Content

Korelia

[Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Image

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 6 Lut 2011, o 15:20

W tym ośrodku jednak nie było kantyny, a to bardzo niedobrze. Do bazy sił lądowych nie będzie cały czas chadzał, bo to jednak kawałek drogi stąd był. Z braku innych rzeczy do robienia Chmura rozłożył się na swojej pryczy i z takiej pozycji rozmawiał z pozostałą dwójką na różne tematy - przede wszystkim, gdzie służyli wcześniej, jak jest na froncie, oraz co tu, do cholery, robią.
W pewnym momencie do pokoju weszła dwójka szeregowych, a przynajmniej tak się sierżantowi wydawało, bo się nie przedstawili. Zasalutowali mu. Służbiści. Stark odpowiedział prostym gestem dłoni oraz krótkim "Siemacie".
Pierwszy z dwójki przyniósł instrukcje od dowódcy, w tym indywidualną dla starszego sierżanta. Taki młody i już chciałby rozkazywać - uśmiechnął się na tę myśl.
Jhoren jednak nigdzie się nie spieszył i przez większą cześć czasu leżał dalej, za co jeden z szeregowych obdarowywał go nienawistnym spojrzeniem. Przyglądał się uważnie, co kto bierze. Jeden aspirujący do miana snajpera - ciekawe jak dobrze strzela, reszta raczej standardowo - bez rewelacji. Pod koniec czasu dopiero szybko wskoczył w polowy mundur, założył pas i szelki z ładownicami, dopiął pistolet i dwa wibronoże. Karabin wyciągnął ostatni. Nie miał ze sobą granatów i już zaczynał tego żałować.
Niektórym było bardzo spieszno na zbiórkę. Są młodzi, jeszcze się nauczą nie tracić tak cennego czasu wolnego. Sierżant oczywiście wyszedł za nimi, próbując dostrzec gdzieś nowego przełożonego. Był on Su... cośtam cośtam... Tak, Sullustianinem. Ale jak oni wyglądali? Chmura nie mógł sobie przypomnieć, chociaż na pewno widział nie raz przedstawicieli tej rasy. Poczeka, aż któryś z pozostałych członków oddziału mu to zdradzi.
Na szczęscie nie było to konieczne, bo sam widok porucznika odświeżył Starkowi pamięć.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lut 2011, o 00:28

Na placu czekało obecnie trzech szeregowych - Alvai, Neumann oraz Wilson. Dowódcy II plutonu zadaniowego "Błysk" jeszcze nie było, choć do wyznaczonej godziny brakowało około 10 minut. Żołnierze mieli z tego miejsca doskonałe widok na bazę szkoleniową wojsk lądowych Republiki. Widzieli jak około 20 osobowa grupa ludzie zmaga się z typowym biegiem egzaminacyjnym, który mieli pokonać w nie więcej niż 5 minut.
Chwilę później z głównego budynku wyszedł Rev Gool-Din będący zastępcą generała dywizji Herberta Browninga. O dziwo oficer zmierzał w kierunku stojących na placu ludzi. Gdy był już dość blisko, cała czwórka przepisowo mu zasalutowała, choć starszy sierżant Stark specjalnie się nie fatygował. Pułkownik rzucił w ich stronę kilka zdawkowych słów:
- Dobrze trafiliście, jest to jeden z najlepszych ośrodków szkoleniowych Republiki. Porucznik Nef na pewno zrobi z was ludzi. - mówił Gool-Din, po czym zwrócił się do Alvaia - Skąd jesteście szeregowy?
Po wysłuchaniu odpowiedzi obecny dowódca całej placówki poszedł w swoją stronę, zmierzając ku barakowi radiooperatora. Do wyznaczonej godziny, żołnierze mieli jeszcze kilka minut...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 7 Lut 2011, o 01:17

