Content

Korelia

[Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Image

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 24 Lut 2011, o 19:27

- Co tak długo, dzieciaku? - odpowiedział Chmura, uradowany na myśl o jakimkolwiek wsparciu. - Sektor G3. Zrób im niespodziankę.
Starszy sierżant i podporucznik właśnie przedzierali się przez chaszcze w tymże sektorze, próbując zbliżyć się jak najbardziej do frachtowca Gozanti. Nagle wkoło nich rozbłysły bolty, rozbijając się o okoliczne drzewa. Chmura skulił się odruchowo, po czym zanurkował pod najbliższe drzewo dla osłony. Chwilę potem, gdzieś obok usłyszał plusk czegoś wpadającego w błoto... i dalej już nic nie słyszał, ani widział. Nie miał pojęcia, na jak długo został ogłuszony. Cały świat wirował dookoła leżącego w mokrej ziemi sapera. Dookoła, co jakiś czas, nadal strzelano. Powoli jednak dochodził do siebie i w końcu się podniósł, pokonując przeraźliwy ból głowy. Rozejrzał się, szeroko otwierając oczy, lecz nie był w stanie spostrzec towarzysza. Generalnie, to w ogóle niewiele widział.
Złapał za karabin i wychylił się zza drzewa, żeby odpłacić się tym sukinsynom. Przed jego oczami pojawił się jeden z nich w odległości może nie większej jak pięć metrów, co zaskoczyło obydwu. Dla sierżanta cała akcja wyglądała, jak w spowolnionym wielokrotnie holofilmie. Kto szybciej strzeli. Chmura posłał serię z biodra, nawet nie siląc się na celowanie, co nie byłoby proste, kiedy widzi się jednego człowieka w trzech miejscach, po czym schował się z powrotem.
Jhorenowi zrobiło się niesamowicie gorąco, chociaż było cholernie zimno. Czuł pulsującą krew w żyłach, przy akompaniamencie bólu w skroniach. Po czole spływały mu kropelki potu albo innej cieczy. Posłał jeszcze kilka serii w kierunku, w którym mógł się znajdować jego przeciwnik, o ile jeszcze trzymał się na nogach. Po tym oklapł za osłoną z ciężkim oddechem i zmienił ogniwo broni, kiedy się wyczerpało.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 24 Lut 2011, o 20:39

Rozglądając się po kolejnych sektorach szeregowy uświadomił sobie, że w magazynku został mu już tylko jeden pocisk. Jak najszybciej przeładował, po czym ponownie wyjrzał przez okno. Co ciekawe, zauważył snajpera wroga, kierującego się w stronę sektora A1, gdzie mieli zebrać się pokonani. Rozmasowywał plecy, Korelianin w sumie mu się nie dziwił, jednak nie potrafił pozostać dłużny wobec celowania mu w głowę, kiedy był na drzewie. W końcu to tylko ćwiczenia, nie konkurs na likwidację oczu przeciwnika boltami ogłuszającymi.
- Co tak długo, dzieciaku? - usłyszał z komunikatora - Sektor G3. Zrób im niespodziankę.
Zgodnie z raportem Chmury wrogowie mieli zajmować zabudowania w okolicy frachtowca. Zeven nie tracił więc czasu - ruszył w stronę sektora F4, zabierając ze sobą przy okazji blaster pozostawiony przez jednego z artylerzystów. Przyszła pora na ciche zajęcie najbardziej wysuniętego na północny-zachód budynku i rozpoczęcie ostrzału ostatnich obrońców jednostki Gozanti.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lut 2011, o 22:02

Przy "życiu" pozostało jeszcze siedmiu żołnierzy wrogiego plutonu. Czterech w sektorze A2, gdzie Neumann z "rannym" Wilsonem oddawali ostatnie strzały ze swoich blasterów. W końcu udało im się ustrzelić kolejnego przeciwnika, redukując zagrożenie już tylko do trzech przeciwników.

W tym samym czasie Webster i raniony Stark zaczęli ostrzał pozycji żołnierzy z sektora G3, gdzie był frachtowiec Gozanti. Dopiero teraz przyszło do głowy Lewisowi, co by się stało, gdyby został wyeliminowany. Pilot, nie wiedział czy jego pozostali koledzy mają pojęcie o lataniu, więc "śmierć" podporucznika mogła okazać się kluczowa dla całej sytuacji.
- Zostało ich trzech... Gdzie też nasz snajperzyna? - dopytywał się niecierpliwy Webster, po czym spytał Starka - Masz jeszcze granaty?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 24 Lut 2011, o 23:26

