Content

Korelia

[Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Image

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 22 Lut 2011, o 19:07

Chmura nadal był zbyt zaspany, żeby zwrócić większą uwagę na irytację porucznika. W tej chwili głowę zaprzątała mu myśl o czekającym niecierpliwie zadaniu.
- Dobra, słuchajcie. Myślę, że zrobimy tak. Ja z Zevenem i jeszcze jedną osobą udamy się na południe. Reszta na północ. Po przekroczeniu rzeki każda z drużyn zacznie szukać celu. Kiedy któraś go zlokalizuje, powiadomi pozostałych i spróbujemy wtedy zorganizować atak. Do tego czasu, żadnego kontaktu, żadnego angażowania się w walkę. Nie atakujemy, dopóki wszyscy nie będą na pozycjach i gotowi. - Sierżant jeszcze raz spojrzał po towarzyszach, próbując ocenić ich możliwości. Nie było to jednak konieczne, gdyż zapewne w ciągu nie więcej niż godziny wszystko stanie się jasne. - Ktoś jest przeciw? Jeśli nie, to ruszajmy. Im szybciej zaczniemy, tym lepiej. Warunki nam sprzyjają.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lut 2011, o 19:33

Porucznik Webster przyłączył się do "Chmury" i Alvaia, idąc w kierunku sektora 5C oznaczonego na mapie obszaru. Tam rzeka była najwęższa i teoretycznie stwarzała najłatwiejszą możliwość, na przebrnięcie jej. Całą trójka poruszała się cicho, a zarazem szybko. Na szczęście mgła działała w obie strony i osłaniała Zevena, Jhorena i Lewisa, tym bardziej, iż przy samej rzece byłą jeszcze bardziej gęsta.
- Prąd jest dość wartki. Niech najwyższy z nas ruszy pierwszy. - rzekł szeptem pilot kierując wzrok na Starka - Jeżeli woda nie sięgnie ci szyi, po kolei ruszymy za tobą, najpierw ja potem Alvai, gdyż jako strzelec wyborowy będzie nas osłaniał z brzegu.
Gdy Webster kończył wypowiedź, gdzieś z północy, wilgotne powietrze poniosło głośno serię z karabinu blasterowego. Po kilku chwilach odezwały się też kolejne strzały. Oznaczało to, iż grupa, która ruszyła "górną" trasą musiała napotkać opór.

***

W tym samym czasie drużyna złożona z szeregowych Neumanna, Wilsona i Fist ruszyła na północ, aż do sektora C2. Nie mogli przejść wzdłuż rzeki, gdyż w pewnym momencie znaleźliby się w najbardziej niebezpiecznym sektorze, gdzie był zniszczony most. Musieli wybrać okrężną drogę przez tereny oznaczone jako B4,B3 i B2, by w końcu znaleźć się w wyznaczonym punkcie.
- Kto pierwszy ruszy? - spytał rozpaczliwie medyk.
- Ty albo Wilson. - odparł krótko Neumann - Ja będę szedł ostatni z moją najcięższą spluwą. W końcu ktoś musi was osłaniać.
- Ja na pewno nie pójdę jako lider. - odparł chorąży - Ani mi się śni.
- Jesteś przegłosowany doktorku... - rzekł z uśmiechem Kim, jednak jego dalsze słowa utonęły w salwie z karabinów blasterowych.
- Szybko do tego największego budynku, zaskoczyli nas i pierwsi przeprawiają się przez rzekę! - podsumował sytuację Michael, odwracając się w kierunku budowli w sektorze C2. - Tam rozstawię nóżki do mojej broni i będę mógł razić nieprzyjaciela, odwrót!
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 22 Lut 2011, o 19:48

Słowa Webstera przerwały odgłosy serii z karabinu...
- Swoich się nie zostawia, musimy wracać i zaskoczyć wroga, pomóc im! - powiedział półgłosem Alvai - Mamy szansę pomóc im i wygrać robiąc zamieszanie, a nawet symulując ataki z kilku stron! - szeregowy najwyraźniej nie wyobrażał sobie innej opcji, niż ruszenie na pomoc reszcie. Przyłożył jeszcze karabin do ramienia, starając się dojrzeć cokolwiek dookoła nich, choć prawdopodobieństwo zauważenia czegokolwiek przy mgle było praktycznie zerowe. Sprawdził jeszcze raz mapę, po czym spojrzał poważnie na sierżanta, pokazując mu zaznaczony punkt na swoim cyfronotesie.
- Tu, w 3B! Idealne miejsce dla snajpera, o ile dam radę tam dojść. Podejmijmy decyzję szybko, Ty rozkazujesz. - zasalutował krótko Starkowi, czekając na rozkazy...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 22 Lut 2011, o 20:13