Kilka minut po wyjściu z baraku cała czwórka była już na placu, gdzie mieli czekać na odprawę porucznika Nefa. Z placu, który dawał im naprawdę świetny widok na "panoramę" placówki szkoleniowej, jeśli tylko tak można było nazwać rozpościerający się z tego miejsca obraz.
- Biedacy. Nigdy nie lubiłem takich biegów, a zakładam, że połowa z nich również nie darzy ich specjalną sympatią. Albo i ponad połowa... - Neumann wskazał na nieco oddalony od placu tor, gdzie co najmniej parunastu żołnierzy próbowało zwyciężyć własne zmęczenie, uparcie prąc do przodu, chcąc ukończyć wyścig.
Komentarz Alvaiego przerwała zbliżająca się do zebranych na placu sylwetka, wyraźnie kierująca się w stronę grupy. Wszyscy zasalutowali nieznanemu dowódcy, prawdopodobnie mającemu dla nich jakiś komunikat.
- Dobrze trafiliście, jest to jeden z najlepszych ośrodków szkoleniowych Republiki. Porucznik Nef na pewno zrobi z was ludzi. - to rzeczywiście nie ulegało wątpliwości. Jeśli tylko przeżyją wykonywanie jego, często bardzo wymagających, rozkazów - będą z nich ludzie.
- Skąd jesteście szeregowy? - padło jeszcze jedno pytanie, wyrywając Alvaiego z rozmyślań o celowości nieco szalonych rozkazów Nefa oraz ich wyższości nad sztampowymi biegami kondycyjnymi rekrutów piechoty Republiki. Tymi porannymi oczywiście, ćwiczenia w samo południe i o zmierzchu były inną kategorią, do której młody szeregowy nie zdążył ani nie miał ochoty dotrzeć, nawet w myślach.
- Korelia, sir. Urodziłem się na tej pięknej planecie, ładnych parę lat temu. - odpowiedział, nie wiedzieć na ile poważnie, na ile ironicznie. Nie usłyszał jednak już nic z ust Gool-Dina, oddalającego się w stronę jednego z dziesiątek baraków w tym obozie. Jedyną różnicą jaką ktokolwiek mógł zauważyć z zewnątrz była ogromna antena, stojąca kilka metrów od południowej ściany, co zdradzało stanowisko łącznościowca, radiooperatora bądź kogokolwiek o podobnej funkcji.
- Też nigdy nie lubiłem tych biegów. - padła odpowiedź na słowa Neumanna, przerywając nieco niezręczną ciszę. - Poza tym, ciekawi mnie czego chciał Gool-Din. Przecież to zastępca generała, to on trzęsie teraz całym tym obozem, a pyta mnie gdzie się urodziłem? Powinien mieć swoich ludzi od uzupełniania papierków. - westchnął Zeven, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu porucznika, który powinien zjawić się lada chwila. Podczas szkolenia wywiadowczego lepiej mieć oczy dookoła głowy, może właśnie teraz testowana była ich czujność albo cierpliwość...
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 7 Lut 2011, o 17:41

Porucznik zjawił się na placu o czasie. Chociaż znany był z tego, że nie przepada za wszelkiego rodzaju strojami czy mundurami, mogącymi świadczyć że służy w armii to na spotkanie ze swoim plutonem przebrał się uniform żołnierza Nowej Republiki. Wyglądał nieco komicznie w nim przy swoim wzroście. Sullustian znano głównie z dobrych umiejętności pilotażu i jeżeli już jakiś się pojawiał zwykle ubrany był w pomarańczowy lub zielony kombinezon. Nubo jednak nie przejmował się tym że nie pasuje do ogólnej opinii. Zanim coś powiedział, dał każdemu z obecnych niewielką słuchawkę, która w rzeczywistości była dosyć prymitywnym urządzeniem translacyjnym pozostającym daleko w tyle za możliwościami droida protokolarnego czy innej nowszej maszyny.

-Bolto-łapy - to słowo rozumieli wszyscy , nawet ci nie znający Sullustianskiego - Gratuluje zakończenia pierwszej fazy treningu - Nef spojrzał na Starka - Ci którzy nie mieli okazji w niej uczestniczyć będą mieli tą przyjemność w późniejszym terminie - porucznik zaczął chodzić od jednego końca szeregu do drugiego, nie patrząc jednak na poszczególnych żołnierzy - Dobry żołnierz sił specjalnych to taki który nawet w trakcie wielkiego stresu, zmęczenia czy silnego bólu jest w stanie zachować trzeźwość myślenia. Dziś sprawdzimy w jaki sposób wy reagujecie na te bodźce.