Jak przy poprzednim strzelaniu - Zeven podłożył plecak pod karabin zyskując większą stabilność, po czym zaczął szukać wrogów w sektorze wskazanym przez Starka.
- Co kilka sekund na chwilę wychyla mi się jeden z nich, reszty nie widzę. - użył komunikatora, informując oddział o swoim zasięgu. - Dajcie mi chwilę...
Rzeczywiście, jeden z oponentów dość regularnie pojawiał się na ułamek sekundy przy rogu budynku. Alvai, dość pewny siebie, wystrzelił, tym razem jednak pudłując - trafił w ścianę budynku. Pozostały mu jeszcze trzy pociski, a zajęty ostrzeliwaniem reszty plutonu żołnierz chyba nie zauważył niecelnego strzału Zevena. W przeciwnym wypadku szeregowy musiałby zrobić użytek z broni jednego z artylerzystów, zaskakując przeciwnika szturmem od tyłu. Nie czekając długo snajper bardzo spokojnie wymierzył ponownie i wystrzelił, tym razem biorąc pod uwagę poprawkę na lekki wiatr, który pojawił się ledwo kilka minut temu.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 25 Lut 2011, o 18:20

Nagle obok Chmury zmaterializował się podporucznik Webster, a może cały czas tam był - sierżant nie był w stanie sobie przypomnieć. Chyba coś do niego mówił, a przynajmniej tak się wydawało, bo ruszał ustami w jego kierunku. Stark zapytał głośno - Co? - choć sam ledwie się słyszał, przy okazji uderzając się parę razy otwartymi dłońmi po uszach. Pilot podszedł bliżej, powtórzył i tym razem Chmura zrozumiał, że chodziło o coś z granatami. Wskazał intuicyjnie na podczepioną do pasa, przerobioną minę pułapkę, którą dostał dzisiaj rano, albo wczoraj. Komunikatu Zevena w ogóle nie usłyszał.
Pomimo potwornego bólu głowy, jak na kacu, saper postanowił kontynuować atak. Wyszedł zza osłony i szybszym krokiem zaczął się przemieszczać do kolejnej, w kierunku frachtowca, zalewając wrogów regularnym ostrzałem. Kiedy schował się za następnym drzewem, odwrócił się, żeby pogonić pilota. Zobaczył go niedaleko z wyciągniętą przed siebie bronią, obok jakiegoś piechociarza. Na śmierć o nim zapomniał, widocznie go wtedy nie trafił. Jednakże unosił on nieznacznie ręce do góry, co znaczyło, że Webster go na szczęście wyeliminował i kierował się w stronę punktu zbornego "zabitych". Chmurze nie pozostało nic zrobić, jak tylko głupio się uśmiechnąć.
Już po chwili przebijali się między zabudowaniami, chowając się za niskimi murkami lub innymi ścianami. Nastąpił pat - dwóch na dwóch i nikt nie chciał ustąpić, a frachtowiec był już niemal na wyciągnięcie ręki. Wymiana ognia nie miała końca i do tego sierżantowi skończyła się amunicja ogłuszająca w karabinie i musiał przerzucić się na pistolet. W końcu postanowił zrobić użytek ze swojej niespodzianki i rzucił ją w kierunku wroga.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 25 Lut 2011, o 18:41

Dzięki "niespodziance" Chmury, wszyscy wrodzy żołnierze z sektora G3 zostali wyeliminowani. Chwilę później cała trójka - Stark, Alvai i Webster - znajdowali się we frachtowcu Gozanti. Podporucznik na nic nie czekając ruszył do kokpitu i uruchomił sekwencję startową. Po kilku sekundach maszyna była już w powietrzu i skierowała się ku sektorowi A2, gdzie rozpaczliwie bronili się Neumann i Wilson.
Statek dwukrotnie przeleciał nad obszarem, oczywiście nie oddając żadnej salwy. W komunikatorach przeciwników pojawiła się informacja o tym, iż zostali wyeliminowania. Dobrze, iż Webster nie dał się ponieść nerwom, bo gdyby rzeczywiście użył działka, to prawdopodobnie kilka osób mogło by stracić życie.
- Lądujemy w sektorze A1. - rzekł podporucznik, po czym wykonał odpowiedni manewr. Akcja była zakończona. Bilans "Błysku" wyniósł jednego "zabitego" (Tim Fist) i dwóch rannych (Chmura i Kim Wilson), a stosunek plutonu piechoty był większy ale prostszy - 20 unieszkodliwionych. Gdy przeciwnicy powoli opuszczali obszar ze spuszczonymi głowami, nadszedł czas na ocenę misji, w wykonaniu Boltołapów, przez porucznika Nubo Nefa.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 25 Lut 2011, o 19:43