Czy był najwyższy z tej trójki? Chmura spojrzał po towarzyszach. Miał co do tego wątpliwości ale nie będzie się kłócił. Na pewno był z nich najbardziej stabilny. Właśnie kierował się w stronę wody, uniósł karabin i minę na wysokość głowy, gdy nagle, gdzieś z północy usłyszeli strzały. Kurwa mac - zaklął bezgłośnie. Cholerne żółtodzioby musiały się wdać w strzelaninę. Nie można było mieć pewności teraz, czy dotrą oni do statku. Jhoren potrzebował zatrzymać się na chwilę i przetrawić nową sytuację.
- I chcesz mieć na karku cały pluton piechoty, Alvai? - zwrócił się półszeptem do strzelca. - Jasne jest, że zlecą się oni jak ćmy do światła, na dźwięk strzałów. Najlepsze, co możemy zrobić, to iść dalej, kiedy oni odciągają uwagę wroga. Wrócimy po nich ze statkiem.
Sierżant nie czekał i zaczął powoli pokonywać rzekę. Kilka kroków było już za nim, a wodę miał tylko trochę ponad kolana. Chwilę potem zapadł się po pierś. Silny nurt zniósł go parę metrów w dół rzeki, zanim znalazł nogami oparcie. Nie poddał się i przedzierał się stopniowo w stronę drugiego brzegu. W końcu szczęśliwie wydostał się z tej zdradzieckiej rzeki, cały przemoczony. Zatrząsł się z powodu przenikającego do kości zimna. Nisko na nogach udał się w kierunku najbliższego budynku, za którym mógł się schować. Rozejrzał się po okolicy wypatrując patroli, po czym dał sygnał ręką Websterowi, że może iść.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lut 2011, o 21:04

Gdyby to od Webstera zależało podjąłby taką samą decyzję jak starszy sierżant "Chmura". W końcu w tamtej grupie znajdował się szeregowy Neumann, który ze swoim ciężkim karabinem blasterowym, mógł przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut bronić się na wąskim pasie, gdyby odpowiednio był osłaniany. Pilot nie czekając ani sekundy dłużej ruszył przez rzekę, uważając na silny prąd, w miejscu w którym zniósł on Jhorena. Po chwili był już po drugiej stronie i mimo ogromnego zimna, nie zapomniał o podstawowych zasadach, znajdując zasłonę za sporym rzecznym głazem.
W tym momencie nawet jeśli Zeven Alvai jeszcze się wahał czy wrócić do kolegów z drużyny pierwszej czy przeprawić się przez rzekę, wybór pomogło mu podjąć lecący gdzieś w jego kierunku pocisk moździerza. Czym prędzej szeregowy wszedł do wody, pokonując żywioł.
- O ile dobrze pamiętam mapę i dobrze wnioskuję po ostrzale z moździerza, wrogie stanowisko musi być gdzieś w sektorze F6 lub F5. - krzyknął Webster w kierunku Starka - Musimy podjąć decyzję czy likwidujemy operatorów moździerza, którzy wstrzelali się w brzeg, gdzie byliśmy parę minut temu, czy szukamy frachtowiec Gozanti?

*****

W momencie gdy grupa południowa przeprawiła się przez rzekę, szeregowy Neumann wymieniał drugi zasobnik energetyczny w swoim ciężkim karabinie blasterowym, ustawionym na charakterystycznych nóżkach. Wrogie siły w liczbie 8 może 10 żołnierzy na pewno były zaskoczone tak silnym oporem boltołapów. Niestety liczba baterii do broni Michaela była już znikoma, gdyż specjalista ds. broni ciężkiej miał jeszcze jedno zapasowe ogniwo.
- Fist i tak się zbytnio nie przydajesz, znajdź w tym budynku tylne wyjście i sprawdź czy jest do naszej dyspozycji. Niedługo będziemy musieli się wycofać. - krzyknął Neumann, w momencie gdy nad jego głową przeleciał bolt z wrogiej broni - Wilson, nie śpij bo nas okrążą. Został mi ostatni zasobnik...
- Jest tylne wyjście... Mamy prostą drogę aż do sektora A2. - odparł roztrzęsionym głosem Tim Fist, trzymając w ręku lekki blaster - Poza tym na południu usłyszałem jakieś wybuchy, chyba korzystają z ogłuszających moździerzy.
- Na pewno, na pewno! - darł się Wilson, ciskając granat treningowy w okolice osłon, za którymi skrywała się część obcego plutonu - Odwrót!
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 22 Lut 2011, o 21:33

Rzeczywiście, pociski z moździerza nieco ożywiły Alvaiego, dynamizując jego ruchy. Momentalnie porzucił chęć ratowania reszty plutonu, chcąc raczej dorwać załogę stanowiska artyleryjskiego albo frachtowiec, było mu to w sumie obojętne. Chciał działać, niesiony ku celowi dzięki adrenalinie, równie silnie, co znoszony przez prąd rzeki. W końcu jednak, po kilku chwilach walki z lodowatą wodą wydostał się na brzeg, gdzie mogli kontynuować marsz.
- Tylko spróbujcie nawalić, a osobiście się z wami policzę... - niskim, ponurym głosem skomentował sytuację, mówiąc jakby do drugiej części plutonu.