Nubo odszedł parę kroków do tyłu

-Zanim jednak zaczniemy ćwiczenia ważne abyście zapamiętali jeszcze jedną zasadę, która kiedyś uratuje wam życie. Żołnierz sił specjalnych, jeżeli nie strzela to śpi, jeżeli nie śpi to je, a jeżeli nie je to czyści swoją broń. Tak więc mam nadzieję że coś zjedliście po powrocie z ćwiczeń polowych bo posiłku już dziś nie będzie. Chyba że coś złapiecie - mimika Sullustian nie była tak rozwinięta jak u ludzi, jednak nawet teraz widać było, że porucznika bawi to co powiedział - Rozpoczynacie bieg. Wolne tempo, dystans początkowy 15 km po tym obszarze - Nubo zakreślił palcem kwadrat wyznaczony przez dwa słupki w połowie placu i jego końce - Na moje oko 100 razy dookoła. W trakcie biegu, każdemu z was zostanie postawiona seria pytań. zła odpowiedź to kolejny kilometr dla drużyny. Wykonać.

Porucznik splótł ręce z tyłu i poczekał z pytaniami aż jego pluton nieco się "rozgrzeje".
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 7 Lut 2011, o 19:02

Porucznik Nef w mundurze, zjawiający się punktualnie o czasie niewątpliwie zrobił na szeregowych duże wrażenie. Zdziwione spojrzenia rzucane ukradkiem na Sullustianina ciężko było jednoznacznie określić jako pozytywne bądź negatywne, choć obserwowany mógł z pewnością stwierdzić stwierdzić dwa fakty - szeregowi byli totalnie zaskoczeni, oraz że grupka Bolto-łapów wręcz gapiła się na niego, nie mogąc przyswoić sobie obrazu jego osoby w mundurze.
Wszyscy zebrani posłusznie odebrali małe przedmioty od Nefa, ostrożnie umieszczając je w uchu. Zeven nie próbował nawet ukryć zadowolenia z małego prezentu, miał szczerze dość stania przed Sullustianinem z cyfronotesem. Pomimo, że sprzęt był raczej niezbyt zaawansowany technologicznie, mógł niesamowicie pomóc w komunikacji z resztą plutonu, niepotrafiącą mówić we Wspólnym. Rozkazy będą przekazywane natychmiast, bez użycia cyfronotesów czy innych pomocnych urządzeń bądź droidów, ciężko było odmówić użyteczności małym translatorom. Dodatkową zaletą urządzenia, poza wspomnianymi małymi rozmiarami, była konstrukcja modułu tłumacza, zawierającego dość dużą bazę głównych języków Galaktyki.
Jak stwierdził Nef podczas swojej krótkiej odprawy, mieli pokonać 15 km, na początek lekkim truchtem.
- Jeśli nie strzela to śpi, jeżeli nie śpi to je, a jeżeli nie je to czyści swoją broń... Żołnierz idealny... - mruczał niewyraźnie zirytowany Alvai podczas czwartego okrążenia, mając silne przeczucie, że za kilkadziesiąt okrążeń będzie wyjątkowo wyczerpany... Mimo braku posiłku od dłuższego czasu Zevenowi w końcu udało się złapać równiejsze tempo i wyrównać z Neumannem. Dopiero 27 okrążenie okazało się dla szeregowego wyzwaniem, podczas którego najzwyczajniej w świecie potknął się i stracił paręnaście cennych sekund, które ponownie oddzieliły go od reszty. Chcąc zyskać pewien komfort biegu z plutonem ponownie przyspieszył, doganiając ich jeszcze przed połową trasy...

Po ukończeniu 15 kilometrowego biegu cała czwórka stanęła przed Nefem, prawdopodobnie myśląc raczej o czymś ciepłym do jedzenia i chwili odpoczynku, niż o odpowiadaniu na jego serię pytań. Zeven po dłuższej chwili ciszy spojrzał wyczekująco na Sullustianina, zastanawiając się czego dane pytania będą dotyczyć oraz ile karnych kilometrów przebiegną. A przebiegną je na pewno, chłopak czuł to od samego początku.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 7 Lut 2011, o 23:43