Ubłocony Sullustianin wszedł po rampie frachtowca i zanim zaczął podsumowanie wręczył podporucznikowi zestaw współrzędnych wysyłając w ten sposób całą grupę na niską orbitę. Było to idealne miejsce zarówno na słowną reprymendę jak i strzał w głowę. Kiedy autopilot został ustawiony, a maszyna leniwie płynęła pośród gwiezdnego pyłu, porucznik przeszedł do podsumowania

- W waszym pierwszym zadaniu większość z was wykazała się walecznością, jak i kompletnym brakiem wyobraźni - początek zdania napawał pewnym optymizmem, niestety końcówka uświadomiła Boltołapom, że zamiast medalu dostaną szczotki i kilometr kwadratowy brudnego terenu do wypucowania - Pierwszym błędem był brak przywódcy, który nakreśliłby jasny i przejrzysty plan działania. W teorii powinien to być ktoś najstarszy stopniem, w rzeczywistości jest to osoba, która umie sformułować plan i opanować nerwy - każdy z zebranych miał zapewne dość po całym dniu, a może już dwóch wysłuchiwania narzekań Sullustianina. Niestety było to nieuniknione - Drugim waszym błędem była błędna ocena waszych możliwości i możliwości waszych kolegów. Dlaczego strzelcowi wyborowemu bliżej było do żołnierza piechoty niż osoby która jednym celnym strzałem mogła wyeliminować dowolny cel? Dlaczego pozostawiono medyka bez osłony wiedząc, że jego doświadczenie w takiej sytuacji jest równe zero?

Nubo kontynuował wytykając kolejne błędy każdemu z zespołu. Niepotrzebne podzielenie sił w chwili kiedy przeciwnik najprawdopodobniej wiedział o liczebności grupy. Oddawanie inicjatywy oddziałom piechoty, brak komunikacji w zespole to były główne minusy całej operacji. Nawet ostatni manewr czyli ponowne lądowanie frachtowca by zabrać dwóch Boltołapów był szalenie ryzykowny i zakładał że nikt z przeciwników nie posiada wyrzutni rakiet lub innego systemu który z łatwością mógł unieruchomić jednostkę. Nef nie omieszkał też wspomnieć o pogwałceniu zasad obowiązujących na ćwiczeniach. Jak na razie otrzymał tylko krótką notatkę o rannym żołnierzu i miał nadzieje że sprawa nie skończy się w szpitalu.

- Jedno jednak przemawia na waszą korzyść. Skopaliście dziś 20 tyłków. Liczę, że w przyszłości skopiecie ich 120.

Niezbyt miłe podsumowanie zakończone zostało optymistycznie. Porucznik nie miał innego wyboru. Ci ludzie i tak wkrótce trafią na front. Jeżeli nie jako oddział specjalny to jako zwykli piechurzy. Nowa Republika w tej chwili nie mogła sobie pozwolić na wydawanie kredytów, na szkolenia które nie przynoszą efektów.

-Ponieważ doczłapaliście się do fazy 3 szkolenia oto nowe wytyczne. Szóstka odstawia nas wszystkich do bazy i każdy z was ma 4 godziny na ogarnięcie się, wyczyszczenie munduru i broni. Następnie szóstka uda się do sali 120A gdzie rozpocznie szkolenia pod okiem speców od łączności. Chłopcy przekażą ci nieco informacji o używaniu różnych rodzajów radiostacji, nadajników, zagłuszarek i zaznajomią z bardziej wyrafinowanymi metodami kodowania komunikatów. Trójka - Nubo spojrzał na Fista który doszedł do siebie po strzale ogłuszającym - Zapoznasz się z tymi pracami - na datapad medyka powędrowały prace opracowane przez kilka departamentów wywiadu o których szersza publika nie powinna wiedzieć. Departamenty te, a właściwie paru specjalistów z wąskich dziedzin spisywało metody unieszkodliwienia celu wykorzystując w tym celu samodzielne przygotowane preparaty chemiczne z dostępnych materiałów i roślin. Ktoś posiadający wiedzę medyczną i zapewne chemiczną lepiej zrozumie zawiłości i wpływ substancji na organizm człowieka - Pozostali zameldują się na głównym placu na popołudniowej zaprawie. Każdy z was przejdzie trening walki wręcz z wojskowym ekspertem, który został do nas wysłany. Pytania? Nie? Wykonać !
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 25 Lut 2011, o 20:25