Po wydaniu rozkazu przez dwóch starszych stopniem od Zevena trzyosobowa grupka ruszyła dalej, upewniając się, że broń nie uległa zalaniu podczas przeprawiania się przez rzekę. Alvai miał jedynie nadzieję, że decyzja Webstera i Starka jest równie słuszna, co poprzednia, oraz że Gozanti całkiem przypadkiem pojawi się przyczajony za rogiem najbliższych zabudowań, ukryty przed ich wzrokiem.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 22 Lut 2011, o 22:32

Moździerz? Czy to nadal były ćwiczenia? Chmura się trochę zdziwił, sam nigdy nie używał moździerzy w pozorowanych walkach, kiedy prowadził szkolenia. Może chcieli w ten sposób wywołać zamieszanie w ich szeregach. Dobrze, że miał kilka pocisków do granatnika, to będzie mógł się odpłacić im tą samą walutą.
Nie mógł się nie zgodzić z Websterem w sprawie umiejscowienia stanowiska moździerzy pomimo nieodpartej ochoty, żeby zdzielić go w mordę za podniesienie głosu. Musiał sobie jednak najpierw przypomnieć podstawy ich obsługi. Dawno ich nie używał, choć działa artylerii nie różniły się znacząco.
- Myślę, że nasz strzelec bardzo chętnie się nimi zajmie, kiedy my będziemy próbować odnaleźć statek i wykombinować, jak go zdobyć. Alvai, chyba wiesz, co robić. Liczę na ciebie - choć w najmniejszym stopniu mu nie ufał.
Kiedy wszystko już było jasne, Chmura skierował się na północny wschód, przekradając się między zabudowaniami.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 22 Lut 2011, o 23:53

- Myślę, że nasz strzelec bardzo chętnie się nimi zajmie, kiedy my będziemy próbować odnaleźć statek i wykombinować, jak go zdobyć. Alvai, chyba wiesz, co robić. Liczę na ciebie. - to, co usłyszał z ust starszego stopniem, zmotywowało czwórkę jeszcze bardziej. Był już w sektorze D5, co dawało mu całkiem niezłą pozycję względem moździerza - jak wspomniał Webster, umieszczonego na pozycji w sektorze F5 lub F6.
Przed szeregowym stało wyjątkowo trudne zadanie. Musiał wyprzedzić idących do E4 Starka i pilota, aby w razie większej obsady stanowiska wroga mogli wprowadzić nieco zamieszania atakując z dwóch stron. Chociaż, pomijając fakt, że służyli w jednym oddziale, Alvai szczerze wątpił aby uzyskał ich pomoc, toteż ruszył przed siebie z myślą "nie daj się złapać, bo zostałeś sam, snajperze". Regularne wybuchy miotanych pocisków niosły się echem, zdradzając, że ekipa moździerza ciągle pozostaje przy życiu.
Tak jak uczyli go na szkoleniu, ambitny Korelianin ruszył przez jeden z większych w wiosce zalesionych terenów, łącząc ciche poruszanie się i możliwie najwyższą szybkość w drodze do celu. Po dotarciu prawie na skraj lasu, w północnej części sektora E6, lekko zdyszany zaczął rozglądać się z pomocą lunety umieszczonej na karabinie. Świetny widok zarówno na F5 jak i F6, zauważenie kogokolwiek, pomimo mgły, pozostawało kwestią dokładnego rozejrzenia się po terenie. Zlikwidowanie oponentów mogło stanowić nieco większy problem - należało dowiedzieć się dokładnie jak wielu żołnierzy pozostało przy stanowisku moździerza, lecz na razie Zeven musiał skupić się na zwiadzie, nie na rozmyślaniach o kolejnych fazach.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 23 Lut 2011, o 01:57

Rzeczywiście miejsce, które wybrał Alvai było idealne do zlokalizowania stanowiska moździerza. Po kilkunasto-sekundowej obserwacji szeregowy odnalazł trzyosobową obsługę "miotacza ogórków" jak w nomenklaturze wojskowej była nazywana ta broń. Snajper musiał się spieszyć, jeżeli chciał ich zdjąć, gdyż akurat wrogowie postanowili zakończyć ostrzał zachodniego brzegu rzeki i zwinąć manatki. Zeven musiał też pamiętać by strzelać pociskami ogłuszającymi, by czasem nie przekroczyć zasad "treningowej gierki".
W tym samym czasie Jhoren Stark i Lewis Webster przedzierali się przez zabudowania w sektorach E4 i F4. Pilot postanowił wejść na piętro jednego z budynków by zorientować się w sytuacji i wypatrzeć gdzie też "zaparkowano" frachtowiec Gozanti. Po chwili odnalazł go w dość niespodziewanej lokacji.
- W sektorze G3 widziałem spore poruszenie, wydaje mi się że tam też jest nasz statek. Miejsce o tyle dziwne iż tylko dobry pilot zdołałby tam wylądować. - rzekł podporucznik do starszego sierżanta - Strasznie ciasno, z jednej strony budynki, z drugiej drzewa. O ile dobrze naliczyłem jest ich tam sześciu...