Starszy sierżant przyglądał się swojemu nowemu dowódcy. Niski, jak na ludzkie standardy, ubrany w mundur rzeczywiście wyglądał trochę śmiesznie, ale Chmura nie widział w tym nic nadzwyczajnego. Szeregowi jednak gapili się na niego, niemal nie wytrzeszczając oczu, jakby widzieli Sullustianina pierwszy raz w życiu. Porucznik wręczył im jakieś małe ustrojstwo, które okazało się być przenośnym tłumaczem.
- Boltołapy... - zaczął dowódca. Boltołapy? Sierżant nie rozumiał o co chodzi w tym stwierdzeniu. Dopiero po chwili doszedł do wniosku, że tak nazywa szeregowych. Co za kretyńskie przezwisko... Boltołapy - pomyślał i zaśmiał się. Dalej porucznik ciągnął obowiązkowe przemówienie. Stark sam takie wygłaszał kadetom nie raz, więc nie słuchał zbyt uważnie, chociaż tłumacz w uchu to utrudniał. W końcu doszedł do rozkazów. Piętnaście kilometrów - to nie jest wielki problem. Ale dlaczego na placu, sierżant nie mógł zrozumieć. To raczej nie jest dystans do biegania w kółko. Dodatkowo będą jakieś pytania, niby mające sprawdzić reakcje uczestników w ciężkich warunkach. Ale to żadne "ciężkie warunki" - porucznik chyba nigdy nie musiał podkładać ładunków wybuchowych będąc w centrum intensywnych walk i pod zmasowanym ostrzałem, gdzie niefortunny postrzał mogło się zakończyć tym, że razem z oddziałem wołaliby o pomoc, machając rękami na trzysta metrów. Co prawda sam nigdy nie miał tak źle, ale nie raz było "gorąco".
Chmura zaczął biec powolutku, w swoim, jednostajnym tempie. Młodzi zaraz go wyprzedzili. Niech biegną, a niech się zmęczą. Pod koniec będą wypluwać płuca. Sierżant zauważył, jak jeden z szeregowych się potyka, gubiąc resztę czołówki. Przyspiesza, niedobrze. Teraz ciężko mu będzie dotrwać do końca. Po trzydziestym okrążeniu pozostali zaczęli stopniowo zwalniać, co pozwoliło
Starkowi na powolne doganianie ich, a pod koniec wysunąć się nieznacznie na prowadzenie. Podstawa to regularny oddech...
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 8 Lut 2011, o 18:52

Zadanie było z pozoru banalne i to właśnie gubiło każdego rekruta, który się go podjął. 15 kilometrowy bieg nie był niczym nadzwyczajnym. Po pokonaniu połowy dystansu, każdy zaczyna sobie powtarzać że jeszcze tylko raz tyle, jeszcze tylko 5,4,3 kilometry. I wtedy pojawiały się pytania.

- Alvai ! Imię i nazwisko mieszkańca budynku, do którego wszedłeś w mieście !? - porucznik wykrzykiwał kolejne pytania skierowane do rekrutów. Zamierzał najpierw zaatakować mocniejsze ogniwa, zanim dojdzie do tych słabszych - Stark ! Co można było dostać dziś w stołówce !? Neumann czas drogi z Korelii na Courscant przy zastosowaniu hipernapędu klasy trzeciej !? Szybko, szybko, 4 sekundy, 3...

Jeżeli ktoś do tej pory liczył że będzie to uczciwe zadanie, musiał się bardzo rozczarować.
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 8 Lut 2011, o 19:00

Po kilkudziesięciu minutach od rozpoczęcia biegu, na placu po raz kolejny pojawił się pułkownik Rev Gool-Din. Przez pewien czas lustrował każdego z szeregowych i sierżanta, by na koniec przenieść wzrok na dowódcę Nefa. Tym jednak razem nie zajmował nikogo pogawędką, a po chwili obserwacji powrócił boczną alejką do swojego biura.
W tym samym czasie pytania usłyszeli członkowie II plutonu zadaniowego "Błysk". Neumann dość szybko uruchomił swoje szare komórki, mówiąc w myślach.
-Z Korelii na Coruscant 4 godziny klasą pierwszą, wiec klasą trzecią... - zastanawiał się Michael próbując przywołać w myślach tabelę czasową, po czym mniej-więcej trafnie wypalił - Nieco ponad 12 godzin!
- Sir, niestety nie dosłyszałem pytania... - ze skruchą odparł Wilson, który był aż nadto zasapany. Nawet nie zdążył zorientować się, kiedy wyprzedził go starszy sierżant Jhoren Stark...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 8 Lut 2011, o 19:31

No i zaczęło się...
- Eee... że co? - zapytał się po cichu Chmura. Pytanie porucznika zupełnie go zaskoczyło.
3... 2... 1...
- Nie wiem! - W tym momencie powinno paść słowo powszechnie uznawane za wulgarne, jednak sierżant w porę się powstrzymał. Nie byłem tu jeszcze na stołówce, skąd mam to wiedzieć? - dopowiedział sobie w myślach.
Chociaż Stark planował celowo nie odpowiedzieć na pierwsze pytanie, żeby szeregowi mogli sobie trochę dłużej pobiegać, to nie spodziewał się, że pytania będą takie nieprzewidywalne. Teraz musiał się mocno sprężyc i wysilić mózgownicę, aby nie musieli biec do rana. Ciśnienie aż się mu podniosło. O co jeszcze może zapytać - jaki ma rozmiar buta? Jeśli porucznik chciał tym ćwiczeniem zmęczyć i zestresować podwładnych, to mu się udało, a przynajmniej z sierżantem. Ale on się nie da, tylko dlatego, że dowódca ma swoje kosmiczne podejście do szkolenia.
Na najbliższej przepustce będzie musiał sobie pójść, odreagować.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 8 Lut 2011, o 20:51