Zeven zmęczony ćwiczeniami średnio uważnie słuchał Sullustianina, ożywił się jednak na wspomnienie o złamaniu zasad ćwiczeń. Nie odezwał się ani słowem, jednak ciągle sądził swoje - żadnych zasad nikt im nie podał, a strzelanie w kierunku głowy, a tym bardziej twarzy, uważał za stworzenie większego ryzyka niż cios kolbą karabinu.
Na koniec pluton usłyszał:
- Jedno jednak przemawia na waszą korzyść. Skopaliście dziś 20 tyłków. Liczę, że w przyszłości skopiecie ich 120.
Skopiemy ich i 1020, tylko daj nam się wyspać - pomyślał szeregowy ostentacyjnie ziewając.
Pozostałe plutonowi cztery godziny Alvai spędził zgodnie z rozkazem - szybko czyszcząc mundur oraz jedynie przecierając dość czysty karabin. Jako że nie zajęło mu to zbyt wiele czasu - zjadł jeszcze całkiem obfity posiłek, po czym udał się na spoczynek, przesypiając blisko trzy godziny. O czasie pojawił się na głównym placu...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 25 Lut 2011, o 21:02

Chmura tylko patrzył tępo na porucznika, kiedy ten podsumowywał ich zadanie. Kiedy Sullustianin skończył, saper poprosił siedzącego obok kolegę, żeby przetłumaczył mu wszystko, mówiąc głośno i prosto do ucha. Całość sprowadzała się do tego, że zawalili sprawę ale ostatecznie nie było tak tragicznie. No i mieli aż cztery godziny wolnego, co mogłoby ich napawać optymizmem, gdyby nie potworne zmęczenie.
Gdy tylko pojawili się w bazie sierżant miał wielką ochotę położyć się i zasnąć. Najpierw jednak musiał załatwić kilka spraw. Po pierwsze, musiał się porządnie wykapać, oddać mundur do prania - na szczęście miał zapasowy - i pobieżnie wyczyścić broń. Następnie miał zamiar najeść się na zapas na kilka dni. Na koniec jeszcze odwiedził medyka. Po tym wszystkim mógł w końcu w spokoju odpocząć.
Po trzech godzinach, jakie mu pozostały po wykonaniu obowiązków, odpoczynku, udał się na ćwiczenia. Nie miał jednak najmniejszej ochoty na nic z powodu ciągłego bólu głowy i szumu w uszach. Nadal nie słyszał najlepiej, choć nie tak źle jak jeszcze te kilka godzin wcześniej i wciąż mówił podniesionym głosem, tak jakby wszyscy dookoła również byli pół-głusi.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 26 Lut 2011, o 02:02

II pluton zadaniowy "Błysk" od ponad doby był na nogach, więc już sama wiadomość o 4 godzinach wolnego czasu wlała trochę nadziei w serca Boltołapów. Neumann I Wilson podobnie ja pozostali, szybko uporali się z brudnymi mundurami i uzbrojeniem, a następnie poświęcili blisko 180 minut na odespanie ostatnich zajęć praktycznych.
Webster tak jak mu kazano, w wyznaczonym terminie stawił się w danym pomieszczeniu i rozpoczął kurs łącznościowy. Większość z przedstawianych mu teorii oraz zagadnień była mu znana, gdyż jak każdy pilot musiał znać zadania z zakresu komunikacji i szyfrowania. Mimo to, ćwiczenia był przydatne bo mógł sobie przypomnieć, zapomniane procedury, a ponadto opanować nowocześniejsze metody kodowania.
Podobnie medyk chorąży Tim Fist, poświęcił kilka godzin, na zaznajomienie się z różnymi preparatami chemicznymi. Sanitariusz nie ukrywał, iż w pewnym stopniu jest to dla niego kolejna dawka wypoczynku, gdyż nawet trudne biologiczne nazwy nie sprawiały mu tyle problemu, co maszerowanie w pełnym ekwipunku przez wydzielone sektory.
Pozostali po kilku godzinach wypoczęcia stawili się na placu główny. Stark, Alvai, Neumann i Wilson czekali na placu głównym, na instruktora sztuk walki i samoobrony, o którym wcześniej wspomniał dowódca plutonu, porucznik Nubo Nef.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 26 Lut 2011, o 20:07

Chorąży Heb Dusat nie wyglądał na takiego, kto mógłby powalić gundarka jedną ręką. Była to jedna z tych opowieści, przekazywanych sobie przez żołnierzy w czasie wolnym. "Dusat zna cios, który zabija cię dopiero trzeciego dnia", "To dezerter, który zwiał na początku wojny z armii Imperium". Mężczyzna, 180 centymetrów z głową ogoloną na łyso i brzydką czerwoną szramą w okolicy obojczyka. Wysportowany choć po specjaliście od sztuk walki można by się spodziewać kogoś o solidniejszej posturze. Heb wyglądał jak wygłodniała corelliańska pantera pustynna. Wyraźnie zaznaczone mięśnie, które okrywała napięta skóra tworzyły taki obraz, jak gdyby Dusat miał się zaraz rzucić na swoją ofiarę, a później zaryczeć.

