Wtem, rozległ się dźwięk, którego nikt się nie spodziewał - było to mianowicie głośne "BIP BIP" dobiegające z komunikatora Tresty. Łysol rzucił przepraszające spojrzenie w kierunku wspólniczki i sięgnął do kieszeni. Zerknął szybko na ekran urządzenia i zaklął cicho pod nosem, co ciekawe - w huttese.
- Zawiadomienie o opóźnieniu we wpłacie alimentów... Mają wyczucie, nie? - mówił najemnik. - Obiecaj, że nigdy nie wyjdziesz za mąż. W każdym razie muszę napisać do pewnej osoby wiadomości z pogróżkami. Że niby ja się spóźniam?! Durna baba...
Awanturnik szedł powoli przed siebie, jednocześnie pisząc i wysyłając dość krótką wiadomość. Gdy skończył, przyśpieszył kroku i, przepychając się przez tłum dookoła klubu, wytrwale przemieszczał się w kierunku Cathara. Masywny futrzak nie sprawiał może wrażenia wybitnie inteligentnego osobnika, ale za to na pewno był opornym rozmówcą i uważał każdego za irytującego mięczaka. Tak, świetnie się z takimi typami rozmawia.
- Chciałbym umówić się na spotkanie z dwoma Zeltronkami. Mam dla nich zlecenie. - mruknął konspiracyjnie Renno, gdy znalazł się w zasięgu wzroku bramkarza.