Zeven w napięciu czekał aż Nubo się odezwie, gdzieś w środku przeczuwając, że chwila ciszy zwiastuje nadchodzącą burzę w wykonaniu dowódcy. Kiedy tylko usłyszał pierwsze pytanie przekonał się jak bardzo miał rację...
- Alvai! Imię i nazwisko mieszkańca budynku, do którego wszedłeś w mieście!? - porucznik zaczął mały maraton pytań od Zevena.
- Rozumiem, sir. - przesadnie opanowany szeregowy odparł wyjątkowo sztucznie i sztywno, czekając aż reszta plutonu również zdobędzie kolejne kilometry do przebiegnięcia. Stark także nie dostał jakiejkolwiek szansy na odpowiedź, Wilson w ogóle nie usłyszał pytania. Jedynie Neumann zachował w pamięci resztki tabeli czasowej, pewnie jeszcze z czasów teoretycznego szkolenia o Galaktyce sprzed paru lat. Podsumowując pierwszą serię pytań - mieli przed sobą kolejne trzy kilometry biegu, a to pewnie dopiero zapowiedź wielogodzinnego testu cierpliwości, uporu, kondycji i posłuszeństwa dowódcy.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Nubo » 9 Lut 2011, o 17:36

Porucznik zaczął wierzyć, że szkolenie oddziału jawów przyniosło by do tej pory więcej efektów niż tych osobników. Wziął kilka głębokich wdechów i odpowiedział spokojniejszym tonem.

- Gratuluje Bolto-łapy - Nef wskazał na truchtającego Chmurę - Ponieważ jesteś nowy, to nie znasz jeszcze naszych zasad. Twoje imię, nazwisko i stopień przestają mieć znaczenie kiedy prowadzę ćwiczenia. Masz reagować jedynie na nazwę Bolto-łap ! Wywalczyłeś jeden dodatkowy kilometr dla swojej drużyny - porucznik przeniósł wzrok na Zevena - Nie wiedziałem chłopcze, że ludzie pochodzący stąd mają tak krótką pamięć. Trzy kilometry dla drużyny - skwitował - Neumann, kilometr ,a ty Wilson, jeżeli masz problemy ze słuchem to nie nadajesz sie do tego oddziału. Trzy kilometry !

Porucznik poczekał aż drużyna wykona kilka okrążeń

-Ćwiczenia dokończyć i widzimy się jutro na porannej zaprawie o 5 w sali treningowej A.

Sullustianin skończył i odwrócił się na pięcie zostawiając biegający pluton samemu sobie. Sam powędrował w głąb bazy zapewne zmierzając do swojej kwatery, by być może spisać raport z postępów w szkoleniu plutonu.
Awatar użytkownika
Nubo
New One
 
Posty: 85
Rejestracja: 26 Gru 2010, o 15:03

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lut 2011, o 17:48

Pierwszy zakończył Neumann jako, iż poprawnie odpowiedział na swoje pytanie. Kilka minut po nim, do baraku weszli pozostali żołnierze. Choć byli jednostką specjalną, to dzisiejszy trening zafundowany przez porucznika Nefa, był typowy dla zwykłych oddziałów piechoty. Szeregowy Wilson ze złością spojrzał na podporucznika Webstera i chorążego Fista.
- A wy dlaczego do cholery nie biegacie z nami? - spytał zdenerwowany.
- Po pierwsze synu, nie tym tonem. Choć w baraku jesteśmy na ty, to dalej ja jestem oficerem, a ty należysz do korpusu szeregowych. - szybko skarcił go Lewis Webster - Po drugie jestem pilotem i moim zadaniem jest wasz transport a nie uganianie się z wami po lasach i innych przestworzach. Po trzecie zgadzam się z tobą co do naszego medyka Tima. Fista w końcu jako sanitariusz będzie brał udział w akcjach z wami.
- Ale... ja... czemu... Ja tylko mam leczyć... - odparł jąkając się chorąży Fist.
- No właśnie Tim, przecież razem z nami będziesz przemierzał góry, oceany i przestworza. - rzekł ze śmiechem Neumann - Zwrócę na to uwagę porucznikowi Nubo Nefowi.
- Idź do diabła Michael! - wściekł się medyk leżac na swej pryczy.
- Zeven, Jhoren a wy co o tym sądzicie? Doktorek powinien biegać czy nie? - dopytywał się Wilson, po czym dodał - Pewnie dzisiaj znowu tylko letnia woda pod prysznicami...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 9 Lut 2011, o 18:19