Trener, jeżeli tak można było o nim powiedzieć stanął na baczność, a następnie zasalutował wszystkim. Kiedy formalności dobiegły końca, powitał swoich uczniów zaskakująco miłym i ciepłym głosem. Coś było nie tak z tym człowiekiem. Coś bardzo niepokojącego. W ćwiczeniach miał wziąć udział porucznik Nef. Jak powiedział w czasie rozgrzewki - 5 kilometrowego biegu przerywanego seriami brzuszków, pompek podskoków, a także cytowania z pamięci regulaminów i specyfikacji uzbrojenia - w fazie 3 i 4 stanowił część zespołu i wszystkie zadania będzie wykonywał razem z plutonem "Błysk".

- Wielu z was mogło już słyszeć o Echani. Dla tych, którym ta nazwa nic nie mówi kilka słów wyjaśnień. Echani to przede wszystkim tradycja, ludzie i unikalny system walki, który na wielu światach został uznany za nielegalny. Echani nie jest zbyt popularne w armii Nowej Republiki - powiedział nieco ironicznie - w Imperium natomiast, w tej sztuce szkoli się elitę. Dlatego warto zgłębić wiedzę o technice, używanej przez waszych przeciwników. Zacznijmy. O samej historii opowiem wam w czasie przerw.
Chorąży rozpoczął podstawowe szkolenie. Nikt nie mógł liczyć na to, że tak krótka lekcja da im jakieś pojęcie o tej starej sztuce walki. Nie znaczyło to jednak, że kilka wskazówek, chwytów i ciosów mogło okazać się przydatnych. Dusat zaczął od pokazania wszystkim właściwej postawy. Ustawienie przypominało to obecne w wielu innych technikach. Boltołapy miały ustawić się bokiem do przeciwnika by stać się mniejszym celem. Ugięcie kolan z wykrokiem nieco szerszym niż szerokość barków poprawiało równowagę. Kiedy każdy czuł się pewnie w pozycji, Heb zademonstrował pierwsze ciosy. Sztuka ta polegała na precyzji. Ciosy powinny trafiać w określone punkty na ciele przeciwnika w ten sposób go paraliżując. Uderzenia powinny być wyprowadzane z biodra. Używając Wilsona uzbrojonego w nóż, jako "obiektu demonstracyjnego", Heb wyprowadził szybki ale bardzo słaby cios w kierunku jego ramienia. Ten tylko jęknął momentalnie wypuszczając trzymaną broń z dłoni. Kolejne kilkadziesiąt minut i Wilson leżał, latał był podduszany, tracił przytomność i mamrotał coś bez sensu. Po 3 godzinach nadeszła pierwsza przerwa. Boltołapy miały tyle czasu by wypić łyk wody lub zapytać o coś trenera lub porucznika. Ten drugi z wyraźnym zaskoczeniem przyjął fakt, że w armii Republiki istnieje osoba, która umie się posługiwać tą prawie wymarłą techniką.
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 27 Lut 2011, o 00:25

Chorąży Heb Dusat. Wygolony na łyso facet mający uprzykrzać życie plutonu przez najbliższe kilka godzin. Zeven pałał do niego sympatią niczym wyposażony w lekki blaster łowca do kilkumetrowego rancora, ni mniej ni więcej. Mimo to jednak zachował obowiązujące zasady - zasalutował oraz starał się w miarę uważnie słuchać, w końcu to nie instruktor wybierał porę zajęć.
Warto wspomnieć także o krótkiej rozgrzewce, zdecydowanie charakterystycznej dla porucznika Nefa. Pięciokilometrowy bieg z wieloma atrakcjami dał Alvaiemu porządny wycisk, jeśli doliczyć do tego poprzednią dobę wypełnioną ćwiczeniami i niepełne trzy godziny snu.
Kolejne trzy godziny część plutonu oglądała Wilsona, regularnie postękującego, jęczącego, upadającego na ziemię i upuszczającego przeróżne przedmioty. Fascynujące widowisko, trzeba przyznać, jednak ze względu na zastosowane szybkie i precyzyjne chwyty, nie oprawę dźwiękową.
W czasie pierwszej przerwy Zeven spojrzał zmęczonymi oczami na trenera, po czym wymamrotał nieco niewyraźnie:
- Ile zajmuje rzeczywiste poznanie tego systemu, sir? Nie pytam o certyfikaty, ciekawi mnie ile treningu wymaga opanowanie pełnego wachlarza ciosów, chwytów, dźwigni i całej reszty. - zakończył wymieniając różne zastosowania stylu. Miał tylko nadzieję, że ich poprzednie i aktualne wysiłki nie pójdą na marne, a przed właściwą misją pozwolą im się wyspać. Wyspać nieco dłużej niż trzy godziny.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 27 Lut 2011, o 02:08