*****

Kilka sektorów dalej, za rzeką trwał dość rozpaczliwy odwrót drużyny "północnej". Neumann nie bawił się w składanie ciężkiego karabinu blasterowego. Po pierwsze zajęłoby mu to zbyt dużo czasu, po drugie i tak nie miał do niego zasobników energetycznych. Pozostał mu zwykły, lekki blaster. Razem z Wilsonem i Fistem, opuścili tylnymi drzwiami budynek z obszaru C2 i ruszyli ku dróżce, którą mogli dojść aż do głównej drogi zaczynającej się w miejscu oznaczonym jako A4. Niestety będąc w sektorze A2, szeregowy Neumann zauważył iż z naprzeciwka w ich kierunku zmierzają czterech żołnierzy wroga. Kolejnych czterech siedziało im na ogonie, idąc od strony rzeki.
- Dla nas rozgrywka może być skończona. - rzekł smętnie Michael - Kryjemy się do tego dużego budynku na A2.
- Ale... - zaczął mówić medyk Tim Fist, gdy poczuł silny ból w klatce piersiowej, po chwili pozostali usłyszeli w komunikatorze - "Doktor" odniósł ranę śmiertelną, odpada z rywalizacji.
Kim Wilson i Michael Neumann nie czekali już na niego i sami, pędem puścili się ku wspomnianej lokacji. Fist, mimo bólu doczłapał się do sektora A1, gdzie mieli czekać zabici. Okazało się, że jest tam też dwóch żołnierzy wrogiego plutonu.

Bilans na razie był korzystny dla II-plutonu zadaniowego "Błysk". W tym momencie rywale byli rozmieszczenie: 4 w B2 i 4 A4 szturmowało budynek z obszaru A2. 3 znajdowało się przy moździerzu w miejscu F6, a następnych 6 na placu G3. Licząc z 2 zabitymi, dawało to liczbę 19 przeciwników, a gdzieś czaił się jeszcze 20...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 23 Lut 2011, o 17:29

Trzech oponentów, chwilę po przybyciu Zevena na skraj lasu, przestało ostrzeliwać brzeg rzeki. Po ruchach przeciwników widać było, że zbierali się z miejsca, szeregowy nie miał zbyt wiele czasu. Pierwszym co zrobił, było wejście do najbliższego budynku, mniej więcej w centrum sektora E6. Szybko i niemal bezszelestnie wbiegł do środka wzrokiem lustrując parter, na szczęście pusty, po czym zajął pozycję przy jednym z dwóch okien. Podłożył plecak pod parapet, aby później móc ustabilizować przyrządy optyczne i spokojnie wycelować, nieco podenerwowany ograniczeniem czasowym. Korelianin upewnił się jeszcze, czy aby na pewno dwa zapasowe magazynki z amunicją ogłuszającą zabezpieczone na plecaku i w kieszeni munduru na piersi są równie dobrze dostępne dla obydwu rąk. Spokojnie ułożył karabin na plecaku i parapecie, wychylając lufę jedynie o kilka centymetrów...
Powietrze rozdarł dźwięk wystrzału, zapowiadając nieuchronne już wykluczenie dowódcy stanowiska artylerii... Wszystko poszło zgodnie z myślą Alvaiego - trafiony w bark szczupły żołnierz wrzasnął przeraźliwie, upadając na wszechobecne błoto. Do unieszkodliwienia pozostało jeszcze dwóch, jednak na razie Zeven co sił w nogach gnał do lasu, nie czekając aż pościg zorientuje się skąd strzelał i gdzie w tej chwili się znajduje.
Minutę, może dwie później, szeregowy czekał już przyczajony na jednym z drzew, aż pozostała dwójka wejdzie do lasu w poszukiwaniu swojego przeciwnika. Odpowiednio zamaskowany kilkoma gałęziami drzewa, a wcześniej błotem, stanowił wyjątkowo trudny do znalezienia obiekt. Wygrana była już praktycznie po jego stronie, jeśli tylko artylerzyści-amatorzy nie wezwą posiłków...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 23 Lut 2011, o 18:18