To szkolenie na pewno nie będzie łatwe. Porucznik zdaje się mieć co raz dziwniejsze pomysły. Ale Chmura się nie podda. Nie jest tu po to, aby narzekać. Służby specjalne nie są przecież dla mięczaków, więc czego innego mógł się spodziewać?
Dowódca odszedł, pozostawiając pluton samemu sobie. Neumann, chociaż robił się lekko czerwony z wysiłku, był zdeterminowany, aby ukończyć bieg. Wilson natomiast zwolnił znacząco, przechodząc niemalże do chodu.
- Biegiem, boltołapie! Biegiem! - wydarł się starszy sierżant, kiedy tylko go zaczął dublować, półtorej kółka dalej. Szeregowy podskoczył i przyspieszył, myśląc w pierwszej chwili, że to zapewne porucznik. Zobaczywszy wyprzedzającego go kolejny raz Starka rzucił mu wściekłe spojrzenie, ale nie zwalniał już.

Jedyne o czym myślał Chmura w czasie drogi do baraku to napić się, oczywiście czegoś mocniejszego. Widząc jednak wybuch szeregowego, tylko się zaśmiał. To poprawiło mu humor i odebrało ochotę na alkohol.
- Młody ma rację. Powinniście trochę pobiegać z nami dla relaksu - odpowiedział im żartobliwie.
Jhoren zrzucił swój, zbędny teraz, ekwipunek i udał się w stronę wyjścia - Idę zapalić.
Wyszedłszy, oparł się o ścianę obok drzwi. Nabił i odpalił fajkę. Zauważył w pobliżu ławkę, więc się na nią przeniósł. Rozłożył się nieelegancko i począł puszczać dymki. Kółeczka jak zwykle nie chciały wychodzić. Ile to już lat pali? Nie pamiętał. Zaczął jeszcze jak służył w zwiadzie. Drużynowy medyk pokazał mu to ziele. Podobno miało dobry wpływ na krążenie i takie tam, ale lepiej było wypalić jakiś czas przed wzmożonym wysiłkiem, a nie po.
Tak sobie posiedziawszy i zastanowiwszy się nad celowością egzystencji, udał się najpierw pod prysznic, potem do kantyny na kolację, a później twarzą w łóżko spać.
Rano prawie nie zaspał. Obudził go hałas tworzony przez pozostałych żołnierzy, którzy już zbierali się do wyjścia. Szybko ogarnął się i nawet nie myśląc o śniadaniu, czego pewnie będzie żałował, udał się na miejsce zbiórki.
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 9 Lut 2011, o 18:21

Dodatkowe 3 kilometry Zeven, przebiegł wyjątkowo spokojnie, nie wysilając się specjalnie ani nie spiesząc. Nie ukrywał, idea sprowadzenia imion i nazwisk całej czwórki do jednego tylko przezwiska nie wydawała mu się zbyt ciekawa. Chłopak był zbyt silnie przekonany o wyjątkowości każdej istoty, niezależnie od jej wad i zalet, by ot tak porzucić swoje imię, reagując jedynie na "Bolto-łapie!". Brzmiało to jak dziwny rodzaj pozbawiania jednostki indywidualnych cech, aby stworzyć z niej sterowaną przez czyjeś rozkazy maszynę, a na to szeregowy nie miał zamiaru się godzić.