Całkiem niesympatyczny instruktor sztuk walki pokazywał Boltołapom, jak się bić. Dla Chmury nie było w tym wiele nowego, bo w ciągu całej swojej służby przechodził wiele takich kursów. Ten jednak był nieco inny bo obejmował system Echani, który wśród żołnierzy Nowej Republiki nie był zbyt popularny. Co innego w Imperium, dlatego też starszy sierżant był nieco podejrzliwy wobec chorążego Dusata.
Jako partnera do ćwiczeń Chmura dostał szeregowego Neumanna, który był co prawda wyższy, ale według postury był najlepszym kandydatem. Przez trzy godziny tłukli się, dusili i zakładali dźwignie. Nie mieli jednak wielkiej na to ochoty, choć szeregowy próbował udawać, że tak nie jest, więc szło to trochę opornie. Nikt raczej nie podchodziłby zbyt entuzjastycznie do tego po pięciokilometrowej rozgrzewce, około trzy godzinnym śnie i ponad dobowych ćwiczeniach.
W końcu nastała krótka przerwa. Chmura przepłukał usta wodą, po czym wziął kilka łyków. Następnie oklapł na ziemi. Nie miał żadnych pytań, poza "kiedy koniec?", lecz nie podzielił się nim. Miał wielką ochotę zapalić, ale mogło nie starczyć na to czasu, więc się powstrzymał.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lut 2011, o 12:12

Trening po 4 godzinnej przerwie okazał się niezwykle żmudny i męczący. Żołnierze ledwo co wypoczęli po ponad 24 godzinnym maratonie podczas którego zdążyli popływać, wysłuchać wykładów i stoczyć regularną walkę z przeciwnym plutonem. Choć chorąży Heb Dusat mógł wzbudzać podejrzenia, to znał się na swoim fachu jak mało kto. Styl walki Echani okazał się niezwykle skuteczny, jednak by poznać go w stopniu przynajmniej zaawansowanym, należało poświęcił systemowi kilka godzin dziennie przez parę następnych tygodni, a na to II pluton zadaniowy "Błysk" nie miał czasu.
Boltołapy musieli być pojętnymi uczniami, którzy zaczynają rozumieć o co w tym wszystkim chodzi po jednej, dwóch próbach. Na treningu dobrze radził sobie Neumann, mimo tego iż z taką barczystą posturą raczej był skazywany na powolność, to ruszał się nie gorzej niż Alvai czy Stark. Najwięcej psioczył Kim Wilson, choć i on zaciskał zęby i podejmował kolejne ćwiczenia. Dobrze się stało, iż na praktykach nie musiał pojawić się mdyk, chorąży Tim Fist, gdyż połowę czasu jaką grupa miałaby poświęcić na zaznajomienie się z tą sztuką czy też systemem walki, wysłuchiwałaby psioczenia swego sanitariusza...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 27 Lut 2011, o 16:46

Zanim ćwiczenia zostały wznowione Dusat wykorzystał paro minutową przerwę by odpowiedzieć Zevenowi na pytanie.

- Echani to bardzo wymagający styl. Opowieści, które znam mówią o tym, że prawdziwi mistrzowie potrafili przewidywać wynik walk tygodnie wcześniej niż miały one miejsce. Chyba ich zdolności można porównać do tych posiadanych przez Jedi. Zresztą może to porównanie nie jest takie bezpodstawne. Z tego co wiem te dwie frakcje nie darzyły się sympatią, a opracowany przez Echani styl walki skutecznie wyeliminował kilku rycerzy - Heb zrobił krótką przerwę by wziąć łyk wody z bidonu - Odpowiadając na twoje pytanie. By poznać tą technikę trzeba ćwiczyć codziennie przez długie miesiące, a może nawet lata. Nawet wtedy nie masz gwarancji, że osiągniesz to co dawni mistrzowie ale z drugiej strony nawet bez swojego blastera będziesz groźnym przeciwnikiem.

Przerwa dobiegła końca. Heb zademonstrował jeszcze kilka przydatnych chwytów i dźwigni, które mogły albo obezwładnić przeciwnika albo zmiażdżyć mu kręgosłup. Po tym kolejna przerwa i dawka wiedzy teoretycznej o walce z przeciwnikiem zakutym w zbroje. Na przykładzie hologramu zbroi szturmowca, Heb pokazał zebranym w które miejsca celować by zadać jak największe obrażenia i skutecznie powalić przeciwnika.