Chmura dołączył do Webstera na piętrze budynku. Przez chwilę wpatrywał się w obszar, w którym według pilota miał się znajdować ich cel. Policzył wrogich żołnierzy - wychodziło około sześciu ale cześć przechadzała się między budynkami, przez co ciężko było być pewnym, a poza tym była mgła. Ostrożnie rozejrzał się po okolicy. Nie było widać dalszych patroli. Na zachodzie za to było dość spore zamieszanie, choć wiele nie był w stanie dostrzec.
- "Czwórka" - zwrócił się szeptem przez komunikator do drużynowego snajpera. - Statek jest w sektorze G3. Będziemy czekać w okolicy na twoje wsparcie.
- Musimy zakraść się jak najbliżej. - Tym razem mówił do "szóstki". To nie był najbezpieczniejszy pomysł, zbyt dużo otwartej przestrzeni. Pobliski las powinien jednak zapewnić im wystarczającą osłonę. Im bliżej się znajdą w momencie ataku, tym większe będzie zaskoczenie dla przeciwników.
Starszy sierżant wyszedł z budynku od strony południowej i przeszedł do zachodniej jego ściany. Wyjrzał za róg, nikogo nie było widać, więc powoli przesunął się wzdłuż muru i znów wychylił się w celu rozeznania w sytuacji. Dwie niewyraźne sylwetki majaczyły między budynkami sektora G3. Chmura schował się, odczekał chwilę, po czym powtórzył wybieg. Postacie zniknęły. Przygotował się do biegu, lecz w ostatniej chwili, kątem oka spostrzegł coś w jednym z okien. Serce zabiło mu szybciej, właśnie o mały włos nie wystawił się do odstrzału. To stwarzało pewien problem. Odwrócił się do podążającego za nim pilota i gestem dłoni nakazał zawrócić. Kiedy znaleźli się między budynkami, z dala od oczu wroga, Jhoren skierował się w stronę dróżki na granicy sektorów E-F4 i znajdującego się przy niej budynku. Zakradł się do jego ścian, rozejrzał się i nie dostrzegając w pobliżu nikogo wpełzł do środka. Z uniesioną bronią spenetrował wnętrze. Na szczęście było pusto. Podszedł do północnego okna i ostrożnie wyjrzał. Jak szczęśliwie zauważył, nie dość, że w okolicy nie było patroli, to pozycja ta była niewidoczna dla ewentualnych, ukrytych w sektorze G3, strzelców. Tak więc Chmura wymknął się przez wybite przez kogoś wcześniej okno, wylądował przykucnięty, unosząc blaster w gotowości, po czym ruszył ostrożnie, acz trochę szybciej, nadal nisko na nogach. Skierował się w stronę lasu i gdy tylko się w nim znalazł, padł do pozycji leżącej, za najbliższym dużym drzewem.
Chyba nikt go nie zauważył, bo nie słyszał żadnych nowych wystrzałów, ani krzyków. Dał więc sygnał Websterowi, że może iść.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 23 Lut 2011, o 18:21

Sullustianin uzbrojony w binookulary przemieszczał się z miejsca na miejsce by mieć jak najlepszy widok na rozgrywającą się akcje. Obserwacje utrudniała mgła, ale nawet na podstawie rozkazów rzucanych przez komunikator czy odgłosów wystrzałów, można było mieć dobry obraz sytuacji. A ta nie wyglądała dobrze dla plutonu. Porucznik analizował sytuację i według niego pierwszym błędem była decyzja o rozdzieleniu się.

Taka taktyka była dobra kiedy posiadało się element zaskoczenia. Można było sprawić niespodziankę przeciwnikowi ostrzeliwując go z dwóch stron lub tworząc wrażenie, że żołnierzy jest więcej niż naprawdę. Niestety sytuacja jego podwładnych była odwrotna. To oni byli atakowani, a frachtowiec mógł dzięki swoim skanerom bez problemu oszacować ilość form życia na powierzchni. Jeżeli już decydowano się na podział sił to Nubo liczył że jeden z zespołów spróbuje wciągnąć przeciwnika w pułapkę. Dobrze ustawiony snajper mógł skutecznie wyeliminować każdą pogoń. I ostatnia rzecz która martwiła Nefa. Odgłosy w komunikatorze należały głównie do członków "wrogiego" oddziału. Dzięki temu dowiedział się że jeden z Boltołapów najprawdopodobniej został trafiony. Pluton "Błysk" zachowywał milczenie.

-Do wyszkolenia takiego zespołu powinni wysłać specjalistę, a nie mnie - powiedział do siebie, a jego ton głosu wyrażał troskę. W swojej karierze, Nubo miał okazję widzieć wiele osób, którzy ginęli przez złe szkolenie. Piloci rzucani do walki po kilkudniowej wizycie w symulatorze, "komandosi" z ulicy rzucani na silnie ufortyfikowane pozycje szturmowców - No dalej chłopcy. Nie zawiedźcie mnie...
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 23 Lut 2011, o 18:39

Zeven złożył się ponownie do strzału i wycelował w najbliższego przeciwnika. Chwilę później rozległy się dwa strzały. Na twarzy Alvaia pojawiło się zdziwienie, gdyż tylko raz pociągnął za spust, eliminując tym samym drugiego członka obsługi moździerza. Kilkanaście centymetrów powyżej jego głowy, na drzewie odnalazł ślad po blasterowym bolcie. Oznaczało to tyle, iż ma konkurenta-snajpera, który o włos chybił. Ponadto pozostawał jeszcze jeden zwykły żołnierz, jednak ten postanowił paść i czekać na rozwój sytuacji...

Gdy "Chmura" i Webster kryli się za drzewami, jakieś 10 metrów od nich pojawiło się dwóch wrogich ludzi bacznie obserwujących teren. Musieli usłyszeć wystrzały ze snajperki, gdyż właśnie w tamtym kierunku mieli skierowany wzrok. Dopiero po dobrych kilkudziesięciu sekundach odwrócili się plecami, co dawało jakąś szansę na ich wyeliminowanie. Niestety ani starszy sierżant, ani podporucznik nie mogli uchwycić, gdzie podziewa się pozostałych czterech żołnierzy, którzy powinni być w sektorze G3.