Po powrocie do baraku szeregowy spotkał w nim wszystkich członków plutonu, poza dowódcą. Pakując snajperkę do futerału nie angażował się w rozmowę na temat zaangażowania pilota, jednak dyskusji o medyku zaczął słuchać nieco uważniej.
- Zeven, Jhoren a wy co o tym sądzicie? Doktorek powinien biegać czy nie? - padło nagle pytanie Wilson do reszty, po czym nieco zmienił temat - Pewnie dzisiaj znowu tylko letnia woda pod prysznicami...
- Wilson... - westchnął Alvai, wstając z pryczy - Gadajcie jutro z porucznikiem o czym chcecie i donoście na naszego wypoczętego medyka ile chcecie, droga wolna. Ale jeśli odłamek urwie wam rękę - nie płaczcie, że medyk nie ma siły zatamować krwawienia, bo dopiero co przebiegł 100 kilometrów. Idę pod prysznic. - skwitował krótko i zdecydowanie, po czym ruszył pod prysznic, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź.
Następnego ranka, punkt 4:30 czasu miejscowego, szeregowy Alvai pojawił się na śniadaniu w kantynie bazy szkoleniowej. Żadnych wyszukanych potraw w menu, proste żołnierskie żarcie, do jakiego zdążył już przywyknąć, a może i polubić przez ostatnie ponad 2 lata służby. Po skończonym posiłku sprawdził w cyfronotesie mapę bazy, odszukując bez problemu teren wypełniony kilkoma mniejszymi i większymi salami treningowymi, w tym wspomnianą "A".
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lut 2011, o 18:39

Michael Neumann również stawił się dość szybko w odpowiednim punkcie. Dopiero kilka minut po wszystkich, na miejsce przyszedł Wilson. Jego mina mówiła sama za siebie, był całkowicie niewyspany i zmęczony. Szkolenie wdawało mu się we znaki, a to nawet nie był półmetek ćwiczeń.
- Jak myślicie, co nam dzisiaj zaserwuje podporucznik? Rzut 10 kilogramową piłką lekarską do celu? A może jakąś formę katorżniczego biegu? - pytał żartobliwe Nuemann zerkając to na "Chmurę" to na Zevena - Chyba, że wyruszymy na miasto, choć o tak wczesnej porze nie dzieje się tam jeszcze nic ciekawego...
- Skąd u licha, takie poczucie humoru z rana? - spytał słabym głosem Wilson - Mnie to szkolenie jakoś nie bawi.
- Wolałbyś wrócić na front, na pierwszą linię? Życzę powodzenia - skwitował Michael - A Ty Jhoren, gdzie wcześniej walczyłeś, że dochrapałeś się starszego sierżanta?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 9 Lut 2011, o 18:54

Starszy sierżant obrzucił Neumanna szacującym wzrokiem. Zastanawiał się, czy ten młokos będzie dobrym kandydatem na żołnierza. Może i miał predyspozycje fizyczne i intelektualne, ale trzeba będzie jeszcze sprawdzić jego psychikę. Ale przynajmniej sprawiał lepsze wrażenie od tego Wilsona.
- Na froncie wcale nie jest tak źle - rzekł z oczywistym uśmiechem Chmura - Ja ostatnio walczyłem z rekrutami, takimi jak wy. Próbowałem ich nauczyć, jak nie używa się materiałów wybuchowych. Z różnym skutkiem, ale chyba jeszcze żaden nie zginął w wyniku własnej głupoty. A co do dzisiejszego dnia, to myślę, że skoro wyszyscy jesteśmy wypoczęci, to pewnie trochę pobiegamy. - rzucił szyderczy uśmiech w stronę najbardziej "wypoczętego" - A przynajmniej ja wam bym tak kazał.
- A wy? - zwrócił się do pozostałych - Świeżo po Akademii? Jakie kursy ukończyliście?
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chester Westman » 9 Lut 2011, o 19:06

- Zjadłeś coś w ogóle Wilson? Bo na wyspanego to Ty nie wyglądasz... - Zeven szturchnął lekko kolegę z plutonu, widząc wyraźnie jego zaspane, nieco nieobecne spojrzenie.
- Pomęczy nas ćwiczeniami, zada parę pytań, wykonamy kilka dodatkowych kółek i będziemy mieli godzinę wolnego. - roześmiał się Alvai, czekając w skupieniu na pojawienie się Nefa.
Prawdopodobnie każdy z nich myślał to samo po ostatnim dniu ćwiczeń, zakończonym porażką 3/4 plutonu - "Jesteś Bolto-łapem, pamiętaj o tym, a może nie dostaniemy dodatkowego kółka. Co z tego, że jest 5 rano? To oddział specjalny, nie oczekuj trzech ciepłych posiłków dziennie, zabawa się skończyła."
Rozważania przerwało mu wejście Starka, równie rozgadanego i głośnego jak Neumann. Te wszystkie spekulacje nieco go męczyły, tak samo zresztą jak przybywanie Nefa równo o umówionej godzinie. Na pytanie "Chmury" odpowiedział krótko, domyślając się, że sierżant pyta jaką funkcję pełniliby, gdyby nie trafili pod opiekę Nefa.
- Snajper potrafiący zabandażować ranę. - zaśmiał się Zeven, przypominając sobie swoje pierwsze próby użycia bandaża, kiedy to dobre pół rolki zaplątał w supeł, a resztę solidnie wybrudził w ziemi.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lut 2011, o 19:12