-Tyle na dziś. Ale chciałbym żebyście mi pokazali czego się dziś nauczyliście Zeven, Stark zmierzycie się ze sobą w tamtym miejscu - Heb wskazał kawałek ziemi za placem. Następnie podszedł tam i wytyczył okrąg który miał być miejscem walki - Zasady są proste. Wygrywa ten kto zmusi przeciwnika do poddania się albo wyrzuci go poza obszar. stosujcie podstawowe chwyty i dźwignie. Nie chcemy żeby wasz pluton uszczuplił się o jedną osobę. Zaczynajcie kiedy będziecie gotowi.
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 27 Lut 2011, o 20:01

- Tyle na dziś. Ale chciałbym żebyście mi pokazali czego się dziś nauczyliście Zeven, Stark zmierzycie się ze sobą w tamtym miejscu. - padło z ust Heba. Korelianin westchnął ciężko, nie mając najmniejszej ochoty na walkę.
- Zaczynajmy sierżancie, pokonaj mnie jak najszybciej, chcę w końcu odpocząć po tych wszystkich ćwiczeniach. - po krótkim wstępie stanął na przeciwległym krańcu kręgu, kłaniając się lekko oponentowi. Choć po dopiero co ukończonym szkoleniu walka ciągle będzie zawierała jedynie śladowe ilości systemu Echani, ustępując miejsca Republikańskiej szkole - różnica ta bez wątpienia będzie widoczna już gołym okiem.
Alvai przybrał pozycję raczej defensywną, starając się trzymać Starka w pół dystansie, nie bliżej. Pierwsze, sprawdzające ciosy przeciwnika wymienione zostały dość szybko. Zeven nie krył się ze swoim wyczekiwaniem na możliwość kontry, przy jego niewielkiej masie nie miał szans w otwartym starciu z pirotechnikiem, a o zwykłym nokaucie nie mógł marzyć, nawet uderzając dwoma pięściami jednocześnie. Tak więc, po chwili wyczekiwania i wymianie raczej lekkich ciosów, prawdziwa walka miała powoli nabierać tempa...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 27 Lut 2011, o 20:50

Jakby mało było tych wszystkich ćwiczeń, instruktor wymyślił sobie, że jeszcze będą walczyć. Oczywiście nie na zasadach pełnego kontaktu. Do tego jako przeciwnika dostał wychudzonego strzelca, Alvaia, który nie wydawał się z tego powodu zadowolony. Podejście szeregowego nie spodobało się sierżantowi, dlatego nie miał zamiaru dać mu żadnej taryfy ulgowej.
Chmura zajął swoje miejsce w kręgu, po przeciwnej stronie przeciwnika, nie siląc się na żadne rytualne ukłony. Przyjął odpowiednią pozycję, choć trochę niedbale i uniósł ręce w gardę. Miał zamiar zaczekać na atak szeregowego, po czym przejść do kontrofensywy ale ten najwyraźniej wpadł na ten sam pomysł. Saper musiał więc zmienić taktykę. Powoli, po spirali dwaj oponenci zaczęli się zbliżać do siebie. Przez dłuższy czas się badali, wymieniając tylko kilka ciosów. Pozostali członkowie plutonu po zrobieniu zakładów zaczęli narzekać, że nic się nie dzieje. Nagle walka nabrała tempa. Chmura wyprowadził parę silnych uderzeń, acz niedbale i Zeven mógł bez problemu je sparować. Drugie tyle otrzymał albo je blokując, albo przyjmując na przysłowiową "klatę", co nie zrobiło na nim większego wrażenia.
Sierżant się zniecierpliwił statusem quo i postanowił szybko to zakończyć. Wyprowadził silny cios w brzuch swojego przeciwnika, po czym złapał lewą ręką za jego prawą, przyciągnął do siebie, a drugą złapał w pół. Stosując nowo poznaną technikę przerzucił snajpera przez biodro, obalając w ten sposób na ziemię. Następnie miał zamiar go "wykończyć", choć na tę chwilę nie wiedział w jaki sposób...
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 27 Lut 2011, o 22:01