*******

Wilson i Neumann ostro bronili się w budynku, na obszarze A4, mimo tego iż z dwóch stron szturmowało na nich 8 żołnierzy. Michael, któremu kończyły się już zasobniki energetyczne do podręcznego blastera, postanowił wyrzucić za okno treningowy termodetonator. Eksplozja, która w rzeczywistości nie mogła nikomu zrobić krzywdy, "wyeliminowała" dwóch przeciwników, niestety naruszyła też jedną ze ścian pomieszczenia, w którym przebywali członkowie plutonu "Błysk".
- Kurwa, nie długo tu wytrzymamy... - rzekł Kim, przeładowując baterię - Zostało ich sześciu.
- Uważaj granat! - szybko zareagował Neumann, odrzucając niespodziankę z powrotem za okno - Musimy roztropnie szachować bronią, bo inaczej przyjdzie nam walczyć wręcz...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 23 Lut 2011, o 19:43

- Amatorze... - szepnął Zeven, kwitując niecelny strzał krótką wypowiedzią i ironicznym uśmiechem. - Siedzisz w którymś z budynków, tyle już wiemy... - nie dając oponentowi czasu na drugi strzał Zeven natychmiast zeskoczył na ziemię, rozpoczynając taktyczny pojedynek dwóch snajperów.
- "Czwórka" - usłyszał głos Starka w komunikatorze. - Statek jest w sektorze G3. Będziemy czekać w okolicy na twoje wsparcie.
- Dwóch leży, dwóch ciągle na chodzie. Niedługo do was dołączę. - odpowiedział krótko oglądając w międzyczasie mapę, ukryty za jednym z większych drzew.
Chcąc jak najszybciej zostać sam na sam ze snajperem Zeven przebiegł pochylony za najbliższy lasowi budynek, następnie ukrywając się za środkowym. Kilka minut wcześniej, po pierwszym strzale i wybiegnięciu do lasu zboczył nieco na północ, wrogi strzelec wyborowy musiał więc być w budynku najbardziej oddalonym od lasu, najmniej narażonym na szturm - analizował w myślach. Dwupiętrowy, w całkiem dobrym stanie, nie licząc brakujących drzwi i okien - nadawał się na kryjówkę idealnie.
Zza rogu południowej i zachodniej ściany drugiego budynku Zeven widział leżącego artylerzystę jak na dłoni. Na dobrą sprawę pewnie nie musiałby nawet przykładać lunety do oka, dzieliło ich tylko kilka metrów. Wymierzył jednak z jej użyciem, nabrał nieco powietrza w płuca, aby zminimalizować ryzyko "pudła" i nacisnął spust opuszką palca, redukując ryzyko nietrafienia prawie do zera z racji braku wiatru. Niecałą sekundę później ostatni z obsady moździerza jęczał z bólu po trafieniu bolta w dolną część żeber.
Nieco optymistycznej nastawiony ale ciągle zmęczony i głodny strzelec przeładował broń, zastanawiając się nad położeniem przeciwnika po raz drugi. Nie usłyszał jednak wystrzału ani żadnego innego dźwięku, zdradzającego obecność wroga. Korelianin przesunął się w stronę południowo-wschodniego rogu, zastanawiając się jak duże szanse będzie miał w biegu do drzwi, osadzonych również na południowej ścianie trzeciego, najwyższego budynku...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 23 Lut 2011, o 21:31

Sytuacja stała się beznadziejna. Próba wyeliminowania tej dwójki żołnierzy oznaczała zdradzenie swojej pozycji. Nie zrobienie tego groziło tym samym, nie można było mieć pewności, że sobie pójdą, nie zauważając wrogów ukrytych w zaroślach. Chmura nie był pewien, co robić. Musiał decydować szybko, bo każda mijająca sekunda działała na ich niekorzyść.
Starszy sierżant przekazał podporucznikowi instrukcje, posługując się standardowymi gestami używanymi w wojsku. Miał nadzieję, że pilot zrozumie przekaz - tę formę komunikacji stosowano raczej w siłach lądowych. Treść była prosta. Chmura zdejmuje gościa z lewej, Webster z prawej. Robią to na niemy sygnał, po czym wykonują taktyczny odwrót głębiej w las. Miał tylko nadzieję, że nie chybią, a wrogowie nie zlecą się zbyt szybko na dźwięk strzałów.
Jeszcze tylko szybki rzut oka na okolicę. Jhoren odliczył na palcach do trzech, po czym kiwnął głową do Lewisa na znak. Wychylił się zza lewej strony drzewa, które do tej pory dawało im częściowe ukrycie. Przyklęknął i przyłożył broń do ramienia. Złożył przyrządy celownicze na piersi przeciwnika. Nacisnął spust. Dwie krótkie serie - trzy strzały - dla pewności. Odwrócił się, spojrzał jeszcze na towarzysza i skierował się szybszym krokiem w głąb lasu, sięgając po swoją "niespodziankę", gotowy rzucić ją w każdego, kto pojawi się w polu widzenia. Wierzył mocno, że nie wybuchnie mu ona w rękach, bo to skompromitowałoby go, jako sapera.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 23 Lut 2011, o 22:10