Neumann był solidnym materiałem na dobrego żołnierza, natomiast Wilson w ostatnim czasie bardziej nadawałby się do zamiatania ulic, niż walczenia z oddziałami wroga. Niemniej po tym jak na pytanie Starka, odpowiedział Alvai, następnie głos zabrał Michael.
- Ja wraz z Kimem przeszliśmy szkolenie podstawowe na Coruscant, zapewne bardzo podobne do tego, które przeszedł Zeven. Następnie nasze losy na jakiś czas się rozeszły. - rzekł Neumann.
- No cóż, ja wybrałem służbę zastępczą w straży jednego z kosmportów na Coruscant. Nie powiem, żeby była to trudna praca. - wtrącił się nieco żywszym tonem Wilson - Niestety po redukcji etatów, miałem do wyboru front albo próba dostania się do jakiś innych jednostek. Jak widać generał Gilmour zdecydował się przydzielić mnie do Bolto-łapów.
- No cóż, ja się nie wymigiwałem. Po skończeniu podstawowego szkolenia, zapisałem się na kurs szkolący oddziały wsparcia ogniowego. Tam pełniłem rolę operatora ciężkiego karabinu blasterowego. - dodał Neumann - Zresztą podobnie jak mój ojciec Ray, który walczył z Imperium przed laty, około lat 13-9 BBY kiedy nasza Republika działała nieoficjalnie i nieformalnie...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Chmura » 9 Lut 2011, o 19:32

- Hmm... może będzie z nas jakaś drużyna. Jeśli wszyscy dotrwamy do końca... - ten Wilson nie dawał wielkich nadziei. Z kolei Neumann powinien przetrwac, o ile nie odpadnie na czymś specjalnym, co zapewne przygotuje im porucznik. O tym trzecim na razie nie miał opinii.
Chmura zaczynał się powoli niecierpliwić. Co prawda, czeka dopiero może około dwóch minut, a pewnie za nie więcej niż drugie tyle przyjdzie dowódca. Gdzie ten porucznik? - zapytał na głos - Eh, a mogłem jeszcze spać.
Sierżant rozejrzał się po okolicy wypatrując Sullustianina. Zapaliłby sobie, ale zostało za mało czasu...
Image
Awatar użytkownika
Chmura
New One
 
Posty: 72
Rejestracja: 21 Sty 2011, o 23:14

Re: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lut 2011, o 19:42

- Spokojnie sierżancie, nasz porucznik się nie spóźnia, lada chwila powinien być. - odparł szeregowy Wilson - Hmm, zastanawia mnie kiedy w końcu przejdziemy szkolenie pod kątem pilotażu jakiś statków bądź prowadzenia innych maszyn.
- Wątpię, aby w tej fazie szkolenia do tego doszło. Najpierw Nef musi wypróbować naszą kondycję i wytrzymałość. Po co ma nas szkolić w zakresie który podałeś, skoro ktoś może odpaść podczas treningu wytrzymałościowego. - wtrącił się Neumann - Zresztą pożyjemy zobaczymy. Nasz dowódca nie raz już nas zaskoczył swoimi pomysłami. Zresztą pewne jest, że szkolenie nie będzie trwało w nieskończoność, w końcu Republika potrzebuje ludzi na froncie i na tyłach.
- Racja, chociaż jakoś specjalnie mi się tam nie spieszy. - powiedział nieco zrezygnowanym tonem Kim Wilson. - Jhoren opowiedz jak to jest na wojnie... Nie mieliśmy do tej pory okazji zobaczyć prawdziwego frontowego życia. Rzeczywiście jest aż tak ciężko? No i w końcu jak to wygląda z medykami, przecież cały czas powinni się przemieszczać razem z oddziałem. Poza tym sanitariusz jak sanitariusz też jest żołnierzem i wybiera którąś ze stron. Jakiś generał nawet mówił, że w pierwszej kolejności jesteś żołnierzem, a w drugiej medykiem...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Korelia