Zeven, początkowo zgodnie ze swoimi zamierzeniami blokował niezbyt silne ciosy Starka, sam jedynie markując ciosy, wyprowadzając uderzenia wyraźnie słabsze. Kilka uderzeń wylądowało nawet na klatce piersiowej Korelianina, jednak wydawał się nie przejmować nimi zbytnio, konsekwentnie trzymając gardę i krążąc po okręgu.
Szybki chwyt i przerzut przez biodro skutecznie przewróciły snajpera na ziemię, po czym nastąpiła chwila zawahania ze strony oponenta. Dłuższą chwilę stał nad Zevenem, jakby nie wiedząc co teraz zrobić. Chłopak, korzystając z okazji, powoli podniósł się, ponownie przechodząc do pól-dystansu lecz tym razem regularnie zmniejszając odległość. W pewnym momencie ożywił się, ospale markując nietrafiony cios, mierząc pięścią nad prawym ramieniem Starka. Następnie wyjątkowo szybko i energicznie cofnął ramię, celując łokciem w okolice obojczyka. Jeśli trafi - ma szanse nieco ogłuszyć sierżanta, może nawet powalić go, w przeciwnym wypadku wystawił właśnie całą prawą stronę klatki piersiowej na ciosy...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 1 Mar 2011, o 00:23

Zmęczenie dawało o sobie znać. Chmura nie wykorzystał idealnej sytuacji, żeby wygrać, przez co na chwilę odsłonił się na ataki, co w prawdziwej walce zapewne nie skończyłoby się dobrze. Na szczęście Alvai był równie zmęczony, a do tego nie miał najmniejszej ochoty walczyć, choć się nie poddawał i pewnie miał ukrytą, nikłą nadzieję na zwycięstwo. Niedoczekanie jego...
Sierżant wdał się w kolejną, regularną wymianę ciosów. Powoli zbliżali się do siebie, leniwie uderzając i próbując nawet paru kopnięć - bez większych rezultatów. Nagle jednak szeregowy zwiększył tempo i wykonał jakiś skomplikowany manewr. Chmura nawet nie zauważył co się stało, szybkość ataku w połączeniu z niewyspaniem miały złe skutki. Silne i szybkie trafienie pod obojczyk sprawiło, że sierżant się zachwiał na nogach, a był w tym momencie w niepoprawnej pozycji - frontem do przeciwnika, nogi w jednej linii. Zrobił kilka kroków w tył, lecz już nic nie mogło jego uchronić przed upadkiem. Zaskoczyło go to - przewrócił się po ciosie tego chucherka. Zszokowana mina, z szeroko otwartymi oczami momentalnie została zastąpiona przez wyraz gniewu. Zmarszczył czoło, wyszczerzył zęby i szybko się podniósł.
Ruszył do szarży. Wstąpiły w niego nowe siły. Strzelec nie mógł powstrzymać pędzącej masy sierżanta, który, kiedy tylko go dopadł, złapał w pół i wyniósł nad ziemię. Przeszedł z nim kilka kroków, po czym, na granicy kręgu, obalił go, przygniatając własnym ciałem. Następnie przysiadł na klatce piersiowej przeciwnika i już unosił pieść do wymierzenia surowej kary Zevenowi, lecz w porę się opamiętał. Zmienił zdanie, postanowił wykorzystać jedną z technik poznanych na tym kursie. Wykorzystując chwilę, jaką musiało trwać dojście do siebie po ciężkim lądowaniu na plecach, Chmura złapał obiema rękami kołnierz munduru snajpera, owinął go wokół jego szyi i lekko zacisnął...
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 1 Mar 2011, o 00:41

Jeżeli Alvai mógł narzekać na zbyt rosłego przeciwnika, to Kim Wilson musiał być zrozpaczony, gdyż trafił na wysokiego i umięśnionego Neumanna. Choć wydawało się iż ten pierwszy powinien mieć przewagę szybkości, to mimo to świetne warunki fizyczne nie przeszkadzały Michaelowi w błyskawicznym zadawaniu ciosów, robieniu uników oraz rotacji.
Pierwsza minuta była poświęcona "zapoznaniu" ze stylem prezentowanym przez rywala, gdyż ciężko było powiedzieć iż ktokolwiek trzyma się zasad Echani. Było na to zbyt wcześnie, po jednym treningu tego systemu walki. Gdy w pojedynku numer jeden Jhoren i Zeven prowadzili dość wyrównany bój, to w starciu drugim Neumann zdecydowanie przewyższał swojego przeciwnika umiejętnościami, a przede wszystkim siłą fizyczną. Po kilku akcjach Kim dobrze wiedział, że za parę godzin, będzie miał kilka solidnych siniaków i zadrapań. Gdy wydawało się, iż Neumann chce odejść nieco na dystans, by nabrać sił, niczym tygrys doskoczył do kolegi, powalając go na ziemię i symulując jeden z wariantów dźwigni, zakończył walkę...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Korelia

cron