Rozgrywka weszła w decydującą fazę. Najmniejszy błąd mógł przechylić szalę zwycięstwa na jedną bądź na drugą stronę. Alvaiowi pozostało do zlikwidowania jeszcze jeden wrogi żołnierz. Snajper krył się gdzieś w zabudowaniach i zapewne zmienił swoją lokację, by zmylić boltołapa.
"Chmura" i Webster niemal jednocześnie ściągnęli dwóch wrogów, strzelając im w plecy. Następnie pognali do lasu, by zminimalizować szansę zlokalizowania przez pozostałych czterech przeciwników. Chwilę później w sektorze G4 zrobił się niemały ruch, jednak rywale byli teraz bardziej czujni, kryjąc się w domach oraz za niewielkim murkiem.
- No cóż, nie ruszyli za nami w pościg, ale całkowicie obstawili teren. - rzekł podporucznik - Teraz zdobycie frachtowca Gozanti wydaje się jeszcze trudniejsze niż wcześniej. Gdzie też się podziewa nasz snajper wyborowy, gdy jest potrzebny. Coś musiało go zatrzymać albo został wyeliminowany. W takim razie to my musimy teraz uważać, żeby nikt nas z tyłu nie zaszedł...

*****

W wymianie ognia w sektorze A2, padło jeszcze dwoje żołnierzy obcego plutonu. Trafiony został także Wilson, jednak po chwili przyszedł komunikat iż jest to rana lekka, lecz nie może wykonywać żadnych czynności ranną, lewą ręką.
- Kurwa mać... Można powiedzieć że walczymy czterech na półtora. - rzekł ironicznie Kim, wkładając ostatnie ogniowo energetyczne do swojego blastera - Niestety drugi pistolet mi się już nie przyda, brak ładowników.
- Mam tą samą sytuację... Niestety te treningowe wersje, niezwykle szybko się "kończą". - odparł Neumann, opierając się o ścianę pod parapetem - Mamy razem około 20 strzałów...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 24 Lut 2011, o 12:18

- Miejmy nadzieję, że da sobie radę. Poza tym, ich powinno być jeszcze tylko czterech, a nas jest aż dwóch - powiedział Chmura z wyraźnym uśmiechem.
Skierował się do środka lasu, a następnie skręcił na wschód do najbardziej wysuniętego fragmentu, w sektorze G2. Powinien stanowić dobre miejsce do ostrzału. Wśród gęsto rosnących drzew i zarośli byli raczej niewidoczni dla przeciwników. Sierżant nakazał pilotowi zaczekać, po czym sam, czołgając się, doszedł na skraj zielonego obszaru mapy. Widział stąd już wyraźnie frachtowiec oraz żołnierzy przemykających się między osłonami, czekających na atak. Saper przestawił swój blaster na tryb snajperski i rozejrzał się przy pomocy dołączonej optyki po okolicy. Jakże chciał móc wykorzystać teraz granatnik, chociaż żeby strzelić w pusty obszar, aby wywołać zamieszanie. Byłby idealny w tej sytuacji. Niestety, zapewne dostał by reprymendę, za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia pozostałych, biorących udział w ćwiczeniach, żołnierzy. Chmura zdecydował, że nie będzie strzelał do swoich z granatnika.
Rozejrzał się i wycelował. Jeden z przeciwników wystawał z tej strony zza niskiego murka, zapewne nie spodziewał się za bardzo ataku z tej strony. Jakież musiało być jego zdziwienie, kiedy dostał prosto w pierś. Padł na ziemię porażony nagłym uderzeniem i bólem z nim związanym. Jhoren podniósł głowę. Tamci zauważyli już, co się dzieje i przemykali od osłony do osłony. W jego kierunku poleciało kilka boltów ale zostały wystrzelone na ślepo i nie stanowiły żadnego zagrożenia. Jeden z żołnierzy właśnie wybiegł na kawałek otwartej przestrzeni. Chmura nie mógł nie wykorzystać tej sytuacji. Szybko wymierzył i wystrzelił. Cel jednak schował się za jednym z budynków i nie było wiadomo, czy dostał.
Sierżant wycofał się zanim tamci zaleją go ogniem. Dobrze zrobił, bo gdzieś za sobą usłyszał po chwili eksplozję granatu ogłuszającego. Dołączył do Webstera, przestawił tryb broni na karabin, po czym razem udali się na południe, za linią drzew. Nie pozostało im nic innego, jak wdać się w otwartą wymianę ognia...
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 24 Lut 2011, o 12:27

