
Chaxu siedział na łóżku i przyglądał się Kamioance.
Taa, ze Skidderem też rozmawiałem to wykitował... Tylko czekać aż w Waters jebnie granat...
Uśmiech na twarzy Sato przykół uwagę szeregowego. Najwidoczniej nie przeszkadza mu fakt że tracimy dobrego medyka... Chyba będę musiał z nim pogadać i z uśmiechem na twarzy sięgnął po manierkę.
rodzi lęk, ale wciąga jak narkotyk
Chaxu'ellenc
Ryan Azyl
Paradoks dwóch łowców.
Awatar użytkownika
Chaxu'ellenc
New One
 
Posty: 187
Rejestracja: 8 Gru 2008, o 20:29

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez David Turoug » 15 Lis 2009, o 20:06

Do gabinetu Gilmoura wkroczyła Yves Cinn, po czym zasalutowała i zwróciła się do generała:
-Sir, nie wiem czy to był jakiś żart czy nieporozumienie, ale jakiś czas temu podszedł do mnie pański adiutant i przekazał, iż stałam się właścicielem statku, który, o ile nic się nie zmieniło, należał do Liama Skiddera. Miałam zgłosić się do pana, sir, by dowiedzieć się więcej...
- Tak spodziewałem się Pani - odrzekł dość formalnym tonem zwierzchnik lądowych sił zbrojnych Republiki - Pułkownik Skidder nie rozpisywał się zbytnio i wszystko przedstawił w krótkich, żołnierskich słowach. Czekaliśmy parę dni, zanim ujawniliśmy testament, ale żadni krewni Liama nie zgłosili się do mnie. Zaraz dostanie pani kopię owego dokumentu.
- Mam rozumieć, że "Rangy Eagle" należy do mnie? - spytała dla pewności Cinn
- Tak. O ile dobrze się orientuję, Skidder oddał go do naprawy na Korelii. Tam sprawnie go podreperowali i zapewne zmodyfikowali... Obecnie statek znajduje się w hangarach Republiki na Coruscant. Stanowisko nr 49, notabene to samo, na które pułkownik przybył przed paru laty by ponownie służyć naszej armii... Oto kopia testamentu i tygodniowa przepustka, gdyby chciała pani odebrać statek teraz. Oczywiście oy urlop nie musi zostać wykorzystany. Jeżeli nie ma pani pytań, może pani odmaszerować.


10000 post na forum :P
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 18 Lis 2009, o 14:11

-Choć pozbawiony jestem uprzedzeń rasowych, zastanawiałem się czy uda się wam przejść testy sprawnościowe, kapralu Sai. - odpowiedział Shepard - Osobiście uważam, że gdyby je pani zdała, nie widziałbym najmniejszego powodu, by odchodzić z oddziału. Jeśli któryś z żołnierzy faktycznie jest uprzedzony do innych gatunków, lepiej niech szybko zmieni poglądy, bo wolałbym, byśmy mogli działać jak jeden organizm... Wracając jednak do pani decyzji, jeśli uważa pani, że nie da rady przejść testów sprawnościowych, które są naprawdę trudne, przyjmę rezygnację. W przeciwnym wypadku, proszę się pakować i przygotowywać do odlotu z resztą oddziału.

Waters nie zdawała sobie sprawy z myśli, jakie przetaczały się przez głowę wielkiego Wookiego - jednego z tych żołnierzy, których zawsze chętnie widziałaby za swoimi plecami w czasie walki. Widząc, że Chaxu wyciąga ponownie wyciąga manierkę, uznała, że i jej przydałoby się coś mocniejszego, więc podeszła do towarzysza broni.
-Mogę liczyć na kilka łyków tego, co masz w środku? - zapytała, po czym od razu dodała - Co myślisz o zmianie "profilu" naszej jednostki?

*****

Yves chwilę wpatrywała się w dokumenty, jakie podał jej Gilmour, nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. W końcu skinęła wyprostowała się, skinęła głową, wydukała podziękowanie i zapewnienie, że w chwili obecnej nie musi lecieć na Coruscant, po czym zabrała papiery i grzecznie wyszła z biura brygadiera.
Szybkim krokiem dotarła do kwatery pilotów jej eskadry, gdzie zobaczyła Ester rozmawiającą z "nową", z wyglądu młodą i niedoświadczoną Twi'lekanką, której imię już wypadło Cinn z pamięci. Podeszła do Conrada, a chwilę później dołączyła do nich Anya.
-O co chodziło? - zapytała Bailo
-Mój stary znajomy, pułkownik piechoty, Liam Skidder zginął w czasie walki, gdy ratowali Petera i Andy'ego. Okazało się, że przepisał mi co nieco w testamencie... Jeśli mam być szczera, jest to dla mnie cholernie wielkim zaskoczeniem.
-Pułkownik piechoty? A niby gdzie go poznałaś? - w oczach Anyi pojawiło się zaciekawienie
-Kilka lat temu na Naboo wspólnymi siłami odbijaliśmy porwaną kobietę i jej córkę. Sporo wtedy przeszliśmy, ledwo uniknęliśmy śmierci, musieliśmy wejść w współpracę z miejscową organizacją przestępczą, brałam udział w nielegalnym wyścigu, potem znowu prawie zginęliśmy, ale w końcu zadanie udało nam się wykonać. To ten sam, którego spotkałam na Coruscant, kiedy czekaliśmy na wybuch wojny.
-Ah, teraz pamiętam... Nie był wtedy zbyt rozmowny.
-Zdaje się, że bardziej niż ktokolwiek z nas przypuszczał, że wojna może nadejść w każdej chwili. No nic, - postanowiła zmienić temat - widzę, że Ester już dogaduje się z jedną z "nowych". Jakieś "pierwsze wrażenia"? - zapytała
-Jak dla mnie, nie ma co oceniać dopóki nie zobaczymy ich w boju. - Anya wzruszyła ramionami - Zresztą, najmniej powinnam komentować, bo do najlepszych pilotów w eskadrze nie należę. Znacznie więcej do powiedzenia może mieć Conrad.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Oto'reekh » 18 Lis 2009, o 17:16

Nala wpatrywała się w Sheparda starając się go ocenić. Wiedziała, że ma takie same wątpliwości do jej kwalifikacji jak ona sama i ceniła go za szczerość.
- Dziękuje, Sir. - zaczęła spokojnym głosem - Myślę, że dla wszystkich będzie najlepiej gdy po prostu zrezygnuje ze względu na testy fizyczne. Muszę podpisac jakieś papiery ? - zapytała
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Taris] Tymczasowa baza wojskowa Nowej Republiki

Postprzez Chaxu'ellenc » 19 Lis 2009, o 11:41

Chaxu bezwahania otarł szyjkę manierki futrzaną łapą i podał ją Waters.
- Zależy co masz na myśli przez zmianę profilu... I czy nie obawiasz się nagłej, niespodziewanej śmierci albo przeniesienia - po czym jakby do siebie dodał - Moje rozmowy z kimkolwiek zwykły się ostatnio tak kończyć... -
rodzi lęk, ale wciąga jak narkotyk
Chaxu'ellenc
Ryan Azyl
Paradoks dwóch łowców.
Awatar użytkownika
Chaxu'ellenc
New One
 
Posty: 187
Rejestracja: 8 Gru 2008, o 20:29

PoprzedniaNastępna

Wróć do Taris

cron