Po dłuższym namyśle Zeven miał w głowie ciągle jedynie dwa plany. Pierwszy z nich zakładał szturm na ostatni z trzech budynków w sektorze F6, choć bez wsparcia broni w postaci chociażby pistoletu blasterowego odpadał - snajperka z możliwością wystrzelenia jedynie czterech boltów była zdecydowanie niewystarczająca. Drugą z opcji również było szturmowanie budynku - tym razem jednak z pomocą Zevenowi miał przyjść kamień, mający zrobić nieco hałasu w lesie i odwrócić uwagę oponenta. Plan dość ryzykowny i bardzo prosty, snajper nie miał jednak czasu na tworzenie bardziej zaawansowanej techniki. Stark i Webster czekali...
Podniósł jeden z większych fragmentów ukruszonej ze ściany budynku cegły, po czym z szerokim zamachem ramienia wyrzucił go nieco na północ od pierwszego z budynków w E6. O dziwo, pomimo bardzo prostego planu działania, odruchy oponenta wzięły górę - na krótką chwilę odwrócił się w stronę lasu, dając "Czwórce" cenną sekundę na dopadnięcie do wejścia.
Parter, doskonale widoczny z wejścia pozbawionego drzwi wydawał się bezpieczny. Zeven na ugiętych kolanach, skradał się w stronę schodów, czując się mimo wszystko całkiem komfortowo z czterema boltami w magazynku. Pierwsze piętro również okazało się puste, nie mniej jednak obecność oponenta na następnym poziomie była stresująca. Alvai przyczaił się przy schodach, starając uspokoić się nieco przed atakiem, jednak tym razem sam przeciwnik przyszedł mu z pomocą.
Nieco znudzony oczekiwaniem podniósł się ze swojej pozycji sądząc, że Zeven przeniósł się do innych sektorów aby pomóc reszcie swojego oddziału. Przeładował karabin, założył identyczny dla wszystkich piechurów Republiki plecak i ruszył w kierunku schodów na niższe piętro aby zająć korzystniejszą pozycję gdzieś poza budynkiem.
Ku swojemu zdziwieniu, mniej więcej w połowie schodów, snajper oberwał kolbą karabinu w plecy i upadł, sekundę później został postrzelony przez "Czwórkę" w plecy trzema boltami ogłuszającym. Stracił przytomność.
- Moździerz przejęty, podajcie pozycje przeciwników, postaram się wam pomóc. - dumny z siebie Korelianin skorzystał z komunikatora po dłuższej przerwie. - Snajperką oczywiście. - dodał i zaśmiał się po chwili, czując jak spływa z niego cały stres związany ze zdjęciem czterech wrogów.
Nie czekając na odpowiedź wbiegł na drugie piętro budynku, oglądając sektory umieszczone na północ od F6 w poszukiwaniu wroga.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lut 2011, o 14:31

Alvai popełnił dwa błędy, eliminując wrogiego snajpera. Pierwszy - merytoryczny - wystarczył jeden strzał z karabinu, a nie aż trzy, gdyż w tym momencie szeregowy boltołap miał do dyspozycji tylko jeden pocisk. Drugim błędem - technicznym - było uderzenie rywala kolbą, które zwaliło go z nóg. Zeven zapewne zapomniał iż są to ćwiczenia, a żołnierze będący rywalami plutonu "Błysk" też są częścią Armii Republiki.

W sektorze G3 pozostało trzech przeciwników, gdyż Stark nie zdołał uśmiercić osobnika, kryjącego się za murkiem. Gdy Jhoren wracał na pozycje Webstera, pilot cisnął między drzewami granat ogłuszający, tak by przynajmniej zapewnić spokojny odwrót "Chmury". Chwilę później zgłosił się Alvai.
- Moździerz przejęty, podajcie pozycje przeciwników, postaram się wam pomóc.


*****

Sytuacja w sektorze A2 była identyczna jak przed paroma chwilami. Z tą może różnicą, iż boltołapy rzadko kiedy odpowiadały na ostrzał wroga, gdyż i Neumann i Wilson mieli w swych blasterach ostatnie zasobniki energetyczne. Pluton wrogów, po raz kolejny spróbował użyć granatu ogłuszającego, ale i tym razem Michaelowi udało się go wyrzucić za okno...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 24 Lut 2011, o 18:42

-Byle jakiś idiota nie wziął mnie za cel - mruknął w swoim języku i wolnym krokiem przedzierał się przez rozmokniętą ziemie. Chociaż ważył niewiele to i tak niekiedy musiał walczyć by noga nie ugrzęzła mu w błocie. Chyba specjalnie wybrano ten teren pod budowę Wioski - miejscem docelowym porucznika był frachtowiec Gonzati, który powinien niedługo być przejęty przez oddział specjalny. Powinien być...

Meldunki płynące z komunikatora dowodziły, że Nubo będzie musiał się liczyć z wezwaniem przez któregoś z generałów. Albo go zdegradują albo tak jak kiedyś wspomniał wyślą go do inwigilowania handlarzy piaskiem na Tatooine. Choć z drugiej strony to ciągle były ćwiczenia. Ciągle można było coś zmienić. Ważne tylko by nie popelnili kilku błędów, które dyskwalifikowało Boltołapów na żołnierzy sił specjalnych i żołnierzy w ogóle.

-Fist, chłopcze. Mam nadzieje że o tobie nie zapomnieli...
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

PoprzedniaNastępna

Wróć do Korelia

cron